Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

DREAM.16 - WYNIKI.


Ja Myung Agissi

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

DREAM.16

 

http://img818.imageshack.us/img818/6718/dreamposter16.jpg

 

Fight Card:

 

Heavyweight bout: Yusuke Kawaguchi vs. James Thompson

Zwycięzca: Yusuke Kawaguchi, przez niejednogłośną decyzję.

Featherweight bout: Mitsuhiro Ishida vs. Akiyo Nishiura

Zwycięzca: Mitsuhiro Ishida, przez niejednogłośną decyzję.

Featherweight bout: Kazuyuki Miyata vs. Takeshi Inoue

Zwycięzca: Kazuyuki Miyata, przez jednogłośną decyzję.

Featherweight bout: Hideo Tokoro vs. Joachim Hansen

Zwycięzca: Joachim Hansen, przez poddanie (trójkątne duszenie) - 2:48 rundy pierwszej.

Featherweight bout: Michihiro Omigawa vs. Cole Escovedo

Zwycięzca: Michihiro Omigawa, przez poddanie (odwrócona balacha) - 2:30 rundy pierwszej.

Featherweight bout: Hiroyuki Takaya vs. Chase Beebe

Zwycięzca: Hiroyuki Takaya, przez KO (lewy sierpowy) - 1:45 rundy pierwszej.

Openweight bout: Ikuhisa Minowa vs. Satoshi Ishii

Zwycięzca: Satoshi Ishii, przez jednogłośną decyzję.

Lightweight bout: Shinya Aoki vs. Marcus Aurelio

Zwycięzca: Shinya Aoki, przez jednogłośną decyzję.

Middleweight bout: Kazushi Sakuraba vs. Jason Miller

Zwycięzca: Jason Miller, przez poddanie (trójkątne duszenie rękoma) - 2:09 rundy pierwszej.

Light Heavyweight Championship bout: Gegard Mousasi vs. Tatsuya Mizuno

Zwycięzca: Gegard Mousasi, przez poddanie (rear naked choke) - 6:10 rundy pierwszej. Mousasi został pierwszym w historii mistrzem dywizji LHW w federacji DREAM.

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg

  • Odpowiedzi 3
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ja Myung Agissi

    2

  • RVD

    1

  • -Raven-

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Moje opinie z Dream.16:

 

Początek gali mnie rozpieprzył, kiedy przywitała nas para komentatorów (Trigg) z HDNet z maskami na ryju. Chyba odwołanie do późniejszej walki Sakuraby :D

 

James Thompson vs. Yusuke Kawaguchi (DEEP)

Anglik w bardzo słabej formie. 3/4 pierwszej rundy w jego wykonaniu to porazka. Japończyk co prawda nic specjalnego w niej nie pokazał, ale kilka razy mógł śmiało doprowadzić do TKO, zwłaszcza, ze Thompson miał juz prawie padake. Pierwszej rundy nie przysłania takze fakt, ze James kończył ją w pozycji dominującej. Druga runda takze bez rewelacji. Co prawda James nieco więcej dominował ale Kawaguchi znów prawie doprowadził do TKO. Decyzja sędziów powinna być 3:0 na korzyść Japończyka a nie 2:1. Thompson kiedy usłyszał, ze jeden z sędziów punktował dla niego narobił sobie niepotrzebnych nadziei co doprowadziło do tego, ze po werdykcie był wkurwiony, pomimo ze kazdy widzial jak wypadl w tej walce. Liczę na to, ze Thompsona nie będziemy oglądać w ringach takich federacji jak Dream. Niech wraca do Anglii robić karierę naukową.

 

Akiyo "Wicky" Nishiura vs. Mitshuhiro Ishida

Ja bym o tej walce powiedział "dobry japończyk vs. zły japończyk" :D Pierwsza runda pokazała, ze rywalizacja pomiedzy japończykami jest bardzo wyrównana z lekkim wskazaniem na Ishida'e. Świetne kilka pierwszych minut kiedy Nishiura i Ishida walczyli przy linach, walcząc o zdobycie pozycji dominującej. Druga runda to również z początku walka przy linach ale później świetna walka o zdobyciu pozycji pośrodku ringu, co doprowadziło do tego, ze walka przeniosła sie na chwile do stójki. Koniec drugiej rundy jednak świetny w wykonaniu Nishiury - prawie udane TKO, obczaskiwanie mordy Ishidy przez co ten nieco zalał się krwią. Ostatecznie wygrał przez decyzję Ishida co trzeba uznać za prawidłowy werdykt, bowiem w rozłożeniu całej walki, to on był osobnikiem dominującym.

