Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Wrestlemania wcale nie musi być zła...


SPoP

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 334
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.12.2003
  • Status:  Offline

Mój prywatny One Night Stand, czyli…Wrestlemania, jaką chciałbym zobaczyć

 

Kiedy zaczynam pisać ten tekst, myślę o wszystkich przegranych minionego roku, szczególną uwagę zwracając w stronę Matta Hard'egoy, który prawdopodobnie siedzi teraz na swoim wielkim worku pieniędzy i, o ile jego jedyną ambicją nie jest nabijanie kabzy, żałuje, że zaprzedał duszę diabłu. Matt, mimo powrotu do WWE, bezdyskusyjnie zasługuje na tytuł przegranego roku – stracił cały gigantyczny heat, jaki posiadał wśród fanów, został „wykorzystany” do promowania Edge’a i ugrzązł na dobre w…hmm…jeśli bycie jobberem w openerach większości SD! i PPV’s uznamy za mid-card, to jestem skłonny się do tego przychylić. Szkoda go trochę, choć trzeba przyznać, że jego motto „nie wszystek umrę” zyskało w ostatnich miesiącach na aktualności – niezależnie od tego jak mocno będzie Cię jobbował Vince, nie wszystek umrzesz. I choć fani z tygodnia na tydzień mają Cię coraz bardziej dupie – nie wszystek umrzesz. A może trzeba było posłuchać dobrej rady JBL’a, który przekornie stwierdził „Why won’t you die?”.

 

Kiedy fani we wszystkich halach wykrzykiwali z emfazą „We want Matt!” Hardy miał co najmniej kilka możliwości. Wybrał jedną z dróg i niestety nie była to najlepsza alternatywa, tym bardziej, że jest to droga bez powrotu. Słaba pozycja w WWE, utracone zaufanie wśród fanów i promotorów Indy, TNA, które po raz drugi na pewno nie wyciągnie ręki… I jeszcze jedno – Matt, jeśli to czytasz, mam do Ciebie wielką prośbę – nie umieraj! Openery SD! nie byłyby bez Ciebie tym samym. Poza tym niedługo skończą się jobberzy do squashowania dla Lashleya, a to zawsze jakaś fucha… ;)

 

 

 

Ta wstępna dygresja kompletnie nie łączy się z głównym tematem dzisiejszego tekstu, którym jest zbliżająca się wielkimi krokami Wrestlemania XXII. A ponieważ o karcie ani widu ani słychu, postaram się trochę pospekulować na temat gali, jaką chciałbym obejrzeć.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to znacznie mniejszy potencjał rostera WWE w porównaniu z zeszłym rokiem – nie ma już przecież Kapitana, Y2J’a, ś.p. Eddiego, poważnie kontuzjowany jest Batista, którego (mówcie, co chcecie) można bez większego bólu wysłać do main eventu wiedząc, że choć szału nie zrobi, to jego walka będzie przebiegała przynajmniej na przyzwoitym poziomie. A każdy z tych panów to przecież materiał na potencjalnego uczestnika walki wieczoru! Co gorsza, widząc wyraźny brak pomysłu na dobre umiejscowienie Benoit (czy mi się wydaje, czy tym razem ma posłużyć do ponownego wypromowania Legend Killera?) nie zdziwiłbym się, gdyby za rok tzw. „star power” był jeszcze szczuplejszy. Ale bottom line jest taki, że niezależnie od tego, jak złą politykę i jak dużo nieszczęśliwych zdarzeń losowych miało ostatnio miejsce w WWE, ciągle są w stanie wyciągnąć ze swego rostera coś wyjątkowego, na co warto byłoby popatrzeć. I choć wiem, że marzyć dobra rzecz, zaprezentuję Wam kilka ciekawych IMO pojedynków.

 

A ciekawe wydaje mi się na przykład…spotkanie Undertakera z Lashleyem (nawet mimo

tego, że wiem o przymiarkach tego pierwszego do main eventu z Kurtem). Pomysł nie jest chyba zły – Lashley to naprawdę dobrze zapowiadający się wrestler, któremu zbyt długo serwuje się mięso armatnie do squashy. Jeśli WWE chce go w jakiś sposób wypromować (a nawet upper mid-carderów potrzebuje teraz jak ryba wody) Lashley potrzebuje jakiegoś wiarygodnego rywala do rozłożenia na łopatki i to jak najszybciej.

