Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE PPV: Royal Rumble 2012


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 942
  • Reputacja:   1 261
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

Daniel Bryan vs. Big Show vs. Mark Henry - mocny średniak. Na początku trochę Big Show poczyścił i to tyle ciekawego w pierwszej części walki. Później coś tam Bryan próbował robić, ale ciężko się oglądało po raz kolejny w ringu Showa oraz Henryka, który notabene chyba przez 80% pojedynku leżał na ringu. Nic specjalnego się tu nie działo, do tego doszła mocno naciągana końcówka. Bryan zachował tytuł i jak najszybciej potrzebuje godnego rywala, który potrafi skleić dobry match. Rozwalił mnie też moment kiedy Show i Henryk leżeli sobie na ringu, Daniel kazał otworzyć dzrwi i jakby nigdy nic spokojnie sobie szedł. :twisted: Trochę więcej realizmu by się przydało. Big Show i Henry powinni dać sobie spokój z walkami o pas na bardzo długi czas, bo nie można już ich oglądać.

 

Divy sobie odpuszczam, bo nie mam na takie coś w tej chwili czasu. Takie pojedynki to sobie na RAW mogą puszczać.

 

John Cena vs. Kane - walka nudna i raczej przewidywalna. Kane cały czas obija Johna i nad nim dominuje. Nic nowego. Po walce kolejna szopka na czele z Eve i Ryderem. Nie wiem czy kogoś to interesuje kiedy mamy RR match. Niestety ten feud dalej będzie kontynuowany. Prędzej czy później Cena z pomocą Zacka czy bez, poskłada Kane'a i odbije sobie te porażki, które ponosi teraz. W końcu WMka już niedługo.

 

Drew McIntyre vs. Brodus Clay - really? Czy to jest walka godna Royal Rumble? Takie coś może być na tygodniówce, ale nie na takim ppv. Od razu gdy zobaczyłem kto walczy wiedziałem, że to będzie szybki match i niestety tak było. Strata czasu. Drew w tej chwili już nic nie znaczy w WWE, a Clay jak na razie pokonuje swobodnie kolejnych rywali.

 

CM Punk vs. Dolph Ziggler - spory zawód. Miał być to najlepszy match z wszystkich, a wyszło jak wyszło. Walka nie porywała i jedynie w końcówce dostarczyła choć trochę emocji. Te całe zamieszanie z sędziowaniem słabe, bo ile czasu w tej walce straciliśmy na takie niepotrzebne rzeczy. Szkoda, ale po raz kolejny ci panowie nie mogli stworzyć dobrego pojedynku, bo przez to, że przed nimi tracono czas na jakieś szopki typu Clay vs. Drew, ta walka trwała krótko. Chodzi tutaj o czas w którym walczyli, a nie o kłótnie Punka z GM itp. Punk zachował pas co mnie cieszy, ale ten feud pewnie tak się nie zakończy.

 

30-Man Royal Rumble Match - tegoroczny RR match nie był jakiś wybitny, ale można być względnie zadowolonym. Było kilka fajnych momentów, jednak jestem troche zawiedziony powrotami, bo liczyłem na coś więcej. Zabrakło kilku osób. Byłem na 99% pewny wygranej Chrisa, jednak to Sheamus zwyciężył. Ciekawe jak teraz zostanie poprowadzona jego postać, bo ostatnio nie jest najlepiej. Czas na jakiś mocny i ciekawy feud, który jeszcze bardziej wypromuje jego postać. Miałem nadzieję na lepszy RR match, ale ciesze się, że nie wygrał tego Jericho, bo to już byłaby przesada. Niemniej, kilka momentów zapamiętam. Kozacki był też motyw gdy Chris nie ogarniał w ringu i zaczął pinować Sheamusa. :twisted:

 

Gala jak na swoją unikatowość i rangę mocno zawiodła. W zasadzie tylko RR match jest godny uwagi, ale tylko ze względu jaką jest stypulacją. Reszta słabo lub mocno średnio, bez większych emocji. Na pewno spodziewałem się lepszego ppv, ale mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, bo WMka już niedługo. Ocena: 2+/6

 

 

  • Odpowiedzi 318
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    19

  • Anapolon

    17

  • Napoleoni

    13

  • Alvathen

    12

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  35
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To Royal Rumble to było chyba na zasadzie wypromować Cene na walke z Rockiem reszte pier***** .

