Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Fuzja brandów w WWE - więcej szkód niż pożytku ?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie pozostali tylko solidnymi mid-carderami. Pozostali wrestlerami, o których się pamięta i śmiało nazywa legendami. To jest najważniejsze. Nie to, ile razy sięgnęli po najwyższe laury. Bo było wiele mistrzów świata, o których zapomniano. Jak w piłce nożnej, nie każdy może być bożyszczem tłumów i strzelać najważniejsze bramki. Są legendy w pomocy, w obronie, a nawet na ławce rezerwowych (tzw. dżokerzy). Dlatego nie żałuję, że ani Perfect, ani Owen, ani Bulldog nigdy nie byli mistrzami świata. Przeszli do historii z tym, co dał im los. Eddie? Wcale nie był wielkim mistrzem. Był wielkim wrestlerem i pamięć fanów zapewnił sobie zanim pokonał Brocka Lesnara. Kiedy dostał się na szczyt, zjadła go trema (mam nadzieję, że pamiętasz). Jericho natomiast jedyne mistrzostwo świata zdobył przed rozbiorem WWE. Czyli nawet to mu nie pomogło. Były kiedyś legendy w mid-cardzie i tęsknie za tamtymi czasami. Stawiam na prestiż, a nie socjalizm, gdzie kazdemu trzeba odpalić jakiś pas. Kiedyś był jeden mistrz WWE, a teraz jest dwóch. I żaden nie jest tak wielki, jak był każdy samodzielny i niekwestionowany mistrz.

1005187806541accfacb3d6.jpg

  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    7

  • -Raven-

    7

  • nttn

    1

  • Krzychu

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak Six - nam wystarcza pamięć, że byli to wielcy wrestlerzy (bez względu na tytuły), ale czy było to wystarczające dla nich? Czy nie marzyli o tym by osiągnąć to na co zasługiwali, to na co ciężko zapracowali - szczyt w tym biznesie? Ale nie osiągnęli tego, bo main event był zarezerwowany dla gości z wyrobionymi już nazwiskami. Porównaj sobie ile nowych osób zawitało do main eventów przed brandowaniem a ile po. I nie chodzi tu o szastanie pasami, bo temu też jestem przeciwny, ale o to że niektóre osoby zasługują na to, by wejść do main eventów, urozmaicić je, nawet gdyby nie miały zdobyć pasa HW. Na prawdę uważam, że gdyby nie brandy, to taki np. Edge po prostu by się nie przebił. A że Benoit, Jericho czy Eddie nie byli wielkimi mistrzami? Byli takimi jakimi pozwolił być im Vince... Najlepiej świadczy o tym przykład Benoit - mistrza świata HW, który odgrywał na RAW trzeciorzędną rolę, po Evolution i (sic!) Eugene'nie - taki tez dostawał czas antenowy. Już samo to jak podszedł do nich Vince jako do Champów (po prostu pasy dostali z czystej kurtuazji) może dawać sporo do myślenia, czy gdyby był jeden brand to w ogóle powąchaliby "złoto"...

 

Kiedyś był jeden mistrz WWE, a teraz jest dwóch. I żaden nie jest tak wielki, jak był każdy samodzielny i niekwestionowany mistrz.

 

Jest to z pewnością minus, ale plusem jest tu możliwość zmontowania feudu Champ vs. Champ (czy to nie aby temat na WrestleManię?) i udowodnienie kto jest najlepszy w biznesie. Zdecydowanie zapewniłoby to większe emocje niż standardowa walka mistrz vs. pretendent, zwłaszcza jeżeli Championi byliby konkretni (a nie wynalzaki typu - niewypromowany Punk).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie wiem, czy to im wystarczyło. Nie siedzę w niczyjej głowie, tym bardziej w głowie nieboszczyka. Może WWE było dla nich miejscem pracy jak każde inne, gdzie wykonuje się polecenia przełożonych? Wydaje mi się, że często fani pragną sukcesu danego wrestlera bardziej niż on sam. Nie występujmy więc w niczyim imieniu. Dla jednego będzie ważniejsza owacja na stojąco, jaką dostał po openerze, a la drugiego zdobycie/obronienie pasa mistrzowskiego w main evencie, chociaż został wygwizdany.

