Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Fuzja brandów w WWE - więcej szkód niż pożytku ?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2007
  • Status:  Offline

Podczas swojego pobytu na forum, słyszałem wiele opinii jakoby to połączenie brandów w WWE miało podnieść atrakcyjność widowiska. Bardzo często sam myślałem o takiej fuzji, a niżej przedstawię to co udało mi się wywnioskować.

W chwili obecnej dwa największe brandy w WWE czyli Smackdown i Raw mają w swoich rosterach po około 30 wrestlerów, dodając do tego skład ECW (mniej więcej 20 workerów) daje nam to imponującą liczbę 80, czyli niesamowicie szeroki roster dzięki, któremu nie groziłaby nam jednolitość Main Eventów. Jednak tak szeroka talia gwiazd z najwyższej półki przynosi też negatywne skutki co doskonale obrazuje nam przykład WCW. Cofnijmy się teraz w czasie do roku 1998, rok przez wielu uważany za najlepszy okres dla tej federacji. Biznes kwitnie i przynosi coraz większe zyski dzięki tak znanym nazwiskom w Main Eventach jak Sting, Hogan, Goldberg, Nash, Savage, Hart i wielu innych, których za długo byłoby wymieniać. Warto zauważyć, że spośród tych wszystkich zawodników jedynie Goldberg jest wrestlerem, który nie był gwiazdą początków lat 90. Inni nie mieli okazji się przebić, bo prym wiedli starzy wyjadacze. I jak dalej potoczyła się historia tej znakomitej federacji? Dwa lata później nie było już tam takich talentów jak Benoit, Jericho, Guerrero i wielu innych. Gdzie odeszli? Oczywiście do WWF, które w tym czasie intensywnie promowało młodych zawodników. Po takich stratach WCW nie miało już sił się podnieść i wiadomo jak skończyło...

Teraz już widać jak wygląda sytuacje ogromnego rosteru. W przypadku WWE sytuacja mogłaby się stać jeszcze trudniejsza, bo nawet w chwili obecnej Vince nie ma zbytniej ochoty wprowadzać nowych twarzy na najwyższy stopień karty. A co stałoby się po ewentualnym połączeniu? Załóżmy, że pozostałyby dwa ważniejsze pasy WWE Title i Intercontinental plus pas tag team i coś dla kobitek. Łatwo domyślić się jak wyszłoby to w praniu... Do WWE Title startują tacy wrestlerzy jak Underteker, Triple H, Batista, Cena, Orton, Edge, HBK, Jericho. Jaką szansę przy takich nazwiskach miałyby takie pionki jak Keenedy, MVP, Marella, Punk(nie mówcie mi tylko o ostatnim WHC...) i wielu, wielu, wielu innych młodych i głodnych sukcesu ? No chance in hell...

Nie chcę jednak nikomu narzucać swego zdania i zapraszam do wyrażenia własnej opinii na temat połączenia wszystkich trzech brandów w WWE.

Nie płakałem po CM Punku

18909757064dbdb1458cbe1.jpg

  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    7

  • -Raven-

    7

  • nttn

    1

  • Krzychu

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Moim zdaniem połaczenie trzech rosterów z WWE nie jest dobrym pomysłem. Gdyby tak się stało ponad połowa wrestlerów byłaby nieużywana tzn. czesc w dark matchach a czesc to wogole by nie wystepowala. Było by uzo buntownikow jobberow zaczely by sie zwolnienia, kary itp. Aby WWE nie mialo problemow z buntownikami musileby wkladac w karte ze 20 walk i niewiadomo ile show by trwalo. Z fuzja brandów jak widac, byloby za duzo problemow tak wiec uwazam to za zły pomysł.

