Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Hardcorowe Seriale


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

A co do tego serialu Raven, to jest to dla mnie jedyny ROBIN HOOD jakiego sobie wyobrażam (jeśli istniał naprawdę). Moim idolem był gościu grający Saracena z dwoma mieczami 8-)

 

Nazir, of course :D Dla mnie gość też wymiatał. Pamiętam kiedy w jednym z początkowych odcinków, zanim jeszcze dołączył do bady - walczył z Robinem i mu dokopał. Żeby nie reszta drużyny, to Robin pewnie zwiedzałby Sherwood pod runem leśnym :D Od tego czasu markowałem Nazirowi jak głupi :D

 

Cieszę się, że wspomnieliście o „Robinie z Sherwood”. Do dzisiaj pozostaje moim ulubionym serialem ever (10/10 na filmwebie + serduszko). Jakieś 3 lata temu żona kupiła mi DVD z odcinkami z brunetem i blondasem. Przez pewien czas miałem powrót do czasów dzieciństwa porównywalny do tego, co obecnie przeżywam z wrestlingiem. Na tym DVD były też wywiady z aktorami po latach. Polecam! Zarejestrowałem się nawet na forum miłośników tego serialu, ale dyskusja siadła jakiś rok wcześniej i poza mną aktywny był tam tylko jeden użytkownik. Musiałem sobie odpuścić.

 

Nie było i nie będzie lepszego Robina (mam tutaj na myśli M. Praeda), podobnie jest z Marion, szeryfem czy Gizbernem. Nasir rzecz jasna gniótł system, ale ja sam najmilej wspominam Szkarłatnego Willa. Zresztą z całej bandy Robina właśnie Rey Winstone zrobił później największą karierę.

 

Nie jestem jakimś serialożercą, ale od czasu do czasu pojawia się produkcja, która zwraca moją uwagę. Generalnie lubię opowieści z gatunku magii i miecza (a przynajmniej tego drugiego) zatem obecnie oglądam „Grę o tron”. Pewnie źle zrobiłem odpuszczając sobie książkę, ale co tam… Czekam na kolejne odcinki, fajnie jest… Moim ulubieńcem jest karzeł. Chociaż nie padam przed tym serialem na kolana. Mocne 8/10 na filmwebie.

 

Obok „Robina…” jedynym serialem, który dostał ode mnie 10/10 jest „Rzym” - epoka, która mnie interesuje, przemoc i seks, kilka genialnych ról. Pierwszą serię zassałem sobie w całości i zawaliłem całą nockę oglądając kolejne odcinki. Później zawalałem nocki z kumplem przy piwie dyskutując o „Rzymie” i oczekując drugiego sezonu. Zakończenie nieco mnie rozczarowało, ale uznałem, że jak na starego malkontenta ten serial zrobił na mnie takie wrażenie, że zostawiłem to 10/10 na filmwebie.

 

Nieco tylko gorszy od „Rzymu” jest „Spartakus”. Świetnie rozpoczęli, ale Andy Whitfield zachorował na raka (niech mu ziemia lekką będzie) i zaczął się problem. Następca nie miał szans przebić „oryginalnego” Spartakusa, ale z końcową opinia wstrzymam się do czasu obejrzenia całego drugiego sezonu. Zresztą i tak do tej pory jak ktoś mówi „Spartakus”, to ja myślę „Kirk Douglas”. ;)

 

Co do innych seriali to „Lost-ów” oglądałem z przymrużeniem oka, w pewnym momencie całkowicie się pogubiłem. Podobnie jest z „Californication” - tzn. oglądałem z przymrużeniem oka, ale tutaj na szczęście pogubić się nie da.

 

Nieśmiertelne pozostaną dla mnie seriale tj. „Świat wg Bundych” i „Simpsonowie”. Swojego czasu namiętnie oglądałem także Beavisa i Buttheada na MTV. Za gówniarza byli moimi idolami i próbowałem się śmiać jak oni.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-287904
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • Odpowiedzi 400
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    35

  • Streetovs

    33

  • Fox Mulder

    21

  • Captain Jerry

    21


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Widzę, że dawno nikt nie pisał w tym temacie.

