TNA Slammiversary IX PPV (zapowiedź, spoilery, komentarze)

Edytowane 10 Czerwca 2011 przez pablo modjo

Ciężko idzie z dyskusją przed galą w temacie do tego stworzonym, a przecież Slammiversary już w następną niedzielę.

 

Na razie karta wygląda następująco:

TNA WHC Match: Mr. Anderson vs Champion Sting

No1 Contender: Jeff Jarrett vs Kurt Angle

Knockouts CHampionship: Angelina Love vs Champion Mickie James

Crimson vs Samoa Joe

Matt Morgan vs Scott Steiner

James Storm & ?? vs ??

 

 

Biorąc pod uwagę fakt, że Slammiversary jest trzecią najważniejszą galą dla federacji oczekuję dobrego show. Niestety Hogan zabrał nam King Of The Mountain Match, który był wizytówką tego PPV. Trudno przypuszczać żebyśmy zobaczyli tą stypulację, tym bardziej, że w wywiadach źle wypowiadał się o tego rodzaju pojedynku. Na razie mamy zapowiedzianych 6 walk, także można oczekiwać jeszcze dwóch. Co może dojść do karty? Styles vs Ray (liczę na jakąś mocarną stypulację) i któraś walk o pas TV lub X. Liczę na ten pierwszy, bo dawno nie był broniony na PPV.

Jak to w następną niedzielę?

 

Jeszcze dwa "Impact Wrestling" przed galą .

 

Pojedynek AJ Styles vs. Bully Ray dojdzie na bank, być może Kazarian wykorzysta rewanż i zmierzy się z Abyssem o pas X-Div. Możliwe także, że dojdzie Young vs. Gunner albo zapychacz Pope vs. Devon aby gala miała 9 walk.

Mnie zastanawia jedno... jak można twierdzić że PPV jest słabo promowane jeżeli:

- Na gali jest walka Kurta z Jarretem, która to jest promowana w sposób niesamowity, jest ciągnięta ta historia dawno a ludzie tylko czekają by na Slammiversary zobaczyć wreszcie jak ta historia się kończy i czeka się też na to co ci panowie wyciągną na ringu. Myślec że jaja urwie to na pewno:P

 

- Sting i Anderson, ten pojedynek to ma tak genialną promocje że nie da się tego zrównać z niczym. Może Kurt itd ma lepsze podwaliny, ale to co robi Anderson a ostatnio co zrobił z Erickiem jest baaaardzo dobrą promocją walki na Slammiversary. No tak ale to słaba promocja? Wybaczcie ale meczy mnie to ciągłe powtarzanie tych haseł przy każdej gali TNA, ale to PPV ma dobrą promocje już tymi samymi walkami... Oglądajcie impacty czasem... bo już te dwie walki dają ostre powody by zobaczyć gale.

 

 

- walka Alex Shelley & James Storm © vs. Douglas Williams & Magnus jest fakt faktem mniej promowana, jednak już zamieszanie w koło jej czyli kontuzja, a takze to co się stało w związku z tym, nie pozostawia wrazenia "olania tematu przez TNA". Zauważcie jedno podbudowali tą walke z innej strony, ze strony tego co zrobią mistrzowie w obliczu kryzysu. To też promocja.

 

- AJ Styles vs. Bully Ray ja na tą walkę nie czekam wcale, jednak nie można powiedzieć że nie jest promowana! Temat nie pojawił się na jednej gali tylko ciągną to i promują ich starcie wiszące w powietrzu już od kilku Impactów i sprzed czasu Sacrafice! Myslałem że to promocja.

 

- Mickie James © vs. Angelina Love pojedynek nie promowany i z dupy tutaj muszę się zgodzić

 

- Samoa Joe vs. Crimson promowane i ciągniete juz chyba od 5-7 impactów, dla mnie wygrana Crimsona jest konieczna!! Ja wiedziałem o tym że starcie jest w powietrzu od dawna!

 

- Matt Morgan vs. Scott Steiner jak wyżej! Niech Morgan wygra!

