Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

Plany dla Alberto del Rio, Jericho vs Punk kontynuowane po W


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

W jednym z wywiadów John Cena i The Rock odpowiedzieli na pytania, co będą czuć walcząc w Miami już w tę sobotę podczas WrestleManii 28. John Cena powiedział, że bardzo podoba mu się fakt, że walka odbywa się w Miami, w rodzinnym mieście The Rocka. Natomiast Dwayne powiedział, że to jego sposób na spełnienie dziecięcyc...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-plany-dla-alberto-del-rio-jericho-vs-punk.html
  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • CzaQ

    2

  • 8693

    2

  • maciejex

    2

  • PiTeRo

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Tyle, że Miz i Ziggler to midcarderzy, w porywach upper midcarderzy a Del Rio to 100% Main Eventer, więc jest różnica...

 

Nie licząc ostatniego loosing streaku Miza, to on dla mnie jest lepszym, wyraźniejszym heelem. Del Rio jest przeceniany. Ile razy mówiono, że ma takie umiejętności, a szczerze mówiąc, to nigdy porywającego pojedynku zrobił, a co dopiero feudu.


  • Posty:  438
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2011
  • Status:  Offline

Lepiej żebym się nie wypowiadał bo znowu dostanę ostrzeżenie ale przynajmniej teraz spróbuję napisać coś mądrego. Zacznę więc od faktu streaku Undertakera chodzi mi o to że oficjele nie są na tyle głupi żeby zepsuć ten długofalowy storyline i jeżeli Taker teraz przegra to nie będą go dalej pchali na kolejne WM.

Jestem pewny że Jericho zdobędzie pas bo jeśli ten program ma się tu nie skończyć to teraz dadzą mu wygrać żeby później Punk mógł go odzyskać i zakończyć ten wątek.

Sheamus lubi Cenę!? - tyle walk między nimi, ta pamiętna rywalizacja o pas WWE a teraz niby tacy przyjaciele. Może blady jest face'm ale powinien zachować jakiś dystans. Rudy nie jest dobrym face'm, jest rudy i powinien być heel'em.

Skoro Rikishi będzie na ceremonii to dlaczego nie może wystąpić razem z Synami. Co komu to szkodzi?

Biedny Jaś który nie chce być wygwizdany pisze miłe słówka na Twitterze. Ten koleś dla mnie nie ma jaj. Możecie mnie teraz cytować ale i John Cena zawsze będzie dla mnie P*izdą.

Vince jest na tyle głupi że rzeczywiście może umieścić Brodusa w karcie walk. Wolałbym jednak żeby na ceremonii HoF wspomnieli o braciach Uso i żeby dostali chociaż ten DarkMatch. Zasługują na to poprzez swoje dobre walki i to że są już jedynym takim stereotypowym tag teamem czyli obaj podobni, tak samo ubrani, ten sam styl walki. Co do obecnych mistrzów to wolałbym już team Otunga & McGillicutty wtedy jakoś były dostrzegane z powodu The New Nexus.

Jeżeli chodzi Rhodesa to widziałbym go w postaci mistrza WWE ponieważ przypomina mi starego heel'owego Ortona(Legend Killera).

Widzę że Kurt Angle ma takie samo zdanie na temat main eventu tegorocznej WM.

Z tego co się orientuję to właśnie Orton miał grać w drugiej części Marines ale złamał obojczyk i zastąpił go Ted.

(To wszystko nie są spoilery tylko moje osobiste przypuszczenia)

 

Kolejna dobra paczka Newsów, dzięki Vercyn!


