Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Gdybyś był bardziej zorientowany w TNA to byś dobrze wiedział że walki Xów zawsze generowały jeden z najniższych ratingów w całej gali, jeszcze niżej to tylko Knockouts zawsze są.

Bullshit, był okres, krótki, ale zawsze (za cholerę nie potrafię go dokładnie umiejscowić w czasie, ale było to stosunkowo niedawno) w którym to właśnie Knockouts zbierały jedne z wyższych, jeżeli nie najwyższe ratingi. Myślę, że Brejver mógłby co nieco o tym napisać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226414
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  15
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.03.2011
  • Status:  Offline

Gdybyś był bardziej zorientowany w TNA to byś dobrze wiedział że walki Xów zawsze generowały jeden z najniższych ratingów w całej gali, jeszcze niżej to tylko Knockouts zawsze są. Segmenty z udziałem Hulka, Bischoffa, Andersona, Stinga, RVD zawsze wyciągają najwyższe ratingi. Więc ja zupełnie nie rozumiem czemu TNA ma z nich rezygnować, to tak jakby zarżnąć kurę która znosi złote jaja. Ty byś chciał pewnie żeby walki Xów były w main eventach itp, ok ale za jakieś pół roku TNA by poszło z torbami. Dla mnie Eric to geniusz, człowiek potrafi poukładać federację, tutaj już nie chodzi o sam produkt, ale jak już wspominał o iMPACTach poza Orlando to on jest tego wielkim zwolennikiem ale potrzebuje czasu by opracować cały plan, harmonogram, wszystko musi być dopracowana na 100% żeby tapingi były jak najmniej kosztowne, a wszystko przebiegało bardzo sprawnie. Eric to znakomity logistyk, gość się zna na tym biznesie jak mało kto. Ale nie oczekujcie cudów że przyjdzie Hogan z Bischoffem i z TNA zrobią federacje która zrujnuje WWE. Eric nawet sam mówi o okresie min 4-5 lat. Hogan ostatnio też odparł na zarzuty fanów o to że nic nie robi, jak to powiedział McMahonowie w WWE są od kilku dekad, on w TNA są od roku, a fani myślą że Hogan to cudotwórca.

Arthur, jestem zorientowany w TNA i wiem, że X Division to ta część TNA, w której federacja z Orlando przegania WWE. Warto więc zainwestować pieniądze w nowe gwiazdy aby wzmocnić ten punkt. Moim zdaniem Immortal to jedna wielka porażka, marna próba stworzenia angle'a na wzór nWo. Kasa z wynagrodzeń Bischoffa i Hogana spokojnie wystarczyłaby na wzmocnienie X Division i Knockouts.

 

[ Dodano: 2011-03-29, 20:25 ]

A poza tym nie pisałem o Stingu, RVD ani Andersonie. Moim zdaniem TNA zrobiłoby głupotę rezygnując z nich. Pisałem o Hoganie i Bischoffie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226416
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

K-Pel, jeśli dobrze pamiętam, były to początkowe momenty tej dywizji w TNA, czyli feud Kong z Gail Kim.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226417
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  417
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2010
  • Status:  Offline

Bullshit, był okres, krótki, ale zawsze (za cholerę nie potrafię go dokładnie umiejscowić w czasie, ale było to stosunkowo niedawno) w którym to właśnie Knockouts zbierały jedne z wyższych, jeżeli nie najwyższe ratingi. Myślę, że Brejver mógłby co nieco o tym napisać.

Tak, kilka miesięcy w 2010 + początki KO chyba. KO zawsze były wysoko, ale jeśli ma się dywizję pań, która gniecie divy, a nawet SHIMMER, to ciężko się dziwić. Teraz niestety mamy grubą dupę, starą dupę, ryj jak z NRD, dupę jak z NRD, karła, Velvet beztalencie i Saritę (o kimś zapomniałam?), które raczej wysokich cyferek generować nie będą.

 

A jak był dobry iks match, rating też był dobry. Dlatego ta dywizja tyle "przeżyła" jako główny jednak filar TNA.

 

Poza tym jednak zgadzam się z Arthurem. E jest jebanym geniuszem jeśli o ten biznes chodzi, Trzeba mu tylko dać czasu, aż się w Te-En-Ej odnajdzie, a będzie dobrze.