 

Inna: Akcja reklamowa Impactów też wpływają na rozpoznawalność gali, plus ogólna sytuacja w TNA i to co się dzieje pozwala na domysły i chęć sprawdzenia czy coś poza tymi walkami się pojawi, a czyje że pojawi się Hogan i bedzie też Xdyvision

 

ps przepraszam za oburzenie ale w porównaniu do wczesniejszych gal raczej nie ma na tym ppv walk z nikąd pojawiających się na ostatnim/przed ostatnim impact które są wzięte z kosmosu

Trzeba przyznać, że od Lockdown promują każdą galę jak należy i za bardzo nie ma się do czego przyczepić. Początek roku był fatalny, AAO i VR nie miały żadnej promocji (skupiali się na robieniu zajebistych iMPACT'ów a zapominali o PPV), ale Eric z Hoganem ogarnęli wszystko i z gali na galę wygląda to coraz lepiej. Jedynie X Division nie poświęcają żadnej uwagi, a walki zostają dodawane do karty na ostatnią chwilę i są wzięte z powietrza (Ultimate X Match - AAO, Xscape Match - Lockdown, X Division Title i BK vs Robbie E - Sacrifice). Teraz jest inaczej, bo jak dodadzą, np. Triple Threat Match o X Title to raczej nikogo to nie zdziwi. A już takie walki, jak o WHC, Angle vs Jarrett, AJ vs Ray są tak świetnie promowane, że obejrzałbym galę specjalnie dla nich, nawet gdyby reszta karty składałaby się z konkursu bikini Orlando Jordana, czy Roba Terry'ego uczącego, jak zwiększyć masę.

Roba Terry'ego uczącego, jak zwiększyć masę.

Chetnie to zobacze, musze zwiększyć z tych swoich smiesznych 103 kilo:) a rob sie zdaje specjalistą

Mr. Anderson vs Sting

Chciałbym żeby Anderson wystąpił w tej walce jako old school Sting i atakował Bordena jego własnymi movesami (jak to było na Impaktach). Zatarłoby to słaby obraz walki, która nie oszukujmy się, nie będzie dobra. Już jak mieli przy sobie RVD to wyszedł słaby pojedynek, a teraz jeden z nich będzie musiał prowadzić tą walkę. Żaden nie umie tego robić, także takie aktorskie zagrywki Kena uratowałyby obraz całego starcia. Od Lockdown piszę, że Borden straci pas, a ten trzyma go dalej i nie widać, żeby mógł go stracić. Mam jednak nadzieję, że tym razem już to się stanie i zmieni się trochę Main Event, bo oglądanie od kilku miesięcy tych samym twarzy w walce wieczoru zaczyna nudzić.

 

Jeff Jarrett vs Kurt Angle

Czekam bardzo, ale to bardzo na tę walkę. Reklamowana jako "final battle" dodatkowo jest to walka o No.1 Contender i na szali olimpijski medal. Wreszcie panowie staną oko w oko, bez Karen. Patrząc na Jeffa w ostatnim segmencie widzę człowieka godnego rewanżu, który nie będzie się bał kontaktu z Kurtem i po raz pierwszy w ich feudzie może się stać, że przypnie Kurta czysto. Jako, że jest to ostatnie ich starcie liczę na to, że rozpiszą go w wiele near falli, kont i brutalnych akcji (krew). Ta walka ma pourywać jaja.

 

British Invasion vs James Storm and Alex Shelley

Trudno przypuszczać żeby niewypromowani i przegrywający wszystkie walki od reaktywacji Angole zdobyli pasy, ale i tak walka może dostarczyć nam wiele emocji. W końcu po jednej stronie mamy techników, a po drugiej połączenie dwóch najlepszych obecnie tag teamów w MS. Alexowi na pewno nie będzie doskwierać brak Sabina i sklei kilka swoich firmowych akcji ze swoim partnerem (przedsmak tego widzieliśmy na Impakcie).

 

Kendrick vs Abyss vs Kazarian

Doszła ta walka do karty w ostatniej chwili, tak jak można się było spodziewać. Z przebiegu walki będzie to pewnie Hendicap Match, bo pretendenci będą współpracować, ale i to nie pomoże. Abyss wygra na potrzeby storyline.

