Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA Against All Odds


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Widzę że nikt nie kwapi się z założeniem tego tematu, a drugie tegoroczne ppv TNA już za pasem - bo w tą niedzielę, zatem trzeba coś zadziałać

Oto potwierdzone na oficjalnej stronie walki

 

Kurt Angle © vs Christian Cage (with Special enforcer Samoa Joe): TNA World Heavyweight Championship match

 

Awesome Kong © vs ODB: TNA`s Women Championship match

 

Team 3D & Devine vs. Motor City Machineguns & Jay Lethal: 6 Man Hardcore Street Fight

 

Abyss vs. Judas Mesias: Barbwire Massacre

 

AJ Styles & Tomko © vs. BG James & "Bullet" Bob Armstrong: TNA World Tag Team Championship match

 

Booker T vs. Robert Roode; Grudge Match

 

"Cowboy" James Storm vs. "Showtime" Eric Young: Drinking Championship

 

Payton Banks vs. Traci Brooks: Woman`s match

 

Petey Williams vs Scott Steiner

 

Uf, nie napawa optymizmem ta karta - a na pewno poszczególne jej aspekty (patrz Bullet Bob Armstrong). Przynajmniej nie wepchnęli Kevin Nash vs Matt Morgan...

Ale przed nami jeszcze jeden Impact i wiele się może zdarzyć.

Edytowane przez Zousz
  • Odpowiedzi 14
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Zousz

    4

  • KIL

    3

  • Spinebuster

    1

  • luki

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Walki teamów (2x2 i 3x3) mogą byc ciekawe (dopiero zaczynam oglądać TNA i ten skład jeszcez mnie nie znudził, ale zaczyna :D). Joe pewnie będzie ciekawie sędziował walkę o pas, więc i ona może być niezła. ODB zmierza po pas, chociaż tutaj pewnie go nie zdobędzie. Walki Kong vs Kim były spoko, więc z ODB będą jeszcze lepsze. Barbwire Massacre- liczę na masakrę i ewnie sie doczekam. Po pozostałych walkach nic się nie spodziewam, szczególnie po Bookerze, dla mnie to on już się wypalił.

Pewnie dojzie jeszcze walka Kaza z tym Goldustem (nie pamiętam jaką na ksywę w TNA). Oby nie. I Nash. Jeśli ma wystąpic to żeby co najwyżej jako obserwator Joe. Zamula jak dla mnie.

Szykuje sie średnio. Bardziej czekam na No Way Out.

 

A i jeszcze ma pytanko: co to znaczy ten mecz Bookera Grudge Match??

"Chciałbym tak zawszę, rzucić plik na brudne biurko,

Od dziś, mam nowe motto, żyję dziś, umrę jutro,

Za długo wierzyłem, że inna może być codzienność,

Kapitalizm ma to w dupie i nie zmienia nic w wzajemność"


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Kurt Angle © vs Christian Cage (with Special enforcer Samoa Joe): TNA World Heavyweight Championship match

Walka będzie ciekawa, w którą na pewno wmiesza się AJ. Joe jako Special enforcer

- ja to kupuje, do tego na 100% do akcji wtargnie Matt Morgan z którym Joe będzie pewnie feudował w nalbliższym czasie. Skromnie powiem, ze chciałbym zmiany właściciela pasa ale pewnie się tak nie stanie (może na Destination X).

 

Awesome Kong © vs ODB: TNA`s Women Championship match

- dywizji kobiet nie komentuje. (mam nadzieje, zę zrobią 2 program i znikną z impactów)

 

Team 3D & Devine vs. Motor City Machineguns & Jay Lethal: 6 Man Hardcore Street Fight

- Mam nadzieje, że to już koniec tego feudu. Powinno być dosyc ostro ale nie spodziewałbym się zbyt wiele. Ja czekam na walki MCMG z LAX - to będzie feud.

 

Abyss vs. Judas Mesias: Barbwire Massacre

- zwycięzcę juz poznałem:

Abyss

 

ale i tak obejrze z ochotą. Pamiętam bowiem pierwszy barbed wire masacre z udziałem sabu. Piękna walka. Jedna z moich ulubionych.

 

AJ Styles & Tomko © vs. BG James & "Bullet" Bob Armstrong: TNA World Tag Team Championship match

Pasy zostaną na 100% u AJ-a & Tomko. IMO stracą je dopiero na następnej gali na rzecz MCMG. Walke będzie napewno zpowalniał "Bullet", no ale cóż lepszy on niz Kip, którego powinni dawno wywalić z federacji.

