Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Over The Limit 2011 (Spoilery , zapowiedzi , komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Linux
  • Styl:  Klasyczny

Bo patrząc na twoje teksty i patrząc na twój wiek to ja nie wiem dokładnie ile masz lat.

Patrząc na Twoje posty i nie widząc Twojego wieku to pewnie więcej niż Ty.

 

źle mnie zrozumiałeś co do tego że mecz był zły
Napisałem "Oceniam mecz na kiepski,wynik mówi sam za sie"

Miałem w tym meczu mocnego faworyta Christiana i sie załamałem i jest to chyba normalne że ten mecz dla mnie nie będzie satysfakcjonujący.

Zaprzeczasz sam sobie. Idąc Twoim tokiem rozumowania to gdyby mecz wyglądał dokładnie tak samo jak wyglądał to tylko z Christianem jako zwycięzcą to byłby wtedy dobry? Wynik był kiepski (jeżeli byłeś za Christianem), ale nie kurde taki mecz, który był najlepszym pojedynkiem gali. Zresztą szkoda strzępić sobie języka.

 

 

@down

To nie spam. To wymiana zdań na temat walki.

 

P.S. Widzisz na podstawie Twoich postów trafnie oceniłem, że jestem starszy od Ciebie.

Edytowane przez Vercyn
  • Odpowiedzi 154
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Sebu

    10

  • Ronnie

    9

  • Konarr

    9

  • TheBeast

    7

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  168
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Vercyn ja tutaj nie chce wojny podajmy sobie dłonie i nie spamujmy bo to bezsens.Powiedziałem swoje zdanie ty swoje i to koniec.Mam 19 lat jakby co i nie napisałem wieku bo to nie jest portal randkowy.
If you smell what The Rock is cooking!!!

256089434dd7a45d767df.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

R-Truth vs Mysterio

Walka bardzo dobra , spodobała mi akcja Bulldog z narożnika . Dobrze że na szybko nie dobrali Truthowi theme

bo to dobry heel i nie chciałbym aby miał gówniane theme . Wynik mnie zaszokował chociaż napisałem w typerze

że zwycięży Truth to i tak jestem zaskoczony .

 

CmPunk Mason vs Big Show Kane

Walka dobra . Dobra podbudowa Masona , ale za to CmPunk został zabukowany na ciote to tylko tyle co mi

się nie podobało tutaj . I zobaczyliśmy porządne starcie dwóch TT i jeden TT attack . Szkoda że Punk jest

tak bardzo szmacony .

 

Orton vs Christian

Dobra walka . Ciekawy ruch od Ortona Reverse Bostton Crab ciekawie ta dźwignie wygląda .

Christian robi speara bardzo ciekawie :D . Piękny hear dostał Christian od publiczności

 

ME

Przewinołem do końca bo nie chciało mi się aż 60 minut oglądać . Natrafiłem na moment , kiedy Cena

dostał krzesłem w głowe a to jest chyba zabronione . Fajnie było zobaczyć jak Cena wrzeszczy z bólu .

 

Reszte walk ominołem bo mnie nie ciekawiły .

Over The Limit ogólnie było bardzo dobrą galą .


  • Posty:  478
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.12.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie rozumiem zdania tych którzy twierdzą, że była to słaba gala. Tym bardziej nie rozumiem opinii, że OTL było do tej pory najgorszym PPV w bieżącym roku Chyba, że pobraliście na dyski OTL z 2010 roku ;)

 

System plusów i minusów największych (nie chce mi się pisać o wszystkich walkach, resztę omówię w Vttitude które zrobię w środę/czwartek tym samym walnąłem sobie darmową reklamę)

 

Plusy

 

Wygrana R Trutha tak jak pisał Vercyn byliśmy w szoku jak zobaczyliśmy, że Truth od tak sobie przypina Mysteriusza. Największe zaskoczenie na gali. Również wiąże duże nadzieję z postacią Killingsa

 

Pogodziłem się ze stratą WHC przez Christiana. Patrzcie do czego doszło. Randy Orton wykręcił najlepszy pojedynek na gali no kto by pomyślał. Oczywiście większa zasługa w tym Christiana. Czekam z wypiekami na kontynuację konfliktu. Feud między tymi zawodnikami ma szanse na konflikt roku jak dobrze to rozegrają

 

Czanty "Batista Batista"

 

