Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE PPV: Royal Rumble 2012


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Wypowiem się na temat samego RR matchu. Steel Cage Match to porażka. Walka Ceny z Kanem średnia.To samo Punk vs Ziggler.

Sam RR match nie był tragiczny.Cieszę się,że Miz i Rhodes wytrzymali długo. Kiedy w ringu były takie osoby jak Gabriel,Kofi,Primo i Epico walka nabierała rozpędu.Potem była komedia w wykonaniu Foleya i Santino,oraz komentatorzy.Mogli dać Bookera,ale po co Lawlera i Cole'a.Przecież zamiast nich mogli by dać Setha Rollinsa,albo Deana Ambrose,którzy przecież mieli się pojawić na Royal Rumble :mad: Ładna akcja Kingstona z chodzeniem na rękach. Emocjonująca końcówka pomiędzy Sheamusem,a Y2J. Wygrał nie ten,na którego liczyłem no ale cóż.Mam nadzieje,że teraz Great White będzie solidnym main eventerem i barwną postacią w rosterze.

 

Gala słaba.Poprzedni RR był naprawde dobry,ale od tego wiało przecietnością 4/10

  • Odpowiedzi 318
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    19

  • Anapolon

    17

  • Napoleoni

    13

  • Alvathen

    12

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  914
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.08.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ceglak, miał racje, zmarnowany storyline i momentum Jericho. Sam Royal Rumble Match moim zdaniem był mocny, jedyny minus moim zdaniem to Cole. Ale aż ciężko mi uwierzyć w głupotę bookingu WWE, po poprawie jakości produktu znowu mają tendencję zniżkową. Co za bullshit. Koniec świata taaa -.- Mój optymizm został gwałtownie ostudzony. Sheamus to nie materiał na ME WM.

8363302634890420816486.jpg


  • Posty:  13
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Z całym szacunkiem ale Ci co piszą, że Main Event jako jedyny trzymał poziom i w dodatku URATOWAŁ tę galę - to chyba niewiele jeszcze widzieli. Przecież RR Match to kompletna kompromitacja tej federacji... nie da się tego określić, upokorzenie, hańba i wstyd. Nie chodzi to o sam wynik, że Sheamus wygrał - mnie to wisi, po naprawdę emocjonującym meczu mógłby nawet wygrać Primo. Chodzi o samą walkę. O jej sens którego zabrakło w tym roku i prawie zabrakło rok temu. Ostatnie trzymające poziom Royal Rumble było w 2010 roku. To było prawdziwe RR i nawet bez legend! Ale były emocje, Edge, Michaels, Tryplak, Batista, Jericho czy Cena. Były takie momenty, że gdy wchodziła jakaś gwiazda zwalało nas z nóg a przeciwnicy chcieli uciekać z ringu. To były emocje, było ciekawie, był sens. Albo takie Royal Rumble z 2007 roku - końcówka boska, genialna. To co nam teraz serfuje WWE to jakaś kpina. Niewiem jak można pisać, że to był dobry Main Event. Mam styk z WWE już kilka dobrych lat i aż wstyd oglądać takie gale. Dodam, że mnie nic tam nie rozśmieszyło. Bardziej płakać mi się chciało.

 

R.I.P WWE.


  • Posty:  9
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A Alberto rok temu pasował? Sheamus ma jeszcze taki plus, że ludzie raczej go lubią. Tyle, że on wygrał już King of The Ring i jakoś wiele mu to nie dało - niedługo po tym miał tą serię przegranych podobnie jak teraz Drew. Fakt, nie wiem jak mogliby Jericho zabookować na WM (o ile ma na niej walczyć z Takerem) po wygranej RR, ale The Great White mógłby powalczyć na EC o WHC.

  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pora na moją ocenę.