 

Booker T vs. Robert Roode; Grudge Match

zapychacz gali. Wiadomo kto komu jobnie.

 

"Cowboy" James Storm vs. "Showtime" Eric Young: Drinking Championship

Typowo pojedynek pod publikę, mam nadzieje, że do picia włączy się również Shark"scsa"Boy. Będzie miło i zabawnie.

 

Payton Banks vs. Traci Brooks: Woman`s match

zapychacz gali.

 

Dziękuje za uwagę. :P


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

A i jeszcze ma pytanko: co to znaczy ten mecz Bookera Grudge Match??

Grudge match mamy wtedy, gdy naprzeciwko siebie stają zawodnicy, którzy, delikatnie mówiąc nie pałają do siebie sympatią, a Booker ma na pieńku z Roodem, bo ten mu zboksował

żonę (jak to brzmi :P)

A grudge to w wolnym tłumaczeniu uraza.


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Poprostu będą się prali aż miło. Walka powinna lekko podchodzić pod street fight.

  • Posty:  933
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.06.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

TNA nie powinno robić 12 PPV w roku, szczególnie że Impacty i tak nie służą promocji PPV, tylko głupim skitom, wygłupom i dwuminutowym walkom. Roster też jest za mały żeby zapełnić 12 dobrych kart niedzielnych. TNA powinno się skoncentrować na Lockdown, Slammiversary i Bound 4 Glory. Do tego może jeszcze 5 'zwykłych' PPV, ale pod warunkiem, że będą kładły nacisk na sportową stronę widowiska, czyli będą miały dobrze podbudowane walki o wszystkie pasy. Bo na razie obraz większości pejperwiółek jest dość nędzny - są follow-up'em Impactów, tylko trochę dłuższym.
"This liver gave me an excellent additional 8 year run" - Superstar Billy Graham

156748212945e09151e9b78.jpg


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

nie no walki na impactach nie trwaja juz po 2 minuty, kiedys przy 45 minutowym slocie owszem (mi to nawet odpowiadalo, walka szybka mniej nudna). Co do karty jest srednia, ale chyba powinno byc lepiej niz na final resolution, które bylo tragiczne...

Cage wreszcie zdobedzie pas, uwazam ze calkiem fajna moze byc walka mcmg-3d (ze wzgledu na mcmg), wrzucili bookera znowu z rooode, boze ja ich nie trawie... a rzeczywiscie w walce young-cowboy moze wejsc sharboy 3:16 bylo by ciekawe, why? Coz Sharkboy said so! Pozdro:)

www.pioro1986.blog.onet.pl moj blog wchodzcie:))

1129067717453a6bc46302d.jpg


  • Posty:  1 055
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Karta z gatunku "może być", co jednak nie zmienia faktu, że widać czarno na białym jak TNA "wykastrowało" Dywizję X. To co było charakterystyczne dla TNA, obecnie zamyka się w ilości powiedzmy 4 wrestlerów.

 

Połowa z tych walk jak na galę PPV mogłaby w ogóle sie nie odbyć. Powoli robi się z tego taki większy Impact!, o czym wspominał Spinebuster.

 

Abyss vs. Judas Mesias: Barbwire Massacre - liczę na coś więcej niż tylko finałowy bump Abbysa na "barbwire coś tam"

4143166924a5dc43430e70.jpg


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Do karty doszła jeszcze jedna walka (dobra, dobra, piszę o tym grubo po czasie, ale liczą się chęci :razz: )

 

Petey Williams vs Scott Steiner


  • Posty:  1 648
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Taki zapychacz gali, sprawa z tymi walizklami ciągnie się już zbyt długo. Co prawda jeda walizka wykożystana (BG James). Z pewnością wygra Scott i wymieni walizki nie chcąc walczyć o X title. Ale tak jak mówiłem walka bedzie bez historii, spowolniona przez Scotta.

  • Posty:  2 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Sory ze moze nie na temat,ale widzieliscie jakis darmowz stream do tej gali ?Szukalem ale wszedzie albo platne albo tylko wwe.Jak bz ktos mogl to prosze o link
Nie płakałem po CM Punku

18909757064dbdb1458cbe1.jpg


  • Posty:  186
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Napiszę to w spoilerze żeby nie było :P

 

 

 

Dzięki różnej jakości i stopniu działania webcastów kilku walk nie obejrzałem (Ach, te cudowne lagi). Recenzja "na gorąco" jutro będzie dokończona.

