Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Genialna publika! Chanty YES! YES! YES! prze kozackie i tak jak większość, tak i ja mam nadzieję, ze przyjmą się na stałe.

Zaczęło się od The Rocka i najważniejsza była tu zapowiedź, że będzie jeszcze mistrzem WWE. Nie wiem czemu, ale ja mu wierzę i w sumie wcale nie jestem jakoś wkurzony na to wszystko. Powiem tak, skoro The Rock wygrał, skoro robi taką zapowiedź, to może zacznie się pojawiać coraz to częściej. Nie wiem jak wygląda jego kalendarz związany z filmami, ale wydaje mi się to możliwe, żeby The Rock pojawiał się trochę częściej i żeby uczestniczył w jakiś feudach.

 

Walka o pas US przebiegała tak jak myślałem. Najpierw współpraca tych złych, a potem kłótnia o to kto ma wygrać i wykorzystanie tego przez Santino. Myślałem, że walka ta może będzie początkiem końca duetu Ziggler-Swagger i współpracy z Vickie. Tak się jednak nie stało, a do tego do wszystkiego włączył się Clay. Także jak na razie nie ma co liczyć na push dla Zigglera.

 

Lord Tensai debiutuje, a raczej wraca i WWE nawet się z tym nie kryje, bo mówią wprost, że to były zawodnik WWE, który walczył w Japonii i jakby wchłonął ich kulturę i wrócił odmieniony. Dobrze, że tak się stało, nie ma sensu udawać, że nie było go w WWE, że to ktoś inny.

Sam debiut bez szału. Czekam na jakiś feud, ale czuję, że nie będzie to nic wielkiego, tak jak mu zapowiadano, bo przecież to coś wielkiego będzie raczej zarezerwowane dla tego drugiego powrotu ;)

 

Punk vs Y2J kontynuowane i dostajemy naprawdę genialny segment. Tak jak pisali inni, czemu dostajemy go dopiero po WM?

 

Pojawia się Sheamus i nawet nie dali mu wypowiedzieć słowa, a pojawił się Del Rio. Niesamowicie cieszę się, że wrócił, ale boję się, że będzie tylko mięsem armatnim dla Sheamusa, który łatwo go pokona. Pytanie też co z Bryanem? Chyba należy mu się rewanż? A więc na Extreme Rules Triple Threat Match w jakimś fajnym gimmick matchu? Jestem za!

Jeszcze wracając do segmentu z RAW, to wyraźnie widać jak będzie bookowany Sheamus. Nie będziemy oglądać go za często z mikrofonem, a dostaniemy po prostu niszczyciela. To na pewno nie przysporzy mu fanów i już to widzę jak z czasem staje się najbardziej znienawidzoną osoba w WWE.

 

Mam nadzieję, że feud Big Showa z Codym na tym się zakończy. Niech jeszcze na szybko załatwią rewanż, a potem niech każdy pójdzie swoją drogą. Kontynuowanie tego nie ma sensu.

 

Speech Ceny bardzo dobry, chociaż nie odpowiada mi takie okazywanie sobie nawzajem respektu. Przed WMką była nienawiść, a teraz każdy okazuje sobie respekt. Jedno dobrze, bo takie, a nie inne wypowiedzi raczej spowodują, że nie dostaniemy rewanżu i z tego się cieszę.

Brock Lesnar wraca! W sumie cieszę się, bo power house z niego bardzo dobry. Martwi mnie jednak to, że znów dostajemy powrót, znów dostajemy wielkie nazwisko, które raczej zamknie drogę tym młodym na szczyt . Znów przez jakiś czas na RAW będzie rządzić Cena i Lesnar, a na drugi tor zejdzie pas WWE, a młodych na szczycie, to na RAW na pewno nie zobaczymy.


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Moim zdaniem sprowadzenie Lesnara ma na celu rozwinięcie storyline w którym John Cena dostaje w dupe od zawodników których kocha publika, nie zdziwię się jak po Lesnarze przyjdzie jakiś Stone Cold czy inny Goldberg...tylko do czego to ma prowadzić? No przecież nie do heel turnu.

A może jednak... :wink:

 

Vinnie nie spuszcza z tonu. Byłem przekonany, że po dość dobrej (acz nie najlepszej) RtWM, gdzie z napięciem czekało się na każde kolejne RAW, teraz będzie już tylko gorzej i wrócimy, rzekłbym, do "normalnego" stanu rzeczy. Hm, być może, ale z pewnością nie teraz. Teraz to ja się nie mogę doczekać następnego tygodnia!

 

Tę galę można opisać jednym słowem... . "YES". A nawet kilkoma słowami - "Yes, yes, yes, yes, yes, yes!". Nie polecę chronologicznie po niej całej, bo za długo by to trwało, ale postaram się poruszyć najważniejsze tematy.