 

Za sobą obejrzałem serial, który pojawił się w tym roku - "Arrow". Opowiada on o losach bohatera z DC Comics, Green Arrow'a. Pomimo tego, że pierwszy raz o gościu słyszę (nie bijcie... ), to serial zaczął się obiecująco. Polecam!

 

Niedawno również obejrzałem dwusezonowy The Killing - jedna sprawa ciągnie się przez te dwa sezony. Seria utrzymana w dość poważnej konwencji. Całkiem ciekawy dla fanów takich klimatów, zaskoczenie dosyć ciekawe.

 

Ponadto, obecnie oglądam Haven z Edgem :D , Sons of Anarchy i 3-ci sezon The Walking Dead. W tym pierwszym, akcja w 3cim sezonie nabrała tempa i aktualny sezon jest lepszy od pozostałych. W SoA nadrabiam zaległości, zaś TWD - trzecia już seria ciekawie się zaczęła, ale drugi odcinek wypadł blado.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-303216
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Ja obecnie śledzę:

 

Sons of Anarchy - Jestem fanem serii od początku i pomimo słabszych momentów obecnie trwający sezon daje radę. Dużo się dzieje. Co prawda czasami można mieć dość wzdychających, przytulających się facetów w skórzanych kamizelkach, i spokojnie można grać przy serialu w pijacką grę tj. pić za każdym razem gdy Jax powie "I'm sorry man", albo "I take care this" lub "I handle this".

 

Dexter - Dexa również oglądam od początku i jestem fanem Masuki. Pomimo, że były słabsze sezony, to jednak obecnie, znów Dex wystartował całkiem fajnie. Tu również polecam pijacką grę - za każdym razem gdy Debra mówi "Dexter, WTF?!"

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-303221
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

zaś TWD - trzecia już seria ciekawie się zaczęła, ale drugi odcinek wypadł blado.

 

Kilka spraw rozwiązali bardzo średnio, ale końcówka drugiego epizodu zwiastowała całkiem niezłe przełamanie w tej serii i mam nadzieje na całkiem niezłe dramaty bohaterów, które nie będą wynikały tylko przez zombie, ale przede wszystkim przez ludzi. Oczywiście to co pisze może się okazać nic nie warte, bo już parę dni 3 odcinek jest do obejrzenia, a ja jeszcze do niego nie zasiadłem, ale zaryzykuje.

 

Dexter - Dexa również oglądam od początku i jestem fanem Masuki. Pomimo, że były słabsze sezony, to jednak obecnie, znów Dex wystartował całkiem fajnie. Tu również polecam pijacką grę - za każdym razem gdy Debra mówi "Dexter, WTF?!"

 

O ile w nowym sezonie zajebiście się ogląda jak rozwija się sytuacja między Deb a Dexem to jednak główny wątek kryminalny trochę mnie zawodzi i o wiele bardziej przypadł mi do gustu "Morderca Dnia Sądu", który był poprzednio. Ale Dexter ma zawsze kredyt zaufania, który potem spłaca, więc nie ma co narzekać tym bardziej, że jest to podbudowa przed ostatnim, decydującym sezonem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-303226
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

No i po kolejnym odcinku, to na co narzekałeś Bonkol (ja też), czyli wątek kryminalistyczny poszedł ostro do przodu i naprawdę efektownie, w dobrym stylu. Ten sezon bije na głowę kilka poprzednich i od samego początku jest wręcz fenomenalny, czuję się jak wtedy gdy zaczynałem przygodę z tym serialem, pozostaje czekać na kolejne odcinki i liczyć, że poziom nie spadnie ;)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-303586
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ktos oglada American Horror Story? Bo sezon 2, jaak narazie bardzo dobry, jak zastoj w horrorach, tak tutaj jak narazie nie mozna narzekac. Klimat w sezonie 2przytlaczajacy ( szpital dla chorych umyslowo , prowadzony przez pieprzniete zakonice i doktora naziste). O wiele lepszy od sezonu 1, na ktorym sie zawiodlem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306237
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Luzak - nie wiem, co widzisz takiego zajebistego w 7-mym sezonie Dextera, bo dla mnie to nic innego, jak "M jak miłość".

 

Zakończenie 5-ego sezonu Sons of Anarchy - mega!

