Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

TNA Bound For Glory IV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  93
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2008
  • Status:  Offline

Kilka słów ode mnie, 24 godziny po obejrzeniu PPV:

 

Steel Asylum - kolejny odcinek marnowania Dywizji X. Wyglądało to tak, jakby chłopaki musieli odpracowywać pańszczyznę. Wejdźcie, zróbcie parę firmówek, potem możecie jechać do domu (i/lub występować w innych federacjach). Studenci marketingu i zarządzania firmami powinni brać przykład jak nie należy wykorzystywać potencjału osobowego. Któryś z nich mógłby sobie wziąć na temat pracy dyplomowej przykład federacji: "TNA i marnowanie potencjału". Federacja z Nashville chyba za bardzo stara się naśladować WWE (w celu konkurowania w ratingach) - promowanie power wrestlerów zamiast highflyerów. Sporo marków woli napakowanych herosów niż gorzej wyglądających, ale za to o wiele więcej potrafiących mikrusów. Osób doceniających styl highfly jest niestety bardzo mało. Samo wstawienie walki na opener (zamiast powiedzmy którejś z walk kobiet, mimo iż samo Steel Asylum było tylko o number one contender), było dla mnie szokiem. Klatka z PPV Sacrifice była jedną z najlepszych walk jaką widziałem w TNA. Tutaj mieliśmy tylko namiastkę, trochę firmówek, troszkę prób udziwniania i nic poza tym. Dobrze, że chociaż wygrał Lethal; sądząc po tym co się dzieje w Dywizji X, TNA mogło wpaść na pomysł aby walkę wygrał któryś z Prince Justice Brotherhood.

 

Bimbo Brawl - nic dodać, nic ująć tylko kolejny gimmick match. Większość przewinąłem.

 

Walka o mistrzostwo Dywizji X - poza tym, że w walce o tytuł wystąpili, moim zdaniem dwaj bardzo średni wrestlerzy oraz, iż był to także w moim odczuciu swoisty gimmick match, jest to kolejny dowód na to, że Dywizja X przeżywa kryzys. Przykład na to, że TNA odsuwa na boczny tor (i/lub nie zamierza promować jak na razie) wrestlingu na wysokim poziomie, tylko zamierza konkurować pod względem mniej lub bardziej udanego show.

 

Walka o mistrzostwo Knockout Division - z tego co widziałem, nie było tak źle. Roster kobiet w TNA ma potencjał i jeśli dobrze zabookować walkę, to da się coś wycisnąć. Było kilka dobrych movesów, a i samą walkę przewijałem jakby wolniej.

 

Monster Ball - walka gali. Świetny, naprawdę bardzo dobry pojedynek. Biorąc pod uwagę, że TNA jest komercyjną federacją (mam tu na myśli w odróżnieniu od indys), jest to znakomity przykład walki w stypulacji hardcore. Gdyby był ktoś, komu miałbym wytłumaczyć na czym ten styl wrestlingu polega, odtworzyłbym mu właśnie tą walkę. Ja wiem, że są federacje i walki, przy których to co widzieliśmy było niemal okładaniem się nawzajem poduszkami, ale jak napisałem to jest coś co ma być pokazane w telewizji i było "w miarę" przyjemne dla oka. Było nieco chaosu, ale to ze względu na ilość zawodników. Sporo bardzo przyzwoitych i udanych akcji. Sam początek walki nazwałem na swój użytek "kitchen utilities match". Kulminacja walki to oczywiście Abyss lądujący na podpalonym stole. Zwycięzcy czyli Beer Money - jak dla mnie do przełknięcia.

 

3 Way Dance - dobra walka. Zgadzam się z opiniami, że AJ Styles ciągnął cały pojedynek. Można nie lubić tego wrestlera, ale trzeba przyznać, że ma on spore umiejętności. Fajne akcje, troszkę dramatyzmu, dało się obejrzeć.

 

Angle - Jarret - w mojej opinii, trochę taki oldschoolowy pojedynek. Niemniej jednak również udany. Kurt chyba dobrze się czuje w roli heela. Można było w ciemno obstawiać, że skoro Foley jest enforcerem, to będzie ingerencja.

