Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE PPV: Royal Rumble 2012


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 196
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Powiem tyle wiedzialem, ze ostatnio trojka to bedzie Jericho, Sheamus i Orton, a raczej , ze tylko te 3 osoby maja szanse na zwyciestwo.

 

Potem gdy zostali Jericho i Rudy to moje przepowiednie sie sprawdzilwy, bo wiedzialem, ze ktorys z nich wygra ten match, ale nie wiedzialem ktory. Gdy Lawler powiedzial, ze Jericho wszedl z nr 28 (29?), a Sheamus z nr 22 to okazalo sie, ze jestem w sytuacji win-win - w typerze wytypowal zwyciestce Jericho (chociaz mialem mega dylemat czy nie dac Irlandczyka), a nr zwyciezcy dalem 22 , tak wiec 2 pkt beda i tak :D

 

W sumie mogli dac wygrac Chrisowi, bo Rudy moze jeszcze poczekac, no ale stalo sie jak stalo :)

  • Odpowiedzi 318
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    19

  • Anapolon

    17

  • Napoleoni

    13

  • Alvathen

    12

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Ciemny

Fajnie że wygrał Sheamus zdecydowanie wole jego niż Jericho.

W trakcie samej walki naszła mnie refleksja że tym końcem świata będzie powrót Undertakera i jego zwycięstwo, ale cóż ten koniec to chyba przerwana seria występów w RRM Kana. Zabrakło mi w tym pojedynku kilku wrestlerów (Henry'ego, Ceny, Kana ), którzy spokojnie mogli zająć miejsca komentatorów a także przynajmniej jednego powrotu kontuzjowanego zawodnika. Bardzo ucieszył mnie powrót Khaliego i szczególnie Kharmy. Trochę za dużo było na początku komediowych segmentów mogli to ograniczyć do 1 czy 2 a nie tyle.

 

Co do pozostałych walk to nieco zdziwiłem się że Kane nie wygrał z Johnem przez dyskwalifikacje, gdyż spodziewałem się że Cena nie wytrzyma i zaatakuje Kana krzesłem lub inaczej doprowadzając do zwycięstwa Kana.

 

Walka o WHC była nawet ciekawa tylko strasznie głupio zrobili jak otworzyli drzwi a Bryan czekał aż ktoś go zatrzyma przed wyjściem zamiast szybko wychodzić.

 

Pozostałe walki w ogóle mnie nie interesowały a już Brodus strasznie mnie denerwuje i zawsze przewijam jak tylko się pojawi bo z góry wiadomo co będzie.

 

Ogólnie gala na plus ( za zwycięstwo mojego faworyta :D )

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Napoleoni, to ja nie rozumiem, czego ty tak naprawdę chcesz. Mówisz, że WWE nie kreuje gwiazd, a jakoś każdy chwalił ostatnimi czasy WWE, właśnie za kreowanie takich postaci jak Del Rio, Punk i wiele innych. Ba, przecież wygrana Sheamusa to też jest w jakiś stopniu kreowanie nowej gwiazdy.

Mówisz, że WWE niszczy gwiazdy, a równocześnie narzekasz, na Cenę, który przecież jest taką gwiazdą. A to:

 

Tak samo Orton, raz daje mu się push, robi z niego top gwiazdę WWE, a następnie zsuwa do mało ciekawych walk i feudów.

 

Sam nie wiem co o tym powiedzieć. A więc wychodzi na to, że ty chcesz mieć w Main Eventach cały czas te same osoby. Albo jakoś źle postrzegasz ten ME, skoro dla ciebie Orton nie jest gwiazdą, bo przez chwilę nie walczy o pas.

 

Pamiętaj, że Royal Rumble Match, to jeden zwycięzca, a więc logiczne, że niektóre, nawet solidne postacie muszą wylecieć z ringu. Ale czy to od razu powoduje, że możemy mówic o ich szmaceniu (czy używanego przez ciebie słowa, niszczeniu)?

 

I powiem ci jeszcze raz, pogódź się z tym, że stara gwardia odchodzi, a na ich miejsce wchodzą nowe postacie. Ja się z tego powodu cieszę i nie widzę kompletnie powodu do narzekań.


