Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Dawny porządek świata


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  426
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Davos, Konfederacja Szwajcarska

Początek marca [najprawdopodobniej]

 

Davos, miasto słynące przede wszystkim ze Światowego Forum Ekonomicznego. Spróbujmy sobie jednak wyobrazić (potrafimy?) Davos z przełomu XIX i XX wieku gdy było ono najpopularniejszym uzdrowiskiem świata odwiedzanym przez arystokrację, burżuazję a także wszystkich tych których było na to stać. Drewniana zabudowa niektórych uzdrowisk do dziś zachwyca swym kunsztem i oddaniem niektórych detali. Bez zbędnych detali i opisów przyrody, bo to w końcu nie jest żadna Orzeszkowa by opisywać piękno bagien i moczarów znad Niemna (nie chodzi o niejakiego Czesława) przechodzimy do głównego wątku fabularnego.

 

Taras jednego z uzdrowisk w Davos. Poranny wiatr orzeźwia biednych kuracjuszy, którzy z różnego rodzaju schorzeniami – mniej lub bardziej poważnymi – postanowili spędzić pierwsze godziny ich z reguły nudnego dnia, podziwiając z owego tarasu malownicze, górskie pejzaże. Landszafty te nie tylko bawią oko ale zapewniają także swego rodzaju ukojenie zbłąkanym i zagubionym duszom. Oczywiście większość dekadenckich klientów tegoż oto uzdrowiska nie myśli w ten sposób i w ten mroźny poranek zdecydowało się pozostać w murach ciepłego budynku. Stawić czoła dzikiej przyrodzie postanowiło kilka osób, które sącząc różnego rodzaju trunki rozsiedli się przy stolikach, czytając prasę, książki lub prowadząc ożywione dyskusje. Czujny wzrok widza przyciąga pewien Japończyk, który w zamierzchłych czasach pojawiał się tu i ówdzie w polskiej telewizji. Jeśli materiał ten zostanie kiedyś wyemitowany przez jakąś telewizję (a zapewne zostanie) to zmyślny realizator aby ułatwić przekaz osobom niezorientowanym sprawi, że w tym momencie na ekranie pojawić się podpis „Yamato Konoe”. Jeśli zaś ktoś będzie zainteresowany to będzie mógł sięgnąć do wydawnictwa „Polskie federacje epoki modernistyczno-imperialnej, stan badań na lata 2005-2007” (wydawnictwo sponsorowane przez EWF Corp.), gdzie będzie mógł przeczytać na temat jego występów na ringach AWF i EWF.

 

 

książę Konoe (odrywając się od czytania prasy i zwracając się do swego sąsiada) – Słyszał pan? Socjaliści wygrali wybory w Hiszpanii.

 

Człowiek znany jako Sąsiad – Oj potrzeba nam nowego generała Franco.

 

książę Konoe – Zawsze wiedziałem, że wasz, europejski świat jest skazany na zagładę.

 

W tym momencie pojawia się ktoś z obsługi, który podaje Japończykowi kartkę (nie wypada bowiem przekazywać prywatnych wiadomości na głos, jakaś kultura w końcu zobowiązuje.)

 

książę Konoe – Gość? Do mnie? Tony H.? Tak się przedstawił.

 

Ktoś z obsługi – Tak, wasza książęca wysokość.

 

książę Konoe – Tony H.? Coś mi tu mówi.... moja pamięć ostatnio zawodzi.

 

Ktoś z obsługi – Zaprosić tego pana czy odprawić go?

 

Książę Konoe (doznawszy boskiego olśnienia) – Ah! Tony H.! EWF! Trzeba było tak od razu. Prosić go, prosić.

 

Po kilku minutach na arenie dziejowej pojawia się postać znanego w niektórych kręgach, sławnego w całym, polskim wrestlingowym świecie Tony’ego H. (jak ktoś nie wie kto to, to warto zapoznać się z polską spuścizną wrestlingową). Gwiazda polskiego komentarza chwyta jakieś krzesło i dosiada się do stolika.

 

 

książę Konoe – Tony.... Tony.... To ty żyjesz?

