Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Twoja kontrowersyjna opinia.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.01.2009
  • Status:  Offline

9. Patrząc przez same występy w WWE - Evan Bourne jest niezłym highflyer'em, ale bez przesady. Racja, wniósł sporo świeżości do tej federacji, ale to głównie za sprawą dywizji cruiser'ów, która stoi tam na niskim poziomie. Ogólnie sądzę, że zawodnik ten ma zdecydowanie za mały moveset.

 

Ale to nie jego wina :)

 

Wiem, że to nie jego wina, nigdzie tutaj nie napisałem, że tak myślę :) . Stwierdziłem tylko fakt, który mam nadzieję, że po powrocie Evana sie trochę zmieni.

 

12. Usuwanie Chris'a Benoit'a z historii WWE jest moim zdaniem całkowitym głupstwem.

 

 

Jasne, niech odrazu zostanie twarza federacji. Akurat w tej kwestii mam bardzo radykalne podejście i uważam, że gość który zabija sobie od tak swoje własne dziecko i żone po czym sam spierdala z tego świata nie jest warty splunięcia a do dopiero pamieci.

 

Slash chyba nie miał na myśli tego, że Chris zasługuje na rehabilitację swoich czynów, ale raczej denerwuje go to, że WWE usilnie stara się wszystkim wmówić, że ktoś taki jak Chris Benoit w ogóle nie istaniał.

 

Dokładnie o to mi chodziło. Wiadomo, że nie chcę, by Chris został od razu twarzą federacji, ale nie podoba mi się to, że WWE chce na siłę wymazać go ze swojej historii. A jeżeli chodzi o "zabijanie od tak sobie" to... ja już sam nie wiem... ale jak dla mnie tak na dobrą sprawę to mało wiemy o tym wydarzeniu... i nie chcę osądzać pochopnie, ale myślę, że jakiś powód musiał być.

 

19. Shelton Benjamin i M.V.P nie pokazują obecnie w ringu absolutnie nic oprócz niezwykle wymyślnych headlock'ów. Podobnie R-Truth, po którym spodziewałbym się wiecej.

 

R-Truth jest zupełnie innym typem wrestlera i gdyby dostał porządny push mógłby być lepszym main eventerem od Kozlova.

 

True, widziałem wiele pojedynków Killingsa w TNA i wiem na co go stać. Niestety w WWE nie może rozwinąć swych skrzydeł, by walczyć na takim poziomie, jak w fedzie Jarrett'a.

400027918496dc627217e2.jpg


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

20. Legacy to niewypał. Z jej wszystkich dotychczasowych członków tak na prawdę tylko Orton i DiBiase potrafią mnie przyciągnąć do ekrany.

 

21. Gimmick Y2J jest naprawdę dobry... ale ja wolałem go raczej jako żartownisia, niż egomaniaka. Co by nie mówić - Hipoctits, a Jerichoholics to dwie zupełnie inne nazwy.

3. chciałbym jeszcze zobaczyć Vinca McMahona na ringu
4.Khali jako face średnio mi się podoba...
3. Do Legacy dołączyłbym: Nataylę, Carlito i Primo
Pokażcie mi palcem bo czytam kilka razy i nie widzę co w tym jest kontrowersyjnego.

 

[ Dodano: 2009-01-19, 14:49 ]

że jakiś powód musiał być
Do potrójnego morderstwa?? :shock:

"Chciałbym tak zawszę, rzucić plik na brudne biurko,

Od dziś, mam nowe motto, żyję dziś, umrę jutro,

Za długo wierzyłem, że inna może być codzienność,

Kapitalizm ma to w dupie i nie zmienia nic w wzajemność"


  • Posty:  531
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.11.2008
  • Status:  Offline

Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za Johnem Ceną osoba ta jest nudna ma źle dobrany gimmick ni to raper ni żołnierz , jego speeche nie są za ciekawe,a ''ju kent si mi ''jest żenujące i nie cieszy nikogo powyżej 15 roku życia.Prawda jest jednak taka że ten nudziarz przyciąga ludzi na halę i przed tv jak nikt inny, nadaje się w tej chwili na best baby face'a na raw i w WWE.Z ciężkim sercem to piszę ale taka jest prawda,starszym fanom wychowanym tak jak ja na Hoganie ,Macho Manie,Stonie Coldzie,Goldbergu czy The Rocku ciężko to pewnie zaakceptować ale to właśnie dlatego że porównujemy właśnie legendy z Ceną. Faktem jest że nie dorasta żadnemu z nich do pięt ,ale patrząc na dzisiejszy kształt wwe(Taker-47 lat musi się oszczędzać, HHH - 40 lat heelem może i jest dobrym ale nie facem,Hbk - 44 lata konrakt gwiazdorski,Orton - nie spodoba się pewnie jako face ludzie są pamiętliwi(speeche po śmierci Eddiego),Cm Punk- Vince lubi koksów,Batista -40 lat ciągłe kontuzje jego czas dobiega końca ledwo się rusza) myślę sobie że tylko z nim gdzieś to jeszcze zajdzie , ten gość ma możliwości, jak na koksa jest dosyć skoczny i gdy walczy z kimś lepszym od siebie może pokazać klasę.

  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

1. John Cena mimo, że nie ma zbyt dużego asortymentu chwytów, to jednak swoje akcje wykonuje bardzo dobrze i widowiskowo.

 

2. Wg mnie Orton pokazuje w ringu o wiele mniej zagrań niż Cena. Ilość headlock'ów zaciera jak zwykle świetne RKO. Ostatnio wprowadził kilka ciekawych dla jego gimnicku move'sów. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

 

3. Kofi Kingston i CM Punk to najbardziej niewykorzystani wrestlerzy w WWE. Każdy z nich byłby lepszym ECW champem niż 4 ostatnich.

 

4. Morrison i Miz to w tym momencie najbardziej wartościowi pracownicy w WWE. Występują przynajmniej dwa razy w tygodniu, tworzą niezłe walki i potrafią rozbawić publiczność.

 

5. Mr. Kennedy - zgadzam się z opinią Slasha.

 

6. Sting i Kevin Nash powinni posłuchać Perfectu - "Niepokonani"... Teraz już za późno.

 

7. Ultraviolent bardziej kojarzy mi się z programami Jackass niż z Wrestlingiem.

 

8. Brakuje mi Goldberga w ringu.

 

[ Dodano: 2009-01-19, 16:51 ]

9. Gimmick Bad Assa był o niebo lepszy niż grabarza.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  507
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.04.2008
  • Status:  Offline

John Cena mimo, że nie ma zbyt dużego asortymentu chwytów, to jednak swoje akcje wykonuje bardzo dobrze i widowiskowo.
Brakuje mi Goldberga w ringu

 

 

Ludzie to ma być kontrowersyjne zdanie , a nie co Ci sie podoba wam podoba w nich . I przepraszam , że tak wyskoczyłem ale mnie to rozsmiesza :twisted:


  • Posty:  753
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.07.2008
  • Status:  Offline

To i ja jeszcze coś dopiszę

 

1. Odnośnie Reya Mysterio - Mi tam on w żaden sposób nie przeszkadza , a i nikt nie zmusza was do jego oglądania , nie jego wina że sie tak dobrze" sprzedaje" , WWE musi w końcu na czymś zarobic

 

2. WWE ma na Smackdown zajebistych power wrestlerow typu Kozlov , Ezekiel , Festus , i gdyby tą trojke wkrecila w jakis feud byloby bardzo ciekawie , najbardziej jestem rozgoryczony tym że Festus się tak strasznie marnuje , marze o tym zeby mu zmienili gimmick i dostal heela

 

Nie widzę nic fajnego w Kofi'm Kingston'ie. Na początku moze i był w porządku, ale mi się już przejadł.