Ostateczny koniec konfliktu Cole z Lawlerem. Mam już tego wszystkiego po dziurki w nosie. Trzeba oddać Colowi że wykonał wspaniałą robotę, ale za długo to trwało. Brakowało mi w końcowym segmencie Swaggera

 

Minusy

 

Fatalny booking Miza oraz przewidywalność Main Eventu. Wiadomym było, że Cena będzie cierpiał niczym Chrystus w Pasji a Miz przy pierwszej lepszej okazji wypowie słowa I Quit i tak też się stało. Pochwalić należy użycie urządzenia do nagrywania i próbę zrobienia sędziego w konia. Czułem, że takie coś możemy ujrzeć

 

Zbotchowany finisher Sin Cary

 

Ryzykuję i stawiam tezę, że Over The Limit było do tej pory najlepszym PPV w tym roku.


  • Posty:  3 601
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  21.06.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone
  • Styl:  Ciemny

Osobiście sądzę, że skoro WWE kieruje swój produkt do dzieci to nie można tu mówić o fatalnym bookingu main eventu. John został w ich oczach jeszcze większym Bogiem, którego nic nie zatrzyma, nikt nie powstrzyma. "Never Give Up" - ten slogan mówi właściwie wszystko. John jest po prostu "hero". Nie do zdarcia. Jestem pewien, że masa dzieciaków mimo to nerwowo obgryzała paznokcie bojąc się o to, że Cena jednak się podda przy takiej nierównej na maksa nie fair walce. Z tego powodu sądzę też, że było to całkiem ciekawe zabookowanie walki - ofkoz dla targetu WWE. Jak dla mnie szału nie było.

 

No i końcówka w której po raz kolejny Miz "prawie" wygrał. Dzieciaki pewnie pospadały z krzeseł.. :shock:

 

Komentarz Cole'a, jego teksty - ubarwiają nawet najnudniejszą walkę. :D

 

16476371734edf391100c30.jpg


  • Posty:  12
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.05.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zacznę od tego że rzadko oglądam RAW i zdziwiło mnie że Truth nie ma tak naprawdę muzyki na wejsćie.Co do samej walki przyjemnie się na nią patrzyło.Zdecydowany plus

za zwycięstwo "Prawdy".Myślę iż feud między tą dwójką jeszcze się trochę pociągnie.

 

Walka o pas Interkontynentalny byłą nudna i przewidywalna.Czuję tutaj jakiś trochę większy push dla czarnoskórego koksa.

 

O walce meksykańców krótko.Bardzo fajny pojedynek.Mam nadzieję że dwójka tych panów powalczy jeszcze ze sobą i w końcu zobaczymy udaną La Misticę na antenie.

 

Ponieważ jeden z moich ulubionych wrestlerów CM Punk po Wm'ce 27 jest bardzo szmacony przesunąłem walke do końca.Wynik mnie nie zdziwił.

 

Walka o pas Div jak zwykle porażka.

 

I przyszedł czas na walkę o WHC. Zaskoczyła mnie postawa Pandy'ego Portona :twisted: (jakby to Pan Supron mógłby powiedzieć).Pomimo tego że jest to największe drewno w całym WWE :P (wg. mojej skromnej opinii) to w tej walce spisał się dobrze.Genialna w tej walce była postawa Christiana (dla mnie to nie było zaskoczenie :D ) a szególnie sytuacja ze Spear'em.Walce tej towarzyszyło wiele emocji chociaż myśle iż wynik był do przewidzenia.Jestem ciekaw czy Peeps Master przejdzie heel turn oraz mam nadzieje że writerzy rozciągną ten feud do Summerslam.

 

Walka Cole'a i Lawler'a (dobrze ja pisze ??) była ......... Hmmm no cóż ale ważne że to już konie tego feuda. JUUUUUPPPPPIIIII !!!!!!!!!!!!!!

 

Walką wieczoru było starcie między Johnem Terminatorem a Mizem w stypulacji "I quit"

Zakładałem ze faworytem w tej walce jest The Miz xD .Walki nie oglądałem przesunąłem tylko do końca.WWE jak zwykle pokazało motyw super bohatera natomiast "pomysł Miza" na wygranie walki był żenujący (jakby to 5-cio latek wymyślił)

 

Oceniać w skali OTL nie będe, ponieważ tutaj patrzyłbym tylko na walke o WHC albowiem tylko ona mnie interesowała. POZDRAWIAM


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.04.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. R-Truth vs Rey Mysterio - nie trawię żadnego z panów. Przy powszechnej euforii i fali ochów nad Truthem, ja go nie kupuję, nigdy nie kupowałem i kupować nie będę. Nudzi mnie ta postać podobnie jak Rey, więc zobaczyłem tylko końcówkę, która nie była dla mnie wielkim zdziwieniem, biorąc pod uwagę fakt, że Truth dopiero co przeszedł turn i wyjątkowo nie jest cipko-heelem.

