Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE Main Event (komentarze,dyskusje)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Fakt. Zgadzam się co do pierwszego zdania, ale co do drugiego to już nie... Być może zrobią taki myk z Colterem, a jego podopieczni będą wzorowani na podstawie ''The Heyman Guys'' i doszłoby kiedyś (może za 2 lata) pomiędzy tymi drużynami do walki na Survivor Series To byłoby genialne.

 

Z jednej strony nie chcialbym już kolejnych Heyman/Colter guy'ów, nawet taki mówca jak Paul kiedyś spowszednieje, niczym Truth Martini, który swego czasu był "managerem wszystkich" :lol:. Patrząc jednak na taki pomysł pod kątem ewentualnego story na Survivor Series wyglądałoby to obiecująco, o ile miałoby to jakieś znaczenie storyline'owe (przeciwieństwo robionego na prędko i naciąganego jak Team Teddy vs Team Johnny na WM), z kilkoma gwiazdami w zespołach, chętnie zobaczyłbym takie starcie, mimo, iż któraś ze stajni musiałaby przejść turn.

 

Blaze9 napisał/a: Cytat: w moim odczuciu wygląda jak jeden z członków Asów i Ósemek

 

Nie tylko w Twoim

 

 

 

 

 

W obu przypadkach pierwowzorem jest serial Sons of Anarchy. Curt mógłby faktycznie znaleźć jakiegoś kompana i spróbować w tym gimmicku coś zdziałać na RAW lub SD! Według mnie materiał na midcard odpowiedni, ważne, by miał charakter, ponieważ nudzą mistrzowie IC lub US, którzy nie mają określonych gimmicków.

 

Curt już jako tancerz erotyczny, w teamie z Reksem (pojawili się chyba tylko raz na Smackdown) miał szansę, o ile nie na jakąś wielką promocję, to przynajmniej o regularne występy na tygodniówkach, jego partner postanowił zrezygnować z występów, więc odstąpiono od tych gimmickw, od usług Hawkinsa, w zamian dostaliśmy pociesznego grubaska Brodusa.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg

  • Odpowiedzi 536
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Kowal

    77

  • Kcramsib

    55

  • VillainLee

    49

  • aRo

    43

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- może i obaj nie błyszczą ringowo, ale ... Sandow bardzo miło zaskoczył mnie w tym starciu. Zresztą, chyba to był pierwszy raz, kiedy zawalczył na tak długim dystansie czasowym w WWE i dłużej, niż było to na ostatnim preshow. Damian pokazał, że przy odpowiednim rywalu potrafi coś dobrego skleić, prezentując swoje najlepsze atuty i akcje. Ta walka jest jednym z wielu przykładów, które już mogliśmy obejrzeć na tej tygodniówce, że dwóch solidnych wrestlerów dających kilkunastominutową walkę na otwarcie show sprawdza się świetnie, a uczestnikiem takiej walki wcale nie musi być Cesaro ;)

 

PS: Początek tej walki kojarzył mi się z tym, co zobaczyliśmy nie dawno na iPPV od ROH (tag team-owa walka).

 

- tydzień temu był Antoś z Zebem, dzisiaj widzimy Swaggera. Za rywala ma Sin Carę, więc powinienem spodziewać się kolejnego dobrego starcia. Oczywiście, Panowie dostali mniej czasu niż poprzednicy, ale te niecałe 10 minut wystarczyło, aby dać przyjemny dla oka pojedynek, gdzie i Sin Cara pokazał kilka spotów, a i Swagger zawalczył w swoim stylu.

 

- niby Ziggler powoli odcina się od AJ i Big E, ale dalej reklamują Aprilkę jako jego dziewczynę. Co do walki - typowy zamykacz tego show.

 

Świetne show w tym tygodniu! Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony i zadowolony z tego, co dzisiaj zobaczyłem.


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Ta walka jest jednym z wielu przykładów, które już mogliśmy obejrzeć na tej tygodniówce, że dwóch solidnych wrestlerów dających kilkunastominutową walkę na otwarcie show sprawdza się świetnie, a uczestnikiem takiej walki wcale nie musi być Cesaro

 

Uczestnikiem wcale nie musi być Cesaro ale dokładnie widać różnicę gdy on jest w ringu. Ze wszystkich odcinków Main Event to właśnie on robi najlepsze walki i tak też było w ostatnim tygodniu :-)

 

Już tradycyjnie z tego odcinka warto zobaczyć tylko główną walkę. Widząc Zigglera a następnie Cesaro wiedziałem, że ta walka nie może się nie udać. Cesaro może i brakuje jak to niektórzy mówią osobowości, że jestnudny ale nie mozna mu odmówic umiejętności ringowych. Z chęcią zobaczyłbym program tej dwójki ale już o pas WHC.