 

Jestem pewien że Kofiego stac na wiecej , ale co racja to racja powtarzalnosc ciosow owocuje tym ze milo sie go oglada tylko w szybkich pojedynkach

Edytowane przez Przemek_1991

" I am born to kill, judge and condemn

I am born to win, slay and maim 'em

I am born to live, fight for glory

I am born to die ... "

1083557911497eeae0dfa61.jpg


  • Posty:  108
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.01.2008
  • Status:  Offline

nightwatcher, jedyną Twoją kontrowersyjną opinią jest

9. Gimmick Bad Assa był o niebo lepszy niż grabarza.

 

BadAss był żałosny zupełnie nie pasował do postaci Callawaya...

11301703464970cd8e3af3a.png


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Nie mam nic przeciwko Cenie, jeżeli byłby prowadzony tak jak przed swoją obecną kontuzją i od czasu do czasu jobbował na PPV's . Nie uważam go za złego wrestlera, on jest po prostu średniakiem (gadanie, że to najgorszy zawodnik w WWE to bzdura!) z niezłymi mic skillsami i gdyby wymiatał w uper mid cardzie - nie miałbym nic przeciwko temu. Cena - tak, ale nie permanentnie pushowany, z winning streakiem i w main eventach. Powinni zapodać mu heelturn, bo jako "zły chłopiec" był sto razy ciekawszą postacią niż teraz.

 

2. Nie znoszę HBK'a! Po prostu nie trawię go jako człowieka po montrealskim screw jobie. Uwielbiam oglądać go w ringu i obiektywnie doceniam jego niesamowite zdolności all-roundera, ale po prostu jego przeszłość skurwiela jest dla mnie czymś nie do zapomnienia i mam sadystyczną przyjemność kiedy Michaels musi jobbować.

 

3. Nigdy (nawet w czasach NWO) nie przepadałem za Stingiem. Uważam Bordena za bardzo przeciętnego (ring i mic skillsy) wrestlera, który w 80% nadrabiał wszystko wywalonym w kosmos gimmickiem, którym porywał tłumy. Nie lubiłem go kiedyś i żenuje mnie obecnie w TNA, bo to co pokazuje w ringu to normalnie śmiech na sali (w porównaniu do choćby Finlay'a, Stinger obecnie w ringu nie istnieje).

 

4. Uważam Mr Kennedy'ego za mocno przereklamowanego zawodnika, który może i mic skillsy oraz charyzmę ma świetne, ale ringowo jest do bólu średni i na chwilę obecną za cholerę nie widziałbym go w main eventach.

 

5. Kane, pomimo że mam do niego ogromy sentyment i respekt, jest obecnie fatalny w ringu i robi strasznie schematyczne walki. Przy obecnej formie za cholerę nie chciałbym go widzieć z jakimś większym winning streakiem (co nie oznacza, że nie wkurwia mnie to kiedy go permanentnie jobbują) czy z pasem mistrzowskim.

 

6. Orton wcale tak nie błyszczy w ringu. Randy dużo nadrabia świetnym gimmickiem (zwłaszcza tym, jak go odgrywa) i zajebistymi mic skillsami, ale na prawdę świetne walki zdarza mu się robić nieczęsto. Głównie funduje nam średniaki w ringu.

 

7. Uważam Samoan Spike za konkretny finisher poprzez jego realizm (wyłapanie czegoś takiego w realu = cmentarz) a Umaga wykonuje go na prawdę fajnie. Dobry finisher, który można zastosować na każdym, bez względu na gabaryty.

 

8. Uważam run JBL'a z title'em na Smacku za świetny okres tego barndu. Bradshaw był kozackim mistrzem, który zdominował cały brand i rozwalał wszystkich. Jego proma to było mistrzostwo świata a walki (o ile były to gimmick match'e a wówczas najczęściej bookowali JBL'a właśnie w tego typu pojedynkach) były do zrobienia. Bradshaw nie radził sobie w stricte wrestlingowych starciach, ale wówczas bookowano mu ich stosunkowo niewiele. JBL był bardzo konkretną postacią jako Mistrz i w tamtym czasie czuło się po prostu, że to właśnie on rządzi tamtym, niebieskim burdelem:)))

 

9. Uważam Finlay'a za jednego z najlepszych wrestlingowych "emerytów" (jak na swoje lata - Fit jest rewelacyjny!) i zchęcią zobaczyłbym go jak zdobywa ECW World Title'a

 

10. Wbrew wszystkim opiniom - od czasów WCW zawsze uważałem Jeffa Jarreta za bardzo solidnego workera, który zasłużenie zdobył pas mistrzowski. Jeff ma zajebiste mic skillsy, rewelacyjnie odgrywa heela i robi na prawdę dobre (może nie zajebiste, ale zawsze trzymające solidny poziom) walki. Wpierdalanie się w booking TNA to już zupełnie inna sprawa...

