Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Hardcorowe Seriale


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

No dobra... masz mnie obejrzałem 3 odcinki i się nie przekonałem - oczywiście wpływ na nazwanie tego serialu badziewiem ma fakt iż każdy nim dookoła mnie sra (serialem) od czego już uszy bolą.

Po tym czego oczekiwałem po Grze o Tron zawiodłem się do tego stopnia, że tak ten serial określam. Gdyby ten serial nie nazywał się tak to pewnie bym napisał, że jest słaby i tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322023
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 400
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    35

  • Streetovs

    33

  • Fox Mulder

    21

  • Captain Jerry

    21


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

No dobra... masz mnie obejrzałem 3 odcinki i się nie przekonałem - oczywiście wpływ na nazwanie tego serialu badziewiem ma fakt iż każdy nim dookoła mnie sra (serialem) od czego już uszy bolą.

Po tym czego oczekiwałem po Grze o Tron zawiodłem się do tego stopnia, że tak ten serial określam. Gdyby ten serial nie nazywał się tak to pewnie bym napisał, że jest słaby i tylko tyle.

 

Po pierwszych trzech odcinkach też byłem rozczarowany. Mało tego - zaspoilerowałem sobie zakończenie pierwszego sezonu. Oglądałem zatem to wszystko zły na samego siebie i z przeświadczeniem, że dobra zabawa zacznie się w moim przypadku od drugiego sezonu. Później zaczyna być ciekawiej, uwierz mi. Powinieneś dać szansę "Grze..." poprzez obejrzenie jeszcze dwóch, może trzech odcinków. Być może sam przestałbym to oglądać po tym średnim początku, ale wówczas - na szczęście - nie miałem pod ręką nic innego. Później tak mnie wciągnęło, że zakupiłem książki i stałem się fanem Martina.

 

Co do tego, że wszyscy gadają, to rozumiem twoją niechęć. Sam nie znoszę zabierać się za coś o czym wszyscy pierdolą, a odkrywać coś mniej oklepanego, coś hmmm własnego. ;) Natomiast w tym przypadku po prostu warto.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322026
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

Dobrze wiedzieć. Bo po 1 odcinku mam ochotę zabrać się za następne.

 

Ja także. Nagrałem sobie ten serial, gdy zobaczyłem, że gra tam Bacon. Dzisiaj odpaliłem dekoder, włączyłem The Following i chyba nie będę zwlekać do soboty z obejrzeniem następnego odcinka w HD`owskim Canal+. Po tym, gdy w ogóle dowiedziałem się o tym serialu po prostu wiedziałem, że musi być dobry. Póki co się nie zawiodłem. Serial rozkręcał się z każdą minutą i mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie jeszcze ciekawiej.

 

Edit: Polećcie mi jakieś seriale o podobnej tematyce, co Following. Znam Breaking Bad, Dextera, Hannibala. Z innych Gra o Tron, Spartakus, The Finder, czy Californication.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322034
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2013
  • Status:  Offline

Panowie w tym roku tylko BANSHEE!

 

Banshee rozbiło bank. Kapitalna fabuła, postacie mega charyzmatyczne, a ostre sceny z "Gry o Tron" ( tak kolega mówi, bo ja tego badziewia nie oglądam) są przy scenach w Banshee jak parówka przy karkówce. Polecam

Dokładnie, ciekawy 10 odcinkowy serial (łatwo nadrobić).

Dla mnie największym plusem jest miejsce akcji, są tam wszyscy: Indianie, amisze, rosyjska mafia...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322036
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Edit: Polećcie mi jakieś seriale o podobnej tematyce, co Following. Znam Breaking Bad, Dextera, Hannibala. Z innych Gra o Tron, Spartakus, The Finder, czy Californication.

 

Stronę wcześniej rekomendowałem Jekylla:

 

Luzak, a oglądałeś Jekylla? Taki niskobudżetowy miniserial z UK o słynnym doktorku i jego "drugiej twarzy". Wydaje mi się, że spełnia Twoje wymogi. James Nesbitt udźwignął główną rolę i spisał się znakomicie w obydwu odsłonach (przy pierwszej przemianie nie sądziłem, że to ten sam aktor - tak potrafił zmieniać wyraz twarzy i grę). Naprawdę wciąga.

