Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Hardcorowe Seriale


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Jestem po szóstym odcinku pierwszego sezonu serialu Designated Survivor i prawdę mówiąc żałuje, że nie trafiłem na niego wcześniej. Bardzo fajna fabuła, szybka akcja, a co najważniejsze polityczne zagrywki, przez którego właściwie nie wiadomo co się może stać w kolejnym odcinku. Sam pomysł na serial był odważny, bo rozwalenie Kapitolu i śmierć 900 najważniejszych amerykańskich polityków to nie jest fabuła, z którą można się spotkać codziennie. Postać Toma Kirkmana sprawia, że mimo trochę innych poglądów politycznych chce się za nim iść i mu dopingować, zwłaszcza w potyczkach z kongresmenami. Na drugim brzegu FBI dociera do istotnych faktow o samym zamachu co także pozwala nam zagłębić się w prawdziwe oblicze postaci (już raz drugoplanowych)

 

Tak oglądając uświadomić sobie można jak kretyńskie jest amerykańskie prawo. Zamiast zrobić nowe wybory na prezydenta to głową państwa zostaje człowiek, który nawet nie dostał zaproszenia do Kongresu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-428660
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 400
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    35

  • Streetovs

    33

  • Fox Mulder

    21

  • Captain Jerry

    21


  • Posty:  1
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2017
  • Status:  Offline

Wartym uwagi serialem jest 63.11.22. Składa się z chyba 8 lub 9 odcinków. Jest tylko jeden sezon i nie będzie kontynuacji, ponieważ serial powstał na podstawie książki i stanowi zamkniętą całość. Bardzo fajna historia, którą ciężko podciągnąć pod jeden konkretny gatunek. Jest trochę strasznie, trochę politycznie, trochę romantycznie, ale przede wszystkim akcja dzieje się w USA w latach 60 i dobre wrażenie zrobiło na mnie odwzorowanie tamtych czasów.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-428692
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Będzie krótko:

 

Ray Donovan, sezon 4 - niedawno machnąłem i podobnie jak w przypadku poprzednich sezonów jestem usatysfakcjonowany. Sezon 5 obejrzę na pewno. To co mnie jednak nieco (ale tylko nieco) mierzi w tym serialu, to fakt, że wokół głównych bohaterów narasta masa problemów, które wydają się bez wyjścia, a później zostają rozwiązane w tempie niemal ekspresowym z zaledwie jednym-dwóch odcinkach.

Pamiętniki wampirów - dobrnąłem do końca po tym jak jakiś czas temu utknąłem w piątym sezonie. Cholera... Lubiłem ten serial i jego bohaterów. Faktem jest jednak, że trzymał on poziom przez pierwsze trzy sezony, a później było coraz gorzej. Najgorsze było stępienie kłów Damona poprzez jego związek z Eleną. Aż z ciekawości zapuściłem sobie pierwszy sezon, żeby sprawdzić, czy ten serial rzeczywiście był o dwie klasy lepszy czy tylko mi się wydawało. I nie wydawało mi się. To początkowo była naprawdę kapitalna produkcja.

 

Punisher - Jon Bernthal, którego lubię od czasów TWD (obok Ricka najlepsza postać w serialu) jest idealny do roli Franka Castle'a. Ale poza tym serial bywa nudnawy. Moja ulubiona scena - finał przedostatniego odcinka. "Uwielbiam patrzeć jak pracujesz". Jak obejrzycie, to będziecie wiedzieli o co chodzi. Jak oglądaliście - to już wiecie. ;)

 

A TWD zdechło. Ludziska spuszczają się nad Neganem, ale wg mnie nie ma nad czym. Najlepszym antagonistą serialu pozostaje dla mnie Shane/Bernthal. Serial zjeżdża po równi pochyłej i ostatni sezon po prostu sobie odpuściłem. Może kiedyś tam powrócę do oglądania tego jak ostatnio do "Pamiętników wampirów" - z ciekawości, z sentymentu, żeby sprawdzić jak zakończyła się cała historia. Teraz jednak pasuję.

