Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Mind Mower


estevez

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Mind Mower

 

 

Nick na forum:

m_mo

 

Przydomki wrestlera:

Kosiarz, Double M

 

Status:

Heel

 

Wiek:

36 lat

 

Wzrost i waga:

187 cm, 104 kg

 

Entrance theme:

Nas "Hero"

 

Entrance:

Po hali latają czerwone światła, których strumień pada na publikę. Drogę od wejścia do samego ringu oświetlają światła koloru niebieskiego. Pierwsza na halę wychodzi "Queen Double M", ubrana w obcisłą niebieską sukienkę, która dochodzi do ringu, jednak w momencie walki zawsze znika z hali. Dwa kroki za nią wychodzi skoncentrowany Mind Mower w towarzystwie Briana. Nigdy nie patrzy w stronę publiczności, na twarzy za to zawsze maluje się szyderczy uśmiech.

W tym samym czasie na telebimach pokazują się urywki z najistotniejszych momentów kariery Mowera (między innymi momenty odbierania pasów mistrozwskich, czy też zdjęcia zrobione podczas jego zsyłki na Syberię).

 

Historia:

Rozpoczynał karierę wrestlingu w szkole w Stanach Zjednoczonych. W jednej z mniejszych federacji został nawet mistrzem wagi ciężkiej jednak stracił pas na rzecz ciemnoskórego wrestlera z Nowego Jorku. Porażka ta zabolała Mowera tak, że wrócił do Polski i tu kontynuował karierę (a dokładnie w PCW). Później wielokrotnie zmieniał federacje, samemu również próbując stworzyć idealne miejsce walk. Ostatecznie poświęcił się EWF gdzie był trzykrotnym FTW Champem, a także TagTeam Champem. Poza tym jest jedną z nielicznych osób, które przetrwały zsyłkę na Sybir komunistycznych władz EWF i z powodzeniem powróciły do walk w federacji. W kwietniu 2005 roku zakończył karierę, po tym gdy jego pas przechwycił podczas walki jego przyjaciel, Jupiter.

 

Opis gimmicku:

Z natury Mower jest bardzo spokojną osobą. Agresje wzbudza w nim dopiero wejście do hali i widok innych zawodników. Szalenie ambitny dawno temu postawił sobie za cel bycie najlepszym. Jednak gdy w 2005 roku, podczas "Kwietniowej Anarchii" jego przyjaciel odebrał mu FTW Title postanowił opuścić szeregi EWF. Przez wiele lat trenował tylko dla własnej satysfakcji. Rozkręcił własny biznes. Stworzył w swoim rodzinnym mieście Poznaniu restaurację, PUB, a także siłownię. Ambicja jednak nie pozwoliła mu długo czekać. Wraz z rokiem 2009 postanowił wrócić i mimo 36 lat ponownie udowodnić, że jest najlepszy.

 

Wygląd:

Poza walkami wygląda zawsze elegancko (garnitur, kaszmirowy płaszcz, czarny kapelusz). Podczas walk zawsze ma ochraniacze na kolana i łokcie, przetarte spodnie jeansowe lekko nad kolano i czarną koszulkę z dwoma niebieskimi literami "M". Jest bardzo krótko ścięty, prawie, że łysy. Jego plecy ozdabia duży tatuaż z napisem "Mind moweR", zaś prawe ramię ozdobione ma podobizną diabła. Od niedawna na lewej piersi ma wytatuowaną podobiznę swojego byłego, tragicznie zmarłego managera, Sticka.

 

Nałogi:

Podczas wieloletniego szkolenia się w Stanach Zjednoczonych Mowerowi zbrzydła "niska kultura polska" - nienawidzi papierosów, taniego wina, wódki i piwa. Czasami lubi zapalić porządne cygaro. Uzależniony jest za to od dobrego whisky. Obrzydzenie w nim wzbudzają narkotyki.

 

Atrybuty:

Jego ulubionym atrybutem jest czarny kij bejzbolowy z wyrytymi literami "M M". Jednak nigdy z kijem nie wychodzi na walkę, przydaje mu się tylko podczas niektórych zajść poza główną areną. Przy różnego rodzaju rozgrywkach poza-ringowych przydają mu się także butelki po ulubionym trunku - whisky.