 

World Heavyweight Championship: Mam takie pytanie, z resztą jak większość z was. Po co pchają na siłę dwóch olbrzymów do jednego ringu? Chyba nie liczą na to, że Ci dwaj "wykręcą" five star? Ja nie wiem co się dzieje w ostatnim czasie z tym WWE, ale nie dość, że SmackDown jest w chuj słabe i nudne to na dodatek w ME siedzi dwóch grubasów. Kompletna żenada... Niech postarają się na następnym Drafcie jakoś wyrównać siły obu brandów bo inaczej to z roku na rok będzie gorzej. Sama walka była nudna, a jej wynik najbardziej przewidywalny. Z resztą w typerze trafiłem tylko tą walkę, więc to samo mówi za siebie :) Btw: Myślałem, że zakończenie walki to botch, że Byk Szoł miał wciągnąć D-Bryana, ale powtórka przekonała mnie, że jednak tak nie było... Chyba.

 

Nie oglądałem div, tzn. oglądałem, ale tak kątem oka. Co do walki Brodusa z McIntyrem to akurat stream mi padł.

 

John Cena vs. Kane Ta walka była bardzo ciekawa. Spodziewałem się dominacji Kane'a, ale tak do końca nie było. Myślałem, że BRM wygra tą walkę, ale tak się nie stało. Walka nie była zła, a motyw z Ryderem dobry. Z buta wjeżdżam, porywam Zacka i maltretuję go w ringu. Tak to mniej więcej wyglądało. Do tego na koniec pojawił się Superman Cena, który notabene zgarnął przy wejściu nawet spory heel heat. Do plusów można zaliczyć także pojawienie się Eve na koniec, choć akurat to było przewidywalne.

 

WWE Championship: Oczekiwałem od tej walki dużo i chyba była to najlepsza walka na całej gali. Ba! Na pewno była. Liczyłem na to, że Punk straci tutaj Punk po to, aby wygrać RR Match, ale chyba czegoś się nałykałem, że tak się łudziłem. Laurinaitis pokazał, że potrafi być fair. Nie ma to jak dwa odliczenia przy pinfallu. Kto wie? Może to będzie jakaś wymówka? Więcej dowiemy się na RAW. Sama walka toczona w dosyć szybkim tempie (porównując do reszty, a szczególnie openera). Czuję, że Punk straci swój tytuł dopiero na WM, a tam "pomoże" mu w tym Mr. Excitement.

 

Royal Rumble Match: No i pora na Main Event, na walkę bez której ta gala nie miałaby żadnego sensu. Na początku pojawił się Miz i dał krótki speech. Nie było to jakieś świetnie promo, takie jak kiedyś dawał na tygodniówce, ale przecież nie o to chodziło. Potem weszli A-Ry i Truth, czyli dwaj wrestlerzy, z którymi w ostatnim czasie Mizanin toczył feudy. Nie będę pisać tego kto wchodził po kolei bo to nie ma sensu. Podobało mi się to jak w tej walce był zabookowany Cody Rhodes. Eliminował legendy, wszystkie oprócz jednej, którą wyeliminował Barrett (nie pamiętam kogo). Szkoda tylko, że potem wyrzucił go Big Show, z resztą nie tylko go, ale i Miza, który wszedł jako pierwszy i mógł być w ostatniej czwórce zamiast wspomnianego Gianta. Co jeszcze było fajnego w tym RR Matchu? Np. Cobra vs. Mr. Socko. Także do plusów można zaliczyć się pojawienie Ricardo Rodrigueza, który nawet zdołał wyeliminować jednego zawodnika, chyba Gabriela... Kofi na rękach i nowa ksywka: Tarantula. Tak mi się z tymi swoimi włosami skojarzył :lol: Na pewno był to taki moment jak przed rokiem z JoMo i jego parkourem. Do tego komentatorzy i legendy + Kharma. Gdyby nie wynik tej walki to byłoby to "znośne" RR, a tak trochę się rozczarowałem. W ogóle ktoś się spodziewał Otungi jako nr 27, czyli ten najskuteczniejszy? :D Ja nie, chyba nikt. Tak samo Barrett za szybko wyeliminowany przez Ortona, a co do Jericho to pozostawię to bez komentarza. Miejmy nadzieję, że na RAW dowiemy się czegoś więcej. Miejmy nadzieje, że dziewczynka z prom także się pojawi. (Hi Stephanie, how are you doing?) Zwycięstwo Sheamusa nie przechodzi mi przez gardło i uważam noc (bo oglądałem live) za zmarnowaną. Może za dużo oczekiwaliśmy od tej walki, ale to przez te proma związane z Y2J'em.

