Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA Sacrifice 2010 [Dyskusja, Spoilery]


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  755
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To PPV było strasznie słabe. W tym roku nie widziałem gorszego PPV, z build upem też zrobili strasznie słabą robotę(nie pamiętałem części karty, a zwykle pamiętam całość). Nie czekałem jakość na tę galę.

 

Plusy:

-Opener tagów. Przyjemna walka, którą wygrali ci, którzy powinni. I oby MCMG w końcu doczekali się pasu tagów, bo trochę długo go gonią i nie mogą złapać.

 

-Douglas Williams vs Kazarian. Tu byłem zaskoczony. Nie poziomem, ale tym, ze ta walka w ogóle jest na PPV. Pas wrócił we właściwe miejsce po bardzo dobrej walce, która niestety odbyła się przy martwej publiczności. Nie wiem co się stało publice z Orlando, ale w ostatnią niedzielę byli jacyś inni. Ale co do samej walki to z niej pochodzi najlepsza akcja całego PPV - Buckle Bomb Williamsa, który wyglądał niesamowicie niebezpiecznie. Piękny pojedynek, najlepszy match Sacrifice.

 

-Hardy vs Anderson też dało się obejrzeć.

 

-Anderson's Assholes!

 

-Wejście Beautiful People, a szczególnie sukienka Velvet Sky.

 

 

Teraz niestety masa minusów:

-Rob Terry vs Orlando Jordan, czyli walka której byc nie powinno. I o dziwo to Jordan tutaj bardziej zamulał. Oby OJ jak najszybciej wywędrował z TNA. Jako fan Danshoku Dino, największego geja pro wrestlingu stwierdzam, że Orlando Jordan ssie pałę. Dosłownie i w przenośni.

 

-The Band vs Ink Inc. Walka której nie powinno być na PPV. Walka z masą niepotrzebnych run inów. Walka za długa. Walka z samymi minusami. Walka w której Brother Devon przeszkodził swojemu uczniowi w zwycięstwie. Walka, której nawet nie chciało mi się oceniać dokładniej niż słowem "ssie".

 

-Abyss vs Wolfe. Abyss jest dobry w hardcore matchu, Wolfe jest dobry i w zwykłym singlu i w ostrzejszych odmianach wrestlingu. Dlaczego więc nie zrobili No DQ? Nie wiem! Hogan chce zrobić z Abyssa Johna Cenę. Udało mu się! Jest terminatorem, którego Orlando nienawidzi i pokazali mu to na Sacrifice. Poza tym nie wiem co Abyss będzie robił z Chelsea, jaki jest sens tego, ze Monster wygrał tą walkę. Lipa.

 

-Sting vs Jeff Jarrett, jako walka której praktycznie nie było. Tutaj nawet nie ma co oceniać. Zanim JJ wyszedł Sting go zaatakował, wrzucił na ring i w 12 sekund wygrał. Tyle. Przewijałem cały ten beatdown.

 

-Rob Van Dam vs AJ Styles. Przed galą nie sądziłem, że właśnie main event wrzucę do minusów. Myślałem, że ta walka właśnie podwyższy znacznie ocenę całej gali. Walka dwóch gości, których stać na walkę ponad cztery gwiazdki, a nawet bliżej pięciu. Walka, której zepsuć się nie da. TNA zrobiło więc coś niemożliwego. A to wszystko zasługa Roba Van Dama. Gdy już można powiedzieć, że ten pojedynek nabrał odpowiedniego tempa, że obaj wrestlerzy zaczęli się rozkręcać, wtedy RVD robi coś co zabija cały heat tego matchu. Staje w miejscu, macha łapami i drze ryja ROB VAN DAM. I tak kilkanaście razy w 20 minut. Rob przesadza z tymi swoimi tauntami. I tak z walki, której przed PPV w ciemno dałbym bardzo wysoką ocenę wyszedł pojedynek średni.

 

 

Podsumowując słabe PPV, które niestety bardzo zawiodło. Dałbym 1+, ale jestem w dobrym nastroju i TNA zgarnia ładną dwóję.

