Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Hardcorowe Seriale


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

1, 7 i 8 sezon Supernatural, są dość nudne.

 

No właśnie miałem nadzieje, że w kolejnych sezonach będzie ciekawiej. Czasami warto przebrnąć przez te kilka pierwszych odcinków (a propos "Pamiętników wampirów" - nie zniechęcaj się pierwszymi odcinkami, które mogą sugerować, że to będzie serialowy "Zmierzch"), a nawet cały sezon, żeby doczekać aż serial się... hmmm rozpędzi. ;)

 

chociaż scenarzyści muszą mieć dobrą wyobraźnie, żeby wymyślać jeszcze coś nowego.

 

No właśnie jestem w szoku, że natłukli tyle sezonów. Między innymi właśnie dlatego oglądając pierwszy sezon, który w filmwebowej skali ma u mnie zaledwie 6/10 śmigam dalej spodziewając się czegoś ciekawszego później. Swoją drogą - odcinek, który naprawdę mi się jak dotąd bardzo spodobał, to pilot (dałbym coś między 7/10 i 8/10). Scena otwierająca całą historię sprawiła, że dreszcze miałem. Niestety - później już o to było trudniej. Liczę jeszcze na jakiś ciekawy finał pierwszego sezonu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-353494
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 400
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    35

  • Streetovs

    33

  • Fox Mulder

    21

  • Captain Jerry

    21


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Dexter

 

Kolejny serial opowiadający o seryjnym mordercy, tylko ukazany w zupełnie innym stylu. Zamiast zwykłego kryminału pojawiają się niekiedy wątki komediowe. Wczoraj skończyłem 8 sezon i jestem usatysfakcjonowany zakończeniem. Mam tylko nadzieję, że nie zrobią następnej serii, bo przy takiej liczbie bohaterów jaka została to nie miałoby to sensu.

 

Dexter jest seryjnym mordercą. W dzieciństwie został przygarnięty przez policjanta, Harry'ego, który nauczył go zaspokajać swoje chore pragnienia, będące wynikiem traumatycznych przeżyć. Dexter, posługując się "kodeksem" przybranego ojca, zabija ludzi, którzy sobie (w jego mniemaniu) na to zasłużyli, a jednocześnie swojemu "głodowi" zabijania mówi stanowcze nie! Od czasu śmierci Harry'ego nie ma nikogo, kto znałby mroczną prawdę o Dexterze. Nie wie o tym nawet jego przybrana siostra Deb, pracująca w tym samym oddziale policji Miami. Pewnego dnia w sielankowe życie bohatera wkrada się ktoś, kto wyrywa Dextera z rutyny - morderca z ciężarówki-chłodni. Okalecza swe ofiary w niezwykle oryginalny i wyjątkowy sposób, co imponuje Dexterowi. Okazuje się, że obaj panowie mają ze sobą więcej wspólnego, niż się wydaje...

Ocena 4,5/5

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-353496
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Penny Dreadful narazie po 3 odcinku, musze przyznac watki niezbyt wyszukane. Napiepszyli w jednym serialu Dracule i Van Helsinga, Frnakestaina i jego potwora, Dr Jeckyl/Mr Hyde, Doriana grey i kogos tam jeszcze :D

Co daje ze serial narazie zapowiada sie dobrze to klimat, mroczny, stary Londyn, walace sie trupy i niestety jak narazie akcja idzie tak sobie, za duzo jeszcze nie mozna ocenic.

 

Peaky Blinders serial o gangu, niedlugo bedzie 2sezon, jak narazie w 1sezonie, dlugo sie rozkrecal, w koncu podk oniec bylo dobrze. Ciekawi bohaterowie, aktorzy co daje duzy plus serialowi.

 

Ktos ogladala serial This is England?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-353497
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Shameless(polskie tłumaczenie tytułu jest beznadziejne, więc je pomijam)

 

Jeden z moich ulubionych seriali, mimo tego że jeden z wątków opowiada o homoseksualistach, które występują już w dużej liczbie seriali, niejako powodując uczucie osaczenia przez to lobby. Może to komuś nie przeszkadzać, ale ja przynajmniej takie mam odczucie. Tak mi się wydaje, że stajemy się tak poprawni jak Amerykanie i jakiekolwiek mniejszości zaczynają powoli mieć więcej przywilejów i praw niż większość, co pokazuje między innymi, że żeby wygrać jakiś konkurs facet z brodą musi się przebrać za kobietę :D ). Sorry za taki polityczny wywód xD, który nie ma na celu wstępu do jakiejś dyskusji. To jest tylko moja subiektywna opinia.

