Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE SummerSlam 2010 (dyskusja, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Właśnie obejrzałem jeszcze raz promo Miza i muszę powiedzieć jedno - Mike jest geniuszem mikrofonu, to było prawdopodobnie najlepsze promo w tym roku.

 

Faktycznie chlopak potrafi sporo za mikrofonem. Caly motyw z tym jak zabronil publicznosci mowic razem z nim tego "Awesome" przypominal mi troche The Rocka. Jesli zdobedzie WWE Title w tym roku to mozna mowic, ze 2010 byl rokiem Mizanina. Co do najlepszego proma to ciagle mi siedzie w glowie jego wypowiedz z poczatku roku, kiedy feudowal z MVP...

 

http://www.youtube.com/watch?v=uAnnMv4Fgns

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 215
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • KACPERt

    16

  • Azibiel

    11

  • xero

    10

  • N!KO

    10

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  113
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.08.2010
  • Status:  Offline


  • Posty:  22
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.04.2009
  • Status:  Offline

Więc największe PPV tego lata jest już za nami. Naprawdę bardzo chciałbym zacząć tego posta od omawiania kolejnych walk, ale… Po prostu nie mogę. Jest jedna rzecz, która mnie niesamowicie zdziwiła, a zarazem zdenerwowała. Gdy Kane przytargał pod ring... (glup)CZERWONĄ TRUMNĘ, to mnie normalnie krew zalała!!! CZERWONA TRUMNA!!! Aż się dziwię, iż nikt nie zwrócił na to uwagi. No ale na miłość boską!!! Ja wszystko bym zrozumiał, gdyby Taker miał gimmick jakiegoś loda na patyku, który wyłania się z wielkiej lodówki turystycznej, ale przy imagu Grabarza taka sytuacja nie ma prawa zajść! No bo w ogóle komu przeszkadzała czerń? Może zabieg kolorystyczny miał symbolizować ognie piekielne? A może mroczny casket nie pasował do setu kolorowego PPV? Nie wiem, ale chętnie się dowiem. W każdym razie duży minus dla writerów.

Uff, jak mamy to już za sobą, to z czystym sumieniem możemy przejść do kolejnych pojedynków.

 

Dolph vs Kofi

Walka bardzo przewidywalna, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem Kofi nie odebrał pasa Zigglerowi. Poziom pojedynku był na szczeblu tygodniówek. Nie powiem aby było jakoś szczególnie źle, ale panowie zdecydowanie zbyt często ze sobą walczą. A takich meczy zobaczymy o wiele więcej, bo feud będzie kontynuowany. Co było zaskakujące? Finisz. Nexus zniszczył obu zawodników, a Barret walnął krótkie promo. To też nie było takie złe, dobrze podbudowało Main Event.

SES vs Big Show

Nie liczyłem na nic fajnego, ale i tak się niemiło zawiodłem. Walka była nudna, wolna i przewidywalna. Show niszczy SES, stajnia Punka fartem zdobywa przewagę, a na końcu Giant się budzi. Dziwić może jedynie finisz i zwycięzca. Byłem niemal pewien, że WWE będzie chciało podbudować pozycję sekty CMa i kontynuować program z Wielkim. A tak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na rozpad Straight Edge Society. Jeżeli tak ma być prowadzona przez Creative Team ta grupa, to ja się bardzo cieszę i proszę o przywrócenie Punka do Main Eventu.

 

Sheamus vs Randy

Całkiem długi, nudny brawl. Czy w WWE można w ogóle zrobić dobrą walkę takich wrestlerów, mając na uwadze banowanie ruchów? Miałem nadzieję, że booking uratuje tę walkę, ale ten był tylko dobry. Co mnie zdziwiło? Całkiem długa przewaga Randyego (zazwyczaj to heel maltretuje facea przez najdłuższy czas pojedynku) i kickout po kopnięciu Rudego. Właśnie za to można lubić WWE. U nich odkopnięcie po finiszerze jest czymś dużym, w przeciwieństwie do TNA, gdzie takie rzeczy zdarzają się na tygodniówkach. Ale ja nie o tym. Sheamus nawet nie pokonał Ortona, bo writerzy mieli czelność skopiować zmodyfikowane zakończenie walki obu panów na Royal Rumble. Już miałem przyczepić sobie bomby i iść w stronę siedziby Word Wrestling Entertainment , kiedy Randy ustawił sobie Sheamusa do RKO na stole. Rozchmurzyłem się nieco i pomyślałem „Oby tym razem stół się rozwalił!”. No i niestety wykrakałem (bądź „wymyśliłem”) Po co taki spot, ja się pytam? Toć to wygląda, jakby finiszer Ortona był słaby! Poza tym dwa chłopy jak dęby upadają na tak wrażliwą konstrukcję, a ta się nie rozwala? Nawet nie chce mi się tego komentować…

I tutaj co bardziej sceptyczni i wymagający storylineowo użytkownicy pytają się:

 

Dlaczego Miz nie wykorzystał, albo przynajmniej nie spróbował wykorzystać, walizki na Bladym?