I jedyną fajną rzeczą w tym RR to Cena z Kanem. - nie lubie Ceny, może dlatego to mi sie podobało.

A reszta to kicha, i przewidywalne. Bryan wygra przez ucieczke..

Jedyne godne uwagi to , te powroty na 30 man RR match. Bo fajnie zobaczyć starszych panów ^^ jeszcze raz w akcji.

 

Gala nie jest godna zdarcia nocki , ale już za sam RR match warto zobaczyć.

Moja ocena to 3/6 , ale mam nadzieje, że coś wiecęj WWE przygotuje na WM , niż tylko pojedynek Rocka z Ceną.


  • Posty:  126
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.06.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jak zwykle piszę z mega opuźnieniem, no ale trudno. Miałem nie ruszać tematu na niemal tydzień po gali, ale jak zobaczyłem co tu się dzieje, to pomyślałem, że lepiej sobie ulżyć pisząc kilka słów.

 

Po pierwsze - i najważniejsze - rozumiem, że 90% wypowiadających się tu chciałaby zobaczyć 31 legend w 30-osobowej walce :roll: Cóż... ja rozumiem, że ten RRM miał mało star powera, ale jęczenie jakie to gwiazdy powinny wystąpić, a nie wystąpiły jest trochę nie na miejscu. W tej chwili rostery RAW i SD! wyglądają tak jak wyglądają, więc na prawdę nie wiem czego oczekiwaliście?

 

Ale teraz już po kolei:

1. Daniel Bryan vs. Big Show vs. Mark Henry

Patrząc na to, że Mark kontuzjowany, Big Show też ledwo zipie, a Daniel nie mógł stracić pasa to walka nie wypadła aż tak źle. Chyba, że to wina mojego telewizora (że niby na większym ekranie wygląda to lepiej? ;) ). Nie najgorzej wykorzystali klatkę, może trochę nie urozmaicili zakończenia, ale mnie tam zaskoczyli, bo byłem pewien, że Show wciągnie Bryana spowrotem do klatki.

 

2. Divas tag team match

Jak dla mnie to dostały za dużo czasu. I tyle... Może tylko na + to, że mistrzyni zdominowała końcówkę.

 

3. John Cena vs. Kane

MEGA promo Cena'y zrobionę pod WrestleManię. Bardzo mi się podobało - tak jak podoba mi się theme najważniejszej gali. 1:0 dla Jasia, bo promo Rocka jednak nie tak dobre.

Co do otoczki walki - dobrze prowadzony feud, który albo delikatnie szykuje Cena'ę pod hellturn (nie wierzę w to), albo ma właśnie pokazać, że pomimo namawiania ze wszystkich stron John pozostanie wspaniałym, nieugiętym bohaterem, który nigdy nie da się siłom zła :twisted:

Walka - za dużo z niej już nie pamiętam, ale ponieważ mają do opowiedzenia ciekawą historię - to nie narzekam. Fajnie wykorzystują tutaj Zacka i Eve (ją mogą wykorzystywać i wykorzystywać - "lubię to"). Zastanawia mnie tylko, czy na prawdę mają zamiar wycofać Rydera na dłużej z TV po tym wszystkim.

 

4. Drew McIntyre vs. Brodus Clay

Nie wiem czemu, ale zaczynam kupować gimmick Brodusa. WTF przy pierwszym wejściu na RAW oczywiście było, ale teraz nawet znośnie się to ogląda. Dla Drew ewidentnie coś szykują. Ale za bardzo nie wiem co, mam nadzieję, że CT wie. :P

 

5. CM Punk vs. Dolph Ziggler

Podczas tej walki przez moment przeszło mi przez myśli, że może jednak Cena ma walczyć z Rockiem o pas na WM. Założyłem sobie, że pas zgarnia Ziggler, później na EC Cena. Ale to był tylko moment, bo poza tą kontrą Dolpha właściwie cały czas zapowiadało się na zwycięstwo Punka. Najlepszy single match na gali (Royal Rumble Match to osobna kategoria).

