Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

rezultaty: Affliction - Day of reckoning


mnih

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 273
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

AFFLICTION - DAY OF RECKONING

http://img227.imagevenue.com/loc523/th_42453_dayofreckoningem0_122_523lo.jpg

2009/01/24, Honda Center, Anahem, Kalifornia, Stany Zjednoczone Ameryki.

 

10. Pojedynek o tytuł Mistrza Wagi Ciężkiej WAMMA:

Mistrz Fedor Emelianenko vs. Andrei Arlovski

Emelianenko przez KO (prawy sierpowy), rd.1 (3:14)

 

9. Pojedynki w limicie wagowym do 120kg:

Josh Barnett vs. Gilbert Yvel

Barnett przez poddanie (uderzenia z dosiadu), rd.3 (3:05)

 

8. Pojedynek w limicie wagowym do 84kg:

Matt Lindland vs. Vitor Belfort

Belfort przez TKO (uderzenia w parterze), rd.1 (0:37)

 

7. Pojedynki w limicie wagowym do 93kg:

Renato Sobral vs. Rameau Thierry Sokoudjou

Sobral przez poddanie (anakonda), rd.2 (2:36)

 

6. Pojedynki w limicie wagowym do 120kg:

Paul Buentello vs. Kiril Sidelnikov

Buentello przez TKO (decyzja doktora), rd.3 (4:18)

 

5. Pojedynek w limicie wagowym do 70kg:

Dan Lauzon vs. Bobby Green

Lauzon przez poddanie (rnc), rd.1 (4:55)

 

4. Pojedynek w limicie wagowym do 93kg:

Antonio Rogeiro Nogueira vs. Vladmir Matyushenko

Nogueira przez KO (kolano na głowę), rd.2 (4:26)

 

3. Pojedynek w limicie wagowym do 66kg:

L.C. Davis vs. Bao Quach

Davis jednogłośną decyzją (29-28, 29-28, 29-28)

 

2. Pojedynek w limicie wagowym do 66kg:

Albert Rios vs. Antonio Duarte

Rios jednogłośną decyzją (29-28, 29-28, 29-28)

 

1. Pojedynek w limicie wagowym do 77kg:

Brett Cooper vs. Patrick Speight

Cooper przez TKO (prawy podbródkowy), rd.2 (4:10)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 14
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Fedor Emelianenko vs. Andrei Arlovski

 

coz mozna powiedziec... Arlovski sie troszke za bardzo podkrecil chyba, mial inicjatywe: dobre low kicki, celne uderzenia. Wydawalo by sie ze wrecz kontrolowal te pare minut co sie dzieje w ringu. Fedor troszke nieporadny, dosc zamachowe uderzenia, wlasciwie uderzenie nokautujace, bylo moze drugim celnym uderzeniem wyprowadzonym z reki. Szkoda Adreia, troszke go ponioslo, niestety dla niego ten Rosyjski Miś nie spal a czuwal.

 

Josh Barnett vs. Gilbert Yvel

 

pierwsza runda: niezle chwile Yvela do momentu takedownu w wykonaniu Barnetta, ktory probuje cos z tego zrobic, nawet dobre podejscia do Kimury, dlugo nad tym pracowal Baby Face Assassin. W chwili kiedy doszedl do pelnego dosiadu myslalem ze to kwestia czasu, ale Yvel byl dosyc ruchwliwy, bronil sie, czasem cos wypuscil w powietrze zeby zajac czyms Barnetta. druga runda: prawie ze klon pierwszej rundy, widac ze Yvel nie ma za bardzo pomyslu co robic. Barnett goruje w kazdym momencie, czy to obejsciem gardy czy ogolna kontrola sytuacji. Na sam koniec rundy ryzykowanie probuje przejsc do dzwigni na reke, co wykorzytuje Yvel dochodzac w koncu do glosu i oddaje pare uderzen z dosiadu i w ostatniej sekundzie z doskoku. Runda trzecia: znowu swietny takedown Barnetta, ktory az zatrzasl ringiem. Szybko obszedl garde i mielismy powtorke z rozrywki. W koncu Yvel nie wytrzymal naporu i odklepal. Krotkie podsumowanie: Barnett taktycznie perfekcyjnie przygotowany, wiedzial jakim strikerem jest Yvel, wiec staral sie prowadzic walke tylko i wylacznie w parterze co jak widac przynioslo porzadny skutek. A Yvel jest po prostu kolejnym potwierdzeniem na to ze bycie swietnym strikerem w swiecie MMA to za malo by odniesc koncowy sukces