Undertakera z kolei nie bardzo mogę przypasować do jakiegokolwiek feudu w tej chwili (No, chyba że z Boogeymanem – konflikt dwóch ostatnich cartoon wrestlerów ze stypulacją, iż przegrany musiałby za karę dostać „normalny” gimmick i zacząć walczyć pod własnym, NOR-MAL-NYM imieniem i nazwiskiem) i…takie rozwiązanie wydaje mi się najbardziej logiczne. Oczywiście, Lashley nie musi wcale wygrać na Wrestlemanii (Nie mam nic przeciwko temu, aby od kwietnia streak UT wynosił 13-0), ważne, żeby odpowiednio poprowadzony (co, jak wiemy Taker potrafi) stoczył świetny pojedynek, w którym…przegra o włos. To z kolei stworzyłoby doskonałą okazję do rewanżu, w którym role by się odwróciły, a Bobby przesunął się w górę do prowadzenia bardziej poważnych programów niż dotychczasowe z Regalem i Burchillem. Taker zaś, niczym Batman, skryłby się w swojej trumnie na kolejne 3-4 miesiące „zasłużonego” wypoczynku i wrócił, kiedy Gottham City ponownie znalazłoby się w niebezpieczeństwie (Czytaj: kiedy zabraknie dobrych nazwisk do rozprowadzenia jakiegoś feudu w wyższej połówce karty ;) ). Tymczasem patrzę dalej w moją szklaną kulę i staje się dla mnie jasne, że…Nature Boy musi stracić pas IC, i to na długo przed Wrestlemanią. Kto go zdobędzie? Niegłupią opcją byłby tutaj feud RVD z Carlito, który dzięki „emocjonalnej” podbudowie sprzed pół roku (Carlito zaatakował kontuzjowanego Van Dama podczas jednej ze swoich „Caban” tuż po ECW ONS) zapowiada się ciekawie. Tytuł IC dla RVD na największej imprezie roku byłby dla niego świetnym powrotem do gry i zapowiedzią walki o najwyższe cele. Jest jednak kilka „ale”.. Po pierwsze RVD nie odbierze przecież pasa face’owemu Flairowi (chyba, że NB przejdzie heel turn, w co nie bardzo wierze) – wydaje się jasne, że RVD, który w okolicach ONS okazał się świetnym „shootowym” mówcą zgarniającym wielki heat publiki, powróci jako face. Po drugie – jeśli odpowiednio przeprowadzony, jego feud z Carlito (który ma wielki heelowski potencjał)może mieć wystarczająco dużo „momentum”, żeby dociągnąć do ciekawego zakończenia na WM bez konieczności angażowania w to pasa IC. Kto więc nowym mistrzem? Podpowiem: dla mnie pas IC jest swoistym „przedsionkiem raju” – powinni go trzymać przede wszystkim młodzi, zdolni i utalentowani wrestlerzy, dla których następnym punktem w przyszłości będzie aspirowanie do statusu main event. I nijak nie mogę sobie przypasować do tej roli Flaira. A więc kto? Odpowiedź jest prosta: Chris Masters, który mógłby spróbować swoich sił chociażby w konfrontacji z Kanem. I zanim padnie pod moim adresem stek pretensji, pozwólcie mi dokończyć. Masters wybitnym wrestlerem nie jest i pewnie każdy się z tym zgodzi. Jest jednak na pewno wrestlerem rozwojowym, a już na pewno bardziej niż Flair ;) Nie da się też zaprzeczyć, że rola heela pasuje mu jak ulał i udanie koreluje się z niegłupim gimmickiem i co najmniej solidną pracą przy mikrofonie. Przy czym chłopak ma zdaje się 23 lata, więc może być tylko lepszy (złośliwi mogliby dodać: patrząc na jego walki gorszy też już być nie może ;) ). A WWE ryzykuje niewiele: jak się nie sprawdzi, to precz go do nieudacznej stajni (której niekwestionowanym liderem jest Matt ;) ). I jeszcze jedna rzecz - miałem Mastersa za beznadziejny przypadek, ale obejrzenie kilku IYH z 1997 roku tylko utwierdziło mnie w tym, że ten pan naprawdę może się rozwinąć. A wnioskuję tak po obejrzeniu walk nikogo innego jak samego…The Great One’a (w okresie, w którym nie był jeszcze nawet w NoD). Konkluzja po obejrzeniu była jedna – człowiek, który 2 lata później będzie w pierwszej linii ciągnął wózek Attitude deklasując konkurencję z Atlanty, według mojej subiektywnej opinii…był w ringu zwykłym klocem, tylko nieco lepszym niż The Masterpiece. Nie ukrywam, że wlało mi to do serca trochę nadziei na lepszą przyszłość… A jako mały special to rozwiązanie ma jeszcze jeden plus – przez chwilę tytuł będzie miał najbardziej niedoceniany wrestler w WWE – Kane (w mojej wyobraźni pokonuje w najbliższej przyszłości Flaira ;) ). I na tym niestety jego pozytywna rola się skończy. Nie sądzę bowiem, żeby kiedykolwiek zdołał awansować do statusu main eventera, pozostaje mu więc cieszyć się z tego, co ma – czyli corocznego opróżniania ringu z kilkudziesięciu mid-cardów na Royal Rumble, zanim ostatecznie nie zostanie podstępnie wyeliminowany przez jakiegoś „debeściaka” oraz zastraszonych twarzy kolejnych przeciwników, kiedy po kilkutygodniowej nieobecności wraca na ring ;)