 

6. 30-Man Royal Rumble Match

Wiadomo - na taki mecz się czeka. Z tym, że nie było w nim nic, co powaliłoby mnie na kolana. Stawiałem na Sheamusa i nie pomyliłem się, z tym że jakoś tak zupełnie mnie to jego zwycięstwo nie ruszyło. Nigdy nie należał do moich ulubieńców, a widzę, że nawet jak ktoś był do niego przekonany to teraz jest sceptyczny - tak to już jest... Ciekawe obsadzenie spotów, bo Otungi na #27 bym się nie spodziewał za nic. Przy wejściu Jey'a Uso też zrobiłem wielkie oczy (był chyba #23). Trochę niepotrzebnie zrobili z Showa wielkiego niszczyciela marzeń młodych wilków. Zdziwiłem się też, że Orton wpadł tylko na chwilkę :twisted: Dobrze, że to Jericho go wyrzucił (zakładam, że CT wymyślił, że to taki mały niewypowiedziany rewanż za kontuzję ;) ). No właśnie... Chris - to, że pokonał go Sheamus to musiał być dla niego prawdziwy koniec świata.

Ogólnie gala na +, może nie wciągnęła mnie jakoś bardzo, ale przyjemnie się oglądało.


  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Praktycznie wszystko dotyczące RR zostało w tym temacie już opisane, niemniej jednak coś także napiszę w formie takich luźnych przemyśleń, piszę tylko o samej walce Royal Rumble, nie o reszcie walk z tej gali, jako, że były tak mdłe, nudne, niczym nie wyróżniające się i wtórne, że nic z nich nie pamiętam w pięć dni po obejrzeniu gali:

 

Bardzo mi się podobało jak Rhodes został rozpisany w tej walce. Wyrzucenie czterech "legend" to jest coś. Czyżby nowy Legend Killer? Nie miałbym nic przeciwko temu. Co do Cody'ego to jeszcze jedna sprawa: wtedy gdy brylował w ringu i wyrzucał wymienionych wyżej zawodników przez chwilę byłem nawet w stanie uwierzyć w jego zwycięstwo w Royal Rumble, jednak nie narzekam, że nie wygrał, bo jego czas jeszcze nadejdzie i myślę nawet, że stanie się to szybciej niż ten wyczekiwany przez wszystkich czas Zigglera. W moim osobistym rankingu Rhodes stoi co najmniej tak wysoko jak Dolph, lub nawet trochę wyżej. Zgodzę się z Meltzerem: jeśli któryś z nich nie zdobędzie czegoś wielkiego w tym roku (nie mówię tu nawet o jednym z dwóch najważniejszych pasów) niech spieprza jak najszybciej z federacji.

 

Teraz już nie będzie tak kolorowo: zupełnie niepotrzebna obecność każdego z komentatorów w walce (nawet sama obecność choć jednego z nich byłaby niepotrzebna, bo to i tak odgrzewany motyw). I tak jednak każdy z nich był lepszy niż Khali, który znów (sic!) powrócił z tych swoich nieszczęsnych Indii. Przypomniałem sobie jego jakże przepotężne uderzenia otwartą dłonią oraz to, że nie potrafi on unieść nogi wyżej niż na czterdzieści centymetrów. Brak komentatorów i Khaliego w walce = obecność paru midcarderów, którzy „robią” Rumble, czy na przykład Kane’a, który był w tej walce rokrocznie od 12, czy 13 lat i wypadałoby, żeby kontynuował ten swoisty „starek”.

