Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA, czyli kwintesencja wrestlingowego syfu.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Zapraszam do przeczytania mojej wyliczanki syfiastych gimmicków itp. związanych z TNA. W niedalekiej przyszłości możecie się spodziewać takich tekstów o WWF/E, a także WCW. TNA zostało podzielone na 2 części, bo tekst okazał się za długi, więc leniwych może to trochę odstraszyć.

 

http://www.attitude.pl/tna-czyli-kwin...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 23
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ceglak

    4

  • -Raven-

    2

  • Stylu

    2

  • Schoop

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dixie stara sie wyprowadzic cios, ale pieknie unika go Bonkol, i zadaje nokautujace uderzenie. Uzytkownik Attitude.pl, wygrywa starcie z pomoca Erica Younga, Abyssa, i innych kabareciarzy.

Szczerze to mnie pozytywnie zaskoczyles, bo myslalem, ze pisanie juz Ci nie na reke. W czasach tekstowej posuchy na stronie, wyskoczyles z potezna dawka wiedzy. Kojarze wszystkich, ale niektore storyline'y mi z glowy wypadly - nienawidze Cie, ze mi o nich przypomniales :wink:

Ciesze sie, ze za calokszatl zostali podsumowani Ci, ktorym zycze zwolnienia od lat. Wiekszosc sie ze mna nie zgadza, ale ja serio mam dosc Abyssa i Younga w Dixielandzie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277292
Udostępnij na innych stronach

Świetny artykuł - szacunek ogromny za dobrą pamięć. Nie jestem fanem TNA, ale przyjemnie się czytało. O WWF/WWE chętnie poczytam, bo tam zawsze było wiele dziwnych i pokręconych gimmicków i równie ciekawych starć, choć w tym przodowało zawsze ECW - Zombie czy Mumia rządzą, o jednym z moich ulubieńców - Boogeymanie nie wspominjąc :) Chyba trzeba będzie wziąć na celownik takich zawodników, jak: Eugene czy dwóch osobników, których osobiście nie znoszę - Santino i Khali'ego.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277346
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Dzięki Bonkol, znałem około 95% z tych zdarzeń, które opisałeś jednak o dużej części udało mi się zapomnieć. Teraz niestety znów pamiętam i nie jest to miłe :(

Świetna robota, każdy kolejny dobry felieton przyjmuje ze szczerym uśmiechem. Czekam na następne Twoje podejście :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277347
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Wciągnąłem cały artykuł w trakcie oczekiwania na studentów przychodzących po wpisy. Zajebiście opisane wpadki zaserwowane nam przez TNA. O niektórych rzeczach zapomniałem i przecierałem oczy ze zdumienia, kiedy czytałem o Rosie czy Bubbie. Zapomniałem o nich, bo nie warto było o nich pamiętać. Niestety takich wpadek czy to rodzajach walk czy gimmicków było więcej.

 

Wspominany przez Ciebie kontekście Suicide'a - Sangriento = marna kopia Sin Cary. Amazing Red wsadzony w strój i maskę niestety nie przyćmiewał w ringu pierwowzoru, bo nie uwierzę, że nie był odpowiedzią TNA na Mistico. Niestety tak szybko, jak w WWE okazało się, że Mistico to raczej Mistake, tak samo w TNA szybko zdjęto Sangriento, bo prezentował się przekomicznie.

 

Walka Robbie E vs Eric Young - przegrany ubiera strój indyka, to kolejny z brzegu przykład, że Dixieland zamiast uraczyć nas czymś bardziej sensownym i dojrzałym niż momentami WWE, robi dokładnie to samo, co ich oponenci.

 

AJ stylizowany na Flaira - sam pomysł dobry (Flair, jako manager), AJ'owi także trochę pomógł, ale na Boga - farbowane włosy i peleryna z frędzlami to nie styl AJ'a. Wyglądał w tym śmiesznie i niestety nie odbierałem go, jako tego złego, a bardziej coś na granicy "śmiać się, czy płakać".

 

Ostatnie Hardcore Justice PPV, na którym jedyny hardcore, który uświadczyliśmy, miał miejsce w walce kobiet.

