Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Realna Fantazja [Nas Jazzowski RP]


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

"Czy nie miałeś nigdy wrażenie, że żyjesz w wirtualnym świecie? Harujesz za małe pieniądze na marnej posadzie nie mając z tego żadnej satysfakcji. Co najgorsze nie masz na to żadnego wpływu. Czy nie uważasz, że to wszystko jest od samego początku ustawione?"

 

Obraz wiruje ponad pięknym łóżkiem z baldachimem na którym leży jeden z wrestlerów HVW - Nas Jazzowski. Po chwili do pomieszczenia zaczyna dochodzić przeszywający hałas, coś jak dźwięk kredy mocno przyciskanej do tablicy...

 

Nas natychmiast otwiera oczy, ale ku jego zdziwieniu nie znajduje się już na wygodnym łożu a siedzi na twardym drewnianym krześle, skuty kajdankami i oślepiony światłem lampy. Po kilku sekundach do jego uszu zaczynają dochodzić dźwięki przypominające ludzki głos.

 

Pobudka królewiczu!

 

Nas: Ki...m jes...teś ?

 

Czyżbyś nie poznawał swojego przyjaciela ?

 

Nas: Przy... przyjaciela ?

 

Faktycznie po tym jakie świństwo mi zrobiłeś nie zasługujesz na to miano

 

Nas: Ja tobie przecież ja nawet cię nie...

 

Jazzowski nie dokończył tego co chciał powiedzieć ponieważ tajemniczy mężczyna wyłonił się z cienia i wywołał u Nasa efekt zamurowania

 

Nas: Wiesław ?! - krzyknął z przerażeniem

 

Domyślałem się, że w ten sposób zareagujesz. Liczyłeś, że masz mnie z głowy a tu zobacz jaka niespodzianka... Żyje!

 

Nas: Ale... Jakim cudem? Widziałem cię w trumnie...

 

Nasiaczku ja wiem, że ty zachowałeś się jak przykładny przyjaciel. Przyniosłeś piękne kwiaty, chyba najdroższe w całej kwiaciarni, zainwestowałeś nawet w krople do oczu aby wywołać efekt płaczu. Lecz niestety jak widzisz wszystko to było zupełnie niepotrzebne...

 

Nas: Niepotrzebne? Ty byłeś dla mnie jak brat!

 

Cóż ty nie powiesz... Ładny masz stosunek do rodziny skoro nawet brata usiłowałeś otruć.

 

Nas: To był przypadek

 

Przypadek? No przecież to oczywiste, że w butelce od tymbarka nalana była whisky. Pomylili się przy produkcji...

 

Nas: Skoro mówisz, że cię zatrułem to jakim cudem jesteś tutaj, jak to możliwe, że z tobą rozmawiam?

 

Może ty zmarłeś? Przecież miałeś straszliwy pożar domu, twoje dwie królewny spaliły się na popiół a ty lekko sobie buźke poparzyłeś. Czy to przyzwoite ratować własną dupę kosztem najbliższych?

 

Nas: Doskonale wiesz, że nie mogłem nic zrobić! Wtedy miałem mały konflikt z Anną i spałem na kanapie na parterze. Gdy płomienie mnie obudziły to wyższe piętra spłonęły już doszczętnie. Co mogłem zrobić? Czekać aż się żywcem spale lub ktoś od Vinca przyjdzie i zapakuje mi kulkę?

 

Eh... Zawsze byłeś naiwny... Czy nic nie dało ci do myślenia, że nie znaleziono nawet szczątków ciał Ani i Ewy? Jak to powiadają człowiek idiotą się rodzi i idiotą umiera. To powiedzenie pasuje do ciebie jak ulał...

 

 

W momencie gdy Wiesław przestał mówić drzwi do pokoju się otworzyły i pojawiła się w nich kobieca sylwetka. Jazzowski spojrzał na nią i po raz kolejny przeżył efekt zamurowania. Natomiast Wiesław na widok kobiety uśmiechnął się szyderczo i spojrzał na Nasa.

 

Poznajesz tą panią?

 

Nas nie odpowiedział na zadane pytanie, jedynie opuścił głowę i zanurzył się w otchłani smutku

 

Aniu przynieś dla naszego gościa jakiś posiłek, bo jest tak głodny, że nie ma sił na rozmowę

 

Kiedy Anna się obróciła i chciała wyjść z pokoju Nas podniósł głowę i przemówił cichym głosem.

 

Nas: Dlaczego..? Anno dlaczego... Czy nie mogłaś mi powiedzieć prosto w oczy, że kochasz innego, nie miałaś odwagi?