 

Tony H. – Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone.

 

Książę Konoe – Mark Twain.

 

Tony H. – Pomieszało się w tej japońskiej łepetynie? Jestem Tony!

 

książę Konoe (wzdychając nad stanem wiedzy w narodzie polskim) – Wiem... a tak przy okazji. To słyszałeś, że socjalistyczna hołota wygrała wybory w Hiszpanii?

 

Tony H. – Jako zadeklarowany monarchista i czciciel PCW ubolewam, że tak się stało. Nie przyleciałem tu jednak na kawę i ploty.

 

książę Konoe – Kawy nie pijam, ale za to mają tu wyborny rocznik tokaja.

 

Tony H. – To może jednak się skuszę.

 

Po zamówieniu i otrzymaniu radosnego trunku rozmowa wraca na poprzedni tor.

 

Tony H. – Przejdźmy może od razu do interesów: w Polsce kroi się niezły interes i możemy wyciągnąć z niego pewne korzyści.

 

książę Konoe – Nie mów mi tylko, że znowu chodzi o ten... no... (udaje, że zapomniał) wrestling?

 

Tony H. – Jak najbardziej. Ja, Big Tony Soprano, mówię ci lepiej by ktoś z naszych znalazł się w centrum nadchodzących wydarzeń. Nie możemy pozwolić sobie na całkowitą utratę wpływów na rynku.

 

książę Konoe – Ahhh tak? To trzeba było lepiej zadbać o EWF a nie narzekać mi tu teraz. Nie wiem czy sam wpadłeś na tak idiotyczny pomysł czy wymyślili go nasi towarzysze w Moskwie lub władcy w Tokio ale ja mam lepsze rzeczy do roboty.

 

Tony H. – To oddolna inicjatywa ostatnich wiernych. W Tokio nic o tym nie wiedzą.

 

książę Konoe – No to pięknie! Przepraszam ale to mi wygląda na jakieś różańcowe kółko podstarzałych masonów.

 

Tony H. – Historia naszego ruchu sięga....

 

książę Konoe (przerywając mu) – Stop! Czy tylko ja mam wrażenie, że w ten sposób rozwlekamy coś co moglibyśmy załatwić krótko i zwięźle? Za tego typu perwersje spotykała mnie w pewnej federacji dość poważna krytyka.

 

Tony H. – Krytyka krytyką a tu chodzi przetrwanie naszej wzniosłej idei! Popatrz sam, tutaj mam wszystkie materiały na ten temat, które zgromadziłem w wyniku wielu godzin poszukiwań. Włożyłem w to wiele ciężkiej pracy. (podaje Japończykowi bliżej nieokreśloną teczkę.)

 

książę Konoe (lekkim lecz jakże dostojnym ruchem otwiera teczkę i zaczyna przeglądać zgromadzone w niej materiały) – Ahh... napisaliście nawet dla mnie wiersze? To urocze.

 

Tony H. – Przed ołtarz twej mądrości zanosimy wszyscy błaganie byś obronił naszą wielką ideę przed wiecznym zapomnieniem...

 

książę Konoe – ... i potępieniem. Nie oszukujmy się, że kolejna klęska której byliśmy autorami sprawia, że nie możemy stawiać się w pozycji dawnych hegemonów.

 

Tony H. – Dlatego tak ważna jest ochrona naszej szlachetnej tożsamości.

 

książę Konoe – Mam więc tam pełnić funkcję pamięci?

 

Tony H. – Nazwijmy to raczej ochroną legendy i naszej dawnej uprzywilejowanej pozycji. Przemyśl to... w teczce masz wstępne warunki kontraktu... a tutaj (wyciąga kopertę) są bilety do Polski na jutrzejszy, wieczorny lot. Sponsorowane przez twoich nowych, potencjalnych pracodawców.

 

Były EWF FTW Champion chwyta kopertę, wyciąga bilety i pod słońcem podziwia... w zasadzie to nie całkiem wiadomo. Po krótkiej chwili zamyślenia zdecydowanym ruchem rozdziera je na pół i wyrzuca na bok.