 

Bully Ray vs AJ Styles

Poza Final Battle druga walka, na która najbardziej czekam. Tego nie da się spieprzyć, nie z potencjałem Stylesa. Jest okazja do zrobienia walki wieczoru z wieloma spotami w wykonaniu AJ'a z różnych części hali. Stylesowi wygrana jest potrzebna, bo jako lider Fortune zbyt wiele razy się ostatnio podkładał, czy to Dreamerowi, czy Rayowi.

 

Crimson vs Samoa Joe

Crimson ma papiery na gwiazdę i TNA to widzi. Konsekwentnie jest promowany na niepokonanego i żeby nie krzywdzić żadnego z nich, najlepsza byłaby walka bez rozstrzygnięcia. Jakaś dyskwalifikacja, żeby Joe nie musiał się podkładać i kontynuować program dalej.

 

Matt Morgan vs Scott Steiner

Ta walka mnie mało interesuje i od jej poziomu zbyt wiele nie oczekuję. Steiner może mieć problem z wykonywaniem swoich suplexów na wielkoludzie, także jedyna nadzieja w Morganie. Jeżeli to ma być przystanek do kolejnego title shota to Big Poppa Pump musi się podłożyć, najlepiej już teraz, bo ja nie chciałbym oglądać tego feudu zbyt długo.

Anderson vs Sting

Feud był przez naprawdę świetnie prowadzony, ale obawiam się, że w ringu będzie bardzo słabo. Liczę na zwycięstwo Andersona i powrót do postaci tweenera bo jako cipko heela nie chcę go oglądać. Sting ma całkiem długi title run(chyba najdłuższy od czasu, gdy RVD był mistrzem), więc może już oddać ten pas. Jeśli dadzą dupkowi pas to niech go potrzyma conajmniej 2 miesiące, a nie tak krótko jak na początku roku. Nie podobało mi się tylko to, że na ostatnim Impakcie Sting zabardzo skupił się na Hoganie i Ericu.

 

Jarrett vs Angle

W tym przypadku również walka jest świetnie wypromowana(właściwie to najlepiej) i liczę tu na świetną walkę. Jest między nimi duża chemia w ringu i mam nadzieję, że zobaczymy równie dobrą walkę co na Lockdown. Chyba nie poniosą się na taką głupotę jak zwycięstwo Jarretta i dadzą wygrać na zakończenie feudu Kurtowi któremu się ta wygrana należy. Mam nadzieję, że w okolicach BFG Kurt zdobędzie główny pas federacji.

 

Bully Ray vs AJ Styles

Ten pojedynek też jest dobrze promowany,a feud ciągnie się chyba od marca. Na ostatnim Impakcie Bully przegrał przez Stylesa, ale w całym rozrachunku to on dominował w ich konflikcie. Uważam, że stać ich na zrobienie dobrej walki która powinna zakończyć się zwycięstwem członka Fortune.

 

Abyss vs Kazarian vs Kendrick

Historia z X-Division naprawdę już teraz jest ciekawa, a przecież ten feud jest dopiero w początkowej fazie i później powinno być jeszcze ciekawiej. Pas raczej zostanie w rękach Abyssa i ten straci go na następnym PPV. Mamy 2 bardzo dobrych zawodników w tym starciu, więc powinno ono wypaść dobrze.

 

Crimson vs Samoa Joe

To video na ostatnim Impakcie trochę podpromowało ten feud, ale Joe jest i tak kiepsko wypromowany jako kandydat do przerwania serii zwycięstw Crimsona. Sama walka powinna również wypaść dobrze. Liczę, że nie skończy się tylko na jednej walce i będą promować ten feud.

 

Matt Morgan vs Scott Steiner

Ta walka już tak dobrze się nie zapowiada. Steiner opiera się głównie na Suplexach, a z tymi na Morganie będzie ciężko, więc liczę iż walka nie będzie trwała więcej niż 10 min. Morgana też widziałbym w main eventach i po zwycięstwie ze Steinerem powinien zacząć drogę do nich.

