Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

No Mercy 2008


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2008
  • Status:  Offline

No Mercy

World Heavyweight Champion Chris Jericho def. Shawn Michaels (Ladder Match)

 

WWE Champion Triple H def. Jeff Hardy

 

ECW Champion Matt Hardy def. Mark Henry

 

Batista def. JBL in no.1 contender

 

Big Show def. Undertaker

 

Women's Champion Beth Phoenix def. Candice Michelle

 

Rey Mysterio def. Kane (Disqualification)

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Tomek

    1

  • miszcz_94

    1

  • Brodek

    1

  • thekgdm

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  69
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.08.2008
  • Status:  Offline

Rey Mysterio def. Kane (Disqualification)

 

Z tego co czytałem, Kane uderzył krzesłem Reya.. kto bookował taki kretyński finish? Nie wiem, na miejscu Kane'a poważnie rozważyłbym odejście z WWE. Rozumiem, kasa (vide Funaki), ale szkoda rozmieniać jego (dawną) postać na drobne.


  • Posty:  36
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.08.2008
  • Status:  Offline

a ten skrot def. oznacza ze pokonuje ? ?

i co to oznacza in no.1 contender ??

piszcie po polsku ;]

Tutaj jest link

 

 

 

Zarejestruj sie i zarabiaj razem ze mna :)


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

tak def. (defeat* - nie wiem czy tak sie pisze) znaczy ze ktos kogos pokonał, no.1 contender - to znaczy ze jest pierwszym pretendentem do jakiegoś tytułu mistrzowskiego ;)

No niestety coraz czesciej bedziesz sie spotykal z tego typu wyrazami i pojeciami - ale z biegiem czasu jakos je opanujesz


  • Posty:  744
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.08.2008
  • Status:  Offline

Gdzie moge przez download pobrać tą gale?? Ogólnie ten pomysł z uderzeniem krzesłem reya jest zje**ny a poza tym gala wporzo jest tylko HBK przegrał :cry:
Moja Galeria wejdź i zostaw Komenta !

JESTEM HARDKOREM !

Może potrzebujesz zaproszenia na LOCKERZ.COM ? Wal do mnie !

237781014a3abb4a587b4.jpg


  • Posty:  11
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.10.2008
  • Status:  Offline

Według mnie No Mercy to jedno ze słabszych PPV w ostatnim okresie. Już patrząc na kartę bałem się, że będzie padaka. Jak się okazało, taka 100 % padlina to nie była (2 walki niezłe, 1 zajebista) jednak to za mało, by mieć o tej gali pozytywne zdanie. Gdy zaraz na początku gali usłyszeliśmy z bratem Three Six Mafię chóralnie stwierdziliśmy 'alee gówno'. Walka o ECW Championship była słabiutka. Pomimo tego, że momentami przewijałem (niestety, nie ma innej sposobności by oglądać Henry'ego) to potężny murzyn był i tak za wolny. Zgodnie z oczekiwaniami Hardy zwycięża. Rey vs Kane to pomimo niemrawego początku jedna z dwóch walk które można określić mianem 'niezła'. Generalnie walka była całkiem dobrze zabookowana, tak jak lubię. Potężny Kane dewastuje Reya power movesami, a pchełkowaty Ultimate Underdog raz po raz wyprowadza korzystając ze swojej szybkości jakąś kontrę. Zakończenie (btw. ten chairshot wyglądał całkiem, całkiem) zwiastuje, że to jeszcze nie koniec tego feudu. Batista vs JBL .. tak jak przedmówcy, nie napiszę wiele o tej walce. Była on krótka, kiepska i bez historii. Brawa dla Batisty za to, że dał radę wykonać na cięższym od siebie JBL'u dobrze wyglądającego powerbomba bo jak wiadomo, ostatnio bywało z tym u niego różnie. Na starcie Big Showa z Takerem czekałem z niecierpliwością i niestety, nieco się zawiodłem. Po pierwszych 30 sekundach spodziewałem się dobrego brawlu, jednak później tempo siadło. Wygrana Big Showa w parę minut ? Ta walka automatycznie sprawiła, że Biggy jest teraz (poza nochalem) najbardziej wypromowaną postacią SmackDown. Zauważyłem, że poza porażką z Mayweatherem Show nie przegrał od swojego powrotu ani jednej walki. Rewanż i wygrana Takera są moim zdaniem nieuniknione. Nienawidzę Triple H. Wkurwia mnie bardziej niż Cena i Hogan^2. Czy to Triple Threat Match, czy to Single, czy to Tag Team. HHH zawsze pinuje, zwyciężą, niszczy. Tym razem nie było oczywiście inaczej. Gdy Hardy zasadził ToF i Swanton stanąłem z łóżka i razem z sędzią odliczałem 1..2..k&*%$a, roll up 123 end. Kopnąłem mineralną, ta walnęła w szufladę i w konsekwencji wygranej tego wąsatego egomaniaka byłem bez rączki do otwierania jej. HHH - please, retire. Main Event to ladder match pełną gębą. Wzajemne niszczenie się obydwu wrestlerów za pomocą drabiny, ciekawe spoty, bump z użyciem announce table (macie rację, to mogło być coś lepszego) i okrutnie dramatyczna końcówka ! Po wygranej Batisty byłem w 100 % pewien, że Y2J zgarnie wygraną (zresztą już przez PPV byłem o tym raczej przekonany) , a tymczasem gdy Chris zaplątał się w drabinę, to pomyślałem sobie 'ooo kurde, nowy champ'. Nie pomyślałem o Cade'zie (sory, ale nie wiem jak to odmienić), który pomógł Jericho i ostatecznie to Kanadyjczyk wyszedł z tej batalii jako zwycięzca.