 

World Heavy Weight Championship - fani żużla oraz sami żużlowcy mają takie zdanie, iż jeśli Grand Prix odbywa się w Bydgoszczy, to jego zwycięzcą jest Tomasz Gollob. Tak chyba niedługo będzię się mówiło o Bound For Glory i Stingu. Sam Król jakby w gorszej formie, Samoa prowadził większość pojedynku. Na uwagę zasługuje na pewno dropkick Joe na schodach. Ciekawa była też sytuacja z wymianą finisherów. Z niecierpliwością czekam jak dalej zostanie poprowadzony storyline oraz feud między Joe i Stingerem.

 

Kilka słów na koniec: Bound For Glory to największa gala TNA, ale nie ma co porównywać z WrestleManią WWE. Wiadomo, nie te pieniążki, nie ta renoma. Ale największa to nie znaczy też że musi koniecznie być najlepsza (WM-ka z tego roku też jakoś specjalnie nie zachwyciła - właściwie to pożegnanie Flaira i streak Deadmana). W pamięci zostanie mi na pewno Monsters Ball, do "zalet" należy też wpisać wygraną Stinga, bo jakby to powiedzieć - scala to The Icona z samą federacją i robi z Bound For Glory Jego galę (tak jak Taker'a i WM-kę). Jednak przyznaję, że Total Nonstop Action kojarzy się z Dywizją X i w tym przypadku to PPV zawiodło (ale to już o wiele bardziej długotrwały proces i jego źródła tkwią w czym innym - tym samym Bound For Glory musi być rozpatrywane nie jako nagły i wyjątkowy krach w entertainmencie serwowanym przez federację, ale jako któryś już etap recesji).

 

Ogólnie stwierdzając: Bound For Glory jako przykład czystego entertainmentu całkiem mniem zadowolił. Gala na 4+.

 

Zachęcam do konstruktywnej wymiany zdań.

 

The Wizard.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-109923
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 21
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • KIL

    4

  • wilq_7

    3

  • Lil Abyss

    2

  • luki

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  102
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2006
  • Status:  Offline

Jak na najwazniejszą galę w roku dla TNA, to było to wielkie rozczarowanie. Nie wiem z czego to wynika, ze TNA w zaden sposob nie moze zblizyc sie jednak do rozmachu gal WWE. Ratingi Impactu stoja w miejscu i jak zaden sposob nie moga oderwac sie od poziomu 1.0. Troche szkoda, gdyz kazda konkurencja podnosi ogolny poziom. Wystarczy porownac WM z BFG. Na WM nawet kiszkowata walka przy obecnosci kilkudziesieciu tysiecy osob wyglada lepiej niz w rzeczywistosci. A na BFG poziom nie byl w cale jakis specjalnie wysoki, zdazaly sie pomylki i jak zwykle dobijaja mnie komentatorzy. K..wa czy nie moga ich wywalic, ogladajac walki czuje sie jakbym sluchal radia (co sie dzieje na ekranie, to zaraz mowia, nic nie dodaja od siebie).

 

Ocena gali (bez wdawania sie w szczegoly) - 3-/6

 

Kacper

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-109987
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie porównuj budżetów TNA z WWE bo to nie oto chodzi, jedyne co kuleje w TNA obecnie to reklama. Fed posiada prawdziwe gwiazdy i przy dobrej promocji spokojnie rozwaliłoby WWE, tylko, że albo wolą kase wydawać na "dziadków" albo napewno nie na reklame.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-110004
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  102
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2006
  • Status:  Offline

Zgadzam się, że TNA ma mniejszy (o wiele budzet), ale sam tez napisales, ze pozytkuje go troche idiotycznie. Wydaje mi sie, ze sensowniej byloby nie wydawac go na pewnie dosc wysokie kontrakty ex gwiazd WWE, ale mozna byloby go przeznaczyc na lepsza oprawe gal - ludzie przeciez chca igrzysk (a te daje im WWE)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-110016
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To co daje nam TNA to takie coś pomiędzy INDY, a właśnie WWE. Mi osobiście bardziej podoba się to co daje TNA niż ta sztuczność WWE.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-110019
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

The Wizard, zupełnie nie rozumiem czemu nie pasuje Ci Steel Asylum. Niby że potencjał wrestlerów nie został wykorzystany? Właśnie w tej walce został maksymalnie wykorzystany potencjał wszystkich. Devine, który istnieje tylko jako koleś Teamu 3D, który od czasu do czasu przywali kogoś kijem wykonuje wspaniałego moonsaulta. Albo Shark Boy- w ringu mało co umie, tyle że ma jako taki gimmick, a i on dołożył double stunnera z top rope.