Zacząłem od minusa, ale serial ogląda się naprawdę dobrze, po części przypomina Kiepskich, tylko że jest bardziej realistyczny. Patologiczna rodzinka dąży do poprawy swojego położenia(właściwie tylko dzieci) W serialu występuje dużo rodzajów relacji społecznych, które są dość dobrze pokazane(zwłaszcza relacje w związkach). Główna akcja toczy się wokół Fiony, która musi wybierać między kolejnymi facetami a rodziną.

 

Opis: Jedną z głównych postaci tego komediodramatu od stacji Showtime jest Frank Gallagher, który jest bardzo nieodpowiedzialną głową rodziny. Bohater jest alkoholikiem i spędza większość czasu, leżąc nieprzytomny w salonie, zamiast zajmować się swoimi pociechami. Dzieciom nie pomaga także matka, która odeszła od rodziny. Cały ciężar za prowadzenie domu i rodziny spada na barki najstarszej córki Fiony. Bohaterka w związku z niedyspozycją rodziców sama zajmuje się wychowywaniem swoich licznych braci i sióstr. To nie jest jednak zadanie łatwe do wykonania.

 

ocena 4/5

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-353498
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

co pokazuje między innymi, że żeby wygrać jakiś konkurs facet z brodą musi się przebrać za kobietę

 

On juz sie wczesniej przebieral, na codzien chodzi jak facet, stad ta broda, to draq queen. Nie rozumeim tego szumu, pare lat temu eurowizje wygral prawdziwy trans z Izraela, jakos o tym wszyscy zapomnieli.

 

A nadmierna poprawnosc polityczna doprowadza do nadmiernej eskalacji ipowrotu skrajnych pogladow i zachowan u ludzi.

Wszystko trzeba wyposrodkowac, ale wiekszosc osob nie potrafii i sa opcje w skrajnosci w skrajnosc.

 

Moze dlatego serial inaczej nazwali, bo juz sa bewstydnice, jakas nowela Kolumbijska.

Za duzo odcinkow jak dla mnie, lubie krotkie serie max 30-40odcinkow, jak trwac ma to godz, jednak dzieki za info, lubie jakos seriale o walnietych, patologicznych rodzinkach, choc to temat juz mocno eksplatowany wielokrotnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-353500
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

Kilka tygodni temu nadrobiłem oglądanie The Walking Dead. Jestem już na bieżąco. Co mogę napisać o tym serialu? Mimo, że czasem mam wrażenie, że nic się nie dzieje, to wciąż coś sprawia, że ten serial oglądam. Nie mogę doczekać się piątego sezonu. Mam nadzieję, że teraz ludzie odpowiedzialni za ten serial postarają się jeszcze bardziej, żeby czasem nie było takich przestojów w niektórych odcinkach.

 

Natomiast kilka dni temu ukończyłem drugi sezon The Following. Jestem pod wrażeniem. Nie będę spoilerować, bo to nie ma sensu. Napiszę tylko, że ten sezon był całkiem udany, ale tak samo, jak w TWD były momenty, w których robili coś na siłę i kilka odcinków było zamulających. Tutaj podobnie jak w serialu o zombie nie mogę doczekać się kolejnego sezonu.

 

W oczekiwaniu na kolejne sezony dwóch powyższych tytułów zamierzam oglądnąć wszystkie sezony Skinsów do końca. Zatrzymałem się końcu pierwszej generacji, czyli obejrzałem dwa sezony. Oprócz Kumpli planuję też wziąć się za Grę o tron, Breaking Bad oraz Dextera. To samo tyczy się komediowego serialu "U nas w Filadelfii". Słyszałem o nim sporo dobrych opinii, więc trzeba to sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-354317
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 253
  • Reputacja:   254
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Android

Oprócz Kumpli planuję też wziąć się za Grę o tron, Breaking Bad oraz Dextera. To samo tyczy się komediowego serialu "U nas w Filadelfii". Słyszałem o nim sporo dobrych opinii, więc trzeba to sprawdzić.