 

Kazuyuki Miyata vs. Lion Takeshi

Ta walka zostanie w pamięci napewno z powodu dwóch wydarzeń. Po pierwsze - dwa kapitalne german suplex'y Miyata'y, co doprowadziło istnego orgazmu komentatora. Po drugie - niemalże doprowadzający do "TKO" kolanko Takeshi'ego wprost w krocze Miyata'y, przez co walka została przerwana na kilka minut i lekarz musiał interweniować. To było w pierwszej rundzie. W drugiej z kolei...Miyata znów dostaje w jajca! Na szczęście przerwa jednak tutaj trwała tylko kilkanaście sekund. Druga runda jednak słabsza od pierwszej a w pamięci napewno pozostanie po niej komentator który wręcz darł się aby Miyata zrobił znowu suplex :) Wygrał przez decyzje (2:0) Miyata. Zasłużenie. Pokazał najwięcej, Takeshi mu jajca obił. Niech Lion wraca do Shooto po nauki.

 

Hideo Tokoro vs. Joachim Hansen

Hansen na ostatnich trzech galach Dream kompletnie nie przypominał siebie z 2008 roku kiedy to został pierwszym w historii Dream Lightweight Championem. Za przeciwnika dostał Tokoro, który ma ciekawą historię (remisował z Royce'm Gracie, pokonał Royler'a Gracie etc.). Co do walki. Z miejsca praktycznie przerwana na chwilę kiedy Hansen kopnał Tokoro między nogi. Po chwili znowu przerwana po kopniaku w jajca. Zaczęło mi to już przypominać poprzednią walkę. Po wznowieniu, Hansen ze spokojem dominował, bedąc w parterze w pozycji dominującej ze spokojem mógł robić g&p. Finalnie norwego założył triangle choke i było po zawodach. Póki co, forma Hansena jest dla mnie niewiadomą. Dostał niezbyt wymagającego przeciwnika. Na kolejnych galach powinien dostawać nieco cięższe nazwiska.

 

Cole Escovedo vs. Michiro Omigawa

Widać było, że Omigawa ze spokojem dominował w tej walce. Podejście do samego pojedynku miał na "cwaniaka" co było widoczne przy wyjściu na rampie. Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie "zaraz utrę amerykańcowi ryja". I tak w rzeczywistości było, bowiem Michiro potrzebował raptem 2,5 minuty do założenia armbar'a i zmuszenia Escovedo do tapowania.

 

Chase Beebe vs. Hiroyuki Takaya

Kolejny Japończyk z mordą typu "utrę amerykańcowi ryja". No i kolejna wygrana. Tym razem przez TKO. Beebe lewego w pysk, po czym odpłynął a Takaya dokończył dzieła zniszczenia. Chciałbym zobaczyć Takaye w starciu z poważniejszymi przeciwnikami.

 

Satoshi Ishii vs. Ikuhisa Minowa

Ishii wychodzący przy theme "Inoki Bom-Ba-Ye" - już myślałem, że w jego narożniku stanie sam Antonio Inoki ale sorry k*rwa, Inoki przecież w ten sam dzień organizował trzynaste IGF :D Pierwsza runda walki jak dla mnie bardzo wyrównana, jednak z drobnym wskazaniem na Ishii'ego, który nieco się podczas niej nieco napracował. W drugiej rundzie moim zdaniem dominacja Ishii'ego była już bardzo widoczna, zwłaszcza w parterze przy linach. Ishii wygrał jednogłośnie po walce, która mimo wszystko mnie jakoś nie zachwyciła. Na początku były nawet emocje, później jednak było średnio. Liczyłem, że Minowaman stawi większy opór.