  • Posty:  1 473
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.05.2007
  • Status:  Offline

Po połączeniu rosterów, WWE najprawdopodobniej nie wyrobiłoby: Antenowo, Pieniężnie, Pod względem ilości widzów itd. W tej sytuacji, WWE nie wypromowałoby żadnych nowych gwiazd, chyba, że zrzuciło, bądź też wydaliło dzisiejszych MEventerów do Midcardu... Wyobraźcie sobie takie nazwisko jak John Cena w Midcardzie przy takim dopalaczu jak dzisiaj ma od fanów...

80 Gwiazd w jednym rosterze... Hmm... Tak czy tak WWE musiałoby się podzielić pomiędzy właśnie 3 czasy antenowe... Która TV dała by 4,5 godziny na Raw? Przede wszystkim... Kto by chciał to oglądać? WWE staję się coraz lepsze... Dzięki czemu? A właśnie dzięki tegorocznemu draftowi... Szansa dla młodych wrestlerów w innym brandzie, gdzie w poprzednim byłoby to nierealne... Przydałoby się jeszcze zwolnić kilka drewien, nieutalentowanych wrestlerów(?) pokroju BDV, TGK czy Marka Henryego, a zatrudnić kilku wrestlerów z indy, którzy byliby poprowadzeni lepiej niż Cm Punk do tej pory i osiągneliby właśnie taki Main Event jak dziś Triple H czy John Cena...

Brandy w WWE są NIEZBĘDNE. Dopóki WWE ma tyle gwiazd, taki coś jak brand musi istnieć. I dla sukcesu WWE, i dla nowych, młodych wrestlerów, którzy oczywiście nie byliby straceni przy swoim debiucie. Swoją drogą, Evan Bourne... Czy on osiągnie coś w przyszłości? W ECW, nie... W Smackdown! czy w Raw - większe szanse...


  • Posty:  355
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.04.2008
  • Status:  Offline

Ja by nic nie zmieniał . No może poza połączeniem SD i ECW bo w ECW nic z Extreme nie zostało nic.

Więć to damnie bardziej rozwojówka niż roster .

nasjazz, napisał

WCW. Cofnijmy się teraz w czasie do roku 1998, rok przez wielu uważany za najlepszy okres dla tej federacji. Biznes kwitnie i przynosi coraz większe zyski dzięki tak znanym nazwiskom w Main Eventach jak Sting, Hogan, Goldberg, Nash, Savage, Hart i wielu innych, których za długo byłoby wymieniać. Warto zauważyć, że spośród tych wszystkich zawodników jedynie Goldberg jest wrestlerem, który nie był gwiazdą początków lat 90. Inni nie mieli okazji się przebić, bo prym wiedli starzy wyjadacze. I jak dalej potoczyła się historia tej znakomitej federacji? Dwa lata później nie było już tam takich talentów jak Benoit, Jericho, Guerrero i wielu innych. 

To racja za dużo gwiazd w jednym rosterze to blokada dla młodych talentów.Jedyno co można było by zmienić to upłynnić przejścia zawodników miedzy brandmi tak jak było z Nitro i Thunder że wrestlerzy nie byli ściśle przypisani do rosteru.

3369234304976bdd94af0c.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Przecież taka restrukturyzacja pociągnęłaby za sobą masowe zwolnienia. Osiemdziesięcioosobowy roster w przypadku jednego ogólnego brandu byłby wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Nie zapominajcie, że WWE, jak każda spółka akcyjna, dąży do maksymalizacji zysków. Tam niczego nie robi się dla wrestlingu. Podział na brandy i zastąpienie Velocity ECW były ruchami czysto marketingowymi. W 2003 było jeszcze dwanaście PPVs, ale w 2004 już czternaście, w 2005 piętnaście, a w 2006 aż szesnaście (sic!). Poza tym takie podzielenie federacji na dwie (później trzy) części narzuca konieczność promocji nowych gwiazd. A to pociąga za sobą większe zyski z merchandise'u.