 

Żona Jazzowskiego obróciła się w jego kierunku

 

Anna: Mogłam, ale wtedy nie cierpiałbyś tak jak ja z tobą przez te wszystkie lata kiedy praca przesłaniała ci wszystko. Wiesz co czułam gdy gazety pisały o twoich kolejnych romansach a ty odmawiałeś komentarzy? Wiesz jak się bałam gdy mafia, przychodziła do naszego domu grożac obcięciem głów i powieszeniem ich przed wejściem do hipermarketu ? Nie ! Ty tego nie mogłeś wiedzieć, bo ciągle byłeś poza domem... Myślisz, że wierzę ci gdy mówisz w telewizji o tym jaką miłością nas darzyłeś? Teraz znalazłam człowieka, któremu naprawdę na mnie zależy...

 

Anna powoli podeszła do rozradowanego Wiesława i zanurzyła w jego ustach swoje. Nas widząc całą tą sytuację zaczął się szarpać z krzesłem i kajdankami aż w końcu udało mu się je zerwać. Następnie wziął potężny zamach na Wiesława.........

 

 

................. O rzesz, pojebało cię ?!

 

 

Jazz podnosi głowę i widzi trzymającego sie za lewą część twarzy mężczyznę, obraca jeszcze głowę aby zorientować się gdzie jest i widzi tłum ludzi patrzących na niego z niedowierzaniem, trzymających kufle piwa bądź kieliszki w rękach. Nas ponownie obraca głowę w stronę mężczyzny, którego uderzył i uświadamia sobie, że nie wymierzył on sprawiedliwości dla zdradzieckiego Wiesława tylko dla niczemu nie winnego barmana

 

Nas: Wybacz, pomyliłem się...

 

Barman: Co?! Pomyliłeś się? Chłopie pomylić to można kolor wódki z kolorem wody. Ty jesteś po prostu... nietrzeźwy.

 

Nas: Ty, ty... Licz się ze słowami ja jestem chory na bardzo poważną fi...fi... filipińską chorobę.

 

Barman: Aha rozumiem. Za chwilę zawołam lekarzy, oni na pewno coś zaradzą na tą poważną dolegliwość

 

Barman wykonał wymowny gest, który natychmiast zrozumiało dwóch mężczyzn o posturach przypominających legendarnego Yeti

 

Nas: Hehe, pierwszy raz widzę tak tłustych lekarzy. Chłopaki po co strajkujecie, że wam mało płacą. Trochę pokory !

 

po tych słowach Jazzowski niezwykle szybko znalazł się na chodniku przed lokalem

 

Nas: Cholera, muszę przyznać, że mają bardzo skuteczną tą terapię...

 

Po chwilowym złapaniu oddechu, Nas powoli wstał i wolnym krokiem zaczął zmierzać do swojego azylu aby odpocząć przed zbliżającą się galą UP5. Podczas gdy szedł chodnikiem zza jednego z budynków wyłonił się człowiek. Człowiek z marginesu... Podszedł do Nasa i ku jego zdziwieniu nie chciał pieniędzy na wymyślone bułki czy inne posiłki , które w ostatecznej wersji okazywały się napojem wyskokowym, podszedł bo zobaczył w Nasie człowieka z plakatów gal HVW.

 

Bezdomny: Dzień dobry panie Jazzowski, nazywam się Wiesław. Kiedyś byłem zagorzałym fanem wrestlingu, ale teraz... Teraz sam pan widzi jak ja wyglądam. Nie mam pieniędzy na spodnie a co dopiero na bilet na jakąś galę...

 

Nas ze zdziwieniem potrząsnął głową wyrzucając z niej wspomnienia dzisiejszego snu

 

Nas: Dobra mów mi Nas. Nie jestem jakąs wielką gwiazdą żeby odnosić się do mnie per pan. Jeszcze kilka tygodni temu nawet nie wiedziałem co to wrestling więc zbyt wielu ci tajników tego biznesu nie zdradzę. Wiesz zapewne, że wygrałem dwie ostatnie walki i jak na razie jestem niepokonany. Co prawda mam pewien niedosyt, bo jak do tej pory pokonałem debiutantów, ale liczę, że od następnej gali ten zwyczaj się zmieni, bo coraz bardziej czuję, że stać mnie na więcej niż na taką przeciętność.

 

Bezdomny: Tak masz przed sobą wielkie horyzonty, ale życie czasami bywa przewrotne...