 

Życie codzienne:

Jeździ Mercedesem Klasy S, żyje wraz z żoną i 4-letnim synem we wspaniałym domu położonym 30 kilometrów od Poznania. Wraz ze swoim managerem i kolegą, Brianem, prowadzi w Poznaniu restaurację, PUB i siłownię. Z ciekawostek "Queen Double M", czyli swoista maskotka Mowera jest jego szwagierką, a w życiu prywatnym tajemniczą kochanką Briana.

 

Ekipa Mowera:

Brian - ciemnoskóry mężczyzna pochodzacy z Nowego Jorku, podczas walk Mowera w Stanach Zjednoczonych to właśnie Brian odebrał mu tytuł mistrza wagi ciężkiej jednej z pomniejszych federacji. Przyleciał do Polski w 2004 roku. Od tego czasu wiele razy ratował skórę Mowerowi wraz z byłym menagerem - św. p. Stickiem. Obecnie wraz z "Double M" kręci parę interesów w Poznaniu. Bardzo entuzjastycznie przyjął informację o powrocie do EWF. Podczas walk nie lubi się wtrącać, chyba, że na ringu pojawia się inny niezapowiadany gość. Wtedy opuszcza miejsce na widowni (które zajmuje na początku walki) i wkracza na ring. Prywatnie ojciec chrzestny "małego Mowera" i tajemniczy kochanek "Queen Double M".

 

Stick - były manager. Poznański huligan wychowany na ulicy. Osoba wierna i lojalna Mowerowi, która szła jak w dym za swoim przyjacielem. W zespole wrestlera był najbardziej topornym fighterem, ale zarazem najskuteczniejszym chłopakiem od czarnej roboty. Zginął w 2007 roku podczas udziału w nielegalnych walkach (na pewno chodzi o walki w klatkach, do dziś jednka Policja nie zdradza szczegółów).

Queen Double M - seksowna szwagierka Mowera. Początkowo z dwóch sióstr to ona wpadła w oko Mindowi, jednak charakterami zbyt do siebie nie pasowali. W końcu wybrał jej młodszą o rok siostrę, a "Księżna" została matką chrzestną ich dziecka. Jest typową maskotką ekipy Mowera, chroniona jak nikt inny w tym zespole. Tajemnicza kochnaka Briana.

 

Taunt:

Przed Mindhammerem: Mower staje w narożniku i krzyczy "Mindhammer is Mower-Power" rozdzierając swoją czarną koszulkę (o ile ją jeszcze ma)

Przed Devil End: Mower staje w samym narożniku, tyłem do lin i podeszwami kopie w słupek. Chwilę później z rozpędu atakuje rywala spearem i przechodzi do Liontamera.

 

Finisher:

-Mindhammer (tradycyjny Jackhammer)

-Devil End (pozostałość po poprzednim wcieleniu Mowera - spear + liontamer)

 

Pozostałe ulubione akcje:

-The Lionsault

-Double Powerbomb

-Spinebuster

-Pedigree

 

Ulubione powiedzonka:

"It's time for double M"

"Zrobię wszystko co mogę, by Twój pogrzeb był udany"

