Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

rezultaty: UFC 94 - St-Pierre vs. Penn II


mnih

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

UFC 94 - St-Pierre vs. Penn II

http://img198.imagevenue.com/loc799/th_58048_ufc-94_122_799lo.jpg

2009/01/31, MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Newada, Stany Zjenoczone

 

10. Pojedynek o tytuł Mistrza Wagi Półśredniej UFC:

Mistrz Wagi Półśredniej Georges St-Pierre vs. Mistrz Wagi Lekkiej BJ Penn

St-Pierre przez TKO (sędzia ringowy, za doradztwem lekarza, nie pozwala Penn'owi wyjść do piątej rundy)

 

9. Pojedynek w wadze półciężkiej:

Lyoto Machida vs. Thiago Silva

Machida przez KO (prawy prosty przy wejściu w gardę), rd1. (4:59)

 

8. Pojedynek w wadze półciężkiej:

Stephan Bonnar vs. Jon Jones

Jones jednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 29-28)

 

7. Pojedynek w wadze półśredniej:

Karo Parisyan vs. Dong Hyun Kim

Parisyan niejednogłośną decyzją (29-28, 28-29 , 29-28)

 

6. Pojedynek w wadze lekkiej:

Nate Diaz vs. Clay Guida

Guida niejednogłośną decyzją (28-29, 29-28, 29-28)

 

5. Pojedynek w wadze półśredniej:

Jon Fitch vs. Akihiro Gono

Fitch jednogłośną decyzją (30-27, 30-27, 30-27)

 

4. Pojedynek w wadze lekkiej:

Manny Gamburyan vs. Thiago Tavares

Tavares jednogłośną decyzją (29-28, 29-28, 29-28)

 

3. Pojedynek w wadze półśredniej:

Chris Wilson vs. John Howard

Howard niejednogłośną decyzją (29-28, 28-29, 29-28)

 

2. Pojedynek w wadze półciężkiej:

Jake O'Brien vs. Christian Wellisch

O'Brien niejednogłośną decyzją (29-28, 28-29, 28-29)

 

1. Pojedynek w wadze półśredniej:

Matt Arroyo vs. Dan Cramer

Cramer niejednogłośną decyzją (29-28, 28-29, 29-28)

 

[ Dodano: 2009-02-01, 07:25 ]

10.

No cóż, liczyłem na szybkość BJ'a w stójce, ale jednak GSP nie był znacząco wolniejszy ani gorszy technicznie... właściwie to Hawajczyk nie wyrządził mu znaczącej krzywdy. Kanadyjczyk z zaskakującą łatwością kontrolował Penn'a w parterze i przechodził jego gardę.

Przyszłość: St.Pierre'a czeka pojedynek z Thiago Alvesem. Jeżeli poradzi sobie z Brazylijczykiem równie zdecydowanie jak z Penn'em i Fitch'em, to najprawdopodobniej czeka go wycieczka do wagi średniej, w której wciąż brakuje przeciwników dla Andersona Silvy (btw Wanderlei w okolicach połowy roku ma zadebiutować w tej dywizji).

Penn zapewne będzie bronić mistrzowskiego tytułu w wadze lekkiej przeciwko Florian'owi, który już dawno temu zapracował na title shot'a.

9.

Nie dawałem większych szans na zwycięstwo Silvie, ale nie sądziłem, że Machida poradzi sobie z nim tak gładko. Liczyłem na agresywne akcje w stójce ze strony Thiaga, tym czasem to Machida więcej uderzał. Nie wiem czy w ogóle Lyoto przyjął jakiś konkretny cios...

To czy Machida dostanie title shot'a zależy od wyniku walki Rampage x Jardine.

8.

Jones ma jeszcze spore braki, przede wszystkim kondycyjne, ale jego zapasy w połączeniu z eksplozywną i "nonszalancką" czy bardziej nieprzewidywalną stójką (choć już niedługo każdy będzie dobrze przygotowany na ten obrotowy łokieć...) sprawiają, że jest on bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem.