Są dwie odpowiedzi na to pytanie:

a)Miz chciał w pełni skoncentrować się na meczu (tak radzili mu w segmencie Jericho i Edge)

b)Bał się interwencji Ortona albo Nexus. To prowadzi nas do kolejnego pytania:

Dlaczego Miza nie zaatakowali (liczyłem, że otoczą go jak skończy promo i go lekko obiją)?

 

Na to pytanie także znajduję także dwie odpowiedzi:

a) Nexus nie był pewien, czy Miz zaakceptuje ofertę Ceny, (bądź grupa zakładała od razu na jego odmowę) a po promie Barret złapał kolkę, więc podwładni robili mu masaż grupowy i nie zdążyli na czas obić Mizanina

b) Creative Team jest niesamowicie niekonsekwentny i daje dla pana z walizką słaby heat, pokazując, że złego diabli nie biorą. Tak, to bardziej prawdopodobne.

 

Kane vs Rey

Czerwon…ARGH!!! Standardowa walka obu zawodników. Monster dominował przez większość czasu, od święta dając Mysterio wykonać na nim jakąś akcję (o dziwo dwie z nich były całkiem niezłe). Wreszcie Kane czysto pojechał Reya i ku mojej uciesze chokeslamem zesłał go do Upper Midcardu. Po meczu Jacobs chciał włożyć Mysterio do trumny, ale ten się wyrywał i tak dalej. Seria finiszerów Glena mogła się podobać. Co się stało po otworzeniu CZERWONEGO (WARGHHHHH!!!) casketu? Taker!!! WOW!!! Kto się tego spodziewał :-P? Tylko Grabarz był taki jakiś… inny. Być może chodziło o sprzedanie kontuzji? Nie wiem. W każdym razie z niewiadomych dla mnie powodów zaciągnął Tajemniczego Króla w kozi róg i zaczął nawijać- jak na Demona przystało- o prawie Hammurabiego. Już miał robić chokeslam, już przygotowywał się do Tombstone, już witał się z gąską, kiedy w sposób typowy dla WWE przypomniał sobie kto jest winowajcą. Bałem się tutaj, iż zrobią z Kanea ciotę, którego nawet na wpół żywy brat może pokonać. Na szczęście moje obawy zostały w piękny sposób rozwiane. Wreszcie będziemy mieć(o ile nic CC nie spieprzy) feud badass vs badass, a nie twardziel vs tchórz. Jeśli to ma jednak zakończyć karierę Monstera, to zawodnik bardziej zasługuje na Wrestlemanię, niż jakieś bliskie czasowo badziewie PPV.

 

Nexus vs Raw

Wreszcie Main Event! Tak zarąbiście wypromowana walka nie mogła ssać. I nie ssała. Ale po kolei…

Pierwszy wchodzi Cenaminator. Mnie też udzieliły się pogłoski o turnie, więc wypatrywałem jakichś zmian w wyglądzie. Serce zabiło mi mocniej, kiedy zobaczyłem nowy titantron, oraz koszulkę. Emocje opadły, gdy dojrzałem co było na niej napisane. „Never Give Up” to raczej hasło nie dla heela. A WWE nie zrobi tak wielkiego błędu marketingowego jak WCW, które ściągając maskę Reyowi pozbawiło się tysięcy zielonych, więc z turnu nici. Pisałem parę stron temu, że writerzy lubią niespodzianki, a pogłoski o przejściu Johna na ciemną stronę na tysiącach stron mogą zmusić ich do zmiany planów. Także Miz nie został zbyt dobrze zabookowany. Moim zdaniem powinien on podkreślić swój heelowski charakter rozmyśleniem się w ostatniej chwili, a tak zrobili z niego głupka. Ale prawdziwy mark mode włączył się, kiedy zobaczyłem Danielsona. Wohoooo!!! Bałem się trochę, że zrobią z niego popierdółkę, ale na szczęście niezwykleeeeeeee się myliłem. Od razu zmusił do poddania Derrena i otrzymał spory pop. Hell Yeah!!! Tak właśnie powinno się go prowadzić. Zwodnik zaprezentował się wyśmienicie, legenda sceny niezależnej zagrała prawdziwego wymiatacza, którego można pokonać tylko kantem. US Title czeka na ciebie, Bryan!!! Co jeszcze zdarzyło się w meczu?

- Morrison pierwszy raz od dłuuuuugiego czasu trafił Starship Pain całym ciałem tak, że można to było kupić.

- Skip świetnie odegrał rolę niszczyciela, dostał nawet trochę czasu na znęcanie się nad zawodnikami Raw. On musiał naprawdę męczyć się w gimmicku kowboja, bo dopiero teraz pokazał pazurki.