 

Polecam jeszcze Luthera z Idrisem Elbą w głównej roli. Jest to serial o detektywie z nieprzeciętną inteligencją, lubiącym migać się od "kodeksu prawnego". Taki dr House, tyle że biegający z pistoletem. Wyszły dwa sezony, łącznie 10 odcinków, więc niedużo. Można się samemu przekonać, czy warto poświęcić mu czas.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322054
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Ostatnio oglądam sobie sporo seriali(trochę się to odbiło na wrestlingu, ale cóż...) i warto zacząć od "Gry o tron". Ogólnie mi się to podoba, ale strasznie irytują mnie niektóre rzeczy. Książek nie czytałem i nie wiem jak to tam wygląda, ale ci dobrzy w tym filmie zazwyczaj przedstawiani są jako totalni kretyni, którzy dają się dymać na każdym kroku. Może nie byłby to aż tak wielki problem, bo uwielbiam czarne charaktery, a jest ich w tej produkcji bez liku, ale skala dawania po dupie tym dobrym jest przerażająca. No i jeszcze jedna uwaga - jak tylko zaczyna się nowy sezon, to powstaje sporo nowych wątków, by na koniec tylko kilka z nich zakończyć i na razie zapowiada się na to, że sezonów będzie dość sporo przez takie, a nie inne prowadzenie historii. Pewnie przy takim stanie rzeczy autor książek niebawem nie nadąży pisać i może się to odbić na poziomie.

 

O innych produkcjach nie będę się aż tak rozpisywać, bo po prostu mam w większości przypadków zaległości i oglądam sobie to totalnie na luzie. Zarzuciłem natomiast niedawno "Hannibala" i "Demony da Vinci" z którymi jestem na bieżąco(da Vinci kończę) i jakoś specjalnie mnie to nie porywa. Hannibal ma swoje momenty, ale Hugh Dancy w roli Willa Grahama i te jego problemy psychiczne bardziej mnie irytują niż ciekawią przez co Mads Mikkelsen dostaje mniej czasu i odbija się to na ogólnym poziomie. "Demony..." natomiast ogląda się nawet przyjemnie, bo lubię takie spiskowe produkcje, ale boje się, że wszystko zostanie z czasem za bardzo przesadzone, a z da Vinciego zrobią połączenie House'a, Sherlocka i jeszcze kogoś.

 

Polecam jeszcze Luthera z Idrisem Elbą w głównej roli. Jest to serial o detektywie z nieprzeciętną inteligencją, lubiącym migać się od "kodeksu prawnego". Taki dr House, tyle że biegający z pistoletem. Wyszły dwa sezony, łącznie 10 odcinków, więc niedużo. Można się samemu przekonać, czy warto poświęcić mu czas.

 

Luther to absolutny wymiatacz! Nie dość, że same historie są naprawdę ciekawe to psychologia postaci stoi na najwyższym poziomie, a i na aktorstwo nie można narzekać, bo Elba naprawdę daje rade. Aż się ucieszyłem, że w lipcu będzie 3 sezon, bo czekałem na niego 2 lata.

 

Aha, z tych seriali z których mam zaległości jedna krótka notka. Koniec 2 sezonu "Boardwalk Empire" niszczy wszystkie systemy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322074
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Ostatnio oglądam sobie sporo seriali(trochę się to odbiło na wrestlingu, ale cóż...) i warto zacząć od "Gry o tron". Ogólnie mi się to podoba, ale strasznie irytują mnie niektóre rzeczy. Książek nie czytałem i nie wiem jak to tam wygląda, ale ci dobrzy w tym filmie zazwyczaj przedstawiani są jako totalni kretyni, którzy dają się dymać na każdym kroku. Może nie byłby to aż tak wielki problem, bo uwielbiam czarne charaktery, a jest ich w tej produkcji bez liku, ale skala dawania po dupie tym dobrym jest przerażająca.

Mnie akurat to się podoba, bo te "dobre" postacie są strasznie nudne i te akcje z przedostatnich odcinków jakoś specjalnie mną nie wstrząsnęły. Raczej miałem wyraz twarzy w stylu "no! nareszcie".

 

No i jeszcze jedna uwaga - jak tylko zaczyna się nowy sezon, to powstaje sporo nowych wątków, by na koniec tylko kilka z nich zakończyć i na razie zapowiada się na to, że sezonów będzie dość sporo przez takie, a nie inne prowadzenie historii. Pewnie przy takim stanie rzeczy autor książek niebawem nie nadąży pisać i może się to odbić na poziomie.