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Z całym szacunkiem ale Ci co piszą, że Main Event jako jedyny trzymał poziom i w dodatku URATOWAŁ tę galę - to chyba niewiele jeszcze widzieli. Przecież RR Match to kompletna kompromitacja tej federacji... nie da się tego określić, upokorzenie, hańba i wstyd. Ostatnie trzymające poziom Royal Rumble było w 2010 roku. To było prawdziwe RR i nawet bez legend! Ale były emocje, Edge, Michaels, Tryplak, Batista, Jericho czy Cena. Były takie momenty, że gdy wchodziła jakaś gwiazda zwalało nas z nóg a przeciwnicy chcieli uciekać z ringu. To były emocje, było ciekawie, był sens. Albo takie Royal Rumble z 2007 roku - końcówka boska, genialna. To co nam teraz serfuje WWE to jakaś kpina. Niewiem jak można pisać, że to był dobry Main Event. Mam styk z WWE już kilka dobrych lat i aż wstyd oglądać takie gale. Dodam, że mnie nic tam nie rozśmieszyło. Bardziej płakać mi się chciało.

 

R.I.P WWE.

 

nic dodać, nic ując. Jeśli poczytacie sobie moje posty z poprzednich PPV zobaczycie że praktycznie zawsze jestem za WWE i bronie ich nawet dziwnych decyzji. Ale no bez jaj, takie Rumble nie różniło się zupełnie niczym innym od zwykłego Rumble na SD. Ba! Na SD był nawet wyższy poziom, bo brał udział o ile pamiętam CM Punk, etc. Oglądałem RR z kumplami, zapewniając że będą emocje etc. Wcześniej obejrzeliśmy sobie RR z 2007, 2009 i 2010 roku. To odliczanie publiki, te emocje bo wchodzi ktoś świetny na ring. Śmiechu też było trochę, ale nie były to RR dla jaj, a fajne starcia. A w tym roku? Dno. WWE dla mnie umarło, oglądając WWE od paru lat muszę przyznać że myślałem że gorzej niż rok temu nie może być. Przepraszam, myliłem się. I są osoby które twierdzą że RR było spoko tylko dla tego ze ostatnia 2 chwile powalczyła, a rok temu wcale nie było lepiej... Przecież o to mi i innym chodzi, że ostatnie dwa lata to Parodia Rumble. W połowie gali powiedziałem że jak jeszcze tylko Cole wbije na ring to będę załamany. Jestem. Najczęściej zwycięzcą RR była osoba wchodząca z numerem 27, co symbolizowało że jest to ktoś mocny. Sprawdźcie sobie kto miał ten numer w tym roku :/


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie no, oceniasz galę po tym, że z numer 27 wchodzi David Otunga. I jak tu brać twoją ocenę na poważnie? No sry, ale taka ocena jest po prostu debilna.

 

A jeszcze jedno, tak cały czas wspominasz o poprzednich galach. Ja np. nie rozumiem takiego oceniania. Nigdy nie oceniam gali, patrząc na to jak wypadła rok temu, czy ileś tam tal temu. Pierwsza sprawa, że mam słabą pamięć w tych kwestiach, ale nie o to chodzi :P

Ja oceniam galę patrząc na nią tu i teraz i oceniam, czy jestem zadowolony, czy nie. W tym roku byłem zadowolony i z tego się cieszę. A szukanie porównań z poprzednimi latami, porównywanie i tego typu sprawy? A po co to robić? Każdy rok jest inny, są inne gwiazdy i wolę patrzeć na to tak, a nie żyć ciągle starymi galami.


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A więc wychodzi na to, że ty chcesz mieć w Main Eventach cały czas te same osoby. Albo jakoś źle postrzegasz ten ME, skoro dla ciebie Orton nie jest gwiazdą, bo przez chwilę nie walczy o pas.