-Eliminacja Breta pozostawia wiele do życzenia, jednak on sam, jak na stare lata pokazał się z dobrej strony.

-Widać kto z ekipy Barreta ma przyszłość w WWE. Mocno promowano Gabriela, Slatera, Wadea i Skipa . Całkim mądrze zresztą.

-Y2J i Edge zebrali spory pop. Na szczęście szybko zrehabilitowali się heelowskim zachowniem na Jasiu. Mam jednak jedno marzenie. Jest nim turn Jericho i powrót do starego gimmicku. Widzieliście jak rozpalał publikę?

-Mecz wrestlingowo był średni (z jednym chlubnym wyjątkiem), ale booking zgniatał jaja. Całą walkę obejrzałem z wielkim zainteresowaniem, prawie nie było momentów typowych dla takich meczów w WWE.

-Kiedy wyeliminowano Bryana, po prostu wiedziałem, że Cena zmartwychwstanie.

No i rzeczywiście Barret ztapował dla wpółżywgo Johna. Czy to dobrze? Na pewno zaskakujące i o to w WWE chodzi. Zobaczymy co się stanie na RAW i wtedy ocenimy sytuację.

 

Podsumowując, prawie wszystko poza ME było w Summerslam nudne, przewidywalne, albo nielogiczne. Na szczęście walka wieczoru uratowała show i nie żałuję ściągnięcia gali.


  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.08.2010
  • Status:  Offline

Tak, walka wieczoru uratowała galę, ale byłem rozczarowany następującymi rzeczami:

 

1. Dosyć szybkie odpadnięcie Tarvera - jest to mój faworyt z Nexus, a WWE woli bardziej promować Slater'a, który ma twarz face'a i do destrukcyjnej grupy z.t.j. Nexus nie pasuje wogóle.

 

2. Bryan nie kończy walki - kolejne rozczarowanie. Miz wbiega i knockoutuje Bryan'a walizką. IMO to Daniel pokazał najlepsze umiejętności w ringu z Teamu WWE. Myślałem, że to on zakończy pojedynek, lecz tak się nie stało. Najbardziej rozbawił mnie komentarz Matt'a Strikera - "Cattle Mutilation! Come on, roll him over". :grin:

 

3. Cena kończy walkę - największe rozczarowanie pojedynku Nexus vs. WWE. Po łomocie jaki dostał, nagle doznaje "cudownego ozdrowienia" i: Shoulder Block, Killswitch/Proto Bomb, Five Knuckle Shuffle. Na szczęście nieudany 450 Splash i po tym Gabriel odpada (a już myślałem, że będzie to Attitude Adjustment :twisted: ). Wchodzi Barrett i po kolejnym innowacyjnym STFU, Wade odklepuje. Weźcie zmieńcie tego Cenę, bo już mi się rzygać nim chce. Heel turn jest w tym przypadku niezbędny.

 

A co do pozostałych walk to były całkiem na poziomie. Cieszy mnie niezmiernie, że Undertaker powrócił, lecz widać starość na jego twarzy. Może znowu zobaczymy Inferno Match? :) Pisał ktoś, że nie wie jakim cudem Undertaker znalazł się trumnie. Otóż są dwie opcje: albo leżał pod trumną, albo był po ringiem.

 

Walka Majonez vs. Randy Orton nie była zbyt ciekawa. Możecie mnie uznać za wariata, ale nie lubię oglądać walk o pas pomiędzy zawodnikami, których movesety znam na pamięć.

 

S.E.S. vs. Big Show - wynik był od początku wiadomy. Luke i Joseph to jeszcze nie wystarczająca siła na Big Show'a :razz:

 

Kofi vs. Dolph - pewnie bez pomocy Vickie, Ziggler przegrałby walkę, a co za tym idzie stracił pas, więc Nexus musiało przerwać walkę.

 

Melina vs. Alicia - powracająca Melina musiała zdobyć pas, nie było innej opcji.

 

Ogólnie Summerslam oceniam na 4/6.

13060964724e27700088bfb.jpg


  • Posty:  40
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.06.2010
  • Status:  Offline

Dobra teraz moja kolej.

SES VS Big Show

Totalna klapa!Prawie całą walkę dominował Show a SES nie pokazało nic ciekawego.Jak dla mnie to bardzo swzmacą tym SES.

Walkę oceniam 2/10

Rey Mysterio vs Kane

Tutaj już trochę lepiej.Rey Wykonał kilka fajnych akcji,ale to Kane dominował najdłużej.Oczywiście ja czekałem tylko i wyłącznie na powrót Undertakera.

To jego wejście było całkiem niezłe.

Walkę oceniam 8/10

Orton vs Sheamus

No nareszcie wreszcie ktoś potrzyma pas trochę dłużej.Walka była średna 5/10.

Ale jak na Summerslam powinno być lepiej.