 

11. Christian nie jest żadnym zajebistym wrestlerem. Poza świetnymi mic skillsami i pokładami charyzmy - jest typowym średniakiem w ringu i konkretne walki kleci tylko w gimmick matchach, albo w pure wrestlingowych - raz na ruski rok. Uznałbym go za mocnego średniaka - w żadnym wypadku za jakiś wielki talent.

 

Z grubsza - to tyle.

 

P.S. Bardzo fajny temat;)

 

BadAss był żałosny zupełnie nie pasował do postaci Callawaya...

 

Pasować-pasował jak cholera,bo Callaway w życiu prywatnym tak si właśnie nosi jak jakiś Harleyowiec (widać to wyraźnie kiedy czasami kamera go wyłapuje podczas gal UFC), co nie zmienia faktu, że BadAss do pięt nie sięgał oryginalności i popularności gimmicku Grabarza (był "nawet" o wiele słabszy niż gimmick "Lord Of Darkness").

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

A ja sie zgodze Bad Ass był zajebistym gimmickiem. Deadman był dobry na początku ale obecnie taki gimmick może śmieszyć, zwłaszcza, że właśnie jako Bad Ass Callaway normalnie gadał i się zachowywał a potem nagle znów był milczącym grabarzem. Troche to nielogiczne...jak dla mnie WWE powinno już zostać przy złej dupie, przecież nie od tego zależą umiejętności Marka. A stwierdzenie, że Bad Ass nie pasuje do Callawaya jest śmieszne...przecież gośc wygląda właśnie jak taki motocyklowiec, zresztą nie od dziś wiadomo, że w gimicku BA Callaway czuł się bardzo dobrze.
Independent > Entertainment

15502940234d45cf586db3e.jpg


  • Posty:  142
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2007
  • Status:  Offline

Troche to nielogiczne...jak dla mnie WWE powinno już zostać przy złej dupie, przecież nie od tego zależą umiejętności Marka

 

No, może umiejętności nie zależą. Ale za to zyski ciągnięte z postaci Callaway'a już tak.

 

A wracając do tematu... Bret Hart zachowuje się jak rozwydrzona panienka, zamiast przejść w końcu do porządku dziennego i nie opłakiwać wciąż tego nieszczęsnego Montrealu. Zarówno Shawn jak i Bret zachowali się wtedy nieprofesjonalnie. Pozatym Bret kieruje swój gniew w niewłaściwego człowieka, bo imo w tej sytuacji bardziej zawinił Vince, który miał przecież ostateczny głos, niż Shawn.


  • Posty:  31
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2008
  • Status:  Offline

Tak jak kolega Legend killer uwazam ze...

1.Vicky Guerrero jest naprawde bardzo dobrym generalnym managerem.Dawno juz nie widzialem takiego GM no chyba ze Erica Bischoffa ale to dawno dosyc bylo...

2.Randy Orton jest naprawde strasznie dobrym wrestlerem ale teraz to dolaczenie i zrobienie jakiejs frakcji "Legacy" nie sadze zeby to byl dobry pomysl...

3.Co do Huntera i Ceny lubie bardziej Game'a ale narazie mi sie przejadl a Cena mi jakos tak nie przeszkadza jak w 07 roku czy 06 nawet czasami lubie ogladac jego walki... :) pozdro

Bo PINGWINY FAJNE SĄ xD ;d :P

WE GOT 2 WORDS FOR YA!!!