 

Porównanie zrobiłem już wcześniej. Nie main eventerów, ale mistrzów. Myślę, że to wystarczający dowód na to, że wcale nie jest tak różowo. Może podzielimy RAW i SmackDown!? Kiedy będą cztery tytuły mistrza świata, na pewno w końcu któryś zdobędzie Kennedy (o Jericho nie wspomnę) ;). A pisząc o Eddim miałem na myśli, że nie udźwignął presji. Mówiło się zresztą, że przerasta go rola, którą dostał. To nie mój wymysł, ani nawet wymysł Vince'a. To głowa Eddiego.

 

Powiem tak, Twój tok myślenia jest dla mnie niezrozumiały. Chętnie dałbyś mistrzostwo świata każdemu wrestlerowi, którego uznajesz za utalentowanego. Chcesz więc nadmiernie rozbudować ten poziom, który powinien być najmniejszy. Robisz to kosztem mid-cardu, który podobnie jak klasa średnia jest siłą napędową i powinien być największy. Nie liczy się jednak to, żeby IC Title, który coś jeszcze znaczy, miał klasowy wrestler. Ważniejsze, aby powąchał złoto. W ten sposób o IC Title będą rywalizować same Kofi Kingstony i Chris Jericho.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie wiem, czy to im wystarczyło. Nie siedzę w niczyjej głowie, tym bardziej w głowie nieboszczyka. Może WWE było dla nich miejscem pracy jak każde inne, gdzie wykonuje się polecenia przełożonych? Wydaje mi się, że często fani pragną sukcesu danego wrestlera bardziej niż on sam. Nie występujmy więc w niczyim imieniu. Dla jednego będzie ważniejsza owacja na stojąco, jaką dostał po openerze, a la drugiego zdobycie/obronienie pasa mistrzowskiego w main evencie, chociaż został wygwizdany.

 

Ja też nie siedzę w niczyjej głowie, ale nie kupuję Six takiego wyjaśnienia. Gdyby rozmowa dotyczyła jednego wrestlera (np. Kane'a. Sam kiedyś wyszedłem z teorią, że Jacobs najprawdopodobniej ma w dupie tytuły i zaszczyty. Robi swoje, jak trzeba - jobbuje i zgarnia dużą kasę. Dla niego to po prostu praca) zgodziłbym się z Tobą jak najbardziej, ale nie wierzę że w grupie tych kilkunastu wrestlerów, którzy przez te wszystkie lata kisili w mid cardzie choć zasługiwali na main eventy, nie znalazłyby się przynajmniej 2-3 osoby dla których pas mistrza HW był spełnieniem dziecięcych marzeń, tą przysłowiową wisienką na torcie, albo - z przyczyn bardziej prozaicznych - przepustką do większej kasy. Jest to statystycznie bardzo mało prawdopodobne.

 

Nie pozostali tylko solidnymi mid-carderami. Pozostali wrestlerami, o których się pamięta i śmiało nazywa legendami. To jest najważniejsze.

 

Serio? Pogadaj z kilkoma małolatami tu na forum i zapytaj o Mr Perfecta, jego sukcesy, najważniejsze feudy. Zobaczysz jak bardzo o nim pamiętają i jak wielką jest dla nich legendą. Później zapytaj o Goldberga czy choćby (żeby nie było, że Goldie to czasy współczesne) Ultimate Warriora a zaraz usłyszysz jak bardzo te (w porównaniu do np. Perfecta) wypromowane beztalęcia są znane i pamiętane przez ogół. Ci wszyscy świetni mid carderzy są pamiętani i wielbieni zaledie przez garstkę wrestle-dziadków (chodzi mi tu o staż oglądania a nie o wiek), dla całej reszty to tylko jakies cienie przeszłości, bez większego znaczenia.

