Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Fuzja brandów w WWE - więcej szkód niż pożytku ?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Nie pozostali tylko solidnymi mid-carderami. Pozostali wrestlerami, o których się pamięta i śmiało nazywa legendami. To jest najważniejsze. Nie to, ile razy sięgnęli po najwyższe laury. Bo było wiele mistrzów świata, o których zapomniano. Jak w piłce nożnej, nie każdy może być bożyszczem tłumów i strzelać najważniejsze bramki. Są legendy w pomocy, w obronie, a nawet na ławce rezerwowych (tzw. dżokerzy). Dlatego nie żałuję, że ani Perfect, ani Owen, ani Bulldog nigdy nie byli mistrzami świata. Przeszli do historii z tym, co dał im los. Eddie? Wcale nie był wielkim mistrzem. Był wielkim wrestlerem i pamięć fanów zapewnił sobie zanim pokonał Brocka Lesnara. Kiedy dostał się na szczyt, zjadła go trema (mam nadzieję, że pamiętasz). Jericho natomiast jedyne mistrzostwo świata zdobył przed rozbiorem WWE. Czyli nawet to mu nie pomogło. Były kiedyś legendy w mid-cardzie i tęsknie za tamtymi czasami. Stawiam na prestiż, a nie socjalizm, gdzie kazdemu trzeba odpalić jakiś pas. Kiedyś był jeden mistrz WWE, a teraz jest dwóch. I żaden nie jest tak wielki, jak był każdy samodzielny i niekwestionowany mistrz.

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    7

  • -Raven-

    7

  • nekrophage

    1

  • miszcz_94

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Tak Six - nam wystarcza pamięć, że byli to wielcy wrestlerzy (bez względu na tytuły), ale czy było to wystarczające dla nich? Czy nie marzyli o tym by osiągnąć to na co zasługiwali, to na co ciężko zapracowali - szczyt w tym biznesie? Ale nie osiągnęli tego, bo main event był zarezerwowany dla gości z wyrobionymi już nazwiskami. Porównaj sobie ile nowych osób zawitało do main eventów przed brandowaniem a ile po. I nie chodzi tu o szastanie pasami, bo temu też jestem przeciwny, ale o to że niektóre osoby zasługują na to, by wejść do main eventów, urozmaicić je, nawet gdyby nie miały zdobyć pasa HW. Na prawdę uważam, że gdyby nie brandy, to taki np. Edge po prostu by się nie przebił. A że Benoit, Jericho czy Eddie nie byli wielkimi mistrzami? Byli takimi jakimi pozwolił być im Vince... Najlepiej świadczy o tym przykład Benoit - mistrza świata HW, który odgrywał na RAW trzeciorzędną rolę, po Evolution i (sic!) Eugene'nie - taki tez dostawał czas antenowy. Już samo to jak podszedł do nich Vince jako do Champów (po prostu pasy dostali z czystej kurtuazji) może dawać sporo do myślenia, czy gdyby był jeden brand to w ogóle powąchaliby "złoto"...

 

Kiedyś był jeden mistrz WWE, a teraz jest dwóch. I żaden nie jest tak wielki, jak był każdy samodzielny i niekwestionowany mistrz.

 

Jest to z pewnością minus, ale plusem jest tu możliwość zmontowania feudu Champ vs. Champ (czy to nie aby temat na WrestleManię?) i udowodnienie kto jest najlepszy w biznesie. Zdecydowanie zapewniłoby to większe emocje niż standardowa walka mistrz vs. pretendent, zwłaszcza jeżeli Championi byliby konkretni (a nie wynalzaki typu - niewypromowany Punk).

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Nie wiem, czy to im wystarczyło. Nie siedzę w niczyjej głowie, tym bardziej w głowie nieboszczyka. Może WWE było dla nich miejscem pracy jak każde inne, gdzie wykonuje się polecenia przełożonych? Wydaje mi się, że często fani pragną sukcesu danego wrestlera bardziej niż on sam. Nie występujmy więc w niczyim imieniu. Dla jednego będzie ważniejsza owacja na stojąco, jaką dostał po openerze, a la drugiego zdobycie/obronienie pasa mistrzowskiego w main evencie, chociaż został wygwizdany.

 

Porównanie zrobiłem już wcześniej. Nie main eventerów, ale mistrzów. Myślę, że to wystarczający dowód na to, że wcale nie jest tak różowo. Może podzielimy RAW i SmackDown!? Kiedy będą cztery tytuły mistrza świata, na pewno w końcu któryś zdobędzie Kennedy (o Jericho nie wspomnę) ;). A pisząc o Eddim miałem na myśli, że nie udźwignął presji. Mówiło się zresztą, że przerasta go rola, którą dostał. To nie mój wymysł, ani nawet wymysł Vince'a. To głowa Eddiego.