 

Matt Lindland vs. Vitor Belfort

 

Dawno juz nie widzialem tak ciezkiego KO. Podejrzewam ze do tej pory Matt ma problemy z wlasciwa interpretacja tego co sie dzieje wokol niego. Naprawde ciezko sie na to patrzylo, dlatego dziekujmy czasem za sedziow ktorzy nie czekaja za dlugo z przerwaniem nieuchronnego. Mysle ze po takiej porazce przyszedl juz naprawde czas na Matta. Vitor wydawal sie byc w formie jaka prezentowal za najlepszych czasow, aczkolwiek niewiele mozna bylo wywnioskowac na podstawie tych kilkudziesieciu sekund.

 

 

na reszte nie mam sil, padam na ryj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Cóż przeczucie mnie nie zmyliło, Fiodor wciąż jest najlepszy(myślałem jednak że Arlovski stawi dużo większy opór). Co do reszty pojedynków to zakończyły się tak jak obstawiałem, w sumie gala wypadła bardzo dobrze - jednak uważa że Affliction długo jako organizacja nie pociągnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Dan Lauzon vs Bobby Green

Pierwsza runda, która trwała prawie 15 min, bo Green 3 razy(!) trafił Lauzona poniżej pasa. Widać było, że Green bardzo chciał wszystko zakończyć w stójce, bo gdy walka przeniosła się do parteru to Bobby był bardzo chaotyczny i nie wiedział co robić. Lauzon nie pokazał niczego rewelacyjnego, ale widać, że ma jakąś taktykę i właśnie ta taktyka doprowadziła go do zwycięstwa przez submission(rear naked choke).

 

Paul Buentello vs Kiril Sidelnikov

Cała walka pod dyktando Paula. Widać było, że totalnie dominuje przez cały pojedynek, więcej jego ciosów dochodziło celu. Walka powinna się skończyć 30 sekund wcześniej, bo nie wiem po co dopuścili Kirila jeszcze do walki skoro ledwo stał na nogach i widać było, że nie ma za bardzo ochoty żeby walczyć.

 

Renato Sobral vs Rameau Thierry Sokoudjou

Podobał mi się Sobral. Widać, że wyszedł do walki mając plan i konsekwentnie go realizował. Nie chciał za bardzo konkretnego starcia w stójce i do takiego nie doszło. Gdy walka przeszła do parteru Babalu coraz pewniej sobie radził i walka zakończyła się po submission(brabo choke). Jeżeli African Assassin chce coś więcej osiągnąć w MMA to musi po prostu musi skierować treningi pod kątem parteru, bo sama stójka mu nie wystarczy, zresztą jego stójka nie jest też wyjątkowo rewelacyjna żeby przez całą karierę tylko tym straszyć rywali.

 

Matt Lindland vs Vitor Belfort

Bardzo ciężkie KO. Nie wiem w sumie co napisać, Belfort wyszedł do walki pewny siebie, a Matt już powinien chyba odpuścić, bo wiek robi swoje i jeszcze jeden taki nokaut może skończyć się dla niego tragicznie. Jeszcze jedna sprawa, zaspał też trochę sędzia, jego szybsza reakcja mogła uchronić Lindlanda przed ciężkim KO.

 

Josh Barnett vs Gilbert Yvel

Bardzo duży plus dla Josha, bo przez całą walkę od początku do końca dyktował warunki. Yvel nie pokazał praktycznie nic(może poza paroma akcjami w obronie), a Barnett na różnorakie sposoby próbował walkę zakończyć. Myślałem, że Yvel jednak wytrzyma do końca, bo poradził sobie w momencie gdy Josh chciał założyć kimure, przetrzymał kilka serii w parterze, ale ostatniej już nie przetrzymał i postanowił tapować. Jak na takiego doświadczonego fightera jak Yvel liczyłem na dużo więcej, cóż widocznie jego ostatni przeciwnicy byli bardzo mało wymagający.

