Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Możesz przyśpieszyć proces logowania bądź rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach. 

Wzrastajaca Temperatura


Fabi

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  185
  • Dołączył/a:  11.03.2008
  • Status:  Offline

*Pare dni przed Gala"

 

Jest 10 nad ranem. Znajdujemy sie w domu Fabiego(ponownie). W pokoju na lewo a potem prawo od drzwi wejsciowych. Na scianach sa namalowane plomienie. Na suficie jakby krew byla, lecz to tez tylko namalowane. Przy scianie z oknem wisi worek, na ktorym Volcano treni. Pot leci mu z czola jak przy wiadomo czym.

Fabi - Przegralem?! Co?! Nie prawda!! To jest tylko Wasze zakichane zdanie, ktore mnie wcale a wcale nie obchodzi! Jeszcze sie z Wami rozegram....

Nagle Sponsor zaczal dzwonic.

Sponsor - Yo, co tam? Co tak ciezko oddychasz?

Fabi - Nie spalem...Od wczoraj wieczorem staram sie cwiczyc.

Sponsor - Rzuc na looz i sluchaj, moj szef ma dzis urodziny, chcialbym, zebys ze mna do niego pojechal. Lubi poznawac kolegow ludzi z pracy.

Fabi - Myslisz, ze mam na takie rzeczy czas? Musze cwiczyc, raz przejechalem sytuacje.

Sponsor - Zblizaja sie swieta, wiec nie powinienes wykanczac sie treningiem. Czekam tu na Ciebie.

Fabi - Bede walczyl z dwoma goscmi, ktorzy nieco dluzej tam walcza a Ty mi tu...(rozmowa zostala przerwana)

*5 minut pozniej*

Volcano znajduje sie pod domem Sponsora, ktory ma zawiesc go do biura(taka praca). Sponsor wystrojony jakby mu matka umarla, pewnie do pracy sie tak ubieraja. Chlopcy weszli do BMW 318i i ruszaja w droge.

*3 minuty pozniej*

Sponsor - Co z Blazejem i Timo? Nie martwisz sie juz o nich?

Lava - Ani troche, sa slabsi niz jeden debiutant w tej federacji.

Chlopcy przejezdzali kolo pizzerii i Fabi namawial Sponsora, zeby sie zatrzymac. Chlopcy wysiedli na parkingu calkiem pustym, cala okolica byla dziwnie pusta(to nie byla pustynia). Moze taka dzielnica.

Sponsor - Em...Jestesmy blisko horyzontu???

Fabi - Powiedzial co wiedzial...A wiedzial tyle co Stefan.

Nie zwazajac na to weszli do pizzeri, w ktorej widzieli tylko reklamy hamburgerow, wszedzie byly puste opakowania, frytki porozrzucane, sciany mialy na sobie jakies zielone plamy, zapewne wymioty... W kuchni czarny dym, chyba sie cos palilo.

Sprzedawczyni - Witam w Burger Palm'ie. Co chcecie zjesc?(kobita widac znudzona byla praca tutaj, ale jakos czlowiek zarabiac musi, chociazte pare zl/€/$)

Fabi - Dlaczego sprzedajesz tu Hamburgery a na tablicy pisze, ze to pizzeria? I nie lepiej byloby pracowac w srodku miasta???

Sprzedawczyni - Co do tablicy to kiedys tu stala pizzeria, a nikt nie chcial dla mnie usunac stad tego, a co do sprzedazy w miescie to...Nie wiem.

Sponsor - Dobra, kupujemy 2 duze pudla z Cheeseburgerami i spadamy.

Chlopcy szybko wskoczyli do auta i jechali dalej, Juz mieli pewne spoznienie a szef lagodny nawet w wlasne urodziny nie jest.

Fabi - Powinienem na czym innym sie skupiac...Wiesz na czym.

Sponsor - Zanim gala dojdzie to sie wykonczysz tym treningiem. Musisz zostawic troche masy na sobie.

