Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Capitol Punishment PPV (spoilery/komentarze/karta)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Kofi Kingston vs. Dolph Ziggler - co rzuciło mi się w oczy to to, że była to naprawdę dobra walka. Znacznie lepsza od tych, jakie obaj kręcili, kiedy jeszcze reprezentowali barwy SmackDown. Spełniło się to, czego wielu oczekiwało i pas zmienił właściciela. Całkiem fajnie została też wykorzystana postać Vickie, która pomogła swojemu chłopakowi czy kim on tam dla niej jest. Jak wspomniałem - dobra walka i naprawdę ciekawy opener, który wprowadził w dobry nastrój.

 

2. The Miz vs. Alex Riley - ciekawostką jest to, że Miz w przeciągu trzech PPV spadł z roli main eventera WrestleManii do roli kolesia, który walczy w drugiej walce na gali. No cóż, będąc uczciwym trzeba przyznać, że na wiele więcej nie zasługuje. Sama walka nie porwała, ale i trzeba się było tego spodziewać. Wiele okładania się cepami, bez rewelacji. Fajnie to wszystko w ostatecznym rozrachunku wyszło: Miz dominował przez znaczną część walki, jak na tę bardziej utytułowaną postać przystało, a wystarczył moment, by Riley odwrócił losy i wygrał tę walkę, co mnie cieszy (znacznie bardziej wolę go od Miza). Dla byłego WWE championa jest to na pewno policzek, natomiast A-Ry może otrzymać potężnego kopniaka do przodu, chociaż trochę się obawiam, że może nie dać sobie rady w naszpikowanym gwiazdami rosterze Raw.

 

3. Big Show vs. Alberto del Rio - cóż, po samej walce odnoszę wrażenie, że została ona dodana do karty tylko po to, by ADR nie pauzował dwie gale z rzędu. Plusem niewątpliwym jest to, co stało się z Showem przed walką, kiedy to został WSS od Henry'ego. Jak mniemam do dyskwalifikacji dojść nie mogło, bo nie zabrzmiał jeszcze gong oznaczający początek walki. Z drugiej jednak strony, czemu sędzia zaczął odliczać Showa? Wbrew pozorom ciężko było rozpisać tę walkę, bo czysta porażka w żadnym przypadku nie wchodziła w grę. Trochę słabo to ostatecznie rozwiązali. Jednak faktem jest to, że walka ta była po prostu niepotrzebna i można ją uznać za coś, co miało kolanem dopchać ten czas.

 

4. Ezekiel Jackson vs. Wade Barrett - tutaj, podobnie jak w pierwszej walce, również bez żadnej niespodzianki. Po rozpadzie Corre było pewne, że Ezekiel zgarnie Intercontinental Title i tak też się stało. Problem polega na tym, że Jackson jest tragicznym wrestlerem. Gdzieś widziałem porównania do Bobby'ego Lashleya, ale one są bardzo krzywdzące dla tego drugiego, bo Bobby ruszał się dużo, dużo żwawiej od Zeke'a. Mam nadzieję, że wraz z utratą tytułu Anglik ruszy do przodu, lecz wydają się to być pobożne życzenia. Jacksonowi natomiast nie wróżę dużej kariery z tym pasem, a szkoda, bo przydałby się ktoś, kto mógłby podnieść prestiż tego tytułu.

 

5. CM Punk vs. Rey Mysterio - mam w nosie przebieg tej walki, najważniejsze jest coś innego - w końcu! W końcu się doczekałem zwycięstwa mojego ulubieńca na PPV. Świetna sprawa i naprawdę teraz już wierzę, że WWE w końcu poszło po rozum do głowy i zrobią teraz wiele, by zatrzymać Punka na swoim pokładzie. Dla mnie CM powinien zastąpić heelowego Edge'a - czyli powinien stać się kimś, kto ciągle kręci się wokół pasa, zatrzymuje go różnymi kantami i ma "plecy". WWE na taki krok nie stać, dlatego na razie zdecyduje się na bezpieczne stwierdzenie, że CM jest "czerwonym" faworytem do walizki na MitB*.

 

6. Randy Orton vs. Christian - tutaj, przynajmniej dla mnie, zwycięzca znany był od samego początku i jedynie ta kontuzja Ortona, która ostatecznie nie okazała się poważna, mogła doprowadzić do zmiany mistrza. Pozwolę sobie na drobną uwagę stwierdzeniem, że nawet Randy sprzedający uraz głowy (bo tak to wyglądało) okazał się za mocny na Captaina Charismę. Ba, mam wrażenie, że RKO sprzedający zgon okazałby się dla niego za mocny. Walka przyzwoita, słabsza naturalnie od poprzedniej, ale tak to jest - jedna walka miażdży, w drugiej wiemy już na co ludzi stać i nie ma takich pozytywnych emocji. Cieszy przynajmniej to, że Christian przegrał nie do końca fair. Oznacza to, że najprawdopodobniej przedłużą ten feud do Money in the Bank, może nawet do SummerSlam. Problem polega na tym, że nie wierzę w to, że CC mógłby odebrać pas Ortonowi. I obawiam się, że jedynie triumfator SmackDown Money in the Bank na dzień dzisiejszy może odebrać HW title Viperowi.