Jak mozna podsumować ten pojedynek jednym zdaniem? Świetna walka z beznadziejnym zakończeniem.

Większość pojedynku to dominacja Cesaro, szkoda, że nawet nie zrobił podejścia do neutralizera. Zresztą, niemal każda walka z lepszą osobą tak wygląda. Cesaro dominuje, wydaje się, że ma szanse na wygranie a tutaj nagle finisher z dupy i przegrana. Podobnie było także tym razem. Wiem, że kreatywni nie chcieli podkładać Cesaro Zigglerowi mając w perspektywnie MITB i odwrotnie ale irytuje mnie gdy dostajemy 15 minut świetnej walki po to by za zakończyła się interwencją i dq


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.07.2012
  • Status:  Offline

Całkiem fajne starcie Zigglera z Cesaro. Nie mogło być inaczej skoro panowie dostali sporo czasu antenowego. Chciałbym, żeby takie starcia były codziennie na Main Event bo jak sama nazwa wskazuje potrzeba tam choć jednego, dobrego pojedynku. WWE dość kontrowersyjnie zakończyło walkę, ale mi takie coś odpowiada bo nikt na takim wyniku nie traci. Jesteśmy zaraz przed MitB PPV więc musimy myśleć na decyzjami stąd interwencja Swaggera i dalej promowany spryt Dolpha. Drugie starcie przewinąłem, ale ja za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego face'owie wygrali skoro żaden z nich na PPV nie będzie, a z drugiej strony mieliśmy dwóch uczestników walki z drabinami...

  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- dostajemy starcie, na które wielu zapewne czekało i nie obraziłbym się, gdybyśmy zobaczyli kiedyś takie w meczu na szczycie. Cała walka polegała na schemacie "dominacja Cesaro - kontra Zigglera", a cały czas towarzyszył nam motyw obijania głowy Dolpha i przypominanie o jego kontuzji. Pod względem technicznym był to najwyższy poziom, a vertical suplex przy narożniku zrobił na mnie duże wrażenie. Ktoś wyżej spodziewał się próby finishera od strony Cesaro? Nic z tego - nie ten kaliber walki, aby wymieniać się finisherami. Ziggler wygrywa przez DQ, ale kolejny raz został zabookowany na cwaniaczka, któremu nie straszne są kłopoto i atak kilku rywali.

 

- six-man tag team match z dziwnym składem. Wiadomym było od początku, że nie zobaczymy dobrego wrestlingu i tak też było. Do tego Greath Khali kończy walkę... jeśli drużyna z Cody Rhodes'em w składzie nie umie wygrać nawet z taką ekipą, to nie mam pytań - rozumiem szmacenie zawodnika, ale aż ciężko mi uwierzyć, że Kodeusz miałby w niedziele ściągnąć walizkę.


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Cesaro vs Ziggler Taka walka oglądana z rana sprawia, że przybywa mi energii na cały dzień, normalnie jest lepsza niż kawa. Panowie dali świetną walkę, której jedynym mankamentem było zakończenie. Mnóstwo zwrotów akcji, dobrych akcji ze strony obu zawodników, wiele razy wydawało się że walka już się skończy, a jeden z nich nagle odkopuje. Rzadko oglądam Main Event, ale po tej walce chyba zacznę go regularnie oglądać, bo naprawdę warto.

 

6 Man Tag Team Match Ależ lipna walka. Sam jej skład zapowiadał, że ciężko będzie ją obejrzeć. Walka zrobiona chyba tylko po to, żeby ci zawodnicy zaliczyli występ w TV w tym tygodniu. No bo jak nazwać Khaliego, który tylko dostał końcówkę walki i Slatera, który bał się walczyć z TOF. Takich walk to ja nie chcę oglądać, bo są strasznie nudne, a jakbym chciał zobaczyć taniec TOF to bym sobie na yt obejrzał.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Christian vs Fandango Przyjemna dla oka walka. Fandango ostatnio w ringu prezentuje się coraz lepiej, a z Christianem zrobili dobrą i szybką walkę. Wygrał faworyt, ale Fandango też miał szansę, chociażby wtedy gdy wykonywał leg drop, ale niestety Christian zdążył uciec.