 

@Streetovs - mówisz i masz, zabieram się za pobieranie i oglądanie serialu ;)

 

Poza tym, jestem rozczarowany długą przerwą w The Walking Dead (kontynuacja dopiero w lutym? what? ), oglądanie Arrowa przerwę ze względu na zastój w akcji (ciągle to samo, a samego Oliviera jako Arrowa coraz mniej...), a następnym łupem, który padnie do mojej kolekcji jest Luther - z opisu tego serialu wywnioskowałem, że główny bohater ma coś w stylu "voices in his head", jak nasz wspaniały Randy Orton ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306239
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

Do Dextera mam taką słabość, że jaki by nie był, ja się po prostu jaram. Podoba mi się to, że w tym sezonie jest tak dużo wątków i jest zdecydowany progres patrząc na 2 poprzednie sezony.

 

Walking Dead - ten "półfinał" sezonu niesamowicie mnie zawiódł, miał być wielki wybuch, a dla mnie był gorszy niż klika pozostałych i jakoś wielce do lutego nie czekam - a chyba na celu mieli coś innego.

 

Ogólnie to poleca niesamowicie Person of Interest - serial jest taki noł nejmowy trochę, a szkoda, bo jest wybitnie dobry. Po pierwszych 5 odcinkach uważałem inaczej i zaprzestałem oglądania, powróciłem jednak po jakimś czasie i się nie zawiodłem, bo akcja później rozkręca się na tyle, że naprawdę warto poświęcić na niego czas. Fanom seriali akcji z wątkami kryminalnymi polecam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306256
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

a następnym łupem, który padnie do mojej kolekcji jest Luther

 

Oglądając Luthera odniosłem wrażenie, że to taki kryminalny House MD. Główny bohater, grany przez Idrisa Elbę, posiada cechy podobne do doktorka Gregory'ego. Jest inteligentny i zdolny do wszystkiego, żeby tylko osiągnąć zamierzony cel. Jest jeden główny wątek przestępczy i kilka pobocznych, w dużej mierze związanych z głownym bohaterem i jego problemami. Scenariusz trochę kuleje, ale da się obejrzeć. Odcinków nie jest dużo. Z brytyjskich seriali kryminalnych bardziej polecam Sherlocka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306262
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Od 2sezonu Walking dead z horror-adventure zrobilo sie obyczajowka z umarlakami w tle, ktore juz nie sa najwazniejsze. Teraz najwazniejsze, to walka miedzy ludzmi i ich problemy sercowe itp;

Na ekranie wieje od dawna nuda, serial zapowiadal sie dobrze, a wyszlo zle.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306265
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Kiedy zaczynałem oglądać serial Luther byłem pełen pozytywnych nadziei. Opisy tego serialu bardzo mnie zachęciły, lecz jakie one mają odwzorowanie w rzeczywistości?

 

Zacznę od plusów. Główny bohater jest bardzo dobrym detektywem z mroczną przeszłością, pełen emocji oraz ze specyficznymi kontaktami z ludźmi - szczególnie kobietami. Wątki kryminalne - pomimo tego, że w każdym odcinku (prócz końcówki) dostajemy inny - mniej lub bardziej przypadły mi do gustu (mój faworyt to ten z S01E02). Bardzo dobrze rozegrany finał, który przeciągnęli przez dwa ostatnie odcinki stał się najlepszym punktem tej serii.

 

Co w minusach? Mówiąc najkrócej - cały sezon drugi. Luther nie jest już tym samym wybuchowym gościem, co wcześniej. Cała seria przestaje mieć jakikolwiek sens - o ile znowu wątek "kobiecy" został rozegrany przez wszystkie odcinki, jest on nudny i nieporywający. Same zagadki to schemat 1 morderca - dwa epizody. Odejście od "Rudej"? Kolejne rozczarowanie.