 

I tak niepostrzeżenie dotarliśmy do main eventu/eventów Wrestlemanii 22. Jeśli wierzyć ćwierkającym ptaszkom, zaszczyt ten przypadnie odpowiednio Cenie i Hunterowi, w drugiej zaś parze Imperator Kurt (k|dman: U suck! :D) miałby się zmierzyć z Undertakerem. Tak więc po kolei: pierwszy match nie zapowiada się tragicznie. Z jednej strony Edge zdecydowanie nie jest mimo wszystko tak wielkim drawem jak Cena, z drugiej zaś odkąd Mr Chain Man stracił pas mistrza WWE, jego pogoń za nim stała się en instant znacznie ciekawsza niż te 9 bolesnych miesięcy, kiedy tytuł spoczywał na jego barkach. Można sobie wyobrazić, że po odzyskaniu pasa na Rumble, Cena i HHH zdołaliby całkiem dobrze skanalizować napięcie przez 2 miesiące drogi do Wrestlemanii i w rezultacie stworzyli całkiem dobre widowisko (warunkiem sine qua non jest według mnie HIAC i obfite juszenie obu stron ;)). Widzę tu jednak spore zagrożenie, a mianowicie...niesłabnące gwizdy fanów na widok Ceny. Sytuacji Johna nie poprawiła nawet utrata pasa i, jak już wspominałem, całkiem udana „pogoń” za Edgem – wciąż musi się borykać z mieszaną reakcją fanów. Sęk więc w tym, że w przypadku powyższego feudu ludzie mogą zacząć cheerować „brudnym” zagrywkom Huntera, wygwizdując jednocześnie babyface’owego Cenę, a to wydaje się chyba najgorszym rozwiązaniem dla WWE. Na upartego mogliby zrobić nieoczekiwaną zmianę miejsc, ale kto kupiłby to, że najbrutalniejszy zawodnik w grze dostaje po tyłku od jakiegoś młokosa? Innymi słowy tak źle i tak niedobrze. Bo przecież gdyby Cena obronił pas, miałby na tapecie kolejnego majorsa z WWE (a to byłoby dla większości z nas co najmniej ciężkostrawne). Z drugiej strony HHH pewnie uzna, że poświęcił już wystarczająco dużo dla federacji (2 przegrane PPV’s z rzędu! :) , być może będzie więc chciał wyrównać rachunki i zdobyć pas po raz nikogo-nie-obchodzi-który. W tej sytuacji wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest wtrynienie do main eventu na trzeciego Edge’a. Wierzę, że jego udział wyszedłby na dobre samemu pojedynkowi, a i droga do Wrestlemanii z „Rated R Superstar” byłaby ciekawsza. Co prawda Hunter musiałby prawdopodobnie przejść turn (bo w sytuacji na dzień dzisiejszy mamy dwóch heelów i face’a, którego publika nie kupuje), ale nie byłoby to aż tak złe rozwiązanie. Reasumując, chciałbym, żeby na początku kwietnia świecący „bling bling” znalazł się w posiadaniu Helmsleya.