  • Posty:  438
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2011
  • Status:  Offline

Również chciałbym dodać że Miz jest po prostu lepszym heelem. Co prawda Alberto dobrze się sprawował jako pretendent do pasa WHC ale potem jako zdobywca MitB i mistrz WWE niczym się nie wyróżniał nie to co Miz to do niego należał przełom roku 2010/11. A co do Zigglera to faktycznie jest dobrym heelem ale bycie midcardzie zawdzięcza swojej Vickie i dopóki z nią będzie nie spodziewajmy się że osiągnie najwyższe tytuły. Ale jeżeli pozbyłby się niej to stałby się face'm. A w tedy spadłby do roli jobbera więc jest na nią skazany. Tak jak Ted Dibiese gdy był jeszcze heel'em jakoś utrzymywał się w midcardzie potem został nic nieznaczącym fece'm.

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Nie licząc ostatniego loosing streaku Miza, to on dla mnie jest lepszym, wyraźniejszym heelem. Del Rio jest przeceniany. Ile razy mówiono, że ma takie umiejętności, a szczerze mówiąc, to nigdy porywającego pojedynku zrobił, a co dopiero feudu.

A Miz zrobił? Przyznam się szczerze, że sobie raczej nie przypominam. Okej, na majku jest spoko (choć też nie uważam, by był jakimś super geniuszem, w końcu i tak w kółko powtarza to samo), ale w ringu jest kompletnie do dupy. Co do Alberta, to po pewnym czasie mogę stwierdzić, że pojedynek z Punkiem na SS był całkiem fajny (Miz takiego swoją drogą chyba nigdy nie wykręcił... nie liczę Falls Count Anywhere'u, gdzie 90% roboty odwalił JoMo). Co prawda również uważam, że Del Rio jest przeceniany, ale od Mike'a (którego kompletnie nie kupuję) jednak mimo wszystko postawiłbym go wyżej.

 

Bardziej ubolewałbym nad Dolphem. Jednak o ile bardzo osobiście chciałbym, by właśnie takiego Zigglera traktowano poważnie (jak dla mnie gość przebija Mizanina o lata świetlne), tak jego obecna pozycja na to nie pozwala. I szczerze, to nie dziwię się, że wylądował w takim, a nie innym pojedynku na WM'ce. Szkoda tylko, że po obiecującym okresie do Royal Rumble znowu tak zaprzepaszczono jego potencjał i mam nadzieję, że już po samej WrestleManii zdobędzie jeden z dwóch głównych pasów na dłużej niż dziesięć minut (akurat okolice lata i walizka MitB pasuje tutaj jak ulał).

 

Swoją drogą - skoro nie chcą, by AdR był kojarzony z komediowymi walkami, to... po cholerę robić ją komediową? To, co stoi w niej na szali zupełnie na takową nie wskazuje i chyba jedynie osoba Marelli w całym tym zestawieniu zawodników w niej uczestniczących by do takiego czegoś pasowała. Jak dla mnie, arystokrata obowiązkowo powinien na ostatnim RAW zastąpić Christiana (McIntyre? Really...?) i tyle. Szczerze mówiąc, to naprawdę nie widzę żadnych przeciwwskazań. No chyba, że od starpoweru samego Alberta ważniejsze jest jednak chujowe zabookowanie tego pojedynku na najważniejszej gali w roku...


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Miło wiedzieć, że jest kilka osób, które uważają tak jak ja, że to Miz jest o wiele lepszym heelem niż Del Rio. Postać Latynosa jakoś jeszcze do tej pory mnie nie porwała. Natomiast Miz swego czasu tak. Wiem, że kiedyś był w moim Top5 a może nawet i Top3, ale dokładnie kiedy tego za cholerę nie pamiętam.

 

Ciekawy jestem jakby to się potoczyło gdyby zwolniliby Cenę z WWE. I tego jestem najbardziej ciekawy... Co by było gdyby? No właśnie.

 

Orton w filmie, to ten film rzeczywiście będzie ''bardzo ciekawy''.


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

Garść mojego marudzenia na temat Wrestlemanii.