 

Jeśli chodzi o segmenty, to na pewno na wielki plus ten z MVP, Ortonem, Priceless, Kofim i Punkiem. Nie wiem dlaczego publiczność podczas speechu młodego Rhodesa krzyczała booring. W dupach im się poprzewracało. Ciekawy moment w którym Kofi i Punk wysiudali MVP. Autentycznie zrobiło mi się go żal. Fragment z udziałem Cryme Time i Div nie rozbawił mnie w ogóle. Zajebisty był za to speech w wykonaniu JBL'a po przegranej walce.

11111340948e7383fd63bc.jpg


  • Posty:  2 252
  • Reputacja:   36
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Według mnie No Mercy to jedno ze słabszych PPV w ostatnim okresie. Już patrząc na kartę bałem się, że będzie padaka. Jak się okazało, taka 100 % padlina to nie była (2 walki niezłe, 1 zajebista) jednak to za mało, by mieć o tej gali pozytywne zdanie. Gdy zaraz na początku gali usłyszeliśmy z bratem Three Six Mafię chóralnie stwierdziliśmy 'alee gówno'. Walka o ECW Championship była słabiutka. Pomimo tego, że momentami przewijałem (niestety, nie ma innej sposobności by oglądać Henry'ego) to potężny murzyn był i tak za wolny. Zgodnie z oczekiwaniami Hardy zwycięża. Rey vs Kane to pomimo niemrawego początku jedna z dwóch walk które można określić mianem 'niezła'. Generalnie walka była całkiem dobrze zabookowana, tak jak lubię. Potężny Kane dewastuje Reya power movesami, a pchełkowaty Ultimate Underdog raz po raz wyprowadza korzystając ze swojej szybkości jakąś kontrę. Zakończenie (btw. ten chairshot wyglądał całkiem, całkiem) zwiastuje, że to jeszcze nie koniec tego feudu. Batista vs JBL .. tak jak przedmówcy, nie napiszę wiele o tej walce. Była on krótka, kiepska i bez historii. Brawa dla Batisty za to, że dał radę wykonać na cięższym od siebie JBL'u dobrze wyglądającego powerbomba bo jak wiadomo, ostatnio bywało z tym u niego różnie. Na starcie Big Showa z Takerem czekałem z niecierpliwością i niestety, nieco się zawiodłem. Po pierwszych 30 sekundach spodziewałem się dobrego brawlu, jednak później tempo siadło. Wygrana Big Showa w parę minut ? Ta walka automatycznie sprawiła, że Biggy jest teraz (poza nochalem) najbardziej wypromowaną postacią SmackDown. Zauważyłem, że poza porażką z Mayweatherem Show nie przegrał od swojego powrotu ani jednej walki. Rewanż i wygrana Takera są moim zdaniem nieuniknione. Nienawidzę Triple H. Wkurwia mnie bardziej niż Cena i Hogan^2. Czy to Triple Threat Match, czy to Single, czy to Tag Team. HHH zawsze pinuje, zwyciężą, niszczy. Tym razem nie było oczywiście inaczej. Gdy Hardy zasadził ToF i Swanton stanąłem z łóżka i razem z sędzią odliczałem 1..2..k&*%$a, roll up 123 end. Kopnąłem mineralną, ta walnęła w szufladę i w konsekwencji wygranej tego wąsatego egomaniaka byłem bez rączki do otwierania jej. HHH - please, retire. Main Event to ladder match pełną gębą. Wzajemne niszczenie się obydwu wrestlerów za pomocą drabiny, ciekawe spoty, bump z użyciem announce table (macie rację, to mogło być coś lepszego) i okrutnie dramatyczna końcówka ! Po wygranej Batisty byłem w 100 % pewien, że Y2J zgarnie wygraną (zresztą już przez PPV byłem o tym raczej przekonany) , a tymczasem gdy Chris zaplątał się w drabinę, to pomyślałem sobie 'ooo kurde, nowy champ'. Nie pomyślałem o Cade'zie (sory, ale nie wiem jak to odmienić), który pomógł Jericho i ostatecznie to Kanadyjczyk wyszedł z tej batalii jako zwycięzca.