W drugim pojedynku wieczoru widziałbym z kolei Kurta z Randym Ortonem. Wiem, „internet” mówi, że nie jest jeszcze gotowy do walki o najwyższe zaszczyty, a jego poprzedni mega push odbył się zdecydowanie za wcześnie, ale…właściwie dlaczego? WWE świetnie rozegrało jego gimmick „Legend Killera” prowadzący do zdobycia pasa Heavyweight na Summerslam’04 w jednej z jego lepszych walk. To urodzony heel, a cytując fragment jego themu „now it’s time to shine”. Z drugiej strony Kurt, który po długiej przerwie wreszcie zdobył pas mistrzowski (inna sprawa, że gdyby nie kontuzja Batisty, na ten zaszczyt musiałby pewnie jeszcze poczekać) i powinien go potrzymać choć przez kilka miesięcy. Przyznam, że nie podoba mi się obecnie lansowana koncepcja zrobienia z niego babyface’a, ale w kontekście Wrestlemanii klasyczny pojedynek „dobrego” ze „złym” na pewno jest ciekawym rozwiązaniem. Plusem takiego rozwiązania jest niewątpliwie to, że IMO każdy z możliwych rezuktatów tej walki daje potencjalnie całkiem spore możliwości dalszego rozwoju scenariusza w ciekawy sposób.

 

I jeszcze jedno słówko o potencjalnych niewypałach WM 22. O ile uspokoiła mnie wiadomość o tym, że szanse na pojedynek Austin vs Hogan są nikłe, o tyle kolejny news o planowanej walce Flaira z Rickym Steambotem wprawił mnie w niemałą konfuzję. Wypada zadać zasadnicze pytanie: na co to komu potrzebne? Flair, który według wszelkich racjonalnych przesłanek już dawno powinien się znaleźć na emeryturze, odnalazł widać swoje powołanie jako maszynka do przyjmowania chorych bumpów ;) i Steamboat, którego wolałbym nadal pamiętać z epickiej batalii z Savagem o IC Title na Wrestlemanii III. Z punktu widzenia atrakcyjności walki pomysł jest na pewno chybiony, a jeśli już konieczne jest podpieranie atrakcyjności produktu klasą starych gwiazd, to chyba lepiej (sam nie wierzę w to, co za chwilę napiszę) zorganizować mecz Hulkstera z Rattlesnakiem…

Mimo okropnych przeczuć, mam też nadzieję, że nie dojdzie do pojedynku Vince’a z HBK (a już tym bardziej ze stypulacją, że jeśli Michaels przegra, odejdzie z WWE). Jestem na szczęście spokojny o to, że na gali nie pojawi się Bret Hart i nie spuści dla kilku dolarów szybkiego łomotu McMahonowi (który btw. byłby gotów zjeść na antenie własny kał, gdyby miał pewność, że to się dobrze sprzeda). Nie mogę jednak odpowiadać za Vince’a i jego egomaniackie zapędy, więc przyjmuję, że taki pojedynek się odbędzie. Załóżmy jednak, że jakimś cudownym sposobem udało mi się odwieść WWE od tego pomysłu. Z kim więc miałby się zmierzyć Showstopper, skoro na RAW zdaje się w tym momencie brakować dla niego wartościowego przeciwnika? Otóż moim zdaniem idealnym przeciwnikiem dla HBK byłby nie kto inny, jak inny „zagubiony”, czyli Chris Benoit. Właściwie to czemu nie? Potencjał prawie tak wysoki, jak przy okazji zeszłorocznego „międzypromocyjnego” feudu Shawna z Kurtem, a przy okazji wysokie prawdopodobieństwo dobrej walki (mając w pamięci ich udaną współpracę sprzed 2 lat). Marzy mi się więc walka face vs face, bez cheap shotów, walenia krzesłami w plecy i pretensjonalnej intrygi, a zwycięzca byłby w gruncie rzeczy sprawą drugorzędną. I żeby na koniec podali sobie ręce, a niech tam, nawet uściskali. A teraz powiedzcie mi, kto nie zapłaciłby 50 groszy, żeby obejrzeć TAKI pojedynek?

 

Po podliczeniu wychodzi mi 6 pojedynków, wypadałoby więc podać też kilka dopełniaczy. Nie chcę się o nich już rozpisywać, zapewniam jednak, że na pewno znalazłoby się kilka rzeczy, na które warto by było rzucić okiem, że wymienię tu choćby Cruiserweight Battle Royal (z dużą ilością efektownych spotów), czy walkę najlepszych chyba „mic-workerów” na SD!, czyli JBL’a i Pana Kennedy (oczywiście, o ile ten drugi zdoła się wykurować).