 

Fedor Emelianenko vs Andrei Arlovski

Przed walką jako fan Fedora miałem pewne obawy, bo Arlovski to jak dla mnie czołówka światowa i różnie się to mogło zakończyć. Początek zdecydowanie pod dyktando Andreia(Fedor wyglądał na bardzo spiętego), kilka punchy i low kicków doszło celu i jeszcze bardziej sprowadziło mistrza do defensywy. Niestety dla Białorusina Fedor wyprowadził w tej walce tak naprawdę jeden celny cios, który jak się okazało był wyjątkowo zabójczy, bo Arlovski padł jak rażony piorunem. Co do Fedora to miał w tej walce dużo szczęścia i jego forma to duży znak zapytania(bardzo możliwe, że kolejne rundy by to zweryfikowały), ale jednak szczęście mu dopisało, a mówi się, że szczęście sprzyja lepszym. Who's next ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 178
  • Reputacja:   191
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Dan Lauzon vs. Bobby Green - początek słaby, bo Green coś za bardzo nastawił się na kopanie poniżej pasa Lauzona:))) Końcówka jednak niezła, bo Dan się deko chyba wkurwił tym brakiem szacunku do jego jąder:))) i w ładny sposób zdusił przeciwnika. Całkiem emocjonujący finisz.

 

2. Paul Buentello vs. Kiril Sidelnikov - walka słaba, bo młody Rosjanin niewiele pokazał, ale... przyznam, że niesamowicie zaimponował mi sercem do walki, bo tyle czystych strzałów, ktore przyjął na szczenę (głowa mu odskakiwała jak szmacianej lalce) mogły by powalić słonia a ten cały czas nie rezygnował i parł na przód. Wyszedł jednak brak doświadczenia i Buentello "wykrwawił" młodziaka. Paul jednak też nie popisał się za bardzo, bo walczył strasznie asekuracyjnie. Gdyby poszedł za ciosem i po niektórych akcjach spróbował postawić kropkę nad "i", to walki nie musiałby przerywać lekarz na kilkadziesiąt sekund (50) przed końcem całego starcia. Słaby pojedynek, nic ciekawego.

 

3. Renato Sobral vs. Rameau Thierry Sokoudjou - Soko po raz kolejny udowadnia tezę, że jeżeli nie wygra w pierwszej rundzie - to przegra:) Nie wiem co jest tu powodem - fatalna kondycja, czy głupota zawodnika (bo jeżeli w 2 poprzednich walkach przegrywasz przez braki kondycyjne, to stajesz na uszach, by zrobić do kolejnej walki zajebiste cardio), ale Afrykańczyk znowu przegrał z samym sobą, bo zabrakło mu pary, by stawiać opór coraz bardziej rozkręcającemu się Babalu. Początek ciekawy i ostre parcie do przodu Soko, ładne kombinacje pięściarskie i mądre unikanie parteru. Później było już coraz gorzej, bo Rameau zaczynał wyglądać jakby mu się wyczerpowały baterie a Sobral poczynał sobie coraz śmielej. W drugiej rundzie był to już tylko spektakl Renato. Przepiękna anakonda i kolejna przegrana Soko, który staje się powoli takim samym chybionym strzałem (wszyscy wróżyli, że to nowe objawienie i dominator dywizji LHW) jak Shogun.

 

4. Matt Lindland vs. Vitor Belfort - nie ma tu co za dużo pisać. To, że Belfort ma dynamit w łapach pisałem już wielokrotnie, ale że tak szybko i czysto trafi Matta w samą szczenę nikt się chyba nie spodziewał. Krótka walka i baardzo ciężkie KO. Lindlanda nie mogli podnieść z gleby. Niezły powrót Vitora, chociaż walka trwała zbyt krótko, by cokolwiek powiedzieć o jego obecnej formie. Parę w łąpach nadal jednak chłopak ma!

