Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Który wrestler jest obecnie najlepszy w ringu i przy micu?


Fracek

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  287
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2009
  • Status:  Offline

Tak jak w temacie, pragnę poznać wasze zdanie na ten temat, który wrestler jest według was tym najlepszym w walce na ringu, a który w walce na słowa (przy mikrofonie).

 

Bardzo długo zastanawiałem się, kogo wybrać jako tego najlepszego na ringu. Jednak postanowiłem wybrać Christiana, który pierwszej młodości nie jest, a ciągle robi znakomity show w walce.

 

Przy mikrofonie miałem podobny dylemat, ale uznałem, że najlepszy jest The Miz. Nie grzeszy skillami w ringu, jednak przy micu jest fenomenalny.

 

Jeśli podobny temat już istnieje to bardzo przepraszam. Co wy o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bonkol

    3

  • RR

    2

  • Longer

    2

  • Fracek

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Najlepszy w ringu jest zdecydowanie Jericho. Jest ostatnim z wielkich techników (jak Benoit, Angle), który wciąż walczy w WWE. W dodatku sprawdza się w każdym rodzaju walki, każdym gimmick matchu. Potrafi dostosować się do każdego przeciwnika. Kontroluje tempo walki, potrafi świetnie "opowiadać historię" swoją pracą w ringu. Przypomina mi trochę Breta. Gdy dostaje jako przeciwnika jakieś drewno pokroju Batisty, to wychodzi walka niezła. Z Jaśkiem czy Ortonem wychodzi walka dobra. Gdy natomiast dostaje innego świetnego wrestlera, jak HBK lub Rey, wychodzi klasyk i walka od czterech gwiazdek w górę. To samo było z Bretem. Gdy walczył z Papa Shango, Nashem, czy innymi tego typu kłodami, to i tak wychodziły całkiem strawne walki. Full potencjał jednak wyzierał dopiero gdy Bret stawał w szranki z Michaelsem czy Hennigiem.

 

Christian jest również bardzo dobry, ale brakuje mu tego storytellingu ringowego, który posiada Jericho. Innymi świetnymi ringowo zawodnikami są:

Edge - Ric Flair naszej ery. Poprowadzi każdego i sprawia, że przeciwnik wygląda dobrze. Fani Ortona, pomyślcie, z kim wasz idol miał najlepsze walki w swojej karierze :)

HBK - zawsze wyprzedzał swoją epokę, jeden z najlepszych ever

Undertaker - tylko gdy jest zdrowy, miewa spadki formy jak w erze attitude

CM Punk - za kilka lat może zbliżyć się do poziomu Jericho

Rey Mysterio - jeden z najbardziej niedocenianych przez internetowych "znawców"

E.Bourne - bardzo pewny high flyer, jeszcze nie widziałem żeby spieprzył jakąś akcję

J.Morrison - daje mu pewien kredyt za potencjał, gdyż jeszcze nie miał takiej naprawdę fenomenalnej walki.

A także inni. Goście tacy jak Swagger czy Tyson Kidd mają duży potencjał, ale jeszcze nie pokazali go w pełni. Przed debiutem jest wielka trójka indies, Kaval, Danielson i Nigel. Wszyscy oni biją większość rosteru na głowę.

 

Jeżeli chodzi o mikrofon, jest dwóch kandydatów: Edge i Jericho. Cała reszta (w tym Miz) to nie ta klasa rozgrywkowa.

Jericho w chwili obecnej ma gimmick zrzędy, co może sprawiać, że ludzie widzą go jako mniej charyzmatycznego, niż jest w rzeczywistości. Ja oceniam jednak na podstawie jego kariery w sposób bardziej kompleksowy, bo od 97 roku w WCW. Wtedy potrafił jako kompletny świeżak wyjść z mikrofonem i jednym speechem wzbudzić taki heat, jaki był nieosiągalny dla kogokolwiek w federacji prócz czołowych heelów z NWO. Jako babyface Jericho był prawie tak rozwalający i elektryzujący, jak sam The Rock.