 

2. Wade Barrett vs Ezekiel Jackson - to obejrzałem jedynie z sympatii do Wade'a i to co rzuciło mi się w oczy to tribute Anglika do Macho Mana i ten elbow z drugiej liny.

 

3. Sin Cara vs Chavo Guerrero - Przyjemnie oglądało się Chavo i Sin Carę, ale ten drugi był wspaniały przez 2-3 pierwsze mecze. Teraz widzę tylko armdragi i hurricanrany, które mimo, że czasem ciekawe dla oka, to doskonale mi już znane w wykonaniu Cary.

 

4. Kane/BigShow vs CM Punk/Mason Ryan - Przy całej sympatii dla Punka przewinąłem ten mecz, żeby nie musieć oglądać takiej katorgi.

 

5. Brie Bella vs Kelly Kelly - pominąłem.

 

6. Randy Orton vs Christian - Wspaniała walka jednym słowem. Przez cały mecz czuło się magię. Z całego serca chciałbym powiedzieć, że to dzięki Christianowi, ale prawda jest taka, że obaj panowie dali z siebie wszystko. Nawet Orton, który mnie strasznie nudził od bardzo dawna zrobił widoczne postępy. Jest szybszy, poszerzył znacząco moveset i chce się go oglądać.

O samym meczy - wiarygodne kontry i uniki, świetna psychologia. Bardzo podobało mi się, gdy Christian dopiero za drugim razem wykonał swój signature (wyskok za ring i punch) i podobnie Orton swoje DDT. Dobrze wymyślili też ten "zamarkowany" sunset flip. Lubię Christiana jako face'a, ale chętnie zobaczę, jak ta historia się rozwinie.

 

7. Jerry Lawler vs Michael Cole - pominąłem.

 

8. John Cena vs The Miz - pomysł na to mieli. Dwóch na jednego, molestowanie Johna przez 30 minut. W pewnym momencie pomyślałem, że może jednak Miz wygra? Byłby to taki zastrzyk dla jego kariery, że nie wiem gdzie by się zatrzymał. A Cena? W końcu było ich dwóch i stawiał opór przez pół godziny. Motyw z magnetofonem też fajny, lecz zwiastuje to koniec Rileya u boku Miza, bo spieprzył sprawę po raz drugi.

 

PPV generalnie średnie z jednym wielkim plusem.

3060114334dcbee5f4e682.jpg


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

I przyszedł czas na walkę o WHC. Zaskoczyła mnie postawa Pandy'ego Portona (jakby to Pan Supron mógłby powiedzieć).Pomimo tego że jest to największe drewno w całym WWE (wg. mojej skromnej opinii) to w tej walce

No co ty. Mimo, że według mnie Orton mistrzem ringu nie jest to porównaj go do np. Khaliego. Ale to jest twoje zdanie i je szanuje :-)

1161423919541b3db89050d.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

R-Truth vs Mysterio

Żadnej niespodzianki, spodziewałem się, że Truth pojedzie karła (proszę, 619 dostaje baty na WM, na Extreme Rules wygrywa nie do końca czysto, teraz znowu przegrywa, pięknie kurde). Teraz Capitol Punishment, więc pewnie wsadzą ich do walki w czterech i Prawda przeczeka okres bez Morrsiona. Sama walka, na tle całej gali wypadła dość dobrze. Ładny szybki początek, potem trochę nudy by na końcu znów zrobiło się ciekawie. Truth kurewsko mocno zabookowany, walczył z karłem jakby miał za sobą już z trzy złota (bez kitu, dopiero co dostawał od Masona Ryana, a teraz jedzie czysto Mysterio jakby nigdy nic), ale jakoś niespecjalnie mi to przeszkadzało (może dlatego, że chciał po prostu jego wygranej). Jak już pisałem, na tle całej gali zdecydowanie na plus (choć ciut za krótko, ten finisher jest beznadziejny).