 

A.J. Styles i Tomko vs. B.G. James i Bob Armstrong

Nie widziałem

 

Traci Brooks vs. Payton Banks

 

Było kilka ciekawych akcji, obie pokazały, że coś potrafią. Walka dość szybka i w miarę ciekawa. Choć końcówka nieco popsuła wrażenie (ala' Triple H vs. Orton na No Mercy 07)

 

Scott Steiner vs. Petey Williams

Nie widziałem

 

Eric Young vs. James Storm

Widziałem tylko tyle, że Rhino wrócił. Pewnie znów będziemy mieli feud Storm - Rhino.

 

Awesome Kong vs. O.D.B.

 

Dominowała oczywiści Kong. ODB wyglądała jak dziewczynka do bicia. Miała kilka ciekawych akcji (powerslam z narożnika, powalenie Kong) jednak moim zdaniem pojedynek Kong z Gail Kim był znacznie lepszy. W sumie średnio-dobra walka.

 

Abyss vs. Judas Mesias

 

Tutaj trochę się zawiodłem. Spodziewałem się ostrych akcji podobnych do tych w BWM1 a było ich tylko kilka i to mniej hardcorowych. Fakt, wepchnięcia na te deski z drutem i Black Hole Slam na nie były niezłe, ale spodziewałem się akcji typu rzucenie między 2 takie deski czy wrzucenie z impetem na liny. Czasami walka wyglądała asekurancko, co niezbyt mi się podobało. Abyss jak zwykle rozcięty porządnie, natomiast po Mesias'ie nie było zbytnio krwi widać. Walka przyzwoita głównie przez to, że miałem większe oczekiwania.

 

Booker T vs. Robert Roode

 

Dobra walka z dupnym zakończeniem. Double count-out? (a już myślałem, że to tylko w WWE xD) Dominował Booker (w końcu jego rewanż) dużo ciekawych akcji, oczywiści Spinerooni :P. Widać, że ich feud będzie trwać. Co do końcówki, poszli za kulisy gdzie było ciemno jak ... i fajnie, że ktoś ma wiedzieć co się dzieje. pomyślunku więcej na przyszłość.

 

Jay Lethal i The Motor City Machine Guns vs. Johnny Devine i Team 3D

 

Dobry match z użyciem wielu przedmiotów. Początek dobry, te potrójne akcje, nieco high flyingu i uzywanie czego się da by okładać przeciwnika (włącznie z klawiaturą komputerową :D). Walka ukazała Lethala jako jedynego co zasługuje na pas, 1 na 3 i tak wszystkich sprał choć umocniło to jego pozycję mistrza. Zastrzeżenia mam do 2 spraw. Ten motyw z Socal Val, co to miało być? Ja rozumiem Macho Man OOOOOHH YeaaaH! i jego Elizabeth ale bez przesady to było raczej kiepskie i niesmaczne. I druga sprawa MMG, pod tym jak dostali po 3D wyparowali. Jakby Lethal walczył tam w jakimś handicap'ie. Nieco sztucznie to wyglądało.

 

Kurt Angle vs. Christian Cage

 

Świetna walka. Działo się szybko i dużo. Częste zmiany przewag, near-fall'e i liczba finisherów świetnie podbudowywała atmosferę. Joe dobrze spełniał swoją rolę irytując Kurta :grin:. Choć końcówka nieco zespuła cały obraz. AJ próbuje zainterweniować, dopada go Joe i zaczyna się brawl po całej hali. W tym czasie wpada Tomko i wbija nóż w plecy Cage'owi. Patrząc na to przypomniało mi się zeszłoroczne AAO. Było podobnie, jedynie zawodnicy interweniujący i mistrz był inny.

 

Jak na chwilę obecną jest to bardzo dobre PPV. Choć w kilku walkach popsuto końcówkę to ich przebieg był dobry. Więcej napisze jutro po przejrzeniu całej gali i przestudiowaniu jej na chłodno.

 

 

 


  • Posty:  1 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Po tym PPV widać, że TNA idzie w stronę WWE, co mnie coraz bardziej odpycha od oglądania dzisiejszego wrestlingu. To było moje pierwsze TNA PPV, które przewinąłem w ponad 60%. Więcej napisze jutro, jak znajdę wolny czas Edytowane przez Lil Abyss

http://www.lastfm.pl/user/OaklandRaider

n W o 4 4 4 4 life

........new world order

 

.