Edge natomiast jest absolutnym mistrzem prom. Jego wywiady, segmenty, ZAWSZE są świetne. Nie ważne, czy ma coś ciekawego do powiedzenia, czy nie. W dodatku jest najlepszym aktorem w WWE. Za mikrofonem przejawia taką naturalność, o której Miz, Orton czy nawet Kennedy mogliby tylko pomarzyć. W dodatku wszystko co mówi i robi jako heel, to tylko gra. Copeland nie jest typem bad boya, wręcz przeciwnie - ma bardzo sympatyczne usposobienie i jest raczej lubiany w szatni. Jeszcze kilka lat temu jego proma były przeciętne. Jednak w 2005 roku jako Mr. MITB poczynił niewiarygodne postępy i dzisiaj ja osobiście uważam go za najbardziej charyzmatycznego aktywnego wrestlera. Owszem, lepsi byli Foley, Rock, Austin i Flair, za czasów swojej świetności. Ale obecnie Edge nie ma sobie równych. Jeszcze kilka lat temu Christian bił go na głowę gadką. Obecnie Copeland ma na koncie znacznie więcej pamiętnych speechy i prom.

Aba moje typy, Edge i Jericho, charakteryzują się tym, że czegokolwiek się nie dotkną, "to" robi się over z fanami. I tutaj objawia się ich wielkość, nieosiągalna jak na razie dla utalentowanych, lecz znacznie mniej obytych z biznesem zawodników pokroju Miza. Fracek, obejrzyj sobie proma Edge'a przed Summerslam 2008 (zwłaszcza to z Foleyem) oraz te Jericho z czasów jego feudu ze Stephanie McMahon (okolice Summerslam 2001?) i sam zobaczysz, że tej klasy Miz jeszcze nie osiągnął, chociaż jest jednym z najlepszych mówców spośród wrestlerów nie będących main eventerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  531
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.11.2008
  • Status:  Offline

Też się wpiszę zanim temat wyląduje w koszu lub zostanie zamknięty (zaraz zlecą się tu marki wypisujące bez żadnego zdania racji "a wg mnie pan x i pan y" ).

 

 

Tutaj muszę zgodzić się z LooseCannonem, stary dobry Chris Y2J Jericho ringowo to jednak ta sama klasa co kilka lat wstecz i choć wtedy nieco ustępował umiejętnościami Kurtowi, Benoitowi czy Eddiemu Guerrero to dziś z powodu braku tych postaci, Chris - (jedyny taki w WWE) walczący w miarę widowiskowo technik all rounder (rodzaj stypulacji czy przeciwnika nie ma dla niego praktycznie żadnego znaczenia) , obdarzony w miarę "mocarnym"(jak na swoje gabaryty) grapplingiem, solidnym brawlerskim arsenałem - już z samych tych skillsów przy wirtuozerskich zdolnościach Jericho można ulepić świetną walkę, ale Chris ma więcej cech niezbędnych do bycia najlepszym, to świetny worker, myślący również za przeciwnika, zdolny do poświęceń ( przyjmowanie bumpów, chairshotów, cięcia się itd.) z boskim sellingiem którego walka może być minimum średnia co jak podkreślił mój przedmówca zależy tylko od klasy oponenta z którym przyjdzie Chrisowi walczyć. Ale nawet taki kozak jak Jericho nie jest pozbawiony wad tu mogę się przyczepić do jego niezbyt mocnej kondycji, każdy pewnie zauważył że Chris po kilku minutach pojedynku nawet nie na wysokich obrotch potrzebuje co najmniej dwóch minut odpoczynku (rest holdów, zmiany czy "leżenia" poza ringiem), druga wada dotyczy nieumiejętnego "operowania" krzesełkiem - jego chairshoty wykonywane na przeciwnikach nie mają prawie power efeku - fatalnie to wygląda gdy taki HBK czy inny overseller zrobi 3 fikołki po uderzeniu wykonanym całkowicie na lighcie. Tak czy inaczej niedoceniony Kanayjczyk na chwilę obecną zjada ringowo cały "Vincentowy" roster.