"Bates hotel" - obejrzałem 1 sezon i zapowiadało się całkiem, całkiem. Dość ciekawa intryga i solidne aktorstwo. Przez drugi już nie przebrnąłem. Nudy. Osobiście - nie polecam.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-428719
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Jestem po pierwszym odcinku 11 sezonu Z Archiwum X i muszę powiedzieć, że mizeria. Akcja rozpoczyna się w zasadzie tam, gdzie zakończył się ostatni odcinek sezonu 10. Według mnie cała intryga nie dość, że jest naciągana, to jeszcze prowadzona nieco chaotycznie. Jutro FOX nada drugi odcinek. Może trochę się to rozkręci, bo na razie jest bardzo słabo.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429538
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Drugi odcinek rozpoczął się mocno i napięcie utrzymywało się praktycznie przez cały epizod. Plus za to, że na koniec był króciutki fragment utworu Ramonesów. Jeżeli będzie tak dalej, to sezon jeszcze nie jest stracony.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429707
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czy ktoś stąd obejrzał Netflixowego Devilmana i ma jakieś o tym zdanie? Bo jako osoba, która obejrzała stare 3 OVA będące oryginałem do rebootu Crybaby, to czuję się zażenowana...a jestem na 5 odcinku.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429819
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 236
  • Reputacja:   499
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem 1 odcinek i kreska w ogóle mi się nie podoba, a fabuła jakoś mnie nie wciągnęła.

Dam jeszcze szansę, bo wszyscy zachwalają, a to był dopiero jeden odcinek.. ale nie przypuszczam, że mi się spodoba. Szkoda, bo stary Devilman zauroczył mnie swą brutalnością i zawsze chciałem obejrzeć całość, a nie skróty, ale po tym reboocie nie wiem czy będzie mi się chciało :P Lepiej obejrzę oryginał, na Crybaby może kiedyś przyjdzie czas. W końcu jestem Oldschoolowcem.

 

Co do Anime - na początku roku w końcu zaczął się drugi sezon "7 deadly sins" - pierwszy sezon był fenomenalny, strasznie mi się podobały losy głównych bohaterów, potem trzeba było dłuuuugo czekać wyszło kilka OVA, które podgrzały atmosferę i teraz niby już mozna oglądać dwa odcinki drugiego sezonu... problem w tym, że ni cholery nigdzie nie można tego znaleźć. Albo źle szukam.

 

Poza tym - są na sali jacyś fani One Punch Mana? :D Czekam na drugi sezon jak cholera. Wszyscy animatorzy się opierdzielają.. :P

 

Wracając do tematu hardcorowych seriali w końcu ostatnio załapałem sięna "Black Mirror". Aktualnie jestem na sezonie drugim, odcinku 3, czyli bagatela... 6 odcinku :D

Serial bardzo nierówny, ale produkcje ma na wysokim poziomie. Za każdy odcinek odpowiada kto inny i mają nawet różne czasy trwania oraz tematykę.

 

1 odcinek o premierze Anglii i świni od razu mnie wciągnął :D niezły wątek psychologiczny. Bardzo fajny.

2 odcinek o dystopijnej społeczności też był bardzo fajny, aczkolwiek troszkę zbyt długi. Czy to nie był gość z "Get out"?(sprawdza filmewba.. yup to on).

3 odcinek o wspomnieniach w ogóle mi nie podszedł. Najsłabszy w tym sezonie i jak na razie najsłabszy jak dla mnie.

4 odcinek to powrót do formy i historyjka o "wracaniu do życia". Również niezły wątek zmagań bohaterki. Podobało mi się.

5 odcinek to wg wielu jeden z najlepszych, ale jak dotąd dla mnie tylko w top3 - bo mimo, że tematyka fajna to jakoś mega mocno mnie nie wessał, ale miło się oglądało. Brakło mi tego czegoś.

No i 6 odcinek obejrzę może dziś. Martwi mnie tylko, że ma czas trwania dłuższy niż niejeden film. Połtorej godziny wg Netflixa..