 

Nie. Dolph Ziggler dostaje push, więc ma storyline ciekawe, zakończone zdobycie pasa, po czym broni go jakiś czas i na koniec ma feud z jakąś dawną gwiazdą. Cała akcje trwa minimum pół roku, Ziggler może na koniec nawet stracić pas, ale ma pozycje gwiazdy. Tak jak Bobby Roode w TNA, miał ciekawy story line, zdobył pas, teraz ma feudy z Hardym i Stingiem. Wypromowano gwiazdę. A jak jest w WWE? Miz dostaje push, zdobywa pas, ma ciekawą historię, wygrywa w Main Evencie WM. Mamy gwiazdę. No i co teraz? Jaki poważniejszy feud wygrał od tamtej pory? Marnuje się go zwyczajnie. Orton nie jest dla mnie gwiazdą w obecnej formie. I nie chodzi tu o pas. Był kimś wielkim gdy był heelem, i wtedy właśnie wygrał w RR, to było takie scementowanie jego pozycji w WWE. A teraz? Gimkick ma jaki ma, sam mówi że jest on nijaki. Miał w moim przekonaniu bardzo ciekawy feud z Punkiem, potem pas i feud z Christianem. To jest koleś który świetnie nadaje się na heela, ale ok, jest tym facem. Następnie niemiłosiernie koleś który wygrał 2 ważne feudy, z PUNKIEM i CHRISTIANEM przegrywa z Henrym. Ja się pytam po co? Tego nie rozumiem. Skoro tak się buduje pozycje Ortona, to jak może przegrywać z Henrym, który jakiś czas robiony był na potwora który rozwala pół rosteru, a obecnie przegrał z takim bez urazy ale Big Showem


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja się pytam po co?

 

Prosta odpowiedź, żeby nie mieć ciągle tych samych osób w ME. Wystarczy się cofnąć parę lat wstecz. Co takie promowanie zrobiło z Ceny? Najbardziej znienawidzoną postać w historii WWE. Orton pokonujący raz za razem Christiana też wywołał wielkie oburzenie, a ty chciałbyś jeszcze mu zostawić pas w feudzie z Henrym.


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Napoleoni, zrozum, że nie zawsze każdy dobry zawodnik musi mieć feud. Jakby tak było to na PPV bysmy mieli po 12 pojedynków.

 

Btw. Podałeś przykład z Roodem. Pomyśl trochę. On wygrał takie TNA'owki odpowiednik Royal Rumble - BFG Series. BFG - wszyscy go dopingują, mimo, że był on zawsze tą mniej podpromowaną osobą z Beer Money i nie miał fenomenalnych skill. Na BFG doszczętnie zniszczyli jego całe momentum i pas wygrał z miejsca. Bo przed nim Angle'owi zabrał kompletnie nie wypromowany Storm.

 

To tak jakby na WM Orton pokonał Sheamusa, żeby na kolejnym Smackdown Daniel Bryan (z wypromowaniem tak koło Summerslam) zabrał pas Ortonowi.

 

@Blaze, ja osobiście liczyłem, że na RR dostaniemy taki spot, że wbiegnie ultra naładowany Drew zacznie wyrzucać jakichś jobberów i nagle byłby szybko wyrzucony i ośmieszony. Zacząłby rozpieprzać wszystko dookoła siebie i wyrzuciłby tego, kto pozbawił go szansy (np. taki Ezekiel - czemu nie, zawsze można w takim krótkim feudzie powołać się na jego mega mięśnie).

Edytowane przez PiTeRo

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Posta dotyczącego mojego zdania o Royal Rumble już dodałem niestety zapomniałem wspomnieć o tym, że mam jednak jeszcze jedno przeczucie co do jednej z walk na Wrestlemanii a dokładniej Money In The Bank Match. To miałoby jakiś sens to co chcę powiedzieć, a mianowicie Sheamus non stop wygrywał swoje walki każdą jedną i wygrał RR Match. Natomiast mam następnego faworyta do wygrania tejże byłej i przywróconej z powrotem tradycyjnej walki na Wrestlemanii jest nim Drew McIntyre, który wręcz na odwrót wszystko przegrywa a jak pamiętamy tejże walkę wygrywali na PPV MINB jedną z dwóch sami jobberzy to może Szkot osiągnie sukces i ściągnie walizkę a cały jego story line dąży właśnie do tego... Co później a no właśnie to Irlandczyk zdobywa pas wagi ciężkiej, Szkot wbija na ring i realizuje swoją walizkę. Później dostaniemy prześwietny Europejski Feud na linii Sheamus-McIntyre. W sumie Sheamus mile wypowiadał się o swoim prawdziwym z prawdziwego życia przyjacielu i kto wie może tak będzie jak mówię... Taka z mojej wstępna dyskusja na temat Wrestlemanii.