RAW vs Nexus

Ta walka była najciekawsza na całej tej gali.Nie muszę długa mówić.Walka utrzymała poziom i nie było czegoś takiego że wszyscy zawodnicy walczą w ringu bez żadnych zasad(TEGO NIE ZNOSZĘ).

9.5/10

Za co 9.5 a nie 10.Ponieważ w tej walce walczył Khali a jego nie znoszę.

Dolph vs Kofi

Żenada!To wszystko można zobaczyć w tygodniówkach.Nie potrzebnie Nexus interweniowało.

Ocena 4/10

 

Ogólna ocena gali 7/10.


  • Posty:  1 354
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.01.2010
  • Status:  Offline

Killer nie ogladales SS :( KHALI NIE WALCZYL

...BĘDĘ KIMŚ, KIM WY ZAWSZE CHCIELIŚCIE BYĆ...

2013

 

10024833945152d0b1740ad.jpg


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline

Gala wyszła przeciętnie.

 

Opener - wolne tempo, biorąc pod uwagę wcześniejsze pojedynki tych dwóch zawodników na SD!, liczyłem na ciekawe near-falle, emocje, a gdy wydawało się, że pojedynek sie rozkręci dostaliśmy interwencję Nexus, co i tak było niezłym rozwiązaniem.

 

Handicapy nie są dla mnie atrakcyjnymi pojedynkami, ale ten wyszedł nie najgorzej. Zawodnicy nawet nie zamulali tempa,ale z tej walki żaden z wrestlerów w niej biorących udział nie miał żadnej korzysći. Mogli chociaż podłożyć Showa Punkowi albo Swaggerowi.

 

Divy - ręce opadają. Show kobiet uratowały LayCool.

 

WWE Title - poczatek nudny, ale druga część walki to podkręcanie tempa, robiło się coraz ciekawiej, mieliśmy kick-out po kopie i szybkim przypieciu Sheamusa. Rozczarowanie, że walka na tak ważnej gali kończy się przez DQ. Atak Ortona już po gongu ciekawy, ale nie zrekompensowało mi to takiego rozstrzygnięcia pojedynku.

 

WHC - Podobało mi się, że Rey nie zdominował tego pojedynku. Kane chyba ze 4 razy kontrował 619, co też można uznać za plus no i czyste odliczenie, po całkiem ciekawej walce. Przewidywalny powrót Takera, który bez pofarbowanej brody wyglądał trochę jak staruszek,ale świetnie sprzedał swój wegetatywny stan. Duży plus, że wreszcie WWE mocno zabookowało heela - zniszczył najpierw Reya,a następnie "lichego", bo "lichego", ale jednak Undertakera.

 

Raw vs Nexus - Udany powrót Bryana, który jak już pisaliście był mocno zabookowany i, gdy wchodził na ring robił prawdziwe show. Dobry występ Breta, któremu na szczęście dali umiarkowany czas na pokazanie się w ringu i Chrisa Jericho, który przez moment pokazał face'owe oblicze i wykonał też kilka niezłych akcji (w tym Lionsault, który udał sie po raz pierwszy od długiego czasu i submission). Stosunkowo mocno został też zabookowany Justin Gabriel, który przetrwał u boku Barreta prawie do samego końca i często pokazywał się na ringu. Najsłabszym punktem w drużynie Raw był chyba mało widoczny Edge. Gdy odpadł Bryan stało sie jasne, że Cena nie zaliczy heel-turnu. Szkoda, bo był to naprawdę dobry moment, by na takiej gali John odwrócił się od "dobrych". Strasznie mdląca końcówka, która zepsuła nieco obraz całej walki: poniewierany Cenaminator odlicza Gabriela i za chwile zmusza do poddania się Wade'a. Oczywiście załoga Raw musiała wziąć odwet, ale czy musiało to nastąpić właśnie w tak oklepany już sposób?

 

Podsumowując - pierwsza częśc gali przeciętna (pierwsze 3 pojedynki), później było tylko lepiej, ale zakończyło się nudnym akcentem w postaci samotnego zwycięstwa Ceny. Moja ocena 3/6


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

nawet najlepszy mecz, powtarzany bez końca nie będzie dobry :(

 

Niekoniecznie. Jeżeli bookerzy potrafią dać coś z siebie a wrestlerzy mają niezłe skillsy, to nawet takie walki tydzień po tygodniu mogą wyjść zajebiście. Serie walk pomiędzy Bookerem T a Benoit, czy nawet ostatnie, pom. Beer Money a MCMG świadczą o tym najlepiej.

 

[ Dodano: 2010-08-18, 06:55 ]

- Jak ktoś mi wyjaśni czemu Miz nie pojawił się z walizką po RKO na stoł to oddam mu z miejsca w nagrodę swojego psa.