 

5. Josh Barnett vs. Gilbert Yvel - walka może i nudna dla widzów (było buczenie na trybunach), ale dla mnie rewelacyjny pokaz i iście profesorska lekcja dla Yvel'a ze strony Barnett'a jak prowadzić walkę z mocnym stójkowiczem, wyeliminować jego mocne strony i narzucić własną grę. Josh jest zbyst stary w te klocki by bawić się w stójkę z takim strikerem jak Gilbert. Wszystkie 3 rundy wyglądały tak samo - próba ataku Yvel'a, szybkie sprowadzenie do parteru przez Josh'a i G&P lub próby submission do końca rundy. Trzeba jednak oddać, że Gilbert całkiem nieźle odgryzał się kontratakując z gardy, ale na takiego starego lisa jak Barnett było to za mało. W parterze Josh robił co chciał - przechodził na luzie gardę Yvela, zdobywał dosiad albo pozycję boczną i zaczynał masakrę G&P albo pracę nad Kimurą. Można powiedzieć, że Josh wymęczył to zwycięstwo, ale był po prostu lepszy, cwańszy i znał swoje słabe strony oraz mocne (te na które trzeba było uważać. Tu - stójka) oponenta. Josh zrobił Gilberta jak profesor studenciaka. Piękny (może nie wizualnie, ale jako narzucenie sobie konkretnego planu gry i konsekwentne jego realizowanie) pokaz doświadczenia i mistrzowskiej strategii.

 

6. Fedor Emelianenko vs. Andrei Arlovski - powiem tak, uwielbiam Fedora za jego spokój, wyciszenie, koncentracje i zabójczą skuteczność. Nie lubię pajacowania, sztucznych zębów a'la wilkołak (Arlovski nie wygląda z nimi groźnie, ale po prostu śmiesznie) i tego typu wygłupów. Jakbym chciał pooglądać sobie gimmicki, to sięgnąłbym po wrestling:)))) Sama walka - bez historii, bo Emelianenko nie dał się Andreiowi za bardzo rozkręcić. Początek to było wyczuwanie przeciwnika (i ostre parcie Białorusina do przodu), w pewnym momencie Arlowski (zgadzam się z Ceglakiem, że Andrei chyba za bardzo się podjarał tym, że weszło mu tych kilka low kicków i poszedł na żywioł:) atakuje Frontkickiem, który rzuca Fedora do narożnika, Białorusin chciał chyba zasadzić flying knee, bo rozpędził się i wyskoczył w powietrze. W tym samym czasie (niesamowity timing!) Fedor rusza do przodu i zasadza cepa na szczenę będącemu w wyskoku Arlovskiemu, który po tej akcji leci na glebę jak worek kartofli. Nie ma co dobijać, Emelianenko nadal podtrzymuje długą passę zwycięstw. W sumie byłem prawie przekonany, że zwycięzca tego pojedynku może być jeden, ale obstawiałem, że Fedor trochę bardziej się pomęczy.

 

Bonkol - nie wiem, czy w przypadku kogoś tej klasy jak Emelianenko można mówić o "szczęściu", czy "lucky punchu" (równie dobrze to samo można by powiedzieć o Belforcie albo o Rampage'u w walce z Liddell'em). Po prostu Rosjanin dobrze wyczekał, podpuścił rywala (dał trochę pofikać na początku Andreia), zgrał akcję z natarciem Arlovskiego i przy takim "dograniu" (Białorusin siłą rozpędu wpada na cepa, który leci mu prosto na brodę) nie było co zbierać. Nie ma co też psioczyć, że walka zakończyła się tak szybko, bo Emelianenko to nie Minotauro, który metodycznie rozpracowuje rywali (dając sobie w międzyczasie, przy okazji obić facjatę:). Fedor ceni sobie gładkość swojej twarzy:) i niszczy rywali tak szybko jak się da (baaardzo dużo swoich walk zakończył w pierwszej rundzie). Who's Next? Moim zdaniem - Barnett!

