WrestleSyf - temat zbiorczy

Proszę, aby redakcja WrestleSyfu informowała w tym temacie o nowych tekstach . Nie jesteśmy serwisem, nasze newsy nie pojawiają się u góry najpopularniejszego forum wrestlingowego w Polsce, więc musimy jakoś zabiegać o czytelników .

www.wrestlesyf.attitude.pl

Dodałem dzisiaj artykuł o angle'u z udziałem Bookera T i The Undertakera.

Zapoznałem się z ww. anglem. Dobre, dobre.

Ja natomiast zamieściłem właśnie artykuł na temat ulubionego syfiarza... znaczy się śmieciarza publiczności, Duke`a "The Dumpstera" Droese.

Dobre, dobre, ale przydałoby się jakieś zdjęcie najsłynniejszego Wikinga.

Zamieścić?

Ja nawet zgodze się z Toba, Raven. Tak naprawde to gimmick grabarza byc może jest bardziej crappowaty niż gimmick brutalnego dentysty czy innego zawodu. Wydaje mi się, że jedną z przyczyn takiego a nie innego stawiania sprawy, jest np. to, że niektóre gimmicki po prostu przetrwały, mówiąc inaczej przyjęły się. Ponadto chyba wszystkie gimmicki opisane na wrestlesyfie (na razie) były tworzone przez jobberów.

Weźmy np Doinka. W pewnym momencie dostał on jakiś tam umiarkowany push. Niby głupi klaun, ale mark wiedział, że nie jest on mięsem armatnim dla innych, był kimś więcej niż jobberem dla gwiazd (sam pamiętam, gdy strasznie przeżywałem, jak Doink zaatkował gipsem Crush'a). Dlatego też z dzisiejszego punktu widzenia, nie uznałbym tego gimmicku za crap.

I myśle między wrestlingiem dzisiejszym (WWE), a tym przed erą attitude, tak jak napisałeś 90% gimmicków nie będzie pasowało do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni dzisiaj. Dlatego też z dzisiejszego punktu widzenia większośc ówczesnych postaci wydaje się "dziwna".

Wiedziałem że prędzej czy później wypłynie kwestia Undiego...

Cóż, wszystko to prawda (czym tak naprawdę różni się Undertaker od Zombiego z ECW. No chyba tylko tym że Zombi robił : Raaaaaaaa!), ale z drugiej strony wziąwszy pod uwagę popularność jaką cieszy się deadman i sukces przez niego odniesiony...

Cóż, pojawienie sie Undertakera na syfie oznaczałoby ostracyzm i towarzystkie samobójstwo dl śmiałka który odważył się to zrobić....

Ja nie byłbym w stanie podejść do gimmicku undiego od strony syfności - za duży dyzonans dla tego fana deadmana

A jesli chodzi o "profesjonalne gimmicki". Czy można je uznać za syfiaste?

Cóż, zależy jaką definicję "syfu" się przyjmie. Ja wrzucam to tej kategorii oprócz wyjątkowo głupich także te odrealnione, kuriozalne (jako kuriozum postrzegam oboecnośc na ringu dentysty - sadysty, czy wesołego śmieciarza, a jeśli chodzi o ponurego grabarza, no cóż, patrz wyżej) Trochę tym wpływu wrestlecrapu. Na lata 90-siąte takze przypada okres mojego najostrzejszego markowania i chyba dlatego te właśnie postaci zapadły mi w pamięci. Hej, bardzo lubiłem Adam Bomba i Kwanga, ale trudno mi się nie uśmiechnąć patrząc na te postaci z dzisiejszej perspektywy (nno tak, nie są to żadni "profesjonaliści").

Nie da się obiektywnie zmierzyć syfu. Na pewno nie raz zdarzą się tacy, którzy z kolejnymi wpisami nie tylko będą polemizować, ale wręcz się wściekną .

No ale nic, może to i dobry pomysł z wakacjami od "zawodowców" (ale nie zamierzam z tego tematu rezygnować. Jest taki jeden taki robotniczy tag team który po prostu muszę opisać). Przy kolejnym wpisie sięgne do wielkiego wora z dziwolągami...

Dokładnie. Pojęcie "gimmickowego WrestleSyfu" będzie ewoluowało wraz z osobą opisującą dany gimmick. Wydaje mi się, że osoby oglądające wrestling na początku lat 90 nie uznają "zawodowych gimmicków" za jakiś syf, bo wtedy był to standard. Jeżeli zaś za opisywanie weźmie się osoba, która przygodę z wrestlingiem zaczęła w latach świetności ery Attitude lub później - wszyscy Ci Dentyści, Kanadyjscy Policjanci, Śmieciarze itp. będą budzili u niej tylko uśmiech politowania (ponieważ z perspektywy dzisiejszych czasów tamte gimmicki to dno).

I żeby nie było - absolutnie nie uważam gimmicku Takera za kandydata do WrestleSyfu. Postać ta jest świetnie odgrywana, uwielbiana (pomimo swego odrealnienia) nawet dzisiaj przez fanów a przede wszystkim - przetrwała próbę czasu. Gimmick Takera jest jak film SF - jeżeli przymkniesz oko na pewne mało prawdopodobne elementy (zmartwychwstania, "władzę nad światłem i piorunami" itp) i pozwolisz sobie na małe zatracenie się w akcji - postać Grabarza zdecydowanie jest w stanie "porwać" Cię nawet dzisiaj.

Jeszcze odnośnie "gimmicków zawodowych" to uważam, że ci wszyscy Śmieciarze i inni Policjanci są normalnie gimmickowym mistrzostwem świata jeżeli porównamy ich do takich postaci jak BoogeyMan, czy "Saturn zakochany w mopie", które przecież nie trącą tak bardzo myszką (są stosunkowo "młodymi" gimmickami) jak te wszystkie postacie rodem z Powiatowego Urzędu Pracy:)))

Nareszcie jakieś poruszenie na Wrestlesyfie (po paru miesiącach stagnacji).

Postaram się coś skrobnąć w weekend. Spora zwłoka, ale ostatnimi czasy nie mogłem narzekać na nadmiar czasu...