 

Co do motywów komediowych to podobał mi się pomysł z udziałem Ricardo Rodrigueza w walce. Niestety jest podłoże do jego feudu z Del Rio, czego bym nie chciał, gdyż jest na to po prostu za wcześnie. A co do Ricardo – gość ma nieprawdopodobny komediowy talent, z Santino stworzyli by dobry duet, pod warunkiem, że nie byliby pushowani na serio i nie dostaliby na przykład pasów tag teamowych. Reszta komedii – wcale nie śmieszna z głupim pojedynkiem na skarpety na czele.

 

Co do powrotów – podobał mi się powrót Road Dogga, a trochę mniej Duggana. Co to za powrót, skoro powtarza się co parę lat w tej samej konfiguracji, na tej samej styczniowej gali? O Khalim wypowiedziałem się już wyżej. Z kolei powrót Kharmy ani na plus, ani na minus - szczerze się zdziwiłem i nawet ucieszyłem, gdy usłyszałem jej theme song, jednak z drugiej strony nie lubię udziału kobiet w Royal Rumble.

 

Na koniec najważniejsze – zwycięzca. Po pierwsze zbyt szybko doszło do finałowej konfrontacji czterech ostatnich zawodników, była to raptem minuta, czy dwie po wejściu Big Showa, który btw w tej ostatniej czwórce był zupełnie niepotrzebny. Pozostała trójka, czyli Jericho, Orton i Sheamus – spodziewana. Dobrze, że szybko poleciał Orton, bo bałbym się, że może mieć nawet zabookowane zwycięstwo i nie miałbym za grosz przyjemności z dalszego oglądania. Co do ostatniej dwójki, byłem praktycznie pewien, że wygra Y2J. Stało się inaczej i WWE znów zaskoczyło. Nie jestem do zwycięstwa Irlandczyka negatywnie nastawiony, czekam jak dalej będzie rozwijać się sytuacja. Pewnie łatwiej byłoby zrobić dobry storyline przy okazji zwycięstwa Kanadyjczyka niż Sheamusa, chociażby wplątując go w walkę o WWE title z Punkiem, jednak mam nadzieję, że Sheamus vs Bryan, lub vs Orton, albo jakaś walka z większą ilością osób na Wrestlemanii o WHC także da radę. Podsumowując – co do zwycięzcy jestem ani na tak, ani na nie.

 

Warto także na koniec wspomnieć o efektownym spocie Kingstona. Muszę tutaj wyróżnić i pochwalić tego zawodnika, jednak bardziej od chodzenia na rękach skocznego Ghańczyka podobał mi się skok Morrisona rok temu :-)

 

Cała walka Royal Rumble była dość nudna i jakoś nie potrafiłem się wkręcić w ten jej swoisty klimat. Mimo tego czułem podekscytowanie związane z oglądaniem tej walki. Jedyny szkopuł jest taki, że jeszcze większe podekscytowanie czułem oglądając po raz pierwszy (nie znając wyników) na przykład RR 2001, RR 2008 albo RR 2009. Oglądałem te walki w parę lat po ich odbyciu i byłem niebywale nimi zainteresowany i w nie „wkręcony”. Boję się, że gdybym oglądał tegoroczne RR w ten sam sposób, w parę lat po odbyciu, takiego zainteresowania bym nie czuł. Zwięźle podsumowując: jestem trochę rozczarowany, spodziewałem się, że będzie lepiej.

Semper invicta

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      No. Słynny Road Dogg. To w dużej mierze on odpowiada za ten wybitny poziom Smackdown. Może tu powinna odbyć się jakaś zmiana. Cóż, zakładam, że to dobry kumpel Huntera, więc pewnie nic w tej kwestii się nie zmieni. No nic pozostaje czekać na kolejny odcinek, który i tak nie powali na łopatki, bo odcinki już nagrane wcześniej zawsze jakoś wzbudzają u mnie mniej emocji i nigdy nie przepadałem za takimi manewrami, ale pisze się trudno. Obejrzeć i tak się obejrzy.
    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
×
×
  • Dodaj nową pozycję...