 

Bo był zaaferowany układaniem strategii jak poprowadzić team WWE do zwycięstwa i nie maił czasu na takie pierdoły jak oglądanie walki Rudego (wiedział, że nie będzie co oglądać :twisted: ). Poza tym - najpierw (zanim zdobędzie tytuł HW) musi stracić pas US na rzecz Danielsona :wink:

To jakiej rasy psa będę miał? :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Plusy tego PPV to tylko powroty Takera oraz Bryana i mecz Nexus vs. WWE Team.

 

Ale zacznijmy od kaszany: po co Nexus atakował Kofiego ze Smacka? Jeśli tylko, żeby pokazać swą siłę, to ja to kupię, ale jak w innym celu to....

A w ogóle co to za team WWE, skoro wszyscy byli z RAW?? Walka dobrze, że przerwana, bo kolejna interwencja Vicki byłaby żenująca. Swoją drogą: dlaczego Ona nie oberwała od Nexus, przecież należy do władz WWE.

 

Divy: zupełnie nie rozumiem po co Laycool do Meliny, po co Melina wygrywa w słabym stylu skoro jest kontuzjowana?

 

Show vs. SES - beznadziejny booking. Jak już wcześniej mówiliście deprecjacja CM Punka (nie da rady samotnie walczyć z Showem), Gallows i Mercury niczym najgorsi jobberzy, niezniszczalny Giant :roll:

 

Walka o Pas WWE: czego innego można było się spodziewać?? Randy grający swoją rolę psychola używający tylko kick-punch + 2 (!) rzuty... Rudy też nic ciekawego...

I sztampowe rozwiązanie: heel robi przekręt, broni pasa kantem, a potem face zmartwychwstaje i załatwia szybko przeciwnika. Moralne zwycięstwo! - Zenujące i wtórne...

Wracając do Sheamusa to podobała mi się jego scenka z Kane'm: I'm the Real Big Red Monster :twisted:

 

Walka o Pas WHC: Wrestlerzy nie pokazali nic nowego w porównaniu z ich walkami sprzed paru miesięcy, kiedy to byli w Midcardzie. Różnica jest taka, że proporcje są teraz właściwe i karzeł nie obija dryblasa.

Jak już wielu to pisało: Akcja z Takerem przewidywalna do bólu. Rey "spalił dowcip" zdaniem "It was you Kane". Można było to odkręcić - Taker niszczy Reya, a potem dowiaduje się jakoś, że to Kane...

 

Team WWE (RAW?) - Nexus: Naprawdę dobry mecz.

Cena zaspojlerował właśnie brak heelturn tą koszulką. Wiadomo szmata musi się sprzedać a Cena musi dlatego pozostać facem.

Wielkie zaskoczenie z Bryanem, już bardziej spodziewałem się HHH. :-) Na plus zabookowanie jego postaci, motyw "zemsty za wywalenie" z Nexus. Świetnie zaprezentował się Y2J. Podoba mi się nowy finisher R-Truth, choć to nie Cena i krzywdy nikomu nie ma prawa tym zrobić. Zawodnicy nexus - słabizna oprócz Barreta i Gabriela.

Koniec Szczyny - żałosne :evil: Superman saves the day :evil:

 

Jak to będzie z Mizem i Bryanem... Ano myślę sobie, że Bryan załatwi Miza, gdy ten będzie chciał wykorzystać walizkę i w ten sposób Miz będzie pierwszym, który.... :twisted:

Push dla Miza mnie przeraża...

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  87
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.05.2010
  • Status:  Offline

Nie wiecie czy w walce Majonez vs Viper może poszło coś nie tak? Randy wstaje po kopniaku, a potem majonez dostaje kopa w przyrodzenie?

8937594774fac0f0ee7a5f.jpg


  • Posty:  182
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.04.2010
  • Status:  Offline

Nie wiecie czy w walce Majonez vs Viper może poszło coś nie tak? Randy wstaje po kopniaku, a potem majonez dostaje kopa w przyrodzenie?

 

Tak miało być, bo Orton się wkurzył, dlatego że nie zdobył pasa i nie dostanie rewanżu.

Zapraszam do czytania mojego diary o WWE

WWE z innego punktu widzenia

3535893324c5da3540a42c.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Ziggler vs. Kofi - słaby opener, zwłaszcza jak na tak młodych i perspektywicznych wrestlerów. Denny booking, który nie zapewnił nam ani grama emocji, bo wszystko szło wg sztampy: "teraz ty dominujesz przez 4 minuty a następnie ja przez cztery".