 

7. Jack Swagger vs. Evan Bourne - ciekawostka pewna. Mogło się wydawać, że nawet dając siedem walk do karty (czyli bardzo dużo) WWE fizycznie nie da rady wstawić czegoś pisanego na kolanie. Jak się okazało, writterzy po raz kolejny zaszokowali świat i udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. O tym, jak bardzo wyczekiwany był ten pojedynek, niech świadczą przewijające się chanty "We want Ryder" (które notabene są coraz głośniejsze i niewykluczone, że WWE w końcu pójdzie za głosem fanów). Ale poza tym publika była "martwa" i to najdobitniej świadczyło o atrakcyjności tego starcia. Bourne wygrał, ale proponuję się nie napalać, gdyż rok temu udało mu się pokonać Chrisa Jericho, lecz na niewiele to się stało i jego postać jakoś specjalnie nie ruszyła do przodu.

 

Pomijam te wstawki z "prezydentem", bo niespecjalnie mnie one interesowały. Jedynie jakoś pochlebniej zwróciłem uwagę na segment, kiedy to Santino "uczył" Baracka robić Cobrę. Śpiewająca Vickie czy segment w ringu potraktowałem momentami z politowaniem.

 

8. John Cena vs. R-Truth - kolejna walka, w której zwycięzca był oczywisty. R-Truth to jeszcze zbyt niski poziom, by móc realnie zagrozić Cenie i oskubać go z mistrzowskiego pasa. O walce nie ma się co wypowiadać (już szału dostaję, jak od kilku lat bookują tak samo walki Ceny... ja już się zastanawiam, czy to Cena sam tak nie chce walczyć, bo w przeciwnym razie w CT musieliby pracować kompletni debile, by tak samo pisać walki Jaśka). Od samej walki ciekawiło mnie to, jak się zakończy. No i sam pomysł z oblaniem R-Trutha napojem całkiem znośny, ale wszystko zepsuła mi słodziutka końcówka z dzieciakiem w roli głównej. To niestety boleśnie pokazało, jakim produktem obecnie jest WWE.

 

*dopiero przed main eventem zobaczyłem reklamę MITB, które odbędzie się w Chicago. A oznacza to, że szanse Punka na triumf są... małe (WWE bardzo rzadko ugina się miejscowej publiczności i daje wygrać "miejscowemu"). Z drugiej jednak strony, jeśli konkretniejszy push, to jest to najlepsze miejsce na to, by "przełamać" tę zasadę.

  • Odpowiedzi 228
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Peck

    15

  • hadaszyszek

    12

  • MJ

    12

  • menelag1

    11

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Słabiutkie PPV i nie mówię tego dlatego, że Christian nie wygrał. Poziom walk niski, o wiele gorsze pojedynki niż się spodziewałem. Ciężko mi nawet wybierać najlepszą walkę na gali, Punk z Mysterio dali radę jedynie w końcówce, starcie CC z Ortonem było nieco nudne, a Main Event o pas WWE strasznie schematyczny: Cena bije, Cena wpierdol, Cena wygrywa. Końcówka strasznie przesłodzona z tym dzieckiem, contender pada po jednym AA, tymczasem nie mógł spinować Johna po dwóch finisherach pod rząd. I niech ktoś powie, że Randy to większy terminator :) Generalnie obok Over the Limit najgorsza gala PPV w tym roku. Na plus idzie wygrana czysta CM Punka i naprawdę...ciężko mi wybierać inne "+". Na minus idzie Main Event, walka o pas WHC i generalnie poziom wszystkich starć, który powinien być o wiele wyższy. Takie moje zdanie.

 

Obszernie wypowiem się później, ponieważ mocno mi się chce spać.

 

Themem MiTB będzie theme Shane'a McMahona :)


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Kofi Kingston vs. Dolph Ziggler - solidny opener, który dobrze wprowadził w galę, chociaż brakowało mi większej ilości ciekawych akcji, a wrestlerów którzy brali w tej walce udział stać na to. Jednak dobrze, że tą walkę wybrano openerem, bo była solidna i pozytywnie nastawiała do gali.

Co do zwycięzcy, to nigdy nie ukrywałem jak bardzo lubię Zigglera i mam nadzieję, że danie mu pasa, to nie zapchanie go nim, żeby nie musieć wymyślać niczego innego, tylko mają na niego jakiś pomysł, a on sam pod promuje ten pas.

 

2. The Miz vs. Alex Riley - no i stało się to, czego nie chciałem, czyli przegrana Miza. Na tyle dobrze, że był on osobą dominującą w tej walce i myślę, że na tym nie skończy się ten feud, który koniec końców pewnie wygra Miz i też mam nadzieję, że tak się stanie.

Walka taka, jakiej można się było spodziewać, czyli słaba. Niestety, ale obaj nie są wirtuozami w ringu i było to widać.

 

3. Big Show vs. Alberto del Rio - na początku Show atakuje Del Rio i już pomyślałem, że chyba spełni się moje najgorsze przypuszczenie, czyli Big Show łatwo wygra walkę. Potem jednak znikąd pojawia się Henry i wykonuje niesamowity Slam na stół komentatorski. To było bardzo imponujące!

Potem jednak ciągłe sprzedawanie kontuzji nogi, aż sędzie przerywa walkę. Powiem szczerze, że odetchnąłem, bo przeszło mi przez głowę, że Big Show jeszcze to wygra :P

Szkoda trochę, że nie dali der Rio wygrać czysto, a przecież wystarczyłoby, żeby rzucił się on znów na nogę Showa, ten tapuje i piękna czysta wygrana.

