Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

FH's TRASH TALK #20


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  890
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

TRASH TALK #20

Czwartek, 24 marca 2005

FH (fuckhead@poczta.onet.pl)

 

Ze sporym poślizgiem, ale udało mi się nareszcie napisać Trash Talk #20. Tak jak zapowiadałem, dzisiejszy numer TT będzie w całości poświęcony mojej przygodzie z Eurosportem i TNA. Oczywiście opiszę to wszystko dosyć ogólnikowo, a istotne szczegóły zostawię dla siebie, ale uwierzcie mi, że nie będę za bardzo koloryzował całego zdarzenia. W ostatnim akapicie pozwolę sobie wyrazić w kilku zdaniach opinię na temat komentowania TNA przez Przemka oraz Bushido (UWFi) przez Stingera i Deliquenta.

 

Już na początku pominę kilka faktów - takich jak choćby to jak udało mi się dostać do Eurosportu gdyż juz widzę tą armię 14 i 15-letnich insiderów męczących Eurosport mailami i (nie daj Boże) telefonami pana Janisza. Cholera, wypadałoby znać swoją wartość, right? Nie chcę siebie wywyższać, ale jakiś tam czas już w tym shit'cie wrestlingowym siedzę, wydaje mi sie, że myslę logicznie itd., itp., ale dobrych kilka razy zastanawiałem się czy w ogóle dzwonić do Janisza, bo jak już to zrobię to się nie wycofam. Zastanawiałem się bo zależało mi na tym by wypaść dobrze, nie zrobić z siebie kretyna i nie traktować całej tej przygody jako żartu. Nie myślałem więc "wyjdzie to wyjdzie, nie to nie, mam to w d****", ale bardziej "jest szansa i należy ją wykorzystać". Zdarzyło się nawet, że pewnego dnia, a raczej nocy na IRCu doszło między mną i kilkoma osobami, które szanuję choć nie wszystkich "dobrze" znam, do swojego rodzaju pewnej okrojonej wersji kłótni, gdyż ciężko było się nam dogadać (chociaż ja od zawsze miałem jedno i ta samo zdanie na temat komentowania). To jednak jest mniej ważne i nie ma sensu truć na ten temat. Swoją historię zacznę więc od dotarcia w piątek, 4 marca, około godziny 17-stej do Warszawy. Już w tym miejscu wypada mi podziękować Stingerowi za dostarczenie mnie do studia Eurosportu i lekkie przystosowanie mnie do panującego w nim klimatu, gdyż bywam w Warszawie w porywach raz, dwa w roku i pewnie zapłaciłbym dobrych kilkadziesiąt złotych za dotarcie w określone miejsce, potem niezbyt wiedziałbym gdzie mam iść, ponieważ budynek Eurosportu nie rzuca się za bardzo w oczy, a następnie będąc już w środku stanąłbym z boku i czekał na cud :)

 

Jeśli chodzi o samo studio to nie jest to jakiś gigantyczny lokal z diodami, masą monitorów oraz ważniaków i innymi pierdołami w tym klimacie, ale bardzo zgrabnie zorganizowane piętro z miejscem, które było mi potrzebne, a więc kuchnio-palarnią (thx za dwie fajki Zwiechu, kiedyś Ci oddam). Do budynku dotarliśmy chyba około 17:30 więc zdążyłem tylko poznać Andrzeja Janisza i Deliquenta, posłuchać trochę o zbliżającym się Bushido, przejrzałem skrypt Impactu i Andrew oraz Zwiechu poszli komentować UWFi. Sam skrypt w moim przekonaniu nie zachwycał, ale wraz z materiałami dodatkowymi (biografie, finishery itd.) był na tyle solidny, że nawet osoba mało orientująca się w wrestlingu mogłaby jakimiś ogólnikami, mocno trzymając się owego skryptu, coś tam chyba powiedzieć. Problem zacząłby się podczas komentowania walki, ale wprowadzenia można w najgorszym przypadku przetłumaczyc dosłownie ze skryptu i ze dwa zdania przed kazdą walkę się powie. Trochę pogadaliśmy ze Stingerem zerkając na Bushido (Deliquent moim zdaniem w debiucie wypadł dobrze, ale chyba tak się nie czuł :P) i zrobiła się dziewiętnasta. Chłopaki za parę minut się zewinęli i zostałem sam z Janiszem. Już wtedy zaczęły pojawiać sie lekkie nerwy, ale nie panikowałem, bo przecież kilkanaście dni temu oglądałem ten Impact, przeglądałem niedawno reporty ostatnich kilku gal więc wydawało mi się, że nie powinno być źle. Tutaj trzeba przyznać, że pan Janisz zrobił dokładnie to co mówił wcześniej, czyli poprosił mnie abym powiedział mu w jaki sposób chcę to skomentować itd. Ustaliliśmy więc, że darujemy sobie mowę o reżyserowaniu, udawaniu, scenariuszach i innych tego typu rzeczach. Janisz zapytał mnie o zawodników z danego odcinka Impactu, by potem mógł nawiązywać, coś dodawać itd. Ogólnie trzeba było się lekko nagimnastykować, ale jakoś poszło. Ustaliliśmy, że powiemy naprawdę o wielu rzeczach, nawet kosztem czasu main eventu Impactu, gdyż druga okazja do poopowiadania na ten temat może się już nie zdarzyć. No więc juz na starcie zapytałem czy mogę powiedzieć o stronach internetowych - mogłem, więc sobie wszystko zapisałem, chcieliśmy wspomnieć o PPWF (dzwoniłem nawet do Boryssa około 21-szej by podał nam kilka ważnych i istotnych szczegółów na temat PPWF), ale jak pewnie wiecie w praniu wyszło całkiem inaczej...