Thank you :P

Niemam ulubionego wrestlera ponieważ tak czy siak WWE i TNA oglądam i albo dadza za dużego pusha komus,albo kogos zeszmaca...wiec... :D

148959482249ee46623362f.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Wbrew wszystkim opiniom - od czasów WCW zawsze uważałem Jeffa Jarreta za bardzo solidnego workera, który zasłużenie zdobył pas mistrzowski. Jeff ma zajebiste mic skillsy, rewelacyjnie odgrywa heela i robi na prawdę dobre (może nie zajebiste, ale zawsze trzymające solidny poziom) walki.

Ale.....y, eee yyyyyy, czy w ogóle mówienie że Jeff Jerret to wrestler to nie jest przesada? Jest na poziomie Shawna McMahona....który a miał tylko 2 pasy, i to jakie? Europejski i HArdcore. A Jeff? Uzyskanie przez niego pasa wagi ciężkiej= śmierć WCW. Ogolnie Jeff jest odpowiedzialny za śmieć WCW, więc.. jaki z niego worker?? Przecież to wrestlingowe dno. Ale RAven, w konkursie na najbardziej kontrowersyjną opinie (do której oczywiście masz prawo) masz dla mnie I miejsce. Bez jaj czy ironii.

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Ale.....y, eee yyyyyy, czy w ogóle mówienie że Jeff Jerret to wrestler to nie jest przesada? Jest na poziomie Shawna McMahona....który a miał tylko 2 pasy, i to jakie? Europejski i HArdcore. A Jeff? Uzyskanie przez niego pasa wagi ciężkiej= śmierć WCW. Ogolnie Jeff jest odpowiedzialny za śmieć WCW, więc.. jaki z niego worker?? Przecież to wrestlingowe dno. Ale RAven, w konkursie na najbardziej kontrowersyjną opinie (do której oczywiście masz prawo) masz dla mnie I miejsce. Bez jaj czy ironii.

 

z calym szacunkiem dla Shane`a - to nie byl zawodowy wrestler wiec nijak nie mozna go porownac z JJ. A po drugie, nie wiem jaki zwiazek ma bycie workerem z usmierceniem WCW. Temat walkowany niejednokrotnie - Double J to dobry wrestler, z dobrymi mic skillsami(szczegolnie jako heel) a ze po prostu nie nadawal/nie nadaje sie do Main Eventow w roli zwyciezcy to inna sprawa.

 

tak sobie teraz przypominam jego walki z Chrisem Benoit, jak dla mnie swietne, trzymajace w napieciu i bynajmniej nie dlatego ze to Chris byl swietnym workerem, ale dlatego ze spotkalo sie dwoch bardzo dobrych workerow.

 

JJ po prostu nie ma warunkow na mistrza(wzrost/waga) jak na heavyweighta i jego charyzma nie porywa tlumow, jakas tam ma, ale ogolnie jaj nie urywa, szczegolnie teraz. W okresie WCW irytowac moglo tylko to ze trzyma pas, a nie to jakim jest wrestlerem, bo tu poswiecal sie w 100 procentach, niestety nie dla kazdego psa kielbasa

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  439
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.04.2008
  • Status:  Offline

Nie znoszę HBK'a! Po prostu nie trawię go jako człowieka po montrealskim screw jobie.

 

Na podobnej zasadzie nie lubię Steve'a Austina. Był wielką postacią wrestlingu, ale jako człowiek był wcale nie lepszy od młodego Michaelsa. Nigdy nie zdobędę się na szacunek wobec damskiego boksera.

 

Uważam Mr Kennedy'ego za mocno przereklamowanego zawodnika, który może i mic skillsy oraz charyzmę ma świetne, ale ringowo jest do bólu średni i na chwilę obecną za cholerę nie widziałbym go w main eventach

 

Wow, wreszcie ktoś podziela moją opinię.

Zapraszam do mojego diary

WWF 1998: Here comes the crap!