 

Cieszy tak obszerny artykuł na łamach Attitude. Jednocześnie skłania do refleksji, dlaczego pomimo tak ogłupiających postaci, feudów czy storyline'ów dalej oglądamy bądź śledzimy wydarzenia w tych mainstreamowych federacjach. Choćbym nie wiem ile razy próbował od tego się oderwać, zawsze mnie do tego ciągnie.Czy to dlatego, że mam czasami ochotę poznęcać się nad sobą, katując się tymi produktami, czy może dlatego, że wciąż wierzę w pomysłowość ludzką i liczę, że może ten następny odcinek (Impact, RAW czy SD!) mnie zadziwi i będzie tym przełomowym, tym powiewem świeżości.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277349
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świetna sprawa. Bardzo lubię czytać o różnych takich wrestlingowych syfach, a tu było tego bardzo dużo i bardzo fajnie napisane.

Ogólnie rzecz biorąc większość opisanych tu rzeczy jest mi raczej obca. Mało jest akurat rzeczy z czasów, kiedy regularnie oglądałem TNA (chyba mogę się cieszyć z tego powodu ;)? ), a rzeczy które kojarzę, znam po prostu z opisów innych osób, czy audycji które były lub są wrzucane na Attitude.

 

Jeszcze raz, dobra robota i z niecierpliwością czekam na to samo, ale o WWE ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277352
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline

Super artykuł. Bardzo fajnie napisany, co ułatwiło mi przeczytanie go w całości. Sporo z tych okropności kojarzyłem, jednak trafiły się również starsze "perełki" o których nie wiedziałem i raczej nie żałuję. Takich artykułów chciałoby się jak najwięcej, bo niestety materiału na nie jeszcze trochę zostało.Staram się wyobrazić sobie ogrom pracy jaki trzeba w taki twór włożyć. Wielkie dzięki :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277359
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Bonkol, wspomniałeś o Rellik`u, ale zapomniałeś go dodać. Zapomniałeś kompletnie o Trytanie. Mogłeś się odezwać do mnie to bym Ci podrzucił jeszcze trochę crapu z pierwszych lat.

Tyle, że trzeba od razu wspomnieć, że cześć(mała) wymienionych przez Ciebie rzeczy w sumie jest bardziej nowatorska, albo też oryginalna niż crapowata, a może słowo śmieszna by tu bardziej pasowało.

Można to powiedzieć o Ericu, który w sumie jest jedną wielką komedią, czasem mniej udaną, czasem bardziej.

 

W sumie jak na 10 lat istnienia to tak na dobrą aż tak dużo dramatycznie syfiastych gimmicków nie wyprodukowali. Gorzej natomiast sytuacja wygląda ze stypulacjami.

 

Puppet wymachujący pistoletem, to w sumie to samo co Austin celujący do McMahona, mam nadzieję, że nie zapomnisz o tym pisząc o WWF/WWE :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277367
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline

Przecież Trytan jest zawarty w części o Diamonds In The Rough.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277381
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

mój błąd, przeoczyłem go w Diamonds in the Rough.

1. Zupełnie nie spodziewałem

2. Diamonds in the Rough nie byli dla mnie niczym więcej niż jobberami na dobrą sprawę i nie zasługują raczej na kategorię syfu. To jest jeden z niewielu punktów, gdzie bym się nie zgodził z Bonkolem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277388
Udostępnij na innych stronach

"Puppet wymachujący pistoletem, to w sumie to samo co Austin celujący do McMahona, mam nadzieję, że nie zapomnisz o tym pisząc o WWF/WWE :)"

 

LOL, między tymi segmentami jest zasadnicza różnica - ten pierwszy był idiotyczny, a ten drugi genialny :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277389
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

segment opiera się na broni palnej i jego rozegranie nie ma tu nic do rzeczy kolego dangap, bo mamy do czynienia z zagrożeniem czyjegoś życia. To że broń Austina okazała się zabawką nie wyklucza, że Puppet miał też zabawkę, w końcu nigdy nie wypalił, więc się nie dowiemy.

 

Chodzi o sam fakt wykorzystania motywu z bronią palną.

 

p.s.

dla mnie osobiście segment z Puppetem był trochę zabawny, bo gość chciał pokazać Jarrettowi jak szybko można wyrównać między nimi różnicę wzrostu. Nie mówię że segment Austin/McMahon nie był śmieszny, bo też mnie rozbawił, ale nie pochwalam w ogóle wykorzystania broni palnej we wrestlingu, dlatego dla mnie to mimo wszystko kandydat do syfu, jakkolwiek śmieszne by nie było.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277397
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Nie wystraszyła mnie długość artykułu i przeczytałem go jednym tchem, bo jest bardzo dobrze napisany. Fajna sprawa dla kogoś takiego jak ja, kto ogląda federację TNA dopiero od paru lat i nie zna jej początków. Kilka wymienionych gimmicków jest mi znanych, ale o takich perełkach jak: Johnsons, Bruce, czy Puppet słyszę po raz pierwszy. Zdziwiła mnie trochę obecność na liście Suicide (lubiłem tą postać, nawet bardzo, a feud Suicide vs MCMG & Lethal Consequenes wzbudzał we mnie duże zainteresowanie) oraz Black Machismo (koleś był over z publiką i co prawda była to podróba Macho Mana, ale odgrywał swoją rolę świetnie, tak samo, jak parodiowanie Flaira). Jeszcze raz - świetna robota i z przyjemnością przeczytam następne Twoje prace o WWF/E i WCW.