 

A pisząc o Eddim miałem na myśli, że nie udźwignął presji. Mówiło się zresztą, że przerasta go rola, którą dostał. To nie mój wymysł, ani nawet wymysł Vince'a. To głowa Eddiego.

 

I tak i nie. Eddie nie był złym Champ'em, tylko za bardzo się przejmował swoją rolą (tym, że za jego "panowania" ostro leciały ratingi) co spowodowało jego wypalenie i brawurę typu: masakryczne pocięcie się w walce z JBL'em. To, że Guerrero spalał się jako mistrz nie oznacza, że źle spełniał swoją rolę. Ja go zapamitałem jako całkiem niezłego mistrza (było w każdym razie full gorszych).

 

Powiem tak, Twój tok myślenia jest dla mnie niezrozumiały. Chętnie dałbyś mistrzostwo świata każdemu wrestlerowi, którego uznajesz za utalentowanego. Chcesz więc nadmiernie rozbudować ten poziom, który powinien być najmniejszy. Robisz to kosztem mid-cardu, który podobnie jak klasa średnia jest siłą napędową i powinien być największy. Nie liczy się jednak to, żeby IC Title, który coś jeszcze znaczy, miał klasowy wrestler. Ważniejsze, aby powąchał złoto. W ten sposób o IC Title będą rywalizować same Kofi Kingstony i Chris Jericho.

 

Nie dziwię się. Gdyby mój tok rozumowania był dla Ciebie zrozumiały pewnie nigdy nie udałoby nam się sklecić tylu świetnych, kilkunasto postowych feudów :twisted: Mylisz się, optowałem za tym by każdy utalentowany wrestler miał szansę sprawdzić się w main eventach (i albo tam zostać, albo wrócić do mid cardu, w zależności od tego jak by sobie radził), nic nie mówiłem, że każdy z nich powinien dostać pas. I znowu mnie przeceniasz Six. Znając moje dość krytyczne podejście do WWE na prawdę obawiasz się, że przerzuciłbym cały mid card do main eventów??? :D Albo, że uważam, że w obecnym mid cardzie WWE jest az tylu utalentowanych wrestlerów??? :D Trochę mnie tym rozbawiłeś :lol: Mid card jak najbardziej powinien pozostać duży, prężny i nasycony niezłymi wrestlerami. Powiem tak, na dzień dzisiejszy jeżeli miałbym robić jakieś przetasowania w WWE (z mid cardu do main eventów) to przerzuciłbym tylko 2 wrestlerów (tak więc spoko Six, mid card by został na swoim miejscu, ocalony przed zakusami złego Ravena :twisted: ) - Umagę (krótki okres podpromowania, wygadany manager i jazda do main eventów) oraz (wiem, wiem że z tym się nie zgodzisz :D ) Sheltona Benjamina (z tym, że tu byłaby potrzeba dłuższej, równomiernie rozłożonej promocji i logicznego poprowadzenia tego utalentowanego wrestlera).

 

P.S. Żeby nie było - nie rozbiłem złośliwie Twojej wypowiedzi na czynniki pierwsze. Tak po prostu jakoś bardziej składnie mogę się odnieść do najważniejszych jej elementów.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Napisałem "może". To oczywiste, że nie każdy zadowoli się samą pracą w WWE. Nie będę jednak niczyim rzecznikiem. Być może wrestler, którego bym bronił, po przeczytaniu moich postów pomyślałby: weź się, chłopie, nie odzywaj, bo nic nie wiesz o tej grze.

 

2. Coś w tym jest. Uważam jednak, że najważniejsi są prawdziwi fani, a nie dzieciaki, które są jak chorągiewka na wietrze. Mr. Perfect został legendą jako mistrz ic. Batista nie zostanie nią bez względu na to, ile mistrzostw świata zdobędzie.

 

3. Ja kadencję Eddiego zapamiętam jako zwykłą, bez polotu. Dlatego napisałem, że nie był wielkim mistrzem. Wiadomo, że nie wszystko zależy od wrestlera, a może nawet prawie nic od niego nie zależy. Podsumowując, WWE nie pomogło mu wybić się ponad przeciętność. Jego psychika też mu nie pomogła. Niestety.