Oczywiście można sie przyczepić że to opener. Spójrzmy na to okiem organizatorów- przed galą montujemy klatkę, po walce szybko ją rozmontowujemy. Gdyby dać przed nią walkę knockout, to już byłby problem ze złożeniem jej. Na moje oko tylko przez to ta walka była na początku.

 

Odnośnie całej gali: najlepsza walka Steel Asylum, zarz po niej Monster Ball. Poziom trzymały jeszcze 3 Way War, Kurt vs JJ i leg drop Joe na schody. Więcej po gali oprócz koszmarnych roll upów nie pamiętam.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-110038
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   224
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

No to za nami największe PPV roku TNA - Bound For Glory...

 

1. The Steel Asylum Match - świetny opener i jak dla mnie chyba stosunkowo najlepsza walka na BfG. Bardzo dużo się działo, było sporo dramatyzmu, wiele finisherów (fajny był nawet ten double Stunner from top rope:) ale także sporo chaosu. Fajnie się to jednak oglądało i walka jasno pokazała, że X-Division trzyma się wciąż dobrze w TNA. Niestety, mimo przewidywań, nie pojawił się Suicide i coraz więcej mam wątpliwości, czy ta postać nie została stworzona wyłącznie na potrzeby gry.

 

2. Beautiful People i Kip vs Rhaka Khan ODB i Rhyno - słaba walka jak wiekszość w wykonaniu Beautiful People (że o Kip'ie nie wspomnę). Jedyny plus to... Beautiful People:), bo dziewczyny pomimo mega braków ringowych (Velvet potrafi zjebać nawet prostego front kicka ) rewelacyjnie odgrywają swój gimmick i co tu dużo mówić... miło na nie popatrzeć:) Fajne było starcie Rhaki Khan i Kip'a, kiedy mieli "próbę sił" i usiłowali zdusić się wzajemnie:). Rhaka, pomimo że seksowna jak cholera, to jest na maksa zbyt wysoka i trochę kalecznie przez to rusza się w ringu. Ogólnie walka, która w ogóle nie powinna się odbyć na tej klasy PPV. Ogólnie - wrestlingowe dno.

 

3. Sheik Abdul Bashir vs Consequences Creed - było słabo. Cholera, jeżeli walka o X-title jest słaba, to znaczy że kiepsko dzieje się w TNA... Chociaż Creed dwoił się i troił, by coś wycisnąć z tego pojedynku, to Bashir knocił co tylko się dało. "Arab" strasznie odstawał od Creeda i aż przykro było na to patrzeć, że koleś targa X-title'a. Tradycyjny skantowany finish walki nie poprawił jej oceny w moich oczach. Słaba walka i ewidentny sygnał dla TNA, że nie powinno dawać się takiego pasa jak X-title wyłącznie ze względu na gimmick (no chyba, że "polecieli" na wygląd Bashira, bo facet jak na takiego "małego" kolesia jest baaardzo ładnie zbudowany - ale to raczej łyknąłbym w przypadku Vince'a). Ogólnie słaba walka jak na poziom do którego przyzwyczaiły nas pojedynki o pas X-Division (wina w 90% po stronie Sheik'a. Wniosek - zabrać mu tytuł i to jak najszybciej!). Cichcem liczę, że TNA w końcu pójdzie po rozum do głowy i nareszcie Sonjay Dutt dostanie tytuł, który mu sie od dawien dawna należy...

 

4. Champion Taylor Wilde vs. Awesome Kong vs. Roxxi - Było średnio. Kong dała radę, Wilde także standardowo dała radę (geeez, dajecie jej jakiś konkretny finisher, bo rollowanie i german suplex to trochę kiepo jak na mistrzynię kobiecej dywizji TNA), ale Roxxi w ringu (niestety - wizualnie także...) to dla mnie nic ciekawego. Mam tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, by dać jej tytuł, jako zadośćuczynienie straty włosów. Taylor Wilde technicznie to bardzo dobra wrestlerka, ale jakoś brakuje jej tej charyzmy i żywiołowości, którą miała Gail Kim. Spoko, Taylor daje radę, ale nie jest w stanie zastąpić pustki w TNA Knockouts Division, którą spowodowało odejście Gail. Przynajmniej na razie... Sama walka średnia, do jednorazowego zaliczenia i nic więcej.