 

Reasumując - nawet niezła gala, wszystkie walki z main cardu zakończyły się przed czasem a zwycięstwa były efektowne (piękny submission Sobrala i cholernie ciężkie KO w wykonaniu Belforta oraz Fedora). Pewnie oglądałoby mi się ją ciekawiej gdyby nie 2 kretynów, którzy na GG zaspoilerowali mi wynik main eventu w swoich opisach (a myślałem, że żaden ludzki kretynizm nie jest w stanie mnie zadziwić...). Cieszy mnie niezły powrót Belforta (zawsze go lubiłem, a zwłaszcza od czasu kiedy straszliwie sprał Tanka w UFC:), wygrana Emelianenki oraz świetna forma Barnetta, ktory chyba będzie kolejnym przeciwnikiem Fedora. Ciekawe jak zawalczą, bo Rosjanin nigdy nie ukrywał, że są z Josh'em bardzo dobrymi przyjaciółmi i średnio mu się podobał pomysł na pojedynek między nimi. Ja osobiście uważam, że w stójce Emelianenko zabiłby Josh'a a znowu parteru Barnett nie ma aż tak dobrego by zagrozić Fiedzi (to co pokazał z Yvelem - nie wystarczy, bo jego G&P było dość słabe i musiał się męczyć prawie całe 3 rundy zanim bombardowany permanentnie Yvel odklepał).

 

Na koniec jeszcze szybkie pozdrowienia dla naszego forumowego eksperta od MMA, czyli mrtwig'a, który tak rozkosznie rwał łacha z tych wszystkich "gówno znających się na MMA laików", którzy byli na tyle naiwni, by obstawiać wygrane Belforta i Barnett'a. Masz jeszcze jakieś cenne rady dla nas, kolego? :twisted: (sorry, ale nie mogłem sobie darować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Bonkol - nie wiem, czy w przypadku kogoś tej klasy jak Emelianenko można mówić o "szczęściu", czy "lucky punchu" (równie dobrze to samo można by powiedzieć o Belforcie albo o Rampage'u w walce z Liddell'em). Po prostu Rosjanin dobrze wyczekał, podpuścił rywala (dał trochę pofikać na początku Andreia), zgrał akcję z natarciem Arlovskiego i przy takim "dograniu" (Białorusin siłą rozpędu wpada na cepa, który leci mu prosto na brodę) nie było co zbierać. Nie ma co też psioczyć, że walka zakończyła się tak szybko, bo Emelianenko to nie Minotauro, który metodycznie rozpracowuje rywali (dając sobie w międzyczasie, przy okazji obić facjatę:). Fedor ceni sobie gładkość swojej twarzy:) i niszczy rywali tak szybko jak się da (baaardzo dużo swoich walk zakończył w pierwszej rundzie). Who's Next? Moim zdaniem - Barnett!

 

Wiesz jestem ogromnym fanem Fedora i jako fightera i jako człowieka. Ciągle nie wiem czy w tej walce miał jednak głównie szczęście czy po prostu jest aż tak genialny(bo podobał mi się początek w wykonaniu Arlovski'ego) i wykonał to co miał w planach. ;) Co do walki z Barnettem to mam nadzieje, że dojdzie do skutku, bo nikt inny w danej chwili nie może się z Fedorem zmierzyć(zresztą po walce mistrza była po tym mowa podczas wywiadu). Mam nadzieje, że Affliction jako federacja nie upadnie za szybko, bo przyjemnie się ich ogląda, a i roster jest coraz ciekawszy i mam nadzieje, że będzie systematycznie wzmacniany. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 178
  • Reputacja:   191
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiesz jestem ogromnym fanem Fedora i jako fightera i jako człowieka. Ciągle nie wiem czy w tej walce miał jednak głównie szczęście czy po prostu jest aż tak genialny(bo podobał mi się początek w wykonaniu Arlovski'ego) i wykonał to co miał w planach.

 

Myślę, że tego się nigdy nie dowiemy :D Arlovski już jednak w innych walkach (z Sylvią) pokazał, że nie ma zbyt żelaznej szczęki, tak więc obstawiam, że i tak by go Fedor wcześniej czy później położył do snu :D

 

Co do walki z Barnettem to mam nadzieje, że dojdzie do skutku, bo nikt inny w danej chwili nie może się z Fedorem zmierzyć(zresztą po walce mistrza była po tym mowa podczas wywiadu).

