Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Podoba Ci się ten feud - nie ma sprawy. Musisz jednak zrozumieć, że komuś może on być obojętny. A sprawiasz wrażenie, jakbyś oczekiwał, że wszyscy będą się nim delektować

Dobrze wiesz, że to nie jest prawda, bo po pierwsze nie oczekuje niczego od nikogo na forum internetowym, a po drugie sam się nim nie delektuje. Gdyby to był feud wrestlera x z wrestlerem y to rozumiałbym narzekania. Moim problemem jest tylko to, by ludzie nie deprecjonowali tego wydarzenia na siłę. To naprawdę jest wydarzenia czy się komuś podoba czy nie, więc można łatwo postawić tezę, że osoby piszące 'mam w 4 literach Cene i Rocka, dla mnie liczy się tylko Punk, Danielson i GMy" robią to jedynie dla przekory by nie iść w prądem, i jednocześnie podkreślić swój koneserski charakter bo wiadomo, że wrestling oglądają z kieliszkiem wina w ręce :) Jedynym słowem więc - liczę na odrobinę obiektywności w opiniach niektórych bo tego czasem wyraźnie brakuje.

 

Akurat jestem w stanie zrozumieć to zdanie Sixa, bo ja sam czytając polemikę o feudzie The Rocka z Johnem Ceną odniosłem wrażenie xero, że oczekujesz, że ludzie będą się jarać tym feudem. Rozumiem jednak, że tak nie jest. Natomiast kawałek odnośnie tego, że ludzie jedynie dla przekory twierdzą, że wolą oglądać inne pojedynki niż tegoroczny main event WrestleManii trąci mi tu gadkami VebVe z Vttitude... Chodzi o te zarzuty (chyba tak mogę to nazwać) odnośnie bliżej nieokreślonej grupy użytkowników Attitude, że oni tak naprawdę nie sądzą to, co sądzą, a zgrywają hipsterów, koneserów, jakkolwiek ich nazwać… Trudno stwierdzić co komu w głowie siedzi, ale jeżeli już (nie wiedząc tego praktycznie) zarzucamy komuś, że ktoś pisze coś tylko na przekór innym, to wypada mieć ku temu jakieś podstawy.

 

Sam bardziej emocjonuję się dzisiaj pojedynkami np. Takera z Hunterem (m.in. z racji tego, że sędzią będzie HBK) i CM Punka z Chrisem Jericho (jak dla mnie summa summarum to ciekawszy zestaw niż Rock vs. Cena). Nie oznacza to, że pojedynek Ceny z Rockiem mnie w ogóle nie interesuje. To będzie ciekawe wydarzenie, ale - osobiście - nie jaram się tym jak wielu fanów w USA. Chyba najbardziej z otoczki tego pojedynku interesuje mnie czy Cena przejdzie heelturn. Z jednej strony wydaje się to mało prawdopodobne, ale z drugiej nadzieja umiera ostatnia. ;) Naprawdę nie piszę tego na przekór komukolwiek. Nic nie poradzę na to, że inne starcia interesują mnie bardziej niż Rock vs. Cena. Może jeszcze do WM-ki wydarzy się coś, co sprawi, że zmienię zdanie.

 

Co do HBK i Breta już mniej, tu raczej działa sentyment osób pamiętających screwjob i niewiele więcej. No i przede wszystkim, mimo że obaj to żywe legendy, to nie ten starpowe mimo wszystko.”

 

AŻ Montreal Screwjob i dużo więcej… I może nie ten starpower, ale na pewno lepsi wrestlerzy…

 

Starcie HBK z Hitmanem to nieco inny ciężar gatunkowy. W swoim poprzednim poście xero zarzucałeś innym, że deprecjonowali wagę pojedynku Ceny z Rockiem, a sam zrobiłeś to w stosunku do walki, którą - jak słusznie zauważył Six - wielu fanów chętnie by obejrzało. Myślę, że na forum deprecjonowanie storyline’ów/wrestlerów/walk/feudów (niepotrzebne skreślić) siłą rzeczy wychodzi nam, gdy próbujemy udowodnić, że coś jest lepsze od drugiego, ew. gdy próbujemy bronić danej rzeczy. ;)

 

Oczywiście racją jest, że starcie Rocka z Ceną ma większy starpower (w końcu Rock jest rozpoznawalny nie tylko jako wrestler, ale gra w kasowych produkcjach, a John Cena to dzisiejsza gwiazda, a nie koleś z lat 80-90 jak dzisiaj odbierani są HBK i Hitman) i nawet jestem się w stanie się zgodzić (chociaż to też dość ryzykowne stwierdzenie), że walki Rock-Cena oczekuje dzisiaj więcej ludzi niż oczekiwałoby w 2010 roku pojedynku Breta z Shawnem. Chociaż przyznam, że wnioskuję to na czuja wierząc, że jednak gwiazda filmowa jaką jest dzisiaj The Rock oraz obecny dominator WWE jakim jest John Cena są w stanie przyciągnąć większą publikę niż legendy wrestlingu pokroju HBK i Hitmana.