TNA powinno odpuścić sobie Hogana i Bischoffa, bo niewiele pokazują w ringu, a tylko kasę koszą. Jestem pewien, że za ich wynagrodzenia TNA mogłoby sprowadzić kilku utalentowanych wrestlerów Indy albo wpompować kasę w kampanię, której przewodziliby młodzi z X Division, np. MCMG albo Generation Me. Ktoś powie, przecież oni są znani. Ale nie są twarzami TNA. Tę funkcję sprawują Bischoff i Hogan. Zresztą Dżeffuś też, ale on przychodzi naćpany na gale. Kiedyś go lubiłem, ale po paru incydentach, w tym Victory Road, postanowiłem nie oglądać walk człowieka, który ćpa i jest uzależniony od dragów. Tak więc - kasa od Bischoffa i Hogana dla X Division.
WWE powinno sobie odpuścić Longa i McMahona, bo mało pokazują w ringu. Weź nie pierdol, że tak nieładnie powiem. O ile Hogan mi wisi, Eric gra świetnie swoją rolę i to mi wystarczy.

Zresztą, twój tok myślenia przypomina mi Stalina - niezależnie od nakładów i zapotrzebowania, rozwinąłbyś jedno ramię, "bo tak". Otóż to:

1. Od dobrych walk masz indy - tak myśli TNA, nie można mieć wszystkiego, Dixie poszła za storylinami (przesadnio nawet, bo wg. niej wszystko musi mieć wytłumaczenie. To nie jest fizyka do cholery!).

2. Ostatnie ratingi pokazują, że wcale nie trzeba w pizdu walk równie w pizdu długich, żeby był dobry rating (1.3 przy 9 minutach rasslingu) - CT zaczyna chyba trafiać w gusta ameryki.

 

OFC, X jest potrzebny, bo to głowny filar TNA i sposób na utrzymanie starych fanów, ALE trzeba wszystko rozwijać po równo. Kasa jest potrzebna bardziej na wyjazdy z Orlando, bo ślepy widzi, ile korzyści dała wycieczka do Fayetville Dixielandowi.

Zresztą,

wracają Sheik i Daniels

co jest pięknym dowodem na to, że można mieć i Hogana i Erica i pana od dragów i X dywizję.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226424
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  468
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.07.2008
  • Status:  Offline

Gdybyś był bardziej zorientowany w TNA to byś dobrze wiedział że walki Xów zawsze generowały jeden z najniższych ratingów w całej gali, jeszcze niżej to tylko Knockouts zawsze są.

Bullshit, był okres, krótki, ale zawsze (za cholerę nie potrafię go dokładnie umiejscowić w czasie, ale było to stosunkowo niedawno) w którym to właśnie Knockouts zbierały jedne z wyższych, jeżeli nie najwyższe ratingi. Myślę, że Brejver mógłby co nieco o tym napisać.

 

 

No tak, teraz sobie przypomina że tak było, to chyba jeszcze w 2009 roku się tak zdarzało.

 

 

Wracając do tematu X Division, to ja sam uważam że ta dywizja powinna być mocniejsza, jednak nigdy ale to nigdy nie postawił bym jej wyżej niż obecny main event. To że gołym okiem nie widać pracy Hogana czy Bischoffa to nie znaczy że jej niema. Przecież od czasu przyjścia Hulka i Bischiffa federacja zaczęła w miarę dobrze funkcjonować i zarabiać, to już nie te czasy kiedy Carter musiał co chwilę wstrzykiwać pewną dawkę gotówki by TNA nie poległo. Obecnie federacja jest dochodowa, ciągle się rozwija, zrobił się wokół niej szum medialny. Ja jednak twardo będę bronił Hulka i Bischoffa, co do Hulka to zdecydowanie wolał bym żeby nie mieszał się za bardzo w booking, ale zajmował się promocją TNA. Zresztą to z pewnością Hogan i Bischoff nie doją w TNA tyle kasy by Dixie musiała dokładać, sami zgodzili się niedawno na obniżeni pensji, ale wydaje mi się że wszystkie korzyści jakie TNA ciągnie z ich wizerunków raczej pokrywają koszty ich wynagrodzenia. Wartość marketingowa Hogana jest nieoceniona, nawet sam wujek Vince chciałby teraz mieć u siebie Hulka na Wrestlemanii. Ja bym ani na Hulku ani na Ericu na razie psów nie wieszał, bo jak dla mnie to jednak za wcześnie na jakieś radykalne wnioski, Gdyby TNA miało aż tak nieograniczony budżet na rozwój jaki miało WCW to można było by mieć do nich jakieś pretensje. Po prostu trzeba czekać, ja na razie w nich wierzę, może jestem naiwny ale po prostu wiem że w tym biznesie nie jest wszystko takie łatwe jak się może wydawać.