 

Jak na razie serial 7/10 - ciekawe czy ocenia się podniesie czy obniży. Ciekawa formuła , nierówne odcinki, wysoka jakość produkcji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429823
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Martwi mnie tylko, że ma czas trwania dłuższy niż niejeden film. Połtorej godziny wg Netflixa..

Odcinki wahały się od 45 minut do półtorej godziny. Od 3 sezonu (czyli od chwili przejęcia przez Netflix) większość z nich trwa godzinę, ostatni w 3 sezonie trwa półtorej :)

 

Ciekawe opinie odnośnie odcinków - mi bardzo podszedł S01E03, czyli ziarna. Z pierwszego sezonu imo najlepszy :) Drugi sezon wydawał mi się równiejszy, aczkolwiek żaden odcinek nie przypadł mi wybitnie do gustu (choć S02E02 ma kapitalny plot twist). Trzeci sezon zawiera mojego aktualnego faworyta - San Junipero :D

 

są na sali jacyś fani One Punch Mana? Czekam na drugi sezon jak cholera. Wszyscy animatorzy się opierdzielają..

Odbiłem się od pierwszego odcinka. Nie wiem, czy dam kiedyś kolejną szansę (na korzyść przemawia póki co jeden sezon, więc mógłbym to pochłonąć w dwa dni), chyba trochę nie moja bajka :P Mam na koncie kilka obejrzanych anime, ale większość z nich to produkcje krótkie, max. dwa sezony. A z typowych komedii chyba tylko High School... :lol: A największe wrażenie póki co zrobił na mnie Death Note :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429830
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ooo, widzę, że prócz mnie ktoś także oglądał OVA :D Cieszy mnie to niezmiernie :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429840
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Trzeci odcinek nowego sezonu Z Archiwum X i znowu słabo, bo tak na dobrą sprawę epizod w jakimś tam stopniu ratuje końcówka. Nie jest jednak tak, że przez to staje się dużo bardziej strawny.

Na razie więc mamy swoistą sinusoidę - Pierwszy odcinek słaby, drugi bardzo dobry i trzeci znowu słaby.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429921
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Trzeci odcinek nowego sezonu Z Archiwum X i znowu słabo, bo tak na dobrą sprawę epizod w jakimś tam stopniu ratuje końcówka. Nie jest jednak tak, że przez to staje się dużo bardziej strawny.

Na razie więc mamy swoistą sinusoidę - Pierwszy odcinek słaby, drugi bardzo dobry i trzeci znowu słaby.

 

A mi się bardzo podobało. Wróciło stare dobre Archiwum X, sprawa w miarę ciekawa i nie zabrakło też elementów komediowych. Ja zawsze wolałem takie odcinki niż te wszystkie "mitologiczne". Nie jest to ten sam klimat co 15 lat temu, bo i sam serial jest inny tak jak i fani też już się zmienili, ale wg mnie to i tak bardzo dobry serial.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-429923
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeżeli poprzedni odcinek był dobry to ostatni to było mistrzostwo. :shock: Kapitalna dawka humoru, nawiązania do legendarnych postaci (jak bracia Pickock, czy jak tam się zwali) także nawiązania do obecnej sytuacji w Ameryce i w pewien sposób do tego co się dzieje w Europie. Właśnie za takie odcinki ten serial zawsze mi się tak dobrze oglądało. 8)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-430290
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Skończyłam całego Devilmana i, jak to zwykle u mnie bywa z tą serią, przez tydzień będę go przeżywała.

Żeby nie spoilerować szczegółów, opowiem o nim pokrótce.

 

Pierwsze 5 odcinków - równoważnikiem do nich są dwa OVA Devilman: The Birth i Devilman: Demon Bird. Crybaby wypada bardzo cienko, blado, wręcz to jest czysty bullshit. Oceniałam po tych 5 odcinkach bardzo nisko, wręcz do 4/10. No po prostu nie. Za dużo pornografii, góra 3 sceny z erotyką mają jakiś sens, a reszta to zwykły fanserwis bez większej głębi. Co za gówno.