  • Odpowiedzi 47
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ceglak

    5

  • -Raven-

    5

  • pokrytyśniegiem

    3

  • N!KO

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 202
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Opener był dobry, zachęcił mnie bm dalej oglądał galę bez przewijania. Na plus zwycięstwo Guns'ów, ich akcje "double team" oraz jak zwykle przepiękny spinebuster Roode'a. Jeśli nie stracą tego title shota, będzie dobrze.

 

Po walce o pas Global, miałem ochotę napisać do TNA kilkunastostronowy list w którym zamieściłbym powody dla których Rob Terry nie powinien walczyć w TNA. On jest bardziej drętwy od Nasha i Batisty razem wziętych. Jordan zaś nic wielkiego nie pokazał.

 

Kaz i Williams stworzyli naprawdę dobre widowisko. Doug odgrywa swój gimmick nienagannie, dobrze że zgarnął pas.

 

Band vs Ink Inc, cóż jak na dziadków walka dobra, jak na standardy TNA mierna.

 

Cheslea vs Ring- ta stypulacja wywołała u mnie nadzieję na spore emocje, dramatyczną końcówke. Abyss jako terminator, nie podoba mi się to. Czy tylko mi się zdaję czy Chelsea była najbardziej over w tym pojedynku :D , Desmond kontynuuje jobbowanie midcarderom i uppermidcarderom. Liczę, że TNA się opamięta da mu chociaż pas Global, albo jakiś dobry feud z jakimś facem.

 

Sting vs Double J- czy ta walka była no DQ? Bo jeśli nie to sędzia miał kilkanaście powodów by ogłosić dyskwalifikacje Stinga.

 

Main Event, długo się rozkręcał. Brakowało mi kilku near falli w końcówce i jakiejkolwiek dramaturgii, poza tym to ciągłe R-V-D stopowało walkę.

 

Reasumując PPV nie zachwyciło, ale nie zeszło poniżej pewnego poziomu. Było solidne.

10136801454e08b07ab2e86.jpg


  • Posty:  1 048
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Motor City Machine Guns vs Beer Money vs Team 3D

Bardzo fajny, szybki pojedynek bez zamulania, wszyscy pobyli w ringu tyle ile powinni, a Gunsi wygrali zasłużenie. Liczę na tytuł, ale wiadomo jak to jest z Wolfpac... wcześnie tego tytułu nie stracą.

 

Rob Terry vs Orlando Jordan

Oboje (nie wiem jak określić gimmick OJ, więc napisałem tak asekuracyjnie) - lekko mówiąc - nie są moimi ulubieńcami, ale nie mam w zwyczaju przewijania i z trudem obejrzałem całość. Jordan dostaje baty, jakaś kontra, Terry dostaje baty i chyba jakąś "kontuzję", lecz nagle power up i finisher - 1...2...3... w sumie nawet lepiej, jednak Orlando wstaje i zaczyna okładać mistrza i zostawia go poobijanego na rampie. Ech... jaka dramaturgia - normalnie taka, że z walki pamiętam tylko ten schemat.

 

Douglas Williams vs Kazarian

Doug może nie ma możliwości "X-Divisionowych", ale obecny angle jest wręcz stworzony dla takiego zawodnika. Szkoda, że Ejefalla... ten wulkan z Islandii zrobił mu na złość przed Lockdown i spowolnił sytuację. Sama walka była bardzo dobra, Kaz na prawdę pokazał, że potrafi robić więcej niż tylko dropkicki i leg dropy. Z niecierpliwością czekam na kolejne proma Daouglasa i niszczenie kolejnych cyrkowców.

 

Tara vs Madison Rayne

Tu chyba -Raven- wspomniał o kwestii kasy, ale nie ma się co oszukiwać - wrestling to przede wszystkim biznes. Podobno Lisa chciała spróbować sił w MMA, więc może odejdzie od wrestlingu. Mniejsza o to co będzie z nią dalej. Walka nie za dobrze zabookowana. Rayne nie jest jeszcze na tyle wypromowana (chyba rozumiecie sens słowa "wypromowana" - akurat w tym kontekście), by prowadzić wyrównany pojedynek z Tarą i w dodatku wygrać czysto po tym co zaserwowała jej Victoria.