 

Zrobiła się 21:15 lub 16 i po raz pierwszy wszedłem do studia w którym komentuje się programy. Pomieszczenie malutkie - dwa krzesła, biurko, lampki, na ścianie nad biurkiem plazma, w rogu na biurku mały 14-sto calowy telewizorek, słuchawki, panel, za plecami drzwi i tyle. Zbyt wiele czasu na zapoznanie się z terenem nie miałem, pan Janisz szybko wyłożył mi co, gdzie, jak i kiedy, założyłem słuchawki, wziąłem łyka wody i zaczyna się Impact... Nerwy jakoś dziwnie mnie opuściły... Zaczyna się gala, Janisz wprowadza, ja coś tam rzucam, ble, ble, ble, X-Title, AJ Styles, Destination X, walke zaczynają pierwsi wrestlerzy (Daniels vs. Quatermain) i... nerwy wracają z dosyć mocną siłą oraz nagle zauważyłem, że mówię, ale już po sekundzie nie pamiętam co powiedziałem :) Pomyślałem sobie "k****, robi się ciekawie..." . Stąd też ta plama z Sabinem, czy Danielsem (już nie pamiętam) - po prostu zapomniałem kto wygrał :) Każdy z Was kto miałby okazję tam spocząć pierwszy raz poczuje się zapewne podobnie więc wymaganie emocjonowania się walką jest dla mnie wręcz śmieszne. Cięzko jest skojarzyć o czym mówiło się przed sekundą, więc o jakich emocjach może być mowa? Rozumiem, jakby były jakieś przygotowania, programy próbne itd. - wtedy wchodząc na antenę z jakimś minimalnym, bo minimalnym, ale zawsze zapleczem, można próbować coś tam wrzucić z emocji. Na pierwszej przerwie reklamowej pomyślałem, że chce wyjśc z tego studia i nie wracać :) Dalej już jakoś szło, najgorsze było pierwsze 5-10 minut. Kilka pytań jakie zadał mi Janisz było shootowych :) - nie mówiliśmy o nich przed programem, ale ok, jakoś minęło. Pamiętam, że przerwy (dwu, trzy sekundowe) które w TV są praktycznie niezauważalne tam wydawały mi się bardzo długie no i sama końcówka mian eventu (Styles vs. Daniels) była poważnie spieprzona gdyż Eurosport źle naliczał czas (nie wycięto kilku minut które zajęły reklamy w USA) i walka zakończyła się gdy na zegarze według Eurosportu pozostało ponad dwie i pół minuty... Innego zegarka nie było więc kierowałem się tym, który widzę na ekranie, chciałem m.in. w tych niecałych trzech minutach jeszcze streścić tą część walki którą przegadaliśmy i wspomnieć o internecie (bo kątem oka zauważyłem na kartce tekst "strony internetowe"), a tu nagle bum! i koniec walki... Jak to wyszło każdy słyszał. Wiadomo, że nie będę na siebie źle tutaj pisał, ale jeżeli chodzi o częste powtarzanie słów "tak", "w tej chwili", "teraz" itp. to wybacznie, ale może jak nadarzy się kolejna okazja postaram sie to poprawić. I już na sam koniec - Andrzej Janisz to naprawdę miły i sympatyczny człowiek, który jest pełnym profesjonalistą w tym co robi. Coś takiego jak ego chyba w jego przypadku nie istnieje. Pewnie Pan tego nie przeczyta, ale jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc. Szkoda też, że nie było w sumie okazji by luźno pogadać z Deliquentem.

 

Jeszcze w ostatnim akapicie krótko o komentarzach. Przemko - było naprawdę ok, tylko ten początek trochę był chyba za ostry, mogliście sobie to darować lub przedstawić mniej dosanie, ale było, minęło. Więcej błędów, z punktu widzenia przeciętnego widza, raczej nie było do wyłapania. Także podtrzymuję to co powiedziałem Ci przez telefon po programie - było ok i nie ma co się matrwić. Deliquent - zaczynam zauważać, że z programu na program Zwiechu jest coraz lepszy, dzisiaj (24 marca) podczas Bushido było już super więc tak trzymać! :) Stinger - Wojtek początki ma już daleko za sobą więc miał trochę łątwiej niż my :) Na pierwszym Bushido mówił niewiele, ale za to bardzo konkretnie, a pokaz swoich umiejętności dał na Bushido z 18 marca (przy okazji - Eurosport sprawił wtedy niemiłą niespodziankę komentatorom) - program komentowali Stinger i Deliquent, każdy kto oglądał wie, że poszło im bardzo dobrze. Jeśli chodzi o Stingera to bardzo chętnie posłucham go następny raz... To tyle, do następnego numeru Trash Talk, który niebawem się ukaże.

 

THE END

  • Odpowiedzi 3
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • FH

    1

  • Eugene

    1

  • Dejv

    1

  • Mefisto

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

thx za tekscik :) wesolych swiat

78269406145f2cb280ea01.jpg


  • Posty:  245
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2005
  • Status:  Offline

Thx za Talka FuckHead, jak dla mnie to komentarz był dobry jak na pierwszy raz w TV.

20003137424285fb9541ec1.jpg


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

No naprawde ciekawy felietonik.Też prawde mówiąc chciałbym sie znaleźć kiedyś w studio telewizyjnym choćby w roli obserwatora jak dziennikarze komentują i sie ...stresują :).

Pozdrawiam!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli Cody wygrywa KOTR aby na SummerSlam walczyć z Ceną a Killings na NOC lub następnym SNME
    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Bron Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali:
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej oficjalnej ceremonii otwarcia, fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił, mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable’owi. Skrót gali:
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...