A zatem zaczynamy od proma Rocka, na które po obejrzeniu przedwczorajszej WM'ki bardzo czekałem. Niestety, jego wystąpienie dalej nie dało mi żadnego logicznego uzasadnienia takiego, a nie innego wyniku Main Eventu. Ot, standardowe, face'owe wchodzenie sobie w tyłek, okazanie szacunku i inne tego typu bzdety. Średnio mi się to podobało, bo to tak jakby taki werbalny "misiek", tyle że dzień po samym wydarzeniu.

Należy też zwrócić uwagę na jedną wypowiedź Dwayne'a. Mianowicie tę, w której ujawnia swój nowy cel i chęć bycia jeszcze raz mistrzem WWE. Oczywiście na razie należy to traktować z ogromnym przymrużeniem oka, choć generalnie takie gadanie było w moich oczach okej. Miało o wiele mniejszy wydźwięk niż "nigdy, przenigdy już nie odejdę", a zebrało podobną reakcję. Poza tym, Johnson dzięki temu zostawił sobie ogromną furtkę na pełnoetatowy powrót do wrestlingu. Kto go tam wie? Teraz pewno będzie się pojawiał znowu raz na pół roku, ewentualnie by stoczyć jedną/dwie walki, ale może za te dwa, trzy, cztery lata? A jak nie, to nic się nie stanie, bo nie będzie z pewnością z tych słów jakkolwiek poważniej rozliczany przez normalnych fanów. Nic w gruncie rzeczy przecież nie obiecywał i pod tym względem była to mądra zagrywka.

 

Walka o pas WWE taka trochę z dupy moim zdaniem i... do dupy. Niby mogłem się tego spodziewać na zwykłej tygodniówce, ale jakoś strasznie nie lubię zarówno motywu "wielki, ciężki, dominujący potwór", jak i "mam kontuzję i ciężko mi walczyć". Poza tym, osobiście dałbym Punkowi czyste zwycięstwo nad Markiem, bo w sumie - co w tej chwili znaczy WSM? Ani go nie widzę z żadnym pasem na ten moment, ani nie jest on w żaden sposób ciekawy. A zgarnął, co by nie było, czyste zwycięstwo nad Philem, podczas gdy jeszcze tydzień temu jobbował Cenie. Moim zdaniem było to niepotrzebne, tym bardziej, że teraz Marek w gruncie rzeczy mógłby się ubiegać o kolejnego title shota.

Natomiast akcja Chrisa już po pojedynku mistrzowska. Na PG mi to ani trochę nie wyglądało, a "rozwalenie" butelki na głowie Brooksa bardzo mnie zaskoczyło i nie spodziewałem się, że McMahon odważy się na taki motyw. Feud się rozkręca i aż chce się go po dzisiejszej gali dalej oglądać... tylko czemu dopiero teraz? Czemu nie zrobiono tego przed WrestleManią? Ciężko mi zrozumieć WWE.

 

Lord Tensai. Nie oglądałem go, nie znam go, ma u mnie czyste konto. Jest gruby, choć tak bardziej "gruby-Samoa Joe" niż "gruby-Big Show" :twisted: . Mimo wszystko - jeszcze trochę tego obijania Rileya i bym zasnął. Gimmick ma ciekawy, ale to co działo się po gongu strasznie mnie nudziło i przyznam się szczerze, że jest mi on na ten moment strasznie obojętny, choć wolę go bardziej niż takiego Brodusa. Podejrzewam jednak, że skończy podobnie jak Kozlov albo Khali.

 

Cholernie cieszę się z publiki jaką dostaliśmy na tym RAW, zwłaszcza po tej WM'ce. Miami było chyba największym zbiorowiskiem głośnych do bólu smartów od czasu Money in the Bank (WM'ki nie liczę) i bardzo dobrze, że wyraźnie dawało Vince'owi do zrozumienia, że jest wkurwiona po tym, co zrobiono w pojedynku o pas WHC na WrestleManii. Gość (goście?), który wpadł na pomysł squashu jest więcej niż idiotą i mam ogromną nadzieję, że poleci za to parę głów. Poza tym, osiągnięto przez to okropny dla WWE efekt. Bryan z miejsca stał się uwielbianym przez wszystkich wrestlerem, a Sheamus został okrutnie wybuczany. I swoją drogą - bardzo dobrze, bo Blady na ten tytuł nie zasługuje. Teraz tylko liczyć na to, że na innych galach również będą pojawiali się smarci - a jeżeli tak się stanie, to coś mi się zdaje, że Rudy tego pasa długo nie potrzyma. No chyba, że chcą sobie wyhodować pod względem reakcji drugiego Cenę.

Alberto? Jakoś mnie jego powrót za specjalnie nie cieszy. Poza tym, najprawdopodobniej ma on wyjebać z tytułowego obrazka Danielsona, więc z czego tu się cieszyć... "destiny", kurwa. Osiągnięto jedno - czekam na najbliższe SmackDown, co od dłuższego czasu nie zwykło mi się przytrafiać. Ale nie ze względu na to, że będzie jakoś ciekawie czy coś - nie. Chcę zobaczyć i usłyszeć reakcję publiczności na to, co się stało. I być może... potem reakcję WWE na reakcję publiczności :roll: .