Mam nadzieję, że to koniec tego feudu, ale też zastanawia mnie co teraz z Henrym. Jak wiadomo Show jest oficjalnie na RAW, może teraz znów będzie leczyć kontuzję, więc możliwe, że czeka nas feud partnera Showa - Kane'a z Henrym.

 

4. Ezekiel Jackson vs. Wade Barrett - tak jak się spodziewałem, walka krótka i łatwa wygrana Ezekiela. Cieszy mnie to, bo bardzo go lubię, choć mam nadzieję, że dostanie do movesetu trochę więcej ciosów, bo wygląda to dość biednie.

Wszyscy liczą teraz na push dla Barretta (ja także), ale trzeba powiedzieć, że będzie on musiał najpierw bardzo solidnie się podpromować, bo po takich porażkach, które jasno pokazały, że bez kolegów jest praktycznie nikim, ciężko byłoby go odbierać jako solidne zagrożenie dla mistrza.

 

5. CM Punk vs. Rey Mysterio - walce tej wyraźnie brakowało tempa. Nie mogę powiedzieć, żeby mi się nie podobała, ale szybsze tempo i mniej wyczekiwań (zwłaszcza u Punka) bardzo by jej pomogły. Oczywiście wygrana Punka cieszy, a szokuje trochę to co dzieje się z Reyem, bo przegrywa wszystko ostatnimi czasy.

Jeszcze chcę wspomnieć o tym, co Punk powiedział przed walką, mianowicie zapowiedział, że jeśli wygra z Reyem, to zrobi coś prawdziwego, czy poważnego (nie pamiętam już jak to powiedział). Już liczyłem, że jakoś wpląta się po walce Ceny, albo coś w tym stylu, ale nic z tego. Może dowiemy się dziś na RAW o co chodziło.

 

6. Randy Orton vs. Christian - walka na pewno nie była tak dobra jak poprzednio, bo nie mieliśmy tylu kontr, tylko dominację zawodników przez jakiś czas i zmianę. Widać jednak, że panowie czują się dobrze ze sobą w ringu i walka była bardzo solidna i chyba najlepsza na tej gali. Przed galą zastanawiałem się, kto może wygrać i pisałem, że to walka w której najtrudniej wytypować zwycięzcę, ale im bliżej gali + po rozmowie z Vercynem na ten temat w TwV, coraz bardziej zacząłem przekonywać się, że wygra Orton i nawet byłem za tym, żeby to on wygrał, ale w taki sposób, by to kontynuować, no i tak też się stało. Bardzo dobrze i mam nadzieję, że pociągną to do Summerslam, gdzie dostaniemy jakiś Ladder Match, który wygra już Christian (i nie zdziwię się, jak zaraz po tej walce straciłby go na rzecz posiadacza walizki :P)

 

7. Jack Swagger vs. Evan Bourne - przed walką spojrzałem na czas, no i było jasne, że coś jeszcze dostaniemy, choć spodziewałem się Div. W sumie to dobrze, że dostaliśmy walkę facetów, bo walki Div bym nie oglądał i pewnie w jej czasie przeglądał inne strony, a tak oglądałem walkę. Nie ma jednak co ukrywać, walka słaba, zerowe emocje i nawet wygrana Bourne'a jakoś nie cieszy specjalnie.

 

8. John Cena vs. R-Truth - No i niestety kolejna średnia walka. Oczywiście stały schemat walk w których Cena broni pasa, a na koniec wygrana, po moim zdaniem bardzo fajnym pomyśle z wykorzystaniem młodego fana (czy jak to skomentowałem: Little Jimmy wydymał Truth :lol: ). Zakończenie z dzieciakiem na ringu kompletnie mi nie przeszkadzało, taki gimmick Ceny, więc nie ma się co dziwić, że zobaczyliśmy takie sceny po walce.

 

Na koniec jeszcze segmenty z "Obamą", z których rozbawił mnie tylko ten z Santino. Reszta słaba i mało zabawna. Inne segmenty, jak Barretta, czy Jacksona po walce, to tylko takie wstawki, które odebrałem neutralnie.

 

Podsumowując PPV dość słabe. Nie było żadnej super walki, choć nie było też żadnej bardzo słabej, po której człowiek chciałby się pociąć. Nie mniej jednak praktycznie po każdej walce czułem, że czegoś w niej brakowało i tak też mogę ocenić całe PPV, czegoś mu brakowało. Można było mieć też wrażenie, że jest to takie PPV, aby przeczekać okres przed Summerslam, dać zawodnikom jakieś małe feudy, a potem rozpocząć powoli solidne promowanie przed największą imprezą lata.


  • Posty:  75
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.06.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Marzenia...przy popie który dostaje od dzieci i kobiet nie ma szans by odszedł lub nawet został Low-Carderem.

A jakiego popu ty sie dla niego spodziewasz? Alex przez ponad pół roku był parobkiem Miza, a faceturn zaliczył pare tygodni temu, więc to nie dziw, że ludzie nie reagują na niego jak na Austina :roll: . Pomyśl : czy WWE inwestowałoby w tak zajebisty theme, dla człowieka, którego zamierzając podkładać na SuperStars? Prawda jest taka, że nawet ta wygrana z Mizem (przecież Miz na WM pokonał Janusza!), daje mu spokojnie możliwości nawet na Intercontinental'a.