 

Obecnie pierwszym krokiem jaki TNA powinno zrobić to posłuchać rady Erica i zmniejszyć liczbę gal PPV, bo obecnie 12 gal na taką federację jak TNA i na taki produkt, na taki styl jaki oni prezentują to jest za dużo, nie ma czasu by zbudować dobre story.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226428
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Gdybyś był bardziej zorientowany w TNA to byś dobrze wiedział że walki Xów zawsze generowały jeden z najniższych ratingów w całej gali, jeszcze niżej to tylko Knockouts zawsze są.

Bullshit, był okres, krótki, ale zawsze (za cholerę nie potrafię go dokładnie umiejscowić w czasie, ale było to stosunkowo niedawno) w którym to właśnie Knockouts zbierały jedne z wyższych, jeżeli nie najwyższe ratingi. Myślę, że Brejver mógłby co nieco o tym napisać.

 

 

Podczas zeszłorocznych "wojenek poniedziałkowych" pamiętam przynajmniej 2 przypadki, kiedy to KO miały największa oglądalność.

 

[ Dodano: 2011-03-30, 15:49 ]

[Tak, kilka miesięcy w 2010 + początki KO chyba. KO zawsze były wysoko, ale jeśli ma się dywizję pań, która gniecie divy, a nawet SHIMMER, to ciężko się dziwić. Teraz niestety mamy grubą dupę, starą dupę, ryj jak z NRD, dupę jak z NRD, karła, Velvet beztalencie i Saritę (o kimś zapomniałam?), które raczej wysokich cyferek generować nie będą.

OFC, X jest potrzebny, bo to głowny filar TNA i sposób na utrzymanie starych fanów, ALE trzeba wszystko rozwijać po równo. Kasa jest potrzebna bardziej na wyjazdy z Orlando, bo ślepy widzi, ile korzyści dała wycieczka do Fayetville Dixielandowi.

Zresztą,

wracają Sheik i Daniels

co jest pięknym dowodem na to, że można mieć i Hogana i Erica i pana od dragów i X dywizję.

 

1. ciekawe jak sama wyglądasz.

2. i co z tego, że wracają ? skoro do robienia dobrych a nawet bardzo dobrych walk "bez limitów" ludzie już są. Czegoś nie rozumiem, masz jakiś cynk od Dixie, że od next iMPACT! rozpocznie się ta "odbudowa" X Div. ?

 

[ Dodano: 2011-03-30, 15:53 ]

Obecnie pierwszym krokiem jaki TNA powinno zrobić to posłuchać rady Erica i zmniejszyć liczbę gal PPV, bo obecnie 12 gal na taką federację jak TNA i na taki produkt, na taki styl jaki oni prezentują to jest za dużo, nie ma czasu by zbudować dobre story.

 

o i w tym przypadku, zgadzam się z tobą w 100% ( co nie za często się zdarza ).

 

Wg. mych obliczeń w chwili obecnej 8 ppv na rok było by optymalne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226497
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  417
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2010
  • Status:  Offline

1. ciekawe jak sama wyglądasz.
Jak chciałeś mi ubiżyć, to great fail, idź sobie na hamburgera. Ja się nie pcham do wrestlingu, to po primo, po secundo, jak nie umią walczyć (SHIMMER), to niech przynajmniej ładnie wyglądają (divy). WWE divas mają nie najgorszą oglądalność z racji wyglądu, rzadko kiedy skilli. W TNS, Kong do pięknych nie należała, łysa Roxxi w sumie też, a chciało się dzięki nim oglądać tą dywizję. No, były również Lacey, czy Velvety, ale jak dało się je z dobrymi wrestlerkami do walki, to dało się to oglądać, ba, niektórym z racji wyglądu pań na jakości walk aż tak nie zależało ;) Teraz się nie da, bo chyba nie ma już dobrych (jest jedna czy dwie ładne) wrestlerek, albo CT je marnuje (patrz Tara i Winter).