 

Nas: Wiem o tym i nigdy nie popadnę w zapomnienie. W chwili obecnej umysł to moja największa siła. Zdaję sobie sprawę, że na nic w życiu nie mam wpływu. Mam często wrażenie, że jedynie na ringu coś ode mnie zależy i to jest moje przeznaczenie. Planowałem wcześniej iść inną drogą życiową...

 

Bezdomny: Pisarstwem ?

 

Nas: Dużo o mnie wiesz... Pewnie wiesz też jak to się skończyło... Dobra skończmy ten temat, teraz jestem wrestlerem. Liczę, że na następnej gali zdarzy się przewrót w mojej karierze, coś co pozwoli mi stać się kimś, odzyskać twarz, którą kiedyś straciłem. Nie obchodzi mnie kto stanie naprzeciwko mnie na ringu, czy to będzie Vaclav czy jakiś super jobber z niewiarygodnymi umiejętnościami ringowymi. Nie przejmuję się tym, bo wiem, że jeżeli przeznaczenie mi pozwoli to wygram tą walkę jeśli nie, poniosę porażkę i nie będę jej rozpamiętywał. Przeszłość dla mnie nie ma już wielkiego znaczenia.

 

Bezdomny: Dobra nie chcę ci już zawracać głowy... Pewnie przy twoim domu, czyhają jacyś paparzzi a ja nie chcę robić ci złej opinii.

 

Bezdomny zanim odszedł włożył coś jeszcze do rąk Nasa, była to mała poszarpana karteczka. Jazz z zaciekawieniem ją rozwinął i ujrzał coś co nie pozwoliło mu oderwać wzroku od zawartego tam tekstu: ONE ŻYJĄ. Gdy dla wrestlera minęło pierwsze oszołomienie zaczął rozglądać się w poszukiwaniu bezdomnego, ale zniknął on bez śladu pomiędzy gąszczem budynków

 

 

 

=====Wszelkie uwagi dotyczące rp bardzo mile widziane :)==========

Edytowane przez nasjazz
Nie płakałem po CM Punku

18909757064dbdb1458cbe1.jpg

  • Odpowiedzi 6
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • theGrimRipper

    1

  • Avos

    1

  • JPP

    1

  • nasjazz

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  490
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fajnie się czyta twoje RP :D prawie jak książka :D

Finally, The Rock has come back to WWE !

The Rock take sledgehammer, turn it sideways and stick it straight up your candy ass!

If ya smell lalalalaluuu... what The Rock is cookin'!

 

Smackdown Hardcore Champion

1696301955482c89eb93082.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kurde, prawie jak Kane - "oni żyją"... Czytając, najpierw zastanawiałem się, ocb, dopiero dialog z bezdomnym przypomniał mi, że Nas to niespełniony literat. Ale całkiem ciekawe - inne, choć krótkie.

  • Posty:  340
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Heh czytając twoje RP pojawiły mi się... łzy w oczach. RP jak dla mnie cudne, nic w nim nie ominąłem. Ciekawie z Wieśkiem bezdomnym. Poprostu WIEEEELKA ROBOTA jak bym miał oceniac to bym ocenił 100000000/10.
Lay down your soul, to the god's rock 'n' roll!

  • Posty:  1 274
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.10.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

RP chyba najlepsze ze wszystkich :P RP na miarę main eventu :) Obyś był w main evencie bo naprawdę ten RP zasługuje na niego. Twoje RP nasjazz czyta się z wielką przyjemnością, a to przeczytałem z jeszcze większą :) Oby tak dalej a nawet lepiej :)

  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Jako miłośnik wszelkich dziwnych klimatów przeczytałem rpa z przyjemnością. Ciekawie przedstawiłeś sny Nasa i dręczace go wątpliwości. Patent z znikajacym bezdomnym, choć dość popularny, byl dobrym pomysłem. Szkoda, że napisałeś to tak krókto, bo dlugosć jest jedynym mankamentem rpozki. Nastepnym razem liczę na więcej.

  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Faktycznie krótkawo, ale ciekawie. Jakbyś to jeszcze wydłużył wypadło by napewno ciekawiej. Tak czy inaczej dobrze ci poszło, końcówka bardzo mnie zaskoczyła... ta karteczka - świetny pomysł:)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Mnie bardziej zastanawia co będzie z innymi pasami - przecież nagle nie podłożą jej x razy
    • MattDevitto
    • Mr_Hardy
      Podczas oglądania cofałem kilku krotnie bo nie wierzyłem, że to się wydarzyło. Z resztą nadal do mnie w 100% nie dotarło.  
    • MattDevitto
      -1
    • Mr_Hardy
      Angielski stolik komentatorski CMLL ma fajną miejscówkę w Arena Mexico. Jedyny minus to te krzesła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...