 

5. MONSTER'S BALL WORLD TAG TEAM TITLE MATCH - walka z której tak na prawdę to zapamiętałem tylko i wyłącznie bump Abyss'a. Pan "Otchłań" jak zwykle się poświęcił i jak zwykle - jak śpiewał Kazik - "cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte...", bo konkretnego pushu dla niego jak nie widać tak nie widać. Walka nie była zła, ale była po prostu "niezła" i nic więcej - fakt, był zajebisty bump Abyss'a (bez picu to amatorszczyzna, że nie udało się "specom" dogasić go już za pierwszym razem...), było 3D przez stół posypany pinezkami, była tarka, był zszywacz i... już. Teoretycznie powinno wystarczyć, ale jak na walkę reklamowaną jako "największy hardcore roku w TNA" to czegoś jednak zabrakło. Poza tym, bankowo wiadome było kto wygra (Beer Money za krótko mają pasy aby je już stracić), tak więc dramaturgii nie było żadnej. Poza tym - największy minus, to Mongo... Po kiego grzyba wsadzali do tej walki jako sędziego dziadka, który rusza się jakby był a psychotropach, klepie w matę jakby rozważał, czy kolejne klepnięcie nie spowoduje końca świata (geeez, żółw szybciej napierdala łapami) i jeszcze bookują mu w tej walce jakąś rolę (żałosny pojedynek football'owy pomiędzy Stormem, czy przeganianie Jackie połączone z klapsami)??? Ten gość w tej walce to totalne nieporozumienie. Sama walka była po prostu niezła i nic więcej. Spodziewałem się trochę większych fajerweków po Monsters Ball. Ogromny szacunek dla Abyssa - poświęcenie za tzw "damski chuj" to albo miłość do wrestlingu, albo po prostu głupota...

 

6. AJ Styles vs CC vs Booker T - kolejna "dobra" walka, która miała potencjał by być "bardzo dobrą". Przyznam szczerze, że gdyby wyłączyć z tej walki AJ'a, to mieli byśmy lichutką walkę, niegodną Bound for Glory. Po raz kolejny Styles udowodnił, że w przeciwieństwie do Bookera, czy Cage'a, którym czasami zdarza się zrobić świetną walkę - jest wrestlerem, któremu czasami zdarza się takiej walki nie zrobić. Dzięki AJ'owi mogę śmiało nazwać tą walkę dobrą. Kiedy nie było go w ringu - wiało nudą, jak cholera. Zdziwiła mnie trochę wygrana Bookera, ale miało to chyba na celu pogłębić konflikt na linii Cage-Styles. Poza tym - zbyt wiele było near falli, które były tak wiarygodne jak nasz Prezydent:))) i timing kulał jak cholera (to, kiedy Cage kilkanaście sekund schylał się i udawał, że coś gmera nad leżącym AJ'em, żeby Booker mógł mu skoczyć na łeb z Axe Kick'iem from Top Rope - normalnie mnie rozwaliło).

 

7. "King Of The Mountain" Jeff Jarrett vs. Olympic Gold Medalist Kurt Angle - kolejna "dobra" walka, która miała szansę być "bardzo dobrą"... Niestety forma JJ'a po 2 latach rozbratu z wrestlingiem pozostawiała wiele do życzenia i show wyszedł conajwyżej "dobry". Niby były zmiany przewag, były nerafalle (średnio wiarygodne), czy przełamywanie finisherów (Jeff fatalnie sprzedawał Ankle Lock w przeciwieństwie do Kurta będącego w Figour 4 Leg Lock'u), ale całokształt wyszedł średnio, bez jakichś większych fajerwerków. Wygrana powracającego Jarrett'a była niemal pewna, a więc dramaturgii nie było zbyt wiele. Rola Foley'a przypominała mi rolę Breta Harta w WCW w walce Hogana i Sting'a. Mick "inwazyjnie" wpłynął na zwycięstwo Jeff'a, co tylko umniejszyło prestiż tej wygranej. Ogólnie po tej walce miałem bardzo mieszane uczucia...