 

Też jestem za! Ale i tak uważam, że przy obecnej formie Josh raczej nie jest w stanie powstrzymać Emelianenki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Też jestem za! Ale i tak uważam, że przy obecnej formie Josh raczej nie jest w stanie powstrzymać Emelianenki.

 

Josh jest w niezłej formie, ale Last Emperor jest zawsze w nieziemskiej, więc czy jest ktoś kto przed samą walką z Fedorem będzie stawiany z nim na równi ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 178
  • Reputacja:   191
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Josh jest w niezłej formie

 

No właśnie nie do końca jestem przekonany... Z Yvelem wygrał sprytem i doświadczeniem, ale powidzmy sobie szczerze - miał gościa przez 3 rundy w dosiadzie i bocznej a nie mógł go wykończyć przez G&P (trochę kalecznie bombardował go tymi punchami, tak na odjeb - bez większej agresji). Wg mnie nie świadczy to najlepiej o formie Josha (u większości topowych fighterów pełny dosiad + G&P = na 90% TKO).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Josh od czasów Pride w parterze nie radzi już sobie tak jak kiedyś. Jeżeli doszłoby do walki obu panów to jedyną szanse widzę dla Josha w stójce(bo w parterze nie ma najmniejszych szans) gdzie całkiem przyzwoicie sobie radzi i ma całkiem twardą szczękę. Oczywiście, że na Fedora to za mało, ale tylko w tym można upatrywać szansy w walce przeciwko rosyjskiemu fighterowi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  66
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.05.2008
  • Status:  Offline

1. Dan Lauzon vs. Bobby Green - Karma is a bitch jak to mówią amerykanie, Lauzon jeszcze zdarzy porządnie oberwać na ringu, za to beznadziejne aktorstwo powinien dostać solidne baty.

 

 

2. Renato Sobral vs. Rameau Thierry Sokoudjou - Soko to zawodnik bez doświadczenia, który po kilku (2-ch dokładnie) zwycięstwach, rzucił się na głębokie wody, widzę tutaj następnego Davida Loiseau...

 

 

3. Matt Lindland vs. Vitor Belfort - Gdyby walczyli jeszcze raz i tak postawiłbym na Linlanda, szczerze mówiąc Vitor nic nie udowodnił w tej walce, mam nadzieje ze w następnej walce pokażę na co go stać.

 

4. Josh Barnett vs. Gilbert Yvel - Tak jak pisałem już wcześniej, Barnett od dłuższego czasu jest bez formy, Yvel jak zwykle pokazał wole walki i walczył do upadłego. Nigdzie nie napisałem ze Yvel WYGRA ta walkę, tylko ze ma o wiele większe szanse na zwycięstwo niż większość mu dawała. Powiedzcie mi szczerze czy nie miałem racji ? Patrzyłem na te jego (Barnetta) próby dźwigni w pełnym dosiadzie i wydawało mi się ze widzę Butterbeana.

 

 

5. Fedor Emelianenko vs. Andrei Arlovski - Oglądałem walkę po kilka razy, za pierwszy razem wydawało mi się ze Arlovski na prawdę dobrze sobie radzi, niezła szybkość, praca nóg. Fedor rzucał cepami jak najęty. Dopiero później wpadłem na to ze Fedor to przecież mistrz gameplanow, wszyscy wiedza ze Andrei ma szklana szczękę. Według mnie cios nokautujący nie był żadnym lucky punchem, Fedor nie klinczował, nie próbował obalić Andreai tylko kontrował cepami, po prostu genialna taktyka, przypomniały mi się jego dwa pojedynki przeciwko Noguierze.

 

Na koniec jeszcze szybkie pozdrowienia dla naszego forumowego eksperta od MMA, czyli mrtwig'a, który tak rozkosznie rwał łacha z tych wszystkich "gówno znających się na MMA laików", którzy byli na tyle naiwni, by obstawiać wygrane Belforta i Barnett'a. Masz jeszcze jakieś cenne rady dla nas, kolego? :twisted: (sorry, ale nie mogłem sobie darować).