 

Za gale chciałem zabrać sie dopiero wieczorkiem, ale patrząc na wyniki (przynajmniej kilku walk), odpalam już teraz :-) .

17284474305040b4340db5a.jpg


  • Posty:  580
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.06.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ogólnie muszę powiedzieć , że PPV było słabe. Cieszę się z wygranej Alexa (choć głosowałem na Miza), ale jednocześnie mnie to dziwi. Przecież Miz miał być twarzą federacji, a teraz po przegranej z Riley'em nie wiem co o tym myśleć. Walka ta mnie jakoś nie porwała i jedynie dwa pojedynki, które mi się podobały to był CM Punk vs Rey Mysterio i Dolph Ziggler vs Kofi Kingston, bo nawet walka Christiana z Randym nie podobała mi się tak bardzo jak na Over The Limit.

I'm the best in the world at what I do

Sometimes a blessing can be a curse

Cody Rhodes #1 Fan!

212326867586a795fd12c5.jpg


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Dolph Ziggler vs Kofi Kingston - Oczekiwałem dobrego pojedynku i nieco się przeliczyłem. Oni byli ze sobą tyle razy w ringu, że wszystko, co możliwe z ich udziałem chyba już widzieliśmy. Nie trawię Sleeper Holdu, stream mi padł w momencie, nie wiem, przerywania walki, czy czegoś co to tam skończyło pojedynek. W sumie szkoda, że Vickie od Dolpha się nie odłączy, ale na to jeszcze musimy poczekać. Miejmy nadzieje, że Ghanijczyk dostanie TYLKO jeden rewanż, w którym przegra jakoś po małym kancie, a nie jak rok temu, że wygrywał przez DQ, count-out itp...3/6

 

Alex Riley vs The Miz - oczywiście tutaj też miałem problemy ze streamem i nie widziałem kawałka walki, ale po tym, co widziałem to trzeba przyznać, że panowie nie zachwycili. Sam fakt, że Miz na początku prowadził Rileya i był w natarciu mówi już o poziomie tego starcia. Alex pokazał kilka fajnych akcji, ale tylko "kilka". Czegoś na pewno zabrakło. Dziwie się, że A-Ry wygrał, ponieważ nie dawałem mu praktycznie żadnych szans, ale jak widać WWE ponownie nas zaskakuje. W sumie rośnie mi sympatia do Alexa, więc nie przeszkadza mi, iż zwyciężył. Szkoda Miza, który krok po kroku spada coraz niżej, ale myślę, że finalnie zatriumfuje on. W jakimś Tag Team Matchu na tygodniówce pewnie spinuje Rileya, a potem nie wiem. Może jak wezmą udział w Ladder Matchu to Miz, który nie wygra starcia będzie obwiniał o to swojego dawnego pomagiera i dostaną ostateczne starcie na SummerSlam. Riley nawet jak polegnie w kontekście całego programu to i tak zostanie mocno wypromowany i w przyszłości może nawet sięgnąć po główny pas. 2.5/6

 

Big Show vs Alberto Del Rio - Stawiałem na Big Showa, ponieważ on może wygrać praktycznie zawsze z heelem, jeżeli nie walczy o główny pas i na szczęście się pomyliłem. Fajny nawet motyw z Markiem Henrym przyznaje, że World Strongest Slam zrobił na mnie wrażenie i Henry naprawdę jest bardzo, bardzo silnym gościem. Co do walki to nie lubię jak ktoś osłabia jedną z kontuzjowanych kończyn rywala i to starcie nie przypadło mi do gustu, ale jednak trzeba powiedzieć, że przyjemnie mi się na Del Rio patrzyły wykonując różne akcje na lewej nodze olbrzyma. Końcówka w sam raz. Alberto triumfuje, a Show nie traci przy tym niczego. Ciekawe co dalej. 2/6

 

Ezekiel Jackson vs Wade Barrett - Promo Wade'a przed walką całkiem zjadliwe i przypomniał nam, że mic skille ma wysokie i nadaje się do Main Eventów. Na Jacksona słabo reaguje publiczność i nie dziwie się. Nie wiem jak można było kiedyś pisać (niekoniecznie tu, ale na konkurencyjnym forum) że Zeke nadaje się na pas WHC, ponieważ w ringu naprawdę daje radę. Jak widać nie daje, mam nadzieje, że nie będzie rewanżu i Wade zajmie się Money in the Bank, które wygra. 2/6

 

CM Punk vs Rey Mysterio - Zawiodłem się trochę. Poziom tego starcia nie równał się żadnej z ich wcześniejszych starć. Ich walka z Armagedon 2008 była o dwie klasy lepsza moim zdaniem. Męczyłem się patrząc na nią i na szczęście ożywiła się w końcówce, gdzie przymarkowałem Straight Edge Warriorowi. Kurde, on czysto wygrał z Reyem. Drugi heel, który to czyni z rzędu. Obawiam się tylko, że dojdzie do rewanżu, chociaż oby nie. Niech Punk wygra walizkę rosteru RAW i zostanie mistrzem WWE. Ale najważniejsze jest, aby podpisał kontrakt, bo to bezapelacyjnie najlepszy zawodnik Vince'a. 4/6 - za wygraną Punka.