 

Przez lata było jedno WWE Championship i udawało się pogodzić starych wyjadaczy z młodymi wilkami. Od 29 marca 1998 (Steve Austin zdobywa pas, następuje symboliczny początek Ery Attitude) do 25 sierpnia 2002 (Brock Lesnar jako ostatni zdobywa Undisputed Title) udało się wyłonić dziewięciu (nie liczę Vince'a McMahona) zupełnie nowych mistrzów (tylko The Big Show był wcześniej mistrzem świata innej wielkiej federacji). Daje nam to średnią (w przybliżeniu) 2,25 nowego mistrza na rok. Od tamtego czasu, czyli od niemal sześciu lat, wyłoniono ich natomiast... trzynastu (w dwóch brandach!): Eddie Guerrero, JBL, John Cena, Edge, RVD, Randy Orton, Goldberg, Chris Benoit, Batista, Rey Mysterio, Booker T, The Great Khali (powinienem był go pominąć) i ostatnio CM Punk. Po wykonaniu prostego obliczenia otrzymamy wynik (w przybliżeniu) 2,16 nowego mistrza na rok. Jak widać, nie dość, że nie jest ich więcej, to jeszcze jest mniej.

 

Co ciekawe, Cena w ciągu trzech reignów trzymał WWE Championship prawie osiemset dni. To więcej niż Bret Hart (5 reignów), Austin (6), czy Shawn Michaels (3). Trudno się oprzeć wrażeniu, że gdyby nie Brand Extension, to nawet jeśli doszłoby do długich rządów, nie byłoby tak, że jeden wrestler na przemian zdobywa i traci pas przez dwa i pół roku. Możliwe byłoby ponadto odbudowanie prestiżu Intercontinental Title i stworzenie dywizji tag teamów z prawdziwego zdarzenia. Przepustką do wielkiej kariery byłyby zaś, jak dawniej, King of the Ring i Royal Rumble. Z dzisiejszego WWE godne pozostawienia jest tylko Money in the Bank. Nie jest więc tak, jak niektórzy z Was sugerują, że głodni sukcesu zapaśnicy nie mieliby jak dopchać się do koryta. Owszem, szanse byłyby mniejsze, ale dlaczego nie pomyślicie tak: skoro są dwa pasy i jest dwóch mistrzów, to każdy z nich znaczy mniej niż jeden mistrz parę lat wcześniej?

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  753
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.07.2008
  • Status:  Offline

Dla mnie połączenie brandów WWE nie byłoby dobrym pomysłem . Dlaczego? Rostery już są lekko zapchane od wrestlerów niedocenianych , marnujących się (czytaj jobbujących , występujących w dark matchach , bądz też wogóle pomijanych ). Przykład ? Proszę bardzo : Shelton Benjamin , Jimmy Wang Yang, Chuck Palumbo , Kennedy czy nawet MVP. Po fuzji wątpie czy dostaliby jakąkolwiek rolę. Wszystkich nie daloby się "zmieścić". Nie mówiąc już o zawodnikach , którzy całkiem niedawno pojawili się np. Evan Bourne czy Colin Delaney . Dla nich jest jeszce ECW gdzie mogą "coś pokazać". Teraz jest jeszcze szansa przebicia sie czy zakręcenie wokół pasów , mam na myśli CM Punka , Kofi Kingstona . Ale nie zdziwi mnie , bo moze się to stać . "Biznes is Biznes " jak to mówią...

" I am born to kill, judge and condemn

I am born to win, slay and maim 'em

I am born to live, fight for glory

I am born to die ... "

1083557911497eeae0dfa61.jpg


  • Posty:  96
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.07.2008
  • Status:  Offline

Fuzja brandów-nie,to zły pomysł.Dzięki ECW wykreowali się tacy wrestlerzy jak CM Punk,Kofi Kingston.Teraz to oni mają ważne pasy.Dostali pusha-nie takiego na WWE Championa,ale Vince dał im szanse.ECW jest dobrą szkółką dla początkujących wrestelrów.Jeszcze jak draft miał Finlay,to większa szkółka się zrobiła.Finlay ma tam walczyć,ale także trenować młodych zapaśników,a to jest dobry pomysł.Nauka,potem draft na SD,małe osiągnięcia,a potem draft na RAW,i być może push i WWE Title. ;)