 

Wade Barrett vs Ezekiel Jackson

Nuuuudaaaa. Nie spodziewałem się wiele, ale to było tak nudne, że nic z tego nie zapamiętałem. Wade wszedł sam, więc interwencja Corre do przewidzenia. Niestety, najgorsza opcja się sprawdziła i program niemal na pewno zostanie kontynuowany (Heniek niemal w ME, Barrett w środku karty, fuck you Vince) i Big Zeke zabierze mu tytuł (i wtedy mam nadzieję, Anglik zacznie wspinać się wyżej). Chyba najgorsza walka na Over The Limit, myślałem, że tak będzie, ale ludzie, ja prawie zasnąłem.

 

Sin Cara vs Chavo Guerrero

Całkiem niezły match, choć oczekiwałem czegoś więcej. Guerrero wyszedł na totalną popierdółkę, która jest w tej walce tylko po to, żeby poprzyjmować akcje (czy on coś zrobił 'beztwarzowemu'? Ja nie pamiętam). W dodatku ładny botch na koniec (mam się domyślać, ze chciał wykonać La Mistica? Coś nie wyszło), który tylko potwierdził, że przeniesienie go na SmackDown było znakomitą decyzją. Ciekawe, co dalej z Mistico (na dalszy program z Chavo nie ma raczej co liczyć), Danielson? Tylko on przychodzi mi tutaj na myśl, chyba nie zamierzają wsadzać go w programy z jakimiś Tysonami Kiddami (zostaje jeszcze Rhodes, ale wtopa gwarantowana, więc raczej nie). Drugi najlepszy pojedynek na gali.

 

Big Show & Kane vs Mason Ryan & CM Punk

Czyli 2454 odcinek z serii - fatalny booking lidera New Nexus. Mason Ryan gładko jedzie Kane'a, wbiega Punk, bęcki. Mason Ryan gładko jedzie Showa, wchodzi Punk, bęcki :roll:. Ja bym na miejscu jego 'kolegów' skopał mu dupę, bo wychodzi na to, że jest najsłabszym ogniwem w stajni, której dowodzi. Sama walka bardzo słaba (jak to na tag teamy w WWE przystało). Mason Ryan udowadnia po raz kolejny, że jest wręcz beznadziejny w ringu (nie wiedziałem, że to kiedyś napiszę, ale tęsknie za prawdziwym 'zwierzakiem', bo to kpina, żeby kogoś takiego wpuszczać do głównego rosteru). Ciekawe co z Punkiem, mam nadzieję na natychmiastowy rozpad NN i jego face-turn (tak wiem, jako heel jest genialny, ale tylko będąc dobrym może jeszcze coś ugrać). A tak, jeszcze 'Batista, Batista!' zapamiętałem :D.

 

Randy Orton vs Christian

Stawiałem, że będzie to druga/trzecia najlepsza walka na gali...myliłem się. To był najlepszy match na Over The Limit, bez dwóch zdań. Bardzo wyrównana walka, zmiany przewag, szybkie tempo, nearfalle, a do tego Orton ruszający się szybciej niż zwykle (over the limit :twisted: ). Christian walczył z nim jak równy z równym i były momenty w trakcie których pomyślałem - kurde, a jednak zapałka odzyska pas. Kontra na Spear kapitalna, Cage wykonuje go trzy razy lepiej od Edge'a (a zrobił go drugi raz od wielu, wielu lat). Do tego świetny motyw, kiedy były mistrz wskakiwał na narożnik i zorientował się, że przecież przegrał tak trzy tygodnie temu. Liczę na kontynuację i heel-turn zapałki, bo coś już między nimi zaiskrzyło.

 

Jerry Lawler vs Michael Cole

Cieszę się, że to już koniec tego żenującego feudu. Ciesze się, że walka ta trwała nie więcej niż pięć minut. Ciesze się, że Cole wreszcie zebrał solidny wpieprz i to od wszystkich. Ciesze się, ze Ross prawdopodobnie powraca na swoje stanowisko. No kuźwa, same plusy :D. Walka lepsza od Jackson/Barrett, więc jest progres.