Spokojnie autor nadąży, bo następne tomy mają być rozbijane na dwa sezony. Tak przy okazji to nie przyszło ci do głowy, że te wątki też tak są prowadzone w książce? To nie jest tak do końca, że wątek zaczynający się w jednym tomie jest kończony w tym samym.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322081
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Ghost jeśli chodzi o The Following to powiem tak. Pierwsze odcinki są genialne i wciągają. Niestety troszke później już nie ma tej "magii", która tak wciąga i może ogólnie poziom jest ciut słabszy to jednak nie spada on na tyle, aby jakoś zaniżyć cały serial. Naprawde warto go obejrzeć. W dodatku będzie drugi sezon, ale...

 

jak oni chcą robić ten drugi sezon po takim zakończeniu? Wielki wybuch, z którego Joe Caroll nie mógł uciec. Czyżby Ryan Hardy miał w drugim sezonie walczyć ze wszystkimi " z sekty " Carolla?

 

 

Zaciekawiliście mnie tym Banshee i Lutherem. Oceny na Filmweb mają dość wysokie więc obejrze je sobie zaraz po tym jak skończe Suits ( które tak na marginesie również warto obejrzeć :D ).

 

Aha, z tych seriali z których mam zaległości jedna krótka notka. Koniec 2 sezonu "Boardwalk Empire" niszczy wszystkie systemy.

Nie obejrzałem jeszcze ani jednego odcinka, ale serial mam już prawie 3 sezony nagrane na płytach, które czekają aż zacznę maraton z tym serialem. Słyszałem wiele dobrego o tym serialu i wiem, że się nie zawiodę ( dlatego właśnie nagrałem na płyty, aby kiedyś jeszcze obejrzeć :D ).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322082
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Skoro Luther został wywołany, to powiem o tym serialu co nie co.

 

On zasługuje na takie wysokie oceny tylko po pierwszym sezonie, gdzie Idris Elba grał niesamowicie - nie dosyć, że był gliniarzem nieco na bakier z prawem, to miał specyficzne relacje z kobietami (była żona i - przede wszystkim! - Alice Morgan) i świetnie odgrywał rolę furiata. W drugim sezonie, twórcy odeszli od tych dwóch ostatnich rzeczy, koncentrując się na wątkach kryminalnych i uważam, że ten serial tylko na tym ucierpiał.

 

Trochę z tym serialem jest jak Breaking Bad - mam wrażenie, wszyscy oceniają BB w kontekście ostatnich sezonów. Ktoś (na tym forum?) pisał, że przestał oglądać ten serial po dwóch pierwszych sezonach - nie dziwię się, bo po krótszym (dobrym) pierwszym, nadszedł ssający po całości drugi, skupiający się na wszystkim, tylko nie na właściwym wątku produkcji metaamfetaminy.

 

The Following jeszcze nie ruszyłem, ale The Killing obejrzałem pierwsze cztery odcinki i serial rozpoczęcie ma mocne. Oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322084
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Mnie akurat to się podoba, bo te "dobre" postacie są strasznie nudne i te akcje z przedostatnich odcinków jakoś specjalnie mną nie wstrząsnęły. Raczej miałem wyraz twarzy w stylu "no! nareszcie".

 

Mnie się to też podobało, ale to w jaki sposób serial jest realizowany sprawia, że te dobre postacie nie tyle są nudne co po prostu momentami głupie. Powtórzę jeszcze raz - nie wiem jak to wygląda w książce, ale nie wydaje mi się, żeby przez tyle ścian tekstu wszystko było tak jednostronne jak w serialu, bo wychodzi na to, że po 3 sezonach jedyną

"dobrą" postacią, która nie daje się dymać jest Daenerys, a to trochę za mało jak na mnogość wszystkich którzy się pojawili przez te 3 lata. Nawet mój ulubiony Tyrion słabo ostatnio wypada, ale w jego przypadku liczę, że jeszcze wszystko wróci na właściwy tor.

 

Spokojnie autor nadąży, bo następne tomy mają być rozbijane na dwa sezony. Tak przy okazji to nie przyszło ci do głowy, że te wątki też tak są prowadzone w książce? To nie jest tak do końca, że wątek zaczynający się w jednym tomie jest kończony w tym samym.