Bonnar może i ma dobre mt, ale to jak został skontrowany przy próbie obalenia pokazuje, że chyba zaniedbał trening zapasów. Życzyłbym sobie by w następnej walce zawalczył z Thiago Silvą.

7 i 6

Cóż, wyrównane pojedynki. Dużo przepychanek i zapasów... nic szczególnego... no może poza efektownymi rzutami z podcięciami dwóch czarnych pasów judo: Parisyana i Kima.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 11
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Ogólnie gala nie poszła tak jak myślałem, w sumie tylko GSP mnie nie zawiódł. Thiago Silva to nie był ten sam Thiago Silva którego znałem wcześniej, nic nie mógł zrobić Machidzie który wygrał przez KO już w pierwszej rundzie :/ Wracając jeszcze do ME to ta walka udowodniła że GSP w swojej wadze jest prawdziwym mistrzem i nie ma na niego bata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  66
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.05.2008
  • Status:  Offline

Frank już Ci pisałem że Thiago jest/był przereklamowany... Wszystkie walki dobrze obstawiłem oprócz walke Bonnara.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  853
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.03.2004
  • Status:  Offline

GSP zniszczył Penna, aż takiej dominacji to się nie spodziewałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 180
  • Reputacja:   192
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kilka słów na temat walk, które mnie interesowały najbardziej:

 

1. Karo Parisyan vs. Dong Hyun Kim - słaba walka i kiepska forma Karo, który w swojej koronnej domenie (parter) zupełnie nie dawał rady dotrzymać kroku Koreańczykowi. Pierwsza runda totalnie pod dyktando Kima, który świetnie zdominował w parterze Karo i prawie udało mu się wyciągnąć balachę a później zapiąć trójkąta. Druga runda już trochę bardziej wyrównana, chociaż niewiele ciekawego się w niej działo. Koreańczyk neutralizował stójkę Parisyana (ładne blokowanie uderzeń i bezpieczne przyjmowanie ich na gardę) i gnoił go w parterze. Tą rundę, mimo wyrównanego w miarę poziomu zapunktował bym jednak także na korzyść Kima (był o oczko lepszy i bardziej agresywny). Trzecia runda to już porażka - obaj zawodnicy (a zwłaszcza Koreańczyk) opadli z sił i usiłowali tylko dotrwać do końca, przetrzymując się w stójkowych zwarciach (fani nagrodzili ich za to głośnym buczeniem). Runda typowo remisowa, chociaż można ewentualnie by było wskazać ją na korzyść Karo, bo on przynajmniej usiłował jeszcze coś zawalczyć a nie tylko dotrwać do gongu. Słabiutka walka i rozczarowująca forma Parisyana, który poza kilkoma ładnymi rzutami rodem z judo - nie popisał się niczym ciekawym. Spodziewałem się, że bardziej będzie dawał radę w parterze ale Koreańczyk był tam nie do wyjebania! Werdykt i wygraną na punkty Karo traktuję jako żart i prezent dla publiczności, bo Parisyan był bez dwóch zdań słabszy w tej walce od Koreańczyka i wg mnie zmoczył ją stosunkiem rund 2-1.

 

2. Machida vs. Thiago Silva - można się czepiać co do efektowności stylu walki Lyoto, ale nie można mu odmówić efektywności. Ten pojedynek to był spektakl jednego aktora i był nim Machida. Standardowo wyluzowany (w przeciwieństwie do spiętego Silvy), cofający się w swoim stylu i atakujący z kontry Lyoto dominował zarówno w stójce jak i w parterze. Dwa razy posyłał na deski Silvę i na sam koniec pierwszej rundy, zaraz po obaleniu Thiago, Machida rzuca się w dół z cepem, który ląduje prosto na szczęce Silvy i odsyła go spać. Sędzia nie ma wyjścia jak ogłosić KO, pomimo że właśnie rozlega się gong kończący pierwszą rundę.

