Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Ideał sięgnął bruku


SixKiller

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czytając kolejne wpisy na księdze gości pewnego serwisu zacząłem zastanawiać się co tak naprawdę powoduje, że WWE zamiast przyciągać, odpycha. Zacząłem przypominać sobie absurdalne sytuacje, do których dochodziło na przełomie ostatnich lat. Nie jestem w stanie napisać czy stanowią one istotę całego problemu, ale na pewno w dużym stopniu przyczyniły się do tego, że jest tak jak jest (cytując fragment piosenki Borysewicza i Kukiza). Czytając o tym teraz człowiek uśmiecha się, że można było wyprodukować coś tak głupiego. Po chwili nachodzi go smutek, ponieważ ma świadomość, że wszystko można było rozegrać inaczej. Mam nadzieję, że tekst pomimo okazjonalnych odnośników (historycznych, literackich, politycznych) i metafor nikomu nie sprawi problemu. W innym wypadku będę musiał zrobić legendę :).

 

Ideał sięgnął bruku

 

Sytuację, która obecnie panuje w WWE doskonale opisują słowa Cypriana Kamila Norwida z wiersza „Fortepian Chopina”: „Ideał sięgnął bruku”. Podobnie jak ten utwór skłania nas ona do refleksji, ale nie nad wartością sztuki, a wartością produktu, który podaje nam Vince McMahon. Można się sprzeczać, bowiem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale bez względu na to czy lubimy wrestling techniczny, czy wrestling siłowy nie możemy mieć klapek na oczach aby nie dostrzegać pewnych rzeczy. Moim zdaniem WWE gnije od strony moralnej i utwierdzało mnie w tym przekonaniu nie raz i nie dwa. Jedni w tej sytuacji przyznają mi rację, inni powiedzą, że szukam dziury w całym.

 

Wrestling składa się z pomysłów lepszych i gorszych, ale nie lada wysiłku wymaga wspięcie się na Mont Everest tandety. „Alpiniści” z WWE docierali tam wielokrotnie w drodze pozostawiając za sobą przyzwoitość. Napisałbym co by się stało gdyby głupota mogła latać, ale posłużę się cytatem Wiktora Czernomyrdina, który mógłby zostać wypowiedziany przez każdego człowieka odpowiedzialnego za realizację tych zamysłów: „Nikt nam nie może zarzucić, że mamy dobre pomysły”. Pasuje jak ulał, prawda?

 

Nie musimy cofać się w zamierzchłe czasy Hulka Hogana i Iron Sheika aby napisać wystarczająco dużo na ten temat. Wiele osób śmieje się z produktu WWE na początku lat 90-tych, ale to, co się działo wtedy w najgorszym wypadku możemy określić przymiotnikiem „infantylny”. Dzisiaj brakuje słów nam na opisanie pewnych rzeczy. Proponuję zacząć od symbolicznego wydarzenia, które moim zdaniem zapoczątkowało serię czarnych scenariuszy w WWE, od ślubu gejów z udziałem Billy’ego Gunna i Chucka Palumbo.

 

Witamy w Holandii

 

Wszystko zaczęło się od komunikatu, który WWE wydało na swojej stronie internetowej. Jego treść mówiła: „W następnych dwóch edycjach WWE SmackDown! jeden z naszych storyline’ów będzie dotyczył relacji między osobnikami tej samej płci. Ten storyline jest stworzony dla zabawy w związku z zabawną modą, ale może zostać przez niektórych uznany za prowokujący. Nawołujemy do rodziców, którzy będą oglądali SmackDown! ze swoimi dziećmi aby byli świadomi, że ten storyline zostanie wyemitowany”. WWE zadbało o to aby postacie Billy’ego i Chucka były wyraziste. Każdy wiedział kim są, ale nikt nie przypuszczał, że nadejdzie taki dzień, w którym WWE podążając holenderskim tropem zafunduje swoim fanom ślub gejów. Podczas WWE SmackDown! 12 września 2002 r. Chuck klęcząc na jednym kolanie zapytał Billy’ego czy zostanie „partnerem jego życia”. Ceremonia została przerwana przez The Island Boys, co przeciwnicy tego angle’a uważają za szczęście w nieszczęściu.