 

The Band © vs Ink Inc.

W tej walce nie było większej historii, po prostu walka się odbyła. W końcówce niby coś się działo, ale tak trochę chaotycznie. Tak btw. pamiętacie może początki Neala w TNA? Jak Rhino zirytowany leniwą postawą Jessego sprzedał mu solidne lanie? Myslę, że tak. Potem 3D wzięli go pod swoją opiekę, wrócił odmieniony, dostał shoota na pas teamów... I co? Znów dostaje w łeb od mentora. Teraz chyba 3D będą "zazdrośni"... Ale przecież na mniej więcej takiej zasadzie przebiegał ich ostatni heel turn... Masakra jakaś.

 

Desmond Wolfe vs Abyss

Znów kijowy booking. Dopóki Chelsea sobie była to było dobrze, potem zaczęli ją wbijać dosłownie wszędzie gdzie się da (szczególnie okolice Lockdown), dali jej jakiś dziwny gimmick tylko po to, by z przymusu na miesiąc zostać panią przydupasową Monstera i pobudzić nudny feud nudnego Abyssa i tłukącego się za nisko w karcie Desmonda... Słabo, zresztą sama walka nie powalała, Parks od dawna robił power-upy, ale teraz, kiedy dodał taunty Hogana wygląda to "tragikomicznie", a i nawet żałośnie, Wolfe jest cholernie ograniczany (chyba pierwszy raz przekręcił się przez liny przed próbą Lariatu odkąd pojawił się w TNA), choć jego pierwszy program pokazał, że może być wiarygodnym heelem w górnej części karty.

 

Jeff Hardy vs Mr. Anderson

Promo Andersona (...Andersona!) przed walką było cudne, fani krzyczący, że uważają się za "Dupków Adersona" j.w., ale sama walka... średniak. Końcówka nieciekawa, sam przebieg dosyć znośny, ale bez cudów. Mogli dać jakąś większą stypulację, czy coś i byłoby dobrze... jednak nie było tragedii

 

Jeff Jarrett vs Sting

Możliwe, że to jakiś hype przed powrotem Foleya, możliwe że Jarrett chce sobie znów wziąc trochę wolnego, możliwe że to kontuzja Stinga... Ale dlaczego tak to zostało zabookowane? Tatalnie bez sensu, ładu i składu. Borden gadający o "nich" niczym bohater "Zagubionych", a Jarret nawet raz nie uderzył Stinga... Taki jednostronny kilku minutowy "brawl"-beat down zakończony finisherem i praktycznie rzecz biorąc czystą wygraną Singa... Jakby dali DQ dla Jeffa to by przynajmniej było logicznie, a tak to mamy rozkopaną sprawę (no chyba, że powiedzieli coś na impact, za który zabieram się za jakieś 30 minut).

 

RVD vs AJ Styles

Gdyby nie końcówka poza ringiem, to z tej walki zapamiętałbym tylko R!V!D! na narożniku. co dwie minuty... Liczyłem na ten (R!V!D!) pojedynek, ale wyszło jak wyszło. Mało było samego (R!V!D!) Stylesa, Szatkowski małpował cały czas i odbierał byłemu (R!V!D!) mistrzowi spotligt ośmieszając go co chwile kontrami w akcje, które AJ właśnie chciał wykonać, a po spocie znów R!V!D!. Szczerze powiem, że zawiodłem się na całej linii, bo mieli jakieś 20 minut czasu antenowego (oczywiście kilka minut zajęła prezentacja i oczywiście R!V!D!), a wyszła po prostu kolejna walka bez większej chemii.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
    • vieiraa55
      Boże, jak to jest możliwe że Claudio jeszcze nie był WorldChampionem to ja nie wiem. I ta jego nutka FINAL BOSSA  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...