 

Czy tytuł jest godny polecenia? Nie zajmuje on wiele czasu (10 odcinków przez dwa sezony = ok. 10h oglądania), lecz poziom serialu drastycznie spada po pierwszym sezonie. Obejrzeć można, ale po wyłączeniu S02E04, pozostaje niedosyt, a perspektyw na zmianę w trzecim sezonie - brak. Dlatego warto obejrzeć pierwszy sezon i potem zdecydować, czy warto kontynuować przygodę z tą serią.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-306827
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Pytanie do Streetovs:

 

Czy drugi sezon American Horror Story to ten:

 

http://www.filmweb.pl/serial/American+Horror+Story%3A+Asylum-2012-675642

 

Pierwszy obejrzałem i słabo go oceniam - początek to jakieś zwykłe, słabe porno :D

 

W międzyczasie, skończył się siódmy sezon Dextera - zakończenie (nie)przewidywalne. Myślałem tylko, że Debra pójdzie na ostry hardkor i użyje noża, jak jej brat ;) No i pozostaje kwestia Hanny oraz zabójstwa La Guerty - czyżby Dexter znowu był poszukiwanym ?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-308479
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

Ja bardziej spodziewałem się, że Debra wyjdzie i da dokończyć robotę bratu, zaskoczenie więc było. Nie zmienia to jednak faktu, że zakończenie tego sezonu nie dało takiego kopa zmuszającego do czekania, jak zakończenie poprzedniego, kiedy to liczyłem dni do premiery by zobaczyć co będzie dalej. Ten sezon był naprawdę udany, miał swój naprawdę dobry klimat i wielki potencjał by zmusić do czekania na następny, to zakończenie było jednak jakieś takie bez pierdolnięcia, przynajmniej dla mnie. Nie zmieni to jednak faktu, ze serialem się jaram i mimo wszystko ciekawi mnie jak rozwinie się akcja w ostatnim sezonie.

 

W międzyczasie, gdy skończyły mi się takie seriale jak Dexter, Walkin dead, Inpersonalni i Misfits, musiałem wynaleźć coś nowego. Nawinął się Homeland, który tak jak Dexter jest z pod znaku "Showtime". Serial naprawdę dobry, z nietuzinkowym scenariuszem. Nie skończyłem jeszcze pierwszego sezonu, a naprawdę jestem zadowolony. Główną zaletą tego serialu, jest utrzymywanie oglądającego w przekonaniu, że coś wie, by za chwilę pokazać mu, że jednak nie wie nic - i tak cały czas, naprawdę to lubię.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-308515
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Pamiętniki wampirów vs. Czysta krew

 

Chodzi o dwa seriale opowiadające o losach wampirów. Od czasu "Wywiadu z wampirem" jestem fanem filmów o tej tematyce. Niestety, podobnie jak ma to miejsce z fantasy trudno znaleźć jakąś perełkę pośród morza przeciętności i miernoty. Gdy krwiopijcy stali się więc znowu popularni, głównie za sprawą sagi "Zmierzch", nie oczekiwałem wiele. Ba! Za sam "Zmierzch" (chodzi mi o film, bo jest zbyt wiele fajnych książek do przeczytania, żeby marnować życie na romansidła) wziąłem się po kilku latach od powstania pierwszej części i bez wielkich nadziei. Po obejrzeniu stwierdziłem, że film ma swoje plusy (np. całkiem znośne złe wampiry, czy klimat miasteczka, w którym diabeł mówi dobranoc), ale całość i tak zabijał główny wątek, tj. miłości pseudo-wampira (krwiopijca na słońcu świeci jak pies jajcami zamiast spłonąć? WTF?) do Belli Swan. Postanowiłem jednak spojrzeć na film wyrozumiałym okiem - że to nie jest film np. dla fanów Tarantino i nawet powieści Anny Rice, ale po prostu romansidło dla nastolatek. I prędzej ścierpię taką opowieść z wampirami w tle niż typowy film o tym, że młodzian zakochał się w dziewoi i mają tam różne perypetie. Ostatecznie zostawiłem ocenę 5/10 na filmwebie.

 

Jednocześnie na horyzoncie pojawiły się dwa seriale o wampirach. "Czysta krew" kusiła mnie od dłuższego czasu. Zachęcająco brzmiały recenzje na temat serialu i grała tam Anna Paquin, którą lubię. Z drugiej strony powstały "Pamiętniki wampirów", które omijałem jak ognia, bo już sama nazwa brzmiała pedalsko. W wyniku różnych tam splotów wydarzeń zacząłem jednak oba seriale oglądać równocześnie. Po pierwszej części "Pamiętników..." nie byłem ani rozczarowany ani pozytywnie zaskoczony. Uznałem, że to takie "Beverly Hills 90210", ale z wampirami na modę "Zmierzchu". Tutaj też mamy wampira zakochanego w młódce (wampira Stefana gra aktor o polskich korzeniach Paul Thomas Wasilewski --->