 

Billy & Chuck to moim zdaniem bezapelacyjnie najgorszy pod każdym względem tag team 2002 r. Dla porównania dodam, że odmiennego zdania byli redaktorzy Pro Wrestling Illustrated. W przeciwieństwie do mnie sklasyfikowali ten tag team na miejscu nie ostatnim, a pierwszym (przed Bookerem T i Goldustem, Roseyem i Jamalem oraz Kurtem Angle i Chrisem Benoit). WWE nie zarobiło na Billym i Chucku wystarczająco dużych pieniędzy, chociaż na pewno większe od tych, które mogłoby zarobić gdyby obaj występowali singlowo. Przyznanie im World Tag Team Title uważam za nieporozumienie (chociaż tytuły odebrała im inna para z kosmosu, Hulk Hogan i Edge). WWE po wszystkim twierdziło, że ukazało homoseksualizm w pozytywnym świetle, nie jako bezmyślne „walenie” gejów. Zawsze byłem przeciwny wprowadzaniu analogicznych gimmicków, ponieważ uważałem, że nie jest to nic na tyle elektryzującego, aby przyciągało ludzi do hal, czy przed telewizory. Wszystko oparte na wywołaniu taniej sensacji.

 

Aby zyskać rozgłos na trzy dni przed „pierwszym ślubem gejów” (tym hasłem reklamowano nadchodzący SmackDown!) podczas Monday Night Raw Eric Bischoff obiecał fanom w Ames, IA inny segment o wyrazie homoseksualnym, HLA, czyli Hot Lesbian Action (przerwane interwencją Rikishi’ego). Czytałem, że po zakończeniu emisji niezadowoleni fani dali upust swoim emocjom, pisząc do WWE, TNN, czy Wrestling Observera. Temat na czasie w dobie parad równości i walki o prawa dla homoseksualistów. Miejmy nadzieję, że Vince’owi McMahonowi nie grozi marsz czterdziestu tysięcy Wszechpolaków na Stamford, Connecticut.

 

Nekrofilia

 

Czy ta tym koniec? Nie, WWE wykorzystując ciszę po angle’u homoseksualnym (po i tak niewielkim odzewie ze strony mediów) zdecydowało się uderzyć z grubej rury. Ta historia rozpoczęła się 7 października podczas Raw. Kane (ówczesny Intercontinental Champion) był zmuszony samodzielnie bronić World Tag Team Title (wcześniej tego wieczoru jego dotychczasowy partner, Hurricane został zaatakowany przez Triple H i Rica Flaira) w Tables, Ladders, and Chairs Match przeciwko Robowi Van Damowi i Jeffowi Hardy’emu, Dudley Boyz (tutaj w składzie Bubba Ray Dudley i Spike Dudley) oraz Chrisowi Jericho i Christianowi.

 

Dominację Kane’a zakończyło wystąpienie Triple H, który obwieścił, że zna tajemnicę Big Red Machine’a i zapytał go jakie skojarzenia wywołuje u niego nazwisko Katie Vick. Mistrz świata powiedział, że Kane jest mordercą. Aby wszystko wiązało się w logiczny łańcuch przyczynowo-skutkowy tydzień później zamaskowany zapaśnik wyjaśnił fanom w Montrealu o czym mówił HHH. Okazało się, ż Kane będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęła jego bliska przyjaciółka, Katie Vick. W następnym tygodniu (dzień wcześniej Triple H pokonał Kane’a podczas No Mercy i dokonał unifikacji obu tytułów mistrzowskich) wyemitowano szokujące nagranie. Triple H pojawił się w salonie pogrzebowym w masce Kane’a i próbując zainicjować rozmowę z trupem zaczął się do niego dobierać. Następnie pokazano materiał filmowy, którego akcja rozgrywała się w szpitalu. Lekarze robili człowiekowi, noszącemu maskę Triple H lewatywę, wyciągając m.in... Sledgehammer.

 

Po zakończeniu Raw na WWE spadła fala krytyki. Pamiętam komentarz któregoś z redaktorów zachodniego serwisu, który napisał, że ogląda wrestling od dziesięciu lat i nigdy nie przypuszczał, że zobaczy coś takiego. Paradoksalnie segment z nekrofilią uzyskał najwyższy rating tamtego wieczoru i panowała obawa, że dla WWE będzie to sygnał, iż należy w przyszłości wprowadzać angle o podobnym charakterze.

 

Pomijając kwestie etyczne ten angle postawił Kane’a w zupełnie innym świetle. Kiedy zadebiutował w WWE przedstawiono nam go jako młodszego brata Undertakera, który cudem ocalił życie wychodząc z płonącego domu, szukającego zemsty. Teraz dowiedzieliśmy się, że Kane miał partnerkę, która troszczyła się o niego, a on troszczył się o nią. Romantyczne.

 

WWE próbowało (w różnych odstępach czasowych) odkurzyć wiele postaci. W ten sposób Undertaker z pana ciemności stał się motocyklistą, a Kurt Angle brutalem, którego zachowanie ma się nijak do głoszonych wcześniej tez o intensywności, prawości i inteligencji. W obu tych przypadkach (a także w wielu innych) zmiana miała aspekty pozytywne. W przypadku Kane’a była to próba zupełnie nieudana (krokiem do przodu było dopiero ściągnięcie przez niego maski). Dodatkowo podparto ją anglem, który do dzisiaj wspominamy z obrzydzeniem.