 

6 odcinek - do połowy było tak, jak pozostałe 5 odcinków, czyli gównianie. Od połowy chyba ktoś pomyślał o jakości i zaczęło się poprawiać.

 

Odcinki od 7 do 9 - no, teraz to ma sens. Więcej walk, więcej jakiejś fabuły, coś zaczyna się dziać, w końcu nabiera to rumieńców. Zaczyna się robić z tego prawilne kino.

 

Początek 10 odcinka - MOJE MYŚLI ZOSTAŁY ZLANE NA TEN MOMENT. DZIĘKUJĘ, CZUJĘ SIĘ SPEŁNIONA. TO JEST PIĘKNE. CZUJĘ SIĘ WSPANIALE.

KONIEC 10 odcinka - no jednak nie może być tak pięknie....no aaaaaleeeeee jak wy tam chceeeecieeee....

 

Graficznie jest pół na pół. Raz jest dobrze, a raz jest srogie gówno. Mam mieszane uczucia.

Soundtrack jest dobrze dobrany, tyle powiem.

No Miki z OVA a Miki tu to jest różnica. Tu ma więcej walorów, ma większe znaczenie, więc jest plus.

Koniec - SPOILER - i tak Bóg wygrywa :P a ogółem to zakończenie trochę typowe jak na horror.

Ogólna ocena - 6,5/10, bo jednak nie wybaczę im takiego bullshitu przez 5 odcinków, no sorry (właściwie przez 5 i pół odcinka).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-430473
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Wikingowie.

Do serialu “Vikings” podchodziłem sceptycznie. Wiedziałem, że taka seria się pojawiła na kanale History, ale było tyle innych produkcji, po które można było sięgnąć, że dawałem sobie spokój. Są jednak takie dni, gdy robicie coś wbrew sobie. Taki właśnie dzień miał miejsce około siedmiu księżyców temu. Był wieczór, a ja nagle poczułem, że ktoś – może Odyn, a może moje coraz bardziej zużyte jestestwo – wlał w moje serce potrzebę. Tą potrzebą było sięgnięcie po pierwszy odcinek “Vikings”. Powiecie głupota, a ja Wam powiem, że od jakiegoś czasu staram się podejmować decyzje zgodnie z tym, co podpowiada mi intuicja lub Odyn. Na razie jest wiele punktów do zera dla intuicji lub Odyna, więc wiem o czym mówię.Przez wiele lat wokół Wikingów powstało tak dużo przekłamań, że niektórzy zaczęli w nie wierzyć. To że nosili hełmy z rogami, to że tylko gwałcili i plądrowali, czy to że byli brudnymi brutalami. To wszystko bajki. Hełmów z rogami nie było, gwałty były, ale nie były treścią ich życia, a o higienę dbali bardziej niż niektórzy pasażerowie zatłoczonych autobusów. Serial “Vikings” stara się nam przedstawić tych fascynujących wojowników w zgodzie z historyczną prawdą – choć jest kilka rzeczy, które nie mają z rzeczywistością nic wspólnego, ale o tym poniżej. Zręcznie wplatane elementy pierwotnej magii, intrygi czy wspaniałe okoliczności przyrody sprawiają, że postanowiłem złożyć krwawą ofiarę na cześć ich bogów.

 