 

Natomiast zgadzam się tutaj w pełni z Sixem, że w przypadku Ceny i Dwayne’a mamy po prostu zwykły feud; ładnie opakowany, ładnie sprzedawany, z medialnymi nazwiskami. Feud Hitmana i HBK miałby jednak coś czego feud Ceny i The Rocka nie ma i raczej mieć nie będzie. Może i czasami wyjdzie jakiś tam zgrzyt, ale nigdy nie będzie to konflikt tak gorący. Michaels i Hart walczyli o swoją pozycję w federacji, a w przypadku ich młodszych kolegów jest to głównie biznes. Poza tym między Shawnem i Bretem realny konflikt trwał przez lata. Montreal Screwjob jest najgłośniejszym wydarzeniem w historii tego konfliktu, ale nie jedynym. Tutaj mamy coś więcej niż (jak w przypadku Rocka i Ceny) trwającą rok wymianę złośliwości na potrzeby feudu. Ta historia wzbudzała ogromne emocje w świecie wrestlingu, była setki razy omawiana, powstały filmy, książki. To było coś więcej niż jakiś starpowerowy feud. Uważam ,że trudno znaleźć praktycznie większy i ciekawszy konflikt niż w przypadku tych dwóch wrestlerów. A jeżeli już takowego próbowalibyśmy się doszukać, to raczej o „konflikcie” Rocka i Ceny wstyd byłoby wspominać.

 

Teraz pozostaje pytanie: co wolimy. Jeżeli wolimy starpower to powiemy, że feudy jak Hulk Hogan vs. The Rock, czy The Rock vs. John Cena nie mają sobie równych. Jeżeli wolimy natomiast pikantne historie z zaplecza, to postawimy na feudy jak HBK vs. Hitman. Pomijam już fakt, że Hitman z HBK byli ringowo lepsi niż The Rock i John Cena. Zawsze można odpowiedzieć, że Dwayne i John przewyższają ich na majku.

 

Poza tym Rocky niedługo znów zniknie więc co w tym dziwnego, że WWE chce go 'wydoić' jak tylko można? Czas poświęcany na to wcale jakoś bardzo nie wykracza poza standard 'najważniejszego feudu Wrestlemanii'.

 

Mnie też nie dziwi, że Vince doi The Rocka niczym krowę, bo nieczęsto ma okazję wykorzystywać gwiazdę podobnego kalibru. Ale tutaj znowu należy zaznaczyć, że nie wszystkim musi się podobać zepchnięcie na dalszy plan innych feudów na rzecz promocji tegorocznego ME. Chociaż z tym też bym nie przesadzał. Na ostatnim RAW przydział czasu na poszczególne feudy nie był najgorszy.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

Ghost: po pierwsze, nie wiem ile byś musiał wlać we mnie alkoholu bym przyznał, że Rock i Cena to lepsi wrestlerzy od Shawna i Breta. Sam jestem wielkim fanem tego pierwszego i uważam go za najlepsze all-roundera wszechczasów, więc tutaj nawet nie ma o czym polemizowac.

 

Po drugie, jestem na tym forum od 6 lat i widzę jak całe masy podążają za modą. Ciężko mi więc traktować poważnie niektóry osoby, wcześniej wyrażające swoją niechęć do Jasia a teraz ostro go broniące. Zresztą screw it, niech robią co chcą bo kompletnie mam to gdzieś - moim problemem jest to, że żyjemy w tej epoce 'hejtu' i ludzie potrafią zjechać wszystko kompletnie bez powodu by tylko się wyróżnić. To ich sprawa ale taką postawą zabijają przyjemność odbioru osobą, którym się to 'coś' (w tym wypadku Rocky) podoba. Dlatego proszę o odrobinę obiektywizmu, pisanie 'mam w dupie tą przereklamowaną aktorzynę' gdy daje jedno z najlepszych promo w tym roku ciężko podciągnąć pod obiektywizm. No i uprzedzając następny post - ja nigdy nie hejtowałem Ceny więc nie, nie jestem hipokryta.

 