 

Randy Orton vs Christian - Tutaj także miałem problemy ze streamem, ale po tym co widziałem to również się zawiodłem, a także męczyłem przy oglądaniu tej walki. Emocje jedynie zafundowała nam końcówka, kontrowersyjna zresztą i pewnie feud się nie skończy, choć zbliża się nam nieubłaganie do końca i obawiam się, że jeżeli CC nie wygrał pasa teraz to nie wygra go już wcale. 3.5/6

 

Jack Swagger vs Evan Bourne - Nie interesowała mnie ta walka. Jedynie sam wynik i cieszę się z wygranej Bourne'a i może teraz zostanie podpushowany w kontekście następnego PPV, polata sobie tam trochę, przegra i tyle. A potem może feud z Zigglerem? 3/6

 

John Cena vs R-Truth - Nie podobało mi się. R-Truth ukradł pas Cenie, a ten gdy wchodził na arenę był uśmiechnięty i zadowolony. Nie powinien być choć trochę zły, że Prawda zabrał mu tytuł? No dobra. Dalej, strasznie nudny Main Event, który nie spełnił moich oczekiwań. Zero emocji, a finishery R-Trutha na Johnie nie robią żadnego wrażenie, bo co to tam akcja kończąca? Chyba najgorszy ME w tym roku na PPV spod znaku WWE. John nie pokazał kompletnie nic poza punchami, bulldogiem, five knuckle shoffle i AA. Tak mi się chociaż zdaje. Pod koniec Little Jimmy wydymał R-Trutha i po walce. Mógłby ten feud się jeszcze pociągnąć, bo przy mikrofonie obaj są świetni, a myślę, że mogli i powinni zrobić lepszą walkę. 2.5/6

 

Reasumując, strasznie słabe PPV, żadne starcie dupy nie urwało z wrażenia i pozostaje tylko liczyć, że na Money in the Bank będzie lepiej. Oczywiście to tylko moja opinia i komuś PPV mogło się podobać, ale ja do takich osób nie należę. Moja średnia dla tej gali to mniej niż "trzy", co jest według mojej skali oceniania nisko, bo zwykle zdarza mi się pochlebnie oceniać gale.


  • Posty:  79
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.11.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

chociaż trochę się obawiam, że może nie dać sobie rady w naszpikowanym gwiazdami rosterze Raw.

 

A A-Ry nie został czasem przeniesiony na SD! podczas Draftu? ;)


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Marzenia...przy popie który dostaje od dzieci i kobiet nie ma szans by odszedł lub nawet został Low-Carderem.

A jakiego popu ty sie dla niego spodziewasz? Alex przez ponad pół roku był parobkiem Miza, a faceturn zaliczył pare tygodni temu, więc to nie dziw, że ludzie nie reagują na niego jak na Austina :roll: . Pomyśl : czy WWE inwestowałoby w tak zajebisty theme, dla człowieka, którego zamierzając podkładać na SuperStars? Prawda jest taka, że nawet ta wygrana z Mizem (przecież Miz na WM pokonał Janusza!), daje mu spokojnie możliwości nawet na Intercontinental'a.

 

Za gale chciałem zabrać sie dopiero wieczorkiem, ale patrząc na wyniki (przynajmniej kilku walk), odpalam już teraz :-) .

 

Post Konarra tyczył się raczej Kofiego, a nie Alexa.

I'm just driven by anger

  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

A A-Ry nie został czasem przeniesiony na SD! podczas Draftu?

 

Został, ale po kilku tygodniach Anonimowy GM RAW przywrócił Alexa na poniedziałkową gale i jest członkiem tamtego brandu.


  • Posty:  29
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Co do gali, to uważam że była żenująco słaba.

 

1. Cieszy mnie, że Dolph zgarnął pas. Może to odświeży go, niech mu dadzą Evana teraz, dobry program byłby.

2. Zaskakujące zwycięstwo Alexa. Pytanie tylko, co teraz z Mizem...

3. Big Show kontuzja :shock: Henry brawo :twisted: Alberto skop tyłek Cenie :smile:

4. Było od początku wiadomo, kto wygra. Oby Wade poszedł teraz do ME.

5. Punk wygrywa! :D Jego streak porażek się skończył, ciekawe czy Vnce dał mu wygrać, by Punk został w WWE :lol:

6. RKO, i koniec. Żenujące dla mnie, więcej pisać nie zamierzam, czekam na Chrisa.

7. Bonus - Swagger szmacony, Evan szmacony - ot tak, by się pokazali.

8. Terminator John Cena wygrywa, co jest największą porażką 2011 roku dla mnie. R-Truth powinien zgarnąć pas, pofeudować z Morrisonem, a Cena na odpoczynek ( podobno ma kontuzje ). Ale nieee, Terminator musiał wygrać, po swoim zabójczym AA.

 

Żenada!

3/10 , nic więcej. :evil:

Celldweller - Blue Stahli

  • Posty:  75
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.06.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Oj, faktycznie, coś mi sie pokręciło (tak na serio to już oblewam powoli zakończenie roku szkolnego, więc prosze o zrozumienie :twisted: )

 

Żeby nie było niepotrzebnego postu, napisze tylko, że jestem całkiem zadowolony z gali (a raczej z wyników i tego, że dla niektórych ludzi otworzą sie teraz nowe możliwości), ale pod względem wrestlingu to gala była mizerna, a na papierze wyglądała na bardzo obiecującą. Mam nadzieje, że wygrane Punka i Rileya (ja tam ciesze sie z jobbowania Miza - szkoda tylko, że ten program będzie kontynuowany i Miz w ostatecznym rozrachunku i tak zniszczy A-Ry'a) będą dla obu oznaczały lepsze dni w federacji. Z tego co mnie zniesmaczyło, to ... cała ta błazenada z tym bachorem i wolne tempo w walce Punka z Reyem (oczywiście wynik wynagradza wszystko), a każdy wie przecież na co stać tych panów.