 

Moja ocena gali to 2/5. Zdecydowanie mogło być lepiej, ale nie było.


  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wow rozwalają mnie niektóre posty. Zwycięstwo Sheamusa jest zaskoczeniem.. ale negatywnym zaskoczeniem. Ktoś pisał o tym, że Sheamus zasłużył bo zrobił postępy. Serio postępy ??!! Koleś przez połowę roku nie prowadził, żadnego konkretnego feadu ani żadnego konkretnego stroylinu. Jego osiągnięcia przez pół roku to pokonanie Jinder Mahala. I to jest postęp ?? (Ostatnie walki z Barettem nie liczę bo władowali go miedzy storyline z Ortonem tylko dla tego, że wymyślili ściemę z kontuzja). To jest kabaret. I teraz za te "WIELKIE" postępy. Sheamus dostaje titleshot na WM. Zajebiście. Ok on ma być przyszłością WWE. Ale sorry nie mieli na niego pomysłu przez tyle czasu, pojawiał się na SD bo na plakacie było napisane, że on tam będzie albo inaczej WWE odda za bilety, i nagle dostaje najprostszą wersje pushu. Tak jak by dopiero zaczynał karierę w WWE.

  • Posty:  2
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Co do Sheamus'a to mam tylko dwie wersje pojedynków z Nim na Wm'ce właściwie 3 :D Rudy Kontra Mareczek o pas

Rudy Kontra Łorton o pas

oraz Rudy Kontra Danielek :D


  • Posty:  105
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No dobra. Moje ambitne plany obejrzenia gali na żywo niestety się nie powiodły. I w sumie jakoś specjalnie nie żałuje, bo nie dość że byłbym zawiedziony to jeszcze niewyspany.

 

Na początek opener. Tu się nie zawiodłem bo na nic, poza obroną pasa przez Daniela nie liczyłem. Walka usypiająca, wolna, giganci nie pokazali nic bo nie mają czego, Bryan nie pokazał (prawie) nic bo nie miał jak. Cóż, mam nadzieje że Mark teraz pójdzie na leczenie a Show zajmie się Shaq i zostawią Daniela, który co prawda z Celtem też prochu nie wymyśli ale można mieć nadzieje że walki będą przynajmniej zjadliwe.

 

Div nie oglądam.

 

Cena vs Kane zupełnie mnie nie rusza. Walke oglądałem bez emocji, także brawl na zapleczu mnie nie porwał. Fajnie że Cena z ryderem zarobili finishery, choć liczyłem na tombstone dla Johna. Mam nadzieje że wymyślą coś aby ożywić ten program, bo Cena musi chyba coś robić do EC.

 

Walka Drew z Brodusem spowodowała u mnie zwątpienie w dalszy sens oglądania gali. No bez jaj, takie rzeczy, na Royal Rumble, jednej z największych gal roku? Szkoda gadać.

 

Punk vs Ziggler to koleny zawód. Nie to żeby było źle. Było całkiem dobrze. Ale to nie było to czego się spodziewałem. Dolph był zdecydowanie słabo rozpisany, a takie szopki z sędzią to można odstawiać na RAW, a nie na PPV. Szkoda, bo potencjał był duży.

