Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

In the Pit with Piper: Aktor? Hipnotyzer? Nie, mistrz mikrof


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

In the Pit with Piper: Aktor? Hipnotyzer? Nie, mistrz mikrofonu!

Autor : Vercyn


Walcząc w Los Angeles poznałem także gwiazdy innych dyscyplin sportowych. Spotkałem tam „Największego” boksera wszechczasów. Muhammad Ali był przewidziany na walkę z Antonio Inokim w Japonii w 25 czerwca 1976 roku. Japończycy uwielbiali patrzeć na ich topowych zawodników walczących z amerykańskimi sportowcami. Mike LeBell przeprowadził się do Japonii i ja zacząłem niedługo potem podróżować do Kraju Kwitnącej Wiśni walcząc, jako partner Stana Hansena. Promotorzy japońscy kochali przybywających do ich kraju amerykańskich wrestlerów, ponieważ to zawsze sprowadzało więcej fanów, a co za tym idzie – większe pieniądze. Fani japońscy kochali ten sport, ale ich pogląd na wrestling był zupełnie inny niż nasz. Jeżeli dochodziło do jakiegoś spektakularnego pinu albo efektownej akcji, oni tylko klaskali. Byli bardzo grzeczni. Zupełnie inna ...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/in-the-pit-with-piper-aktor-hipnotyzer-nie-mistrz-mikrofonu.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/29989-in-the-pit-with-piper-aktor-hipnotyzer-nie-mistrz-mikrof/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    1

  • Vercyn

    1

  • aRo

    1

  • Grishan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 215
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak zwykle świetna robota, Vercyn :wink: Szczerze mówiąc trochę mnie przeraża czytanie o tamtych czasach, kiedy heel miał na tyle przejebane, że - będąc over z publiką (a więc wkurwiając ich po całości) i robiąc dobrze swoją robotę - mógł po walce wyłapać wpierdol od fanów, czy nawet zostać przeżegnany kosą :shock: Faktycznie wtedy łatwiej się żyło wrestlerowi jeżeli miało się sylwetkę koksa (budzącą respekt i studzącą zapały co bardziej krewkich fanów), niż będąc niepozornym "naturalem".

Piper nie miał łatwych początków, ale myślę że to go właśnie utwardziło i to też "utwardzało" wrestlerów starej daty, którzy nie tylko w ringu potrafili kopać dupy, ale i w realnych bójkach także nie dawali sobie dmuchać w kaszę (prawdziwi twardziele).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/29989-in-the-pit-with-piper-aktor-hipnotyzer-nie-mistrz-mikrof/#findComment-288196
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  489
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  17.08.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Piper to urodzony gawędziarz - nawet jeżeli ma się podejrzenia, że wyolbrzymia pewne sprawy, to jednocześnie nie ma się mu tego za złe :) Powtarzam się, ale ta biografia jest naprawdę lepsza od tej Mysteria - bardziej życiowa, szczera. O ile w przypadku Reya czuło się, że autor stara się wybielić i ukazać w jak najlepszym świetle, o tyle Piper po prostu pisze, jak było. Po prostu lekko koloryzuje pewne sprawy - jak na dobrego gawędziarza przystało ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/29989-in-the-pit-with-piper-aktor-hipnotyzer-nie-mistrz-mikrof/#findComment-288244
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świetnie się to czyta :) Piper bardzo fajnie opowiada o swojej przeszłości. Faktycznie miał trochę przerąbane. Ale co nie zabije, to wzmocni.

 

A co do samej jakości tłumaczenia - zero zastrzeżeń co do treści, ale zdarza ci się trochę literówek. Ktoś mógłby sprawdzać tekst zanim wrzucisz na stronę, czytałoby się jeszcze lepiej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/29989-in-the-pit-with-piper-aktor-hipnotyzer-nie-mistrz-mikrof/#findComment-288379
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Pamiętam, gdy będąc nastolatkiem czytałem jego posty na temat lucha libre jakby opisywał jakiś nieznany mi kosmos.  Spoczywaj w pokoju. 
    • Jeffrey Nero
    • abudhabi
      Z PpW z tego roku na pewno wyróżniłbym Jacob Crane vs Gabriel Queen obydwie części i 5vs5 elimination tag z Co Za Noc (chociaż nie wiem, czy z taśmy smakują tak dobrze jak smakowały na miejscu)
    • Attitude
      Z wielkim smutkiem informujemy, że odszedł od nas Piotr "Streetovs" - wieloletni redaktor i współpracownik portalu Attitude, a przede wszystkim nasz serdeczny przyjaciel. Przyjaciel z którym obejrzeliśmy na żywo nie jedną galę w kraju, jak i za granicą. Czy były to gale WWE w Polsce, wypad na HCW do Budapesztu czy też podróż do Londynu. Jego otwartość i luz zawsze wpływały pozytywnie na innych uczestników zlotu fanów wrestlingu. Zostawił po sobie niezatarte wspomnienia, które zawsze będą przywoływać uśmiech na naszych twarzach. Piotr nie interesował się tylko wrestlingiem głównego nurtu, ale był także pasjonatem meksykańskiego wrestlingu i to o nim najczęściej pisał na łamach Attitude. Spełnił też jedno ze swoich marzeń, czyli podróż do Meksyku i obejrzenie tam gal "Lucha Libre" na żywo. Dziękujemy Ci, Piotrze, za to jaki byłeś i za wszystko, co zrobiłeś dla naszej społeczności. Spoczywaj w pokoju. gfx/news/0125/sp-streetovs-grupa.jpg Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Nie jestem fanem tego rodzaju akcji (nawet jeśli nie lubię danej fedki), a tu wyglądało to po prostu nieporadnie. Zresztą GCW dość niezdarnie przerwało ten ,,performance'' kolejnym wideo... Co do gali - zawiodłem się, po prostu. Nie była taka zła jak ludzie malują ją w sieci, ale liczyłem zdecydowanie na więcej. Miało być święto sceny niezależnej, a wyszły imieniny cioci Stasi. Myślę, że jedynki na cagematch to wylew frustracji, ale gala to naprawdę takie 4/10 Nie ma za bardzo do czego wracać i o czym dyskutować. Do zapomnienia. W dodatku nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby z pre-show całe ppv trwało jakieś 6h. To nie WMka czy WK, żeby to zajmowało tyle czasu. Męczyłem się wraz z trwaniem gali niemiłosiernie, żeby przetrwać...Brakowało flow przez co ciężko się to wszystko oglądało. Kontuzja Allie nie wyglądała dobrze i raczej można spodziewać się długiej przerwy. Już widziałem zarzuty do GCW, że barierki były zdecydowanie za blisko ringu przez co Katch nie miała za bardzo miejsca na lądowanie. Ciężko to mi, aż tak analizować, ale kontuzja pomieszała im mocno plany. Myślę, że do GCW nie wrócę dość długo - może w połowie roku coś odpalę by zobaczyć jak się sprawy mają, szczególnie, że Effy zdobył główny pas. Chłop nie nadaje się nawet na midcard a te tęgie głowy dały mu ME. Brawo wy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...