No i po trzecie - starcie Cena vs Rock to coś więcej niż tylko trwający rok feud gdy ten drugi wyszedł i pogadał parę złych słów. Ludzie chcieli zobaczyć to starcie od lat, przynajmniej od 2008 roku gdy Jasiu wbijał się już na absolutny szczyt WWE. Jakkolwiek jest to głupie to Cena jest wizytówką obecnej ery wrestlingu, której wiele osób po prostu nie lubi. Dlatego też, chcąc nie chcąc, Cenaminator od dawien dawna był porównywany z Rockiem jako wizytówką poprzedniej ery, ery która jest bez zająknięcia najpopularniejszym okresem we wrestlingu. Ludzie chcieli zobaczyć to starcie od lat ale za pewne nie wierzyli, że kiedykolwiek nastąpi. Gdy tu nagle bum - mamy taki main event największej gali roku. Nie powiedziałem nigdy wprost, że to najbardziej oczekiwana walka wrestlingowa, a że prawdopodobnie najbardziej oczekiwana (chociaż jestem blisko stwierdzenia tego, nie boje się dużych słów). Czy tak rzeczywiście jest, nie jestem wstanie stwierdzić - nie prowadziłem badań statystycznych na reprezentacyjnej próbie by obiektywnie to sprawdzić. No i tutaj pojawia się kwestia HBK vs Hart, którego nie, nie miałem nigdy zamiaru deprecjonować. To były moje totalne początki oglądania wrestlingu więc tym bardziej mam duży sentyment i sam z chęcią zobaczyłbym ten rewanż za czasów ich dobrej formy. Mój problem jest tylko taki, że Cena i Rock jako ikony swoich epok wychodzą poza wrestling. Bret i Shawn już nie. Osoba, która ogląda wrestling (i rozumie ten biznes) zazwyczaj gdy nie ma nic innego w telewizji, zapewne będzie kojarzyć Rocka i Cene o wiele lepiej niż Harta i Shawna, a już na pewno nie będzie kojarzyć coś takiego jak screwjob. Dlatego jestem w stanie powiedzieć to co powiedziałem - to nie tylko feud, oczekiwanie fanów sięga o wiele dłużej, plus fakt iż te dwie postacie wychodzą poza same ramy wrestlingu. Nie oczekuje, że ludzie będą modlić się do tej rywalizacji, bo sama walka pewnie zassie na grubo. Po prostu spójrzmy na to pod kątem zwykłego 'hamburgozercy' czy jakkolwiek chcecie go tam nazwać. Zresztą zobaczymy ile wykupień będzie miało to PPV, to nam powie coś więcej.


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

RR świetne określenie dla Rocka ''filmowa dziwka''

Mhhh.kiedyś słowa bitch użyłem na jego profilu na fc, lecz w natłoku podpisów pod zdjęciem jakoś to zginęło pod setkami komentarzy

Ja pierdole... Taaa... Zajebiste! Ja rozumiem, że to internetowe forum i piszemy tu luźno, ale bez przesady. Nazywać jakiegoś wrestlera (czy tam aktora) dziwką to już przegięcie... I to spore. Nawet jeśli to miał być żart...

No dobra...to do dziś będę go nazywał szmata...szmateczką lub zdzirą.

Najwidoczniej nie zrozumiałeś przekazu.

dobrze, że ktoś czuje mój szczery przekaz

Nie zrozumiałem... Z racji tego, że jestem ciemny jak tabaka w rogu, miło by mi było gdybyś mi ten przekaz wytłumaczył.

No prostolinijne sformułowanie określające mój stosunek do tej postaci...mhhh co tutaj tłumaczyć, czy po prostu lubisz prowadzić dyskusje na xxx stron i uznałeś że temat RAW jest idealny do rozwoju twoich zdolności pisarskich?

Wyrażajmy swoje opinie,ale trzymajmy troszkę poziom;]

Czy mi się zdaje, czy niektórzy przesadzają w krytyce mojego zdania?

Zagrywka Jericho dodaje atrakcyjności feudowi z mistrzem, ale na dobrą sprawę nie rekompensuje ona "spalenia" storylineu z returnem Y2Jaya i końcem świata

No fakt. Dla mnie jako osoby, która nie śledziła kariery Punka w indy było to jakieś urozmaicenie, zdynamizowanie i dogłębne spersonalizowanie tej rywalizacji, no ale Jericho jakieś końca świata nie urządza nam tu i teraz, anie zanosi się, by był do tego zdolny

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

oraz Hogan vs. Warrior (czego nie pamiętam, ale mam przypuszczenie graniczące z pewnością).

 

Ta walka to był prawdziwy killer w tamtych czasach. Trzeba by było oglądać to wtedy, żeby naprawdę docenić, jakie emocje temu towarzyszyły, bo wówczas (w tamtych czasach) nie było takim standardem jak dzisiaj zmontowanie walki face vs. face, Champion vs. Champion, pomiędzy dwoma, najmocniej wypromowanymi face'ami w Federacji, którzy byli tam niemal Bogami. Ta walka z samego założenia była w tamtych czasach czymś niesamowicie innowacyjnym i grającym na wyobraźni fanów (wystarczy wspomnieć, że spotkało się dwóch baardzo przeciętnych ringowo wrestlerów, a starcie spokojnie można było oglądać na stojąco, takie budziło emocje).

Walka Ceny z Rockiem to zdecydowanie świetne zestawienie (nie ma co żałować im czasu antenowego, bo Panowie potrafią kraść show) i sam zajebiście nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć to starcie (w przeciwieństwie do co niektórych - jestem spokojny o jego poziom, bo bookerzy tak to rozpiszą, że aż będzie furczało :wink: ), ale przyznam szczerze, że np. wizja walki Jaśka z Takerem na WrestleManii - rozpala dwa razy bardziej moją wyobraźnię.