 

Tony H. – .....?

 

książę Konoe – Stać mnie na własne i na lepszą klasę. Poza tym najpierw muszę polecieć do Tokio i porozmawiać z kilkoma osobami. Złoże ofiarę bogom i mym przodkom, pomodlę się w intencji cesarza. No i wypadałoby znaleźć sobie tłumaczkę, majordoma, lokaja, służące, kelnera, pokojowego, szofera oraz służące.

 

Tony H. – Na głowę mistrza Szakala, to wzruszające.

 

Yamato wstaje, podchodzi do balustrady i milcząc zaczyna podziwiać piękno szwajcarskiej, górskiej przyrody.

 

książę Konoe – Noc będzie dziś piękna. Świat ten jest nie do zniesienia. Czuję, że dzisiejszy księżyc i gwiazdy mnie ukontentują. Dlatego też potrzebuję jasnego księżyca lub wiecznego szczęścia, lub nieśmiertelności, czegoś, co wydaje się ulotne, ale nie należy do tego świata. Teraz chcę być sam.

 

Tony H. – Ale my jeszcze niczego nie ustaliliśmy, nie mogę tak po prostu odejść.

 

książę Konoe – Od teraz wszelkie sprawy będę załatwiał już sam. Możesz odejść. Nie martw się, ludzie odchodzą zawsze nieszczęśliwi.

 

 

-----------------------

Kilka dni później

Tokio, Japonia

-----------------------

 

 

Japonia jak to Japonia. Jak wiadomo to tutaj wymyśla się te technologie, które będą modne w Europie za jakieś pięć lat. Jest środek nocy. Tokio nie śpi. Mówią, że Nowy Jork nigdy nie zasypia, być może. Skoro tak, to obszar metropolitalny Tokio, liczący prawie 33 miliony mieszkańców z pewnością cierpi na chroniczną bezsenność. A jak wiadomo, bezsenność bywa nie tylko szkodliwa, ale także zabójcza. I oto tutaj, na dachu dachów, w centrum wszystkiego, w stolicy światowej technologii znajdujemy się my (w domyśle oko kamerzysty/realizatora). W środku gwiaździstej nocy jakie miejsce wydaje się najbardziej emocjonujące? Pałac Cesarski? Park Cesarski? Jakaś prastara świątynia? Czy może jakieś wiecznie żywe dzielnice dziwacznej mody? A może coś z tradycyjną, zwartą, japońską zabudową? Rozczarowanie musi być wielkie, bowiem nic z tych rzeczy. Zgodnie ze wszelkimi kanonami tradycyjnej, hollywoodzkiej sztuki filmowej znajdujemy się na dachu jednego z wieżowców. Tutaj odnajdujemy znajomą postać Yamato Konoe. Dostrzegamy także jego tłumaczkę/menadżerkę Asukę Nijo (znaną z AWF), a także jakąś ekipę filmową.

 

 

Asuka Nijo – Panie Olafie, czy to dobry pomysł?

 

Olaf – Nakręciłem już setki reklamówek dla EWF, a także wiele innych produkcji filmowych. Wiem jak się takie rzeczy reżyseruje. Nie chwaląc się, w roku 2002 realizowałem reklamówkę w której brał udział słynny imperator, legenda późnego PCW, całego EWF, pan wszechrzeczy, boski August i tak dalej.

 

Asuka Nijo – Ale zastanówmy się: dach plus zły charakter to dość ograny schemat.

 

książę Konoe – Kto tu jest zły?

 

Olaf – Przydałby się jeszcze czarny płaszcz.

 

Asuka Nijo – To też już było setki razy. Zły charakter knujący spiski na dachu, a wiatr rozwiewa jego czarny skórzany płaszcz. Nie mogliśmy zdecydować się na coś oryginalniejszego?

 

Olaf – Oryginalność nie zapewnia sukcesu! Chcecie się spotkać z powszechnym niezrozumieniem? Proszę bardzo, kręćcie swoje produkcje w świątyniach, pałacach, módlcie się do bożków. Nikt tego nie zrozumie. Na tym polega wasz problem. Trzeba trafić w gusta gawiedzi. Dlatego zrobimy wszystko dokładnie po mojej myśli.