 

Dzieki za pozdrowienia, obstawiałem Barnetta tak apropo, Soko miał wygrać przez KO tak ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Matt Lindland vs. Vitor Belfort - Gdyby walczyli jeszcze raz i tak postawiłbym na Linlanda, szczerze mówiąc Vitor nic nie udowodnił w tej walce, mam nadzieje ze w następnej walce pokażę na co go stać.

 

4. Josh Barnett vs. Gilbert Yvel - Tak jak pisałem już wcześniej, Barnett od dłuższego czasu jest bez formy, Yvel jak zwykle pokazał wole walki i walczył do upadłego. Nigdzie nie napisałem ze Yvel WYGRA ta walkę, tylko ze ma o wiele większe szanse na zwycięstwo niż większość mu dawała. Powiedzcie mi szczerze czy nie miałem racji ? Patrzyłem na te jego (Barnetta) próby dźwigni w pełnym dosiadzie i wydawało mi się ze widzę Butterbeana.

 

Mysle ze Matt po czyms takim za zadne pieniadze nie wejdzie w rewanz z Vitorem

 

Co do walki Josha z Yvelem - skoro Barnett byl troszke nieporadny. to jak nazwac Yvela? Fakt faktem, bronil sie w miare dobrze(poza tym ze gardy nie mogl utrzymac) przed GP, ale jeszcze bronienim przed obiciem mordy nikt walki nie wygral ani nawet nie zremisowal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

Co do walki z Barnettem to mam nadzieje, że dojdzie do skutku, bo nikt inny w danej chwili nie może się z Fedorem zmierzyć.

No nie wiem Bonkol, kłóciłbym się bo uważam że jest przynajmniej kilku fighterów którzy w obecnej chwili mogliby by wyjść z Fiodorem i nie byliby skazani na porażkę, np.Alistair Overeem który z walki na walkę jest coraz mocniejszy czy też Frank Mir który w ostatnim pojedynku pięknie rozjechał Minotauro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Overeem według mnie nie miałby najmniejszych szans z Fedorem, bo po prostu Emelianenko wciąga go nosem. Mir powiadasz, bardzo możliwe, ale jak dla mnie też nie dałby rady. Zresztą akurat do takich walk daleko tym bardziej, że Fedor w UFC to na daną chwile tylko marzenia, a Alistair na dzień dobry shota na pas nie dostanie(jeżeli w ogóle pojawi się w tej federacji, na razie to tylko bezsensowne dywagacje). Bardziej chodziło mi o realnego rywala dla Fedora, który może pojawić się na gali Affliction, bo na razie największe działa które mogła wystawić federacja, czyli Sylvia i Arlovski zostały po prostu zniszczone. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2009
  • Status:  Offline

No jeśli chodzi o 'koszulkowców' to masz rację na obecną chwilę tylko Barnett może ruskiemu się jakoś przeciwstawić, jednak ja miałem na myśli bardziej ogólnie. Mówisz Fedor wciąga na obecną chwile Overeema nosem? Nie byłbym taki pewny, holender w ostatnim czasie robi bardzo duże postępy - dodatkowo jest jeszcze młodym zawodnikiem. Poza tym kolejna sprawa to jest MMA i tu może każdy z każdym wygrać, więc nie odważyłbym się stwierdzać że Fiodor wciągnie Aliego nosem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Polecana zawartość

    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 433 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Monday Night Raw!
      • 17 790 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 809 odpowiedzi
    • AEW All In 2024
      Data: 25 sierpień 2024
      Lokalizacja: Londyn, UK

      AEW World Championship: Swerve Strickland (c) -vs- Bryan Danielson
      AEW Womens Championship: Toni Storm (c) -vs- Mariah May
      AEW International Championship: MJF (c) -vs- Will Ospreay
      • 81 odpowiedzi
    • WWE SummerSlam 2024
      Lokalizacja: Cleveland, Ohio
      Data: 03.08.2024

      Undisputed WWE Championship: Cody Rhodes © -vs- Solo Sikoa
      World Heavyweight Championship: Damian Priest © -vs- Gunther
      CM Punk -vs- Drew McIntyre

      ...