"Mindhammer is Mower-Power"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 0
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 439 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 797 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 810 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. "Hangman" Adam Page vs. Jay White - zajebisty opener. Może popadam w lekką przesadę, ale po bookingowym potworku na Bad Blood, tą walkę powinni puszczać każdemu, na pierwszej lekcji bookerskich szkoleń. Nawet jeżeli odjęlibyśmy tam tych kilka mocnych spotów, to walka nic by nie straciła, bo obaj zawodnicy byli rozpisani tak świetnie, że nawet klasyczne akcje oglądało się z bananem na mordzie, bo jeden i drugi kontrowali się co chwilę i nawet przez moment nie szło się nudzić. Poza tym, do końca nie było pewności co do zwycięzcy (Biały bardzo potrzebował mocnej wygranej po powrocie, a Wisielec po wygranej ze Stricklandem zyskał bardzo mocną pozycję). Niby obstawiałem wygraną Jay'a (bo Kowboj ma na pieńku z kilkoma osobami i myślałem, że ktoś zainterweniuje), ale nie myślałem, że pójdą na całość i dadzą mu ją czysto. Baaardzo dobra walka. 2. Mariah May (c) vs. Willow Nightingale - krótka i dość przyjemna dla oka walka (żaden cud, ale na raz - w sam raz ). Podoba mi się jak Maryśka heeluje grając twarzą. Dobra jest w te klocki. Trochę za mocno rozpisali Majkę (tym bardziej, że raczej nie było opcji żeby w tej walce straciła pas), ale i Grubcia miała w tym starciu swoje mocne momenty. Solidny finisz. Po takim kombosie trudno coś zarzucać Wierzbickiej, że poległa. 3. Jack Perry (c) vs. Katsuyori Shibata - nie podobała mi się ta walka. Nie było tam nic, co by mnie w nią jakoś bardziej wkręciło. Irytowały mnie te strong stylowe pojedynki na chopsy czy kicki, które zamulały i tak wolne już tempo tego starcia. Na mały plusik heelowy finisz, gdzie zduszony Jacek fartem przypina Skosa. Dobre sceny po walce. Powrót MJF-a i Cole'a, gdzie Adaś przechodzi instant face turn i będzie kontynuował feud z kudłatym już jako good guy. Garcia idzie na Kozła i tu może być ciekawie, bo Daniel przedłużył ostatnio kontrakt i mogą go teraz mocniej promować. 4. Will Ospreay (c) vs. Ricochet vs. Konosuke Takeshita - zajebisty spot-fest, ale z takim składem nie mogło być inaczej. Fajnie, że sporo było czasu kiedy cała trójka lała się w ringu. Mocarnie rozpisany Gówniak. Momentami Rykoszet i Ospraey musieli trzymać sztamę, żeby dać mu fizycznie radę. Pozostała dwójka także czarowała w ringu. Dobrze, że zrzucili pas na Konusa. Skos jest zajebisty i należało mu się, a Willa on i tak tylko ograniczał, bo przy jego promocji i tym, jak ludzie go kupują - powinien iść na Złoto. Niestety najpierw będzie pewnie musiał rozjebać członków Rodziny Cialisa. Cóż... co się odwlecze, to nie uciecze. 5. Hologram vs. The Beast Mortos - bardzo dobre ringowe widowisko, bo obaj potrafią w te klocki, tylko trzeba było przymknąć oko, że to walka bez większej historii i tak też do niej podeszli bookerzy, nie pomagając zbytnio zawodnikom i rozpisując to starcie na kolanie. Mimo to, sama ringowa akcja mogła się na spokojnie podobać. 6. Darby Allin vs. Brody King - walka spod znaku jednostronnego bookingu, ale nikt raczej nie spodziewał się niczego innego. Woody Allin miał pięknie cierpieć i być mordowanym przez 90% czasu, żeby później pokazać serducho, przetrwać cały ten wpierdol, skontrować i skraść zwycięstwo wielkoludowi. Ta walka jest jak film, który już kilka razy się widziało, ale jak leci w TV, to człowiek i tak przysiądzie i chętnie rzuci okiem. Takie typowe guilty pleasure. 