 

4. Chyba wolę Sheltona niż Umagę. Nie widzę na nim jednak żadnego z mistrzostw świata, podobnie jak nigdy nie widziałem go na Carlito (z niego również próbowano zrobić main eventera). Shelton miał wszystko, aby być wielkim mid-carderem, jak Perfect. Niestety, jego promocja przebiegała tak, że dzisiaj jest jednym z wielu.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Six, wkurzyłeś mnie!!! Po prostu muszę się zgodzić z każdym powyższym punktem. I nici z kolejnego feudu :twisted: Nie wstyd Ci? :D

 

Dodam tylko, że ja też na dzień dzisiejszy nie optowałbym za dawaniem pasa Umadze czy Benjaminowi, ale z chęcią zobaczyłbym jak sprawdziliby się jako pełnokrwiści main eventerzy.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

No i co ja mam Ci napisać, Raven? Spieprzyłem i tyle :D.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

No i co ja mam Ci napisać, Raven? Spieprzyłem i tyle .

 

Tym razem Ci wybaczę, ale żeby mi to było ostatniu raz! :D Pomyśl czasem o naszych wiernych fanach, którzy tylko czekają na te tony postów pisanych trzynastozgłoskowcem :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 29 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 039 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 710 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 599 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 893 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: DDT King Of DDT 2025 2nd Round Data: 10.05.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Shinjuku FACE Format: Live Platforma: Wrestle Universe Official video: Link Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: MLW Azteca Lucha 2025 Data: 10.05.2025 Federacja: Major League Wrestling, Consejo Mundial De Lucha Libre Typ: Online Stream Lokalizacja: Cicero, Illinois, USA Arena: Cicero Stadium Format: Live Platforma: YouTube.com Komentarz: Austin Aries & Joe Dombrowski Official video: Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Major League Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW Best Of The Super Junior 32 - Dzień 2 Data: 11.05.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Iwanuma, Miyagi, Japan Arena: Miyagi Iwanuma City General Gymnasium Publiczność: 1.369 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • KyRenLo
      Backlash 2025: Jacob Fatu vs. LA Knight vs. Damian Priest vs. Drew McIntyre: Bardzo dobry opener. Każdy z Panów dostał swój czas. Damian wyciąga sędziego, gdy Drew jest bliski zdobycia złota. Było mocne South of Heaven poza ringiem, które wyłączyło obu Panów z walki. Ostatecznie jak się spodziewaliśmy Fatu wygrał pojedynek. Zadebiutował Jeff Cobb i Jacob dostał pomoc, z której był niezbyt zadowolony. 8,5/10 Lyra Valkyria vs. Becky Lynch: Wow. Wow x2. Walka wieczoru zdecydowanie. Becky wyciągnęła z młodszej koleżanki maksa. Kapitalna walka. To była pierwsza singlowa walka Lynch od prawie roku i wykręca taki pojedynek. Szacunek moja królowo. Żeby nie było oczywiście pochwały też dla mistrzyni, która wiele dobrego dołożyła. Lyra obroniła tytuł. Valkyria będzie gwiazdą i fajnie. Zakończenie daje pewność, że to jeszcze nie jest koniec. Mimo że moja ulubienica nie wygrała to jestem bardzo zachwycony. 10/10 Dominik Mysterio vs. Penta: Przyjemny pojedynek, aż szkoda, że nie dostali troszkę więcej czasu. Dobrze się to oglądało. DDT Dominika wyszło wybornie. Mexican Destroyer ze strony Penty wcale nie gorzej. Oczywiście Dominik nie mógł tutaj wygrać sam, więc standardowo trochę The Judgment Day, a ostatecznie to El Grande Americano przyczynia się do porażki pretendenta. Dominik obronił, a walka się mogła podobać i to dla mnie najważniejsze. Na zdradę ze strony Balora będziemy musieli jeszcze troszkę poczekać. 