Końcówka nielogiczna. Niby Nexus wpadli aby zaznaczyć swoją dominację w WWE, ale czy nie można było zabookować nowemu mistrzowi wygranej, chociażby kantem (przy lekkiej - a'la odwrócenie uwagi Kingstona + Zig Zac Dolpha - pomocy Vickie)? Znowu kolejny, heelowy champ bookowany jest na cipę, co to tylko fartem zachowuje pas :roll:

 

2. Fox vs. Melina - kolejna słaba walka. Mistrzyni została zabookowana na totalną popierdółkę (jak i ogólnie cały jej krótki run z pasem), z którą Melina robiła co chciała i jeszcze odklepała ją po akcji nawet nie będącej finisherem. Walka nabierała trochę tempa jak Meliniara zaczynała ją prowadzić, bo Alicia w ringu nadal jest słabiutka (w sumie dobrze, że straciła pas, ale w ogóle dawanie go jej było dla mnie beznadziejnym pomysłem).

Nie wiem czy mi się wydaje, ale Perezowa jakoś zbrzydła podczas swojego rozbratu z McMahonlandią.

 

P.S. LayCool są słabą imitacją Beautiful People

 

3. Big Show vs. SES - ta walka, to kurwa kiepski żart. Jeden wrestler (nie ważne jak wielki) rozpieprza i ośmiesza całą najlepszą stajnię Smacka (3 osoby) i to jeszcze na zasadach (dziwne to było, bo handicap - handicapem, ale w tego typu walkach w ringu powinna znajdować się tylko jedna osoba teamu z przewagą, a nie wszystkie), gdzie cała trójca mogła go wspólnie przez cały czas okładać. Przecież to są jaja normalnie.

Przebieg samej walki, to także kpina. Show przez większość czasu rzucał członkami SES po ringu, później miał niewielką chwilę słabości (moment dominacji Punka i Spółki) a następnie rozpierduchy ciąg dalszy i gładziutki pinfall.

Jak widzę taki booking, to normalnie mam chęć przełączyć TV na polo albo krykieta :twisted:

 

4. Sheamus vs. Orton - sam się dziwię, że na tym nie przykimałem. Wolna, schematyczna walka, bez większych fajerwerków, która ożyła dopiero w ostatnich minutach, kiedy oponenci zaczęli kontrować swoje finishery. No cóż, Randy nadal zajebiście odgrywa swój psychopatyczny gimmick, ale też nadal zamula w ringu jak cholera. Blady nadal nie sprawdza się w ważnych walkach (cały czas rzuca się w oczy to, że jest świeżakiem rzuconym na głębokie wody) i nadal (tak jak podczas pierwszego runu ze złotem) bookują go na cipo-heela, który (niczym Randy za heelowych czasów) marzy tylko o tym, aby zachować pas, nawet przez DQ lub count out. Słabe to było po prostu (zwłaszcza ten uśmiech szczęścia na twarzy Irlandczyka, kiedy usłyszał, że został zdyskwalifikowany. Dumny mistrz i wojownik, nie ma co... :twisted:).

Poza tym - dlaczego zdyskwalifikowano Celta? Przecież nie uderzył Ortona i nie uderzył sędziego. Podczas szarpania się o krzesło, facet w pasiastej koszulce sam się wyjebał i wypadł za ring (bo Sheamus wyszarpnął mu krzesło) - nie było fizycznego ataku ze strony majoneza. Dla mnie to DQ było zupełnie z dupy. Kolejna próbka bookerskiego geniuszu w WWE.

 

5. Kane vs. Mysterio - w końcu jakiś solidy pojedynek (wg mnie - najlepszy na tym PPV), który potrafił przyciągnąć uwagę. Rey (można go lubić lub nie. Ja tam nie przepadam, ale umiejętności odmówić mu nie sposób) standardowo wycisnął 110% z Jacobsa w ringu i dostaliśmy fajny mariaż szybkości i sprytu przeciwstawionych brutalnej sile. Ciekawie się to oglądało, bo było momentami i dramatycznie (near falle) i efektownie (ładne kontry). W prawdzie na początku walka trochę się wolno rozkręcała, ale później mieliśmy już przejażdżkę na rollercoasterze i z każdą chwilą było coraz ciekawiej.

Powrót Takera przewidywalny, ale i tak próba sił pomiędzy braćmi (kiedy złapali się za szyje) wypadła efektownie. W końcu Kane pokazał, że nie jest tylko cieniem swojego bardziej utytułowanego "brata" i zafundował mu małą demolkę (żałosne były te myki ze słaniającym się, cherlającym Takerem, mające pokazać że dopiero co DeadMan powrócił do żywych ze stanu wegetatywnego. Tak jakby bookerzy chcieli markom powiedzieć: "hej! Spoko, gdyby Grabarz nie był osłabiony, to Kane nigdy by go tak nie załatwił!"). Martwi mnie to tylko w obliczu ich przyszłego pojedynku na PPV, bo pewnie wtedy Calaway weźmie srogi odwet i pozamiata złego krewniaka (a ja bym chciał wygranej Glena na PPV z Takerem).

 

6. Team WWE vs. Nexus. Powiem tak - spodziewałem się więcej. W prawdzie jako mark eliminacyjnych walk w stylu Survivor Series jeszcze przed walką obdarzyłem main event dużym kredytem zaufania, ale później było już tylko gorzej.