 

książę Konoe – Nie ma co się kłócić. Zaczynajmy.

 

Olaf – Wreszcie głos rozsądku. Proszę się ustawić przy barierce. Do tego przybrać jakąś tajemniczą, romantyczną, ale zarazem bardzo złowrogą pozę.

 

 

Niżej zamieszczona segment telewizyjny odbywać się będzie na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to moment kręcenia samej qusi-reklamówki. Druga to elementy dodane już później, w trakcie montażu i obróbki. Jako, że w tym momencie będą się one ze sobą zlewały trzeba wykazać się sprytem i spostrzegawczością.

 

Wiatr lekko wieje, a Tokio nadal cierpi na bezsenność. Yamato Konoe ubrany w tradycyjny mundur przedwojennej armii japońskiej stoi nonszalancko oparty o murowaną barierkę. Przy jego boku przypięty został jakiś bliżej nieokreślony miecz. Co jakiś czas delikatny wiatr rozwiewa mu włosy, zmuszając do nieustannego ich poprawiania.

 

 

książę Konoe – I to znów los zagna mnie do Polski. Poproszono mnie, więc odmówić nie mogłem. Dla mnie bowiem nie liczy się liczba zer na koncie, popularność w tej śmiesznej Polsce lub jeszcze bardziej śmiesznej federacji. Cóż jest ważne? Idea! Wzniosła idea, która jest w stanie porwać tłumy i natchnąć miliony. Idea dla której można się poświęcić, idea o którą można walczyć. Chęć stworzenia nowego świata, świata który wreszcie będzie mógł zaspokoić oczekiwania ludzi. Tu pojawia się problem. Idea którą ja reprezentuję, idea czystości wrestlingu, idea wzniosłej historii, idea utraconej boskości, jednym słowem idea doskonałego, minionego EWF nie cieszy się pewnie zbyt wielką popularnością w niektórych kręgach. Cóż zatem zrobimy z niezadowolonymi? Cóż, w swej książęcej, niebiańskiej mocy powinienem zrobić? Odpowiedź jest prosta, to prosta i skuteczna idea podboju. Wrogów trzeba pokonać, wrogów trzeba złamać, zniszczyć i zdeptać. Dlatego my w swym książęcym dostojeństwie, nie okażemy litości nikomu kto się nam sprzeciwi. My jesteśmy bogiem, reszta prochem. Czymże jest ta federacja w której niedługo się znajdę? Nie oszukujmy się. Świat wrestlingu w Polsce dzieli się na trzy okresy: czas przed EWF, gdy wszystko było inne, częściowo złe, to czas poszukiwania drogi do wspaniałej idei która wyniosła nas w górę i uczyniła równym bogom. Czas trwania EWF: nie był jednolity, jednakże jak doskonały. Wtedy czuło się prawdziwą doskonałość, miało się poczucie obcowania z ideałem. Czas po EWF: gdy wszystko jest już marne i zawsze pozostanie marną namiastką przeszłości. Przybywam więc do tej federacji by uświadomić wszystkim poczucie straty. Jednakże, jaką jeszcze rolę przyjdzie mi tutaj pełnić? Pierwsza to rola zniszczenia i eliminowania wrogów, zarówno ideologicznych jak i przypadkowych. Druga rola to funkcja pamięci którą łączymy z funkcją rekonstruowania dawnej tożsamości. Rekonstrukcja ta oznacza, że ten, nowy, modernistyczny świat należy zniszczyć by wskrzesić dawne Imperium. Dlatego my, w swym książęcym majestacie, ale także występując w imieniu niemych milionów, bo są nas miliony poddajemy w wątpliwość aktualny porządek świata. Istnienie dawnego EWF pokazuje nam bowiem, że ten obecny porządek w żaden sposób nie jest absolutnie konieczny, gdyż inny porządek świata istniał, a więc porządek świata inny, niż ten, który obecnie istnieje jest możliwy.

 

Asuka Nijo – To takie wzruszające.