Fabi - Zaczynasz byc jak Stefan!

 

 

 

W koncu dojechali pod biuro(jakie dokladnie to nie wiem;d). Gdy weszli do srodka spotkali pare pracownikow ubranych jak do kosciola. Sponsor musial sie najpierw zameldowac u szefa, wiedzial, ze nie bedzie to mile spotkanie. Jeszcze stali chwilem przed budynkiem.

Sponsor - Wiesz co?

Fabi - Nom, musze do lazienki.

Szef zazwyczaj(nie wiadomo czemu) przechodzi do pokoju obok, twierdzi, ze jest bardziej przystosowany do rozmow. Coz, weszli i widzieli szefa, jakos dziwnie zadowolony byl(usmiech hytry a nie mily).

Sponsor - Witam, szefie...(stremowany jak zawsze).

Szefciu - Witam, to pewnie jest Twoj kolega.

Sponsor - Tak...To jest Fabian. Chcielismy Panu zlozyc zyczenia z okazji urodzin.

Szefciu - Nie skladajcie mi teraz zyczen, mam je dopiero za pare dni(ironia), lepiej nie skladac wczesniej zyczen.

Fabi - To Ty jeszcze nie masz urodzin? A to czesc(wystawia reke do piatki)

Szef sie krzywo spojrzal na Lave, lecz ten sie do niego caly czas usmiechal. Ten poprosil Sponsora do pokoju. Drzwi byly zakluczone, to Fabi zaczal walic w nie.

Fabi - EEEJJJ, zostalem pominiety??? Wiem...Nie kupilem prezentu, ale zeby od razu sie obrazic??

Fabi zaczal podsluchiwac do drzwi, rozmowa toczyla sie o nim i o jego kulturze do starszych(musialby nadrobic braki). Fabi wykorzystal ten czas i wszedl do pokoju obok, gdyz nikt go teraz nie widzial. Otworzyl po cichu drzwi i sie zakluczyl(nie wiedzial, ze w takiej pracy zostawiaja klucz w drzwiach). Postanowil przeszukac biurko Szefa Sponsora. Zaczal od lewej szafki, a tam byla gazeta o golych kobietach na ulicy nie podanej. Teraz prawa szafka, a tutaj...Komiksy wrestlingowe!! I to o HVW i EWF! Nawet mial wydanie specjalne "Baltic Mayhem". Wiekszosc dobrych wrestlerow byla w srodku, tylko narysowana. Fabi odlozyl komiksy na miejsce kladac dodatkowo batonika i gazete wyborcza. Wkoncu wyszedl z pokoju zanim ktos go zobaczyl. Sponsor tez wlasnie wyszedl.

Fabi - Wiesz co?

Sponsor - Musisz do lazienki?

Fabi - Nie, ide do domu piechta. Bede juz spadal, si ja lejta.

Prawda jest taka, ze Fabi chcial po drodze znalesc jakis kiosk z gazetami liczac na komiksy... Tak wiec poszedl w droge do domu.

 

 

 

*5 minut pozniej*

Przechodzac kolo zanieczyszczonej dzielinicy wkoncu trafil na kiosk. Bylo nawet nowe wydanie "Wrestlepalooza XCI". Musial go od razu kupic(9,99zl, nie najtaniej, ale dla czegos takiego sie oplaca :D). Fabi natychmiast zaczal przegladac tylnie strony. Zauwazyl tam liste wrestlerow, nawet debiutantow i ich rysowane ego. Zauwazyl tam swoich przyszlych przeciwnikow : Theo i Silent Hunter. Strone z Silent Hunterem wyrwal i wrzucil do kanalow, gdyz to przez niego Volcano przewalil ostatni mecz. Ale musi byc nadzieja na lepsze. Pare stron dalej zauwazyl kartke z SeBa, gosciem od pruskiego helmu. Ta kartke rowniez wrzucil do kanalu(hmm brak respektu ;/). Fabi chcial przyspieszyc, zeby jeszcze wyspac sie na jutro, gdyz wybiera sie do Zielonej Gory. Po drodze spotkal pare ludzi podobnych do Punk'ow. Lava szybko schowal komiksy.