 

Co do skillów mikrofonowych zgadzam się z Frackiem , Mike Mizanin na chwię obecną (wiedząc że Copeland pauzuje) bije w tej materii na głowę wszystkich bez wyjątku, chłopak jest tak piekielnie przekonywujący i naturalny (nawet gdy pieprzy bzdury o swojej domniemanej wspaniałości), że to co mówi wydaje się prawdą "I'm awesome", publika też zaczyna to kupować Miz nawet zaczyna bawić się interakcją "I'm The Miz and I'm .. " "awesome"- odpowiada cała hala - jaki midcarder mógł sobie przed Mike'm na to pozwolić. Faktem jest że WWE nigdy jeszcze nie miało tak silnego mic workera w midcardzie (no może Bradshow).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Jericho w tym roku zrobił najwięcej dobrych walk. Jego feud z Mysterio obfitował w naprawdę ciekawe starcia i to nie tylko na PPV. Przy głębszym namyśle to on wysuwa się na prowadzenie, ale nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o HBK. Shawn mimo swojego wieku z roku na rok pokazuje ciągle tą samą klasę. Szkoda, że nie dostaje w ostatnich czasach większego pushu, bo byłoby na co popatrzeć, a sama walka z Takerem na WM najlepiej pokazała, że nawet bez odpowiedniego dłuższego obycia w ringu potrafi zrobić świetną walkę i mam nadzieje, że jest jeszcze szansa na to, że Sexy Boy zostanie heelem i pokaże raz jeszcze, że jest jednym z najlepszych, a może i najlepszym all rounderem w historii. Bardzo go ogranicza na majku i w ogóle jeżeli chodzi o odgrywanie postaci to jego ponowne "narodzenie" duchowe, ale pozostaje to zaakceptować. Potencjał jak już wspomnieliście mają tacy wrestlerzy jak Punk(szkoda, że to kolejny heel bookowany w taki sposób), Morrison(nowy HBK?). Nie przekonuje mnie natomiast Christian, chociaż jako entertainer sprawdza się świetnie to w ringu nigdy nie był dla mnie jakoś specjalnie przekonywujący. Taker ma swoje lata i trudno go oceniać to samo jeżeli chodzi o kontuzjowanego Edge'a(on ostatnio jednak najlepiej sprawdzał się w gimmick matchach), ale znów muszę trochę zamarkować i przypomnieć o tym jak kapitalnie nawet podczas krótkich pojedynków spisuje się też nie najmłodszy już Regal! Nie liczy tu takich wrestlerów jak Noble, Haas itd, bo oni niestety nie mają już szans zaistnieć.

 

Jeżeli chodzi o mikrofon i ogólną gadkę w segmentach to zdecydowanie Jericho jest tym którego uwielbiam słuchać od początku jak go zobaczyłem w WCW. Człowiek który odgrywając każdą postać jest over z fanami i w sumie podobnie jest z Christianem, który świetnie spisywał się w WWE, to samo było w TNA i teraz ponownie u Vince'a. Miz ma wrodzony talent jeżeli chodzi o mic skillsy(co było widać już kilka lat temu jak prowadził "pamiętne" Miz TV), ale wydaje mi się, że całe jego gadanie jest trochę bezproduktywne i nadaje się bardziej do stacji MTV niż do wrestlingowego ringu. Z końcową oceną poczekam na jakiś jego konkretny feud w którym będzie mógł pokazać się z dobrej strony(nie liczę ciągłego wywoływania Ceny i przegrywania z nim po 3 minutach odklepując po STF).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  782
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.06.2008
  • Status:  Offline

Dla mnie obecnie najlepszy jest John Morrison ma naprawde dynamiczny i ciekawy styl walki , poruszka publika . Robi duże show poprostu nic dodać nic ująć choć jest jeszcze pan hipokryta lub jak inni wolą dziecko szczęścia :roll: Y2J mimo ze ma już troche lat na karku nadal trzyma poziom może nie jest to już ten dawny Jericho za czasów WCW ale nadal jest bardzo dobrym wrestlerem .

 

Przy mikrofonie wg. mnie obecnie najlepszy jest Edge mimo tego że ma kontuzje , gdy udawał szaleńca naprawde dobry byl przy micu tak samo przed Wrestlemania na której walczyl z Takerem . Nie zapominajmy ponownie o Chrisie Jericho wg. mnie najlepszy przy micu był gdy feudował z HBK'iem ale teraz to już troche gorzej mu idzie , Miz ostatnio nawet dobrze się prezentuje ale Punk też ciekawe speeche wygłaszał gdy feudował z Hardym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

1. Również sądzę, że Jericho jest najlepszym obecnym wrestlerem w WWE. Dlaczego tak jest? Ponieważ odkąd jest heelem stał się lepszy tak przynajmniej mi się wydaję, sam musiał zapracować na ten świetny push, a teraz pokazuje swoje świetne umiejętności ringowe. Tak na prawdę Chris'owi bardzo pomógł feud z Shawnem Michalesem w 2008 roku. Przy mikrofonie również świetnie sobie radzi, ale to tylko zasługa jego wielkiej charyzmy. I dlatego uważam, że to Y2J zasługuję na miano najlepszego.