 

Natalya & Layla vs Alicia Fox & Aksana Dawno nie widziałem Aksany i Layly w akcji i cieszę się że dali im powalczyć. Oczywiście te dobre miały przewagę w tej walce, ale hell’owe zawodniczki też sobie dobrze radziły. Oczywiście motyw z podaniem ręki i nadepnięciu na nią trochę oklepany, ale cóż, to tylko kobiety. W wypadku div lepiej się ogląda walki drużynowe niż singlowe jednak.

 

Justin Gabriel vs Heath Slater Gdyby nie te momenty pajacowania to powiedziałbym, że ta walka była szybka. Akcje tez były zjadliwe, ale niestety walka się skończyła przed czasem dzięki rodzince Wayatt’ów, którzy do dwóch wcześniejszych ofiar dopisali sobie teraz aż cztery.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Gabriel dostał nowy ciuszek i theme song. Który zapowiadał się dobrze na początku, ale potem... toż to dubstep :/ Komuś się może spodobać, mi nie :P Ale ważniejsza sprawa - czyżby Justin miał dostać jakiś push? Może będzie mógł się pokazać, jobbując Ambrose'owi lub Axelowi? :twisted:

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  128
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mnie też się jakoś nie podoba ten nowy theme Gabriela, ale cóż zrobić. Wyatty zbierają kolejne ofiary, na ME chyba debiutują chociaż nie wiem bo tygodniówkę oglądam czasami jak mi się nudzi.

  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- Christian vs. Fandango - ostatnio zacząłem zwracać większą uwagę na Tancerza po jego powrocie po rekonwalescencji. Gdy nie odgrywa pizdeczki, jest całkiem znośny w ringu. Swoją dobrą robotę wykonał również Christian, który już dawno nie wykonał swojego Killswitch, a tym razem nie było nam dane zobaczyć nawet speara.

Niedługi, ale fajny pojedynek.

 

- Layla powoli wraca do pojedynków na wizji, ale póki co w tag team match'ach. Szkoda, że rywalki nie były dostosowane do ich poziomu. Aksana tradycyjnie nie pokazała niczego ciekawego w ringu, Alicia umie przynajmniej wysoko skakać. Takie pojedynki tylko zaniżają poziom tej tygodniówki, który czasami jest zaskakująco niezły.

 

- coś przeoczyłem, czy jest to debiut Gabriela w nowym gimmicku i theme songu? Nie zmienia to faktu, że JG i Slater w ringu = jobberownia do kwadratu. Całość słaba i nie ratuje tego nawet kilka spotów w wykonaniu Justina. Slater nawet nie umie wygrać z pomocą swoich kolegów, a gdyby nie pojawienie się Wyatt Family na końcu - mecz bez historii i do przewinięcia.


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

Czy tylko mi Gabriel przypominał w tym stroju Kendricka? ;)

 

Dopóki Cesaro nie zacznie się znowu pojawić jako Dr Main-Event to nie będzie tam na czym oka zawiesić... w tym tygodniu jednak warto zobaczyć zakończenie tygodniówki. Kapitalnie to wyglądało jak Wyatt Family roznieśli w pył grupę jobberów, po czym ułożyło z nich kupkę na środku ringu niczym Spartanie usypali "pułapkę" z Persów w 300...

 

Wszystko zmierza do pojedynku Kane vs Wyatt na SSlam, co mam nadzieję z czasem przekształci się w to, że Czerwona Maszyna dołączy do rodzinki... bo chyba o to chodzi w każdym zakończeniu proma Braya?


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Czy tylko mi Gabriel przypominał w tym stroju Kendricka?

 

Fakt, można między nimi dostrzec jakieś synonimy, ciekawe, czy ta zmiana wizerunku to kolejny nic nieznaczący krok, czy może doprowadzi on do częstszego pojawiania się Justina w głównych tygodniówkach, tylko na miłość Boską, niech przestanie wyć. Titus wystarczy.

 

Z innych pojedynków najnowszego epizodu warto, moim zdaniem, poruszyć walkę Sin Cary z Drew. Luchador skończył starcie bardzo efektowną akcją, w dodatku chyba nic nie sknocił, występ tym razem jak najbardziej na plus.

 

Jedyne co zapamiętałem, z teoretycznie zawsze najlepszego na ME openera, to mina Coltera po przypięciu Jacka, którą Blaze9 umieścił w temacie Funny pictures. Tydzień temu było zdecydowanie więcej ciekawych wydarzeń, nawet motyw podawanie ręki w trakcie walki Div był godny zapamiętania.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Sheamus vs Jack Swagger Całkiem długa walka jak na taką tygodniówkę. Oczywiście kolejny raz musiałem oglądać Sheamusa cierpiącego przez całą walkę z powodu wielkiego siniaka na nodze. W ogóle ciekawe dlaczego nie nosi jakiegoś opatrunku na tej nodze, którą jego rywale stale atakują. Walka całkiem niezła, ale bez rewelacji. Brouge Kick z zaskoczenia i Swagger kolejny raz przegrywa. Coś ta stajnia ma strasznego pecha, bo zwycięstw to mają jak na lekarstwo.