 

książę Konoe – Zatem ja, krew z krwi rodu Fujiwarów, potomek boskich japońskich bogów, krewny cesarzy i królów przybywam by was wszystkich uchronić od zła i zmienić porządek świata.

 

Tutaj Japończyk wskakuje na murowaną barierę oddzielającą go od krawędzi wieżowca. Oczywiście żadne niebezpieczeństwo upadku nie istnieje, ale po ostatecznej obróbce filmowej będzie to wyglądało dość dramatycznie.

 

książę Konoe – Ja, boski książę, ja bóstwo wcielone, ja jestem wszystkim, absolutem, panem który przybywa by trzeciego dnia wskrzesić stary świat. Upadek dawnego porządku, za który także odpowiadam sprawił, że na wiele miesięcy wasz świat stał się pusty. Nie było niczego co mogłoby zapełnić wasze marne, polskie egzystencje. I to nadchodzi nowa federacja! Nowe wyzwolenie! Wyzwolenie od pustki, nudy i zawieszenia próżni. Ale.... czy jest to najlepsza rzecz jaką świat może zaoferować? To wyzwolenie to tylko ułuda, pusty, nic nie znaczący pozór. Ja, potomek bogów mówię wam: nie idźcie tą drogą. Używając jednego z barbarzyńskich języków europejskich: votre liberation n’est la notre. Wasze wyzwolenie nie jest naszym.

 

W tym momencie były EWF FTW Champion wyciąga miecz i unosi go w górę, a gwiazdy jeszcze podkreślają jego blask.

 

książę Konoe – Wprawdzie na najbliższej gali nie mam jeszcze zaplanowanej żadnej walki, ale oficjalnie zapowiedziano moje tam pojawienie się. A to oznacza, że cudowność mojego niebiańskiego oblicza będzie od teraz oświecać tą federację. Nie boję się nikogo, bowiem nikt nie może się mi równać. Niektórzy tutaj nielegalnie uzurpują lub w żałosny sposób próbują uzurpować sobie status legendy. Są tu też przereklamowani quasi-gwiazdorzy, którzy co gorsza wywołują w nieoświeconych kręgach zachwyt, ale są marną kopią i imitacją jednego z byłych mistrzów świata EWF. Ta cała gromada przypadkowych osób dumnie samookreśla się mianem legend. Ale na bogów, to mają być legendy? Weterani? Prawdziwe legendy przewracają się w swych grobach. Nie oszukujmy się: tylko my, boska książęca wysokość jesteśmy w stanie kontynuować ducha dawnych legend. Nie mówimy tu o dinozaurach epoki PCW, bo oni w EWF kiepsko dawali sobie radę. Tylko my, chociaż czynimy to głównie z przymusu, jesteśmy w stanie wziąć na siebie reprezentowanie dawnej szkoły. W ten sposób bowiem ja, Yamato Konie i dawne legendy to jedno. Tej gwiaździstej nocy, biorę bogów i historię na świadka, że skumuluję w sobie boską moc tworzenia Kravena, Sandmana, boskiego imperatora, Hangmana, łysego komisarza i innych. Tylko ja mam bowiem w sobie boską i sprawczą wolę mocy! Nie tylko dzięki mej boskiej krwi, która sprawiła, że stałem się równy bogom, ale także dzięki nowej ideii translatio imperii – przeniesienia imperium. Teraz to ja i tylko ja mam boskie prawo kontynuowania dawnych legend. Czyli jestem nie tylko potomkiem bogów, ale także nową legendą. Uznając, że czas nie istnieje: stałem się równy dawnym bohaterom. Ja bowiem nie tylko byłem, ale jestem bogiem nowego świata, który od dziś będę kreował.