 

Edit/ Ze storyline'ów przypomniał mi się jeden nadający się do listy "crapów" w sam raz. W 2006 roster X Divison naoglądał się "Jackass part 2" i robił sobie różne jaja. Coś tam wsypywali Peteyowi Williamsowi do żarcia i miał później problem z gazami, spuszczali z rampy Johnny'ego Devine w wózku tescowym, a szczyt debilizmu został osiągnięty na No Surrender, gdzie w walce o pas X Division "jackassy" zamienili Sabina na gumową lalę, żeby zmylić Sensiego. Publika zaczęła skandować "this is stupid" i to chyba było gwoździem do trumny tego storyline, bo na BFG owa dwójka walczyła już bez tej syfiastej otoczki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28926-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu/#findComment-277413
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Zaczął się czas kiedy to WWE będzie zamieszczać różne RR matche z przeszłości na swoje kanały
    • Mr_Hardy
      Niezbyt dobrze się dzisiaj czuję i obejrzenie Collision zajęło mi z pół dnia. Ogólnie solidna tygodniówka, dobre walki, fajne proma Hangmana i Danielsa. Ciekawe, co będzie dalej z House of Black. Walka Mariah z Harley taka zwykła, bez fajerwerków, ale uczta dla oczu była 😉. Na koniec dostaliśmy klasyczny, fajny brawl. Szczerze, to nie mogę się doczekać, aż Moxley straci pas, lecz Hobbs mu go nie odbierze. Nie ma na to szans, za cienki na ten pas jest. Jakoś mi ta jego grupa Moxa nie przypada do gustu. Ciekawe, kiedy Christian wykorzysta swój kontrakt. Specjalny odcinek Dynamite zapowiada się bardzo dobrze.
    • HeymanGuy
      Zostałem wywołany, więc nie pozostanę dłużny. Czuję, że 2025 będzie kozackim rokiem w wrestlingu, więc opowiem Wam, jakie i dlaczego te federacje są warte uwagi według mnie i czego się po nich spodziewam. WWE - Król wciąż na tronie, bo kto inny? WWE to klasyk. Love them or hate them, ale oni zawsze mają coś, co przyciągnie. Storytelling, oprawa, ogrom gwiazd – to ich gra, są pionierem jakby nie było. W 2025 spodziewam się, że Triple H dalej będzie pchał kreatywność na wyższy poziom, może więcej pozytywnych zaskoczeń niż w roku minionym. Bloodline to pewnie już przeszłość, ale kto wie? Chętnie bym zobaczył rozrost Jacoba Fatu, bo imo zjada Solo bez gryzienia. Może Cody straci pas na kogoś bardziej perspektywistycznego, albo Gunther zostanie naprawdę topowym heelem bez ustępowania komukolwiek z Bloodline Main Eventów? A może Logan Paul zdobędzie główny tytuł (kontrowersje = $$$). Dlaczego oglądać?: Premium Live Eventy oddawały w zeszłym roku, w tym myślę, że nie będzie inaczej – WrestleMania, Royal Rumble, Summerslam – każda gala ma swój vibe i uważam, że każda z tych odsłon będzie lepsza niż rok temu m.in. Raw i SmackDown? Zależy od tygodnia, ale zawsze coś się znajdzie. NXT? Tu nie widzę jakichś większych sukcesów na 25, ale kto wie? TNA - Powrót Legendy?  TNA to taki feniks wrestlingu – upada, wstaje i znowu robi zamieszanie, choć z mainstreamu to oni dawno wypadli. Gdzieś z rok temu wrócili do nazwy TNA, co we mnie wzbudza nostalgię jako fana z dawnych lat. Zawsze mają świetny mix talentów – młodych kotów i legend, które nadal mają „to coś”. 2025? Liczę na więcej szalonych walk i hardkorowych feudów, które kiedyś były ich znakiem rozpoznawczym. Mają zupełnie inny vibe niż mainstream. Jak jesteś zmęczony „grzaniem merchu” w WWE, to tutaj znajdziesz coś bardziej surowego. Mam nadzieję, że w końcu postawią na tego Hendry'ego, bo w końcu WWE go zawinie i ciężko będzie im o kogoś bardziej over, bo Nemeth to niestety nie jest tym DZ co 10-15 lat temu się zapowiadał.  