 

Al Wilson podbija World Wrestling Entertainment

 

W federacji Vince’a McMahona w przeszłości często w angle’ach występowali członkowie rodzin jego uczestników. Jeszcze w październiku w WWE pojawił się Al Wilson, ojciec Torrie. Zakochany do szaleństwa w Dawn Marie 7 listopada oświadcza się jej i grozi, że jeżeli zostanie odrzucony, popełni samobójstwo. Pozytywna odpowiedź jego wybranki zakończyła ten brutalny dla naszych uszu segment. Nawet Taz błagał o przerwę reklamową.

 

Redaktorzy serwisów nie ukrywali swojego niezadowolenia. Al Wilson nie posiadał za grosz talentu aktorskiego (stąd pisano, że jego postać powinien odgrywać zawodowy aktor), co było widoczne na każdym kroku. Nie bez powodu fani na forach pisali: „prawie usnąłem podczas tego sementu”. Lesbijskie zapędy Torrie Wilson i Dawn Marie budziły oburzenie UPN, które sprzeciwiło się emisji segmentów z ich udziałem. Z tego angle’a drwił także popularny prowadzący radiowego show, Howard Stern podczas rozmowy z Dawn Marie.

 

W trakcie pierwszego SmackDown! w 2003 r. publiczność zgromadzona w Albuquerque, New Mexico na żywo zobaczyła ślub Ala Wilsona z Dawn Marie. WWE chciało w tej sytuacji wykazać się niekonwencjonalnością, dlatego młoda para wystąpiła... w samej bieliźnie. Niestety wszystkie uroki Dawn Marie przysłaniał turpizm jej wybranka. Redaktor L.O.P napisał wtedy: „te zdjęcia można wprowadzić na rynek jako skuteczny środek wymiotny”. Na wieść o samym ślubie kiwnąłem ręką, ponieważ śluby w WWE to tradycja stara jak świat, ten nie był pierwszy, ani ostatni.

 

Scenariusz trwał dalej, gdyż podczas miesiąca miodowego Al Wilson... zmarł. Niezadowolenie Torrie Wilson doprowadziło do walki o idiotycznym podtytule „Pasierbica vs. Macocha” na Royal Rumble. Ta decyzja WWE spotkała się ze sporą dezaprobatą. Pisano, że kobiety powinny uzupełniać widowisko, ale trzymać się z daleka od ringu. Zawsze mogło być gorzej zważywszy na fakt, że okoliczności sprzyjały organizacji kolejnego nekrofilistycznego angle’a.

 

Eddiego Guerrero przypadki

 

WWE borykało się z poważnymi problemami związanymi z niską frekwencją na widowni podczas house showów. Problem ten postanowiono rozwiązać, wprowadzając segmenty, które stanowiły integralną część prowadzonych storyline’ów i miały być emitowane podczas gal telewizyjnych. Dodatkowo WWE budowało pozycję Johna Bradshawa Layfielda w feudzie z Eddiem Guerrero (ówczesny posiadacz WWE Championship). W tym celu zaangażowano rodzinę meksykańskiego wrestlera. Podczas house show w jego rodzinnym mieście, El Paso, TX, w maju 2004 r. Eddie pokonał JBL. Zwycięstwo celebrował na ringu wraz z żoną, matką i dwiema córkami. JBL powrócił i zaatakował matkę Eddiego, wywołując u niej fikcyjny atak serca. Człowiek w takiej sytuacji ma ochotę położyć się na podłodze i odklepać tap out.

 

Niewiele ponad rok później Eddie Guerrero wziął udział w kolejnym angle’u, który śmiało możemy określić odpychającym. Czy wiecie już o czym mówię? Podczas ostatniego czerwcowego SmackDown! Eddie wyszedł na ring i powiedział, że porażka z Reyem Mysterio spowodowała, że wszyscy uznali go za przegranego. Zaprzeczył tym informacjom, powiedział, że przegrał na ringu, ale jest zwycięzcą w życiu, a jedynym przegranym jest Mysterio. Zdradził, że zna skrzętnie skrywaną tajemnicę byłego mistrza dywizji cruiserweight związaną z jego synem, Dominikiem.

 

Oznaczało to, że WWE podało nam kolejny angle, w którym role obsadzono członkami rodziny. W tym przypadku nie tylko Dominikiem, ponieważ epizodycznie wystąpiły także żona i córki Eddiego Guerrero. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie co z tego wyszło to z zażenowaniem chciałem oznajmić, że kolejny pasztet. Przerażony Rey Mysterio klękał przed Eddim Guerrero aby ten nie zdradził jego tajemnicy. W tej sytuacji wypada mi tylko posłużyć się kolejnym cytatem, tym razem Pana, który zdenerwowany dzwonił do Tele2 (z popularnej mp3 krążącej po sieci): „Cuda na kiju ku*wa! Cuda na kiju ku*wa!”.