 

8. Champion Samoa Joe vs. "The Icon" Sting - średnia walka, z bardzo dobrym (pod kątem finishu) bookingiem, bo każdy mark widział, że Sting wygrał WYŁĄCZNIE dzięki Nash'owi, bo Samoa normalnie robił z Bordenem co chciał. Joe dał z siebie wszystko (szacunek za tą akcję, kiedy walnął flying dropkick'a z podestu i wylądował plerami na schodach :shock: ), Sting - niewiele i... wygrał! Było bardzo dużo chaosu, zwłaszcza kiedy wrestlerzy walczyli wśród publiki (gdzie był wówczas sędzia? Dla czego nie wyliczył wrestlerów kiedy byli kilka minut poza ringiem???). Nie wiem jaki sens miało dawanie po raz kolejny pasa dziadkowi, który ostatnią dobrą walkę zrobił wieki temu? Tylko po to, by na największym PPV roku wygrał standardowo mega baby-face???? Dla mnie była to bzdura, Joe nie powinien zajobbować Stngowi, ponieważ obecnie Steve nie zasługuje na tytuł HW. Fajne były te motywy, kiedy wrestlerzy wykonywali finishery swojego przeciwnika i... oponent w żaden sposób nie sprzedawał go!:))) Sama walka to typowy średniak, finish był gówniany i trochę przewidywalny (feud Joe vs. Nash od dawna wisiał w powietrzu) a danie pasa Stingowi totalnie z dupy. Mi się to średnio podobało.

 

Reasumując - największe PPV roku wyszło totalnie średnio, bez porównaia do zajebistego show jakie zafundowało nam TNA w zeszłym roku. Był potencjał na naprawdę zajebiste PPV, ale TNA go nie wykorzystało. Walki które mogły być bardzo dobre - były zaledwie "dobre" a niektóre segmenty - mega inrytujące (widok Cornette'a włażącego z butami w dupę Foley'owi był po prostu żałosny). Nie było źle, ale spodziewałem się (patrząc na kartę), że będzie zdecydowanie lepiej. Moja ocena to 3+, ewentualnie 4 na szynach - ze względu na poświęcenie Abyss'a.

 

[ Dodano: 2008-10-19, 17:42 ]

Z niecierpliwością czekam jak dalej zostanie poprowadzony storyline oraz feud między Joe i Stingerem.

 