10921402264bd2c1c1cf977.jpg


  • Posty:  10 253
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ale.....y, eee yyyyyy, czy w ogóle mówienie że Jeff Jerret to wrestler to nie jest przesada? Jest na poziomie Shawna McMahona....który a miał tylko 2 pasy, i to jakie? Europejski i HArdcore. A Jeff? Uzyskanie przez niego pasa wagi ciężkiej= śmierć WCW. Ogolnie Jeff jest odpowiedzialny za śmieć WCW, więc.. jaki z niego worker?? Przecież to wrestlingowe dno. Ale RAven, w konkursie na najbardziej kontrowersyjną opinie (do której oczywiście masz prawo) masz dla mnie I miejsce. Bez jaj czy ironii.

 

Dobre, dobre - prawie mnie rozbawiłeś (prawie jak Żywiec :twisted: )... Jarett wg mnie miał wszystko co kwalifikowało go do zdobycia Mistrzostwa oprócz... gabarytów. Miał świetne mic skillsy, w ringu także potrafił skroić solidny match, był zajebistym heelem generującym zdrowy heelheat. Nie, oczywiście, że nie był jakimś talentem. Był solidnym workerem, który całkiem nieźle robił swoje. Jestem realistą - było więcej osób zasługujących na ten tytuł, ale danie pasa Double J'owi jakoś mną nie wstrząsneło tak jak resztą naszych rodzimych wrestlefanów.

 