Produkcja na zamówienie kanału History to kolejny przykład na to, że mamy do czynienia z rozkręcającym się zjawiskiem, którego twórcy uczą się – bardzo szybko – na własnych błędach. Z początku momentami kulawe dialogi z odcinka na odcinek są coraz lepsze. Kolejne postacie pojawiające się na ekranie ewoluują nawet pomimo tego, że część z nich została wycięta z szablonu. Każdy kolejny odcinek – w pierwszej serii jest ich dziewięć – jest lepszy od poprzedniego. Aktorzy coraz bardziej wczuwają się w rolę. Oglądanie Ragnara Lothbroka, który z uwagą obserwuje swoich rozmówców i momentami balansuje na krawędzi lekkomyślnego zawadiaki i sprytnego stratega, to przyjemne doświadczenie. Szalony i przy okazji genialny Floki (Stellan Skarsgård może być dumny ze swoich synów) snujący swoje opowieści o bogach czy szukający poklasku Rollo nie plasują się może na najwyższych miejscach w panteonie serialowych postaci, ale są jakieś. Śledzenie ich losów nie sprawia mi fizycznego bólu.Świetnie wypadają pewne drobne zabiegi takie jak uwydatnianie w niektórych momentach koloru oczu Ragnara. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale nadaje głównemu bohaterowi pierwiastek boskości, co wiąże się z legendami na jego temat. Z drugiej strony – pewnie teraz zabrzmię jak świr – żałuję, że “Vikings” powstają na zamówienie kanału History, bo przez to twórcy nie mogą zaszaleć z przemocą i seksem. Gdyby to było np. Showtime lub Starz takiego problemu by nie było. Ogólna ocena i tak wychodzi in plus.Tak jak wspomniałem serial nie jest lekcją historii, w której wszystko gra. Pierwszą rzeczą, która “nie bangla” jest fakt, że główny bohater choć wzorowany na prawdziwym Ragnarze różni się od niego. Prawdziwy Ragnar – piszę prawdziwy, choć w rzeczywistości jest to w pewnym sensie legenda – żył o kilkadziesiąt lat później. W serialu to Ragnar stoi na czele najazdu na klasztor Lindisfarne, co historycznie rozpoczyna Erę Wikingów. Prawdziwy Ragnar też stał na czele wypraw, ale do tych słynnych zalicza się np. wypad na Paryż w 840 roku. Mówiąc w skrócie, gdybyśmy byli zgodni z historią, to gdyby Ragnar w rzeczywistości miał stać na czele najazdu na klasztor, to w chwili “wycieczki” do Paryża miałby 70 lat, a w momencie śmierci w Nortumbrii miałby dziewięćdziesiąt lat – co jest tak bardzo nieprawdopodobne jak to, że Antoni Macierewicz wstąpi do PO.

 

Kolejną rzeczą jest świadomość o lądach na zachodzie. W serialu Ragnar jest marzycielem, który wierzy w to, że na zachodzie są bogate ziemie. Floki buduje statek jakiego jeszcze nie było – prototyp późniejszych słynnych długich łodzi Wikingów – i ruszają razem na zachód. Rzecz w tym, że żeglarze z północy Europy już od czasów Starożytnego Rzymu pływali na zachód. To oznacza, że nie Wielka Brytania nie była dla nich tajemnicą i przy okazji marzeniem.

 

Problemem jest też ubiór. Serial sugeruje, że Wikingowie w ogóle nie używali hełmów oraz zbroi. Choć ikonicznych hełmów z rogami faktycznie nie było, to w rzeczywistości korzystali z ochrony i często przystępowali do walki odziani nie tylko w skóry, ale i koszulki kolcze. Byli odważni, ale nie byli głupi i wiedzieli, że strzeżonego Thor strzeże. Podoba mi się to, że pomimo tych rozbieżności wiele elementów jest zgodne z prawdą. Na przykład fakt, że korzystali z niewolników czy też w wyjątkowy sposób traktowali swoje kobiety – miały określone prawa i wcale nie sprowadzały się one tylko do rodzenia dzieci i pasowania do wystroju kuchni.Jeżeli lubicie dramaty historyczne, to “Vikings” mogą się Wam spodobać. Przy okazji może sprawią, że zainteresujecie się ich historią i wierzeniami. Ja na razie jestem kupiony w całości i czerpię czystą przyjemność z oglądania.Polecam

Edytowane przez kajetan79
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-437186
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Wikingowie strasznie nierówny, obecnie nuda....

Narcos sezon Mexico za mną i był średni, dobra końcówka trochę zrekompensowaął ale gorszy od poprzednich sezonów.

Zaraz nowy Black Mirror, na to liczę 8-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/26/#findComment-437621
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...