Konkluzja z mojego artykułu wynika jedna – WWE wciąż ma niezmierzony potencjał, który odpowiednio ugrany może wciąż warunkować tworzeniem dobrego produktu. Oczywiście, z powodu zaangażowania wrestlerów w inne feudy, szanse na realizację takiej WM są minimalne, ale wiem jedno - ja galę o takiej karcie ściągnąłbym z dużym zaciekawieniem. A Ty? :) Pozdrawiam i…do następnego

 

SPoP (spop@o2.pl ; GG: 5623190)

 

I na koniec kilka odautorskich notek:

- całkiem podoba mi się angle Sheltona Benjamina z jego „mamą”. Przyznam, że oglądanie segmentów z tą rodzinką jest całkiem zabawne, a o to chyba choć po części chodzi w sports entertainment. Co by nie mówić segmenty z Viscerą, czy Valem Venisem („Widziałam chyba Pana w jakimś filmie” ;) ) były zrobione z jajem. Ponadto, mogę znieść dużo, żeby znowu zobaczyć push dla Sheltona, a doprawienie mu odrobiny „charakteru” raczej nie wyjdzie temu zawodnikowi na złe (chociaż wcale mi nie przeszkadzało, kiedy jako wrestler bez „charakteru” był jednym z najdłużej broniących pasa IC mistrzów w historii ). Mam tylko nadzieję, że nie przedawkują z eksponowaniem pozycji mamuśki Sheltona, bo od psucia zabawy fanom valets w bieliźnie mamy już przecież eksportową dwójkę w postaci Moolah i Mae Young ;)

- czy to naprawdę aż tak bardzo boli wyprowadzić CM Punka z otchłani OVW i dać mu trochę czasu w TV? Przecież i tak WWE wepchnie go do dywizji cruiser, której nie poświęca praktycznie żadnej uwagi, co więc ryzykują? Praktycznie nic, a mają szansę uzyskać wiarygodnego i charyzmatycznego wrestlera, który mógłby wprowadzić sporo kolorytu. Już nie wspomnę o tym, że gdyby przypadkowo ktoś z WWE umiał czytać po polsku, przypadkowo wszedłby na RM i rzucił okiem na mój szatański pomysł zrobienia z Marii jego menedżerki (jako małej inkarnacji ś.p. Miss Liz), taka heelowa kombinacja mogłaby się okazać strzałem w dziesiątkę. Bodajże Raven trafnie spuentował, że polityka transferowa WWE ma bardziej służyć blokowaniu konkurencji niż rozwojowi własnego produktu i wypada się tylko podpisać pod tym wszystkimi kończynami. Inna sprawa, że nie dało to do myślenia choćby takiemu Sonny’emu Siaki, zanim zdecydował się wskoczyć na pokład WWE. Chociaż on ma trochę większe szanse na występy w TV. Bo to niezły wrestler, bez dwóch zdań. Pytanie tylko, czy włodarze ze Stanford, CT zdają sobie sprawę z tego, że nawet jeśli ktoś jest choć trochę podobny do Rocka, to szansa na to, że osiągnie choć ułamek jego popularności jest równa temu, że ja kiedykolwiek zagłosuję na SLD?

- Jamie Noble z powrotem w WWE? Z punktu widzenia potencjału tej federacji to oczywiście dobra wiadomość, ale dla samego wrestlera, którego ostatnia przygoda z WWE była…no cóż…średnio udana? Nie chcę być złym prorokiem, ale wieszczę rychłe powstanie nowego tag temu na SD! pod roboczą nazwą „We will not die!” ;)

- W połowie marca zapowiada się nam pierwszy house show TNA w Detroit i choć wiem, że z tego miejsca do opuszczenia hali Universal Studios w Orlando daleka droga, należy się cieszyć, że coś wreszcie posuwa się do przodu.