 

Tag Team Titles Match

Pretendenci są słabo wypromowani, ale wolę w tej roli ich niż Mexican America. Pasy raczej nie zmienią swoich właścicieli. Dla mnie do powrotu Sabina to Shelley może pozostać jako członek Fortune.

Co do walki Kurta z Jeffem to mogą zaskoczyć (po raz kolejny) i podłożyć olimpijskiego mistrza. Pewnie jak wygra Kurt - wiele osób będzie pisać, że było to do przewidzenia. Na godziny przed galą ja jednak mam spore wątpliwości co do wygranej ex-męża Karen. Tak czy siak liczę na dobry pojedynek. Angle jest zresztą gwarancją takowego. A może tym razem obaj panowie przebiją wszystko co widzieliśmy do tej pory w ich feudzie?

 

Jeżeli zaś chodzi o pojedynek Stinga z Mr. Andersonem to nie będę pewnie oryginalny jak napiszę, że chciałbym, żeby ten drugi zdobył pas. Po prostu Sting jest za stary, żeby robić w ringu show na miarę main eventu. Na wielu działa pewnie legenda Bordena ale ja mu nigdy nie markowałem i stąd moje chłodne spojrzenie.

 

Z pozostałych walk inne średnio lub wcale mnie nie interesują. Z wyjątkiem Bully Ray vs AJ Styles - na ten pojedynek ostrzę sobie zęby z uwagi na tego drugiego pana. Ponieważ oglądam TNA od niedawna muszę na szybko nadrabiać zaległości. Ale zdążyłem już zauważyć, że Styles w ringu to najwyższa półka i w ogóle wrestler ten wzbudził moją sympatię.

Ja tylko błagam o to, żeby Kurt wygrał walkę z Jarrettem. Nie żebym nie lubił Jeffa, w tym feudzie spisuje się świetnie, ale jeszcze trochę i zacznę podejrzewać niektóre osoby o szmacenie najgenialniejszego wrestlera na tej planecie. Zaliczył wpierdol już dwa razy, a jak wygrał to w nic nie znaczącej tag teamowej walce. Nie wiem jak wy, ale ja tam kolejny feud z Andersonem (który pas wygrać MUSI) obejrzałbym z przyjemnością, co wiązałoby się z powrotem do oglądania iMPACTów.

Ja tylko błagam o to, żeby Kurt wygrał walkę z Jarrettem. Nie żebym nie lubił Jeffa, w tym feudzie spisuje się świetnie, ale jeszcze trochę i zacznę podejrzewać niektóre osoby o szmacenie najgenialniejszego wrestlera na tej planecie. Zaliczył wpierdol już dwa razy, a jak wygrał to w nic nie znaczącej tag teamowej walce. Nie wiem jak wy, ale ja tam kolejny feud z Andersonem (który pas wygrać MUSI) obejrzałbym z przyjemnością, co wiązałoby się z powrotem do oglądania iMPACTów.

 

Ekłera skłera skłebrac (taki czar) TNA spełniło twoje życzenie:D

Nie mam siły opisywać wszystkich walk, dlatego też jadę systemem 'co mi się podobało, a co nie':

 

Co mi się podobało:

- Bardzo dobry opener, w którym o dziwo Brytole pokazali się ze świetnej strony. Kilka ładnych spotów, fajnych tag teamowych akcji czyli wszystko, czego WWE nie potrafi zrobić ze swoimi teamami.

- Styles vs Bully Ray - jedna z lepszych walk w TNA w tym roku. Z początku bałem się, że Styles zostanie zabookowany niczym Cena w walkach I Quit i będzie zaliczał wpieprz przez 3/4 (szczególnie po tym jak krzyczał do Raya i 'latał' po ringu), na szczęście było inaczej. Końcowa (no prawie końcowa) akcja kapitalna, ale AJ jak zwykle musi się poświęcać by zaliczyć wpierdol. Reakcja publiczności wystarczy by to opisać.