 

2. Nie wiem jak wy, ale ja za również za świetnego wrestlera uważam Kurta Angle. Świetny technik, przy mikrofonie również dobry, a jego wielki atrybut to możliwość zrobienia z słabej walki coś pięknego dla oka. Od bodajże Slammiversary Angle został takim całkowitym heelem po tym jak Samoa pomógł mu zdobyć pas. Teraz również dobrze mu się wiedzie i z pełnym spokojem mogę stwierdzić, że jest jednym z najlepszych wrestlerów.

 

3. John Morrison ma talent, jest dobrym technikiem, ale przy mikrofonie jest trochę gorzej, ale jestem pewien, że z biegiem czasu z Johna zrobią świętego zapaśnika i jeszcze nie raz świetnie zagada do publiczności. Jednak uważam, że rola face'a dla Morrisona to trochę zła decyzja, ale póki co jest dobrze i oby tak dalej. Niedługo za pewne stanie się Main Eventerem, a za jakiś rok, dwa lata będzie już walczył o najważniejsze pasy w federacji.

 

4. Kolejnym świetnym wrestlerem jest The Undertaker, ale to klasa sama w sobie i nikt chyba nie musi tego tłumaczyć. Wynik 17-0 na WM to coś niepowtarzalnego. Dobrze radzi sobie w ringu, ale przy mikrofonie jest trochę gorzej. Jednak to nie jego wina, a jego gimmicku.

 

5. Edge od czasu kiedy rozpętał feud z The Undertakerem w 2007 roku chyba, również stał się wielkim zapaśnikiem. Przy mikrofonie radzi sobie rewelacyjnie, a walczy również nie najgorzej. Ostatnio mało go jest na SD, ponieważ miał lub jeszcze ma kontuzję kolan i to powoduje, że póki co nie będzie walczył o najważniejsze pasy jednak jestem pewien, że jak wszystko będzie z nim dobrze to jeszcze nie raz zdobędzie pas.

 

6. CM Punk, gdy był face'em to jakoś nie bardzo podobała mi się jego drętwa gadka, ale od czasy gdy stał się heelem jest świetny. Walczy również b.dobrze te jego wszystkie kopnięcia i w ogóle.

 

Bardzo ciekawy temat Fracek. Oczywiście jest jeszcze wielu wrestlerów z których za jakiś czas coś będzie, ale jeszcze nie mogę uznać ich za najlepszych. Sheamus, Miz, Bourne to znakomici zapaśnicy jednak brakuje im czegoś gdy mówią.

Edytowane przez Longer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

6. CM Punk, gdy był face'em to jakoś nie bardzo podobała mi się jego drętwa gadka, ale od czasy gdy stał się heelem jest świetny. Walczy również b.dobrze te jego wszystkie kopnięcia i w ogóle.

 

Role może odgrywa dobrze, ale nie przesadzałbym, że jest świetnym heelem. Niestety w WWE bardzo rzadko spotyka się ostatnio pełnokrwistych złych charakterów i ciągle mam nadzieje, że dadzą Punkowi odgrywać taką postać jaką odgrywał w ROH.

 

2. Nie wiem jak wy, ale ja za również świetnego wrestlera uważam Kurta Angle. Świetny technik, przy mikrofonie również dobry, a jego wielki atrybut to możliwość zrobienia z słabej walki coś pięknego dla oka. Od bodajże Slammiversary Angle został heelem po tym jak Samoa pomógł mu zdobyć pas. Teraz również dobrze mu się wiedzie i z pełnym spokojem mogę stwierdzić, że jest jednym z najlepszych wrestlerów.

 

A wiesz czemu nikt go tu nie wymienił ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Bonkol nie wiem.