 

Main Event był słabszy niż powinien, ale lepszy niż zeszłoroczny. Bardzo mnie cieszy postawa Rhodesa, w pewnym momencie zacząłem po cichu liczyć że ma jakieś szanse na zwycięstwo. Z niespodzianek ucieszyła chyba tylko Kharma, która daje nadzieje na polepszenie poziomu walk div na drodze do WM. Po za tym niestandardowi uczestnicy albo mnie nie ruszali (Hall of Famerzy) albo były totalnym niewypałem. Cała trójka komentatorów z których 2 dłużej wchodziło na ring niż w nim przebywało?! Mam nadzieje że nie szykują nam na Wrestlemanie Triple Threat matchu :? . Ricardo jakoś w ogóle mnie rozśmieszył i to dla mnie strata miejsca. Własnie, przez takie wygłupy zabrakło miejsca dla takich zawwodników jak Kidd czy McIntyre. Porażka jak dla mnie. Na plus zdecydowanie bardzo emocjonująca finałowa rozgrywka, co do zwycięzcy to wolałbym Y2J, ale Celtycki wojownik też mi pasuje, grun że nie wygrał Orton. Już to mnie satysfakcjonuje. :P Ciekawe tylko co teraz powie Jericho bo końca świata jak nie było tak nie ma.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Koleś przez połowę roku nie prowadził, żadnego konkretnego feadu ani żadnego konkretnego stroylinu. Jego osiągnięcia przez pół roku to pokonanie Jinder Mahala. I to jest postęp ??

 

Tylko, że przez te pół roku, Sheamus wręcz mocarnie budował swoją pozycję face'a. Ja już w tym temacie wrzucałem analizę, kiedy przegrał swoją ostatnią walkę (ale było to gdzieś 3 tyg. przed PPV, potem zaczęły pojawiać się porażki). Sheamus to aktualnie jeden z największych faców federacji, który dodatkowo dostaje bardzo dobrą reakcję od publiki.

 

Ktoś pisał o tym, że Sheamus zasłużył bo zrobił postępy. Serio postępy ??!!

 

Ja o tym pisałem i podałem tam przykład. Pamiętasz pierwszą walkę Sheamusa o pas z Ceną? Przecież to była tragedia. Tak samo jak jego title run. A od tamtego czasu, facet ringowo poprawił się bardzo mocno.

 

A tak porównując do zeszłorocznej RR, to czym tak naprawdę różni się Sheamus od Del Rio? Obaj wygrali swoje walki, mając bardzo podobne wypromowanie. A popatrzmy co jest teraz z Del Rio. Wszyscy na niego narzekają, że nudny itp. A może Sheamus pójdzie w drugą stronę i ta wygrana zrobi z niego kogoś kozackiego?

 

Poza tym, nikt nie mówi, że Sheamus jest idealnym zwycięzcą tej walki. No, ale zadajmy sobie pytanie, kto inny? Y2J? Narzekalibyśmy, że zbyt przewidywalne. Ja tam daję kredyt zaufania Sheamusowi. Nie wiemy też z kim naszykują mu walkę na WMce, także spokojnie poczekam z oceną, czy dobrze się stało, że to on wygrał tą walkę.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

A tak porównując do zeszłorocznej RR, to czym tak naprawdę różni się Sheamus od Del Rio? Obaj wygrali swoje walki, mając bardzo podobne wypromowanie. A popatrzmy co jest teraz z Del Rio.

 

Różni się tym, że Del Rio jest bardzo dobry w ringu i bardzo dobry na mikrofonie, a Sheamus jest w obu tych dziedzinach przeciętniutki.

 

Ogólnie jak tak patrze na listę wrestlerów którzy się pojawili to nie dość, że był to najgorszy Rumble Match to jeszcze był to najsłabiej obsadzony Rumble Match, bo star power w porównaniu do lat poprzednich wypada fatalnie. :roll:

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Poza tym, nikt nie mówi, że Sheamus jest idealnym zwycięzcą tej walki. No, ale zadajmy sobie pytanie, kto inny? Y2J? Narzekalibyśmy, że zbyt przewidywalne. Ja tam daję kredyt zaufania Sheamusowi. Nie wiemy też z kim naszykują mu walkę na WMce, także spokojnie poczekam z oceną, czy dobrze się stało, że to on wygrał tą walkę.