- Plusem jest jedynie zwycięstwo Angle'a, bo sama walka była najgorszą ze wszystkich stoczonych przez tych panów w tym roku. Jakoś nie odczuwałem emocji oglądając to (może dlatego, że po zwycięstwie Andersona byłem pewien, że Kurt pojedzie spokojnie Jarretta)

 

Co mi się nie podobało:

- Nie spodziewałem się wiele po walce Steinera z Morganem, ale nie tak się bookuje heela w pojedynku, który z góry jest skazany na porażkę. Big Poppa Pump przeważał przez większą częśc starcia, przez co wiało po prostu nudą.

- Anderson vs Sting...nuda. Nie pamiętam za bardzo co działo się w tym pojedynku, dlatego nie mam zamiaru się rozpisywać. W tym roku nie bylo jeszcze chyba dobrej walki o WHC.

 

Znośne PPV, choć daleko mi od wielkiego zachwytu. Angle'a i Jarretta stać na coś o wiele lepszego, być może dlatego ocena tej gali będzie troszkę niższa (a spodziewałem się czegoś wielkiego, skoro dali zawalczyć im w walce wieczoru). Opener i Styles/Ray to zdecydowanie najlepsze walki na gali, szczególnie ta druga, której chyba spokojnie można dać cztery gwiazdki. Moja ocena - -3/6

To było jedno z pierwszych TNA PPV, które pobrałem od bardzo dawna. Powód - Jarrett vs Angle. Szkoda, że walka rozczarowała troszkę. Oczywiście była dobra (a nawet może najlepsza na gali) ale w odniesieniu do poprzednich starć tych panów nie to nic porywającego. Jak dla mnie skończyło się dużo za szybko i w dodatku publika była praktycznie martwa przez większość czasu.

Walka o najważniejszy pas była kompletnie nijaka z nijaką końcówką. Zresztą reakcja publiki dobrze to odzwierciedla, bo wygrana Andersona została przyjęta totalnie na chłodno.

Na wielki plus opener i starcie Raya z AJ'em. Najbardziej jednak z tego wszystkiego boli mnie sposób w jaki przegrał Joe. Ja osobiście nie widzę nic specjalnie ciekawego w tym Crimsonie a, że Samoańczyk od zawsze był jednym z moich faworytów to trochę smuci mnie to jak łatwo został tutaj zajobbowany.

Big Poppa Pump przeważał przez większą częśc starcia, przez co wiało po prostu nudą.

 

Czy my oglądaliśmy tą samą walkę? W tym pojedynku była kontra za kontrą!

 

w dodatku publika była praktycznie martwa przez większość czasu.

 

Odważę się nie zgodzić. Angle otrzymał prawdopodobnie największy pop na całej gali. Często było słychać głośne chanty "Let's go Angle", "Angle", "USA". Reakcja "boo-yeah" przy uderzeniach. Zrywy(odpowiednio "uhhh" i "yeahh") przy nearfallach.

 

Ja osobiście nie widzę nic specjalnie ciekawego w tym Crimsonie a, że Samoańczyk od zawsze był jednym z moich faworytów to trochę smuci mnie to jak łatwo został tutaj zajobbowany.

 

Ta walka rzeczywiście zawiodła moje oczekiwanie. IMO była nawet gorsza od Morgan vs. Steiner, bo oczekiwałem od niej dużo. Nie wiem czy to tylko ja ale wg. mnie Joe w tym roku jeszcze nie stworzył dobrego pojedynku!

 

Na Against All Odds słaba walka z Popem

Na Lockdown mierna walka z Popem

Na Slammiversary słaba walka z Crimsonem

 

Czyli wychodzi na to, że przeciwników wcale najgorszych nie miał(co prawda Crimson mało jeszcze pokazał ale jego walka z Abyssem wyszła nawet dobrze, więc od pojedynku z Joe powinno oczekiwać się więcej niż to co dostaliśmy wczoraj), a mimo to w pojedynkach Samoańczyka ostatnio wieje nudą... Nie wiem czy to forma i zapał uszły z Joe czy to winna bookingu jego walk

Czy my oglądaliśmy tą samą walkę? W tym pojedynku była kontra za kontrą!

Być może, mi w oczy rzucał się jedynie Steiner .

 

Co do 'boo-yeah'. Ja dobrze słyszałem, czy zbuaczany został Sting?