 

Tak, przyszło mi do głowy... To jest TV i gdy pierwszy raz usłyszałem, że twórcy nie trzymają się twardo tego co jest w książce to z miejsca mój stosunek się zmienił i mam nadzieje, że trochę się w tej kwestii jeszcze pozmienia, bo inaczej czarno to widzę przez następnych kilka lat. Po prostu moja ciekawość zamiast wzrastać to może maleć(na razie jeszcze nie ma tej tendencji), a koniec poprzedniego sezonu tylko mnie w tym utwierdził. Btw, jak ostatni odcinek sezonu może być o kilka poziomów gorszy od przedostatniego? Strzał w stopę jak nic. :wink:

 

Ktoś (na tym forum?) pisał, że przestał oglądać ten serial po dwóch pierwszych sezonach - nie dziwię się, bo po krótszym (dobrym) pierwszym, nadszedł ssający po całości drugi, skupiający się na wszystkim, tylko nie na właściwym wątku produkcji metaamfetaminy.

 

Jaki jest sens oceniać jakiś serial jeżeli nie obejrzało się go do końca? Albo się decydujesz na oglądanie i lecisz z tym do końca albo rezygnujesz jeszcze przed rozpoczęciem, bo przecież większość produkcji ma swoje słabsze momenty przez, które trzeba przebrnąć. Dla mnie serial nawet jak ma słabsze chwile to może w decydującym momencie sprawić, że o tym zapominam i te niedociągnięcia odbieram już trochę inaczej. Jest też tak, że przez większość czasu serial jest świetny, a zbliżający się finał zaniży jego ocenę(czuje, że tak będzie z Dexterem, który wyłapał u mnie dużego minusa za poprzedni sezon), bo twórcy przedobrzyli. Zawsze jestem za tym, żeby dawać szanse i oglądać do końca coś co się rozpoczęło, bo w innym wypadku przestałbym oglądać WWE już wieki temu. :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322085
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Bonkol, również czekam na kontynuację Luthera, odkąd tylko dowiedziałem się, że zaczynają kręcić 3 serię. Dwa lata przerwy to zdecydowanie za dużo, jak na serial. Dołączam się do pochwał dla Elby (miał już wcześniej dobre role, m.in. w "The wire", ale dopiero po Lutherze dostaje angaż w głośnych produkcjach - Prometeusz, dwie części Thora, Pacific Rim), ale na uwagę zasługuje jeszcze niejaka Ruth Wilson, wcielająca się w postać Alice Morgan. Jeden z nielicznych kobiecych czarnych charakterów, który nie przeszkadza mi na ekranie, a jej konfrontacje z głównym bohaterem wręcz sprawiają, że nie mogę oderwać wzroku od monitora. Zgadzam się z Bullinho, że w drugim sezonie niepotrzebnie zepchnęli na dalszy plan prywatne problemy bohatera i jego relacje z Alice Morgan. W kontynuacji podobko skupią się bardziej na życiu osobistym Luthera, szykuje się też jakaś intryga z Morgan. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Ja się nie mogę doczekać. Dwa tygodnie do premiery.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322096
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

W kontynuacji podobko skupią się bardziej na życiu osobistym Luthera, szykuje się też jakaś intryga z Morgan. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Ja się nie mogę doczekać. Dwa tygodnie do premiery.

 

I to mnie cieszy. Z drugiego sezonu pamiętam jego jakąś opiekę nad dziewczynką i pewne komplikacje związane z tym, co w ogóle nie porwało mnie. A co do Alice - podobno było tak, że ona nie chciała grać w drugim sezonie, więc zdecydowali się na takie rozwiązanie. Fakt, o którym napisałeś, raczej jest nadzieją na przywołanie ponownej radości z oglądania takich seriali.

 

Ktoś (na tym forum?) pisał, że przestał oglądać ten serial po dwóch pierwszych sezonach - nie dziwię się, bo po krótszym (dobrym) pierwszym, nadszedł ssający po całości drugi, skupiający się na wszystkim, tylko nie na właściwym wątku produkcji metaamfetaminy.

 

Jaki jest sens oceniać jakiś serial jeżeli nie obejrzało się go do końca? Albo się decydujesz na oglądanie i lecisz z tym do końca albo rezygnujesz jeszcze przed rozpoczęciem, bo przecież większość produkcji ma swoje słabsze momenty przez, które trzeba przebrnąć. Dla mnie serial nawet jak ma słabsze chwile to może w decydującym momencie sprawić, że o tym zapominam i te niedociągnięcia odbieram już trochę inaczej. Jest też tak, że przez większość czasu serial jest świetny, a zbliżający się finał zaniży jego ocenę(czuje, że tak będzie z Dexterem, który wyłapał u mnie dużego minusa za poprzedni sezon), bo twórcy przedobrzyli. Zawsze jestem za tym, żeby dawać szanse i oglądać do końca coś co się rozpoczęło, bo w innym wypadku przestałbym oglądać WWE już wieki temu. :twisted

 

Mam nadzieję, że doczytałeś dobrze i odnosisz się ogólnie , bo wyraźnie pisałem o kimś innym, niż swojej osobie ;) Moją opinię o serialu zamieściłem na stronie numer 8.