ROH - Old School w New Schoolu - Czas na przełom ROH znowu złapało wiatr w żagle, głównie dzięki Tony'emu Khanowi, który może i chce, ale nie bardzo potrafi. Ktoś słusznie zauważył, że on chyba chciałby załatwić im deal, którego nie jest w stanie się załatwić dla produktu pobocznego. W 2025 roku pewnie zobaczymy jeszcze więcej crossoverów z AEW. ROH to taka mekka dla fanów technicznego wrestlingu – jak ktoś robi 5-gwiazdkowe walki, to pewnie pierwsze kroki stawiał w Ringu Honoru. Kibicuję im jak co roku, żeby dostali większą widownię, bo zasługują na to jak mało kto. Wrestling w najczystszej formie. Tam się nie liczy show, tylko jakość walk. Jak lubicie techniczne klasyki, to jest to Wasz dom. I tak nie skończyli tak źle, bo pamiętamy jak ledwo zipali podczas i po pandemii. Przed też nie było kolorowo. Wierzę, że przyjdzie ich moment. AEW - Dom szaleństwa i kontrowersji AEW to nadal najbardziej nieprzewidywalna federacja na świecie, bo kto by się spodziewał, że wskoczy Moxley w środku roku i dostanie pas na tacy? W 2025 roku liczę na jeszcze większe gale i może jakieś epickie feudy (Przede wszystkim jakieś lepsze, większe debiuty, bo Lashley i Cope to chyba nie jest to na co liczyliśmy). Tony Khan czasem przesadza z bookingiem, ale dynamika w ringu i świeżość, jaką daje AEW, to coś, czego nie znajdziesz nigdzie indziej. AEW to mix szaleństwa i emocji. Dynamite to co tydzień rollercoaster, Collision dodaje jeszcze więcej. Jak lubicie wrestling z dawką chaosu, to tu znajdziecie swoje miejsce. NJPW – Wrestling dla koneserów A teraz coś z zupełnie innej beczki. NJPW to taki odpowiednik Champions League. Tam nie ma żartów – storytelling w ringu, długie walki na najwyższym poziomie i feudy, które rozwijają się miesiącami, a nawet latami. Wrestle Kingdom było prawdziwym świętem wrestlingu. W 2025 życzyłbym New Japan powrotu Okady, bo szczerze? Tam gdzie jest teraz, nie spełnia roli jaką powinien. Jak dla mnie nie powinien odchodzić w ogóle z Japonii, ale nie mam na to wpływu żadnego xD Szykujemy popcorn, siadamy wygodnie i zobaczymy, co mi sprezentuje każda z tych fedek. 
    • MattDevitto
      Odświeżam temat, bo ostatnio spory ruch na forum, więc może ktoś jeszcze dołączy ze swoimi przemyśleniami. Szczerze to najbardziej jestem ciekawy @ HeymanGuy  jak to u Ciebie wygląda, bo ty znajdujesz czas nawet na ROH U mnie na ten moment wygląda to tak, ale sytuacja jest dynamiczna - WWE - ppv's + raz na jakiś czas tygodniówka, NXT, - New Japan/Stardom/Marigold - wybrane gale. W tamtym roku starałem się oglądać praktycznie wszystko z NJPW, aż musiałem sobie ostatnio zrobić przerwę i nie wiem kiedy ponownie do tego wrócę.  - no i retro przy którym bawię się najlepiej. W końcu chcę obejrzeć całe LU, teraz jeszcze doszedł kanał Vault, więc jest co oglądać. - oprócz powyższych to już raczej pojedyncze rzeczy by się pośmiać czy zobaczyć coś ciekawego W ciągu roku z różnych względów pewnie będę zaniedbywał niektóre fedki, bo tak to już jest, że wrs z roku na rok przechodzi na dalszy plan....
    • MattDevitto
      Kiedyś Taazy gadał, że nie musi chodzić na treningi, bo patrzy jak inni wykonują jakieś akcje i jedynie powtarza Pasuje idealnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...