 

Sin Cara vs Drew McIntyre Takie sobie starcie. No może na uwagę zasługuje fakt, że Sin Cara niczego raczej w tej walce nie zepsuł. No i ten finisher też ciekawy, bo DDT nogami to trochę nowość.

 

Gabriel vs Sandaw Justin w Main evencie gali Main Event dobrze się zaprezentował i sprawił trochę problemów Damienowi. Chociaż było z góry wiadome kto wygra, bo mięso armatnie, nawet w anielskim wdzianku, i tak będzie mięsem.

 

Ogólnie nawet dobry odcinek, a jedynym jobberem był Gabriel co świadczy że poważnie traktują ME.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- lubię takie długie walki, które już pojawiały się na tej tygodniówce (Orton vs. Cesaro i Sandow vs. Christian to pierwsze, które mi przychodzą do głowy). Niestety, Sheamus i Swagger to źli aktorzy, aby zapewnić nam dobrą rozrywkę w tym czasie. Jack zrobił swoje, tak samo jak Irlandczyk, który wiecznie łapał się za nogę. Ostatni booking tego pana skomentuje tylko tym cytatem: "daj mi nogę, bo bez nogi żyć nie mogę"

 

- Cara chyba już na stałe zadomawia się na najsłabszych tygodniówkach. Tutaj nic specjalnego nie pokazał, a partner go już zupełnie nie przebił. Oczywiście, Sinkariusz wygrywa, ale tylko tyle będzie osiągał przez najbliższe miesiące w WWE.

 

- ostatnio przyszło mi skojarzenie skrzydełek Justina z Archaniołem Garbielem ;) nic specjjalnego z samej walki nie pamiętam... chociaż słabo przyjęta hurricanrana przez Sandowa nie wyglądała dobrze. Ta wygrana jest odskocznią dla Damiena, który na flagowych tygodniówkach, będzie teraz wtapiał wszystko jak leci.

 

Oglądałem to beznamiętnie i tak samo odebrałem całość. Można obejrzeć, ale Main Event bywał w lepszej formie


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

- spodziewałem się naprawdę krótkiego widowiska, chociaż zapomniałem, że to openery tej tygodniówki są najdłuższe... tak przy okazji wydaje mi się, czy trybuny były za słabo przyciemnione i biło pustkami na kilometr? Wejścia obu zawodników zupełnie inne, niż na RAW... tzn. Wade w końcu został pokazany od początku i zaprezentował dobrą minę do złej gry ;) No i sama walka... Wiadomo, że Barrett nie jest jakiś wybitny, a R-Truth ma specyficzny styl walki, ale całość dobrze się połączyła i oglądało mi się to bardzo dobrze.

 

- Usos vs. Prime Time Jobbers... bo tak trzeba nazwać obecnie tą dwójkę. Pomyśleć, że rok temu byli mocnymi kandydatami do zdobycia pasów. Jakby na to nie patrzeć, obejrzeliśmy ponad 10-cio minutowy mecz. Do pewnego momentu oglądało mi się ją dobrze, ale później zaczęła się dłużyć. Dobrze, że publika się ożywiła pod koniec, bo pomogli mi dotrwać do końca bez przewijania... Brakło czegoś temu meczowi ... warta uwagi jest heelowa zagrywka jednego z teamów ;)

 

- McIntyre został zbesztany przez Henry'ego, a jego ataki były praktycznie nieszkodliwe. No dobra, raz Mark znalazł się na deskach :P Czasu do końca było mało, więc obejrzeliśmy krótkie wymierzenie sprawiedliwości. Dzięki WWE, na dłuższą sesję z Drew w ringu nie miałem ochoty.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Braun Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej, oficjalnej ceremonii otwarcia fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable. Skrót gali
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
    • MattDevitto
      1. Syf z walizą (pozdro @ CzaQ )... 2. Naomi z walizą... 3. Becky z kolejnym pasem... HHH: PS: Oczywiście gali nie oglądałem, tylko wyniki, ale teraz widzę, że na walizce jest już nawet miejsce na sponsora
×
×
  • Dodaj nową pozycję...