 

Mam nadzieję, że rozumiecie co chciałem przez to napisać jako, że takowego tematu jeszcze nie ma to napisałem to tutaj ;)


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie no, oceniasz galę po tym, że z numer 27 wchodzi David Otunga. I jak tu brać twoją ocenę na poważnie? No sry, ale taka ocena jest po prostu debilna.
Napoleoni napisał/a:

Ja się pytam po co?

 

 

Prosta odpowiedź, żeby nie mieć ciągle tych samych osób w ME. Wystarczy się cofnąć parę lat wstecz. Co takie promowanie zrobiło z Ceny? Najbardziej znienawidzoną postać w historii WWE. Orton pokonujący raz za razem Christiana też wywołał wielkie oburzenie, a ty chciałbyś jeszcze mu zostawić pas w feudzie z Henrym.

 

Co do Otungi to była ironia jeśli nie zrozumiałeś :D My nie mamy cały czas tych samych osób w ME, co do tego muszę przyznać racje, i podoba mi się to ze o pas walczą tacy Punk i Ziggler, oraz Big Show/Henry/Bryan, bo to są ludzie którzy rok temu pusha np nie mieli etc. Chodzi mi o to że zobacz, Cena obecnie ma bardzo ciekawy feud. Mi się np wczorajsze starcie z Kanem bardzo podobało, i jak dla mnie było godne nawet WMki. A co do poprzednich lat. Dla mnie Royal Rumble zawsze było i pewnie będzie ukochaną galą roku. Dlaczego? Mogłem zobaczyć parę legend, chociażby na te 2 minuty. Mogłem zobaczyć parę starć których nigdy wcześniej ani pewnie później bym nie zobaczył. Tak jak w 2009, na ringu nagle pojawia się Goldust i Cody. Od razu banan na ustach, dwaj bracia, musi być ciekawie :D Chwile później, walczy Taker i pojawia się Kane. Banan na ustach, a panowie kolejny raz ze sobą współpracują. 2007 na ringu pozostają HBK i Taker, ludzie ujarani, 2 największe legendy. W tamtym roku do końca zostali Santino i Del Rio, w tym Y2J i Sheamus. Nie mam nic do nich, ale dla mnie poziom znacznie się obniżył. Y2J potrzebował tego zwycięstwa, dla podbudowy gimkicku, żeby pokazać że nadal coś znaczy w świecie wrestlingu. Wszedł jako 29, wypadł jako 29 z ringu.


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.03.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czy tylko ja mam wrażenie że ten żałosny steel cage match nie miał się tak skończyć?

11432243244f1c49d0369f1.gif


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Czy tylko ja mam wrażenie że ten żałosny steel cage match nie miał się tak skończyć?

 

Nie tylko Ty, bo i ja również. Zakończenie walki według mnie było trochę dziwne. Chyba, że Show nie podołał zadaniu, które Creative Team mu wyznaczyło. Wydaję mi się, że Wright miał go jakimś cudem wciągnąć i to jedną ręką z powrotem na szczyt klatki. Takie mocne spadnięcie i pierdo**nięcie Bryana na matę poza klatkę chyba nie miało miejsca w bookingu.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Natomiast mam następnego faworyta do wygrania tejże byłej i przywróconej z powrotem tradycyjnej walki na Wrestlemanii jest nim Drew McIntyre, który wręcz na odwrót wszystko przegrywa a jak pamiętamy tejże walkę wygrywali na PPV MINB jedną z dwóch sami jobberzy to może Szkot osiągnie sukces i ściągnie walizkę a cały jego story line dąży właśnie do tego...