 

Shinya Aoki vs. Marcus Aurelio

Nie ukrywam faktu, że to było jedno z tych starć na tej gali, na które po prostu czekałem. Uwielbiam oglądać Aoki'ego w ringu, bowiem jest to wielki talent z którego Japończycy powinni być zadowoleni w dobie braku świetnych fighterów w dywizji heavyweight od dobrych kilku lat. Pierwsza runda wyraźnie pod dyktando Aoki'ego, który nie zmusił Aurelio do tapowania tylko z powodu takiego, że brazylijczyk umiejętnie bronił się. Druga runda również zdecydowanie należała do Japończyka. Miał przeciwnika cały czas w rozkładzie, tylko nie mógł umiejętnie walki wykończyć. Decyzja mogła być tylko i wyłącznie jednogłośna w tym starciu.

 

Jason "Mayhem" Miller vs. Kazushi Sakuraba

Wielu jest zdania, że Sakuraba od dobrych trzech lat powinien dać sobie spokój z MMA. Po tej walce można jeszcze bardziej dokonać takiego stwierdzenia. Jeśli Sakurabe tak ciągnie do ringu, niech idzie do wrestlingu, tym bardziej, że jego wyjścia na ring śmiało mogłyby się odnaleźć chociażby w HUSTLE :) Wyjście Millera po raz kolejny z dużą ilością japonek, które chyba pomagają mu "mentalnie" w kolejnych zwycięstwach :D Walka a raczej te kilka minut zdecydowanie pod dyktando amerykanina. Miller pokazał, że jest jednym z największych talentów obecnie w MMA a pokonanie wiekowego i wypalonego już Sakuraby może jeszcze bardziej pomóc w rozwoju jego kariery. W końcu w swoim "CV" będzie miał na stałe wpisane, że pokonał jednego z najlepszych fighterów w historii japońskiego MMA.

 

Dream Light Heavyweight Title: Gegard Mousasi vs. Tatsuya Mizuno

No i pora na walkę wieczoru. Walka pod dyktando holendra, jednak był moment "grozy" kiedy o mały włos a japończyk założyłby mu dźwignię na rękę. W drugiej części rundy jednak mieliśmy ciekawy moment, kiedy Minuzo zrollował Gegarda przez co na moment doszedł do pozycji dominującej. Ale w sumie co z tego, skoro po chwili holender założył Tatsuya'i rear naked choke i było po walce. Pojedynek niezbyt porywający bo i Gegard nie miał zbyt wymagającego przeciwnika.

 

Ogólnie rzecz biorać Dream.16 było dobrą galą ale nic poza tym. We wcześniejszych eventach można doszukać się napewno o wiele lepszych.

"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"

  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

No i pora na walkę wieczoru. Walka pod dyktando holendra,

 

RVD - Gegard jest zdecydowanie Ormianinem, chociaż ćwiczy w Holandii :wink:

 

A swoją drogą Mousasi dla mnie standardowo wyglądał jakby walczył na psychotropach. Zero stresu, totalny luz, nawet kiedy przeciwnik się odgryzał :D Tak jakby miał zupełnie w dupie wynik tej walki. Może z resztą i miał, bo Mizuno to o klasę słabszy rywal i Gegard powinien go na luzie zdemolować bez żadnego szarpania się.

 

Pierwsza runda walki jak dla mnie bardzo wyrównana, jednak z drobnym wskazaniem na Ishii'ego, który nieco się podczas niej nieco napracował. W drugiej rundzie moim zdaniem dominacja Ishii'ego była już bardzo widoczna, zwłaszcza w parterze przy linach. Ishii wygrał jednogłośnie po walce, która mimo wszystko mnie jakoś nie zachwyciła. Na początku były nawet emocje, później jednak było średnio. Liczyłem, że Minowaman stawi większy opór.

 

Minowa nie miał z samego założenia szans z takim rywalem. Pomijam tu już zajebistą różnicę wzrostu i wagi (po stronie Ishii'ego) oraz doświadczenia (które było po stronie Minowy), ale Satoshi Ishii to nie jakiś freak, którego Minowa mógłby sobie od tak obić. Ten kolo to złoty medalista olimpijski w judo (z Pekinu) a jeżeli do tego właśnie dodamy tak dużą różnicę gabarytów, to Minowaman od samego początku był tu underdogiem.

Wg mnie Ishii dominował przez całą walkę od samiutkiego początku, obalał jak chciał, zdobywał pozycje i całkowicie kontrolował walkę na glebie. Szansa była, kiedy Minowa usiłował wyciągnąć swoją firmową skrętówkę, ale Ishii nie dał się złapać.