Może się to nie podobać fanom (ja tam lubię i Machidę i jego strategię w walkach. Gość ma w dupie widowisko, on wychodzi by wygrać) i Łysemu, ale prędzej czy później Dana White będzie musiał dać Machidzie title shota ponieważ Brazylijczyk jak czołg miażdży wszystkich swoich rywali. Wg mnie to Lyoto (w końcu pokonywał takie nazwiska jak BJ Penn, Tito Ortiz, Rich Franklin czy Sokoudjou) a nie Rampage powinien teraz walczyć o pas LHW, ale wiadomo na kim UFC natrzepie więcej kasy...

 

3. GSP vs. BJ Penn - słaba, jednostronna walka i dowód na to, że GSP jest teraz w szytowym punkcie swojej formy. Nie ma co opisywać po kolei rund, bo każda wyglądała prawie jak klon poprzedniej - totalna dominacja Kanadyjczyka w stójce, sprytne obalenie i bezlitosne G&P na glebie. Rush sprytnie wykorzystywał przewagę fizyczną i swój większy zasięg ramion, dzięki któremu (oraz trzymaniu Penna na dystans) - większość jego uderzeń docierała celu, kiedy to uderzenia Hawajczyka z powodu krótszych rąk - uderzały w powietrze. Penn nie pokazał nic ciekawego nawet w parterze, który zawsze był jego mocną stroną. Gorges'owi w miarę łatwo udawało się przechodzić gardę BJ'a i bombardować go z pozycji bocznej (ładne użycie łokci w zwarciu na glebie). Penn próbował się jakoś odgryzać, atakując z gardy, ale większość uderzeń albo chybiała, albo nie była na tyle precyzyjna, by zagrozić GSP. Po końcu czwartej rundy tej jednostronnej walki (jak dla mnie - Penn nie pokazał zupełnie nic) lekarz nie wypuszcza już Hawajczyka do kolejnej. Zasłużone zwycięstwo Kanadyjczyka przez TKO. Rush, po ostatnich, bardzo wyraźnych zwycięstwach nad Matt'em Hueghes'em i BJ Penn'em - wyraźnie pokazuje, że w swojej kategorii wagowej jest niczym Siva w swojej (mówię tu oczywiście o Spiderze a nie Wandzie:) i raczej w najbliższym czasie nie zanosi się na to, by ktoś przerwał jego dominację.

Co do samej walki, to była słaba. Spodziewałem się większego dramatyzmu i bardziej wyrównanego starcia a tu GSP robił totalnie co chciał a Penn nie miał na niego żadnego pomysłu. Doping fanów - miażdżący, sympatia widzów zdecydowanie po stronie Kanadyjczyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Jeśli chodzi o moje wrażenia, to o ile Parisyana mogę usprawiedliwić, bo miał chłop serię kontuzji i kłopotów zdrowotnych, o tyle Nate Diaz mnie bardzo rozczarował, tym bardziej, że Guida nie był w jakiejś doskonałej formie. Sam opener był średnio ciekawym pojedynkiem, gdyż Clay dzięki przewadze swojej siły potrafił w miarę zdominować słabszego Nate'a, ale nie bardzo wiedział, co robić z tym fantem dalej. Co do pojedynku Parisyan vs DHK, żaden z panów nie blysnął, ale fakt faktem, Koreańczyk zasługiwał na zwycięstwo dużo bardziej, niż Karo. Ogólnie dosyć nudny pojedynek. Na szczęście Jon Jones mnie nie zawiódł (no, może poza kondycją) i totalnie zdominował w pierwszych 2 rundach Bonnara, który akurat dla mnie zawsze był "gwiazdą na siłę". Jakoś nie dostrzegałem w nim nigdy talentu i dobrze wytypowałem Jonesa jako zwycięzcę pojedynku (chyba tylko ja z Mnihem tak typowaliśmy). Według mnie Jon ma w UFC świetlaną przyszłość. Jeśli popracuje nad kondycją i techniką uderzeń, to za jakiś czas będzie jednym piardnięciem posyłać na Sybierię takich zawodników, jak Thiago Silva. A jeśli już o nim mowa. No cóż, sporo osób twierdziło, że Silva jest przereklamowany i chyba teraz nikt już złudzeń nie ma. Ścisla czołówka dywizji LHW to nie jest miejsce dla Thiago. Może kiedyś, może nigdy, ale z pewnością nie TERAZ. Co do Machidy...