Edytowane przez Peck

17284474305040b4340db5a.jpg


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mimo ze ppv od WWE od dluzszego czasu sa kiepskie to tak slabego nie widzialem od dawna;/

W tej gali nie podobalo mi sie prawie nic, ani walki, ani storyliny;/

 

Ziggler vs Kofi - zgodzccie sie lub nie ale dla mnie to byla najlepsza walka na gali, co tylko swiadczy jak slaby produkt otrzymalismy;/

 

Riley vs Miz - strasznie toporna walka, nie przepadam za Mizem ale nie wiem co przeskrobal ze majac dlugi run z najwazniejszym pasem, spora charyzme i najlepsze mic skille w WWE jest podkladany bezplciowemu zawodnikowi, ktory mega zamula w ringu;/

 

Big Show vs Alberto - jedyne co moglo sie podobac to interwencja Henrego i WSM na stol komentatorski

 

Zeke vs Barrett - kolejna slabiutka walka, juz na ostatnim ppv zamulali i nic sie nie zmienilo. Zmiana pasa no coz... Ezekiel do mnie nie przemawia a Wade`a bedzie ciezko wproadzic do ME po tym jak dostal wpier o pas IC

 

Punk vs Rey - nie dosyc ze walka kompletnie bez historii, przeciez calkiem niedawno ci zawodnicy mieli kilkumiesieczny feud i znowu to samo?;/

jak na mozliwosci tych 2 zawodnikow walka wypadla bardzo bardzo przecietnie

 

Orton vs Christian - w porownaniu z ich ost walka ta wypadla duzo gorzej

ale biore poprawke na kontuzje Ortona wiec tu narzekal nie bede, koncowka swiadczy ze to jeszcze nie koniec feudu

 

Swagger vs Bourne- wielkie wtf czemu ta walka byla przedostatnia w karcie?!

Na tle innych nie wypadla najgorzej, ale jakos tak bez historii i emocji

 

ME - utarty schemat, cena dostaje wpierdol przez 90% waliki po czym ozywa, 4 akcje i koniec, bez niespodzianki:)

 

Podmsumowujac bylo to najgorsze pvp jakie widzialemw tym roku i oceniam je 1/6


  • Posty:  168
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kofi Kingston vs Doph Ziggler

Vickie nadal z Dolphem szkoda.Oceniając ten mecz był taki jaki sobie wyobrażałem chłopaki nie pokazali coś nowego lub nie wzbudzili we mnie zachwytu abym zapamietał ten mecz.Wygrana Dolpha? ofi nie sprawdza się jako mistrz U.S lecz pytanie jak się będzie sprawczał Dolph?

 

Alex Riley vs The Miz

Czekałem na ta walkę.Była dobrze wypromowana.I wyszło bardzo dynamicznie

Alex Riley i jego move set spear oraz spinebusters?Szczerze mówiąc spear to do niego nie pasuje:/ wynik bardzo cieszy

 

( - ) Po co w ogóle M.Cole jeszcze się miesza?

 

Alberto del Rio vs Big Show

Szczerze mówiąc też dobrze wypromowana walka(myslę że tylko na jedne PPV bo potem AdR walczy z Ceną)Wmieszanie się Marka Henrego(niepotrzebne?)

lecz World Stronges Slam został wykonany wyśmienicie.Walka przebiegała agresywnie i to mi sie podobało.Lecz ta kontuzja Big Showa myslę że nie zaplanowana.Taka sama sytuacja była na SD (mecz 3 vs 3)lecz mogę sie mylić

 

Eziekel Jackson vs Wade Barrett

Po tej walce się spodziewałem wygranej Zeke'a.O wynikach PPV nie wiedziałem i po Wastelandzie Barretta myslałem że jednak koniec i Jackson nadal nie wygra(a potrzebuje tej wygranej)Moim faworytem był Eziekel lecz są też minusy tego

- co z Wadem?moze upaśc chyba że automatycznie wejdzie do walk o pretendenta

- również co z Jacksonem?Mówię tutaj o tym czy to dobry krok?

 

Mysterio vs CM PUNK

Zewnętrznie mówiąc na pewno najsłabszy mecz.Dlaczego?Czemu? zadajemy sobie te pytanie.Ja równiez zadaję sobie te pytanie i nie czekałem na ta walkę lecz sie rozpoczęła...

Nie było najgorzej.Walka dobra nie było wyśmienita ale nie była też nudna patrzac na promocje walki(słaba promocja)to zaprezentowanie się w ringu obu panów było świetne.

Jedna akcja mi sie podobała(uniki kopniaki zasłony)bardzo to była poruszając akcja i udana

Wynik jest kolejnym plusem.Wreszcie PUNK z podniesionymi rękami!

Mówiłem że walka jest zewnętrznie bardzo słaba lecz to co pokazali w ringu było mistrzostwem(odczułem ogladając ich walkę że dużo popracowali i pokazali coś naprawdę lepszego niż rok temu)

 

Orton vs Christian

Jedyna walka w której dowiedziałem sie przez przypadek jaki będzie wynik.