), ich licealnych friendsów, rodziców, młodzieńczy bunt itd. itp. Standard. Tego się mniej więcej spodziewałem. Wraz z kolejnymi odcinkami zacząłem przekonywać się, że się myliłem. I tutaj należy wspomnieć o postaci, która jest dla "Pamiętników..." tym kim był Sawyer dla "Lostów", a może i więcej. To postać wampira Damona, gorszego brata Stefana. W czwartym odcinku jest taka scena, w której Damon z wyrazem dezaprobaty na twarzy czyta drugi tom sagi Stephenie Meyer i dziwi się, że Edward podporządkowuje się Belli i że wampiry świecą na słońcu, a całość podsumowuje, że Anna Rice była lepszą pisarką. W ten sposób twórcy serialu wyraźnie puszczają oko do widzów jakby chcąc powiedzieć - "Spokojnie. To nie będzie drugi Zmierzch". I rzeczywiście im dalej zagłębiamy się w akcję tym bardziej widzimy, że mamy do czynienia z czymś bardziej podchodzącym pod historie w stylu Anny Rice. Damon to młodzieżowa wersja Lestata, a Stefan - Louisa. Ten pierwszy ma oczywiście większe pole do popisu. Dość wspomnieć, że o tę rolę starali się trzej pozostali aktorzy grający w serialu pierwsze skrzypce, w tym odtwórca Stefana. Kolejnym po Damonie atutem serialu jest zaskakująco fortunne połączenie kilku gatunków: trochę romansu (warto tu zaznaczyć, że nie katują nas tutaj wątkiem miłości Stefana i Eleny aż tak bardzo), trochę thrillera, trochę fantasy, trochę dramatu. Akcja jest ciekawa, twórcy udanie budują napięcie i kreują sympatię do jednej postaci oraz antypatię do innej. No i przede wszystkim nie dają się widzowi nudzić. I w ten sposób płynnie możemy przejść do "Czystej krwi".

 

W przeciwieństwie do "Pamiętników..." akcja w "Czystej krwi" toczy się powoli niczym ślimak po pustyni. Natomiast główna bohaterka grana przez lubianą przeze mnie Anne Paquin jest infantylna i irytująca. Nie mogę się nadziwić, że za tę rolę dostała Złoty Glob. Cóż... być może jestem dyletantem. "Czysta krew" to całkiem inny serial niż "Pamiętniki wampirów". O ile w tym drugim przypadku twórcy po prostu postanowili opowiedzieć historię o wampirach dla młodzieży (aczkolwiek takie stare konie jak ja też spokojnie mogą to oglądać), to twórcy tego pierwszego postanowili stworzyć serial dotykający problemów społecznych i politycznych. Wampiry to tylko przykrywka, żeby opowiedzieć o kwestiach takich jak nierówności rasowe, homofobia czy kultywowanie przez kościół tychże. Zapewne te tematy sprawiają, że recenzenci przybierają poważne miny i wychwalają "Czystą...", a na "Pamietniki..." spoglądają z pogardą (chociaż zaznaczają, że Damon to mocny punkt serialu), tudzież z przymrużeniem oka. Ja jednak szukałem rozrywki, klimatycznej opowieści o krwiopijcach, a nie poważnych tematów. Serial z Paquin ma też całkowicie inny klimat niż "Pamiętniki...". Zamiast małego miasteczka w stylu Kinga, czy gotyckich klimatów w stylu Anny Rice lub Draculi mamy duszne bagna Luizjany, duszne miasteczko i duszną atmosferę. Mamy też trochę zabawy z konwencją co z jakichś powodów zachwyca różnych tam recenzentów pragnących utrzymać intelektualny ton swoich tekstów. Jako wyzbyty podobnych ambicji przeciętny zjadacz chleba pytam jednak: co z tego skoro zamiast coraz bardziej wkręcać się w ten serial, to coraz częściej ziewam? Bo akcja zamiast się rozkręcać - zwalnia. Natomiast zdecydowanie mniej tutaj różnych absurdów, których nie brakuje w "Pamiętnikach...". Pozwolę sobie wypisać niektóre z nich w myślnikach.