 

Wg mnie to Lyoto (w końcu pokonywał takie nazwiska jak BJ Penn, Tito Ortiz, Rich Franklin czy Sokoudjou) a nie Rampage powinien teraz walczyć o pas LHW, ale wiadomo na kim UFC natrzepie więcej kasy...

 

Rampage nie walczy teraz o pas, tylko na UFC 96 spotka się w pojedynku z Jardinem, a jeśli go wygra, (to dla mnie całkowicie normalne i stosowane od lat przez UFC) dostanie rematch o pas, który stracił, wygrywając po tym 2 kolejne pojedynki. Machida powinien dostać shota teraz, z tym się zgadzam, ale nie byłbym znowu taki do końca pewny, czy przejedzie się po Rashadzie, jak po Silvie. Zresztą, gdyby UFC zdecydowało się zorganizować walkę o pas LHW, to znowu mogliby promować ten pojedynek jako undefeated vs undefeated i na tym mogliby zarobić może i więcej, niż na starciu 2 czarnych zawodników, jak Rampage i Evans :D

 

ME zawiódł mnie strasznie. Nie spodziewałem się tak fatalnej formy Penna, bo może i wielu zaskoczę, ale moim zdaniem GSP nie prezentował się w tym pojedynku aż tak wyśmienicie, jak podczas walki z Fitchem, czy Serrą. Za to BJ był całkowicie innym zawodnikiem od tego, który wygrywał z Sherkiem. Wiadomo, że Sean, to nie St-Pierre, ale porównajmy chociażby cardio Penna z tamtej walki do tego, co zaprezentował na UFC 94. Jak widać, noszenie kamieni pod wodą oraz relaks nad wodospadem i na plaży to nie sposób na GSP. Mam nadzieję, że Prodigy wyciągnie z tej walki jakieś wnioski, bo ja akurat go bardzo lubię i liczę na to, że Floriana potraktuje poważniej, niż zrobił to z GSP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Karo Parisyan vs. Dong Hyun Kim - słaba walka i kiepska forma Karo, który w swojej koronnej domenie (parter) zupełnie nie dawał rady dotrzymać kroku Koreańczykowi.

Obaj są czarnymi pasami judo, nie jestem wstanie powiedzieć jakimi dokładnie danami dysponują, ale ich partery są raczej na zbliżonym poziomie. To nie jest tak, że Karo sobie nie radził... moim zdaniem obaj skutecznie się neutralizowali.

 

Może się to nie podobać fanom (ja tam lubię i Machidę i jego strategię w walkach. Gość ma w dupie widowisko, on wychodzi by wygrać) i Łysemu, ale prędzej czy później Dana White będzie musiał dać Machidzie title shota ponieważ Brazylijczyk jak czołg miażdży wszystkich swoich rywali. Wg mnie to Lyoto (w końcu pokonywał takie nazwiska jak BJ Penn, Tito Ortiz, Rich Franklin czy Sokoudjou) a nie Rampage powinien teraz walczyć o pas LHW, ale wiadomo na kim UFC natrzepie więcej kasy...

Publiczność w Las Vegas była jak najbardziej za, a wątpię by dominowali tam koneserzy techniki i taktyki.