 

Grę o tron, Breaking Bad oraz Dextera warto obejrzeć widziałem wszystkie sezony polecam. Z komediowych nowości warty obejrzenia jest też Brooklyn Nine Nine Andym Sambergiem w roli głównej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-354331
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Walking Dead jest tak nudny i schematyczny ze szkoda czasu. To samo, idziemy, az nie nzajdziemy ludzkiej osady, bitwa z tymi ludzmi z trupami w tle i dalej idziemy i to samo :D

 

Gra o Tron, strasznie nudna byla, ale 4sezon to przelom, swietny sezon i serial nabiera tempa i zrobil sie naprawde ciekawy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-354481
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Wikingowie

 

Najlepszy serial o wikingach jaki oglądałem. Fabuła wciąga widza, przeplatają się odcinki o życiu i zwyczajach wikingów(mi akurat zbytnio się nie podobają) z tymi o najazdach i ważniejszych dla fabuły wydarzeń. Akcja szybko się zmienia, dlatego ogląda się to płynnie. Jeśli ktoś lubi taki rodzaj seriali to polecam.

 

 

 

"Vikings" to widowiskowa opowieść o fascynującym życiu i niesamowitych przygodach wojowniczych ludów Północy, którzy siali postrach w średniowiecznej Europie. Serial przedstawia historię kontynentu z perspektywy tych walecznych najeźdźców i odkrywców. Fabuła serialu nie skupia się jedynie na wojnach i rozlewie krwi - pokazuje też zwyczaje Wikingów i jest jednocześnie fascynującą sagą rodzinną.

Scenariusz „Wikingów” napisał sam Michael Hirst, uznany na świecie specjalista od produkcji historycznych, autor scenariuszy m.in. do takich serialowych przebojów, jak „Dynastia Tudorów” i „Rodzina Borgiów” oraz nagrodzonego Oscarem filmu „Elizabeth” z Cate Blanchett w roli głównej.

 

 

Ocena 4,5 / 5

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-355755
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  441
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.01.2014
  • Status:  Offline

Arrow

Opis: Serial „Arrow” to współczesna historia Zielonej Strzały, superbohatera komiksów DC Comics. Po 5 latach od katastrofy morskiej miliarder Oliver Queen (Stephen Amell), jak dotąd uznawany za zmarłego, zostaje odnaleziony na bezludnej wyspie na Pacyfiku. Kiedy powraca do domu, rodzina zauważa, że pobyt na wyspie bardzo go odmienił. Oliver próbuje pojednać się z najbliższymi i swoją byłą dziewczyną Laurel Lance (Katie Cassidy), jednocześnie kreując swoją sekretną tożsamość. Odtąd za dnia Oliver jest bogatym, beztroskim i nieostrożnym kobieciarzem, jakim zwykł być, natomiast pod osłoną nocy jako Zielona Strzała walczy ze złem i stara się przywrócić miasto do jego dawnej świetności.

 

Komentarz: Rzadko decyduję się na oglądanie filmów, bądź seriali o superbohaterach i w tym przypadku dalej jestem niezadowolony. Sama postać Arrow’a jest wg mnie w porządku, taki typowy superbohater, ale historie ludzi znajdujący się wokół niego to kompletna porażka. Najbardziej nie przemawia do mnie główna dziewczyna Arrow’a(jest ich kilka). Nie spotkałem jeszcze do tej pory w filmie tak nieporadnej dziewczyny, w której zakochał się główny bohater, a przez jej niezdecydowanie temu serialowi w jakimś sensie bliżej do latynoamerykańskiej telenoweli. Podsumowując fani superbohaterów znajdą coś dla siebie, nic szczególnego poza tym.

Ocena 2/5

 

 

Sherlock

Opis: Dr Watson (Martin Freeman) jest lekarzem i weteranem wojennym. Pewnego dnia poznaje Sherlocka Holmesa (Benedict Cumberbatch), który rozwiązuje zagadki kryminalne sposobem dedukcji. "Sherlock" to uwspółcześniona wersja przygód jednego z najsłynniejszych detektywów. Akcja toczy się w teraźniejszym Londynie.