 

DARK MATCH -walka o pasy TAG Teamowe, nic innego sobie w tym momencie nie wyobrażam. Osobiście bardzo lubię Usosów, więc chciałbym ich walki z Primo i Epico, tym bardziej że taka walka miała miejsce pare miesięcy temu bodajże na SD (16 grudnia podpowiada wujek google). Dla mnie to dobry TAG Team który już dawno powinien mieć pas.

 

Randy Orton-Kane -oczywiście stawiam na Randala. Feud wzięty z 4 liter, totalnie go nie kupuje, tak samo jak face'a Ortona. Rozumiem że walka na dalsze pushowanie Legend Killera, a na emocje chociażby w opcji pojawienia się Del Rio, i rozpoczęcia feudu już na WM jakoś nawet nie liczę. Minus dla WWE

 

Maria Menounos i Kelly Kelly vs Beth Phoenix i Eve Torres jest taka zasada, special guest w teamie= wygrana. Już to widzę jak celebrytka (wybaczcie ale dla mnie już Kasia Cichopek jest bardziej celebrytka od panny której najważniejszą rolą jest rola pielęgniarki w Fantastycznej Czwórce) klepie Beth, która zdominowała świat div jak mało która kobieta w ciągu ostatnich lat. Minus dla WWE

 

Drużyna Teddy'ego Longa vs Drużyna Johna Laurinaitisa -po pierwsze nie lubie Teddyego, po drugie to Johny ma więcej charyzmy, po trzecie to Johny ma dużo lepszy team, po czwarte na WMkach często wygrywają heelowie. Plus dla WWE, bo walka może być ciekawa

 

Cody Rhodes vs Big Show - bitch please, koleś pushowany od roku-półtorej kontra gościu który od kilkunastu lat jobbuje, a nawet jak coś wygra to po 30 sekundach traci pas. Minus dla WWE

 

Daniel Bryan vs Sheamus - jeden który nie potrafi być heelem, i drugi który nie potrafi być face'm. Znak rozpoznawczy dzisiejszego WWE. Nie widzę żadnych podstaw tego feudu, żadnych emocji, totalnie mi zwisa kto wygra w tym starciu bo i tak na dłuższą metę pasu nie zatrzyma. Stawiam na Bryana. Dlaczego? Bo po WM Cena przejdzę na SD i będzie feudował z Bryanem. Nie wierzycie? :P Minus za walkę

 

CM Punk vs Chris Jericho - trololol! Stawiam na Chrisa. Dlaczego? Bo jakiś pas musi się zmienić na WM, a CM odzyska pas na Extreme Rules. Dlatego też Jericho zapewne zgodził się na pozostanie w WWE, w końcu wygra walkę na WMce :) Plus za walkę

 

Undertaker vs Triple H - streak się utrzyma, ostatnia walka generacji, finałowe starcie zakończy się wygraną Takera. Tak jak rok temu. I dwa lata temu. I trzy... i jak za rok. Walki Undertakera na WM przynoszą więcej kasy niż wszystkie inne, nawet o pasy. Będę w szoku jeśli nie zobaczę Sweet Chin Music na Triple H. Taka przyjacielska przysługa. "ja nie przełamałem streaku, to i Ty nie przełamiesz". Minus za walkę, bo 3 raz z tym samym rywalem na WM Taker NIE POWINIEN walczyć

 

The Rock vs John Cena - a tak na przekór postawie na Rocka. W końcu to jego Miami? I zapewne użyje jakiegoś nieczystego zagrania, a żeby pan John nie wyszedł na przegranego. Walka na plus, bo coś wnosi.

 

Ogólnie na WM czekam na 3 mecze, reszta jest słabo przygotowana, lub feudy nie wniosą nic do historii wrestlingu.


  • Posty:  3 257
  • Reputacja:   531
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tyle, że Miz i Ziggler to midcarderzy, w porywach upper midcarderzy a Del Rio to 100% Main Eventer, więc jest różnica...