Tego własnie może nie być, bo niby kontrakt pomiedzy Joe i Stingiem gwarantował, że nie bedzie rematchu a Joe będzie obecnie pewnie feudował z Nash'em.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/12003-tna-bound-for-glory-iv/page/2/#findComment-110130
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Bardzo smutny news, ale może wymyślą coś nowego.
    • IIL
      Japonia od 2027 zakazuje używania z importu i sprzedaży jarzeniówek, co może wiązać się z sporymi zmianami w death matchowych federacjach. To byłby koniec pewnej ery, ale z drugiej strony może już czas na inne zabawki...      
    • Kaczy316
      Więc co? Zobowiązałem się do zabawy co roku i słowa dotrzymam! Lecimy z przewidywaniami na 2025 rok! O to moje typy, ciężko dać coś nieoczywistego, bo mam wrażenie, że obecnie wszystko z Hunterkiem jest możliwe i dzieją się świetne rzeczy w fedce, więc na razie ciężko coś zmienić na lepsze, bo cały czas jest co raz lepiej według mnie xD, ale O TO MOJE TYPY! ZAPRASZAM DO ZABAWY!   1.Dostaniemy totalnego bangerka w postaci Ilja vs Gunther na jakimś PLE prawdopodobnie o jeden z tytułów. 2.The Rock nie zawalczy na WM 41. 3.Orton skroi Rhodesa z Undisputed WWE Championship na WM/SS. 4.Sami Zayn lub KO w końcu dobiorą się do walizki. 5.Bron Breakker dostanie program o World Title na jakimś PLE. 6.Punk pierwszy raz w historii będzie Main Eventował WM. 7.Rhea odzyska tytuł Women's World na debiucie Raw na Netflixie. 8.Debiut Raw na Netflixie będzie tak samo pamiętny jak Raw 1000. 9.Jacob Fatu dostanie poważny singlowy pojedynek na WM. 10.Obstawiam, że Call Up w tym roku z NXT dostaną: Trick Williams, Oba Femi, Roxanne Perez, Cora Jade i The Family. 11.Dominik Mysterio niestety dalej nie będzie istotnym graczem podobnie jak w 2024, a szkoda. 12.John Cena vs Logan Paul na WM taka plotka krąży po sieci obecnie, a ja chciałbym to zobaczyć i to się wydarzy. 13.Royal Rumble męski w tym roku wygra ktoś kogo kompletnie się nie spodziewamy(czyli nie z grona faworytów) 14.Drew McIntyre będzie jeszcze bardziej kluczową postacią w 2025 niż był w 2024 i udowodni to wygrywając World Title na pewnym etapie. 15.Finn Balor będzie dostawał od fanów po raz enty "OSTATNI MOMENT NA ODBUDOWANIE SIĘ" Bo dostaję takie coś od kilku ładnych lat xD. 16.Cena dostanie Ortona jako ostatniego rywala w finałowej walce w 2k25. 17.Opos(Omos) zostanie w końcu wywalony z WWE. 18.Sheamus zostanie Grand Slam Championem, zdobywając ostatni brakujący tytuł czyli Intercontinental. 19.The New Day sięgną ponownie po mistrzostwa Tag Teamowe. 20.Tiffany Stratton zostanie mistrzynią kobiet skutecznie inkasując walizkę. 21.Zostanie ogłoszone pierwsze w historii 2-dniowe Royal Rumble.
    • PTW
      Odeszliście na chwilkę od świątecznego stołu? To fajnie, mamy coś dla Was :) PTW AWARDS 2024 powered by Fantastyczne Gadżety - LECIMY DALEJ! GŁOSOWANIE: MÓWCA ROKU! Głosujecie reakcjami. Poniżej kilka słów o nominowanych, by ułatwić Wam wybór. Lajk - Dawid Puncher Seńko Zwycięzca poprzedniego głosowania to bez wątpienia najbardziej kompletny produkt w polskim pro wrestlingu. Jego ciosy rozbijają twarze rywali, a jego cięte riposty łamią ich ducha i trzeba przyznać że w jednym i drugim doszedł niemal do perfekcji. Zależnie od dnia, humoru czy przeciwnika pięściarz ze Szczecina potrafi być zabawny, sarkastyczny, kąśliwy... ale przede wszystkim tak jak w walce szuka słabego punktu i ładuje weń do oporu. Serce - Vincent Caravaggio PTW Współczesny arystokrata to istna sensacja ubiegłego roku, człowiek, który szturmem podbija polską scenę i może się pochwalić nie tylko nieskazitelnym rekordem zwycięstw, ale także (a może głównie?) licznymi przemowami, którymi starał się ukazać swoją wyższość nad rywalami i wygrać bitwę psychologiczną. Vincenta można nie lubić, ale trzeba przyznać, że wokabularz ma niezwykle rozbudowany i jako krasomówca jak i zawodowy zapaśnik zawsze jest o kilka kroków przed oponentami. Wow - Alex Brave Na liście nie mogło zabraknąć prowadzącego The Brave Show. Alex przeszedł swoisty glow up w ostatnich miesiącach i z sędziego o wątpliwej uczciwości stał się pełnoprawnym wrestlerem... o wątpliwej uczciwości. Poza pierwszymi zwycięstwami i rewelacyjnym pokazie umiejętności w meczu otwarcia na Ryuconie Brave błyszczał też na mikrofonie, choć to co mówił raczej nie sprzyjało zdobywaniu fanów. Zobaczymy, czy czekają nas kolejne edycje jego programu, czy widzowie zostaną oszczędzeni. Smutek - Arkadiusz Pan Pawłowski Założyciel i promotor naszej federacji poprowadził już ponad 50 gal pro wrestlingu w Polsce i zagranicą, zawsze z charakterystyczną dla siebie zaraźliwą pozytywną energią i w swoim niepodrabialnym (choć byli tacy co próbowali :)) stylu. Gdy pionier polskiego pro wrestlingu chwyta za mikrofon można być pewnym jednego - będzie się działo! Po tym co zadziało się na ostatniej gali wszyscy mają wiele pytań dotyczących przyszłości, my zapytamy jedynie, cytując klasyka... CZY JESTEŚCIE GOTOWI? Głosujcie już teraz i sprawdźcie poprzednie posty, by oddać głos w każdej kategorii! W niektórych kategoriach zawodnicy idą łeb w łeb - Wasze wsparcie może okazać się decydujące! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • IIL
      Prace konserwacyjne nadal trwają. Możliwe są dalsze trudności z dostępem do forum. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...