  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Rostery sie nie połączą, dobrze jest tak, jak teraz. Draft, money in the bank, royal rumble daje mozliwośc pojedynczego rpzechodzenia wrestlerów, feudy pomiędzy różnymi zawodnikami itd. Trzeba jednak pamiętać o

pierwsze primo- dobrym wyważeniu każdego rosteru (i tak ECW jest najsłabsze, ale i tak można obejrzeć) w pasy,gwiazdy, średniaków czy młodych

drugie primo- dobrych storylinach jesli ma być konflikt między zawodnikami z 2 różnych rosterów

Raw, Smackdown czy ECW mogą się połączyć lub totalnie rozdzielić chyba po śmierci Vinca, w zależności, jakie plany będzie miał zarząd spadkobiercy itd

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Brandy jak najbardziej powinny pozostać, bo inaczej wiecznie w main eventach oglądalibyśmy te same twarze (Trypel, Cena itp.). Fajnie by jednak było gdyby zawodnicy bardziej płynnie mogli się przemieszczać pomiędzy 3 brandami i feudować między sobą (regularne walki międzybrandowe) - czyli np. dany wrestler na czas danego feudu przeskaiwał by sobie np. z RAW na Smacka, inny z ECW na RAW itp. Więcej byłoby urozmaicenia, ciekawych walk a możliwości promocyjne pozostałyby te same. Ogólnie rzecz biorąc - powinni zrobić to co zrobili z PPV's. Na początku dane PPV (poza 4 największymi) było przyporządkowane do danego brandu a później Vince postanowił zrobić PPV's mieszane i wyszło to o wiele ciekawiej.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  1 679
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.12.2006
  • Status:  Offline

Gdyby brandy się połączyły, jobberzy nie mieli by miejsca w federacji, dużo osób by poodchodziło. Tak, to w ECW mogą sobie powalczyć "słabsi" wrestlerzy.

 

Fajnie by jednak było gdyby zawodnicy bardziej płynnie mogli się przemieszczać pomiędzy 3 brandami i feudować między sobą (regularne walki międzybrandowe) - czyli np. dany wrestler na czas danego feudu przeskaiwał by sobie np. z RAW na Smacka, inny z ECW na RAW itp. Więcej byłoby urozmaicenia, ciekawych walk a możliwości promocyjne pozostałyby te same.

 

Zgadzam się z tym, takie gale oglądało by się z przyjemnością, bo przynajmniej coś by się działo.

Edytowane przez nttn

  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Przecież w main eventach oglądamy te same twarze, tylko różne na RAW i SmackDown! ;). Gdyby skumulować wszystkich w jednym rosterze, mielibyśmy taką wymienność, że nie nudzilibyśmy się ani na jednym PPV. Mniej byłoby niewłaściwych ludzi na niewłaściwych miejscach. Pamiętam, że przez lata marzyłem o feudzie Triple H vs. Kurt Angle, który od 2002 r. się nie odbył (o ile pamiętam, od tamtego czasu na ringu stanęli naprzeciwko siebie tylko raz, na SNME przed WrestleManią 22). Dlaczego? Ponieważ obaj reprezentowali różne brandy.

 

Ci, którzy interesują się piłką nożną, na pewno pamiętają sezon 2001/2002, kiedy w wyniku podziału polskiej ligi na dwie grupy nie odbył się mecz Legii z Widzewem, który bez względu na miejsca, jakie zajmowały te zespoły, pretendował do miana derbów Polski. Jestem więc przeciwny wszelkim rozdrobnieniom. Niby tworzą one nowe możliwości (promocja większej liczby wrestlerów), ale jednocześnie blokują inne.