Swoją drogą, bardzo chętnie zobaczyłbym Minowę jako przeciwnika Pudziana :D Minowaman nigdy nie odmawia takich freakshow'ów i ciekaw jestem jak Pudzian zawalczyłby z tak doświadczonym, ale też duuużo mniejszym rywalem (czyt. w ile Minowa wyciągnąłby mu skrętówkę na girę :twisted:)

 

Co do Millera, to przerażające jest nie to, że wygrał (stary Saku raczej miał niewielkie szanse z młodym kozakiem), ale JAK wygrał, bo nie dość, że robił z Sakurabą co chciał, to jeszcze poddał go w kilkadziesiąt sekund, co kiedyś wydawało się być wręcz niewykonalne (to Kazushi poddawał ani jego zmuszali do tapowania).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 864
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Yusuke Kawaguchi vs. James Thompson

 

Walka byłego oponenta z ponoć przyszłym oponentem Mariusza P. jednakże wszystko wskazuje na to, że Thomson jednak na fali swego żalu, bólu i płaczu nie wyjdzie więcej na ring. Niestety jest to żałosne, bo był wyraźnie słabszy od Yusuke, w pierwszej rundzie kilka razy był bliski spotkania się z Morfeuszem, poza tym nie pokazał nic wielkiego. Każde sprowadzenie do parteru przez Jamesa było mało hmm owocne, w tej płaszczyźnie Anglik nie błyszczał, jedynie wyprowadzał marnej jakości G&P, dodając do tego fakt, że Yusuke sprawnie wychodził z tej opresji, mamy obraz słabości Thomsona. W drugiej rundzie Thomson niby dominował, ale znów pojawiło się to marne G&P, dlatego też pretensje James powinien mieć tylko do siebie.

 

Mitsuhiro Ishida vs. Akiyo Nishiura

 

Ta walka obracała się przede wszystkim wokół zdobywania przewagi za pomocą zapasów, w pierwszej rundzie było sporo spychania na iny, gdzie ciężko było wskazać jednego fightera, który dominował. Mimo tego, delikatnym wskazaniem oznaczyłbym Mitsuhiro. Akiyo pokazał za to szybkość wyprowadzanych ciosów, czym także zasłużył na uznanie. W drugiej rundzie scenariusz było podobny, lecz pamiętając, iż druga runda trwa tylko pięć minut, dlatego też fighterzy przyspieszyli swe poczynania. Tutaj także Ishida kontrolował przebieg batalii, lecz do momentu ostatniej minuty, gdzie nadział się na kolano od Akiyo, i prawie doszło do TKO. Lepiej dysponowany w tej walce był Mitsuhiro, i to on zwyciężył przez decyzję sędziowską.

 

Kazuyuki Miyata vs. Takeshi Inoue

 

Jej! <3 Kazuyuki wykonał dwa prześliczne german suplexy, i bardzo dobrze, gdyż przez pierwsze trzy i pół minuty w ringu wiało martwicą. Następną "atrakcję" zafundował Takeshi, kopiąc przeciwnika w jądra. :shock: Najczęściej takie sytuacje są przypadkowe, lecz czasem jak nie idzie osłabić przeciwnika czysto, to dochodzi do różnych takich ekscesów. ;) Dodam także, że moim zdaniem przerwa w walce była delikatnie mówiąc zbyt długa, to wyglądało tak jakby Miyata stracił na wieki wieków swe strategiczne organy. :lol: Takeshi obudził się podczas ostatnich 20 sekund walki, co jest jego zwyczajem, lecz niczego wielkiego nie dokonał. W efekcie Kazuyuki zwycięży przez jednogłośną decyzję, Miyata podczas całej walki prezentował się zdecydowanie lepiej, był dobrze przygotowany fizycznie, a Takeshi? Inoue powinien wrócić do Shooto i zdobywać nowe umiejętności.

 

Hideo Tokoro vs. Joachim Hansen

 

Już na początku rozbawiła mnie promówka do walki, zwłaszcza gdy usłyszałem, że Hideo jest jak bóg śmierci. Z drugiej strony wstawki Hansena na zasadzie, jestem Japończykiem mnie wewnętrznie niszczą i jestem zażenowany za każdym razem gdy Joachim chwyta za katanę, bądź paraduje w yukacie. :oops: Walka się rozpoczęła i ... znów kopnięcie w jądra w wykonaniu Hansena, walka została wznowiona ... i znów. :shock: Doszło do bardzo łatwego takedownu w wykonaniu Joachima, następnie lekkie G&P, Hideo jeszcze miał szansę założyć dźwignię na kostkę Norwega, lecz po chwili Hansen założył sprawnie trójkąt nogami, nie trzeba było długo czekać, Tokoro odklepał.