 

Dobra, przechodzimy do głównego segmentu tej gali, czyli speechu Ceny. I znowu - okazja na heel turn niesamowita. Publika chyba jaśniej niż kiedykolwiek wcześniej dawała Jaśkowi do zrozumienia, że chce go zobaczyć. Bodaj wszyscy mówili jednym głosem... i dupa. Janusz dalej zostaje rycerzem bez skazy, który w gruncie rzeczy lubi, jak ludzie go nienawidzą i na niego buczą. Na dodatek nosi ohydny, zielony outfit power rangera i jego gimmick pozostaje nietknięty. Poważnie zaczynam wątpić w jego przejście na złą stronę. Drugi Ultimate Warrior.

A, no i wielki minus dla Ceny, że spartaczył niespodziewany powrót Brocka. Jak bardzo lubiłem fanów, tak w momencie skandowania "We want Lesnar" nie powinien im dawać dojść do głosu, a co dopiero pozwolić się wykrzyczeć. Ba, wszedł jeszcze w interakcję, co prawie zupełnie zabiło już zaskoczenie przy powrocie: "Ciekawa publika. Nie wiem jak Wy, ale ja chcę jednak zobaczyć kogoś innego, czyli Rocka!"... poważnie, John?

Jednak tak czy siak, moment, w którym zabrzmiała muzyka Brocka był w moich oczach zajebisty. Reakcja podobna do tej, jaką zbierał przez lata Stone Cold - czyli coś naprawdę magicznego. Plus dla WWE, że podobne obrazki można również oglądać PO WrestleManii. No i TAKIEGO wejścia się nie spodziewałem - myślałem (po różnych plotkach) bardziej o ponownej, "pokojowej" zapowiedzi Main Eventu gali za rok, myślałem że dostaniemy odgrzewany kotlet, tyle że z Lesnarem zamiast Johnsona. A tu... F5. I Cena po tym, jak okazał wyższość swojemu oponentowi z niedzieli - znowu zostaje wbity w matę. Taki mały burial naszego słodkopierdzącego przedstawiciela ery PG w moich oczach. I strasznie mi się to podobało, powiem szczerze.

A propos szalonych dywagacji w stylu heelturn Janusza. Jak go już Rock pokonał, a na Raw Lesnar kopnął tę jego zieloną czapeczkę to mi przez myśl przeszło "Wraca era Attitude".

I w tym momencie miałem dokładnie takie samo wrażenie. Może nie konkretnie Attitude, ale i tak już coś zdecydowanie bardziej emocjonującego i ciekawszego od dość średniej PG. Symbol "wrestlingu dla całej rodziny" i idol wszystkich dzieci, które nie przeszły mutacji - zostaje dwa dni z rzędu pokonany przez symbole wrestlingu ostrego i idoli fanów, którzy ten biznes oglądają od wielu lat. Okej, może na siłę doszukuję się tu jakiejś symboliki (moment, w którym czapeczka Ceny została kopnięta na siłę mi ją jednak nasuwa), ale kto tam wie, co w głowie McMahona siedzi.

 

Brawa dla WWE za to dzisiejsze RAW i za styl, w jakim powrócił Lesnar. Naprawdę zaczyna się robić bardzo ciekawie, choć mam nadzieję, że nadchodzący feud Brocka i Jaśka nie zakończy się na WrestleManii (i chyba jednak do tego na szczęście nie dojdzie). Miejsce ME 'dwudziestki dziewiątki' jest zarezerwowane dla Punka i Austina... :wink: .

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Więc, tak. RAW zaczęło się od przemówienia Lauraunitis'a do całego rosteru i zapowiedź ery "People power". Cieszę się, że jego team wygrał na WM i jest szefem obu brandów. Btw. Khali chyba nie zrozumiał dowcipu Punk'a :lol:

 

Przemówienie The Rocka

Po tym jak wygrał na WM, podejrzewałem, że chyba jednak jeszcze z nami trochę pobędzie. I rzeczywiście. Do tego zamierza ubiegać o pas WWE. To mnie zaskoczyło, ale cieszę się. Tylko jestem ciekaw, co teraz? Czy się wtrąci w feud "najlepszych na świecie", czy jakoś później. Pożyjemy, zobaczymy.

 

Pierwsza walka - US Championship:Santino Marella © vs Dolph Ziggler i Jack Swagger

Przepraszam bardzo, ale jak osoba grająca, za przeproszeniem zwykłego pajaca do bawienia dzieciaków pokonuje materiał na gwiazdę dużego formatu, Zigglera i tanią podróbkę z bazarku Kurta Angle'a, Swaggera w pojedynku 2v1. Oczywiście w trakcie walki czarne charaktery pokłóciły się między sobą i dzielny Włoch z Kanady to wykorzystał i obronił tytuł. Myślałem, że to koniec współpracy między tymi dwoma zawodnikami, a jednak razem rzucili się potem na mistrza, któremu przybywa z pomocą Brodus Clay. Może szykują coś dla niego np. tag team. I tak było, by lepsze od tańca z mamą...