 

Tia, a Cena to jobber :lol:

 

Stary Miz TO JEST Main Eventer. Chyba, że chcesz powiedzieć, że gościu który rpzez jakiś czas nakręcał RAW w tamtym roku, kręcił się albo miał złoto i Main Eventował Wrestlemanię, na której pokonał niezniszczalnego Janusza tylko midcarder to spoko :)

 

A Dolph to Upper Midcarder ;) Ludzie.. niekiedy zastanówcie się co piszecie :D

 

Zagadnienie z Ceną ciekawe - ponoć teraz wiele osób go lubi, więc dużo się zmieniło od tamtego czasu.


  • Posty:  425
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2010
  • Status:  Offline

Ostatnio informowaliśmy, że The Rock trenuje z Curtem Hawkinsem przed walką z Ceną. Na Twitterze napisał, że oprócz Hawkinsa, treningi odbywa z Michaelem McGillicutty. Pochwalił obu zawodników za pracę w ringu i zaangażowanie.

 

Bardzo dobrze, może wreszcie ktoś doceni Hawkinsa, bo na razie niestety wróżę mu zwolnienie. Ciekaw jestem, w jakiej formie Rocky pojawi się na Wrestlemanii, choć wrestlingu w main evencie pewnie wiele nie będzie - psychologia, emocje, otoczka zrobią swoje, ludzie na pracę w ringu nie będą aż tak zwracać uwagi, przynajmniej w moim odczuciu.

 

Prawdopodobnie feud Chrisa Jericho z CM Punkiem będzie kontynuowany po WM, bez względu na zwycięzcę walki podczas największej gali roku.

 

Jeśli feud ma przebiegać tak jak dotychczas, to lepiej, by został zakończony na WM - wątpię, by potencjał, który został zmarnowany, dało się jeszcze naprawić. Wolałbym ujrzeć Chrisa w kontekście World Heavyweight Title na Smackdown.

 

Rozważane są obecnie dwie walki, które miałyby być dark matchem WM28. Pierwszym jest walka Brodusa Clay’a, z którymś z zawodników lub walka o pasy drużynowe pomiędzy braćmi Uso, a obecnymi mistrzami – Primo i Epico. Jak już podawaliśmy wcześniej, walka Brodusa może pojawić się w głównej karcie w dniu WM28.

 

Mam cholera nadzieję, że Clay nie zmieści się w karcie głównej - takie squashe byłyby do przyjęcia, ale powiedzmy na Over The Limit, a nie na największej gali w roku. Swoją drogą, dark match Epico & Primo vs Usos na pewno byłby dobrym rozwiązaniem, fani mogliby ujrzeć kawał dobrego wrestlingu i dobrze "wejść" w galę.

 

Jim Ross napisał na Twitterze, że być może już w tym roku Cody Rhodes sięgnie po któryś z najważniejszych pasów w federacji – WWE lub WHC.

 

Wierzę, że Ross ma rację. Cody niesamowicie się rozwinął i jest przyszłością tej federacji - jeżeli nie zajobbują go Showowi na WM (co byłoby katastrofą), to śmiało Rhodes może stracić swój tytuł w większym starciu (three way, jakieś battle royal).

 

Jeśli chodzi o plany dla del Rio, to jestem sceptycznie nastawiony. Przed kontuzją Alberto był bezbarwny, nudny, nic sobą ciekawego nie prezentował, a oba title runy były po prostu słabe. Zdecydowanie wolałbym push dla Zigglera.

 

Swoją drogą - skoro nie chcą, by AdR był kojarzony z komediowymi walkami, to... po cholerę robić ją komediową? To, co stoi w niej na szali zupełnie na takową nie wskazuje i chyba jedynie osoba Marelli w całym tym zestawieniu zawodników w niej uczestniczących by do takiego czegoś pasowała. Jak dla mnie, arystokrata obowiązkowo powinien na ostatnim RAW zastąpić Christiana (McIntyre? Really...?) i tyle

 

Sto procent racji, Hadaszyszek. O ile nie zaprzepaszczą bookingu, dając Marelli za wiele możliwości do pajacowania, a czas walki będzie odpowiedni - nikt nie powinien narzekać, choć starcie eliminacyjne byłoby duuuuuuużo ciekawsze.