 

Ludzie, kurwa, przecież to jest udawane... Na największym i zdecydowanie najlepszym Polskim forum o wrestlingu każdy to powinien wiedzieć, a Wy tu pociskacie po Rocku tylko dlatego, że powiedział tekst, który najprawdopodobniej ktoś mu napisał... Oszukany to w takim wypadku może czuć się mark, ale ktoś kto wie o co chodzi w tej rozrywce powinien traktować wypowiedzi wrestlerow mocno z przymrożeniem oka.

 

Ja tam się nie dziwię Rockowi, że wybrał jak wybrał, bo tylko debil nie poszedłby na większą kasę przy lżejszej pracy (+ wyrabianie sobie koneksji). Jednak trochę rozumiem też ludzi, którzy tu psioczą. Jasne, że to wrestling i trzeba wsio traktować z dystansem, ale jeżeli face (bo heel może sobie obiecywać nawet gruszki na wierzbie) składa deklaracje, że wrócił na stałe i nigdy już nie opuści WWE (swoją drogą tylko smartowy kretyn mógł to wówczas kupić) - to musi się liczyć, że - w przypadku niedotrzymania słowa - zostanie później z tego rozliczony, tak przez marków (zareagują rozczarowaniem), jak i tez przez smartów (będą z wkurwieniem mu wyrzucać, że Johnson w mega-tani sposób wywołał pop). Jednak szeroko pojęta "prawdomówność" jest niemal elementarną cechą face'ów, tak więc nawet smarty mogą być zniesmaczone tym, że Dwayne tak tanio zagrał (choć mnie to za specjalnie nie obeszło. Wiadome było, że Rock nawija makaron na uszy naiwniakom).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Mhhh.kiedyś słowa bitch użyłem na jego profilu na fc, lecz w natłoku podpisów pod zdjęciem jakoś to zginęło pod setkami komentarzy

 

 

http://www.upperplayground.com/wp-content/uploads/2011/05/d177f3a95c132744.gif.gif

 

 

No dobra...to do dziś będę go nazywał szmata...szmateczką lub zdzirą.

 

Proponuje dodać do tego "kurwy" i inne tego typu "prostolinijne sformułowanie", a na pewno nie będę się czepiał.

 

czy po prostu lubisz prowadzić dyskusje na xxx stron i uznałeś że temat RAW jest idealny do rozwoju twoich zdolności pisarskich?
.

 

Lubie prowadzić długie dyskusje. W moim odczuciu to lepsze niż walnąć post na kilka linijek w, którym nazywa się wrestera dziwką. Choć nie wiem co to ma do rzeczy. Chyba, że myślisz, że z Tobą mógłbym prowadzić takową na ten temat? To odpowiem - nie. Gdy dyskusja toczy się o to czy powinniśmy obrażać aktora to nie da się prowadzić dyskusji na xxx stron, nawet z hadaszyszkiem. Parafrazując Twoje pytanie - czy Ty lubisz obrażać innych i uznałeś, że temat od RAW jest idealny do rozwoju Twoich zdolności w tej dziedzinie?

 

Ja tam się nie dziwię Rockowi, że wybrał jak wybrał, bo tylko debil nie poszedłby na większą kasę przy lżejszej pracy (+ wyrabianie sobie koneksji).

 

To zależy, ja akurat nigdy bym nie nazwał debilem wrestlera, który nie leci na pieniążki, a pozostaje wierny wrestlingowi i dalej walczy. Niektórzy po prostu kochają ten biznes i za żadne pieniądze by się nie "sprzedali". Natomiast inni (np. Rock) traktują to jako zwykłą prace, wiec i gdzie lepsza płaca tam idą - logiczne. Porównać to można do sytuacji gdy wrestlerzy ze sceny niezależnej przechodzą do federacji MainStreamowy, a fani indy traktują to jako "zdradę ideałów" - co osobiście uważam za głupotę i takie teksty automatycznie wywołują u mnie salwę śmiechu. :wink:

 

jak i tez przez smartów (będą z wkurwieniem mu wyrzucać, że Johnson w mega-tani sposób wywołał pop). Jednak szeroko pojęta "prawdomówność" jest niemal elementarną cechą face'ów, tak więc nawet smarty mogą być zniesmaczone tym, że Dwayne tak tanio zagrał (choć mnie to za specjalnie nie obeszło. Wiadome było, że Rock nawija makaron na uszy naiwniakom).

 

Co do tekstu "nigdy już nie odejdę" to ja tu obstawiałbym, że Rocky był zmuszony to powiedzieć. Jakby się tak bardziej zastanowić to jest to jedyny argument Johnboy'a, który chłopak wałkuje przez cały roczny feud. Wywołanie popu przecież nie było potrzebne, Dwayne dostał przeogromną reakcje i żaden tego typu tani tekst niczego by nie zmienił, bo publika i tak srała w gacie na jego widok.