 

Dla mnie obecnie najlepszy jest John Morrison

 

Tu się z tobą za bardzo nie zgodzę, ponieważ Morrison jeszcze nie osiągnął takiego poziomu jak Jericho czy Edge. Jednak jak już wspomniałem z biegiem czasu na pewno będzie z nim co raz lepiej.

 

Punk też ciekawe speeche wygłaszał gdy feudował z Hardym.

 

Jak dla mnie to nawet teraz dobrze mu idą speeche przy feudzie z The Undertakerem. Może i gdy feudował z Hardym było lepiej, ale każdy musi się przyzwyczaić do nowego gimmicku, nie?

 

że dadzą Punkowi odgrywać taką postać jaką odgrywał w ROH.

 

Na pewno dobrze by to wpłynęło na Punka, ponieważ w ROH świetnie odgrywał swój gimmick, ale po WWE raczej nie możemy się tego spodziewać do póki Punk sam nie zacznie działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Bonkol nie wiem.

 

Pewnie dlatego, że to temat o WWE. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  753
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.07.2008
  • Status:  Offline

Jeśli chodzi o mic skille , to zdecydowanie moimi faworytami są Mike Mizanin , Chris Jericho i Cm Punk . Można się czepiać Punka o to , że jest cipkowatym heelem , ale jeśli chodzi o wygłaszane speeche , to wykonuje swoją robotę bardzo dobrze ( szczególnie było to widać podczas feudu z Jeffem Hardy'm ) . Miz jest dla mnie fenomenem , bo facet swoją gadką nadrabia braki na ringu ( uważam , że Miz jest przeciętnym wrestlerem , nie tkniętym iskrą geniuszu ) . Miz wychodzi na ring , gada przez kilka minut powtarzając się właściwie z gali na galę , a i tak potrafi tym nieźle rozjuszyć publikę . Po za tym niekiedy potraf też nieźle rozbawić . Nie będę oryginalny i powiem , że Chris Jericho rządzi na ringu . Latka lecą , a on walczy tak , że z przyjemnością ogląda mi się jego walki , walcząc nawet w tag teamie z Big Showem potrafi podciągnąć walkę . Gdy Jericho kiedyś zawiesi buty na kołku , to jego następcą zostanie pewnie John Morrison . Jedyne co blokuje tego wrestlera to gimmick , który do niego nie pasuje ( gimmick narcyzowatego cwaniaczka pasował do niego jak ulał ) . Ale na ringu już Morrison się zdecydowanie wyróżnia (między innymi przez bardzo urozmaicony wachlarz ciosów ) i jeśli zostanie jeszcze trochę podszlifowany , to w niedalekiej przyszłości może zostać najlepszym wrestlerem w WWE .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  287
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2009
  • Status:  Offline

Wymieniłbym Edga, jednak ma teraz przerwę i jakoś o nim zapomniałem :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Ostatnio w ringu uwielbian patrzeć na Morrisona, jest szybki, sprawny a jego arsenał kopnięć pozwala na niesamowite kontry, przez co pojedynek staje się ciekawy i nieprzewidywalny, niczym John :P Czy coś więcej moge o nim napisać? Przeciez kazdy kto w tym roku widział jakiegoś smackdowna po drafcie wie o czym mówie

Przy mikrofonie....podziwiam Johna Cene. Sam nie wiem za co, gdyż nie rozumiem jego fenomenu wśród marków i amerykańskiej publiczności, na których oddziaływuje pobudzająco jak redbull, jednak Jasiu coś w sobie ma, tylko że ja nie wiem dokładnie co :)