Teraz zrozumiał pan mój przekaz?

2. i co z tego, że wracają ? skoro do robienia dobrych a nawet bardzo dobrych walk "bez limitów" ludzie już są. Czegoś nie rozumiem, masz jakiś cynk od Dixie, że od next iMPACT! rozpocznie się ta "odbudowa" X Div. ?

Hm. Są? Może. Ale CT ich nie używa. Nie ma jak, za mało ich.

Captain Obvoius says: tak jak z samej mąki budyniu, tak z trzech dobrych wrestlerów dywizji solidnej i oglądalnej nie zrobisz

Inaczej rostr miałby TNA, WWE or whatever max. 20 zawodników.

 

Co do ów "cynku od Dixie, to ona powiedziała, że chce powrotu tej dywizji do formu, będzie do tego dążyć (stąd pewnie Destination X w sierpniu bodajże dopiero), poza tym, spoilery mówią wszystko. Polecam te ostatnie (4/7/11 i 4/14/11)

 

Wg. mych obliczeń w chwili obecnej 8 ppv na rok było by optymalne.
Nie przypuszczałam nigdy, że do oszacowania ilości optymalnej PPV/rok potrzebne są jakieś skomplikowane obliczenia... Po prostu, TNA nie wyrabia się z promowaniem tylu gal. Jednak IMO również, 7-8 to max póki co. Edytowane przez Rei Ashikaga
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226502
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

1. ciekawe jak sama wyglądasz.
Jak chciałeś mi ubiżyć, to great fail, idź sobie na hamburgera.

Co do ów "cynku od Dixie, to ona powiedziała, że chce powrotu tej dywizji do formu, będzie do tego dążyć (stąd pewnie Destination X w sierpniu bodajże dopiero), poza tym, spoilery mówią wszystko. Polecam te ostatnie (4/7/11 i 4/14/11)

 

Wg. mych obliczeń w chwili obecnej 8 ppv na rok było by optymalne.
Nie przypuszczałam nigdy, że do oszacowania ilości optymalnej PPV/rok potrzebne są jakieś skomplikowane obliczenia... Po prostu, TNA nie wyrabia się z promowaniem tylu gal. Jednak IMO również, 7-8 to max póki co.

 

1. ubliżanie innym ( a w szczególności przez internet ) nie leży w mej gestii.

2. Nie czytałem jeszcze tych spoilerów, więc muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś.

3. Dosyć "szkolna" ta ironia. PPV co 1,5 miecha dawało by czas zarówno na promocję PPV jak i jakiś ( wypady poza Orlando ) większych iMPACT 'ów.

 

Lecę lookać w spiolery.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226533
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  417
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2010
  • Status:  Offline

1. ubliżanie innym ( a w szczególności przez internet ) nie leży w mej gestii.
Dla mnie było to pytanie retoryczne i w tym kontekscie bardzo prymitywna forma ubliżenia, względem wyrafinowania godna grających w Metina, chyba kilku userów się tu ze mną zgodzi.
3. Dosyć "szkolna" ta ironia. PPV co 1' date='5 miecha dawało by czas zarówno na promocję PPV jak i jakiś ( wypady poza Orlando ) większych iMPACT 'ów. [/quote'] To jak zostało wg. Ciebie wypromowane Turning Point czy Victory Road? teoretycznie to dużo czasu, jednak nie dla TNA, gdzie z promocją jest bardzo cienko. Jeśli zmniejszyliby ilość PPV lepiej skupiliby się na tej promocji. Po prostu, lepiej zrobić jedną rzecz bez pośpiechu, a dobrze, aniżeli zapierdalać jak chińczycy dając nam (oglądającym, konsumentom, leecherom :twisted: ) w rezultacie słabej jakości produkt.