 

Pamiętam, że jobbowanie Joe w TNA też niektórzy uznawali za storyline. :twisted:

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pamiętam, że jobbowanie Joe w TNA też niektórzy uznawali za storyline. :twisted:

 

Nie wiem czy to będzie miało jakikolwiek sens, ale to wola Joe, że woli jobbować w TNA. Tak jak w newsach było napisane i to chyba nieraz, że Steve Austin był pod wrażeniem talentu jaki ten zawodnik reprezentuje i proponował mu przejście do federacji Vince'a gdzie według samego Austina Joe osiągnąłby tam sukces... Taka wola Samoańskiego Józka.

 

Bo gdyby ta cała szopka wokół Szkota w niczym by nie pomogła to ja nie widzę w tym wszystkim sensu, aby robić cokolwiek jak i tak to nic nie wskóra w żadną z obu stron. Chyba, że Creative Team byłoby tak na prawdę głupie, że robiłoby to wszystko dla jakiegoś zabicia czasu, zrobienia nadziei samemu zawodnikowi i mi i wszystkich pozostałych jego fanów.


  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Do Royal Rumble przysiadłem razem z kumplem z wielkimi nadziejami. W końcu mieliśmy miesiąc temu wielki powrót Chrisa Jericho który sam tydzień wcześniej zapowiedział koniec świata na gali w St. Louis.

 

Zaczęło się od walki o pas World Heavyweight. Dwa grubasy czyli Big Show i Mark Henry którzy w Gdańsku pokazali że 5 stara to oni nigdy nie wykręcą. W dodatku pasa bronił Daniel bryan. Bardzo dobry wrestler który w WWE stoczył jedną dobrą walkę z Zigglerem bo nikt inny w tym momencie( no może oprócz Punka) dobrej walki by z nim nie wykręcił. Walkę w głównej mierze przewinałem by zobaczyć tylko wynik. Skończyło się jak przewidywałem. Bryan miał farta i wypadł z góry klatki na ziemię. Big SHow próbował go wciągnąć ale to wkońcu nie on jest najsilniejszym człowiekiem świata. Moze gdyby to był Mark Henry :D.

 

Kolejna walka to chyba Divy i nawet nie wiem skąd ta walka w karcie ale przewinąłem i anwet nie wiem kto wygrał.

 

John Cena vs Kane to ciągły brawl jednakże ogólnie feud bardzo mi się podoba. W dodatku Ryder znowu został do tego wciągnięty i znowu obity przez Kane'a, podobnie jak Jaś. Walka słaba bo to było ciągłe obijanie się jak nie w ringu to na backstage'u. Widać że ten feud się jeszcze nie skończył.

 

Brodus Clay vs Drew McIntyre- SPodziewałem się squashu i tak też się stało ale ja poprostu uwielbiam Brodusa w tym gimmicku i obejrzałem to całe żeby troche poprawić sobie humor po początkach tej gali. Wygrał Brodus co nikogo nie dziwiło. McIntyre wciąż szmacony.

 

Cm Punk vs Ziggler- Miałem ogromne nadzieje związane z tą walką i niestety ale bardzo się zesmuciłem. Nie chce oglądać tego Ace'a a to jak bardzo próbuje on zachować pracę jest jeszcze bardziej wnerwiające. Końcówka totalnie głupia bo zrobili z Dolpha typa który jest chłopczykiem do bicia. Punk mógł go pokonać jakieś 3 razy w tej walce co jest dziwne bo Dolph ostatnio go wciąż okładał i powinni tą walkę inaczej zabookować. Liczę że dziś na raw Laurinaitis wróci do swojej zakulisowej roboty a w tv go więcej nie zobaczę.