- Sytuacja z Cripplerem coraz bardziej przypomina mi okres jego pożegnania z WCW. WWE nie bardzo wie, co z nim zrobić i najpewniej przypomni sobie o nim dopiero, gdy zda sobie sprawę, że „wszystko już było”. Tylko, że wtedy Benoit może wziąć nogi za pas i wyruszyć chociażby w kierunku Florydy, gdzie jak wiadomo jest mniej pracy za większą płacę, no i gwarantowany title shot tuż po spektakularnym transferze ;)

- Pomysł promowania Reya Mysterio na pretendenta do tytułu mistrza WWE wydaje mi się cokolwiek perwersyjny. Okej, dzieciaki go kochają, a fani latania po narożnikach wznoszą pod niebiosa, ale na miłość Boską, mistrz WAGI CIĘŻKIEJ (specjalnie podkreśliłem) nie może mieć metra sześćdziesiąt w kapeluszu i ważyć niewiele więcej niż jedno udo Marka Henry’ego! Wiem, że Rey jest większy niż cała wegetująca dywizja cruiser i po dobrym mijającym roku zasługuje na coś więcej niż feudy z Juvim i Kid Kashem (nic im oczywiście nie ujmując), ale z drugiej strony…chyba nie na aż tak dużo. A jeśli macie z tym problem – wińcie Matkę Naturę i kolesia, który zaspał, kiedy Bozia rozdawała ludziom gabaryty.

- Gdzie do k**** nędzy jest nowy GM RAW? Czyżby kolejny świetny pomysł WWE z wycofywaniem jednego z ważniejszych angle’i brandu w trakcie trwania? (vide: sprawa JR’a). I chciałoby się w tym miejscu pięknie zarymować, ale niestety nazwa WWE nie daje tak wielkich możliwości, jak nieboszczka z Atlanty (i opatentowane przez ddtdigest.com F*** u, WCW! ;) )…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 33
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Viruss

    6

  • -Raven-

    4

  • LegendKiller

    4

  • SPoP

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

sama prawda SPoP

 

PS najlepsze i tak jest o Hardym :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 249
  • Reputacja:   29
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Heh, teraz użyli go z kolei do wypromowania brutalności Finleya :D Co do Lashleya..zmierzył się z JBL i dobrze że nie dostał całkiem clean zwycięstwa, na to żeby czytsko pokonywał takich gości jak JBL przyjdzie jescze czas, jeśli już o JBL'u mowa to przerażeniem napawa mnie jego walka z Boogeymanem na RR :|
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Walka pewnie sie skonczy tym ze JBL wyjdzie i se pojdzie bo sie przestraszy Boogiego :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 249
  • Reputacja:   29
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Miejmy nadzieje! Bo walki to ja oglądać nie chce :D

 

Mały offtop : Viruss gdzie dokladniej w Katosach mieszkasz ?? :D Może w okolichac Tauzena ?? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Ciekawy felietonik. Niestety WM XXIII nie wyglada najlepiej... Niby malo wiemy o walkach, niby czas feudow dopiero nadchodzi podczas Royal Rumble ale tak czy siak nie ma sie czym zachwycac... Roster kurczy sie w zastraszajacym tempie i co to bedzie na koniec roku ? Strach pomyslec.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Ja juz widze caly przebieg walki JAB vs Boogeyman, JBL wchodzi pierwszy razem z Jillian, potem Boogeyman wchodzi na ring zjada robaki rzuca je w Jillian i albo robi finishera na JBL i wygrywa przez Pinfall albo JBL ucieka i przez DQ, znowu zadnych umiejetnosci zaprezentowanych przez Boogeymana (jesli takie posiada)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.02.2004
  • Status:  Offline

Dobry, przyjemny i ukazujący niestety całą prawdę o WWE felieton. Sprawa z Mattem wygląda rzeczywiście tragicznie, facet się skompromitował w oczach wielu jego fanów. Co do:

Roster kurczy sie w zastraszajacym tempie i co to bedzie na koniec roku ?

 

... ja bym troszkę uściślił: "wrestlerzy" z beznadziejnymi ring-skillsami przychodzą na miejsce tych lepszych, przez co potencjał rosteru się kurczy. Niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Co do WM XXII nal;ezy jeszcze dodac ze pewnie jakas walka div bedzie :mad: jakies tagi :evil: no i jobbujacy Matt :lol:

 

 

LegendKiller - No na Tazuenie a czemu pytasz :?: :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 249
  • Reputacja:   29
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Hm co do Main Eventu...mma nadzieje że Taker w nim nie wystąpi, a najlepiej w ogóle już nie wystąpi..swoje lata już ma inawet z Kurtem dobrego widowiska nie zrobią..

 

Viruss : Hm mój znajomy tam mieszka i tak jakoś mi sie skojrzayło ^^ Plizga jego nazwisko, znam też Rybczyńskiego, pseu. Ryba ale gdzie on mieszka to akurat dokładnie nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Takerowi w ME mowimy stanowcze NIE, choc walke jego bym z checia zobaczyl (ale zdecydowanie ostatnia na ME - tak jedynie do probocji mlodych).