Przede wszystkim głupi booking. Skoro już zdecydowano, że Nexus mają przegrać (głupia decyzja wg mnie), to powinni ich zabookować bardzo mocno w tym starciu (powinni toczyć wyrównane starcie) a tutaj młodziaki przez większość czasu byli równani z glebą przez starszych kolegów i nie dane im było się za specjalnie wykazać (większość pinów na drużynie WWE - mało przekonująca o potędze Nexus). Poza tym - oprócz Gabriela i Slatera (którzy zaprezentowali się nienajgorzej od strony ringowej), reszta rookies pokazała conajwyżej słabej jakości brawl, który absolutnie nie przekonał mnie, że te osoby to przyszłość WWE.

Ucieszył mnie powrót Dragona, to jak mocno go rozpisano (poddał 2 przeciwników) oraz to, jak fani reagowali na Danielsona (jedli go normalnie łyżkami). Zażenował natomiast Jasiek, który po raz kolejny został rozpisany jako "bohater-wybawca-ostatnia nadzieja WWE", czym normalnie rzygam już od dłuższego czasu. Moment na heelturn był idealny. Dragon wprawiający fanów w euforię oraz Cena niedopuszczany do walki przez partnerów z drużyny, zaatakowany przez Edge'a i Jericho oraz otrzymujący heat od fanów ("Cena Sucks! Cena Sucks!")... To się aż prosiło, aby Jasiek odwrócił się od Bryana, co dałoby Nexus zwycięstwo. Niestety musieli tu wcisnąć Miz'a i heelturn chuj strzelił. Pozytywem jest tu jednak to, że Miz'erny zmierza w stronę pasa HW i odnowili jego feud z Danielsonem na 99% po to, aby pozbyć Mike'a balastu przed walką o złoto i dać tytuł US Dragonowi. Tak przynajmniej obstawiam.

Podobał mi się sprytny sposób wyeliminowania Hitmana (niby Hart jest face'em, ale ja mogę zrozumieć, że go poniosło po tym jakie "przygody" fundowali mu na RAW chłopcy z Nexus), bo jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić, że dadzą spinować lub poddać Hall of Famera jakiemuś świeżakowi.

Ogólnie po tym main evencie spodziewałem się o wiele więcej. Niby nie był najgorszy (tak jak wspominałem - eliminacyjne walki w stylu Survivor Series łykam zawsze w ciemno), ale we mnie pozostawił jednak duży niedosyt.

 

Reasumując - bardzo słabe PPV jak na 2 co do wielkości show roku u Vince'a. Poza walką Kane'a z Rey'em, reszta była bardzo słaba a main event nie spełnił oczekiwań i zażenował kilogramami cukru, jakim obsypano Cenaminatora (bohaterstwo Janusza budzi we mnie chwilami agresję. Zwłaszcza jak komentatorzy zaczęli się spuszczać ze szczęścia i dziękowali BezCennemu za uratowanie WWE. Noż, kurwa... :evil: ). Ze stricte ringowego punktu widzenia (a ten jest dla mnie najważniejszy) walki także były bardzo słabe (poza wspomnianą Kane vs. Mysterio). Moja ocena Summer Slam w szkolnej skali to -2/6 (minus dowalam za to, że Vince odstawił taką kichę na drugim co do ważności PPV roku. Gdyby było to "zwykłe" PPV, to dałbym całego "miernola" :D ).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Walka Kofi vs Dolph nawet podobała mi się.Niepotrzebna ingerencja Nexus w tą walkę.Są w rosterze Raw,więc wg mnie powinni toczyć boje tylko z zawodnikami ze swojego brandu.Wolałbym zobaczyć walkę z wyłonionym zwycięzcą.

 

Walka pań słaba.Myślałem,że Fox jeszcze trochę potrzyma pas.Nie spodziewałem się zwycięstwa Meliny.Zobaczymy co się stanie między LayCool a mistrzynią div.

 

Starcie Showa z SES również bardzo słabe.Stajnia Punka robiła w tej walce z jobberów.Myślałem,że 'Czyści' wygrają,a tak ich zeszmacili w tym pojedynku.

 

Walka o WWE title to totalne dno.Tragiczne walka.Zmuła taka,że nie dało się patrzeć.Ślamazarne tempo,zero ciekawych akcji,kompletne zero,Najważniejszy pas w federacji a takie cienkie matche wokół niego.

 

Pojedynek o WHC wyszedł przyzwoicie.Bez fajerwerków,ale dało się oglądnąć.Bardzo mnie zaskoczył Tombstone wykonany przez Kane'a.Ale się cieszę z powrotu Undertakera.Będzie dobry feud między braćmi.

 

Main event SummerSlam bardzo mi się podobał.Świetnie,że Bryan wrócił.Oby rozwalił Miza.