512981594483bee67eb9e5.jpg


  • Posty:  562
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

AJ & Tomko vs Bullet Bob Armstrong & BJ

Trudno podejść do tej „walki” w inny sposób, niż z „lekkim” przymrużeniem oka. Uśmiech budziła wyraźna delikatność z jaką Tomko i AJ traktowali wrestlingowego dziadzia, a absolutnym hitem była wyraźna wymiana uśmiechów pomiędzy AJ-em a BG, po tym jak Bullet Bob zsellował inzuguri Stylesa. Ten gimmick match nadawał się raczej na opener któregoś z Impactów, ale w związku z tym, że nie był zbyt długi, był do wytrzymania. Szkoda tylko, że pojedynek w którym stawką było mistrzostwo Tag Division miał tak niską rangę.

 

Payton Banks vs Tracy Brooks

Także obecność tego „gimmick matchu” w karcie działała odstręczająco. Dlatego też niezmiernie zaskoczył mnie fakt, że pierwsza z dwóch walk kobiet była całkiem strawna. Nie było wiele bezładnej szamotaniny i przepychanki, jakiej się spodziewałem. Obie oponentki poprawnie wykonywały i sellowały swoje movesy. Koniec nie należał do najmądrzejszych, ale wydaję mi się, że wystarczał dla walki tego typu.

 

Williams vs Steiner

Pojedynek Peteya z Steinerem był największym pozytywnym zaskoczeniem ppv. Na karcie walka wyglądała niezbyt zachęcająco, żeby nie powiedzieć – tragicznie. Jednakże finalny efekt przeszedł wszelkie (przynajmniej moje) oczekiwania. Co zaskakujące – w dużej mierze była to zasługa Scotta. Big Poppa Pump był niesamowicie aktywny w ringu i przez kawał czasu trzymał inicjatywę. Petey także trzymał poziom, w bardzo interesujący sposób synchronizując swój całkowicie odmienny styl ze Steinerem. Chociaż trzeba przyznać, że występ Peteya pozostawił pewien niedosyt. Interesujący koniec – całkiem nieźle wyszedł Scottowi ten wariant Last Ride`u... No i kim jest ta Nubijska Niewolnica Nerona (:P) – jak dla mnie to najlepiej prezentująca się knockout (na pewno najbardziej... awangardowa). Pomimo dobrego wrażenia jakie wywoływał ten match in toto, było coś co stawało kością w gardle. Chodzi mi o nowy, idiotyczny gimmick Peteya. No dajcie spokój, Petey zawsze miał ładnie „wyrzeźbioną” klatę, ale żeby robić z niego drugiego Chrisa Mastersa, czy innego Lugera? Cruiserweight – kulturysta??? Poza tym co to za ksywa... Klonowe Mięśnie? Widać że Russo wprawił się ostatnio w iście baśniowy nastrój. A na dokładkę denerwuje fakt, że Petey, zamiast powrócić do X – division i obracać się wokół pasa, znowu został wystawiony w roli jobbera dla większych od siebie chłopców. Negatywne odczucia amortyzował odrobinę transparent – „Williams is Steiners Mini Me :D

 

Young vs Storm

Całkiem niezła walka – szybka, dynamiczna i obfitująca w akcje. A najbardziej chyba ucieszył mnie powrót Rhino. Czekam na wznowienie feudu Rhino – Strom – ten konflikt przypadł mi bowiem bardzo do gustu.

 

ODB vs Kong

Jakby tak się dobrze zastanowić, to można by dojść do wniosku, że w finalnym rozliczeniu lepiej wypadała pierwsza walka kobiet. ODB może i wyróżnia się na tle dywizji kobiet, ale jak dla mnie nie dorasta ona Gail Kim do pięt. Gdy w ringu pojawia się Awesome Kong, widz może być pewien, że będzie się działo. Działo się i tym razem, prawda działo się – ale działo się zbyt mało. Całkiem nieźle wyszedł ten power slam z narożnika, jaki udało się wykonać ODB (raczej rzadko spotykany widok w walkach kobiet), jednakże cały pojedynek nie spełnił moich oczekiwań. Mógłby spokojnie odbyć się na którymś z Impactów.