Rave, co innego być zniesmaczonym, a co innego hejtowac go za co popadnie (nawet jeśli daje on dawkę rozrywki na najwyższym poziomie) i obrażać od "filmowych dziwek".

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  10 275
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To zależy, ja akurat nigdy bym nie nazwał debilem wrestlera, który nie leci na pieniążki, a pozostaje wierny wrestlingowi i dalej walczy. Niektórzy po prostu kochają ten biznes i za żadne pieniądze by się nie "sprzedali". Natomiast inni (np. Rock) traktują to jako zwykłą prace, wiec i gdzie lepsza płaca tam idą - logiczne. Porównać to można do sytuacji gdy wrestlerzy ze sceny niezależnej przechodzą do federacji MainStreamowy, a fani indy traktują to jako "zdradę ideałów" - co osobiście uważam za głupotę i takie teksty automatycznie wywołują u mnie salwę śmiechu. :wink:

 

Sęk w tym, ze najczęściej to sami fani gloryfikują wrestlerów, dorabiając im legendę, że mogliby nawet dymać za friko, byle tylko uprawiać "święty wrestling" (oczywiście jest to przenośnia), a tak naprawdę dla większości jest to - mniej lub bardziej lubiana - ale tylko praca, która dostarcza im kasę na żarcie, wygody i utrzymanie rodziny. Dlatego też patrząc pod tym kątem - spora część (żeby nie powiedzieć większość) zawsze będzie patrzyła w tą stronę, gdzie bardziej sypią zielonymi, a jeżeli na dokładkę praca (tu: aktorstwo Rocka) jest lżejsza, bardziej prestiżowa i pozwalająca się lepiej ustawić w życiu - to wybór wydaje się dość prosty (i trudno mieć o niego pretensje).

 

Wywołanie popu przecież nie było potrzebne, Dwayne dostał przeogromną reakcje i żaden tego typu tani tekst niczego by nie zmienił, bo publika i tak srała w gacie na jego widok.

 

Jednak obietnica Rocka, że zostanie na stałe, wywołała multum kup w gaciach fanów, którzy wręcz zwariowali, słysząc taką deklarację z ust face'a (a więc osoby wiarygodnej). Abstrahując już czy Dwayne "musiał" (bo mu tak rozpisali), czy "chciał" (bo chciał zrobić dobrze markom) to powiedzieć - był to błąd, ponieważ taka deklaracja nie była wcale potrzebna (tak jak mówisz - fani i tak mieli kisiel w majtach), a stała się tylko wodą na młyn hejterów i osób rozczarowanych (serio, nie wiem jak można było wziąć na poważnie tą obietnicę :roll: ) niedotrzymaniem słowa przez Johnsona.

 

Rave, co innego być zniesmaczonym, a co innego hejtowac go za co popadnie (nawet jeśli daje on dawkę rozrywki na najwyższym poziomie) i obrażać od "filmowych dziwek".

 

Oczywista oczywistość i 100% racji.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

-Raven- napisał/a:

jak i tez przez smartów (będą z wkurwieniem mu wyrzucać, że Johnson w mega-tani sposób wywołał pop). Jednak szeroko pojęta "prawdomówność" jest niemal elementarną cechą face'ów, tak więc nawet smarty mogą być zniesmaczone tym, że Dwayne tak tanio zagrał (choć mnie to za specjalnie nie obeszło. Wiadome było, że Rock nawija makaron na uszy naiwniakom).

 

 

 

Co do tekstu "nigdy już nie odejdę" to ja tu obstawiałbym, że Rocky był zmuszony to powiedzieć. Jakby się tak bardziej zastanowić to jest to jedyny argument Johnboy'a, który chłopak wałkuje przez cały roczny feud. Wywołanie popu przecież nie było potrzebne, Dwayne dostał przeogromną reakcje i żaden tego typu tani tekst niczego by nie zmienił, bo publika i tak srała w gacie na jego widok.

Rave, co innego być zniesmaczonym, a co innego hejtowac go za co popadnie (nawet jeśli daje on dawkę rozrywki na najwyższym poziomie) i obrażać od "filmowych dziwek".

 

 

jedna rzecz jeszcze: czy ktoś widział na własne oczy byłych 70-cio, 80-cio letnich (byłych) wrestlerów. Wraki nie ludzie. Może Rock chciał na starość nacieszyć się w miare zdrowiem. Pomyśleć wypada o tym zanim się jebnie głupotę typu zdrajca lub grubsze epitety.

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Proponuje dodać do tego "kurwy" i inne tego typu "prostolinijne sformułowanie", a na pewno nie będę się czepiał.

Ależ oczywiście, mam takie dość kontrowersyjne słowa w swoim słowniku.

I bardzo dziękuje za uznanie mojego postu

czy Ty lubisz obrażać innych i uznałeś, że temat od RAW jest idealny do rozwoju Twoich zdolności w tej dziedzinie?