 

PS: gdyby wrestlerzy mogli swobodnie przekraczać granice brandów, na pewno byłoby ciekawiej, a podniesiony przeze mnie zarzut byłby bezpodstawny. Wiele razy mówiłem, że pierwszy etap po podziale WWE podobał mi się. Dało się odczuć rywalizację między brandami, a mistrzowie nie byli ograniczeni przypisaniem do żadnego z nich (wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem), co zapewniało choćby świeżość na szczycie i dawało szansę na nawiązywanie interbrandowych feudów na PPVs (np. podczas walki, w której brali udział mistrz, wrestler RAW i wrestler SD!). Obecnie mamy po prostu WWE A i WWE B. Żadnych związków między jednym i drugim.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

ale czasem zdaża się że są walki między brandami np. z tego roku Undertaker walczył na RAW w Castet Match nie pamiętam z kim ale był to zawodnik z Raw albo walki Batisty z HBK czyli zawodnicy mogą przekraczać Brandy ale nie zbyt często

 

wiadomo że lepsza byłaby pełna swoboda ale wg. mnie 2 bradny powinny zostać a ECW powinni zrobić np. rozwojówke albo poprostu zlikiwdować

"The Lone Wolf"

 

III miejsce - Typer WWE 2011

III miejsce - Typer WWE 2015

164733627454c4fd317ad52.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obecnie ciutkę ruszyło się w tej materii, bo trochę częściej wrestlerzy choć na chwilę przeskakują do innego brandu by poprowadzić feud (vide: Cena vs. Batista), ale złoty środek w tym, że powinno być to częstsze i bardziej płynne. Nie powinny być to jakieś wyjątkowe sytuacje, ale standard, że wrestlerzy przemieszczają się pomiędzy brandami i feudują ze sobą (oczywiście przy pozostawieniu odrębnych brandów, właściwych im pasów itp). Jeżeli skleciliby wszystkie brandy w jedno, to obawiam się, że w main eventach stale oglądalibyśmy te same twarze i wrestlerzy tacy jak np. Edge nie mieliby możliwości wypłynięcia na szerokie wody (ciężko byłoby im się wygryźć z mid cardu do main eventów przy jednym, wielkim brandzie i mocno obsadzonych main eventach) a przynajmniej byłoby to cholernie trudne. Reasumując: brandy - tak, ale nie jako oddzielne wyspy, lecz autonomiczne (odrębni mistrzowie, odrębny czas antenowy) twory, płynnie przeplatające się ze sobą poprzez postacie swobodnie migrujących wrestlerów.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Edge dostał już taki push i zdobył taką popularność, że jego powrót do mid-cardu nie wchodziłby w grę. Dziwię się jednak, Raven, że popierasz odrębnych mistrzów. Czy naprawdę warto rezygnować z prestiżu, aby tylko więcej wrestlerów mogło posiadać świecącą blaszkę na kawałku skóry? Kiedyś tego nie było. Jednorosterowy system wydał wielu main eventerów. Wydał też nie byle jakich mid-carderów. A dzisiaj? Ilu jest mid-carderów, których będziemy wspominać jak Mr. Perfecta? I ile jest walk w mid-cardzie, które zapamiętamy na lata? Z większości "jakichś" wrestlerów WWE zrobiło main eventerów, a mid-card świeci pustkami. Nawet ja zostałbym mid-carderem, gdyby WWE podpisalo ze mną kontrakt. Kto wie, może nawet zdobyłbym US Title w dniu debiutu (jak Carlito).