 

Debiut Lorda Tensai

Czyli powrót w nowym gimmicku starego znajomego, A - Train'a albo Alberta, jak, kto woli. Gdy zdjął maskę widać, że został ciepło przyjęty. Wiadome, że wygra. Tym razem w roli przystawki Alex Riley. Po tym jak zaatakował swojego przeciwnika po walce sugeruje, że Lord będzie prawdopodobnie monster heelem. Mam tylko nadzieje, że nie skończy się na jednym feudzie i zejściem do miccardu.

 

Druga walka - WWE Championship:CM Punk © vs Mark Henry

Zwycięzca również wiadomy. Walka niezła. Myślałem, że Mark czysto jobbnie, ale na szczęście się myliłem. Wygrał przez wyliczenie pojedynek, gdzie cały czas miał inicjatywę. Potem jeszcze zaatakował go. Widać było to "hall of pain" na twarzy Brooks'a. Jeszcze na dodatek oberwało mu się od Y2J'a, którego przyprowadził nowy boss i to oblanie piwem. (ta butelka była prawdziwa? :o). Liczę na dobrą walkę na ER.

 

Segment z Alberto Del Rio i Sheamus'em

Miło znów widzieć meksykanina. Oczywyście nowe autko i Ricardo też w formie :D. Bardzo podobała mi się publika podczas spotkania zwycięzców dwóch ostatnich RR "WE WANT BRYAN!", "SI SI SI!" Mam nadzieję, że Alberto odbierze mu szybko ten pas albo nawet Bryan w, co jednak wątpie. Może Triple Threat match?

 

Trzecia walka - Cody Rhodes vs Kofi Kingston

Cody naturalnie nie może znieść utraty pasa. Spodziewalem się, że po prostu rzuci się ze wsciekłością na Kofi'ego i go zniszczy. Jednak zjawia się Big Show i zwalcza Rhode'sa jego własną bronią jaką stosował podczas RTWM. Kofi to wykorzystuje, Trouble in Paradise i koniec. Wątpie, że to koniec tego feudu.

 

Segment Z Henrym i nie wiem kim oraz przemowę Eve pominę.

 

The Miz vs Zack Ryder

Cóż, Brosky widać wkurzony, że Eve go wykiwała. Ogólnie dobra walka w szybkim tępie. Zack górował większość, ale Miz oczywiście odgryzł się pod koniec i pokonał go. Swoją drogą Miz dawno nie wygrał pojedynku 1v1. Czyżby kara od WWE się skończyła?

 

Przemówienie Johna Ceny i POWÓT BROCKA LESNARA

Cena mówi o przegranej walce z Rock'iem na WM. O tym całym "once in lifetime", że to było dla niego ważne, czekał na to cały rok, na walce była jego rodzina, koncerty MG Kelly i Flo Rida. Podobały mi się także chanty publiki "You are looser?" (nie wiem czy dobrze usłyszałem) oraz "Daniel nie jesteś sam Ceny. :grin: Prośba do Rock'iego o zjawienie się w ringu i HERE'S COME THE PAIN. :twisted: Jest wyczekiwany powrót Lesnara, więc to jednak nie był dowcip. Oczywiście Cena chce podać rękę i BOOM F-5. Brock chyba będzie heelem.

 

Podsumowując RAW naprawdę bardzo dobre. Takiego nam brakowało przed WM. Walki nie były ważne, każdy zwracał uwagę na to, co wymyślą kreatywni. Publika wspaniała, chyba nam się narodziły nowe chanty. Atitiude era pozostawiła po sobie "WHAT?!", a my chyba będziemy pamiętać "YES YES YES!". Nawet obiło mi się "HOLLY SHIT!" podczas wejścia Lesnar'a. :twisted: Miami jak chce to potrafi. :grin: Czemu nie było takiej na WM. Jestem ciekaw, co dalej? Następne RAW jest w Washington D.C. a jak wiemy zapewne wszyscy stamtąd pochodzi Batista. No i jeszce SmackDown!. Jak na to wszystko wpłynie zmiana menażera? Mam nadzieję, że wyjdzie to na "+". Niebieski brand stracił dawno blask, ale teraz jest wogóle bezbarwne i nudne. Mam nadzieje, że johnny jakoś odświeży piątkową gale. Aha i oczywiście, co z Teddym?

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

W walce o pas US spodziewam się sporych emocji, z tego względu, że jest to jedna z najlepszych stypulacji oraz w jej skład wchodzi przeogromny talent Dolph Ziggler! No i właśnie, że są dwaj podopieczni pani Vickie Guerrero! Publika jest bardzo dobra. Ładna podwójna akcja, która robi duże wrażenie. Po walce spodziewałem się większych emocji, ale ich też nie brakło właśnie dzięki bardzo dobrej publice i Dolphowi. Mały niedosyt, może przez to, że była zbyt krótka. Ładny motyw z Brodusem jako z wkurwionym gościem, ale te tańce popsuło wszystko.