 

John Cena vs The Miz

Nieczęsto zdarza mi się przeklinać, ale...KURWA, jakie to było żenujące. Głęboko w dupie mam, że Vince kieruje swój produkt pod dzieci, to co się tam stało jest poniżej wszelkiej krytyki. Miałem nadzieję, że zabookują Miza tak samo jak Batistę rok temu (czyt. będzie to mocno wyrównana walka). Zobaczyłem, że Riley będzie towarzyszył - wiedział, co będzie się działo. Już na początku powtórzony schemat z tamtego roku:

- John, możesz się już poddać, po co mamy walczyć.

Dzieciom moczą się w tej chwili spodnie/pampersy:

- Nie, Miz, nie.

Mało tego, Cenaminator zbiera wpieprz przez 3 minuty, rzucają go we wszystko co się da, sędzia pyta Ceny, czy się poddaje, a ten niezwykle zmęczony, jakby chciał odpowiedzieć:

- Drogie dzieci, ale nie bójcie się. Ma pan sędzia może coś do picia?

No kurwa, ja się śmiałem z Cm Punka, to było trzysta razy gorsze. Ten sam Miz, który na WrestleManii wytrzymał STF, mimo, iż trzymany był w tym uchwycie, teraz, po PIERWSZEJ LEPSZEJ AKCJI, mówi 'I Quit'? Żenada.

 

 

Podsumowując: Mocno średnie PPV spod szyldu WWE. Co prawda była jedna bardzo dobra walka (Orton/Christian), dwie przyzwoite (Mysterio/Truth, Sin Cara/Chavo), ale reszta była słaba, bardzo słaba bądź niespełniająca oczekiwań (Cena/Miz). Tak beznadziejnego bookingu nie było dawno. Gala na podobnym poziomie do Sacrifice, dlatego też dostanie taką samą ocenę - =3.


  • Posty:  50
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.03.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

PPV średnie , Orton v Christian oczywiscie najlepsze , reszta dosc miernie moze oprocz Sin Cary i Chavo ktore tez nie był zle.. co do Main Eventu dobre było to że Miz mogł sobie pogadać

(i przy okazji czy tylko mi głos sedziego przypominał bardzo głos Miza? czasami nie wiedziałem kto mowi np: przez chwile sie dziwiłem czemu Mizanin mowi żeby "zrestartowac" mecz ;P

I'm the best in the world at what I do.

17380756574ba4bc495e7d8.jpg


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Szczerze mówiąc to moim zdaniem to PPV było zdecydowanie najgorsze w 2011 roku, bo jedna bardzo dobra walka to dla mnie za mało na dwie, których oceniać nie ma jak (divy, kiss my foot), reszta była również kiepsko strawna przeze mnie (IC Title, TT Titles Match). Walka Reya z R-Truthem w miarę ok, ale gdyby powalczyliby dwie minuty więcej to może jeszcze by coś dało się wykrzesać z tego, wynik na plus, ale kur..., że Mysterio nie mógł tak przegrywać rok temu? :) W pojedynkach Ceny oraz Sin Cary wynik był oczywisty, pierwszą walkę sobie odpuściłem, myk z nagranym I Quit przewidziałem, myśląc o tym jak Miz będzie chciał doprowadzić do wygranej...Sto razy bardziej podobało mi się Extreme Rules.

  • Posty:  221
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Opener czyli walka między Reyem a R-Truthem całkiem dobry. Ta dwójka mogła stworzyć oczywiście lepszy pojedynek ale było ok. Zdziwił mnie tylko wynik bo byłem pewien że triumfował będzie Mysterio. Skoro jednak wygrał Prawda to można być pewnym że ostatecznym triumfatorem w tym konflikcie będzie mały luchador, co mi osobiście nie przeszkadza.

 

Jackson vs Barrett o pas IC. Walka była bardzo przeciętna, ale i niczego lepszego też się nie spodziewałem. Wynik bezpieczny , Wade potrzyma pas jeszcze przez miecha i zapewne straci go na następnym ppv.

 

Sin Cara vs Chavo. Tu się troszkę zawiodłem . Walka oczywiście stała na dosyć wysokim poziomie , ale zawodnicy nie ustrzegli się kilku błędów i niektóre akcje wyglądały trochę chujowo. Irytującą rzeczą która też należy do minusów tego pojedynku było oczywiście te kretyńskie oświetlenie. Wygrana zamaskowanego oczywista , ale boli mnie trochę zepsuta końcówka .