 

Jeśli chodzi o segmenty, to na pewno na wielki plus ten z MVP, Ortonem, Priceless, Kofim i Punkiem. Nie wiem dlaczego publiczność podczas speechu młodego Rhodesa krzyczała booring. W dupach im się poprzewracało. Ciekawy moment w którym Kofi i Punk wysiudali MVP. Autentycznie zrobiło mi się go żal. Fragment z udziałem Cryme Time i Div nie rozbawił mnie w ogóle. Zajebisty był za to speech w wykonaniu JBL'a po przegranej walce.

_________________

 

 

Hm, ten post wygląda mi dziwnie znajomo. Zaraz .. zaraz . Tak ! To mój post nt. No Mercy z innego forum 8-) Banujcie tego chłoptasia.


  • Posty:  3 601
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  21.06.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Widocznie ma podobne zdanie :lol:

Jak kopiować to mistrza :D

 

16476371734edf391100c30.jpg


  • Posty:  133
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.09.2008
  • Status:  Offline

LegendKiller, Taker10, nie wiem czyj to post ale się wypowiem :P nie zgodze sie że ta gala była nudna może pierwsze walki tak( choć Matt Hardy vs Heniek ładna walka ) to HHH vs Jeff była walką genialną było w niej wszystko prócz dobrego zakończenia Jeff powinien mieć pas :P ladder match też cud walka prócz jednego szczegółu Lance Cade ten parszywy ryj jak zwykle pomaga nie ma co innego do roboty zdenerwowałem się no ale co zrobić :P gala mi się podobała na 7 walk 3 są godne uwagi hehe no i był Santino to się uśmiechnełem aż :)

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

To może i ja się wypowiem:D zastrzegam od razu że ja nikogo nie kopiuję;P

 

A więc tak:

 

Co do walki Hardy vs Henry to nie spodziewałem się jakiś większych rewelacji, nawet byłem przekonany że Hardy za żadne skarby świata nie jobbnie Henremu. (tu wracam wspomnieniami do ery Attitude w WWF gdzie się zdobywało tytuł na PPV by go stracić na następnej gali RAW:)) To co mnie smuci w dzisiejszym WWE to przewidywalność kto wygra;/

I się nie zawiodłem, Matt oczywiście wygrał....

 

Co do walki Reya I Kane'a to sprawa podobna do tego co opisałem wyżej... Choć nie wiem co by było to Rey i tak nie zdjąłby maski (choć jedna taka sytuacja miała już miejsce w WCW) więc nie wiem w sumie po co dawali ten mecz jak wynik i tak był oczywisty... I oczywiście WWE poszło oczywiście na łatwiznę, wygrana nie przez pin a przez DQ....

 

Walka Batista - JBL

 

Szkoda bo JBL poruszał się momentami jak mucha w smole... Widać że do formy z czasów Acolytes raczej już nie wróci....

 

Undertaker- Big Show

 

Kurcze kiedy ja ostatnio widziałem walkę zakończoną przez KO :???:

Mówiłem powyżej o przewidywalności ale akurat w tej walce WWE mnie zaskoczyło;]

Postawiłem pewny swego w typerze na swojego idola i przegrałem...

Ale w sumie dobrze że przegrał bo ma biedaczek problemy z tymi kolanami...

Choć w sumie może być to początek jakiegoś dobrego feudu między Takerem a Showem.. zobaczymy jak to się potoczy:)

 

Triple H vs Jeff

Kurcze oglądając tę walkę byłem przekonany że Trypel może jednak jobbnie Hardyemu..

Chciałem żeby tak było ale niestety po raz kolejny przewidywalność dała o sobie znać... Przecież kończąc walkę przez rollup to się Santino Marella kłania... Ehh Trypel już zaczyna mnie wkurzać;/

 

HBK Vs Y2J Ladder Match

 

W końcu walka wieczoru wynagrodziła mi wszystkie nerwy (HHH vs Hardy) i smutki (Taker vs Show)

 

Kurczę byłem pod wrażeniem np Belly To Back suplex przez stół komentatorski:D

Choć najbardziej zapadła mi w pamięć końcówka gdy nogi Jericho utknęły między stopniami to już widziałem Michaelsa z pasem... A tu ehh Lance Cade i Y2J wygrywa... Walka choć dobra to zakończenie nie takie jakie sobie wymarzyłem..