 

Absurdy "Pamiętników wampirów":

 

- W "Pamiętnikach wampirów" twórca wyszedł z założenia, że dzień bez festynu w małym miasteczku to dzień stracony. W Mystic Falls jeżeli akurat nie ma imprezy związanej z jakąś lokalną tradycją, to przynajmniej muszą trwać przygotowania do niej. Władze miasteczka planując budżet chyba olewają takie działy jak inwestycje, oświata i pomoc społeczna, bo większość kasy idzie na regionalne święta.

 

- Trup ściele się gęsto i często. Nie mąci to jednak amerykańskiego optymizmu. Ludzie zamiast barykadować się w domu, odwoływać bezradnego szeryfa i wzywać wojsko, dalej wiodą swój beztroski żywot, chadzają na imprezy, łażą po lasach i po innych ciemnych dziurach - coby krwiopijcy nie mieli problemu z ich uśmiercaniem.

 

- Podziwiam Mystic Falls za humanitaryzm wobec zwierząt. Policja nie chcąc wywoływać paniki, wmawia mieszkańcom, że ludzi zagryzają dzikie zwierzęta, a nie żadne tam wampiry. W Świnoujściu wystarczy, że dzik rozryje jakiś skwer i przewróci śmietnik, to banda posrańców wyciąga dubeltówki i lezie w krzaki odstrzelić pół populacji. A tutaj ludzie godzą się po prostu z faktem, że zwierzyna poluje w środku miasta na ludzi. Zweryfikowałem jednak swój pogląd na pasje strzeleckie i swój rzekomy humanitaryzm. Po śmierci drugiej osoby zagryzionej w centrum miasta, osobiście przeprosiłbym się z myśliwymi. Słowem - wymiękam przy mieszkańcach Mystic Falls jeżeli chodzi o szacunek dla natury.

 

- Wampir Damon to morderca, sadysta i skończony dupek. Ale jego występki poszczególni bohaterowie wybaczają mu i tak. Nawet jeżeli ten próbował ich wcześniej zabić, wybzykał i zagryzł ukochaną kobietę. Zakładam, że na kobiety działa fakt, że jest przystojny, a na facetów, że jest dobrym kompanem do picia. W sumie to czemu ja się dziwię...

 

- Liczba wampirów, czarowników i innych dziwolągów pojawiająca się w Mystic Falls zawstydziłaby twórcę "Władcy pierścieni...".

 

- Wykonanie pierścienia, który daje wampirowi możliwość przeżycia na słońcu jest sprawą prostego czaru wypowiedzianego przez czarownicę, która w Mystic Falls jest oczywiście pod ręką. Bohaterowie powinni otworzyć biznes z magicznymi gadżetami dla ludzi i dziwolągów.

 

Ale wszystkie te absurdy są do przełknięcia. Serial po prostu wciąga niczym jama Sarlacca.

 

Jeżeli chodzi o ocenę obydwu seriali, to nie jestem jeszcze do końca pewien. Na razie obejrzałem dwa sezony jednego i drugiego. Jak na razie "Pamiętniki wampirów" miotają się między oceną 7/10, a 8/10 a "Czysta krew" ma u mnie naciągane 6/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-310175
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  728
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.11.2008
  • Status:  Offline

Jest nowy serial , ostatnio był 1 odc ( mocny )

 

http://1.fwcdn.pl/po/59/68/655968/7476338.3.jpg?l=1357702251000

 

FBI szacuje, że obecnie w Stanach Zjednoczonych działa ponad 300 seryjnych morderców. Jeden z nich, Joe Carroll (James Purefoy), były wykładowca literatury skazany za serię mordów na studentkach uniwersytetu, zbiegł z celi śmierci i przy pomocy nowoczesnej technologii tworzy kult zrzeszający seryjnych morderców z całego kraju. FBI zwraca się o pomoc do emerytowanego agenta - Ryana Hardy'ego (Kevin Bacon), który dziewięć lat wcześniej przyczynił się do jego schwytania. Nie jest on jednak już tym samym człowiekiem - poprzednia pogoń za Carrollem pozostawiła głębokie rysy na jego psychice.

 

polecam :) jesli reszta bedzie trzymac poziom 1 odc to bedzie hit .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/5/#findComment-310392
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...