 

No wreszcie się doczekałem jakiegoś powrotu/ ''debiutu'', bo dawno ktoś nowy nie zawitał do WWE. Może pierwsze wrażenie jest takie, że zbędne są te pierdoły ozdabiające Tensai'a, powinien być gościem w czarnych gaciach podobnie jak w przypadku bycia A-Trainem. Bo tak kolorowo ubranym może być tylko jobber. Hełm na głowie nie oddał żadnego klimatu, a powoduje to tylko, że postać wygląda komicznie. A jeżli już ma mieć ten hełm to jego wejście również powinno być klimatyczne jak w przypadku Sina Cary czy Undertakera. Jego menadżer to zawodnik z FCW. Jakby ktoś nie wiedział, bądź nie zwrócił na to uwagi. Cieszy mnie to, że w dalszym ciągu finisherem jest Baldo Bomb!

 

Bardzo dobra walka o pas WWE. Było w niej dosłownie wszystko czego oczekiwałem.

 

 

No i nareszcie coś co spowodowało, że skakałem z radości podobnie jak jeden gość z widowni... Powrót największego skurw***ela i psychola w historii WWE Brocka Lesnara spowodował we mnie wiele radośći.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Poza tym, osiągnięto przez to okropny dla WWE efekt. Bryan z miejsca stał się uwielbianym przez wszystkich wrestlerem, a Sheamus został okrutnie wybuczany. I swoją drogą - bardzo dobrze, bo Blady na ten tytuł nie zasługuje. Teraz tylko liczyć na to, że na innych galach również będą pojawiali się smarci - a jeżeli tak się stanie, to coś mi się zdaje, że Rudy tego pasa długo nie potrzyma. No chyba, że chcą sobie wyhodować pod względem reakcji drugiego Cenę.

Alberto? Jakoś mnie jego powrót za specjalnie nie cieszy. Poza tym, najprawdopodobniej ma on wyjebać z tytułowego obrazka Danielsona, więc z czego tu się cieszyć... "destiny", kurwa. Osiągnięto jedno - czekam na najbliższe SmackDown, co od dłuższego czasu nie zwykło mi się przytrafiać. Ale nie ze względu na to, że będzie jakoś ciekawie czy coś - nie. Chcę zobaczyć i usłyszeć reakcję publiczności na to, co się stało. I być może... potem reakcję WWE na reakcję publiczności :roll: .

 

Jeżeli chodzi o sprawę Alberto to koleś znowu ma pecha. Zostaje wepchnięty w feud z rudym w momencie, gdy emocje kręcą się wokół Bryana i heatu dla Sheamusa. Na tym Raw mogłoby Del Rio nie być. Pamiętam jak pas WWE dostał w kijowym momencie, feud o pas WHC zaczyna w jeszcze gorszym. Aż prosi się, żeby ciągnięto feud rudego z Danielsonem i żeby WWE po prostu przeprosiło fanów za wtopę z WM-ki; najlepiej zwracając Bryanowi pas. Ale pewnie będą się upierać przy swoim i męczyć nas feudem Irlandczyka z Meksykaninem. Jako że lubię Alberto, to żałuję go na ten feud. Za to rudego nie żałuję w ogóle i mam nadzieje, że te informacje o długim runie się nie sprawdzą. Mleko się rozlało, ale myślę, że w tym momencie najlepszym rozwiązaniem byłby trójkowy feud z finałem triple threat na ER, w którym Bryan by tryumfował. W międzyczasie należałoby odwalić heelturn rudemu i faceturn Danielsonowi, żeby to jakoś wyglądało. W przeciwnym razie sytuacja będzie kuriozalna. Ale zdaje się WWE takowe akceptuje i będzie (jak w przypadku Ceny) przekonywać nas, że Sheamus to jednak fajny gość… I tak do wyrzygania.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline

Odniose się tylko do The Rocka i jego zapowiedzi o tytule WWE. Nie wiem czemu, ale wierzę w to, że może nie od razu(ma chyba teraz jakieś filmy), ale po odrobieniu tych filmowych zaległości, na jakieś dwa-trzy miesiące Rocky wróci do federacji. Być może na dwa-trzy miesiące przed WM 29. Przejmie pas mistrza, ale straci go w walce na samej WMce ze stypulacja o końcu kariery. A być może wróci tuz przed WM, zgarnie pas i potrzyma go np. do SummerSlam i tam straci i zakończy karierę. A na WM 30 Hall of Fame :) Nie wiem czemu, ale na kilka miesięcy, widzę szansę powrotu The Rocka. Dadzą mu ostatni tytuł i zakończą to porażką Rocka, co oznaczać będzie koniec kariery. To jest możliwe, a pół roku bez grania w filmach Dwayne chyba wytrzyma :P Może trochę fantazjuje, ale zapowiedź o tytule t nie był chyba tani chwyt...zresztą o tym, że już nie odejdzie, to też nie kłamał. Nie odszedł. Stoczył dwie walki, pojawia się co jakiś czas i z tego co mówił, to dopiero początek i jeszcze go zobaczymy. W ostatnim roku mieliśmy go częściej niż Takera.