Lyoto pokonywał wielkie nazwiska, ale... Penn'a i Franklin'a poza UFC (poza tym ten pierwszy jest znacznie mniejszy), Ortiz'owi pozostało tylko wielkie nazwisko (jego kariera od 2002 roku: trzy zwycięstwa nad K.Shamrock'iem, kontrowersyjne wyniki starć z Evans'em, F.Griffin'em i Belfort'em, męczarnie z Cote, zdecydowane przegrane z Couture'm i dwukrotnie z Liddell'em) a Soko znów nie jest jakąś gwiazdą (i ostatnio praktycznie wszystko przegrywa)... Myślę, że QJ bardziej zasługuje na walkę o tytuł bo stracił go w dość kontrowersyjnych okolicznościach... Optymalnie by było, gdyby Rampage najpierw zawalczył rewanż z Forestem, no ale ten do akcji wróci późno. Ryoto potrzebuje jeszcze choć jednego zwycięstwa z popularnym w USA nazwiskiem, jak Bonnar, Jardine czy (otymalnie) Liddell by zapewnić lepszą sprzedaż PPV w którym będzie walczył w ME. Niestety, żadne z tch nazwisk obecnie nie wchodzi w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 180
  • Reputacja:   192
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Machida powinien dostać shota teraz, z tym się zgadzam, ale nie byłbym znowu taki do końca pewny, czy przejedzie się po Rashadzie, jak po Silvie

 

Nigdy tak nie twierdziłem. Rashad to nie Thiago i tu wynik może być w którąkolwiek stronę, co nie zmienia faktu, że Machida zasłużył sobie na title shota bardziej niż Rampage, który miał już swoją szansę.

 

Myślę, że QJ bardziej zasługuje na walkę o tytuł bo stracił go w dość kontrowersyjnych okolicznościach...

 

Nie sądzę, tym bardziej że kontrowersje były średnie, ponieważ Griffin był jedak lepszy od Jacksona. O oczko, ale był. Poza tym - Rampage miał już swoją szansę zawalczyć o pas, zdobyć go i go bronić. Dajmy teraz szansę komuś świeżemu. Myślę, że Lyoto pasuje tu jak ulał a Quinton niechby zawalczył ze zwycięzcą walki Machida vs. Evans.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Myślę, że QJ bardziej zasługuje na walkę o tytuł bo stracił go w dość kontrowersyjnych okolicznościach...

 

Nie sądzę, tym bardziej że kontrowersje były średnie, ponieważ Griffin był jedak lepszy od Jacksona. O oczko, ale był. Poza tym - Rampage miał już swoją szansę zawalczyć o pas, zdobyć go i go bronić. Dajmy teraz szansę komuś świeżemu. Myślę, że Lyoto pasuje tu jak ulał a Quinton niechby zawalczył ze zwycięzcą walki Machida vs. Evans.

 

Cała kontrowersja polega na tym, że zdania na temat tego, kto był lepszy, są podzielone. Ja np. myślę, że o oczko (rundę) lepszy był Jackson. Kwestia sporna, ale sędziowie zadecydowali tak, a nie inaczej i nie ma już tu co dyskutować.

Fakt, że QJ był posiadaczem pasa (i to całkiem niedawno), to żaden argument. Moim zdaniem to, że był już mistrzem uprzywilejowuje go w rankingu. Poza tym, imho, Rampage miał cięższe walki i bardziej prestiżowych przeciwników (Henderson - w momencie, gdy walczyli był mistrzem dwóch kategorii wagowych Pride; Liddell - do walki z QJ mistrz LHW; Wanderlei Silva - były mistrz Pride; podczas gdy Machida walczył tylko z jednym naprawdę renomowanym zawodnikiem...sorry, ale Thiago, Soko, Nakamura, Heath czy Hoger to nie są nazwiska, które należą do TOP5 wagi półciężkiej UFC).

 

Chciałbym tę dyskusję urwać w tym momencie, gdyż jest ona bezcelowa. Mamy różne poglądy na ten temat, ale nie Ty, nie ja, tylko Joe Silva zadecyduje o tym kto dostanie title shot'a.

Dodam tylko jeszcze tyle, że na dzień dzisiejszy to Jackson jest pierwszy w kolejce. Sytuacja może się zmienić po jego walce z Jardinem. Nie bez znaczenia jest też fakt pozytywnej reakcji publiczności po walce Machidy z T.Silvą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Miałem napisać kilka słów w niedziele po obejrzeniu gali, ale jakoś wyleciało mi z głowy to teraz szybkie nadrobienie zaległości.