 

Powiem tak, Twój tok myślenia jest dla mnie niezrozumiały. Chętnie dałbyś mistrzostwo świata każdemu wrestlerowi, którego uznajesz za utalentowanego. Chcesz więc nadmiernie rozbudować ten poziom, który powinien być najmniejszy. Robisz to kosztem mid-cardu, który podobnie jak klasa średnia jest siłą napędową i powinien być największy. Nie liczy się jednak to, żeby IC Title, który coś jeszcze znaczy, miał klasowy wrestler. Ważniejsze, aby powąchał złoto. W ten sposób o IC Title będą rywalizować same Kofi Kingstony i Chris Jericho.

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Nie wiem, czy to im wystarczyło. Nie siedzę w niczyjej głowie, tym bardziej w głowie nieboszczyka. Może WWE było dla nich miejscem pracy jak każde inne, gdzie wykonuje się polecenia przełożonych? Wydaje mi się, że często fani pragną sukcesu danego wrestlera bardziej niż on sam. Nie występujmy więc w niczyim imieniu. Dla jednego będzie ważniejsza owacja na stojąco, jaką dostał po openerze, a la drugiego zdobycie/obronienie pasa mistrzowskiego w main evencie, chociaż został wygwizdany.

 

Ja też nie siedzę w niczyjej głowie, ale nie kupuję Six takiego wyjaśnienia. Gdyby rozmowa dotyczyła jednego wrestlera (np. Kane'a. Sam kiedyś wyszedłem z teorią, że Jacobs najprawdopodobniej ma w dupie tytuły i zaszczyty. Robi swoje, jak trzeba - jobbuje i zgarnia dużą kasę. Dla niego to po prostu praca) zgodziłbym się z Tobą jak najbardziej, ale nie wierzę że w grupie tych kilkunastu wrestlerów, którzy przez te wszystkie lata kisili w mid cardzie choć zasługiwali na main eventy, nie znalazłyby się przynajmniej 2-3 osoby dla których pas mistrza HW był spełnieniem dziecięcych marzeń, tą przysłowiową wisienką na torcie, albo - z przyczyn bardziej prozaicznych - przepustką do większej kasy. Jest to statystycznie bardzo mało prawdopodobne.

 

Nie pozostali tylko solidnymi mid-carderami. Pozostali wrestlerami, o których się pamięta i śmiało nazywa legendami. To jest najważniejsze.

 

Serio? Pogadaj z kilkoma małolatami tu na forum i zapytaj o Mr Perfecta, jego sukcesy, najważniejsze feudy. Zobaczysz jak bardzo o nim pamiętają i jak wielką jest dla nich legendą. Później zapytaj o Goldberga czy choćby (żeby nie było, że Goldie to czasy współczesne) Ultimate Warriora a zaraz usłyszysz jak bardzo te (w porównaniu do np. Perfecta) wypromowane beztalęcia są znane i pamiętane przez ogół. Ci wszyscy świetni mid carderzy są pamiętani i wielbieni zaledie przez garstkę wrestle-dziadków (chodzi mi tu o staż oglądania a nie o wiek), dla całej reszty to tylko jakies cienie przeszłości, bez większego znaczenia.

 

A pisząc o Eddim miałem na myśli, że nie udźwignął presji. Mówiło się zresztą, że przerasta go rola, którą dostał. To nie mój wymysł, ani nawet wymysł Vince'a. To głowa Eddiego.

 

I tak i nie. Eddie nie był złym Champ'em, tylko za bardzo się przejmował swoją rolą (tym, że za jego "panowania" ostro leciały ratingi) co spowodowało jego wypalenie i brawurę typu: masakryczne pocięcie się w walce z JBL'em. To, że Guerrero spalał się jako mistrz nie oznacza, że źle spełniał swoją rolę. Ja go zapamitałem jako całkiem niezłego mistrza (było w każdym razie full gorszych).

 

Powiem tak, Twój tok myślenia jest dla mnie niezrozumiały. Chętnie dałbyś mistrzostwo świata każdemu wrestlerowi, którego uznajesz za utalentowanego. Chcesz więc nadmiernie rozbudować ten poziom, który powinien być najmniejszy. Robisz to kosztem mid-cardu, który podobnie jak klasa średnia jest siłą napędową i powinien być największy. Nie liczy się jednak to, żeby IC Title, który coś jeszcze znaczy, miał klasowy wrestler. Ważniejsze, aby powąchał złoto. W ten sposób o IC Title będą rywalizować same Kofi Kingstony i Chris Jericho.