Moja krótka odpowiedź- NIE :P

A czy prześledziłeś moje wszystkie posty w temacie RAW i wiesz, że obrażam w nich co rusz każdego wrestlera, rzucam mięsem i jestem totalnie złym krytykantem? Zapewne nie!

co innego być zniesmaczonym, a co innego hejtowac go za co popadnie (nawet jeśli daje on dawkę rozrywki na najwyższym poziomie) i obrażać od "filmowych dziwek

No dobrze stary...byłem totalnie zniesmaczony po ostatnim RAW..przytulisz?

Poza tym, nie uważam że Rock daje mi obecnie rozrywkę na najwyższym poziomie. Sam main stream nie jest dla mnie rozrywką na najwyższym poziomie. (tylko nie drąż do chuja tego tematu dlaczego oglądam- bo lubię)

Chyba, że myślisz, że z Tobą mógłbym prowadzić takową na ten temat? To odpowiem - nie

Trafnie odpowiedziałeś, bo nie jestem masochistą i nie zamierzam nerwowo walić w klawisze by Ci coś udowodnić, przekonać..bo nie muszę :twisted:

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Nie no, nie mogę. Poważni smarci na forum, które to swoją drogą niby cechuje się bardzo dobrym poziomem, a zachowują się gorzej niż dzieci. "Filmowa dziwka"? Poważnie? Mimo wszystko radziłbym co poniektórym sprawdzać po parę razy to, co się pisze przed opublikowaniem tego na forum i raczeniem nas takimi kwiatkami.

 

Ja rozumiem, że można nie lubić Rocka, ale kurwa, obrażać go? Za co? Dajcie mi jeden argument, który pozwala Wam nazywać go dziwką. "Okłamał" Was? Rozumiem, jako fan można się czuć tym troszkę zniesmaczony, ale to dalej tylko 'sportowa rozrywka'. Czego oczekiwaliście? Rocky'ego pojawiającego się na każdym RAW? Jak naiwnym trzeba by było być?

 

A już w ogóle dobija mnie pierdolenie, że "w sumie, to on nie powinien wracać". Gość wali epickie proma tydzień po tygodniu - KOMPLETNIE wyrwane z dotychczasowych ram PG, których notabene McMahon dość mocno się trzyma i które tylko nieliczni w jego federacji mogą naginać. Zafundował zajebisty koncert na ostatnim RAW i choćby dla tych paru segmentów z jego udziałem (które owszem, być może w większości nie były na poziomie starego The Rocka, ale które i tak tryskały zewsząd niesamowitą dawką entertainmentu) dobrze się stało, że 'powrócił'. Ba, choćby i dla tego pierwszego proma sprzed roku, które było moim zdaniem genialne. Jak można tego nie doceniać? Jak można, w takiej z pozoru głupiej rozrywce jak WRESTLING (który nawet nie jest sportem) mówić o "lojalności"? Ludzie, to jest ich praca. Owszem, być może znajdzie się paru, którzy rzeczywiście kochają to, co robią, ale wydaje mi się, że większość gdyby dostała taką szansę jaką dostał Dwayne - skorzystałaby z niej. Bo co lepsze? Kręcić sobie filmy i zarabiać w chuj kasy w Hollywood, czy poświęcać swoje ciało tydzień w tydzień (wliczając houseshowy, to o wiele częściej) za, podejrzewam, o wiele mniejszą mamonę i ryzykować w każdej walce groźną kontuzję, która może do końca życia takiego kogoś odciskać na nim swoje piętno? Pomyślcie na chwilę racjonalnie, postawcie się na miejscu tego kogoś i - na miłość boską - nie wyzywajcie z łaski swojej od dziwek, bo to jest co najmniej żałosne.

 

Moim zdaniem pod względem charyzmy Dwayne stoi na zupełnie innym poziomie niż cała reszta obecnego rosteru, wliczając w to Cenę. Ja tam zamiast go obrażać, to doceniłbym jego umiejętności i fakt, że z pozoru niesamowicie marną publikę (Cleveland ssało na maksa, pomimo tego niby "rekordu") i tak potrafił okręcić wokół własnego palca i ją rozruszać.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Dobrze ze NXT nie ogląda tyle osób bo pewnie Dwayne by dostawał co tydzień od "smartów" że nie jest obecny na środowej tygodniówce i nie pomaga promować takich "star - powerów" jak Hawkins czy Riley.

 

PS: Rozwaliło mnie "Nie rusza się takich piosenek" !?? :shock: :shock: Really Really? - kurde żyjemy w XXI i wszystko można śpiewać i modyfikować na własne potrzeby... tak mi się wydawało : (. Równie dobrze nie możecie przy goleniu śpiewać piosenek Mercurego - bo to przecież nie wypada...