 

Walka o pasy TT niezbyt mnie interesowała , ale mimo wszystko ciesze się że trofea zostały obronione. Nie zniósł bym widoku Ryana z pasem , tym bardziej w tag teamie z Punkiem . To ujma dla tego drugiego :)

 

Christian vs Orton o whc. Wyjebana walka, zdecydowanie najlepsza na gali i do tego chyba najlepsza obrona pasa wc jaką widziałem od kilku miesięcy. Świetnie zbookwana . Bardzo mocno rozpisany Christian który wykonał kilka ciekawych, rzadkich dla niego akcji (diving headbutt czy spinebuster) do tego poprawny Randy plus zajebiste reakcje publiczności ( mocno cheerowany CC , Orton wybuczony podczas punchowania co jest rzadkością) to przepis na świetną walkę. Wynik taki jak się spodziewałem, ale dwuznaczne zachowanie Kanadyjczyka po walce dają nadzieję na kontynuację konfliktu.

 

ME. Tragedii nie było . Nie wynudziłem się jakoś potwornie oglądając Alexa i Miza niszczących Cene, ale można to było zdecydowanie lepiej rozpisać . Podobał mi się fakt że Mike dosyć często łapał się za mikrofon , to nieco przerywało monotonnie tego starcia. Dużym minusem była ta akcja z telefonem , to było wręcz przykre. Do tego wygrana Johna stawia w fatalnym świetle byłego mistrza bo nie udało mu się wygrać w handicap matchu w którym dominował wraz z asystentem przez jego znaczną część. Miz dostał pasy jak na osiemnastce i powiedział I Quit po zywkłym stf , to był słabe.

 

Ogółem dosyć dobre ppv , o niebo lepsze od zeszłorocznego.

21141536044eac5162deaab.gif


  • Posty:  244
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.02.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

-Szczerze powiedziawszy to zdziwiła mnie max. wygrana R'Trutha.

Może jednak pomyliłem się co do Mysterio i jednak nasz karzeł nie jest takim samolubnym egoistą jakby się mogło wydawać na początku.

Jak już wspominałem, obecny gimmick Truth'a bardzo mi pasuję (nie wiem skąd ta moja słabość do czubków - Raven, Kizarny, Orton na początku swojej przemiany w Viper'a) :D

Sama walka w porządku, ale tak jak ktoś wspomniał, ten finisher jest z leksza nie ten tegez.

 

-Divy... irytuję mnie powoli to "Twin's Magick" i sam fakt że 2K tylko się przyglądała kiedy druga z bliźniaczek wbiła na ring i nic w tym kierunku nie zrobiła - czyt. zero skamlania u sędziego np.

 

-Walka Sin Cary z Chavo wręcz zajebista, ale mam takie jedno ALE - Sin Cara może i jest fenomenalny w ringu lecz jego postać bez żadnego gadania itp. jest trochę taka bezbarwna.. to ciągłe pokazywanie palcem, on nie jest Hoganem do kurwy nędzy.

 

-ShowKane vs. New Nexus - bez komentarza, jedyne co zasługuję na jakąkolwiek uwagę to:

 

-Chanty Batista, Batista (i o dziwo jak na heel'a chanty CM Punk)

-Komentarz Punk'a do pozostałej dwójki NN po ataku tag team championów "Rozchodźcie to" :D

-No i mina lidera po walce, ja szczerze w to wierzę że CM grał to jak najbardziej na poważnie, coś w stylu "Co kurwa gorszego może się jeszcze stać!?"

 

+czytałem w newsach że bierze się Punk'a pod uwagę na kolejnego przeciwnika dla Jasia.

Powiem jedno... NIE RÓBCIE TEGO CT!!!

 

-Walka CC i RKO była cudeńkiem! Ten szał w oczach i zapluta gęba Christiana podczas przygotowywania się do Spear'a, sprawiły że zacząłem markować jak mało kiedy.

Co jak co, najlepsza walka na tym PPV.

 

Co do reszty... Miz/Cena, Cole/King, Barett/Jackson.. to nawet nie chcę mi się tego opisywać.

Parodia i tyle.

Mieliśmy - Dramat, komedię i usypiacz.

Bring back Sinn Bodhi!

12349846194ddaab2b512c5.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Żadnej niespodzianki, spodziewałem się, że Truth pojedzie karła

Oczywiście, że samo zwycięstwo Prawdy nie było zaskoczeniem bo gdyby było inaczej to kompletnie zabiłoby heelowe momentum Rona. Niespodzianką jest tutaj jak mocno to zwycięstwo zostało zabookowane. Truth mógł wybrać kantem, szybkim rollupem czy jakimś fartem ale tutaj widzieliśmy jego kompletną dominacje na Reyem w końcówce.