 

Nie dziwię się. Gdyby mój tok rozumowania był dla Ciebie zrozumiały pewnie nigdy nie udałoby nam się sklecić tylu świetnych, kilkunasto postowych feudów :twisted: Mylisz się, optowałem za tym by każdy utalentowany wrestler miał szansę sprawdzić się w main eventach (i albo tam zostać, albo wrócić do mid cardu, w zależności od tego jak by sobie radził), nic nie mówiłem, że każdy z nich powinien dostać pas. I znowu mnie przeceniasz Six. Znając moje dość krytyczne podejście do WWE na prawdę obawiasz się, że przerzuciłbym cały mid card do main eventów??? :D Albo, że uważam, że w obecnym mid cardzie WWE jest az tylu utalentowanych wrestlerów??? :D Trochę mnie tym rozbawiłeś :lol: Mid card jak najbardziej powinien pozostać duży, prężny i nasycony niezłymi wrestlerami. Powiem tak, na dzień dzisiejszy jeżeli miałbym robić jakieś przetasowania w WWE (z mid cardu do main eventów) to przerzuciłbym tylko 2 wrestlerów (tak więc spoko Six, mid card by został na swoim miejscu, ocalony przed zakusami złego Ravena :twisted: ) - Umagę (krótki okres podpromowania, wygadany manager i jazda do main eventów) oraz (wiem, wiem że z tym się nie zgodzisz :D ) Sheltona Benjamina (z tym, że tu byłaby potrzeba dłuższej, równomiernie rozłożonej promocji i logicznego poprowadzenia tego utalentowanego wrestlera).

 

P.S. Żeby nie było - nie rozbiłem złośliwie Twojej wypowiedzi na czynniki pierwsze. Tak po prostu jakoś bardziej składnie mogę się odnieść do najważniejszych jej elementów.

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

1. Napisałem "może". To oczywiste, że nie każdy zadowoli się samą pracą w WWE. Nie będę jednak niczyim rzecznikiem. Być może wrestler, którego bym bronił, po przeczytaniu moich postów pomyślałby: weź się, chłopie, nie odzywaj, bo nic nie wiesz o tej grze.

 

2. Coś w tym jest. Uważam jednak, że najważniejsi są prawdziwi fani, a nie dzieciaki, które są jak chorągiewka na wietrze. Mr. Perfect został legendą jako mistrz ic. Batista nie zostanie nią bez względu na to, ile mistrzostw świata zdobędzie.

 

3. Ja kadencję Eddiego zapamiętam jako zwykłą, bez polotu. Dlatego napisałem, że nie był wielkim mistrzem. Wiadomo, że nie wszystko zależy od wrestlera, a może nawet prawie nic od niego nie zależy. Podsumowując, WWE nie pomogło mu wybić się ponad przeciętność. Jego psychika też mu nie pomogła. Niestety.

 

4. Chyba wolę Sheltona niż Umagę. Nie widzę na nim jednak żadnego z mistrzostw świata, podobnie jak nigdy nie widziałem go na Carlito (z niego również próbowano zrobić main eventera). Shelton miał wszystko, aby być wielkim mid-carderem, jak Perfect. Niestety, jego promocja przebiegała tak, że dzisiaj jest jednym z wielu.

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Six, wkurzyłeś mnie!!! Po prostu muszę się zgodzić z każdym powyższym punktem. I nici z kolejnego feudu :twisted: Nie wstyd Ci? :D

 

Dodam tylko, że ja też na dzień dzisiejszy nie optowałbym za dawaniem pasa Umadze czy Benjaminowi, ale z chęcią zobaczyłbym jak sprawdziliby się jako pełnokrwiści main eventerzy.

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

No i co ja mam Ci napisać, Raven? Spieprzyłem i tyle :D.

_________________

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 344
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

No i co ja mam Ci napisać, Raven? Spieprzyłem i tyle .

 

Tym razem Ci wybaczę, ale żeby mi to było ostatniu raz! :D Pomyśl czasem o naszych wiernych fanach, którzy tylko czekają na te tony postów pisanych trzynastozgłoskowcem :D

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MissApril
    • MissApril
    • MissApril
    • MissApril
    • MattDevitto
      Też mi trochę ten timing nie pasuje, bo z Takeshty jako mistrza nic nie wycisnęli, jednak tak jak piszesz historia pisze się tutaj sama. Jak chcą kogoś wypromować na już to lepszej okazji nie będzie, a Yota wydaje się, że jest do tego idealnym kandydatem. Obecnie nie widzę lepszej postaci w rosterze biorąc pod uwagę wiek czy doświadczenie. No właśnie, ale tak jak już pisałem wyżej przy obecnym produkcie New Japan wydaje się to aż za idealne. Do tego na pewno będą chcieli mocno promować galę w US
×
×
  • Dodaj nową pozycję...