 

Nate Diaz vs Clay Guida

Całkiem przyjemny początek gali w którym dość dużo się działo. Nie byłem przekonany co do Diaza przed walką, a po niej tym bardziej. Jak dla mnie Guida w każdej rundzie pokazał się z lepszej strony i byłem zaskoczony tym, że mieliśmy Split Decision, bo jak dla mnie Clay wypunktował swojego rywala w idealny sposób.

 

Karo Parisyan vs Dong Hyun Kim

Zawiodłem się na tej walce, ale tak jak już ktoś pisał trzeba usprawiedliwić Karo, bo powrócił po kontuzji. Kilka ciekawych rzutów to za mało jak na 15 minut walki. Wynik BARDZO zaskakujący, ale Kim musi sobie nieźle pluć w brodę po tej walce, bo nie raz i nie dwa miał Karo w idealnej pozycji żeby zrobić z tego coś ciekawego i nie udało mu się to. Jak to jest z decyzjami sędziowski wszyscy wiemy, czasami są po prostu śmieszne, ale trzeba się z nimi pogodzić.

 

Stephan Bonnar vs Jon Jones

Przed walką stawiałem na Bonnara, nigdy nie byłem jego zwolennikiem, ale wydawało mi się, że ma duże szanse wypunktować Jonesa i pokazać swoje doświadczenie. To co widziałem mnie trochę zaskoczyło, bo przez 2 pierwsze rundy po prostu nie istniał. Trochę inaczej było w 3, ale to raczej nie jego zasługa tylko kondycji rywala. Bardzo ciekawa jest ta akcja Jonesa z obrotowym łokciem, ciekawe kto jeszcze po tej walce da się na to nabrać. ;)

 

Lyoto Machida vs Thiago Silva

Mimo tego, że nie można być nigdy pewnym wyniku jeżeli chodzi o MMA, tym bardziej jak walczy ktoś tak nieobliczalny jak Silva, ale jakoś przed tą walką byłem spokojny, że mało efektowny, ale szalenie efektywny Machida spokojnie poradzi sobie z Silvą i się nie myliłem. W głowie miałem ułożony całkiem inny przebieg walki, bo wydawało mi się, że to Thiago będzie parł do przodu, ale jedyne co robił w tej walce to przyjmował celne ciosy Lyoto. Egzekucja pod koniec rundy była tylko wypełnieniem formalności. Title Shot będzie prędzej czy później. ;)

 

Georges St-Pierre vs BJ Penn

Bardzo długo czekałem na tą walkę i tak jak długo na nią czekałem tak się na niej zawiodłem, a konkretnie na jej przebiegu. Nie spodziewałem się aż tak dużej dominacji GSP mimo tego, że byłem przekonany, że sobie z Pennem poradzi. Szkoda, że walka była bez jakichś większych emocji(więcej ich było przed jej rozpoczęciem). Co do Penna to był w bardzo słabej formie i w jeszcze słabszej kondycji zarówno psychicznej jak i fizycznej. GSP przez całą walkę robił z nim co chciał(wydawało mi się, że to nie jest wszystko na co go stać), a BJ tylko sędziom może podziękować, bo gdyby wyszedł na 5 rundę mógłby zaliczyć ciężkie KO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Hyrra GSP winner. W typerze postawiłem na Penna bo jest dla mnie lepszy(co nie znaczy że bardziej go lubię) a Machida pokazał znaczenie słowa DRAGON i no fajnie że Parisyan wygrał :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  102
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.12.2004
  • Status:  Offline