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Truth vs. Mysterio - bardzo solidny opener, zajebiście promujący Killings'a. Walka była szybka, składna a przewagi rozkładane były płynnie. Końcówka wyjebała mnie z butów, bo Truth pokonuje Rey'a tak CZYSTO jak to tylko możliwe :shock:

Nowy Truth przekonuje mnie jak najbardziej. Jego postać psychopatycznego paranoika jest świetnie odbierana przez widownię, dla faceta ewidentnie szykowany jest większy push (nawet Rhodes nie pojechał Krasnala czysto!) a mdławy face'owy Killings, po turnie, w końcu nabrał kolorów i jako heel sprzedaje się wyśmienicie.

Damn, do teraz nie mogę uwierzyć, że Reymond jobnął tu tak czyściutko (choć obawiam się, że w rewanżu odbierze co swoje, bo atak Killingsa po walce dobitnie świadczy o tym, że feud będzie dalej kontynuowany)...Zdecydowanie szacun dla Krasnala!

 

2. Barrett vs. Jackson - nie było w tej walce nic co by mnie porwało. Ezekiel trochę podemolował Angola power moves'ami, później swoje 5 minut miał Wade a kiedy Zeki przejął "pałeczkę" i miał wykończyć przeciwnika - wpierdoliło się Corre do ringu i mieliśmy DQ. Jedno jest pewne - Barrett nie wyjdzie z tego feudu z pasem, choć nie mam erekcji na myśl o dalszych starciach tych wrestlerów.

 

3. Chavo vs. Sin Cara - średnia walka, bo Chavo stanowił tam tylko maszynkę do sprzedawania akcji nowego, Vince'owego Latawca (z resztą co się dziwić? Przecież obecnie to jober, do niedawna podkładany Hornswoggle'owi) i na dokładkę rozpisano go bardziej w brawlerskim stylu, zamiast w lucha, tak jak jego przeciwnika.

Sin Cara pokazał kilka ładnych akcji, ale ponownie wystawił nerwy McMahona na próbę i spierdolił finish (ładny botch, nie ma co). Ciekawe czy Vinnie wyciągnie jakieś konsekwencje?

Ja bym z chęcią obejrzał jakiś feud Cary z Evanem Bourne (tak, wiem że obej są face'ami), bo wizualnie mogłoby to miażdżyć jajca.

Przyznam szczerze, że skoro już wrzucili Guerrero na PPV, to liczyłem na to, że pozwolą mu stawić trochę większy opór "gostkowi bez twarzy" a tu robił za 100-u procentowe mięso armatnie i zamiast walki dostaliśmy pokaz spotów następcy Rey'a.

 

4. Kane & Show vs. Punk & Rayan - beznadziejna walka, gdzie koks Rayan był rozpisany tak, że walczył z face'ami jak równy z równym a CM był tu typową heelową cipą, którą przeciwnicy wycierają sobie buty, który knoci przewagi wypracowane przez partnera, a jak robi się gorąco, to spierdala za plecy większego Mason'a :roll: Po prostu już sam ten booking był jak dla mnie falstartem w przypadku tego starcia (i jeszcze na koniec niemal płaczący Punk po przegranej walce... No nie mogę!).

Przyznam szczerze, że liczyłem na to, że Albero wpadnie zemścić się za przerwanie proma i pomoże drużynie Punka wygrać pasy. Niestety wielkoludy obroniły tytuł.

Na koniec mała konkluzja - jeżeli Batista był drewniany w ringu, to Mason Rayan jest kurwa niczym Dąb Bartek skrzyżowany z Pinokiem (100% drewna w drewnie). Fatalnie rusza się w ringu i jeszcze gorzej sprzedaje akcje. Powinni go wykopać ponownie do rozwojówki aby podszkolił skillsy, bo będzie zamulał każdą walkę.

 

5. Kelly vs. Bella - walka tak słaba jak słaba jest mistrzyni dywizji kobiet. Brie jedyny pas jaki powinna nosić to ewentualnie ten od spodni, bo ktoś taki z tytułem, to obraza dla fanów. Myślałem, że WWE przerwie tą farsę i Kelly przejmie tytuł, ale niestety... Zabrakło także demolki Kharmy (na co liczyłem).