 

Royal Rumble Match - Jak co roku czekałem z niecierpliwością na tą walkę. Liczyłem na coś niesamowitego w tym roku z tej racji że była to 25 rocznica tej gali i choć nie oglądałem wszystkich 25 royal rumble matchy to nie boję się powiedzieć że ten wczorajszy był jednym z najgorszych. Powinno to się chyba raczej nazywać midcard battle royal bo jedyni Main eventerzy jacy wystąpili w tej walce to Sheamus,Jericho,Orton,Big Show, Ziggler no i Barrett choć w sumie to on takim Main Eventerem za bardzo nie jest ale te nazwiska były najgłośniejsze. Wcale nie jarał mnie występ Foleya,Road Dogga czy Duggana. Strasznie się zawiodłem bo nie było w tej walce tak naprawdę żadnych zaskoczeń bo Sheamus był jednym z faworytów. Jericho mówił o końcu świata a nic takiego nie było. Jedyny plus tej walki to Ricardo Rodriguez wjeżdzający jakimś starym rzęchem i udający Del Rio. To mnie naprawdę rozbawiło. Liczyłem jednak na coś co mi urwie dupę. Nie wiem może Undertaker albo ten zapowiadany koniec świata Jericho. Równie dobrze Jericho na raw może znowu coś odwalić w stylu że on wrócił by wygrać Royal Rumble a skoro mu się nie udało to ten się pakuje i idzie jeździć dlaej z fozzy na koncerty. Dodatkowym minusem był występ komentatorów. Bałem sie anwet że jeszcze ci meksykańscy zawalczą. naszczęście myliłem się. Drugi rok z rzędu bardzo słaby Royal Rumble. Ostatnio dobry Rumble match był w 2010 roku bo tam naprawdę było zaskoczenie i w postaci Edge'a a i w tym że Michaels który był faworytem odpadł i każdy się głowił jak on dotrze do Takera.

 

Podsumowując było to najgorsze Royal Rumble jakie oglądałem a widziałem wsyzstkie od 2005 roku. Żal mi tych zawodników którzy nie występują w takich walkach kosztem komentatorów czy legend pokroju Duggana. Liczę na jakieś fajne wyjście z sytuacji z Chrisem na dzisiejszym raw i zwolnienie Johny'ego Ace'a.

 

Ocena gali 1+/5 - Plus tylko za Ricardo w Rumble matchu i za świetny theme song gali. Po za tym dno.

16656976574f563ccb83644.gif

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      W ringu jest bardzo przeciętnie, przy mikrofonie Punk to czołówka WWE. Nie słyszy się o żadnych kwasach na zapleczu, więc ego chyba Phil trzyma na wodzy. Przydałoby się zacząć promować innych. Chciałbym zobaczyć Punka w poważnych programach z Knightem, Loganem czy nawet Rhodesem.
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW World Tag League 2025 - Dzień 4 Data: 25.11.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Koriyama, Fukushima, Japan Arena: Big Palette Fukushima Publiczność: 699 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • Grins
      Bardzo dobrze go oceniam, dzięki Punkowi RAW trzyma poziom i zawsze dzieje się coś ciekawego, moim zdaniem chłop odpokutował kwas i akcje z 2023 roku, ten powrót wyszedł mu na dobre, pamiętam jak większość obawiała się że wyjdzie z tego gówno a tu proszę spore zaskoczenie... Punk osiągnął swój cel odbębnił ME WM, wygrał dwa razy tytuł który teraz jest w jego posiadaniu, być może znowu będzie głównym punktem WM i ponownie stoczy walkę w ME ale już solo, no chłop nie może narzekać, jest o wiele le
    • KyRenLo
      Szybko zleciało: Jak oceniacie na teraz ten powrót?
    • KyRenLo
      Czerwona tygodniówka: Roman i Punk, i Blondas. Ależ przepotężny skład na sam początek RAW.  Koniec końców to nie było nic wielkiego poza samą końcówką i tekstem Romana o pasie. Logan wymienił wszystkich, ażeby ostatecznie na końcu już pokazać na siebie. Pewnie to nawet on zgarnie wygraną. Gunther powrócił i dał dwa zajebiste pojedynki. Najpierw Evans, a teraz Melo. Obaj rywale byłego mistrza pokazali się z bardzo dobrej strony, ale zwycięzcą w obu pojedynkach mógł być tylko Gunthe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...