Sama walka bardzo fajna,było trochę emocji.Szkoda,że nie zobaczyliśmy heel turnu Ceny.

Tak się na to nastawiłem a tu kicha.

 

Galę oceniam 3+/6.Duże plusy za powroty:Daniel Bryan i Taker.Walki słabe oprócz dwóch ostatnich.

21413621404d57aa3f81990.jpg


  • Posty:  21
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2009
  • Status:  Offline

Według mnie podczas RKO wykonanego na Sheamus'ie stół miał się rozwalić. Gdy Randy wykonał finisher dość wyraźnie po krótkiej chwili słychać "WHAT THE FUCK!?". Jak to w naturze Randy'ego wkurza się gdy idzie coś nie tak i pokazuje to po sobie. Walka Nexus'ów z Raw nawet mi się podobała. Szybkie tempo z początku, ale potem zamuliła. Spodziewałem się tego, że to dzięki twardego Jasia RAW wygra.

  • Posty:  261
  • Reputacja:   7
  • Dołączył:  15.02.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Martwi mnie to tylko w obliczu ich przyszłego pojedynku na PPV, bo pewnie wtedy Calaway weźmie srogi odwet i pozamiata złego krewniaka (a ja bym chciał wygranej Glena na PPV z Takerem).

 

Mnie osobiście martwi, krótki run Kane'a mogli by to troszeczkę przedłużyć.

"ja żyje jak chcę ja nic nie muszę dlatego mam czystą duszę..."

^.- Know Your Role ! And Shout your mouth!

MOJA GALERIA!

17392117014be7382f32046.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Ja jak zawsze na żywo bo już kwestia przyzwyczajenia że każde PLE (poza SNME przez reklamy) na żywo choć karta zupełnie nie zachęca. - Lyra vs Becky : walka będzie świetna jak ostatnio ale coś feud mnie nie kręci i to będzie po prostu solidna walka ale jednak powtórka z ostatniej gali. - Tag Team Match : 2 gości których nie trawię więc mam nadzieję że to będzie zamykało galę to sobie wyłączę przed walką i zaoszczędzę czas na sen. - Walizka Kobiet : super skład. Dla mnie o ile nie wygra Ripley czy Naomi to będzie dobrze. - Walizka mężczyzn : nie podoba mi się skład. Almas to nudny jobber więc nie, Penta nie pasuje mi jakoś na głównego mistrza choć go bardzo lubię, LA Knight trochę mnie nudzi i mimo wszystko też nie widzę go z głównym pasem. Grande jest dobry i Gable zasługuje na swój moment ale kolejny raz, myślę bardziej o mid-cardowym pasie, no i jest duże ryzyko że któryś meksykanin przeszkodzi mu w walizce i neseser kolejny raz będzie zmarnowany. Rollinsa nie chcę bo nie lubię jak byli mistrzowie i ME zdobywają walizkę (zwłaszcza że rok temu McIntyre już ją miał) + znowu ryzyko nieudanego cash-inu. Zostaje Solo który udowodnił że jest za krótki na ME i jak za dużo się na nim opiera to nie daje rady. Także kto by nie wygrał to i tak nie będzie mi pasowało. Zamiast tego dałbym skład np : Cobb/Fatu, Black, Dominik, Gable (w sumie może być o ile nie wygra), Breakker i np Axiom/Fraser dla latania (i pyk mamy 3 z RAW i 3 ze SD, gwarancja dobrej walki i ciekawy zwycięzca)
    • Nialler
      Ja to w sumie cały maj nie oglądałem wrestlingu (obejrzałem tylko double or nothing), ale MITB to choćby skały srały nie odpuszczę jak bardzo ciulowe to by nie było.  Narzekacie, że tylko 4 walki na PLE? I będzie to trwać pewnie ze 3h45m? A myślicie, że reklamy kabanosów, gier, filmów czy czegokolwiek to trwają 30 sekund? Nie będzie tu jakiś wrestling nam reklam przerywać!
    • Jeffrey Nero
      Z tego co pamiętam to pojawiła się też w WWE w story Kane i Bryana jak mieli chyba tą terapię.
    • MattDevitto
    • MattDevitto
      Dzisiaj świat wrs obiegła informacja, że niedawno bodajże w wieku 44 lat zmarła aktorka, która grała w TNA postać sławnej Claire Lynch. Chyba każdy fan fedki pamięta to story i z czym ono się wiązało. Niestety dość szybko z powodu hejtu jaki wylał się na tę zatrudnioną do tej roli aktorkę skrócono storyline, który od początku był dla mnie słabym pomysłem. Pamiętam, że z czasem pojawiały się doniesienia, że miała ona dużo nieprzyjemności ze strony fanów i żałowała, że zgodziła się na angaż w TNA. Szkoda, że jej losy tak się ostatecznie potoczyły. RIP.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...