Ogólnie żal dupę ściska, że takie gówna wrzucają na PPV a nie ma na nim miejsca na jakiś pojedynek Del Rio, Sheamusa czy Rhodes'a :roll:

 

6. Orton vs. Christian - świetny, dramatyczny pojedynek z licznymi zmianami przewag i bardzo mocno rozpisanym underdog'iem (Christian). Świetną robotę robiła publika, która nie dość, że była za Cage'em, to jeszcze często buczała po akcjach Randolfa (np. przy punch'owych wymianach). Bardzo mi się to podobało i zajebiście podkręcało klimat.

Ekstra zagraniem była bliźniacza akcja jak z ostatniej walki zawodników, po której wówczas wygrał Orton (Christian chce zrobić tą samą akcję z narożnika, ale w ostatniej chwili przypomina sobie czym to się ostatnio skończyło i wstrzymuje się w pół ruchu, gdy Randal już niemal wyskakiwał do RKO). Żałosną próbą wywołania cheap pop'u była ta próba Spear'a poprzedzona tauntami Edge'a :roll: Słabe to było, taka niskich lotów próba wywoałania popu na fali nostalgii za Copelandem (coś jak swojego czasu Rey małpujący w ringu Eddiego).

Końcówka do przewidzenia (Vince nie wybacza...), bo Christian czyściutko jobuje po RKO (a Orton wychodzi jeszcze dodatkowo na herosa, który zlitował się nad Cage'em i nie sprzedał mu punt kicka) i jeszcze musi po tym wszystkim zrobić pałkę Randolfowi (strzelić z nim miśka, uznając kto jest lepszy). Nie zmienia to jednak faktu, że walka jak na obecne standardy WWE była ekstra.

 

7. King vs. Cole - walka, której jedynymi plusami było to, że nie trwała zbyt długo i zakończyła ten przeciągający się feud, który nie powinien być kontynuowany po WrestleManii.

Pojawienie się Hitmana zaskakujące, chociaż każda jego ponowna obecność w McMahonlandii jest dla mnie - jako jego die-hard fana, który wychował się na jego walkach - niczym policzek (szkoda, że Bret się sprzedał :( ). Chociaż Hart i King zmuszający Cole'a do całowania gir Lawlera fajnie zamknęli pewien rozdział (sami kiedyś walczyli w tego typu starciu).

Mam nadzieje, że Sir Michael nie będzie teraz potrzebował żadnego Isaac'a Yankem ani innego dentysty :twisted:

 

8. Cena vs. Miz - dawno się tak nie wynudziłem (chyba od czasu pamiętnego Iron Man match'u pomiędzy Ceną i Randalem) podczas main eventu. Niemal półgodzinne gówno, w którym przez 90% czasu, w ślimaczym tempie Miz z Alex'em obijali Jaśka, czyniąc z niego jeszcze większego herosa dzieciarni. Było to tak żałosne (taki kretyński booking) że aż smutne. Ta walka przy takim rozpisaniu nie mogła wyjśc dobrze (Miz prowadzący pojedynek przez 90% czasu trwania? :shock: C'mon!) i oczywiście nie wyszła. Wisienką na torcie była 3 minutowa reaktywacja Janusza, który w 3 minuty dokonał tego, co Miz'owi z Alexem nie udało się w pół godziny (swoją drogą zajebisty sposób sobie na Cenę wymyślił Miz. Handicap... :lol: Spodziewałem się większej finezji). Przez cały czas trwania tego cyrku z niedowierzaniem kręciłem głową, jak Janusz "Matka Boska Bolejąca" Cena, dzielnie znosił razy :twisted:

 

Reasumując - bardzo słabe PPV, gdzie poza bardzo solidnym openerem (z czystym jobem Rey'a) i świetną walką Christiana z Randolfem nie było co oglądać. Beznadziejnie zabookowany, zamulający przez 30 minut main event wymęczył mnie bardziej niż 8 godzin dzisiaj w robocie. Stawiam 2/6 tylko i wyłącznie za dwie wyżej wspomniane walki i z szacunku do Mysteriusza, który ponownie promuje kogoś z młodych

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
    • vieiraa55
      Boże, jak to jest możliwe że Claudio jeszcze nie był WorldChampionem to ja nie wiem. I ta jego nutka FINAL BOSSA  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...