Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Nick Gage, NJPW-USA, CZW, IWA EC i inne


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Nick Gage, który w grudniu okradł jeden z banków został skazany na 5 lat więzienia w Sądzie Najwyższym w Camden, NJ. Gage przyznał się do winy. Jednocześnie Gage nie kwalifikuje się do przedterminowego zwolnienia po odbyciu 85% kary. Ponadto Gage musi zapłacić 3095$ na rzecz PNC Bank w Collingswood, NJ. Podczas rozpraw...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-nick-gage-njpw-usa-czw-iwa-ec-i-inne.html
"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"
  • Odpowiedzi 5
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Psyhxxx

    2

  • RVD

    1

  • -Raven-

    1

  • K-PEL-K

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  782
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.06.2008
  • Status:  Offline

Kurde ; f Myślałem, że Nick'owi dadzą w zawieszeniu czy coś no ale dupa ;f .. To, że Mad Man ponownie otworzy fede było raczej do przewidzenia, w końcu ile razy już zamykał IWA i otwierał? Jednak ja nie będę narzekał i mam nadzieje, że najbliższa gala ukarze się w internecie.

  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

Na wstępie od razu dzięki za newsy!

 

Nick Gage zauważył w tym wszystkim jeden plus... będzie to dla niego świetna okazja aby wyleczyć się z uzależnienia od środków przeciwbólowych. Ciekaw jestem co teraz zrobi DJ Hyde aby załatać lukę po jedynej osobie, która nadal niosła ze sobą klimat ze starego dobrego CZW. Mam nadzieje, że w miejsce Nicka pojawi się w federacji taki dajmy na to Toby Klein albo już bardziej marząc - Justice Pain chociażby tylko na zbliżający się jubileuszowy TOD.

 

Powrót IWA-EC wydaje się być śmieszny... tyle już było tych powrotów federacji IWA, że szkoda gadać. Wypuszczą pewnie jedną średnią galę, kilka cienkich i znów zawieszą działalność. Osobiście wolałbym już powrót IWA-MS z KOTDM którego mi bardzo brakuje w tym roku :/

 

Wracając do CZW i ich nowej gali; muszę przyznać karta prezentuje się bardzo interesująco a szczególnie starcia o pasy i Dog Collar match. Co do przeciwników obecnych mistrzów TT widziałbym znów w combat zone CC i Chrisa Hero w dawnym gimmicku :D a tak na poważnie, zaczęło mi na prawdę już brakować The Best Around i widziałbym ich w feudzie z Braciami. CZW ostatnimi czasy lubi zaskoczyć widza, więc z pewnością będzie ciekawie.

 

Karta na zbliżające się PPV PWG muszę przyznać po za main eventem pierwszego dnia i walką ricocheta z Taylorem wcale nie porywa (pierwszy raz od dłuższego czasu). Aczkolwiek znając już tą federacje, nawet z cienko zapowiadającego się starcia potrafią zrobić niezłe show. Szkoda tylko, że tak grzebią się z wypuszczeniem gali, co daje duże opóźnienia oglądającemu a tym samym łyka on spoilery czytając kartę na następne show.

 

Chikara i wprowadzenie w końcu singlowego pasa. Uczestnicy turnieju trzeba przyznać nie zachwycają. Nie rozumiem co robi na karcie taki Brodie Lee. Zwycięzcą tak na 70% będzie oczywiście Kingston który o ile się nie mylę nie przegrał walki na galach Chikary od ho ho dłuższego czasu

 

PWS niezbyt ciekawą kartę wystawiła nam :) pamiętam federacje jeszcze z około 2004-2005 roku i jej współpracę z CZW. Czasy SeXXXy Eddy'ego, The Arsenala czy Frankie The Mobstera. Dokładnej historii federacji nie znam, wiem tylko, że obecnie karta prezentuje się przeciętnie pomimo paru znanych osób. Ja bym jednak radził zajrzeć do takiego IPW czy noo nawet ICW które wydają się być ciekawsze.

 

No i na koniec AIW i bardzo ciekawie zapowiadający się turniej. Cieszy mnie obecność Facade'a, Flip Kendricka czy nawet Paula Londona. Gala powinna być ciekawa, trzeba przyznać (o ile show nie ograniczy się tylko do krótkich występów gwiazd sceny niezależnej którym towarzyszyć będzie krótka zabawa przypominająca wrestling jak to już parę razy w innych federacjach miało miejsce).

 

Na Attitude jedyny temat o federacjach niezależnych leży, w AM rozmowy o nich pojawiają się bardzo rzadko a wiadomości raz na jakiś czas zagoszczą na stronie. Zastanawia mnie, czy tak mało osób jest na forum śledzących indy czy nikomu nie chcę się po za napisaniem opinii na temat gali, prowadzić dyskusji o obecnej sytuacji w federacjach itp.? Na tle innych stron attitude pod tym względem wypada cienko. przydałoby się coś z tym zrobić.


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   291
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kurde ; f Myślałem, że Nick'owi dadzą w zawieszeniu czy coś no ale dupa ;f .

 

No co Ty? :shock: Za ojebanie banku "zawiasy"? Nie było bata żeby nie poszedł garować. Wg mnie i tak stosunkowo nie dostał zbyt dużego wyroku, tym bardziej że chyba z tego co pamiętam, to napad był "z bronią w ręku"...

Szkoda Gage'a, dobry był z niego herbatnik. 5 lat za kratami i rozbratu z wrestlingiem może fatalnie odbić się na jego wrestlerskiej formie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

PWS niezbyt ciekawą kartę wystawiła nam pamiętam federacje jeszcze z około 2004-2005 roku i jej współpracę z CZW. Czasy SeXXXy Eddy'ego, The Arsenala czy Frankie The Mobstera.

Nie mylisz czasem PWS z International Wrestling Syndicate?


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.08.2010
  • Status:  Offline

faktycznie, kurde literka mnie chyba zmyliła... ostatni raz piszę posta "na szybko" :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...