Entertainment > Wrestling

 

Dolph Ziggler sprzedaje ciosy lepiej niż TNA bilety :)


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

Kapitalne RAW, po kolei...

 

 

YES YES YES! To będzie lub już jest klasykiem! Chuj w oko temu kto zabookował squash na WM, to RAW rekompensuje mi tamto w zupełności. Mam nadzieję, że po takim tygodniu (a wierzę w to, że i na SD! fani dadzą czadu) zarząd przejrzy na oczy i Bryan dostanie mega szansę. Jeżeli "Yes" nadal będzie się tak sprzedawało to kij im w oko, niech go znowu turnują, a może dostaniemy kolejną zajebistą postać. Dragon stał się jakiś, oby to wykorzystali! Wrzucony wcześniej amatorski filmik w końcówce pokazuje jak Daniel "rozruszał" publikę, powiem szczerze, że od wielu lat nie widziałem lepiej bawiących się fanów... niczym ustawione tańce w "Jaka to Melodia". AWESOME! This is Entertainment! Proponuję zobaczyć jak to wyglądało w Dark Matchu przy obecności Bryana:

 

 

Lesnar wrócił... mnie to porwało! Te zestawienia dawnych gwiazd z obecną twarzą biznesu za każdym razem fajnie pokazują jaki biznes był kiedyś, jaki jest teraz. Uśmiechnięty młodziutki Jasiu stał i bił brawo, a doświadczony, starszy kolega Brock wyrolował go i zniszczył jak piczkę. Osobiście mam nadzieję, że Lesnar będzie tym dobrym i dostaniemy prawdziwego, mega twardziela...

 

Lord Tensai... postać może i jest jakaś, ale czy jest jakoś bardzo potrzebna? Jedynym zauważonym plusem jest to, że WWE nie robi z kolejnego Japończyka (tu chodzi mi jedynie o gimmick) tańczącego pośmiewiska...

 

Feud Punka i Jericho wchodzi na właściwe ścieżki, jednak trochę za późno jak dla mnie.. Jak już pisałem kiedyś, brakowało mi w nim pomyślunku i teraz ciężko im to będzie w moich oczach naprawić. Skoro miało być to o "Best in the World" to najpierw powinni mocno promować w.w. dwójkę na ten tytuł, a potem wejść w osobiste animozje. Zobaczymy co dalej, dzisiejszy segment napawa optymizmem...

 

No i najważniejsze... publika! Śmiem twierdzić, że Miami pobiło tą z Chicago. Tam wszystko kręciło się wokół Punka, tutaj cała gala była kapitalna pod tym względem. Nie wiem, może to fani z ROH po "WM Weekend" odwiedzili WWE :D ale publiki chantującej co chwilę "Yes", krzyczącej razem z Punkiem "Clobbering Time", dającej duży pop młodym gwiazdom (np. Dolph) dawno u Vincenta nie widziałem i pewnie długo nie zobaczę. Mega klimat!

 

 

Kapitalna tygodniówka! Tyle... a bym zapomniał, jeżeli Vince nie wypuści koszulki Bryana z odniesieniem do Yes "We Riot"... :D


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Przyznam, że trochę mnie śmieszy pisanie o przekazaniu pochodni w kontekście walki Rocka z Ceną. Przecież John to 12-krotny mistrz świata, a nie jakiś rookie, dla którego to zwycięstwo byłoby trampoliną do wielkiej kariery. Na pokonaniu Rocky'ego zyskał 10 lat temu Lesnar, natomiast w tym przypadku byłoby to po prostu kolejne zwycięstwo, tyle że bardziej prestiżowe. Owszem, może byłoby też bardziej logiczne, bo w końcu to Cena zostaje w WWE, ale nie ma co stawiać sprawy tak, że John wyszedł na cieniasa, bo przegrał z facetem, który nie walczył przez 8 lat, i że ta porażka bardzo podkopuje jego pozycję. Przeciwnie, Cena pozostanie bohaterem młodego pokolenia, natomiast Rock zbudował sobie solidne podstawy pod kolejny powrót, być może dłuższy. Nie wykluczałbym tego, że zostanie jeszcze mistrzem :wink: .

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline

Daniel Bryan’s “YES!” chants were heard from the crowd at tonight’s Miami Heat basketball game.

 

Brak słów .. nowa epidemia.


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

@up

 

I pomyśleć, że na początku (gdy Bryan po wygranych darł mordę Yes!) wielu to krytykowało. :D Ja mu życzę, żeby chantowała to cała Ameryka. I szczerze mimo, że ten okrzyk jest "catchy" to i tak dużą rolę odegrała tu charyzma Danielsona (inaczej by się nie przyjęło) i liczę na zauważenie jego potencjału, oraz powrót Daniela do ME w odmienionym gimmicku, najlepiej jako face.