 

 

 

PS LK, Plizga cos mi mowi a "Rybe" hmmm ma siore moze :?: bo laske kumam a kolesia hmm musialbym pomyslec ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Walka Kurt vs Taker to bedzie ME na NWO, na wrestlemanii Kurt bedzie w Main Evenie ale przeciwko

 

 

 

Ortonowi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 249
  • Reputacja:   29
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Miejmy nadzieje...

 

Viruss : Plizga miał brata, Dawida gram w gieksie teraz w Zagłebiu gra, powinneś kojarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

tak btw jesli Taker mialby walczyc na WM w jakiejs "wyzszej" walce to niech to chociaz bedzie jakis 4 way :)

 

 

PS LK Dawida kumalem, ale nie wiedzialem ze to jego bracik :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 176
  • Reputacja:   190
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dobra robota SPoP (jak zwykle z resztą...). Trudno się nie zgodzić z większością stwierdzeń (tematu Batisty nie poruszam... :twisted: ). Co do Hardy'ego - to powiem szczerze, że wcale mi go nie żal, bo dostał to na co sobie zasłużył. Nie żal mi po prostu głupich i pazernych ludzi - a taką osobą właśnie okazał się Matt. Taki numer (zeszmacenie się za kasę) mógłbym jeszcze zrozumieć w wykonaniu wrestlera pokroju Benoit - gościa, który ma żonę, dzieci i rodzinę do wyżywienia. Takie powody byłbym w stanie jeszcze zaakceptować. Hardy sprzedał się ze zwykłej pazerności i dobrze mu tak, że jest permanentnie szmacony. Może da to do myślenia osobom, które może kiedyś znajdą się przed podobnym wyborem...

 