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  567
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2009
  • Status:  Offline

Taka jedna ciekawostka dotycząca pewnie Rocka - od czasu jego powrotu w ubiegłym Rocku WWE nie cenzuruje już żadnych przekleństw typu bitch, ass itp (ba, są nawet w promach używane), co jest chyba powodem do radości, nie? Oglądałem czasami materiały ze starszych lat i nawet tam co jakiś czas "bitch" potrafiło być ocenzurowane. Fanem The Rocka nie jestem, hejterem też nie, ale bardzo mi się podoba jego praca - wykonuje ją zajebiście, dostarcza mi rozrywki, której od WWE oczekuję. Gdyby nie Rocky to pewnie nigdy więcej byśmy nie usłyszeli "bitch" w WWE, a wszystko byłoby bardziej cukierkowe - może to tylko moje domniemania, ale ja to tak odczuwam.

  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.06.2009
  • Status:  Offline

Nie wydaje mi się żeby The Rock swoją charyzmą powalał na kolana i niszczył każdego w federacji. Ok ,może 10 lat temu tak było ale w dzisiejszych czasach są osoby które mogą go dogonić pod tym względem.Wiadomo , że czego by Dwayne nie powiedział to i tak publika będzie za nim właśnie dlatego że występował w najlepszej dla Wrestlingu erze. Poza "koncertem" nie czułem do tej pory jakoś gęsiej skórki po promach Rockiego.
I tak wszyscy pójdziemy do piachu.....

108669498588feb114c649.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ceglak, ale o czym my tutaj rozmawiamy? W 2005 r. Taker, wtedy drugi najlepiej opłacany wrestler WWE, zarobił 1,44 mln dol. Rocky tylko za "Króla Skorpiona" dostał 5,5 mln. W kilka miesięcy (nie wiem, ile dokładnie trwały zdjęcia) skasował więc tyle, co gwiazdor WWE przez prawie cztery lata. W tym czasie nie musiał ryzykować zdrowia ani latać z jednego końca USA na drugi. Życzę każdemu, aby mógł się sprzedać równie drogo.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2011
  • Status:  Offline

Ceglak, ale o czym my tutaj rozmawiamy? W 2005 r. Taker, wtedy drugi najlepiej opłacany wrestler WWE, zarobił 1,44 mln dol. Rocky tylko za "Króla Skorpiona" dostał 5,5 mln. W kilka miesięcy (nie wiem, ile dokładnie trwały zdjęcia) skasował więc tyle, co gwiazdor WWE przez prawie cztery lata. W tym czasie nie musiał ryzykować zdrowia ani latać z jednego końca USA na drugi. Życzę każdemu, aby mógł się sprzedać równie drogo.

 

Czyli to pokazuje również, że Rock nie jest w WWE tylko dla kasy. Mógł sobie w tym czasie spokojnie nakręcić dodatkowy film i zgarnąć łatwą kasę, ale wolał wrócić do swoich wspaniałych fanów i ostatni raz w życiu być w walce wieczoru na WR, nawet jeśli będzie musiał się na niej podłożyć :D

==Break the Walls Down==

13131994854e2d396000ad8.jpg


  • Posty:  41
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.11.2011
  • Status:  Offline

Nie no, nie mogę. Poważni smarci na forum, które to swoją drogą niby cechuje się bardzo dobrym poziomem, a zachowują się gorzej niż dzieci. "Filmowa dziwka"? Poważnie? Mimo wszystko radziłbym co poniektórym sprawdzać po parę razy to, co się pisze przed opublikowaniem tego na forum i raczeniem nas takimi kwiatkami.

 

Ja rozumiem, że można nie lubić Rocka, ale kurwa, obrażać go? Za co? Dajcie mi jeden argument, który pozwala Wam nazywać go dziwką. "Okłamał" Was? Rozumiem, jako fan można się czuć tym troszkę zniesmaczony, ale to dalej tylko 'sportowa rozrywka'. Czego oczekiwaliście? Rocky'ego pojawiającego się na każdym RAW? Jak naiwnym trzeba by było być?

 

Ja z kolei nie rozumiem bulwersów typu "O matko powiedziałeś brzydkie słowo na rockyego, APAGE!" No kurde. Typ w praktycznie każdym promie obraża fanów Ceny. Jemu wolno? Ja rozumiem, że to dla jaj, że żarty, że feud sprzedać trzeba i promo walnąć też, tak samo działa to w drugą strone, Jeśli nazwe rockyego dziwką, kurwą czy czym se tam jeszcze chce to będzie to tak naprawde pół żartem, bo mojej matki nie obraził, mojego psa nie zgwałcił więc czystą nienawiścią go obdarzać nie mam powodu. On jedzie po mnie(jako fana Ceny) w promach, ja mam wszelkie prawo jechać go na forum czy na twitterze. Wszystko po to, żeby wprowadzić się w wojowniczą atmosfere przed WM przez co doświadczenia będą lepsze.

 

Nie spinajta sie ludzie.

PROUDLY SUPPORT CENA!