Goście z FightNetwork powiedzieli że ktoś z narożnika GSP smarował go wazeliną po plecach między rundami i może być DQ zasądzone...ale na szczęście indywidualnie dla tego kolesia. Ponadto przed V rundą jak pytali BJ Penna czy wie gdzie jst ten odpowiedział - "Affliction 2 ?" :shock: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 433 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 797 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 810 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      Jakby Tiffy skasowała walizkę i spinowała przy tym Bayley to było by ok. bo w segmencie na SD Nia powiedziała, żeby nie kasowała walizki na niej i wtedy teoretycznie by tego nie zrobiła.
    • -Raven-
      1. CM Punk vs. Drew McIntyre - mam mieszane uczucia. Niby nieźle sprzedawali tą całą "nienawiść" i było kilka bumpów, ale booking był mocno schematyczny, z długimi momentami przewag (a później zmiana) i - wiem, że nie powinno się tego robić, bo to inne bajki - ale trudno było się jarać tą "najbrutalniejszą walką w asortymencie WWE", kiedy ktoś ostatnio oglądał pojedynek Stricklanda z Hangmanem w AEW. No dupy mi to jakoś nie urwało i na dokładkę, bez zaskoczenia Punk kończy feud wygraną. 2. Nia Jax (c) vs. Bayley - sztampowo rozpisana walka, gdzie Najka dominowała większość czasu, a później jeszcze finalnie wygrała. Słabe użycie Stratonki. Wykorzystanie walizki żeby dołączyć do triple threata to głupota jakich mało (użycie tego "pomysłu" było po prostu słabe). Ważniejsze tu było, to czy Stratna wykorzysta walizkę, niż to czy Bayley ma szansę wygrać 3.  Priest vs. Balor - całkiem niezła waleczka. Było szybko, z kontrami zmianami przewag i niepewnością co do zwycięzcy. Trochę szkoda, że nie dali wygrać Finlandczykowi, bo taki feud wymagał pierwszej wygranej heela, a tu Klecha nie dość, że sam rozpierdolił całe JD, to jeszcze później dojebał Baloniastego. Ale poza słabym wynikiem, cała reszta spokojnie mogła się podobać. Szkoda, że nie dali im trochę więcej czasu, bo fajnie się to oglądało. 4. Liv Morgan (c) vs. Rhea Ripley - kolejna chujowo rozpisana walka. Było jednostronnie i Riplejka miała swoją zemstę, jednak finisz to po prostu głupota roku, bo Rhea powinna przegrać przez to, że skupiła się na dokopaniu Brudasowi i się zdekoncentrowała, a tutaj wbija Rodriguez i... funduje nam DQ. Noż, kurwa! Morganka powinna to wygrać w takiej konfiguracji (chociażby przy pomocy Racheli), a tu niby broni pas, ale przez bieda-DQ. To, w co wjebali takiego suchoklatesa jak Rodriga, to po prostu hit. Jeżeli chcieli wyeksponować, że gościówa nie ma cycków i jest ulana, to trafili w dychę z tą... bluzeczką 5. Cody Rhodes and Roman Reigns vs. The Bloodline - kolejny bookingowy potworek. Face'owie sztampowo demolowani przez większość czasu, żeby później mieć reaktywację i jeszcze wygrać walkę, której wygrać nie powinni (żeby nowe Bloodline można było traktować poważnie). To co robią z Sikaczem, to po prostu masakra. Wypromowali go, żeby teraz był ośmieszany w każdej ważniejszej walce i idzie to w tą stronę, że Romo dojebał go w tagach i wcale nie jest powiedziane, że Solista dostanie szansę na - nomen omen - solowy wpierdol od Rzymskiego (bo nadciąga The Rock i zbliża się Survivor Series, a więc ponownie tagi). To już Gruby Jakub jest bookowany bardziej kozacko niż Przywódca Samoańskich Rebeliantów. Co do samej walki, to nie ujęła mnie niczym. Reasumując - gala stojąca chujowym bookingiem, bo większość walk była rozpisywana ewidentnie bez większego pomyślunku. Tak naprawdę, to poza walką Klechy z Finlandią i od wielkiej biedy openera, całą resztę można było sobie odpuścić i zaoszczędzić z 2h życia. A, i jeszcze Gunther był niezły jak pocisnął Goldbergerowi, że jest one trick ponny Moja ocena 2-/6.