" Jeszcze się taki nie narodził,co by wszystkim dogodził"

Ja tam się ciesze z jego wygranej,z resztą Smackdown wieje nudą po prostu i to może postać Sheamusa przywróci blask temu rosterowi?

Raw sobie spokojnie poradzi bez zwycięzcy na Royal rumble,Smackdown raczej nie i bardziej tam potrzeba wypromowanego ME.


  • Posty:  54
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Odnosnie Y2J-a, to on zasluguje na ta wygrana, Sheamus jest mlodszy to mogl poczekac ;) Fakt faktem, WWE mnie zaskoczylo. Gdyby Jericho wygral to wszyscy celowaliby w spoiler Punk vs. Y2J, natomiast z racji ze rudy wygral, nie mam pojecia kogo moglby wybrac. Niby logicznym wyborem jest Bryan, ale pamietajmy, ze przed nami jeszcze EC, a tam to juz roznie bywalo ;) No coz, WWE klasycznie zostawia nam niedosyt, chociaz mogliby to w lepszym stylu zrobic...

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

maly619 napisał/a:

A tak porównując do zeszłorocznej RR, to czym tak naprawdę różni się Sheamus od Del Rio? Obaj wygrali swoje walki, mając bardzo podobne wypromowanie. A popatrzmy co jest teraz z Del Rio.

 

Różni się tym, że Del Rio jest bardzo dobry w ringu i bardzo dobry na mikrofonie, a Sheamus jest w obu tych dziedzinach przeciętniutki.

 

Zgadza się, ale ja mówiłem tu o kwestiach wypromowania. Chociaż co do ring skilli, to też wcale nie byłbym taki pewien. Do Del Rio przyległa łatka bardzo dobrego w ringu, a jednak więcej razy zawodził. Sheamus natomiast walczy coraz to lepiej (przynajmniej w moich oczach).


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Różni się tym, że Del Rio jest bardzo dobry w ringu i bardzo dobry na mikrofonie, a Sheamus jest w obu tych dziedzinach przeciętniutki.

 

Tylko jest problem. Del Rio jest dobry, ale wskażcie mi jakiś mecz godny jego umiejętności. Racja Ladder Match z ER przeciwko Christianowi był dobry, ale z racji drabin. Mecz z Edgem na WM był przeciętny. Tak samo można powiedzieć o walce z Punkiem na SS - ta walka zdecydowanie zawiodła moje oczekiwania, które były podobne do walki o pas WWE na RR, która była lepsza od tej na Survivor Series.

 

Sheamus to taki zawodnik, który daje kopa. Nie musi dużo mówić, wystarczy, że rozpierdoli towarzystwo. Jakby dostał na WM Bryana to nie boje się o ten pojedynek. Bardziej boje się o build-up. Oby Sheamus wybrał dzisiaj na RAW pas WHC i Bryan nie dostał walki obronnej w Elimination Chamber, bo będę się bał, że dostaniemy sleeper Sheamus vs Orton.

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A tak porównujesz te ostatnie czwórki z poprzednich lat. W tym roku Sheamus, Y2J, Orton i Big Show. Przecież każdy z nich to main eventer. Więc w czym problem. Po prostu Napoleoni, pogódź się z tym, że WWE promuje nowe gwiazdy (i słusznie), a stara gwardia odchodzi powoli na bok.
Najpierw piszesz, że Royal Rumble wygrywają zawsze największe gwiazdy, a potem wyskakujesz z takimi osobami jak Hunico, czy Ryan?

Pamiętajmy o tym, jak jest promowana ta walka. 30 osób, 1 zwycięzca. Więc nie oczekujcie, że każdy kogo lubicie pokaże się w tej walce z nie wiadomo jakiej strony, bo to jest po prostu fizycznie niemożliwe.