5915233044ed35a885ce0a.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
      • 32 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 048 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 713 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 187 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 606 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 896 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      No dokładnie przy Becky widać pracę, serce i jej wkład własny, to że niektórym(w tym mi) jej postać się przejadła to jedno, ale nie można odmówić skilla, który nie słabnie, a przy Charlotte to jakiś dramat jaki regres zaliczyła.   Też to słyszałem, jeśli jego drugi run ma mieć tak samo pretendentów, którzy nawet cienia szansy na odebranie mu tytułu nie mają to ja podziękuję, daliby mu jakiegoś Ortona, Drew, Punka, nawet Samiego czy Jeya i już by to inaczej wyglądało, Cenie od razu walnęli z grubej rury Ortona i podziałało.
    • Kaczy316
      No właśnie o to chodzi, że wyglądał aż za przeciętnie, a w NJPW wyglądał o wiele lepiej i dalej go na to stać i ten Standing Moonsault pomimo takich gabarytów to pokazuje, tylko tutaj nie wiem czemu został sprowadzony do absolutnego minimum i przez większość czasu to też Knight dominował, tutaj wyglądał dosłownie jak typ co nie ma żadnego doświadczenia albo minimalne bym nawet powiedział, a przecież wiemy, że tak nie jest.
    • KyRenLo
      Parę krótkich słów o niebieskiej tygodniówce: Walki Solo i tego drugiego o tej dziwnej nazwie ssały na całego. Nudne wolne i nieciekawe. Jest JD, to jest i JC teraz czekać na JB i JA. Ja jestem na nie. Chłopaki z Fraxiom tradycyjnie dają popis swych umiejętności. Giulia na Smackdown? Miło, chociaż myślałem, że będzie dalej szaleć na RAW z Perez, zwłaszcza że spoko razem wyglądały. Wkrótce, mam nadzieję, do głównego rosteru trafi też Steph. Cieszy wygrana Lexi, a sama walka była na plus może nie jakiś wielki, ale wrażenie pozytywne. Na koniec muszę pochwalić zawodniczkę, za którą za bardzo nie przepadam, ale jak trzeba to trzeba. Main Event, czyli starcie o Pas więcej niż dobrze. Walka mi się podobała i pochwała dla obu Pań. Nia czasem jest w stanie dać dobrą walkę jak, chociażby tutaj. Walka z Rudą ponad rok temu na RAW też była elegancka. Jak zwykle RAW oceniam lepiej. Smackdown było niezłe, ale to ocenka 5,5 może 6 na 10, więc niżej niż czerwona tygodniówka.
    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Money in the Bank 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Alexa Bliss pokonała Chelsea Green i Michin, tym samym kwalifikując się do kobiecego Money in the Bank Ladder Matchu. Solo Sikoa z kolei zapewnił sobie miejsce w męskim MITB Matchu. Pokonał on Reya Fenixa i Jimmy’ego Uso. Okazało się, że Jeff Cobb będzie występował w WWE pod innym ringname’em niż dotychczasowe – jako JC Mateo. Na SmackDown zaliczył ringowy debiut, wygrywając z LA Knightem z pomocą Sikoi i Fatu. Nick Aldis przekazał, iż Giulia oficjalnie dołączyła do rosteru SmackDown. W walce wieczoru Tiffany Stratton ostatecznie pokonała Nię Jax i obroniła mistrzostwo kobiet, mimo zamieszania z udziałem Jade Cargill i Naomi. Skrót SmackDown: Za tydzień: * WWE Tag Team Championship Match: Street Profits vs. Fraxiom * Women’s Money in the Bank Qualifying Match: Charlotte Flair vs. Zelina Vega vs. Giulia * Men’s Money in the Bank Qualifying Match: Aleister Black vs. LA Knight vs. Shinsuke Nakamura Aktualna rozpiska najbliższego Saturday Night’s Main Event, które odbędzie się 24 maja: * WWE World Heavyweight Championship Match: Jey Uso vs. Logan Paul * Steel Cage Match: Damian Priest vs. Drew McInyre * CM Punk i Sami Zayn vs. Bron Breakker i Seth Rollins * R-Truth vs. John Cena
    • GGGGG9707
      Rollins pojawił się w jakimś serialu Netflixa przez chwilę jako... Rollins, jeszcze ze swoją muzyką i paroma akcjami Serialu zupełnie nie znam i trochę dziwna scena jeśli nic z tego nie wynikło wcześniej ani później w fabule (także scena na siłę wciśnięta) ale dla fanów WWE zawsze coś  https://x.com/SRFansMedia/status/1923327836812656911?ref_src=twsrc^tfw|twcamp^tweetembed|twterm^1923327836812656911|twgr^80350f2c756d85da70c61ba9455a779a8c838fed|twcon^s1_&ref_url=https%3A%2F%2Fcatch-newz.fr%2Fculture%2Fcineserie%2F47792-seth-rollins-joue-le-castor-dans-la-serie-bet-sur-netflix%2Famp
×
×
  • Dodaj nową pozycję...