Reasumując, najlepszym wrestlerem w WWe jest...Ayatollah of rock and Rolla!! aa, sorry nie te czasy, oczywiście Y2J. TEraz może ma malutki brzuszek, ale i tak walcząc w Kanadzie, Japonii, Meksyku czy w dywizji cruiserweight ma doświadczenie i wyuczone umiejętności ringowe, którymi pożera resztę swoich kolegów z szatni. Przy mikrofonie Chris może grać każdego, gdyż ma niesamowitą gadkę, przy czym jest osobą niesamowicie inteligentną przez co nie gada od rzeczy by tylko zająć czymś czas antenowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 162
  • Reputacja:   186
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W ringu? Bezapelacyjnie HBK. Stary Michaels, ale jary. Potrafi skroić zajebisty klasyczny pojedynek jak i świetnie wypaść w jakimkolwiek gimmick match'u. Poza tym sprawdza się w każdej płaszczyźnie - potrafi zmontować techniczne "kulanki na glebie", harcore'owy brawl, a jak trzeba to i "pofrunąć". Wg mnie, cała reszta włącznie z Jericho (który obecnie ma wg mnie średnią formę w porównaniu do tego co pokazywał w WCW czy ECW), jest daleko za Shawn'em i jest to o tyle przykre, że Michaels jest bliżej końca kariery niż początku a na dzień dzisiejszy nie widzę godnego jego następcy (cichce liczę na kogoś z trójki Low Ki, Nigel, Danielson o ile Vince da im rozwinąć skrzydła i pokazać w pełni swoje umiejętności).

 

Co do mic'a, to Edge jest nie do wyjebania na chwilę obecną. Jego promo przed HIAC na Summer Slam (to z Foley'em) wciąż mam przed oczami. Facet potrafi niesamowicie emocjonalnie a zarazem i naturalnie (nie widać, że gra) odegrać dany speech. Poza tym - doskonale wspomaga się mimiką twarzy. To całe jego odgrywanie emocji... mistrzostwo świata! Najbliżej mic skillsów Copelanda jest... Vince McMachon (potrafi on skroić na pradę schizolskie i emocjonujące "pogadanki" przy mic'u), który jak na Boss'a przystało jest urodzonym gadułą i speeche wychodzą mu mistrzowsko (jako heel potrafi wkurwić jak mało kto).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline

W ringu hmmm: HBK, Jericho i Edge

Tylko, ze Shawn walczy dosc rzadko, nie pojawia sie na tygodniowkach i mimo wszystko lata robia swoje, choc dalej prezentuje sie swietnie.

Edge kontuzjowany, wiec ciezko go tu liczyc jako obecnie...

Y2J natomiast fajnie potrafi poprowadzic w sumie kazdego, ale denerwuje mnie strasznie sposob jego bookowania przez wwe, choc to oczywiscie nie jego wina;[

Wyglad tez ma bardzo slaby, zeby nie powiedziec tragiczny, ale w sumie co to ma do ring skillsow;p

Poza tym fajnie mi sie oglada Morissona, ale nie widzielismy go jeszcze w me, wiec jest ryzyko, ze sie spali czy cos. Inna sprawa, ze nie kojarze tez jego walk z drewniakami, a ciekaw jestem czy umial by takiego poprowadzic

Za ostatnie pare miesiecy musze dodac jeszcze Reya, ktorego w takiej formie to na prawde sama przyjemnosc ogladac:)

 

Mic skilly hmm

Zdecydowanie Jericho, potrafi gosciu zdenerwowac:)

Edge`a nie licze bo kontuzja.

Nie trawie Miza jako postaci, w ringu jest cieniutki, ale mic skillsy na prawde ma swietne:)

Lubie tez DX ale oni to bardziej przedstawienia robia, wiec ciezko obecnie oceniac ich mic skillsy jako takie;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Od bodajże Slammiversary Angle został heelem po tym jak Samoa pomógł mu zdobyć pas.