Moim zdaniem Alberto nie zasługuje na jakiś wielki push, niczym się nie wyróżnia co prawda feud z EDGE'em czy Christian'em miał nawet ciekawy, ale to tylko ich zasługa była. O wiele bardziej na push zasługuje The Miz, który jest w końcu AWESOME;), albo i Dolph Ziggler, który też miał super feud z EDGE'em, czy jeszcze Cody Rhodes, Christian(tylko niech on już wyleczy te noge), jeszcze

R-truth było by fajnie gdyby w końcu jakiś pas miał!!!


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

R-truth było by fajnie gdyby w końcu jakiś pas miał!!!

 

Miał, ale marny... Za czasów gdy życzyłem mu zwolnienia, bo nie wiedziałem, że potrafi być tak zaje***stym heelem miał title reign z pasem US.

CzaQ, to, że Miz BYŁ Main Eventerem nie oznacza, że JEST nim w chwili obecnej. Jak wiadomo, w wrestlingu historia nie jest aż tak ważna (np. Cena i Orton strzelający sobie miśka kilka miesięcy po zażartym feudzie czy Henry przegrywający w squashu z początkującym Great Khalim a po pewnym czasie role się odwróciły i jakoś nie ma to znaczenia) więc co to kogo obchodzi że Miz był czołową postacią rok temu? To obecnie się nie liczy. Miza jobbującego Kingstonom czy innym midcarderom nazywasz main eventerem? To samo z Zigglerem, to, że kilka miesięcy temu walczył o pas WWE nie oznacza, że jest on jakimś ME o pozycji wyższej niż Del Rio. Pozycja Del Rio jest o poziom wyższa niż Zigglera i o 2 poziomy wyższa niż Miza. Umiejętności nie oddają obecnej pozycji wrestlera w hierarchii. Del Rio może i jest słabszy od Miza czy od Zigglera co nie oznacza, że są oni wyżej w hierarchii :)

  • Posty:  3 257
  • Reputacja:   531
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

CzaQ, to, że Miz BYŁ Main Eventerem nie oznacza, że JEST nim w chwili obecnej.

 

Ależ rozumiem o co Ci chodzi :) Fakt, były plotki żeby Mike'a zesłać do midcardu, ale żeby do tego doszło potrzeba czasu - nie można od razu z ME zrobić midcardera - to, że ostatnio tak jobbuje to wina bookingu ;) Zobaczysz, że niedługo Mizanin wróci na topkę, szczególnie, że brakuje Main Eventerów albo powoli odchodzą lub rzadko się pojawiają.

 

Miza jobbującego Kingstonom czy innym midcarderom nazywasz main eventerem?

 

A wiesz dlaczego tak się dzieje? Bo w WWE heelowie mają ciężko. Są robieni na piczki wołowe, nawet jeśli walczą ze słabszym o "stopień" rywalem i czasem przegrywają. Przykład? Jericho jobbujący Evanowi Bourne'owi, na którymś tam PPV (nie pamiętam), i co nazwałbyś Chrisa midcarderem? :D

 

Co do Dolpha - nigdy nie był Main Eventerem, a po prostu kilka razy pukał do bram ME ;) Poza tym pisałem, że to UM :D Czytaj ze zrozumieniem :D Chyba, że myślałeś, że to irionia ;)

To, że pozycja Del Rio jest wyższa od Miza nie ulega mojej wątpliwości. Myślę, że wszystko zależy od poziomu spojrzenia (opinia jak dziura w dupie - każdy ma swoją :)), ja patrzę na wszystko inaczej i Ty też.