Miałem nadzieje że Christian został heelem aby tylko mieć pas.W ogóle zastanawiam się czemu on przeszdł ten turn gdy nic się nie zmienia a lepiej jakby on został mistrzem

Nie ma zadnych skutków tego.Orton wygrywa i co dalej?

A spear Christiana to już nawet specjalna akcja

 

Main event:Dobrze że Cena wygrał lecz chce aby pas WWE na Sumerslam zdobył Alberto del rio jestem ciekaw jak będzie wyglądał z pasem(na pewno ten pas on zdobędzie)walka dobra lecz mi się nie podobało że jedna strona przeważała lecz ta co przeważała przegrała.Końcówka tez dobra lecz pewnie podstawiony był...

 

Oceniam PPV na udane walka CM PUNK vs Mysterio moim zdaniem taka zaskakująca(w pozytywnym tego słowa znaczeniu)Main event troche zły lecz to nie jest zdziwienie

If you smell what The Rock is cooking!!!

256089434dd7a45d767df.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Nie chce mi się opisywać każdej walki z osobna, bo stały na słabym poziomie i ciężko o kreatywną wypowiedź...

 

Plusy:

- po czystym przypięciu mistrza WWE, Punk ponownie uczynił to w starciu z Reyem. Walka w porównaniu do tych, które wykręcali w zeszłym roku stała na mocno średnim poziomie. Dopiero w końcówce się rozkręcili, kiedy kontrowali na przemian finishery rywala i wynik sprawił mi wiele radości. Vince obsrał się na myśl o stracie takiego wres... superstara i Punk wreszcie może trochę podskoczyć w hierarchii.

- ciężko o wybór najlepszej walki gali, ale chyba na to miano zasłużył opener. W porównaniu do poprzednich ich walk tą oglądało mi się przyjemnie. Mamy nowego mistrza, co tylko wyjdzie na dobre, bo Kofi z każdym swoim title reignem był nudny jak cholera.

 

Minusy:

- Miz strasznie nisko spadł w hierarchii. Od mistrza z półrocznym reignem do leszcza, który przegrywa z niedawnym pomagierem. Jak teraz w oczach fanów ma wyglądać postać Miza? Wychodzi na to, że swój tytuł zawdzięczał Alexowi, bo po jego stracie dostaje wpierdol od wszystkich, z Piperem włącznie. Pół roku promocji by zesłać go tam, gdzie zaczynał :|

- Naprawdę nie rozumiem, co WWE widzi w tym Jacksonie. Tragiczny zawodnik. Wade podobnie jak Miz, od postaci dominującej na RAW stał się chłopcem do bicia na niebieskim brandzie. Jednak w stracie pasa można upatrywać nadziei, bo jest szansa, że wskoczy teraz do ME.

- booking walki Del Rio z Showem układał chyba niezbyt ogarnięty człowiek. Skoro nie było gongu rozpoczynającego pojedynek i Henry mógł bez obaw dyskwalifikacji zniszczyć wielkoluda to jakim prawem sędzia odliczał Showa?

- żałosne były te segmenty z sobowtórem Obamy. Zamiast konkursu "tańca", podczas którego publiczność nie okazywała nawet odrobinę zainteresowania mogli przeznaczyć ten czas na jedną z walk, np Swagger vs Bourne, która była bardzo krótka, a przy odpowiedniej ilości czasu mogli wykręcić jeden z lepszych pojedynków.

 

Najgorsza gala od WWE w tym roku. Takiego syfu nie widziałem od lutowego Against All Odds. Ocena gali: 1+/6.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Kofi Kingston vs. Dolph Ziggler - Jak już pisali moi poprzednicy, walka była całkiem fajna jak na opener. Co prawda przez dłuższy czas dominował Kofi Kingston, ale na szczęście Ziggler w odpowiednich momentach kontrował. Dużo ciekawych akcji wykonywał Kofi Kingston, ale to dla nas nic nowego. Poza tym cieszy mnie to, że zwyciężył Dolph, co prawda na początku wydawało mi się, iż triumfatorem tego starcia zostanie Ghańczyk, ale teraz jednak jestem zadowolony, że zwyciężył Ziggler, a tym samym zdobył pas. Ciekaw jestem co dalej z tym pasem będzie. Przydałby się jakiś nowy rywal dla Dolpha, a nie tylko Kofi, Kofi, Kofi... Poza tym Dolph mógłby przejść face turn i pożegnać się z Vickie.

 

2. The Miz vs. Alex Riley - Chyba nikt nie spodziewał się po tej walce, jakichś cudów w ringu. Praktycznie cały pojedynek był nudny, nic ciekawego się nie działo. Oczywiście Miz był w tej walce przez praktycznie cały czas dominatorem, ale taki wynik walki daje nam jasno do zrozumienia, że feud jeszcze potrwa. Stawiam na ostatni pojedynek, na Summerslam, chociaż nie chciałbym tej walki w karcie, bo chyba przez dwa miesiące obaj nie zrobią widocznych postępów w ringu, a walka będzie zwyczajnie słaba.