Nie wiem jak liczysz, ani jakie jest twoje pojęcie heela, ale mi wychodzi, że Kurt spokojnie ponad dwa lata gra heela :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 414 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 781 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 792 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
        • Lubię to
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Haha
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Grins
      Mam wrażenie że Jon Moxley chce nie co powrócić do swojej dawnej postaci z CZW, ten podobny klimat i ten sam styl, nie wiem czy to wypali, jak Heel jest świetny ale nie ukrywam do tej stajni brakuje tylko Sami'ego Callihana, na prawdę jako team mogliby siać rozpierdol w AEW a tak to Khan który lubi zbierać odpady z WWE, nie zaproponował godnego kontraktu Callihanowi który mógłby stać się tam główną gwiazd bo dobrze wiemy że Callihan to gotowy produkt na Main Eventera, gość jest o wiele wyżej niż Mox przypominam gość miał jeden z najlepszych storyline'ów w świecie wrestlingu z Eddie Edwardsem totalny sztos... W końcu odświeżona postać Moxa bo ostatnio to niezły hejt się na niego wylał w internecie, nawet nie wiem czemu.  I bardzo dobrze że ostatnim przeciwnikiem Danielsona może być Mox  chyba nie ma w AEW lepszego kandydata na zakończenie kariery Danielsona.  I bardzo dobrze że Yuta pozostał Face'm, chłopak zajebiście się rozwinął przy Moxie i Bryanie, na prawdę życzę mu jak najlepiej i mam nadzieje że będą go solidnie budować, może kiedyś zobaczymy go WWE jako mid-cardera. 
    • Attitude
      W nocy z soboty na niedzielę w Chicago odbyła się gala AEW All Out 2024. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Tradycyjnie PPV poprzedziło darmowe Zero Hour. W trakcie zobaczyliśmy cztery walki. The Acclaimed pokonał Iron Savages, Dustin Rhodes, Hologram & Sammy Guevara wygrali z The Premier Athletes, Bang Bang Gang byli lepsi od The Dark Order, a The Undisputed Kingdom zwyciężyli z dwoma drużynami: Action Andretti & Top Flight oraz Shane Taylor Promotions & The Beast Mortos. Link do filmu PPV otworzyło natomiast starcie MJF'a z Danielem Garcią. Po ponad 20 minutach triumfował Friedmann, wykorzystując nieuwagę sędziego i wymierzając low blow. Po pojedynku MJF ponownie chciał zaatakować Garcię. On był na to gotowy i zrewanżował się kopnięciem poniżej pasa, po czym wymierzył Piledriver z narożnika. Young Bucks obronili pasy tag team w starciu z Claudio Castagnolim i Wheelerem Yutą. Will Ospreay wygrał z PAC'iem i obronił International Championship. Kris Statlander pokonała Willow Nightingale w Chicago Street Fight matchu. Continental Championship również nie zmieniło posiadacza. Kazuchika Okada był lepszy od Orange Cassidy'ego, Konosuke Takeshity i Marka Briscoe. Także i Mercedes Mone jest nadal TBS Championem, rozprawiając się z Hikaru Shidą. Bryan Danielson pokonał Jacka Perry'ego i kontynuuje panowanie jako mistrz AEW. Jednakże niespodziewanie Blackpool Combat Club odwróciło się od Danielsona. Jon Moxley, Claudio Castagnoli i PAC zaatakowali Bryana, jedynie Yuta chciał ich zatrzymać, ale nie mógł nic zrobić. Tym samym walką wieczoru był Lights Out Steel Cage Match. Po brutalnej walce Adam Page wygrał ze Swervem Stricklandem. Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • Jeffrey Nero
      Taekwondo
    • KyRenLo
      Madame Web. Scena w lesie. Rozmowa Julia/Anya/Mattie. Podczas tej rozmowy Julia wyznała, iż zna się na pewnym rodzaju sztuki walki. O jaki rodzaj chodziło?
    • -Raven-