Tak jak już pisałem, Sheamus ostatnio nie miał żadnego programu, ale właśnie przez to WWE uśpiło nas i można powiedzieć, że jego wygrana jest jakimś tam zaskoczeniem

o Boże.. co za porażka. Tutaj się trochę nie zgodzę z ludźmi, że to co powiedział Y2J o końcu świata po RR.. bo jest koniec świata .. koniec świata WWE. Bo jeżeli w ciągu 24h mogą tak rozjebać kilku miesięczny storyline to pomyśleć, że to dopiero styczeń.

 

Nie do końca wiem czy mnie dobrze zrozumieliście. Nic nie mam do Sheamusa, dla mnie równie dobrze mógł to wygrać Santino. Ale wygląda to na zasadzie "pushujemy zawodnika A, żeby po tygodniu od jobował dla zawodnika B, a następnie zawodnik B przegra z zawodnikiem C itd". Sheamus przez pół roku nie robił na dobrą sprawę nic, nie miał żadnego wyrazistego feudu, ktoś powie że pokazywał się jako face, ale dla mnie to żaden argument. Największe gwiazdy WWE? To WWE ma gwiazdy? Bo sorry jak dla mnie obecnie może poza Punkiem nikt tutaj nie jest gwiazdą. Główna twarz federacji niejaki John Cena przez pół roku raczej jest tłem dla innych. To tak jakby ktoś przez 2 lata zbierał na swoje ukochane ferrari, a następnie kupił malucha, a jego sąsiad wygrał ferrari w loterii. Nie ma sensu. Kiedyś jak był push na jakąś osobę, to ta osoba nie przegrywała nagle walk bo komuś się odwidziału. Teraz daje się push, gościu przez 3 tygodnie wygrywa jakby był terminatorem i kończy się to... niczym. Ile trwał push Goldberga, Takera, czy SCSA? Nie przegrywali walk z przeciętnymi zawodnikami. Y2J ma ciekawe proma, wraca i... co z tego wynika? Nic. Brodus Clay jest pushowany i co z tego wyjdzie? Zapewne też nic. Hunico miał być meksykańską gwiazdą WWE po kontuzjach Reya i Sina, ale zostaje wyrzucony przez Kharmę. Okej, to są dwaj midcarderzy i to co najwyżej, ale jak się robi push to po to żeby zwiększyć zainteresowanie i renomę danej osoby, a nie po to żeby po 2 tygodniach go olać. Tak samo Orton, raz daje mu się push, robi z niego top gwiazdę WWE, a następnie zsuwa do mało ciekawych walk i feudów. WWE brakuje gwiazd, miał to nadrobić powracający Jericho, ale i to schrzanili. Jak jest z Tag teamami? Mieli być Kings of Wrestling, narazie po za Usosami, nie ma tam nikogo wartego uwagi. Aż ciśnie mi się na usta jedno zdanie WWE NIE KREUJE GWIAZD. ONI JE NISZCZĄ.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      Za nami kolejny, ostatni przed Survivor Series 2025 odcinek WWE Monday Night Raw. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Zgodnie z zapowiedziami, Raw otworzył Roman Reigns. Dość szybko przerwał mu… WWE Champion Cody Rhodes. Cody przypomniał, że Roman poprzednim razem wywiązał mu się z danego słowa. Chciał wiedzieć, by ponownie tak będzie. I jaki cel ma Roman w związku z nadchodzącym WarGames. Reigns odpowiedział, iż on i Cody nie lubią się. Nawet zbytnio się nie znają
    • IIL
      Kusi, aby finałem była walka Okada vs Takeshita. Kazu jest mocarnie bookowany i byłby to bardzo emocjonujący finał ze względu na to, że Takeshita jest mistrzem IWGP i wygrał tegoroczny G1 Climax. Jon Moxley ostatnio poddaje grubsze walki przez submission i jemu taka wygrana by się teoretycznie przydała, ale jego wizerunek jest już oczywiście zabudowany na maxa i może to też uwalić. Hajp na Darby Allina po powrocie nieco przygasł, także jemu wygrana w turnieju i zdobycie mistrzostwa Con
    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...