 

Komentarz: Popytałem się kilku anglików jakie seriale oglądają i między innymi przewinął się tam Sherlock. Niestety nie czytałem książki, lub było to tak dawno temu, że już zapomniałem, dlatego będę opierał się na serialu. Jego zaletą jest to, że jeśli ktoś był lub mieszkał w Londynie to na pewno przypomni sobie panoramę i stacje metra jakimi poruszają się bohaterowie. Mam dylemat co do tego serialu. Mimo, że przypadają 3 odcinki na sezon to trwają one 1:30h. Podoba mi się ta koncepcja, tylko wolałbym żeby to były 3 filmy z różniącą się akcją połączone w serial. Niestety tutaj trochę zbyt dużo jest niepotrzebnych rozmów kosztem samej akcji, przez co czasami zdarzało mi się wyłączyć w połowie odcinka lub po prostu przewijanie. Nie jestem specjalnie zachwycony tą produkcją, ale myślę, że warto zobaczyć chociaż parę odcinków

Ocena 3/5

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-359282
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

  • Posty:  174
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2013
  • Status:  Offline

Ray Donovan-2013

 

Ray Donovan (Liev Schreiber) to człowiek od wszystkiego. Zawodowo, na zlecenie jednej z kancelarii prawniczych, zajmuje się naprawianiem błędów popełnionych przez jej klientów, sławnych i bogatych mieszkańców Los Angeles. Potrafi zapewnić spokój młodej aktorce, kiedy nęka ją stalker. Zatuszować problemy gwiazdy filmów akcji, które nie powinny ujrzeć światła dziennego i zadbać, aby o seksoholizmie i narkotykach znanego sportowca nie dowiedziały się brukowce. Panuje nad wszystkim, poza… swoją rodziną.A rodzina Raya to bardzo barwna zbieranina postaci. Żona Abby (Paula Malcomson), niezadowolona z mieszkania w niezbyt prestiżowej okolicy Los Angeles, Calabasas, podejrzewająca go – i słusznie – o skoki w bok. Dorastająca córka Bridget (Kerris Dorsey) zakochana w czarnoskórym chłopaku z sąsiedztwa. Nastoletni syn Conor (Devon Bagby) zaprzyjaźniony z jednym z klientów Raya – aktorem o skłonnościach homoseksualnych. Bracia – prowadzący klub bokserski Terry (Eddie Marsan) oraz często i chętnie zaglądający do kieliszka Bunchy (Dash Mihok). No i głowa rodziny – Mickey Donovan – przebywający na zwolnieniu warunkowym ojciec Raya i jego braci, który z jednej strony niejedno ma na sumieniu, z drugiej jednak, to pełen uroku starszy pan, który bez problemu zdobywa sympatię wnuków. W tej roli fantastyczny Jon Voight.Bardzo ciekawe postacie pojawiają się również w rolach drugoplanowych. Niepozorny, ale konsekwentnie zmierzający do celu agent FBI Van Miller (Frank Whaley), prawa ręka Raya Avi (Steven Bauer) i grany przez James Woodsa płatny morderca Patrick ‚Sully’ Sullivan.„Ray Donovan” wyprodukowany dla amerykańskiej stacji Showtime odniósł za oceanem niebywały sukces, który nie dziwi, bo mamy tu dużo dobrego aktorstwa, ciekawą fabułę i piękne pejzaże Los Angeles i okolic. Producenci zapowiedzieli już produkcję kolejnego sezonu.Ocena 9/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-362685
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 253
  • Reputacja:   254
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Android

Dla wszystkich fanów seriali TV zaczyna się gorący okres wiele nowości, ale i powrotów. Ja wyczekuje premier Gotham, The Flash, Constantine, American Horror Story: The Freak Show, Z nation, iZOMBIE.

A z powrotów: The walking Dead, The Originals, The Vampire Diaries, The 100, Haven, Big Bang Theory, Brooklyn Nine Nine, S.H.I.E.L.D.,

 

A wy na co czekacie najbardziej w najbliższym czasie?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-362688
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ja na 5sezon Zakazanego Imperium, 4 sezon American Horror story i tyle, Walking Dead na przewijaniu, strasznie nudny serial.

Leci obecne 4sezon Hell on wheels, westernowego serialu, ale tylko glowny bohater ciekawy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-362689
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  90
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2012
  • Status:  Offline

Przede wszystkim Sons of Anarchy:)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-362711
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  126
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2012
  • Status:  Offline

Ja czekam tylko na Zakazane Imperium
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19132-hardcorowe-seriale/page/13/#findComment-362766
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...