Ale wg mnie zarząd nie stuka swoimi postaciami tak, że co miesiąc zmienia się im pozycja, najwyżej długi termin - np. Sheamus - z Main eventera z pasem WWE stoczył się do Upper Midcardu gdzie śmigał z pasem US, ba nawet przegrywał z JoMO (poza tym taka moja uwaga tak jak z Khalim - Ci co zbyt wysoko zaczynają czyli od ME zazwyczaj źle kończą ;P Najlepiej stpniowo pushować np. Edge), ale było to kilka miesięcy i teraz znowu wraca na szczyt. A Miz? Do końca roku walczył o pas, na Royal Rumble był najdłużej w tym roku w RR matchu, na EC został jako ostatni z Punkiem, choć przegrał. Po prostu ostatnio źle go bookują na tygodniówkach - jeśli dalej to będzie się utrzymywać - to fakt możnaby powoli stwierdzić "oho Miz coś zbroił, zdeklasujmy go". Ale w moim mniemaniu po jego osiągach tak nie jest ;)

 

Sorry, że chaotycznie tłumaczę o co mi chodzi, ale niedojebanie organizmu przed snem :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      NJPW Road to The New Beginning 2025 - Day 1 Gala Road to the New Beginning Day 1 w NJPW miała kilka fajnych momentów, choć trzeba przyznać, że niektóre segmenty to po prostu przygotowanie gruntu pod przyszłe starcia, co miało swoje plusy i minusy. Hiroshi Tanahashi vs. Shoma Kato: Walka była solidna, choć wiadomo, że Tanahashi to klasa sama w sobie, więc Kato miał trudne zadanie, ale widać, że młodszy zawodnik dał z siebie wszystko. Zakończenie z Cloverleaf było pewne, ale te pojedynki z Young Lions zawsze mają taki ładny, klasyczny vibe. Tanahashi wygrywa, bo nie mógł przecież przegrać z kimś tak nowym w tej roli. House of Torture vs Daiki Nagai & Katsuya Murashima & Oleg Boltin & Toru Yano: Potem mieliśmy dość chaotyczną walkę ośmiu zawodników, gdzie House of Torture rozkręciło swoje standardowe numery. EVIL dalej na wakacjach, co akurat nie przeszkadza. Nagai i spółka próbowali walczyć, ale widać było, że to nie ich poziom. Sho, Narita, Kanemaru i Yujiro wygrywają - bez większej historii. BULLET CLUB War Dogs vs. Just 4 Guys: No i tu mamy dość średnią walkę, która toczyła się głównie poza ringiem. Sanada i Taichi starali się nadać temu matchowi dynamiki, ale były momenty, w których czułem, że po prostu się dłuży. Connors i Sanada wygrywają, co daje nadzieję na rozwój tego feudu. Shota Umino & Master Wato & Tomohiro Ishii vs. United Empire: Kto nie lubi Ishiiego? Jego wymiana ciosów z Akirą była świetna, widać, że Akira ma talent, ale Ishii, no cóż, to po prostu maszyna. Wato i Shota też nie zawiedli. Umino, Wato i Ishii wygrywają, ale to było jedno z tych starć, które mogli by spokojnie rozciągnąć na dłużej, bo było kilka naprawdę interesujących wymian. CHAOS vs. TMDK: Potem mieliśmy dość solidną walkę Robbie Eagles i reszta kontra Honma, Yoshi-Hashi i Yoh. Choć Honma miał znowu ten pechowy moment z rozciętą twarzą, to Eagles i spółka pokazali solidną grę drużynową. Zwycięstwo dla Eagles, Jacksona i Oiwy. Los Ingobernables de Japon vs. BULLET CLUB War Dogs: Kolejny mecz to Shingo Takagi, Tanahashi, Naito i Tsuji kontra Bullet Club War Dogs. To była bitka o charakterze typowego brawlu, w którym Shingo znowu pokazał, że nie ma sobie równych, a Naito niestety zniknął po chwili. Shingo, Tanahashi, Naito i Tsuji wygrywają, a Gedo jak