 

Muszę powiedzieć, że sytuacja z Danielem bardziej mnie interesuje niż jakikolwiek storyline w WWE. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie tak, że wyjadą poza Floryde i takiej reakcji na niego już nie będzie. :/ (chociaż wątpię)


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Przyznam, że trochę mnie śmieszy pisanie o przekazaniu pochodni w kontekście walki Rocka z Ceną. Przecież John to 12-krotny mistrz świata, a nie jakiś rookie, dla którego to zwycięstwo byłoby trampoliną do wielkiej kariery.

 

Ja przekazanie pałeczki odbierałbym jako symbol pokazania fanom, że czas ludzi poprzedniej ery się skończył i teraz czas na nowe - "lepsze" - gwiazdy, nijak zwycięstwo nad Rockiem by przecież Jasia wypromowało (on tak ma pozycje nadczłowieka), niczego też Johnowi by nie dało - od tak po prostu symbol...

 

W międzyczasie należałoby odwalić heelturn rudemu i faceturn Danielsonowi, żeby to jakoś wyglądało.

 

Nie wiem, czy pamiętasz jaką Dragon był postacią jeszcze kilka miesiący temu. Teraz przeprowadzenie go z powrotem na dobrą stronę mocy liczyłoby się z zatraceniem wszystkiego co Bryan uczynił w kierunku rozwijania swojej postać, na powrót stałby się zajebiście fajnie walczącym, ale tylko facetem w gaciach. Dlatego w kwestii turnu Danielsona wyrażam głośny sprzeciw! Choć muszę przyznać, że moment gdy cała hala krzyczałaby "Yes! Yes! Yes!" byłby epicki. :D

 

Inna sytuacja jeśli chodzi o Celta, który po przemianie mógłby stać się choć trochę bardziej strawny. Chłopak jest urodzonym heelem, więc byłyby wszelkie predyspozycje by stał się choć ciut mniej nijaki, może nawet dałoby się go oglądać...

 

To by była jeszcze większa głupota niż bezcelowe (bo raczej po tym RAW tej celowości takiego ruchu nie widać) zajobowanie mu Ceny na WrestleManii. Mieliśmy już Internet Championa, a teraz chciałbyś abyśmy dostali "Satelitarnego Mistrza"?

 

Takie pytanie - jaki cel miałoby zajobowanie Rocka? Nie chodzi mi o jakieś biznesowe bzdety (to Vince dostaje mamonę, więc mnie nie interesuję czy był to opłacalny ruch), czy też argumentacja - "Przekazanie pałeczki.", ale o to - co dałaby nam (jako fanom tego produktu) czysta (zakładając, że nie przeszedłby turnu) wygrana Ceny? Czysto markowe podejście - co zaciekawiłoby widza, wywołałoby emocje, czy też zmieniłoby się w samym produkcie McMahona, gdyby to w ubiegłą niedziele łapki w geście triumfu unosił Cena?

Zwycięstwo Rocka przecież wywołało masę pozytywnych tudzież negatywny emocji, i bez wątpienia zaciekawiło oglądającego cały ten "spektakl" widza, na zasadzie - "Co dalej z Jasiem?". Czysta wygrana Ceny nie zaskoczyłaby nikogo, nie wywołałaby żadnych emocji, po za ogólnym zawodem i hejtem w jego stronę (pomijam wrzucone na ring śmieci i chanty "Bullshit" po Main Eventcie).

 

Co do "Satelitarnego Mistrza" to nie mam zdania, z racji tego, że nie wiem jak miałoby to wyglądać. Zdobycie tytułu, i szybka przegrana z Mr.MitB - TAK! Zdobycie pasa i prowadzenie konfliktów przez titantron - zdecydowanie NIE!

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Przyznam, że trochę mnie śmieszy pisanie o przekazaniu pochodni w kontekście walki Rocka z Ceną. Przecież John to 12-krotny mistrz świata, a nie jakiś rookie, dla którego to zwycięstwo byłoby trampoliną do wielkiej kariery.

Dokładnie o tym samym ostatnio myślałem. Jeżeli już trzymamy się porównania do Rock-Hogan z 2002roku - Rocky, mimo że był wtedy 6krotnym mistrzem świata, nie miał jeszcze swojego 'momentu wrestlemanii', wszystkie swojego dotychczasowe walki na tej gali przegrał (przynajmniej te najważniejsze). W związku z tym pokonanie kogoś takiego jak Hulk było dla niego sporym wydarzeniem i rzeczywiście mocno promowało Rocka. Zwycięstwo Jasia nic by nie zmieniło bo Cena ma już wiele swoich momentów z najważniejsze gali roku. Walczył w końcu z ME 7 razy, z czego zamykał tą galę 3. Wygrał większość swoich walk (przegrał tylko dwie) - więc ciężko to porównać do wyniku Rocka. Dlatego też może i logiczniejsze byłoby dać zwycięstwo Jasiowi ale jakby się zastanowić nad tym głębiej - kompletnie nic by to nie zmieniło.