Nie chciałbym jednak oglądać na WM walki Kurta z Takerem, ponieważ tym wrestlerom nigdy nie wychodziły pojedynki na PPV's. Jakoś chyba nie pasuja sobie stylami, bo z tego co pamiętam, to wszystkie ich walki z PPV's były na maksa przeciętne i ta na WM będzie pewnie taka sama...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 432 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 790 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 809 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Ostatnie SD przed Bad Blood niby zapowiedzi fajne, więc może coś z tego wyjdzie, ale zazwyczaj ostatnie SD przed PLE nie powala, może po przejściu na nową/starą stację zmienią coś, ale zobaczymy.   Jakiś typ zapowiada Stylesa, który powraca na SD, no dobra zobaczmy to. W sumie to mówi, że wraca tutaj, gdzie wszystko się zaczęło i przerywa mu Carmelo Hayes, no i dostajemy wymianę uprzejmości i wspominają swoje porażki, gdzie AJ wyzywa go na koniec do walki, Melo odmawia i pojawia się LA Knight! No i w sumie z tego segmentu wynika to, że mamy walkę AJ vs Melo ostatecznie, tylko nie ogarnąłem to Knight ją ustalił? Sam nie wiem, ale segment był spoko, w sensie nic nadzwyczajnego, ale to bardziej taki po prostu wstęp do Carmelo vs Styles, więc skoro to wstęp to ocenie to jako jedno. Kurde no pojedynek tak fajnie wyglądał, a został zakończony po ponad 5 minutach, bo Styles dostał jakąś kontuzję, ciekawe czy storyline'owa czy naprawdę, ale teoretycznie sam opuścił ring, na koniec jeszcze Knight wykonał BFT na Melo, ogólnie walka naprawdę fajna była, z reklamą to z 8 minut trwała, ale oby to nie było nic poważnego u AJ'a, ogólnie cała sekwencja początkowa na plus, Melo vs Knight za jakiś czas też powinno oddać.   Michin vs Chelsea w Dumpster Matchu, obejrzę chętnie to, bo lubię Green i sama walka też była jakoś promowana, a nie na odwal się, więc mnie ciekawi. Prawie 7 minut w TV naprawdę bardzo fajnej walki, Green i Michin dały radę, naprawdę dobrze się bawiłem przy tym pojedynku i jestem zaskoczony jak dobrze on wyszedł, z jedną reklamą to może około 9 minut on trwał, to dobry czas jak na takie zawodniczki, jedynie szkoda, że Michin wygrała, bo Green to dalej topka dla mnie i świetna zawodniczka, która pomimo porażek się trzyma bardzo dobrze, a z Michin już nic nie będzie, szkoda, jednak walka oddała tak jak wspominałem.   Na ring wychodzi Bayley, no tak trzeba podgrzać ten feud w jakiś sposób przed Bad Blood, w końcu na samym PLE dostaniemy potężne Nia vs Bayley zamiast takiego miernego Gunther vs Sami o WHC xD. Bayley prosi o wyjście Jax no i ta wychodzi razem ze swoją "przyjaciółką" grrrrr mam nadzieję, że Tiffy zrobi cash in na Bad Blood. Bayley w sumie powiedziała sporo prawdy, że Bayley jest jedną z osób, które może pokonać Jax, a drugą osobą jest Tiffy, która w końcu może się uwolnić od Jax i zrobić ten cash in, fajne podbudzanie Stratton do cash inu i mam nadzieję, że to się właśnie wydarzy na Bad Blood, przyjemny segmencik, który podbudowuję tę walkę, w sumie nic lepszego by nie wymyślili, a tutaj wyszło solidnie, Bayley wygrywa brawl, więc raczej przejebie na BB, ale to było wiadome, cała nadzieja w Tiffany. Na koniec jeszcze mamy teasowanie przez Stratton cash inu, nawet fani skandują "Cashin In" Oj Bad Blood dajcie mi to, ja tego chcę, fani tego chcą, GIVE ME THAT! Fajnie jest to budowane.   Naomi vs Tiffany, dużo babek pod rząd, mogłoby kogoś zmęczyć, ale jak na razie dają radę, więc zobaczmy jak wyjdzie pojedynek. Około 6,5 minuty kolejnej naprawdę dobrej walki, a nie spodziewałem się, że to wyjdzie tak dobrze, Naomi i Stratton dały solidny pojedynek jeszcze jedna reklama to pewnie z 9 minut panie dostały, też uważam, że to odpowiedni, ale czemu Naomi wygrała, niby przez Crucifix, ale no wciąż, chociaż może skoro Tiff przegrała to cash in jest co raz bliżej potem nawet na backu Tiffany po wymianie zdania z Jax patrzy na swoją walizeczkę, zrób to Tiff!   Ladder Match o pasy WWE Tag Team, oj to powinna być bardzo dobra walka, chociaż zmiany mistrzów się nie spodziewam. Po około 20 minutach świetnego pojedynku The Bloodline bronią pasy Tagowe, tak myślałem, ale jednak walka naprawdę dobra i można ją polecić, fajnie się oglądało i w sumie nie wiem co dalej powiedzieć, po prostu bardzo dobry Main Event i obrona tytułów przez Bloodline i to też dobra decyzja, bo DIY i SP nie są zbytnio wypromowani moim zdaniem, a przy nich te tytuły byłyby tylko w gorzej pozycji, a tak to chociaż na nie patrzymy jak jest seg Bloodline czy coś, na koniec jeszcze Jacob i Solo gratulują swoim sojusznikom wygranej i fajnie.   Plusy: Segment początkowy i walka, która z tego wynikła Dumpster Match Segment Bayley, Jax i Tiffany Tiffany vs Naomi Main Event   Podsumowanie: Co to nie ma minusów? Niesamowite, da się budować walki mid cardowe kobiet i je rozpisywać? No jak widać się da, także no powiem tak, to SD nie było idealne, plusy nie były jakieś gigantyczne, były solidne, no ogólnie wszystko w tym show dla mnie było solidne czyli powyżej przeciętnej, zawodnicy dali z siebie dużo, co prawda to takie show na raz, ale można się naprawdę dobrze bawić przy tym razie, mało kluczowych rzeczy, ale mi się podoba ta formuła w przypadku go home show, bo na takiej gali już nic się nie zrobi nowego ani kluczowego zazwyczaj, więc chociaż dajmy dobry wrestling i jakieś podbudowy Feudów i PLE i to dostaliśmy, więc ja jestem zadowolony i tak na raz to polecam gale.
    • KyRenLo
      Piękna walka się zapowiada.  Karta na teraz:    
    • KyRenLo
      Zakopywał ciała w bambusowym lesie.
    • KyRenLo
      Myślę, że tak.  
    • -Raven-
      Tym co zwykle. Będzie nadal Punkowi obiadki gotowała
×
×
  • Dodaj nową pozycję...