7. The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) (c) vs. Private Party (Zay and Quen) - świetne widowisko, pełne akcji podwyższonego ryzyka i niezłych near falli. Można nie lubić Jacksonów jako osób, ale jako zawodnicy - to w chuj kozacy, tak ringowo, jak i w kwestii odgrywania (?) wkurwiających chujków. Tutaj na dokładkę złapali fajną chemię z Prywaciarzami i tak jedni, jak i drudzy pokazali kawał dobrego wrestlingu w kwadratowym pierścieniu. Szanuję tego typu walki, gdzie niby wiesz, że pretendenci wychodzą żeby widowiskowo jobnąć Mistrzom, ale poprzez niezły booking, zaczynasz się momentami zastanawiać, "czy aby na pewno?". 8. Mark Briscoe (c) vs. Chris Jericho - jakoś nie kupiła mnie ta walka (jak większość ostatnio z Y2J'em w składzie). Zrobili z Briscoe zbyt dużego Terminatora + Maras spierdolił (zasygnalizował) najważniejszy kick out w tym pojedynku (po wyłapaniu bejzbolem). Niby sporo się tam działo w końcówce, ale oglądałem to jakoś bez większego zaangażowania. 9. Bryan Danielson (c) vs. Jon Moxley - mam mieszane uczucia. Z jednej strony świetna ringowa psychologia, odgrywanie nienawiści i walka kipiąca emocjami, a z drugiej - spodziewałem się ciekawszej strony ringowej i lepszego rozpisania starcia (bardziej wyrównanego i z częstszymi zmianami przewag). Nie, no to był kawał dobrej walki, ale skłamałbym mówiąc, że nie spodziewałem się więcej, po "ostatnim tańcu" Danielsona. Mocne sceny po zakończeniu, gdzie Yuta przechodzi na ciemną stronę mocy, a frakcja Moxa robi totalny rozpierdol. Szkoda, że Moxley przejął pas (niby obstawiałem że tak będzie, ale cichcem liczyłem na jakieś szokujące zaskoczenie), ale skoro tak teraz promują jego stajnię, to pewnie za szybko go nie straci. Wolałbym żeby swoim końcem kariery Bryan wypromował kogoś kto tego bardziej potrzebuje niż main eventera o ustalonej pozycji jak Mox. Reasumując - solidna gala, gdzie przez 4h bawiłem się wyśmienicie. Tylko 2 walki po mnie jakoś spłynęły, a cała reszta trzymała wysoki poziom. To mi się właśnie podoba w AEW. Nie perełki pokroju triple threata (chociaż to też ), ale to, że ich PPV's mają w większości równy, wysoki poziom, przez co świetnie się je ogląda jako całość. Poza tym - tu przynajmniej nie czuję zażenowania stroną bookingową. Moja ocena: 4,5/6 Ogólnie ostatnio zauważyłem, że jak nadchodzi czas na kolejne PPV od WWE, to czuję wyłącznie irytację, że pewnie znowu spierdolą mi ponad 3 godziny życia (ale i tak oglądam, z przyzwyczajenia), ale jak zbliża się PPV od AEW, to czuję już tylko ekscytację nadchodzącą rozrywką (pomimo, że przecież oni też nie są idealni i Khan ma sporo za uszami).
    • KyRenLo
      The Rock: Kolejna przestrzelona informacja od tego Pana. Może po prostu powinien się w pełni skupić na tych gwiazdkach i tyle.
    • KyRenLo
      Chciałem strzelać w kradzież serca pięknej kobiety, czy w kierunek rowerowy, ale buźka na końcu zradziła mi, że odpowiedź powinna być bardziej wyrazista i rzeczywiście jest ona dosyć ciekawa. Jak to napisać, żeby wyszło jakoś zgrabnie. Typ sobie robił kupę, a dwójka dzieciaków podstawiła łopatę i tego kupsztala zabrała. Typ się podniósł i patrzy, a tam nic nie ma.  Interesująca zagadka.
    • Nialler
      Ja tam nawet nie zwracam uwagi na gwiazdki żadnego dziennikarza czy kim tam on jest. Dla mnie ten HiAC (zaznaczę tylko, że oglądam WWE od 2010 roku) był czymś w zasadzie nowym, bo tyle krwi w dabjlu to nie widziałem nigdy na żywo. Historia dla mnie nawet spoko, cała otoczka taka sobie, walka dała radę mimo wieku i jednak ring rustu Punka przyjemnie się oglądało, ale żaden "mój" fajw star to to nie był. Zdecydowanie lepiej ogląda mi się Hiac Usos vs. New Day bo oglądałem to już trzy razy, a do Punka i McIntyre'a nie wrócę chyba nigdy. Dobre, ale na raz.
    • KPWrestling
      Na kolejny zjazd treningowy Szkoły Wrestlingu KPW zapraszamy w nadchodzący weekend. Pełen harmonogram treningów dostępny jest na naszej stronie internetowej: http://kpwrestling.pl/szkola Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...