 

W każdym razie ten sekret był pretekstem do zorganizowania walki obu meksykańskich wrestlerów na Great American Bash. Były WWE Champion obiecał, że jeżeli Mysterio udowodni swoją wyższość i zwycięży, to zamilknie na zawsze. Mysterio zwyciężył, ale gdyby Guerrero dochował tajemnicy, to jaki sens miałaby organizacja tego angle’a? Gimmick lie, cheat, and steal zobowiązuje, dlatego Guerrero zdradził tajemnicę. Okazało się, że to właśnie on jest ojcem Dominika.

 

Ten idiotyczny angle tłumaczono w taki sposób, że kiedy Guerrero żył w separacji ze swoją żoną sypiał z różnymi kobietami. Ponieważ znał problemy żony Reya Mysterio z zajściem w ciąże postanowił dać im dziecko. Ręce opadają. Sam feud toczył się na dwóch płaszczyznach, pierwsza dotyczyła wyjawionej tajemnicy, druga opieki nad Dominikiem. Takiego scenariusza nie powstydziłaby się ani „Paloma” ani „Esmeralda”. Dzięki Bogu WWE nie pozwoliło aby ten angle ciągnął się w nieskończoność. Podczas SummerSlam Rey Mysterio pokonał Eddiego Guerrero definitywnie i uzyskał prawa do opieki nad Dominikiem. Jak Wy byście to skomentowali? Mnie brakuje słów aby opisać to co się dzieje w tej federacji. Konstruktywna krytyka jest niemożliwa, bo na usta same cisną się niecenzuralne wyrazy, które teraz tłumie za swoimi zębami.

 

Zatarte granice

 

WWE poszło z duchem czasu. Kiedyś podczas gal mogliśmy zobaczyć najwyżej nawiązania do sytuacji politycznej, bądź kulturowej. Za przykład może posłużyć powrót Khosrowa Alego Vaziri’ego (Iron Sheika) do WWE pod postacią Cola Mustawy w czasie akcji Pustynna Burza. Dzisiaj jest podobnie, stąd „arabskie” postacie jak Muhammad Hassan, czy Khosrov Daivari. Do pewnego okresu życie prywatne wrestlerów było oddzielone grubą kreską od tego, co działo się w angle’ach, a teraz proszę - możemy doszukać się analogii (nielicznych, ale zawsze). Niestety w takich sytuacjach zawsze ktoś ucierpi.

 

Na początku 2005 r. serwisy informacyjne prześcigały się w podawaniu informacji o kryzysie w związku Matta Hardy’ego z Litą. Fani szybko zauważyli, że coś jest nie tak, ponieważ z oficjalnej strony zapaśnika zostały usunięte wszystkie zdjęcia Amy Dumas. Nie trzeba było długo czekać, a na jaw wyszło, że w czasie nieobecności Hardy’ego spowodowanej kontuzją kolana Lita spotykała się z Edgem i nie były to spotkania towarzyskie przy kawie. Ta wiadomość wstrząsnęła kulisami WWE. Pracownicy wyrażali się bardzo negatywnie na temat Adama Copelanda, mówiąc, że przekroczył granicę, której przekroczyć nie powinien. Edge i Matt Hardy byli przyjaciółmi przez wiele lat, dlatego zachowania kanadyjskiego zapaśnika nikt nie potrafił sobie wytłumaczyć. Renata Beger w takiej sytuacji powiedziałaby, że „krew nie woda” cokolwiek miałoby to oznaczać.

 

Vince McMahon wiedział, że informacje na ten temat krążą po internecie. Postanowił zorganizować angle, którego fundamenty tworzyły prywatne animozje. Priorytetem było izolowanie Matta Hardy’ego od Edge’a. Mimo to dochodziło do ekscesów. Podczas house show ktoś pociął opony w samochodzie Edge’a. Oskarżono o ten czyn Hardy’ego, który w ten sposób rzekomo chciał dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Były posiadacz Cruiserweight Title ograniczał się jedynie do informowania o wszystkim za pośrednictwem swojej strony internetowej. Oliwy do ognia dolała była żona Edge’a, która potwierdziła informacje o romansie jej męża z Dumas.