      CM Punk czytający na backu skrypt MiTB '24


      ...
        • Dzięki
        • Lubię to
      • 45 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Gość 35mst
      Czy gdzieś w Polsce (najlepiej wschodniej) można obejrzeć PLE WWE z innymi fanami wrestlingu? Chodzi mi o wydarzenia organizowane np. w jakimś barze, coś w stylu tego co organizuje Wrestletalk przy większych wydarzeniach typu Royal Rumle czy Wrestlemania.
    • Jeffrey Nero
      Wyskoczyli przez okno z tym nie pamiętam nazwy stworem ptakiem i odlecieli.
    • KyRenLo
      Dungeons & Dragons: Złodziejski honor W jaki sposób Edgin i jego kumpela Holga uciekli z więzienia?
    • Attitude
      W nocy z soboty na niedzielę w Atlancie, Georgii doszło do gali WWE Bad Blood 2024. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Na otwarcie od razu dostaliśmy Hell in a Cell Match CM Punka z Drew McIntyre'em. Pojedynek potrwał nieco ponad pół godziny. Nie zabrakło nawiązań do całej ich historii, jak chociażby moment, gdy McIntyre chciał użyć pinezek w kolorach z bransoletki Punka. Ostatecznie Punk wygrał po GTS'ie w kolano owinięte łańcuchem. Link do filmu Nia Jax pokonała Bayley i zatrzymała mistrzostwo kobiet. Nie zabrakło zamieszania z ingerencją Tiffany Stratton. Link do filmu Damian Priest pokonał Finna Balora, mimo interwencji Carlito i JD McDonagha. Link do filmu Następnie przeszliśmy do zapowiadanego ogłoszenia CCO - Triple H'a. Okazało się, że zaprezentował... WWE Crown Jewel Championship. Mistrzowie i mistrzynie zawalczą ze sobą o te tytuły w Arabii Saudyjskiej. Link do filmu Na ogłoszenie Triple H'a zareagował World Heavyweight Champion - Gunther, który zawalczy o męski Crown Jewel Championship, jeżeli w poniedziałek pokona Samiego Zayna na Raw. Gunther przy okazji skorzystał z obecności... Goldberga wśród publiczności. Mistrz nawiązał do jego niedawnych słów, gdy skonfrontował się z Bretem Hartem, że wolał właśnie Billa, jako jego faworyta. Austriak stwierdził, iż wtedy kłamał. Jednocześnie obraził Goldberga, że ma nadzieję, iż "jest lepszym ojcem niż był zawodnikiem". Sprowokowany Goldberg chciał wtargnąć do ringu, ale nie pozwoliła na to ochrona. Zamiast tego Gunthera dopadł Sami Zayn. Link do filmu Liv Morgan zachowała WWE Women's World Championship po walce z Rheą Ripley. Pomogła w tym... powracająca Raquel Rodriguez. Link do filmu Link do filmu W main evencie Cody Rhodes i Roman Reigns pokonali Solo Sikoę i Jacoba Fatu. Zaingerować chcieli pozostali członkowie Bloodline... wtedy kluczowy okazał się powrót Jimmy'ego Uso! Link do filmu Po pojedynku Bloodline kontynuowali atak na Rhodesie. Reigns i Uso pomogli mistrzowi odeprzeć ofensywę. Jednakże show kończyliśmy... powracającym The Rockiem. Póki co nie wiadomo jednak, po której stronie opowie się Final Boss. Link do filmu Skrót: Link do filmu Top 10: Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • KyRenLo
      Prawda. Royal Rumble też było średniawe, ale tam dostałem wygraną Bayley, więc ocena troszkę wyższa. Chociaż oczywiście obie gale były po prostu przeciętne. A ja tam jednak początkowo dałem się zrobić w balona, bo już morda mi się cieszyła, że będzie nowy pas dla Pań. KO/Cody: To wpadli na pomysł. Jakby nie można było tego zrobić jakoś na samej gali, ewentualnie na Smackdown.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...