Poza tym, special iMPACTY to specjalność TNA ostatnimi czasy, po co się pierdolić z promowaniem PPV, którego i tak nikt nie kupi, skoro można zrobiuć specjalną tygodniówkę? ;D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226534
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Dla mnie Eric to geniusz, człowiek potrafi poukładać federację, tutaj już nie chodzi o sam produkt, ale jak już wspominał o iMPACTach poza Orlando to on jest tego wielkim zwolennikiem ale potrzebuje czasu by opracować cały plan, harmonogram, wszystko musi być dopracowana na 100% żeby tapingi były jak najmniej kosztowne, a wszystko przebiegało bardzo sprawnie

 

Gdyby Eric był aż takim geniuszem to WCW by nie poszło z torbami. Wiele świetnych pomysłów z tamtych czasów nie wychodziło nawet od niego tylko były podsuwane przez samych wrestlerów. Eric ma łeb na karku, ale nie przesadzajmy z geniuszem. Tyle nauczyła mnie historia.

 

W tym biznesie potrzeba grupy osób na czele których stoi ktoś kto kontroluje ich wesołą twórczość. Sam Eric może jedynie puścić z torbami kolejną federacje.

 

TNA powoli robi najgorsze z możliwych, czyli brak promocji na czołowe pozycje nowych twarzy(względnie świeższe). Pchanie dalej starych wyjadaczy nie pomoże na pewno w przyszłości.

 

A w temacie X-Division. Zdaje się że pojedynki o X-Division belt(Joe vs AJ vs Daniels) w main eventach PPV generowały(wg plotek przynajmniej) najwyższe buyrates zaraz po Lockdown z udziałem Kurta i Joe.

 

 

jak nie umią
Teraz się nie da' date=' bo chyba nie ma już dobrych[/quote']

 

interesujące...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226537
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  468
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.07.2008
  • Status:  Offline

Gdyby Eric był aż takim geniuszem to WCW by nie poszło z torbami. Wiele świetnych pomysłów z tamtych czasów nie wychodziło nawet od niego tylko były podsuwane przez samych wrestlerów. Eric ma łeb na karku, ale nie przesadzajmy z geniuszem. Tyle nauczyła mnie historia.

 

W tym biznesie potrzeba grupy osób na czele których stoi ktoś kto kontroluje ich wesołą twórczość. Sam Eric może jedynie puścić z torbami kolejną federacje.

 

 

Chyba cię nie zaskoczę jak powiem że się z tobą nie zgadzam. Nie chce mi się teraz pisać jakiegoś poematu dlaczego sądzę że mimo wszystko Eric jest geniuszem. Napisze tylko tak: to nie jest głupi człowiek.

Na prawdę to jest bardzo mądry i inteligentny facet, oczywiście ten biznes nie jest łatwy i przyjemny ale trzeba też mieć na uwadze to że Eric jak i sam Hogan od dobrych 10 lat tak na prawdę nie musieli walczyć o fana. Nawet gdy obaj byli w WWE to mieli w dupie czy to co robią przyniesie jakieś specjalne korzyści federacji czy nie, po prostu robili to co im kazali. W TNA teraz sami muszą walczyć o fanów, 10 lal temu, byli trochę inni fani, było zapotrzebowanie na co innego. McMahon był w tym biznesie cały czas, on razem ewoluował z wrestlingiem, natomiast Eric i Hogan zatrzymali się w latach 90-tych. Myślę że przede wszystkim potrzeba czasu by wyczuć rynek, wpasować się w gusta fanów. Zresztą tak właśnie TNA robi próbuje różnych rozwiązań, wielu ludzi narzeka że jest wielki chaos bo raz jest tak, a za jakiś czas już coś innego i się wszystko kupy nie trzyma, ale według mnie to jest właśnie to szukanie tego złotego środka.