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 272
  • Reputacja:   288
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak Six, tyle tylko, że gdyby nie było podziału na brandy to taki Edge najprawdopodobniej do dzisiaj grzałby ławę w mid cardzie. I o to mi głównie chodziło. Odrębni mistrzowie są potrzebni, ale chodzi mi przede wszystkim o HW Champów, czyli najbardziej prestiżowe tytuły. Pas IC, Tag Team i Divas (wystarczyłby jeden, na Boga!) powinny swobodnie krążyć między brandami. Wspomniałeś Mr Perfecta... Gdyby wówczas (lata 90) było więcej brandów niż jeden - bardzo możliwe, że taki Perfect, Britisch Bulldog czy Owen Hart - dostaliby w końcu najwyższe trofeum. A tak? Pozostali tylko solidnymi mid carderami, jakich wielu w historii WWF/WWE, ponieważ main eventy były już solidnie obsadzone przez kilka nazwisk, które (ich konfiguracje) zmieniały się z PPV na PPV. Nie uważm, by system brandowy był idealny (mamy przecież dzięki niemu niewypromowanego mistrza HW - CM Punka, czy IC Champa znikąd - bo tak można nazwać obecne ECW - Kingstone'a), ale daje trochę więcej możliwości niż jeden wielki brand. Na prawdę uważasz Six, że gdyby nie podział na brandy, to tacy zasłużeni wrestlerzy jak Jericho, Benoit czy Eddie Guerrero mogliby chociaż pomarzyć o "złocie"?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE Backlash 2025
      Dyskusje na temat wydarzenia WWE Backlash 2025!
        • Dzięki
      • 29 odpowiedzi
    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 147 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 039 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 710 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 107 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 599 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 893 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: DDT King Of DDT 2025 2nd Round Data: 10.05.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Shinjuku FACE Format: Live Platforma: Wrestle Universe Official video: Link Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: MLW Azteca Lucha 2025 Data: 10.05.2025 Federacja: Major League Wrestling, Consejo Mundial De Lucha Libre Typ: Online Stream Lokalizacja: Cicero, Illinois, USA Arena: Cicero Stadium Format: Live Platforma: YouTube.com Komentarz: Austin Aries & Joe Dombrowski Official video: Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Major League Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: NJPW Best Of The Super Junior 32 - Dzień 2 Data: 11.05.2025 Federacja: New Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Iwanuma, Miyagi, Japan Arena: Miyagi Iwanuma City General Gymnasium Publiczność: 1.369 Format: Live Platforma: NJPWWorld.com Karta: Wyniki: Powiązane tematy: New Japan Pro Wrestling - dyskusja ogólna
    • KyRenLo
      Backlash 2025: Jacob Fatu vs. LA Knight vs. Damian Priest vs. Drew McIntyre: Bardzo dobry opener. Każdy z Panów dostał swój czas. Damian wyciąga sędziego, gdy Drew jest bliski zdobycia złota. Było mocne South of Heaven poza ringiem, które wyłączyło obu Panów z walki. Ostatecznie jak się spodziewaliśmy Fatu wygrał pojedynek. Zadebiutował Jeff Cobb i Jacob dostał pomoc, z której był niezbyt zadowolony. 8,5/10 Lyra Valkyria vs. Becky Lynch: Wow. Wow x2. Walka wieczoru zdecydowanie. Becky wyciągnęła z młodszej koleżanki maksa. Kapitalna walka. To była pierwsza singlowa walka Lynch od prawie roku i wykręca taki pojedynek. Szacunek moja królowo. Żeby nie było oczywiście pochwały też dla mistrzyni, która wiele dobrego dołożyła. Lyra obroniła tytuł. Valkyria będzie gwiazdą i fajnie. Zakończenie daje pewność, że to jeszcze nie jest koniec. Mimo że moja ulubienica nie wygrała to jestem bardzo zachwycony. 