Punk - Hej, ziomal! Masz ogien?

Volcano przestal mowic. Zamknal oczy i skierowal twarz w strone ziemi. I nagle sie odezwal.

Fabi - Ogien?Ogien??OGIEN?!!Ogien jest we mnie!! W moim sercu!! We mnie plonie nadzieja i zemsta!! Ogien widzisz u mnie w oczach!! W ogniu wyladuje Silent Hunter, osoba, ktora doprowadzila do mojej porazki, a sam jest jej godny!! Kiedy wulkan wybuchnie, zaleje go i cala jego kariere...!! Stanie sie to na TEJ GALI!!

Punkowie poszli sobie, nie wiedzieli co sie z nim dzieje i chyba nie chcieli tego wiedziec. Fabi szedl w strone domu oddychajac gleboko przez nos. Gdy wrocil do domu poszedl do lazienki przejrzec sie w lustrze. Mial cala czerwona twarz. Pozniej poszedl do pokoju i rzucil sie na lozko. Nic wiecej nie planowal tego wieczoru, polozyl sie po prostu spac.

 

 

 

*Nastepnego dnia*

Volcano siegnal po sandwicha, karton mleka i ruszyl w droge. Po drodze wskoczyl do kiosku kupic chipsy cebulkowe i nastepne wydanie komiksu. To jest przyklad na czym Fabi zyje(nie zapominajmy o PSP i Nintendo DS). Jazda zapowiadala sie calkiem normalnie.

*Pare godzin pozniej*

Volcano doszedl do swojego Locker Room i zaczal malowac plomienie na scianie sprayem od Sponsora. Cos zasponsorowac czasem moze, wkoncu czemu go tak nazywaja? Hmm, moze kiedys bedzie z niego dobry Manager.

Po jeszcze godzinie Fabi skonczyl zabawy ze sprayem. Uslyszal kogos zza otwartych drzwi, wiec postanowil spojrzec kto to. Byl to Mariusz Max Kolanko zyczacy sobie wywiadu z Volcano.

Kolanko - Witam, czy moglbym przeprowadzic z Toba wywiad?

Mr. Volcano - Nie...Chociaz czemu nie.

Kolanko - Jak sie czujesz przed czekajaca Cie walka?

Mr. Volcano - Czuje w kazdym razie wiekszy looz niz przed pierwsza walka. Wiecej nie jestem w stanie powiedziec.

Kolanko - Nie przejmujesz sie swoimi przeciwnikami?

Mr. Volcano - Hmm, Theo wcale nie znam a tego drugiego mutanckiego niedoroba zniszcze.

Kolanko - Czy chodzi o Silent Hunter'a? To osoba, przez ktora przegrales ostatni mecz, prawda? Czy to w ramach zemsty?

Mr. Volcano - Zemsta to chyba dobre okreslenie. Gdy Wulkan eksploduje, Hunter poczuje lawe pod swoimi stopami, poczuje ogromny bol nie do zniesienia... Az wkoncu lawa spali cale jego cialo i kosci! Nic po nim nie zostanie! Tylko szybko mijajaca pamiec... I to samo stanie sie z wszystkimi oszustami...

Kolanko - Widze tu pewnosc siebie. Dziekuje za wywiad.

Fabi zamyka drzwi do swojego Locker Room'u i gasi swiatlo. Slyszymy jeszcze tylko glos Fabiego mowiacy "Kto igra ze mna...Igra z ogniem". Koniec transmisji.

 

 

 

Coz, zbytnio nie udalo mi sie utrzymac jednej sytuacji, ale jest chyba lepiej niz wczesniej. Prosze o uwagi ;P Moze sie glupio czytac, bo brak mi polskich znakow;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 0
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...