 

WWE obawiało się, że Hardy może chcieć wziąć odwet na Edge’u. Z tego powodu odwołano wszystkie wcześniej zaplanowane walki z udziałem tych zapaśników. Od tego czasu Hardy był solą w oku zarządu WWE. 11 kwietnia wydano oficjalne oświadczenie, z którego wynikało, że Matt Hardy został zwolniony. WWE realizowało do tej pory angle, w którym Lita stała po stronie Kane’a (o tym dlaczego tak było przeczytacie niżej). Sprawnie przeprowadzono jej heel turn i podjęto decyzję o przyłączeniu jej do Edge’a. Każde pojawienie się Lity powodowało, że w hali rozbrzmiewało gromkie „Dziwka! Dziwka!”.

 

Matt Hardy żalił się w swoim newsboardzie, pisząc iż jest mu przykro, że WWE wykorzystało jego nieszczęście w takim celu. Trudno mu się dziwić, ponieważ było to naprawdę nieeleganckie żeby nie napisać chamskie zachowanie. Hardy nie przetrwał jednak próby czasu. Miał złożyć podpis na kontrakcie TNA, ale ostatecznie wybrał ofertę, którą przedstawiło mu WWE. Zapaśnik negatywnie wypowiadał się na temat tej federacji, dlatego trudno było uwierzyć, że pojawi się w niej jeszcze kiedykolwiek. Wrócił, bo podobno kto się czubi ten się lubi, lub z punku widzenia marketingowego – pieniądze nie śmierdzą.

 

Dzięki temu WWE mogło konsekwentnie realizować angle, w którym wzięli udział wszyscy członkowie tego miłosnego trójkąta. Na uwagę zasługuje jego pierwsza część, ta bez udziału Matta Hardy’ego. WWE przy jego realizacji znowu zniszczyło ten moralny szlaban i posunęło się za daleko. W drugiej części Hardy brał już udział, więc dramat jednostki, o którym tak dużo mówił gdzieś się ulotnił. Bez względu na jego hipokryzję w tej sytuacji uważam, że WWE powinno zachować dystans między angle’ami i życiem prywatnym.

 

A ja mam już dość (...)

 

Po śmieci Eddiego Guerrero wydawało się, że bez końca będziemy oglądali w akcji jego low-ridera. WWE na pewno wykonało ładny gest, wykorzystując go i podtrzymując w ten sposób pamięć o zmarłym zapaśniku. Każdy wrestler posiada coś, co wyróżnia go spośród innych. Jim Duggan 2x4, Scott Hall wykałaczkę, Hulk Hogan bandanę. Eddiego wyróżniał właśnie low-rider. Jednak kiedy ma się dwie lewe ręce do wszystkiego, to nie potrafi się uszanować nawet takiego symbolu. Można go było wykorzystać w różny sposób, przykładowo oddając na licytację, z której pieniądze zostałyby przeznaczone na cele charytatywne. WWE miało jednak lepszy pomysł.

 

Podczas programu SmackDown! Special doszło do walki Big Showa z Reyem Mysterio, który przyjechał właśnie low-riderem. Zakończyła się ona wynikiem no-contest, a warto dodać, że Mysterio mógł ją rozstrzygnąć na swoją korzyść, wykonując Frog Splash. Po walce na ringu pojawił się Kane, który stanął po stronie Showa. To z kolei wywołało z mroku Undertakera. Taker prowadził wówczas feud z Randym Ortonem, który miejmy nadzieję zakończył się w niedzielę na Armageddon. W każdym razie jego nie mogło na tym ringu zabraknąć. Zgodnie z przewidywaniami Orton zaatakował Dead Mana, a po chwili ich bójka przeniosła się w okolice stojącego nieopodal low-ridera. Legend Killer znokautował Undertakera kluczem i położył go na samochodzie, który cofając z całą swoją prędkością zniszczył dekoracje, a po chwili stanął w płomieniach. Sytuacja nie nabrała rozgłosu, lecz fani poczuli się zawiedzeni. Po pierwsze dlatego, że został zniszczony low-rider, który był pamiątką po Eddim Guerrero, a po drugie dlatego, że Undertaker po raz kolejny „ginął” w ogniu.

 

Gene Snitsky kontratakuje

 

WWE przez wiele miesięcy realizowało feud Matta Hardy’ego z Kanem. Dwa tygodnie po jego rozpoczęciu Kane uprowadził Litę, co na pewno dodało całemu angle’owi pikanterii. Litę wkrótce uwolniono, a Big Red Machine żądał od niej odpowiedzi na pytanie, którego nie zadał. Wszyscy zastanawiali się nie tylko jaka będzie odpowiedź, ale przede wszystkim jakie było pytanie. Znając zakusy WWE obawiałem się, że może posunąć się za daleko. Chyba nie było tak źle, okazało się, że Lita jest w ciąży. Wszyscy myśleli, że ojcem dziecka jest Matt Hardy, ale okazało się, że jest nim Kane.