 

3. Big Show vs. Alberto del Rio - Wydawało mi się, że Big Show wygra, w dodatku ta furia, ale cóż... Pojawił się Mark Henry zrobił swoją robotę, a potem ADR jeszcze bardziej wykończył Donalda. Walka nie była zła mimo wszystko, dobrze że Alberto wygrał, bo już się bałem, że niedługo zobaczymy Big Showa w z głównym pasem federacji, a słowa PH93 o tym, że Big Show mógłby jeszcze powalczyć o główne pasy zostaną wysłuchane. Mam nadzieję, że niedługo zakończy się ten feud, bo del Rio w takich programach się po prostu marnuje. Teraz poczekajmy na walkę Money in the Bank, w której ma wygrać Alberto. Walka z Ceną na SS byłaby z całą pewnością ciekawa i mam nadzieję, że do niej dojdzie.

 

4. Ezekiel Jackson vs. Wade Barrett - WWE bardzo chce promować czarnych wrestlerów, a danie pasa Ezekielowi jeszcze bardziej nas w tym uświadamia. Pojedynek nie był jakiś fajny, ciekawy... Wygrana Jacksona przyszła bardzo szybko, oczywiście wszystko skończyło się po finisherze Jacksona, który bardzo mi się podoba w jego wykonaniu. Szkoda, że nie zobaczyliśmy w walce Slatera i Gabriela, bo oglądając tę walkę tylko wyczekiwałem na moment, aż wejdą i pokatują Wade'a. Czas kończyć feud na linii The Corre vs Ezekiel Jackson/Wade Barrett vs Ezekiel Jackson. Ciekaw jestem co dalej z Barrettem, mam nadzieję, że niedługo weźmie udział w jakimś programie, w którym walczyłby o WHC, przydałaby się Barrettowi wygrana w walce MitB, ale na Smackdown jest jeszcze paru kandydatów, którzy również mają szansę na wygraną.

 

5. CM Punk vs. Rey Mysterio - Dla mnie walka była dobra, może dlatego, że strasznie wynudziłem się oglądając takie walki jak: The Miz vs Alex Riley czy Ezekiel Jackson vs Big Show. Tempo tego pojedynku było niezłe, choć mogłoby być wyższe. Oczywiście nie zabrakło przerwanych akcji "619", trochę bijatyki poza ringiem itd. Najważniejsze jest jedno, CM Punk wygrał, wygrał w dobrym stylu, bez żadnej pomocy. Mam nadzieję, że niedługo znów rozpocznie się pushowanie Punka, które znowu wyprowadzi go na szczyt. Mam nadzieję, że feud z Rey'em już się zakończył.

 

6. Randy Orton vs. Christian - Jak dla mnie to była zdecydowanie najlepsza walka, na tej gali. Bardzo dużo się działo, nieustanne próby wykonania finisherów(RKO, Killswitch) bardzo dobrze wpłynęło na ten pojedynek. Prawdę mówiąc wolałem, aby to Christian wygrał i przez jakiś czas potrzymał pas, ale w głębi duszy byłem pewny, że Randy odniesie zwycięstwo i nie odda tytułu. Ciekaw jest co teraz, chciałbym, aby Legend Killer do kolejnego PPV trzymał pas i tak z całą pewnością będzie. Następnie na Money in the Bank mogłoby dojść do walki Triple Threat Match, w której zawalczyłby Randal, Christian oraz Sheamus, w tej walce oczywiście wygrałaby zapałka, a na Summer Slam Orton pokonałby ostatecznie Christiana i tym samym zakończyłby ten feud, który póki co jest całkiem znośny.

 

7. Jack Swagger vs. Evan Bourne - Myślałem, że wsadzą divy, jeszcze po tym jak pojawiły się siostry Bella, to byłem prawie przekonany, że zaraz zawalczą, ale jednak myliłem się, bo doszło do walki Evana ze Swaggerem. Walka była niezła, ale zdecydowanie za wysoko umieszczona w karcie, bardzo cieszy mnie wygrana Bourne'a. Widać, że federacja cały czas pamięta o jego osobie i jego świetnych umiejętnościach ringowych.

 

8. John Cena vs. R-Truth - Na miejscu WWE wsadziłbym w ME walkę Orton vs Christian, bo była ona o stokroć lepsza niż ta. W ringu było nudno, ale czego można było się spodziewać? Cena oczywiście wykonał 100x jeden atak, natomiast Truth od czasu do czasu coś skontrował. Motyw z tym dzieciakiem tragedia, mogli to zakończyć jakoś inaczej. Mam nadzieję, że na Money in the Bank zakończy się feud z udziałem Ceny i Trutha.

 

Reasumując, gala wypadła średnio, spodziewałem się prawdę mówiąc czegoś więcej. Na dobrym poziomie stały trzy walki, chodzi mi oczywiście o opener, walkę CM Punk vs Rey Mysterio oraz starcie o pas World Heavyweight. Jeżeli chodzi o segmenty, to te z Obamą były całkiem fajne, szkoda tylko, że Santino znów stał się pajacem, ale coś robić musi. Czekamy na dzisiejsze RAW.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Kusi, aby finałem była walka Okada vs Takeshita. Kazu jest mocarnie bookowany i byłby to bardzo emocjonujący finał ze względu na to, że Takeshita jest mistrzem IWGP i wygrał tegoroczny G1 Climax. Jon Moxley ostatnio poddaje grubsze walki przez submission i jemu taka wygrana by się teoretycznie przydała, ale jego wizerunek jest już oczywiście zabudowany na maxa i może to też uwalić. Hajp na Darby Allina po powrocie nieco przygasł, także jemu wygrana w turnieju i zdobycie mistrzostwa Con
    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...