10/10 Dominik Mysterio vs. Penta: Przyjemny pojedynek, aż szkoda, że nie dostali troszkę więcej czasu. Dobrze się to oglądało. DDT Dominika wyszło wybornie. Mexican Destroyer ze strony Penty wcale nie gorzej. Oczywiście Dominik nie mógł tutaj wygrać sam, więc standardowo trochę The Judgment Day, a ostatecznie to El Grande Americano przyczynia się do porażki pretendenta. Dominik obronił, a walka się mogła podobać i to dla mnie najważniejsze. Na zdradę ze strony Balora będziemy musieli jeszcze troszkę poczekać. 7,5/10 Gunther vs. Pat McAfee: Za długo to trwało jak na moje. Prawie 15 minut Pat wytrzymał z kimś, takim jak Gunther. No nie podoba mi się to. Pat uduszony i odpływa bez poddawania się, czyli tak jak przewidziałem, ale druga część się nie sprawdziła, bo Goldberg się nie pojawił. Co teraz? Gunther vs. Cole? Naciągane 3/10 John Cena vs. Randy Orton: Oglądałem na żywo i byłem już troszkę zmęczony, więc mogę odbierać to bardziej krytycznie niż inni, ale nie wkręciła mi się ta walka za bardzo. Za długa. Sporo finisherów. Gdzieś tam R-Truth w tle. Cios w jaja plus uderzenie pasem i po walce. Cena dalej mistrzem. Po starciu jeszcze złapał za mikrofon i już myślałem, że zaraz przyleci Blondas, ale to się nie stało. 4,5/10 Podsumowanie: Bardzo dobry opener plus debiut nowego zawodnika. Wybitna walka Pań plus Lyra dalej z pasem co wielu ucieszy. Solidna walka Dominika. Dwie ostatnie walki mi się dłużyły i średnio spodobały. Ocena ogólna: 7/10. Taki dodatek z Post Show: John Cena vs. R-Truth na Saturday Night's Main Event?
    • -Raven-
      1. Jacob Fatu (c) vs. LA Knight vs. Damian Priest vs. Drew McIntyre - przyjemny opnener, którego największa zaletą było to, że cały czas coś się działo i nie było przestojów. Każdy z zawodników miał swoje momenty, był niezły bump i zawirowania w New Blood Line na koniec. Turn Jakuba Grubsona zbliża się coraz większymi krokami. Fani ładnie kupują jego postać. 2. Lyra Valkyria (c) vs. Becky Lynch - czuć było potencjał na coś więcej, ale heelowanie Beczki skutecznie potrafiło zamulić to starcie. Było nieźle, a momentami nawet jeszcze lepiej, ale jako całość - czuło się jednak niewykorzystany potencjał. Efekt zjebał też głupawy finisz, gdzie Liryczna siłowo przytrzymuje Linczującą "do trzech"... jedną ręką, drugą trzymając się za oko. No, kurwa genialne! :roll: Na plus, że stawiają na młodą i nie jobneli jej Bulgoczącej, a nawet rozpisali czysty (pomimo, że głupawy) pinfall. 3. Dominik Mysterio (c) vs. Penta - tygodniówkowa popierdółka, która ni chuja nie potrafiła mnie bardziej zainteresować, tak tempem, jak i samym jej rozpisaniem. Trzeba się bardzo postarać, żeby sknocić walkę z Pentagonem w składzie. WWE jednak nie straszne takie wyzwania 4. Pat McAfee vs. Gunther - słabe dla oka w chuj. Rozpisane na klasyczne znęcanie się zawodowca nad amatorem. Jedyną szansą na wygraną Patologa była interwencja Goldberga, z którym Szkop ma prawdopodobnie (są takie plany) zawalczyć na SummerSlam, ale na to było jeszcze za wcześnie, tak więc - do jednej mordy. Nudy. 5. John Cena (c) vs. Randy Orton - ależ to było siermiężne, ciągnące się jak wóz z węglem gówno. Za punkt honoru postawili sobie tam chyba pobić rekord ilości RKO w jednej walce. Na szczęście nie spodziewałem się po tym main evencie zbyt wiele, bo walki Ortona z Ceną zawsze wychodziły słabo i chemii między nimi było tyle co w wodzie źródlanej. Oczekiwałem chujni i to właśnie dostałem. Nowy finiszer Jacha, to cios w jajca... Nice Reasumując - po niezłym początku (opener), im dalej tym było gorzej. Jeszcze babki były ok, ale reszta... szkoda słów. Na koniec długi i męczący main event. Na samym starcie ucieszyłem się, bo czas trwania gali to były niecałe 3h, ale finalnie dłużyło mi się to i tak okrutnie. Moja ocena: 2/6.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...