 

Michihiro Omigawa vs. Cole Escovedo

 

O tej walce nie trzeba specjalnie pisać, gdyż była jednowymiarowa. Po początkowym klinczu w stylu muay thai, Michihiro sprowadził walkę do parteru, gdzie Cole nie miał za dużo do powiedzenia. Ciężko twierdzić, że Escovedo tam cokolwiek pokazał, gdyż ograniczył się do zapięcia rąk za karkiem Michihiro. ;) Później doszło do pozycji bocznej, Cole przetoczył oponenta, lecz to był początek jego końca, gdyż Michihiro sprawnie założył armbar. ;)

 

Hiroyuki Takaya vs. Chase Beebe

 

Tutaj nie ma co się rozpisywać, od początku można było zauważyć ładną pracę nóg w wykonaniu Hiroyuki, Chase próbował atakować, lecz żaden z ciosów nie dochodził, albo był blokowany. Następnie błyskawiczny lewy sierpowy i egzekucja w parterze. Nihon 2 - USA -. :twisted:

 

Ikuhisa Minowa vs. Satoshi Ishii

 

Śliczna walka, bardzo przyjemna do oglądania. Przez obie rundy Ishii przerażająco dominował, co prawda w pierwszej odsłonie uparł się koniecznie na kimurę, potem na balachę, co niestety nie wyszło, ale w każdym momencie kontrolował przebieg. Wystąpił tylko jeden wyjątek - moment gdy Minowa błyskawicznie założył skrętówkę, to jak wyszedł Ishii było piękne. W drugiej rundzie Ikuhisa także kontrolował przebieg wydarzeń, co doprowadziło go do zwycięstwa przez jednogłośną decyzję. Dodam jeszcze, że często mistrzowie swych dyscyplin sportowych nie osiągają przewagi dzięki ów dziedzinom, Ishii pokazał piękny parter.

 

Shinya Aoki vs. Marcus Aurelio

 

Fajna walka, pełna parteru, gdzie dominował mój ulubiony japoński fighter, którego zwyczajowo nazywam "kleszczyk". Tutaj także można było poszukać sens tego określenia, gdyż Shinya doskonale kontrolował nogi przeciwnika uniemożliwiając mu oswobodzenie się. Cała walka w praktyce odbywała się w parterze gdzie Marcus pomimo swych umiejętności nie zrobił nic, tej jednej próby poddania nie liczę, bo Aoki błyskawicznie to zneutralizował. ;) Decyzja jednogłośna, sprawiedliwa, ja czekam na sylwestrową galę Dynamite. ;)

 

Kazushi Sakuraba vs. Jason Miller

 

Kazushi Sakuraba to legenda japońskiego MMA, co jest faktem, lecz przykro patrzeć na to w jakiej jest dyspozycji. Piszę tak dlatego, że Miller słynie głównie ze swego dość bezmyślnego stylu walki. Dlatego źle się ogląda walki, gdzie jeździec bez głowy pokonuje legendę w bardzo spokojnym stylu, dodatkowo poddając Sakurabę. Ironią jest to, że Saku przegrał na własne życzenie sprowadzając Millera swą firmową "siecią" na nogi, gdzie Jason podmęczył oponenta punchami, w końcu finalizując walkę przez duszenie. Kiedyś było nie do pomyślenia, aby Kazushi przegrał walkę właśnie w ten sposób.

 

Gegard Mousasi vs. Tatsuya Mizuno

 

No i w końcu main event, o pierwsze w historii mistrzostwo Dream w dywizji LHW. Gegard tradycyjnie wyszedł do walki tak jakby miał zasiąść w operze, a nie walczyć o pas. Co ciekawe, większość o ile nie wszyscy fachowcy skazali Mizuno na szybką porażkę, a to własnie Tatsuya był stroną aktywniejszą po pierwszym gongu. Gegard w końcu obudził się ze swego snu i doprowadził do takedownu, i ... prawie był zmuszony odklepać po dźwigni w wykonaniu Mizuno. Jednak Gegard wykorzystując swe doświadczenie i umiejętności oswobodził się zgrabnie. W ostatecznym rozrachunku, to Gegard zdominował parter, gdzie zakończył walkę przez rear naked choke. ;) Tym sposobem Gegard został pierwszym posiadaczem owego pasa w federacji Dream.