 

Z góry przepraszam za tak długi post ale musiałem w nim zawrzeć wszystkie swoje przemyślenia związane z No Mercy;]

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Lubię to
      • 61 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 951 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 690 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 174 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 545 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 873 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Oj tak moje ulubione, dodatkowo, żeby zebrał większe buczenie to niech co tydzień wyzywa miasto, w którym odbywa się gala, pociśnie ich drużynę hokejową czy koszykarską i najlepsze co może być, niech podczas walk stosuje jedynie headlocki i ślimacze tempo, a na koniec niech schowa stół wyjęty przez przeciwnika, ale będzie buczonko, heel jak ta lala  
    • PTW
      Pod koniec wywiadu dla Fansportu.pl pomiędzy Prezesami zrobiło się bardzo niezręcznie... Dziś o 20:00 na naszym kanale YouTube wywiad z Prezesem Okonskim, w którym ma wyjawić prawdę na temat Arkadiusz Pan Pawłowski, cokolwiek to oznacza. Atmosfera robi się coraz bardziej napięta, a już w sobotę gala - bądźcie z nami! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Attitude
      Nazwa gali: AEW Dynamite #284 Data: 12.03.2025 Federacja: All Elite Wrestling Typ: TV-Show Lokalizacja: Fresno, California, USA Arena: Save Mart Center at Fresno State Format: Live Platforma: TBS Komentarz: Excalibur, Taz & Tony Schiavone Karta: Wyniki: Powiązane tematy: All Elite Wrestling - dyskusja ogólna AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze Ring of Honor - dyskusja ogólna
    • Attitude
      Nazwa gali: wXw We Love Wrestling #65 Data: 09.03.2025 Federacja: Westside Xtreme Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Oberhausen, Nordrhein-Westfalen, Niemcy Arena: Turbinenhalle 1 Format: Live Platforma: wXwNOW.de Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • -Raven-
      1. MJF vs. "Hangman" Adam Page - solidny, intensywny opener, z kilkoma mocnymi spotami i dobrze, wyrównanie rozpisanymi zawodnikami. Wisielec ostatnio przegrywał najważniejsze walki i myślałem, że tutaj też umoczy (np. po interwencji i turnie Danielsa), tak więc mocno zaskoczył mnie finisz i czyste podłożenie MJF-a. Prawda jest taka, że Page potrzebował mocnej wygranej jeżeli teraz mają go promować i ma coś znaczyć w angle'u ze stajnią Moxa, tak więc booking był tutaj logiczny. MJF-owi za wiele i tak przez to nie ubyło. Sama walka wciągająca. Bardzo dobrze mi wjechała jako opener. 2. Mercedes Moné (c) vs. Momo Watanabe - nie kupiła mnie ta walka. I to już nawet nie to, że nie trawię Moneciary i podkładania jej kolejnego tabuna rywalek. Po prostu jak dla mnie to nie było chemii ringowej pomiędzy tą dwójką, przez co walka się ciągnęła i byłem kompletnie "obok niej". Męczące starcie. Musiałem kilka razy cofać, bo łeb mi poleciał. 3. Swerve Strickland vs. Ricochet - no i ta waleczka rozbudziła mnie na dobre. Świetnie rozpisany jeden i drugi, liczne zmiany przewag, kontry i kick outy po najcięższych działach. Do tego, do końca nie było wiadome, kto to ugra, bo tak tu rozpisali Nanę, że mógł się on przyczynić do przegranej swojego podopiecznego. O takie walki właśnie nic nie robiłem! 4. Kazuchika Okada (c) vs. Brody King - źle rozpisana walka, której booking był jednym wielkim spoilerem. Nie żeby się to źle oglądało, bo dla mnie demolki Brodatego Kinga - są zawsze na propsie, ale kiedy słabiej wypromowany pretendent, przez większość czasu tak poniewiera Mistrzem, to wiadome, że wygrana tym bardziej nie jest mu tu pisana. Szkoda, bo przy bardziej przemyślanym bookingu, szło sporo więcej z tej walki wyciągnąć. 5. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP) vs. The Outrunners (Turbo Floyd and Truth Magnum) - tygodniówkowe starcie, gdzie pretendenci byli bez szans, a Mistrzowie mieli wypaść mega-mocno. Szkoda czasu z czymś takim na PPV. 6. "Timeless" Toni Storm (c) vs. Mariah May - o, kurwa! Babeczki zrobiły pierwszej klasy rzeźnię, montując krwawy spektakl. Świetnie odgrywały tą nienawiść, wręcz się czuło, że pragną się tam pozabijać. Chemii więcej niż w McDonald'sie. Szkoda, że pas nie wrócił do Majki (przewidywałem zdradę Lexa Luthera). Uważam, że nie dali jej w pełni wykorzystać potencjału jako Mistrzyni. Sztormiaczka przed ich feudem, wymiotła większość poważnych rywalek i dawanie jej ponownie pasa jest dla mnie trochę dziwnym zagraniem. Co do samej walki - sztos. Wjechała jak zimny browar w gorący, letni dzień. 7. Konosuke Takeshita (c) (with Don Callis) vs. Kenny Omega - podchodząc do tej walki chyba jednak nie wziąłem pod uwagę tego, po jak ciężkich problemach zdrowotnych wraca Kenny. Widać po nim było, że wydolnościowo to nie jest już to samo co kiedyś i miało to przełożenie na tempo walki, które momentami mocno zwalniało. Pomimo tego, pojedynek i tak był dobry, ponieważ taka dwójka nigdy nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Były niezłe kontry, solidne spoty i ogólnie było widowiskowo, tylko to tempo... No, Omega przyzwyczaił nas do większych fajerwerków pod tym kątem. Konus przegrywa przez rolkę, tak więc jakiejś wielkiej ujmy mu to nie przynosi. Cholera, rozumiem skąd taka a nie inna forma Omegi, ale skłamałbym mówiąc, że nie spodziewałem się więcej po tym zestawieniu (chociaż ogólnie walka i tak mi się podobała). 8. Will Ospreay vs. Kyle Fletcher - ta dwójka już udowadniała, że potrafi zrobić zajebistą walkę i tutaj także stanęli na wysokości zadania. Było sporo szaleństwa, popierdolone spoty, konkretny hardcore i stiff'owe akcje. Obaj zostali rozpisani prze-kozacko i Ospraey świetnie wypromował Fleczka, który z mało znanego tagowego zawodnika, wyrósł na mocnego singla, zajebiście odgrywającego heela. Podobał mi się finisz, gdzie Angol pokonuje Młodego, ale go nie potrafi finalnie "złamać" (ten do samego końca go przeklina i mu złorzeczy). Tiger Driver był tu wręcz konieczny, żeby ta historia dostała odpowiednią kropkę nad "i". Świetna walka, z zajebistą chemią ringową pomiędzy tą dwójką. 9. Jon Moxley (c) vs. Cope - serio w walce wieczoru odjebali takie gówno, po tak kozackim co-main evencie? Było wolno, nudno i bez czegokolwiek, co na dłużej potrafiłoby mnie wkręcić w to starcie. Serio wrzucili Yutę, jako to "zaskoczenie" po której stronie opowie się Skos? Próbowali zaskoczyć też finiszem (spierdolili kontrakt Cage'a chyba tylko po to, żeby Edge nie musiał jobnąć bezpośrednio Mox'owi), a wyszło kuriozalnie. Mox jest po 3 Spearach, a Chrystek atakuje Copelanda, zamiast wyjebać go z ringu i pinować Jona? Jedyny plus, że Mox obronił pas, bo z tytułu powinien go skroić ktoś młody i perspektywiczny, kogo by to wyjebało na orbitę pushu (vide: Ospraey), a nie stare dziady, pokroju Edge'a czy Chrześcijanina. Chujowy main event, kompletnie zjebany pod kątem bookingu (nudny i ciągnący się jak wóz z węglem) i tym bardziej wkurwiający, że ta dwójka potrafi zmontować dobry pojedynek. Reasumując - mocno nierówne PPV, gdzie 5 wartych obejrzenia walk, przeplatało się z 4 słabiakami. Arytmetycznie wychodzi mi 3,5/6, ale wyjebane walki takie jak Antośki i Majki oraz Willa i Fleczka (oraz pozostałe trzy z tamtej piątki, które mi mocno wjechały), powodują, że daje naciągane 4=/6. Na więcej nie jestem w stanie naciągnąć. Zjebany main event, po którym sporo sobie obiecywałem, skutecznie mi to uniemożliwia.   Niestety amigo, jak gala nie wypada w weekend (z soboty na niedzielę), to w tygodniu słabo u mnie z czasem, żeby móc ciurem poświęcić ponad 4h. Wieczorami jestem za bardzo dojebany i często wyłapuje KO podczas oglądania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...