 

W tym momencie oprócz poprawienia blasku gwiazd (który w wielkiej metropolii jest raczej kiepski), zostanie dodana jakąś chóralna muzyka oraz powtarzane łacińskie zawołanie (nawet dla takiego Japończyka jak Konoe łacina brzmi dumnie, zresztą wszystko po łacinie brzmi mądrze): Deum de Deo, lumen de lumine, Deum verum de Deo vero, omnipotens aeterne Deus. Kamera w dramatyczny sposób odjeżdża sprawiając, że wieżowiec na dachu którego działa się akcja staje się co raz mniejszy. Do tego pojawia się patetyczny napis w języku polskim i japońskim: tylko ja znam ścieżkę prowadzącą w stronę gwiazd.

 

 

 

Na tym kończy się ta, pozbawiona większego sensu i logiki transmisja.

-----------------

pozdrawiam wszystkich moich fanów :P

RP wyraźnie krótszy od czasów AWF, nie będę was już tak męczył :P

dajcie mi walkę :P

5624562044dc465af79c51.jpg

  • Odpowiedzi 6
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Juppozo

    3

  • theGrimRipper

    2

  • Robespierre

    1

  • Biggmac

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

RP i tak chyba najdłuższy ze wszystkich dotychczas otrzymanych przez HVW.

Na gali pojawisz się na pewno to już obiecane...a co z walką? Hmmm pozostawiam wszystkich w niepewności ;)

Independent > Entertainment

15502940234d45cf586db3e.jpg


  • Posty:  1 632
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.09.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie miałem pojęcia, że Konoe taki rozgadany. Czyżby Yakuza miała wpychać swoje macki do federacji? "Dżapanis tim" wraz ze Stabberem będzie "wery deindżer" :twisted:

53541565549537ccb6a05f.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jupek, nie czytałeś Autbrejków ostatnich? ;-) Konoe toleruje Stabbera tylko dlatego, że ten ma jakieś tam koneksje z Japonią, ale to dwa inne światy... Yamato to szlachta, Japoniec z krwi i kości, a BS olał bushido, podstawowe zasady giri, i stał się samotnikiem, trochę chorym na głowę :D

  • Posty:  1 632
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.09.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jupek, nie czytałeś Autbrejków ostatnich? Konoe toleruje Stabbera tylko dlatego, że ten ma jakieś tam koneksje z Japonią, ale to dwa inne światy... Yamato to szlachta, Japoniec z krwi i kości, a BS olał bushido, podstawowe zasady giri, i stał się samotnikiem, trochę chorym na głowę

 

No właśnie nie czytałem. Ostatni przeczytałem jakoś wtedy jak odchodziłem. Potem nie miałem dostępu, a i teraz jakoś nie mogłem ich znaleźć na stronce EWF.

53541565549537ccb6a05f.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

O #8

 

O #9 - missing in action ;-)

 

O #10

 

I sorki za offtop... A erpoz Game'a jak zwykle dobry i jak zwykle za dłuuuugi :D


  • Posty:  1 632
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.09.2004
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

thx Grim... Już połykam

53541565549537ccb6a05f.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Tak jest
    • KyRenLo
      John Cena ma rywala. Tak jak spodziewała się zdecydowana większość z nas już przed samym turniejem jest to oczywiście Gunther: Wiemy również coś więcej o kolejnych dwóch pojedynkach. Bayley zmierzy się z Sol Rucą: Natomiast Cody Rhodes podejmie mistrza NXT (Kogoś z dwójki Ricky/Oba):      
    • KyRenLo
      Widzę coś o Flo, więc muszę odpowiadać. Zapewne chodzi o zawodniczkę obecnie TNA zwaną Tessa Blanchard.
    • Grins
      Tak jak myślałem Gunta idzie na Cena, ale to co się działo po walce ewidentnie wskazuje że nie tego fani oczekiwali, coś czuje że zbierze przepotężne buczenie za tydzień, po co wgl był ten turniej? Nie można było zorganizować to tak że Gunther atakuje Cena na Survivor Series dusi go, brutalnie go niszczy i rzuca mu wyzwanie że to on będzie jego ostatnim przeciwnikiem? Przecież to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie niż bezsensowny turniej z którego i tak nic nie wyszło, moim zdaniem taka decyzja z
    • MattDevitto
      Od jutra turniej wkracza praktycznie w decydującą fazę, więc dla zainteresowanych dodaję bloki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...