 

 

A swoją drogą Mousasi dla mnie standardowo wyglądał jakby walczył na psychotropach. Zero stresu, totalny luz, nawet kiedy przeciwnik się odgryzał Tak jakby miał zupełnie w dupie wynik tej walki. Może z resztą i miał, bo Mizuno to o klasę słabszy rywal i Gegard powinien go na luzie zdemolować bez żadnego szarpania się.

 

To jest właśnie bardzo ciekawe, ten spokój, rzekłbym taki wrecz Fedorowy spokój, bez żadnych ceregieli, podpalania się, czy innych emocjonalnych zagrywek, Po prostu spokojna postawa w ringu, do tego świetne wyczucie czasu - kiedy i jak zaatakować, co sprawia, ze jego walki są bardzo interesujące.

 

 

Swoją drogą, bardzo chętnie zobaczyłbym Minowę jako przeciwnika Pudziana Minowaman nigdy nie odmawia takich freakshow'ów i ciekaw jestem jak Pudzian zawalczyłby z tak doświadczonym, ale też duuużo mniejszym rywalem (czyt. w ile Minowa wyciągnąłby mu skrętówkę na girę )

 

Ja również, Minowa to może nie jest jakiś super fighterem ale ma doświadczenie i nieskazitelna technikę w walce, dodatkowo jego nazwisko nie jest kwitowane uśmiechem na ustach, tak jak w przypadku Escha. Z drugiej strony wiem, że nasze "piękne" społeczeństwo by zaczęło wyśmiewać Super Mario za to, że walczy z jakimś tam karzełkiem w śmiesznych czerwonych gaciach. :shock: Zdziwiliby się, gdyby ten mały Azjata poddał wielkiego fightera jakim Pudzianowski zaiste jest. :lol: :lol:

EWF, III Oddział Kancelarii Osobistej Jego Imperatorskiej Mości.

Cultured Society|The Princess of Attitude.

I love the whisper of Attitude <3.

3926129444e3b08a90b45e.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Real World Tag League 2025 - Dzień 7 Data: 07.12.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Nagoya, Aichi, Japan Arena: Port Messe Nagoya 2nd Exhibition Hall Publiczność: 615 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Real World Tag League 2025 - Dzień 6 Data: 06.12.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Osaka, Japan Arena: EDION Arena Osaka #2 Publiczność: 938 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • VictorV2
      ooof. Jak poprzednik, 200% polecam Deadl1ne. Zrobiło swoje w bardzo dobrym stylu. Tradycyjnie, zacznijmy od negatywów: Oba Vs Ricky. Match nie powalał, ale myślę że nikt nie spodziewał się technicznego klasyka bo i nie po to był. Myślę że jak na realia wyszło im dosyć solidnie, nie było mega szału ale nie było też tragedii. Bardziej boli fakt że z sytuacji gdzie mogliśmy mieć Ricky Vs Lennox/Jevon/Bourne i wreszcie coś autentycznie nowego i świeżego w main eventach...wracamy do Oba Vs Jevon
    • Grins
      Trochę tego jest, jakoś już ciężko mi cokolwiek chwalić od WWE w ostatnim czasie mimo że drugi dzień SummerSlam był chyba jedyną taką galą którą dało się obejrzeć, tak poza tym wszystko co w tym roku rozpisywali prócz Punk/Roman/Rollins było do dupy, całą swoją uwagę skupiali właśnie na tym programie z jednej strony dobrze, z drugiej już nie bo reszta programów była tak nieudolnie prowadzona że teraz na sam koniec roku wyszedł z tego jeden wielki kibel czyli zero świeżości, zero emocji ani nic a
    • VictorV2
      Dziekuję za zwrócenie uwagi, faktycznie.   Myślałem jak to zrobić i doszedłem do wniosku że zeedytuje poprzedni post, żeby zachować kolejność. Wyszedł długi post, ale będzie chyba lepiej niż mieszanie kolejności ^^
×
×
  • Dodaj nową pozycję...