 

Swoją drogą ciężko niektórym dogodzić - przed walką opinie 'nie interesuje mnie to bo i tak wiadomo, że Cena wygra'. Wygrywa Rocky, opinie po walce 'co za głupota, powinien wygrać Jasio'.


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline

Dokładnie o tym samym ostatnio myślałem. Jeżeli już trzymamy się porównania do Rock-Hogan z 2002roku - Rocky, mimo że był wtedy 6krotnym mistrzem świata, nie miał jeszcze swojego 'momentu wrestlemanii', wszystkie swojego dotychczasowe walki na tej gali przegrał (przynajmniej te najważniejsze). W związku z tym pokonanie kogoś takiego jak Hulk było dla niego sporym wydarzeniem i rzeczywiście mocno promowało Rocka. Zwycięstwo Jasia nic by nie zmieniło bo Cena ma już wiele swoich momentów z najważniejsze gali roku. Walczył w końcu z ME 7 razy, z czego zamykał tą galę 3. Wygrał większość swoich walk (przegrał tylko dwie) - więc ciężko to porównać do wyniku Rocka. Dlatego też może i logiczniejsze byłoby dać zwycięstwo Jasiowi ale jakby się zastanowić nad tym głębiej - kompletnie nic by to nie zmieniło.

 

Swoją drogą ciężko niektórym dogodzić - przed walką opinie 'nie interesuje mnie to bo i tak wiadomo, że Cena wygra'. Wygrywa Rocky, opinie po walce 'co za głupota, powinien wygrać Jasio'.

 

 

Ale jak to wygląda największa gwiazda federacji przegrywa z osobą, która przez 8 lat stoczyła 1 walkę. Czyli może jeszcze powróci Hitman albo Booker i zdobędą główne pasy federacji bo są popularniejsi od obecnych mistrzów?

Samo zwycięstwo nie byłoby najgorsze gdyby doprowadziła do heelturnu Ceny a takie zwykła walka z której mało co się będzie pamiętać poza zwycięstwem Rocka.

 

12 krotny a 6 krotny mistrz w obecnych realiach to nie jest wielka różnica i naprawdę wydaję mi się że Rock wrócił aby promować siebie a nie WWE.

Przecież to on 2 razy wykonywał swoje finishery na ważnych galach na Johnie a sam był pokonany na 1 zwykłej tygodniówce. Patrząc na to nie widzę żeby to było równe promowanie.

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

Dlatego też może i logiczniejsze byłoby dać zwycięstwo Jasiowi ale jakby się zastanowić nad tym głębiej - kompletnie nic by to nie zmieniło.

Ja to odbieram tak,pojedynek dwóch legend (co by nie mówić,Cena już jest żywą legendą chociażby przez bycie 12 krotnym Champem) ,w której wygrała osoba,która zrobiła więcej dla federacji.

W czasach "wojen " ratingowych z WCW ,to The Rock był jedną z tych postaci,których federacji zaczęła mocno promować.Gdzieś tam w czasie mocnego pushu Dwayne,przewaga nad WCW rosła i to była też jego zasługa.

Cena mu jobnal,bo federacja chciała podziękować mu za to ,że wrócił i przyciągnął tyle ludzi na Wrestlemanie.

Teraz ta gadka z dążeniem do głównego pasa WWE to też myślę,że będzie promocja dla któregoś z młodych wrestlerów.Są spekulacje o walce z Lesnarem,ale osobiście bym tego nie chciał i wolę,żeby Rocky wypromował kogoś porządnie feudując z nim np. Miz,Bryan,Punk czy Rhodes,bo to oni są przyszłością federacji i na nich będzie ciągnął ciężar ciągnięcia WWE do przodu.


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

xero, według mnie zwycięstwo z Hoganem nic Rockowi nie dało - przede wszystkim dlatego, że kilka miesięcy później odszedł z wrestlingu, ale też dlatego, że był już wielką gwiazdą. Zgadzam się jednak (trafne spostrzeżenie swoją drogą), że był to jego "moment na WM", bo przecież na trzech wcześniejszych edycjach przegrał, a zwycięstwa z Sultanem i Shamrockiem nie mogą zrobić wrażenia.

 

Oczywiście porażka z Ceną nie pogrzebałaby legendy Rocka, ale postawiłaby pod znakiem zapytania sens jego kolejnego powrotu. Co prawda Rock przegrywał już na odchodne z Lesnarem i Goldbergiem, ale żadna z tych walk (druga z oczywistych względów) nie była tak mocno promowana jako starcie pokoleń. Innymi słowy, po porażce z Ceną Rockowi pozostałoby tylko przyznać, że jego czas już minął, a ewentualny powrót miałby sens jedynie w przypadku rewanżu. Tymczasem WWE ma chyba wobec niego większe plany, bo słowa o zdobyciu pasa nie były przypadkowe. Moim zdaniem był to rodzaj obietnicy, bo gdyby chodziło wyłącznie o cheap pop, to przecież Rock zna tysiąc innych sposobów na jego wywołanie.

1005187806541accfacb3d6.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 600 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

×
×
  • Dodaj nową pozycję...