Jeżeli Jarrett nie jest godny miana wrestlera, to nie wiem jak nazwiesz takiego Cenę, Batistę czy innych mośków, których obecnie skupia WWE? "Anty-wrestlerami"? Powiem tak - śmiejesz się z Jarretta, to powiedz mi np. kiedy to ostatnio Triple H (któremu chyba nie odmówisz "zaszczytnego" miana wrestlera?) zrobił walkę na PPV dorównującą poziomem "Double J vs. Angle" z Genesis? (chodzi mi o pojedynek "jeden na jeden"). A jak jest z Kane'em, nad którym wszyscy tak się litują? Przecież taki Jarrett wciąga go nosem zarówno w ringu jak i przy micu... Kane'owi także odmówisz miana wrestlera?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 006 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 560 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 880 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Champion Carnival 2025 - Dzień 1 Data: 09.04.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Korakuen Hall Publiczność: 1.105 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #288 Data: 09.04.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Baltimore, Maryland, USA Arena: Chesapeake Employers Insurance Arena Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz, Tony Schiavone & Toni Storm Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • -Raven-
      1. Will Ospreay vs. Kevin Knight - wrzucanie Ospreaya do openera to zabieg tak skuteczny, jak i ryzykowny. Skuteczny, bo na 100% opener spełni swoje zadanie i zadziała na fanów niczym przedtreningówka przed siłką. Ryzykowny - bo następnym walkom z reguły ciężko będzie przebić pojedynek, który zmontował Anglik. Tutaj także były fajerwerki, bo Knight pokazał że "umi we wrestling" i Panowie stworzyli świetne widowisko, pełne akcji i kozackich near falli. Jedyny mały minus za finisz, który był "just like that" i bookerzy olali tu jakąkolwiek finezję. Jednak cała reszta to wynagradzała, bo oglądało się to starcie bardzo dobrze. Will, zgodnie z przewidywaniami, wygrywa i przechodzi dalej, ale Rycerz pozostawił po sobie bdb wrażenie i niczym Pudzian - tanio skóry nie sprzedał. 2. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Learning Tree (Big Bill and Bryan Keith) - tygodniówkowe gówno, które niczym nie porwało. Hurtownicy odbębniają standardową obronę i tyle. Pomoc MJF-a była kompletnie zbędna, ale jakoś musieli pchnąć dalej ten angle (z Maxem i Ekipą MVP). Zapomniałem o tej walce 5 minut po jej obejrzeniu. 3. Mercedes Moné vs. Julia Hart - solidne starcie, które pomimo kilku kiksów, spokojnie mogło się podobać. Rozpisali Julkę bardzo mocno i niespodzianka co chwilę wisiała w powietrzu. Płynne zmiany przewag, niezłe kontry i solidny finisz. Aż szkoda, że tak na chama pchają Moneciarę, bo tutaj aż się prosiło żeby ujebała chociażby po jakiejś zaskakującej rolce, tym bardziej, że pas nie był na szali. No, ale oczywiście nadal muszą bez mydła wchodzić Samochodowej w dupsko. Mam nadzieję, że jebną się w łeb i nie rozpiszą jej wygranej w tym turnieju. 4. Death Riders (Claudio Castagnoli, Pac, and Wheeler Yuta) (c) vs. Rated FTR (Cope, Cash Wheeler, and Dax Harwood) - taka tam średniawka, bez większego pazura. Fajnie było pokazane że członkowie Death Rider współpracują ze sobą jak dobrze naoliwiona maszyna, a ich rywale to jednak tylko zlepek "triosów". Na plus to, że stawiają na Yutę i to on zgarnia zwycięstwo w tak ważnym starciu, pomimo, że w tym towarzystwie, to Skos był jednak stosunkowo najsłabszym ogniwem. Na koniec dostajemy turn FTR i bardzo dobrze, bo jako face'owy tag byli kompletnie nijacy. 5. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Megan Bayne - uwielbiam takie "wypromowane na kolanie" rywalki, gdzie ta cała Bayne pojawiła się z dupy, dali jej przez pare tygodni podemolować kilka ogórzyc, podłożyli jej Sztormiakową w tagu (co jest niemal instant-spoilerem, że polegnie później w singlu), a "fani-idioci" mieli mieć zagwozdkę, czy Antośka obroni Sama walka też w takim stylu, czyli dali pretendentce podemolować, żeby finalnie i tak ujebała, po debilnym finiszu (kocham kiedy bookują, że ta słabsza roluje i siłowo przytrzymuje tą silnieszą). Swoją drogą, jakby Bayne oddała Storm połowę swoich cycków, to dostalibyśmy dwie fajne dojary, a może i nawet na jakieś figlarne "C" by stykło dla Szafirowej 6. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe - solidne, intensywne starcie. Sporo się działo i czasowo było w sam raz. Fajnie, że cały czas promują młodego, bo Fleczek to niezły prospekt i warto w niego inwestować. Briscoe zrobił swoje, ładnie posprzedawał akcje rywala, miał swoje momenty i sprawił, że Kyle wyszedł na kozaka. Ogólnie niby nic takiego, a bardzo przyjemnie mi się tą walkę oglądało. 7. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) - ciężko się ostatnio ogląda walki Jerychońskiego. Rusza się jak wóz z węglem i nie nadąża za młodszymi rywalami. Tutaj było nie inaczej. Krzychu prowadził większość walki i wyglądało to jak w slo-mo. Jeśli dodać do tego botche, to jedyny pozytyw tej walki, to zmiana posiadacza pasa. Finisz kuriozalny. Jakby ta żeńska wizualizacja Marilyn Mansona znalazła pod ringiem krzesło, to też by założyła, że Jericho go użył, bo ktoś z widowni tak pierdoli? 8. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole - jak spierdolić samograja, mającego papiery na jedną z najlepszych walk na karcie? Odpierdolić sztampowy booking - zabójcę emocji, bazujący na "kontuzjowanej kończynie" i pozwolić jednemu z zawodników niemal squashować przez większość walki rywala. Typa, który to rozpisał powinni pozwać za działanie na szkodę firmy. Nie wiem, kto mógł uwierzyć w triumf młodego, skoro przez 90% czasu robił on Kapuściarza miękkim chujem? Noż kurwa, genialne! 9. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey - z takim składem, ta walka nie mogła "nie wyjść" i faktycznie zawodnicy zmontowali nam baardzo dobre widowisko, pełne świetnych spotów i akcji podwyższonego ryzyka. Dlaczego tylko "bardzo dobre", a nie kapitalne? Ponieważ mocno był wyczuwalny smród a'la WWE i przez większość czasu w ringu walczyła tylko dwójka zawodników, a trzeci kimał poza nim. Jest to o tyle irytujące, że najciekawsze akcje i spoty odchodzą, kiedy w ringu znajduje się komplet uczestników, a tutaj był to nieczęsty widok. Bardzo dobrze sprawdził się Bailey, który momentami kradł tutaj widowisko (co - jeśli ktoś go zna z TNA - nie było zaskoczeniem). Szkoda, że nie rozpisali więcej akcji dla całej trójki w ringu, bo kiedy faktycznie do tego dochodziło, dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa "magia". 10. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland - booker walki Cole'a i Garcii uderza ponownie, fundując nam spierdolony main event. Jednostronne rozpisanie, gdzie przez większość czasu Mox wyciera sobie buty Strickiem, a na koniec jeszcze wygrywa. Genialne! Na dodatek dostajemy zjebany finisz. Sam powrót Bucksów był ok, ale powinni uderzyć w zaskoczenie po której się finalnie opowiedzieli stronie. Ploty były, że Jacksony po powrocie mają być przeciwwagą dla Death Riders, tak więc powinni wbić do ringu i finalnie, z zaskoczenia (po ściemach, że idą po Moxa) dojebać Swerve, a tutaj po włączeniu światła od razu poszedł spoiler, bo braciaki już się brały za Stricka. Ogólnie chujowo i z irytacją mi się to oglądało. Skoro Swerve miał to ujebać, to powinni go mocniej tutaj rozpisać, bo finalnie wyszedł na kogoś, niebędącego na poziomie Jona. Reasumując - tak jak darzę AEW sporym sentymentem, tak tutaj się nie popisali. Zwłaszcza pod kątem bookerskim. Za zjebanie takich walk jak te o pasy mistrzowskie chłopów, to powinien ktoś polecieć z roboty. Ogólnie naprawdę dobrych walk było 4 (opener, Julka i Moneciara, Fleczek i Briscoe oraz triple threat). Cała reszta to mniejsze lub większe rozczarowania oraz zjebane potencjały. Sorki Tony, ale tym razem daliście dupy. Moja ocena: 2,5/6  
    • Grins
      Tak jak miałem nadzieje że program Cena z Cody'm będzie na prawdę czymś fajnym że dostaniemy nowego Cena z całkowicie nowym charakterem, tak teraz uważam ten jego turn za bez sensowny, Cena wchodzi marudzi że nikt go nie docenia stwierdził że nie będzie się zmieniał dla fanów że nie będzie nowy theme songu, że nie będzie nic, Cena pozostaje przy swoje postaci ale kładzie lache na fanów... Okej fajnie, ale czy to było potrzebne? Sam Turn był zajebistym zaskoczeniem, pierwszy segment też bardzo fajny ale później czar prysł, jeśli rzeczywiście na WM nie wydarzy się nic istotnego to uważam że ta cała otoczka włoku Johna była bezsensowna a sama ostatnia droga do zakończenia kariery przez Cena będzie po prostu przeciętna, dalej mam nadzieje że jednak szykują coś dużego na WM a to co się dzieje na tygodniówkach to jest typowe przeczekanie przed czymś większym bo jeśli nie to cała ta otoczka włoku Johna będzie kompletnie średnia i nie będę jakoś tego pozytywnie wspominał.  Druga sprawa to, to że z tych wszystkich zawodników którzy sobie teraz part-timerują to Punk robi największą robotę, wrócił chłop po kontuzji i zapierdala prawie co tydzień na RAW czy SmackDown i Hunter będzie kutasem jak mu nie da pas w tym roku bo co jak co zasłużył sobie za taką harówkę na pas, robi na prawdę konkretną robotę udany program z Drew'm, teraz kolejny udany program z Rollinsem do tego Roman w tle, no kurwa trzeba być kutasem aby tego nie widzieć że chłop się stara i ciągnie RAW i SD jak się da  Będę szczery Cody mimo że ma pas to do Punka jest cienki i póki co Punk robi największą robotę podczas RTWM, liczę na Summer of Punk i to że zdobędzie mistrzostwo w tym roku zasłużył.   
    • MattDevitto
      +1 - miałem podobną reakcję jak zobaczyłem tego newsa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...