 

Ostatni sezon Dextera? Powodem tego, że wyszedł taki shit jest jeden - miał być on ostatnim, ale szefowie stacji poprosili twórców, aby zrobili jeszcze jeden. Wierzę, że to na 8-smy zachowano największe fajerwerki, abyśmy znowu byli zadowoleni i jednocześnie smutni z powodu, że tak rewelacyjny serial się kończy. Bo za taki go uważam - pomimo tego, że 7-dma odsłona była niczym innym, jak M jak Miłość (nawet była blondwłosa Hanka ... przypadek?).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322105
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale dziwny ze mnie serialomaniak. Niby uwielbiam te najbardziej "mejstrimowe" seriale jak "Dexter", "The Walking Dead" czy "Supernatural", a z drugiej strony kompletnie nie podobają mi się te najbardziej popularne. Pierwszym z nich było "Breaking Bad", wziąłem się za to po Dexie czyli w sumie dopiero rozpoczynałem przygodę z serialami. Męczyłem się trochę, ale zmuszałem do oglądania.. skoro tyle osób się jara i ma taką ocenę, to coś w nim musi być. W końcu odstawiłem go na początku drugiego sezonu, gdy na filmwebie znalazłem komentarz w stylu "Jeżeli po odcinku XX ten serial kogoś nie zajarał, powinien przestać oglądać". Tak też zrobiłem, wiało nudą i czasem serio zasypiałem. Zaraz posypie się pewnie fala hejtów, bo drugim serialem, który idealnie pasowałby na dobranockę do uspania dziecka to "GRA O TRON". Tak, ta wielka gra o tron, która jest wszędzie i chyba nawet Bóg nie wie dlaczego wszyscy tak tym srają. Obejrzałem ponad półtora sezonu (widziałem wyżej argument, że w drugim się zaczyna) i nic mnie nie wciągnęło, nuda, nuda. Kompletny brak emocji wobec postaci, co jest chyba największą wadą, jaką można wytknąć serialowi, bo przecież po to oglądam to kilka odcinków, żeby się z bohaterem zżyć i przeżywać wszystko razem z nim, w tych dwóch serialach tego brakowało. Do tej kolekcji dorzucę jeszcze "Luthera", o którym gdzieś wyżej była mowa oraz "The Killing", które również nie pozwoliło mi siebie polubić.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322557
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Troszeczkę stonuję zachwyty nad Following - jest to serial dobry, albo i bardzo dobry przez pierwsze dwa odcinki. Potem niestety jest już równia pochyła w dół. Ilośc głupot jakie przedstawiają nam scenarzyści jest większa niż liczba wyznawców Carolla. Gdzieś średnio co dwa odcinki przewija się schemat "mamy go na widelcu, wiemy gdzie jest, idziemy go złapać... we dwójkę, bo przecież po co nam wsparcie". Rozumiem że to stary dobry motyw, ale do użycia raz, góra dwa, a nie co chwilę. Czytałem wypowiedź jednego z użytkowników który był przerażony głupotą pozytywnych bohaterów GoT, w takim razie odradzam podchodzenie do Following, tutaj Ci dobrzy mają IQ na poziomie glonojadów. Jedynym pozytywem wysuwającym się z tego serialu jest relacja Caroll/Hardy. Swoją drogą jak to jest że Hardy agent FBI z rozrusznikiem serca na początku sprzedaje to zadyszkami itp, a potem biega po lasach jak Usian Bolt prześcigając młodszych, zdrowszych partnerów? :D

 

Swoją drogą jakiś dobry serial z cyklu post-apokaliptycznych? Przymierzałem się do Jericho, ale słyszałem bardzo różne opinie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322956
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Czy dobry to kwestia gustu, ale ja jakoś nie zasypiałem na Revolution. Wyłączenie prądu na całym świecie raczej zalicza się do apokalipsy? ;] Polecam zapoznać się z 3-4 pierwszymi odcinkami i zdecydować co dalej.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/9/#findComment-322963
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...