 

Podczas realizacji tego angle’a WWE nie mogło podjąć decyzji dotyczących jego zakończenia. Spośród wielu koncepcji początkowo nie wybrano żadnej. WWE upierało się przy tym, że musi być to coś naprawdę wyjątkowego, coś co spodoba się fanom. Ratingi gali Raw w tamtym czasie skakały, raz w górę, raz w dół. Dlatego Vince McMahon był bardzo zadowolony kiedy ślub Lity i Kane’a uzyskał niezły rating. Fani nie podzielali tego entuzjazmu.

 

Rozwiązanie problemu zakończenia tego angle’a nasunęło się samo. A właściwie nasunął się, on – Gene Snitsky, były zapaśnik OVW, w którym występował pod pseudonimem „Mean” Gene Mondo. WWE do jego promocji wykorzystało właśnie Kane’a, który nie miał przydzielonego przeciwnika po rozstrzygnięciu feudów z Mattem Hardym i Shawnem Michaelsem. W tym drugim przypadku trudno mówić o feudzie, ale pozwoliłem sobie trochę na wyrost użyć tego określenia.

 

Powracając do tematu Gene’a Snitsky’ego. Podczas swojego debiutu w WWE, 13 września 2004 r. zaatakował od tyłu Kane’a krzesłem, co spowodowało, że ten wpadł na Litę. Jak WWE rozwiązało problem jej ciąży? Po prostu usunęło dziecko. Lita miała poronić po tym jak zmiażdżył ją jej własny „mąż”. W ten sposób narodziło się powiedzenie Snitsky’ego: „To nie była moja wina” (co Lita potwierdziła dopiero przy okazji swojego heel turnu, o którym mogliście przeczytać w przedostatnim akapicie). Chciałoby się zacytować Andrzeja Kmicica: „Kończ waść, wstydu oszczędź”. Ten angle nie był ani straszny, ani śmieszny... był po prostu głupi.

 

Podsumowanie

 

WWE realizując takie angle samo kręci na siebie bat. Tak wygląda sytuacja kiedy patrzymy na nią z perspektywy polskiego fana. Produkt WWE skierowany jest w głównej mierze do Amerykanów, którzy pod wieloma względami różnią się od nas. Nasza wiedza na ich temat także jest ograniczona, ale w tym przypadku nie możemy powołać się na stereotypowe twierdzenie, że Amerykanie kupią każdy kit, który im się wciśnie. Skoro te angle nawet im się nie podobały, to coś tutaj śmierdzi. Niestety, to co dla jednych śmierdzi, dla innych (WWE) pachnie. Wierzę, że w nadchodzącym 2006 r. WWE nie będzie molestowało mnie podobnymi angle’ami, and that’s the bottomline... Dziękuję za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • bbombel

    3

  • SixKiller

    3

  • Ceglak

    3

  • Alacer

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Ciekawie napisane... Niezla robota Sixkiller.

 

Hehe, zastanawiam sie co by bylo gdyby WWE zostalo zamkniete, powiedzmy na pol roku. Poszly by w niepamiec wszelkie glupie gimmicki, feudy itd... Wypisales Six wiele glupich pomyslow na ktore godzil sie Vince. Dlaczego sie godzil ? Walka o rating, walka o widza. Tyle, ze chyba nie w ten sposob. Minely czasy, ze cos moze Cie zaszokowac w TV. Nawet Amerykanskiej TV, ktora pod wieloma wzgledami rozni sie od naszej polskiej... Amerykanie sa juz znudzeni Springerami i temu typu podobnymi "osobnikami", ktorzy debilnymi pomyslami chca zwrocic uwage na to co oferuja w TV. A jak wszyscy widzimy angle typu "nekrofilia" odsuwa fanow od WWE a nie ich przyciaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

i mi rowniez ten felieton przypadl do gustu :) dawno nie czytal;em niczego lepszego, i w sumie prawdziwego.