7,5/10 Gunther vs. Pat McAfee: Za długo to trwało jak na moje. Prawie 15 minut Pat wytrzymał z kimś, takim jak Gunther. No nie podoba mi się to. Pat uduszony i odpływa bez poddawania się, czyli tak jak przewidziałem, ale druga część się nie sprawdziła, bo Goldberg się nie pojawił. Co teraz? Gunther vs. Cole? Naciągane 3/10 John Cena vs. Randy Orton: Oglądałem na żywo i byłem już troszkę zmęczony, więc mogę odbierać to bardziej krytycznie niż inni, ale nie wkręciła mi się ta walka za bardzo. Za długa. Sporo finisherów. Gdzieś tam R-Truth w tle. Cios w jaja plus uderzenie pasem i po walce. Cena dalej mistrzem. Po starciu jeszcze złapał za mikrofon i już myślałem, że zaraz przyleci Blondas, ale to się nie stało. 4,5/10 Podsumowanie: Bardzo dobry opener plus debiut nowego zawodnika. Wybitna walka Pań plus Lyra dalej z pasem co wielu ucieszy. Solidna walka Dominika. Dwie ostatnie walki mi się dłużyły i średnio spodobały. Ocena ogólna: 7/10. Taki dodatek z Post Show: John Cena vs. R-Truth na Saturday Night's Main Event?
    • -Raven-
      1. Jacob Fatu (c) vs. LA Knight vs. Damian Priest vs. Drew McIntyre - przyjemny opnener, którego największa zaletą było to, że cały czas coś się działo i nie było przestojów. Każdy z zawodników miał swoje momenty, był niezły bump i zawirowania w New Blood Line na koniec. Turn Jakuba Grubsona zbliża się coraz większymi krokami. Fani ładnie kupują jego postać. 2. Lyra Valkyria (c) vs. Becky Lynch - czuć było potencjał na coś więcej, ale heelowanie Beczki skutecznie potrafiło zamulić to starcie. Było nieźle, a momentami nawet jeszcze lepiej, ale jako całość - czuło się jednak niewykorzystany potencjał. Efekt zjebał też głupawy finisz, gdzie Liryczna siłowo przytrzymuje Linczującą "do trzech"... jedną ręką, drugą trzymając się za oko. No, kurwa genialne! :roll: Na plus, że stawiają na młodą i nie jobneli jej Bulgoczącej, a nawet rozpisali czysty (pomimo, że głupawy) pinfall. 3. Dominik Mysterio (c) vs. Penta - tygodniówkowa popierdółka, która ni chuja nie potrafiła mnie bardziej zainteresować, tak tempem, jak i samym jej rozpisaniem. Trzeba się bardzo postarać, żeby sknocić walkę z Pentagonem w składzie. WWE jednak nie straszne takie wyzwania 4. Pat McAfee vs. Gunther - słabe dla oka w chuj. Rozpisane na klasyczne znęcanie się zawodowca nad amatorem. Jedyną szansą na wygraną Patologa była interwencja Goldberga, z którym Szkop ma prawdopodobnie (są takie plany) zawalczyć na SummerSlam, ale na to było jeszcze za wcześnie, tak więc - do jednej mordy. Nudy. 5. John Cena (c) vs. Randy Orton - ależ to było siermiężne, ciągnące się jak wóz z węglem gówno. Za punkt honoru postawili sobie tam chyba pobić rekord ilości RKO w jednej walce. Na szczęście nie spodziewałem się po tym main evencie zbyt wiele, bo walki Ortona z Ceną zawsze wychodziły słabo i chemii między nimi było tyle co w wodzie źródlanej. Oczekiwałem chujni i to właśnie dostałem. Nowy finiszer Jacha, to cios w jajca... Nice Reasumując - po niezłym początku (opener), im dalej tym było gorzej. Jeszcze babki były ok, ale reszta... szkoda słów. Na koniec długi i męczący main event. Na samym starcie ucieszyłem się, bo czas trwania gali to były niecałe 3h, ale finalnie dłużyło mi się to i tak okrutnie. Moja ocena: 2/6.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...