      1. MJF vs. Daniel Garcia - dobra, logicznie rozpisana walka. Stary lis, chcący wygrać vs. młody, wkurwiony wilk, chcący zniszczyć przeciwnika. To zaślepienie i zafiksowanie się na demolce Daniela, musiało się na nim zemścić i tak też się stało. MJF kradnie kantem wygraną (szkoda tylko, że po "zwykłym" low blowie. Powinien pierścień pójść w ruch), a Garcia dostaje swoją demolkę, fundując rywalowi rozpierdol po walce. Dobrze się to oglądało i ładnie zrobiło podbudowę pod rewanż. 2. The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) (c) vs. Blackpool Combat Club (Claudio Castagnoli and Wheeler Yuta) - trochę nie pochylili się nad tą walką, wychodząc z założenia, że obroni się ringowo i... nie pomylili się. Jasne, że z takim składem, przy lepszym bookingu mogłoby to urwać jaja, ale i bez tego oglądało się to bardzo dobrze. Jacksony nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu (także rozrywkowego), a Klaudiusz i Yuta umio ringowo, tak więc było przyjemnie dla oka. Wynik do przewidzenia, ale i tak bawiłem się dobrze. 3. Will Ospreay (c) vs. Pac - walka dobra, a momentami bardzo dobra, ale skłamałbym gdybym napisał, że nie spodziewałem się więcej. Sam nie potrafię do końca powiedzieć czego tu zabrakło, ale wydaje mi się, że chyba szybszego tempa, bo pomiędzy akcjami często były spore przestoje, co w połączeniu z brakiem jakiejś większej psychologii rungowej - studziło emocje. Żeby było jasne, to była mocna walka i tak czy siak - podobała mi się, ale po takim składzie spodziewałem się 5 stara, gdzie bałbym się mrugać, że coś przegapię, ale tego jednak nie dostałem. Plus za to, że nie było Tiger Drivera i trzymają tą akcję "na specjalne okazje". Zajebiście wypromuje to kogoś, kto kiedyś odkopie po tym finiszerze. 4. Willow Nightingale vs. Kris Statlander (with Stokely Hathaway) - Jarzeniówki w main streamie??? Szanuję! Swoją drogą chyba jestem ostatnio wyposzczony, bo grubcia dzisiaj całkiem fajnie wyglądała Sama walka spokojnie mogła się podobać, bo dziewczyny wiarygodnie sprzedawały tą swoją nienawiść i demolowały się iście "po męsku". Sporo fajnych spotów, kilka niezłych near falli, brak interwencji Stokleya (a w tego typu gimmick matchach to rzadkość) i finisz ładnie promujący Kryśkę (Willow w subie klepała jak szalona, zamiast klasycznie dla face'a "odpłynąć"). Kolejna dobra walka na tym PPV. Ja tam się dobrze bawiłem. 5. Kazuchika Okada (c) vs. Mark Briscoe vs. Orange Cassidy vs. Konosuke Takeshita - sporo akcji i szybkie tempo, tak więc trudno było się tu nudzić. Jedyne co mi tu nie konweniowało, to WWE's style - czyli rzadko kiedy cała czwórka walczyła w ringu, a wtedy było właśnie najciekawiej. Szkoda też, że tak mało było napierdalanki na linii Gówniak vs. Okadzony. Mimo tego wszystkiego oraz przewidywalności zwycięzcy - dobrze mi się to oglądało. Przyjemna jednorazówka. 6. Mercedes Moné (c) vs. Hikaru Shida - jak ja nie trawię tej Samochodówki. Nie dość, że wiadome było, że Skosinka musi tu jobnąć, to jeszcze rozpisali Moneciarze dominację przez 80% walki, co położyło to starcie w moich oczach. Teatr jednej aktorki, jestem na "nie". 7. Bryan Danielson (c) vs. Jack Perry - ni chuja mi się to nie podobało. Było wolno, mało płynnie i każdy tylko odwalał swoje sekwencje, bez żadnej ringowej chemii. Chujowo się to oglądało, a jak na taki skład to wręcz rozczarowująco. Umęczyło mnie to starcie. Nie dziwię się, że nie chcieli czegoś takiego wrzucić do main eventu. Najciekawsze było po walce, czyli turn Klubowiczów i odwrócenie się ich od Danielsona. Chyba wszystko zmierza ku walce Dragona z Moxem i pewnie to na niego zrzuci pas Bryan. Szkoda, Moxleyowi pas do niczego nie jest potrzebny. Wolałbym ze Złotem Ospreaya albo Hangmana (po feudzie ze Stricklandem). 8. Swerve Strickland (with Prince Nana) vs. "Hangman" Adam Page - mocny, pełny pojebanych akcji, main event. Świetna chemia między zawodnikami, sprzedawanie emocji i mocno odjechane spoty, zwłaszcza jak na main stream (chociażby ten ze strzykawką). Może to nie była najlepsza walka tej dwójki jaką widzieliśmy w AEW, ale i tak obaj świetnie "opowiedzieli" tą historię oraz poświęcili od chuja zdrowia żeby zrobić taki show dla fanów. Szanuję, podobało mi się i czekam na rewanż (walkę tej dwójki zawsze chętnie obejrzę, w każdej konfiguracji). Reasumując - konkretne PPV, zwłaszcza jak na tak krótki odstęp od "All In". Dużo dobrych i bardzo dobrych walk. Tak naprawdę poza Moneciarą i walką Koziołków, cała reszta zapewniła mi bardzo dobrą rozrywkę i 4h spyliło mi bardzo szybko. Moja ocena: 4,5/6.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...