WWE od dawna raczy nas takimi tanimi bajkami, jednak w dalszym ciagu sa federacja nr 1 i nie zapowiada sie nic, ze ta pozycje straca. Vice lubi szokowac i to widac wlasnie w wyzej wymienionych przez Ciebie angle`ach, jak rowniez w tych ktore pominales (niepenosrpawny Eugene, biegajacy nago Kedrick, rozrywka w postaci Zacha Gowena). I tak naprawde gdyby publicznosci w USA sie to nie podobalo to nie byloby czegos takiego, to jest najbardziej smutne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Eugene... Zapomnialem o tym debilnym gimmicku... Vince chyba musial duzo wypic zanim zgodzil sie na puszczenie tego w TV...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Faktycznie zapomniałem napisać o Eugene, ale zauważylem to dopiero po opublikowaniu tego felietonu :). Być może w przyszłości będzie jeszcze okazja do napisania podobnego. O Eugene warto napisać, ponieważ jego debiut spotkał się z oburzeniem w pewnych kręgach, zachowanie WWE uznano za prowokację ośmieszającą osoby niepełnosprawne umysłowo. WWE tłumaczyło, że chciało poprzez ten gimmick pokazać, że każdy człowiek ma szanse zrealizować swoje marzenia. Dinsmore wszak marzył aby zostać profesjonalnym wrestlerem. Zauważyłem na podstawie wyżej opisanych angke'i, a także tego, że fani często nie rozumieję intencji WWE... zakładając, że to w jaki sposób tłumaczą swoje angle jest faktycznym wyrazem ich intencji, a nie taktyką obronną na zasadzie "chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle". Mało prawdopodobne aby tak wielu fanów miało problemy z poprawną interprtacją, dlatego WWE powinno popracować nad przekazem, które angle mają za sobą nieść. Bez tego ani rusz :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 947
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Niezly felietonik :)

 

 

 

PS kuna po pasterce wydawal mi sie na hmmm zlepek jakis "jsfopsoa" ale na trzezwo daje powaznie rade :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Naprawde fajny felieton Six! Mam nadzieje że dalej bedziesz pisał takie felietoniki :). Może Admini na Attitude go przeniosą :) ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.02.2004
  • Status:  Offline

Bardzo dobry tekst, miło się czytało, zrozumiały, na temat. Pisz więcej, Six :) . Dzięki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  933
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.06.2005
  • Status:  Offline

Wspomniałbym jeszcze o postaci Boogeymana. Pomijam to że go lubię, ale wydaje mi się, że jest on próbą zaadaptowania przez WWE pomysłów z różnych szokujących reality show typu "Ekstremalni" (rozwalanie sobie różnych rzeczy na głowie, jedzenie różnych obrzydliwych rzeczy). I tak na razie wychodzi to lajtowo, bo mogę sobie spokojnie wyobrazić inny ekstremalno-jackassowy gimmick na który składałoby się: wymiotowanie przy każdym swoim wyjściu, cięcie się żyletkami po rękach, taśtanie się prądem itd. Tak więc pomimo tego że nawet lubię Boogeymana mam nadzieję że WWE nie będzie eksploatować tych "ekstremalnych" pomysłów.

 

Aha, do niewypałów roku zaliczyłbym też upiornie długi segment z Vincem-Proktologiem. Ani to śmieszne, ani szokujące. Ciekaw jestem właściwie do kogo to było adresowane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 249
  • Reputacja:   29
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Znakomity felietom ukazaujący całą, smutną, prawdę o WWE.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

masz talent Six, proponowałbym podjęcie pisania felietonów na cały etat. Naprawde rzeczowo napisane, pominięte sprawy czysto wrestlingowe a zająłeś się tym czym każdy fan WWE broni swojej organizacji czyli rozrywki, która niewątpliwie stoi tam momentami na dosyć grząskim gruncie. TNA też próbowało anglu z pogrzebem, ale każdy widział i wiedział co najważniejsze ze to od początlu zart, a tymczasem WWE serwuje nam wszystko w bardzo poważnym tonie, pozwalając wierzyc w tą całą telenowele. Ilekroć słucham ludzi zachwycających się "soap operas" od razu kojarzy mi się WWE, a Ty Six szybko wytłumaczyłeś mi przyczyne tego zjawiska. Momentami wyczucie WWE po prostu zbija mnie totalnie z tropu.

 

sorry za chaos w poscie, pisałem w przerwach pomiedzy kolejnymi wersami pracy na licencjat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 762
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Jakos zawsze staram sie pomijac te durne storliny. Najgorsze tez sa walki tych samych gosci po 10 razy w ciagu roku a w przerwach jakies durne akcje. Owszem pare historyjek bylo nawet fajnych,smiesznych ale wiele wlasnie tak durnych jak opisane zostalo to w felietonie. inna sprawa jest ze sie wrestlerzy na niektore godza,to jest chyba najbardziej zalosne z tego wszystkiego. Dla kasy robia z siebie totalnych pajacow. Bardziej mnie martwi coraz nizszy poziom walk,gal w WWE iniz storliny,choc czytajac ten felieton to teraz wiem ze dobrze robilem pomijajac je.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline

swietny artykul... fakt boogeyman to porazka na calej lini... totalna bzdura, po co w ogole wymyslaja taka postac? zszokowanie widza chyba im nie wychodzi... Denerwuje mnie ostatnie feud taker vs orton i te tragiczne momenty kiedy orton "ze strachu" wywraca sie podczas gdy sa zgasszone swiatla... Pamietam na jednym ze smackow ostatnich podczas gdy Taker zaczynal swoja kwestie, zrobilo sie ciemno a Randy z Bobem stali przy ringu... Gdy taker sie odezwal nagle bob schowal sie pod ring... zauwazyliscie to?:) caly ten feud jest tragiczny, szczytem glupoty sa "przewidzenia" Ortona, wszedzie widzial takera...pliiizzz... W ogole mam wrazenie ze te gale sa strasznie przegadane, tak na prawde nie ma tu wrestlingu. Reasumujac ogladam wwe dla rozrywki (jakkolwiek by ona nie byla" a TNA dla wrestlingu... Pozdro

aha jeszcze dodam ten storyline z sedzia (nie pamietam jak sie nazywa) na armageddon... WWE oszalalo, ja to jeszcze jakos zniose (choc tez ciezko), lecz osoba stykajaca sie pierwszy raz z wrestlingiem umarlaby chyba ze smiechu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2004
  • Status:  Offline

Sam pomysł na Boogeymana jest według mnie bardzo dobry... ale fakt, że Marty w ringu potrafi tyle co nic już nie jest ok. Lepsze są gimnicki kreatywne, niż postać nijaka.

Jasne, nie jest to jakiś zajebisty gimnick, ino skierowany w stronę marków, ale lepszy taki, niż żadny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline

ja tam w sumie wole "bezbarwna" postac ale zeby cos na ringu pokazywala... tak jest na przyklad w tna wiele jest "bezbarwnych" wrestlerow, niestety nie ma czasu na ich wypromowanie;/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 439 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 797 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 810 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      W starej, sympatycznej komedii pt. "Zulus Rozrabiaka" główni bohaterowie na początku fiilmu 'kradną' pewien 'przedmiot' - o co chodzi?  
    • Mankind89
      Jak zwykle Raven glos rozsądku. Trzeba też dodać że Meltzer w międzyczasie zwiększył ilość gwiazdek w swoim rankingu i obecnie maksymalnie to już 6 gwiazdek a nie 5 , więc 5-cio gwiazdkowa ocena to dawna czwórka czyli coś co w czasach tego okropnego Vince'a Mcmahona potrafili wykręcić (bardzo rzadko ale jednak) w main evencie RAW( Np. 45 minutowy Iron Man Match Michaels vs Cena)  . Co do tego że WWE nawiązało do tradycji to prawda w sensie że oryginalne Bad Blood IYH było do dupy gdyby nie ten 5-cio gwiazdkowy(czyli wg obecnych ocen 6-cio gwiazdkowy) HIAC match z debiutem Kane.
    • -Raven-
      Do brutalnych walk z AEW bez jakiegokolwiek podjazdu. Ludzie się obsrali ze szczęścia, bo w końcu w WWE było krwawo, ale ani pod kątem bookingu ani też nawet bumpów - żadnego szału nie było. Najlepsze HIAC w historii? Tjaaa, chyba jak ktoś ogląda WWE od roku czy dwóch. Jak dla mnie mega przereklamowana walka pod kątem hektolitrów spermy jaka się nad nią obecnie wylewa. Typowy średniaczek (spokojnie do obejrzenia, ale na raz), a robią z tego 5 stara.
    • Aigor
      1. Atlantis Jr. (c) vs. Brian Cage - Singles match for the ROH World Television Championship   2. MxM Collection (Mansoor and Mason Madden) (with TBA) vs. The Acclaimed (Anthony Bowens and Max Caster) (with Billy Gunn) - Tag team match   3. Anna Jay vs. Harley Cameron (with Saraya) - Singles match   4. Mark Briscoe (c) vs. Chris Jericho (with Big Bill and Bryan Keith) - Singles match for the ROH World Championship   5. Darby Allin vs. Brody King - Singles match   6. Jack Perry (c) vs. Katsuyori Shibata - Singles match for the AEW TNT Championship   7. Will Ospreay (c) vs. Ricochet vs. Konosuke Takeshita - Three-way match for the AEW International Championship   8. The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) (c) vs. Private Party (Zay and Quen) - Tag team match for the AEW World Tag Team Championship   9. Mariah May (c) vs. Willow Nightingale - Singles match for the AEW Women's World Championship   10. "Hangman" Adam Page vs. Jay White - Singles match   11. Hologram vs. The Beast Mortos - Two out of three falls match   12. Bryan Danielson (c) vs. Jon Moxley (with Marina Shafir) - Singles match for the AEW World Championship
    • -Raven-
      1. Atlantis Jr. 2. The Acclaimed (Anthony Bowens and Max Caster) 3. Anna Jay 4. Chris Jericho (with Big Bill and Bryan Keith) 5. Darby Allin 6. Jack Perry 7. Will Ospreay 8. The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) 9. Mariah May 10. Jay White 11. Hologram 12. Jon Moxley (with Marina Shafir)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...