zawsze miał swoje 15 sekund sławy. El Desperado & Hirooki Goto vs. TMDK: Szczerze mówiąc, ta walka mogła być odrobinę lepsza, ale sam fakt, że Sabre przegrał, to już coś wartego uwagi. Widać, że NJPW potrafi wywołać kontrowersje, stawiając na Goto przed starciem o pas. Goto i Desperado wygrywają, a Sabre może się trochę poczuć zszokowany. Gala była średnia, trochę więcej chaosu niż płynności ale tak jak mówiłem, to głównie rozwój do kolejnych starć. Było kilka naprawdę fajnych momentów, ale nie było to coś, co by mnie porwało na całość. Choć nie zapominajmy, że mamy przed sobą walki o mistrzowskie pasy, więc warto oglądać, jak te historie się potoczą! W ogóle, wstawka o Tanahashim i Gedo z jednym singles match na gali? Ma to sens, bo czasami te większe nazwiska powinny dostać swoje, indywidualne pojedynki, nie tylko tagi. Tak czy siak – dobra rozgrzewka przed większymi wydarzeniami!
    • DarthVader
      Ta cała gala kojarzy mi się z memem "Jozin marzy żeby było miło"... Tony jednak zapomniał, że aby się spełniło, to trzeba konkretnie wypromować takie wydarzenie.  Przeniesienie tej gali z stadionu do areny to rozczarowanie nie ze względu na brak fanbaseu (WWE robi tam 50k, AEW w innym mieście mogłoby zrobić przynajmniej połowę przy solidnej lokalnej promocji i z mocnymi feudami). Tutaj bardziej chodzi o to, że oni w ogóle nie promowali tej gali. Tak jakby Khan naiwnie myślał, że nowy rynek i stadion = zajebisty wynik jak w UK z pierwszym All In.  Jay White jest z Nowej Zelandii. Powinien być tutaj mocno pokazany i szykuje mu się walka z Moxem. Super, tylko dlaczego zjadł pina w 4 way w main event Worlds End? To się nie klei. Buddy Matthews jest z Australii. Jest zajebisty w ringu i też powinien zostać tutaj mocno podbudowany. Chętnie zobaczyłbym go tutaj z Omegą albo Ospreayem chociaż na ich booking akurat nie można narzekać.  Tag match Ospreay i Omega vs Takeshita i Fletcher ma mega potencjał. Po takim build upie na Dynamite nie pozostaje nic innego jak walnięcie takiego spotu ..     Mariah May i Toni Storm ma super podbudowę i nic tylko czekać, jak Storm przebudzi się w swoim kraju z amnezji i wygra ponownie Womens title.  
    • HeymanGuy
      Był Dragon Ball zatem zapodam coś też z vibem anime.    Jakie imię nosi największy rywal Tsubasy w reprezentacji Japonii, który staje się jednym z kluczowych zawodników w rywalizacji z drużyną Tsubasy?
    • DarthVader
      Puszczenie Cody'ego i Punka, to tak, jakby WCW puściło Hogana i Stinga do WWF w 1997 roku albo Taker i Michaels przeszli wtedy do WCW.  Lubię i kibicuje AEW, ale Khan uwalił w ten sposób jajca tej federacji na długi czas. Inna sprawa, że za bardzo nie wiedział jak korzystać z tych nazwisk i Cody np strzelił sobie w plecy sam. Jako EVP zawsze był brany jako booker, który sam układa sobie zwycięstwa. W każdym razie jakby Tony ich przytrzymał, to historia wyglądałaby zupełnie inaczej. WWE peakło mniej więcej od czasu werbacji Rhodesa. Run Romana był over, ale bez takiego rywala jak Cody ogladalibysmy pewnie znów Reigns vs Lesnar part 123456789... Chociaż może na WM XL doszłoby wtedy w końcu do walki Romka z Rockiem🤔
    • Jeffrey Nero
      Zadajesz dalej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...