    • Attitude
      Tony Khan spotkał się z dziennikarzami przed nadchodzącą galą AEW WrestleDream i nie zabrakło tematu potencjalnego podziału rosteru na brandy. Szef All Elite Wrestling stwierdził, iż za wcześnie jest, by o tym dyskutować, póki nowy kontrakt telewizyjny nie wejdzie w życie. Ale jednocześnie bardzo mu się spodobała ta idea. Zaznaczył, że to nie jest zły pomysł i w przyszłości mógłby go rozważyć. AEW od samego początku ma szeroki roster, pełen gwiazd i niektórzy z talentów narzekają na ograniczony czas telewizyjny. Gdy wprowadzono Collision, to rzeczywiście część z zawodników pokazywało się jedynie na jednym z głównych show. Głównie ze względu na CM Punka i jego konflikty z niektórymi osobami. Potem jednak, po odejściu Punka, większość postaci pokazuje się na obydwóch tygodniówkach. Jednorazowa zmiana miejsca w ramówce nie odbiła się najlepiej na ostatnim epizodzie AEW Dynamite. Jak podaje PWTorch, show zebrało jedynie 329,000 widzów, co przełożyło się na rating 0.10. Tak słabych liczb ta tygodniówka nie miała od 2021 roku, a i wtedy zgromadziła ponad 400 tysięcy widzów. Duży wpływ zapewne miało na to, że przez pierwszą godzinę Dynamite bezpośrednio rywalizowało z NXT. Historie rywalizacji Bryana Danielsona z Jonem Moxleyem i Young Bucks z Private Party. Link do filmu Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • PTW
      Szczególna gala musi mieć w karcie nietuzinkowe starcia. To ogłaszane dziś jest gwarantem wielkich emocji! Trick or Treat Hardcore Match Luca Bjorn vs. Max Speed TAK JEST! Publiczność PTW lubi być zaskakiwana, a my uwielbiamy dowozić konkret kontent - a tutaj szykuje się istna petarda! Luca Bjorn, czyli przybysz z Włoch w bardzo krótkim czasie dał się poznać jako niebezpieczny wojownik, który jest w stanie chwycić się każdej możliwej opcji, by osiągnąć swój cel. W tym meczu chwytanie za rozmaite przedmioty i wykorzystanie ich będzie wręcz mile widziane! Również mile widziany przez wrestlingową publiczność jest zawsze Max Speed, który w bardzo szybkim (o ironio) tempie stał się jedną z twarzy nowego pokolenia wychowanków PTW. Speedster ciężko pracuje na wszystko, a zwycięstwo w tej walce mogłoby zrobić cuda dla jego kariery! Ostatnio poczęstował Bjorna kijem do kendo - co pójdzie w ruch tym razem? Dodatkowo Arkadiusz Pan Pawłowski zapowiedział, że dla zwycięzcy tego pojedynku będzie miał bardzo szczególną niespodziankę - co to takiego? Tego dowiemy się już 19 października! Kończy się pula biletów w cenie promocyjnej, działajcie szybko jeśli chcecie się na nie załapać i do zobaczenia w kolejny weekend (a jeśli wpadacie na Dzień Otwarty to nawet w ten!) Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • ManiacZone
      Uwaga Maniacy ❗️ Aktualizacja: Alex Ace, aktualny mistrz ERW East Division, zdecydował, że zwycięzca walki zdobędzie tytuł. Będzie to już trzeci pojedynek o pas mistrzowski na MZW No Time To Die ! MZW No Time To Die już w tą sobotę! Wejściówki można zdobyć do jutra, do godz. 20:00 w linku poniżej: https://app.evenea.pl/event/mzw 🔴Przypominamy, że ilość biletów jest ograniczona i ciągle maleje. Zostało już naprawdę niewiele miejsc. Spieszcie się ‼️ ❗️Dla osób, które nie zdążą z zakupem ⬇️ Jeśli w puli zostaną jeszcze miejsca to będzie możliwość zakupu wejściówek na miejscu (gotówką). Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...