Co do samego Erica i WCW, to największym błędem WCW było to że Hogan, Nash i spółka mieli za duży wpływ na Erica i wydaje mi się że teraz jest podobnie. Przez jakiś czas ostatnio nie było Hulka i przecież dobrze wszyscy pamiętamy że było kilka fajnych iMPACTów które większość chwaliła. Hogan miał tą operacje, leżał w szpitalu, a całą władze mieli Bischoff i Russo i mi osobiście to odpowiadało, oczywiście nie było szału ale iMPACT! był po prostu dobry, nie wspaniały, zajebisty, ale najzwyczajniej w świecie był dobry. Już to kilka razy pisałem: im mniej Hogana w CT tym lepiej.

Edytowane przez Arthur Credible
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226545
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  417
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.05.2010
  • Status:  Offline

interesujące...
pierwsze potocznie się przyjęło, drugie wyciągnąłeś z kontekstu...

Czytując samego geniusza Ceglaka, dorośnij!

Bo masz taką zacną manierę, że jak nie masz się do czego dopieprzyć, to łapiesz za gramatykę/ortografię/cokolwiekinnegosięda. I aż się nie chce oglądać iMPACTa, bo się człowiek boi, że jak coś złego na TNA powie, to Ceglaku sprowadzi na ziemię okrutnika! Bronimy krzyża!

 

Przez jakiś czas ostatnio nie było Erica i przecież dobrze wszyscy pamiętamy że było kilka fajnych iMPACTów które większość chwaliła.
huh? Ja tam wolę, jak Hulka nie ma ;) I chyba Ci o to chodziło. Jednak z resztą się zgadzam - mówiłam wielokrotnie i powtórzę, że to nie Eric, a Hulk niszczy TNA.
ups, mój błąd, chodziło mi oczywiście o to że gdy nie było Hulka to iMPACTy były lepsze.

Ja mówię TAK Hoganowi ale tylko jeśli nie będzie się mieszał w booking, a zajmie się tylko promocja TNA.

O to mi chodzi. Promować sobie może, ale z dala od ringu i podejmowania JAKICHKOLWIEK bezpośrednio wpływających na TNA decyzji. Bo już ładne demo jego możliwości dostaliśmy, podziękujemy.

I WANT SIX SIDES AND X DIVISION BACK, BROTHER!

Edytowane przez Rei Ashikaga
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226549
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  468
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.07.2008
  • Status:  Offline

Przez jakiś czas ostatnio nie było Erica i przecież dobrze wszyscy pamiętamy że było kilka fajnych iMPACTów które większość chwaliła.
huh? Ja tam wolę, jak Hulka nie ma ;) I chyba Ci o to chodziło. Jednak z resztą się zgadzam - mówiłam wielokrotnie i powtórzę, że to nie Eric, a Hulk niszczy TNA.

 

ups, mój błąd, chodziło mi oczywiście o to że gdy nie było Hulka to iMPACTy były lepsze.

Ja mówię TAK Hoganowi ale tylko jeśli nie będzie się mieszał w booking, a zajmie się tylko promocja TNA.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226550
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Bronimy krzyża!

 

to może z innej beczki: ogarnij się dziewczynko, która to może oceniać inne rzeczy, o których nie ma zielonego pojęcia, skoro już wchodzisz w temat naszej indywidualnej dyskusji.

 

 

natomiast Eric i Hogan zatrzymali się w latach 90-tych. Myślę że przede wszystkim potrzeba czasu by wyczuć rynek, wpasować się w gusta fanów.

 

To przypomnij mi na czym ten geniusz polega? Bo ja zawsze myślałem że geniusz jest ponad czasem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226576
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

I aż się nie chce oglądać iMPACTa, bo się człowiek boi, że jak coś złego na TNA powie, to Ceglaku sprowadzi na ziemię okrutnika! Bronimy krzyża!

 

a ja całe, życie myślałem, że można oglądać coś tylko dla samego oglądania, widać teraz młodzież musi się z każdym podzielić swymi przemyśleniami.

 

Jednak jest jeszcze nadzieja w narodzie .

 

btw. Arthur napisz ten "poemat" np. w osobnym topicu, a z chęcią go przeczytam

i skonfrontuje twe przemyślenia ze swymi.

 

Bo nawet Jezus potrzebował pomagierów - i to 12 - stu - .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19846-tna-wrestling-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/151/#findComment-226583
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
    • SinMaker
      @IIL ja już jestem w tym wieku że nie pamiętam co było tydzień temu 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...