 

Barbwire Massacre

Nie ma wątpliwości, że walka tego typu miała potencjał – walki z drutem koczastym w roli głównej nie raz przechodziły do historii wrestlingu. Ten match nie miał jednak tego pazura. Było co prawda kilka zapadających w pamięć bumpów i bleedów, jednakże przecież w walkach tego typu to standard. Niemniej jednak barbwire massacre był pojedynkiem niezłym, zdecydowanie lepszym od ostatniego spotkania Abbyssa z Judasem.

 

Roode vs Booker T

Początkowo walka była całkiem znośna – obaj oponenci spisali się nieźle. Jednakże jak na grudge match, pojedynek był za spokojny, zbyt delikatny – mamy przecież przed sobą panów, którzy mają ze sobą na pieńku i można rzec że chcą się pozabijać (a na pewno jeden durgiego). To znaczy te „negatywne emocje” wyszły na jaw, ale już po końcowym gongu. A ten zadzwonił po niezbyt fortunnej i dyskusyjnej decyzji. Double countdown można uznać za rozwiązanie iście salomonowe – i wilk syty i owca cała. Booker T, najnowszy gorący nabytek TNA dostał co mu się należało, a Robert Roode, pushowany przed początkiem feudu z Bookmanem na wszystkie strony (trza pamiętać że został „naznaczony do wielkości” przez czystą wygraną z „samym” Jeffem Jarretem) ni musi wpisywać sobie kolejnego jobu w statystyce. Wszystko tak się ładnie złożyło, ale fakt jest faktem – kolejna walka zarżnięta przez końcówkę.

 

Street fight.

Pierwszą rzeczą, która przykuwała uwagę były fajne potrójne wykonania movesów prezentowane przez obrońców X - division. Zaraz za chwilę rzucał się cały skład rupieci walający się na ringu (he he, even the kitchen sink :D) – a tak marginesie - całkowicie niezrozumiała była ta akcja z dymaną lalą... ;P. Walk skupiała się głównie na zmaganiach Lethala z Teamem 3D, a w większości na walce z Rayem. Gunsów było zbyt mało, a Johnny`ego Divine`a to już zupełnie jak na lekarstwo (wykonał chyba tylko jedną zapadającą w pamięć akcję). Nie było żadncyh spektakularnych bumpów, jakie powinny być w tego typu walce (jeden stół, niczym jedna jaskółka wiosny nie czyni.) Na nerwy działała Val, no ale cóż, każdy Macho Man musi mieć swoją Miss Elizabeth. Walka nie spełniła oczekiwań, ale tak między Bogiem a prawdą, to była całkiem niezła.

.

Christian vs Angle

Bardzo dobra, szybka dynamiczna walka. Bardzo „fizyczny” pojedynek – przypominający pod tym względem main event zeszłorocznego Dound for Glory. Szybka zmiana przewag, festiwal movesów i wg. mnie całkowita rehabilitacja Christiana jako main eventera, oraz powrót do formy Kurta po kilku miesiącach marazmu. Zwracała uwagę seria reversali i near falli, oraz kickoutowania się ze swoich finisherów przez obu oponentów, a na deser ładny moonsault Kurta – szkoda że chybiony (chociaż człowiek bezwiednie wypatrywał 450 ;)) . Czynnik Joe został zastosowany w ciekawy sposób, chociaż pana Samoanczyka chciało by się oglądać zdecydowanie więcej ;P. Walka trzymała w napięciu do końca. – całkiem zaskakującego i dobrze rozpisanego - to oczekiwanie co zrobi Tomko :D. Acha – zapomniałem wspomnieć o co i rusz włączającym się mark mode.

 

Gwoli podsumowania: mój kumpel opisał Against All Odds jako „najlepsze ppv TNA jakie widział od dawna” (czy jakoś tak). Raczej nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. „Odds” było na pewno ppv bardzo nierównym – sporo tu było kaszany jak niezłych rzeczy. Najdziwniejsze jest to, że najmilej zaskoczyły walki, które w karcie zapowiadały się na największe sleepery (pierwsza walka kobiet, Steiner vs Williams), natomiast murowane gwoździe programu nie sprawdziły się (Barbwire massacre, street fight). Zwieńczeniem był znakomity main event. Całości wystawię słabą czwórkę (jak kto woli 6, może w ostateczności 7 na 10 możliwych punktów) – było całkiem strawnie, ale mogło być zdecydowanie lepiej. Przynajmniej produkt wyróżnił się in plus na tle zeszłorocznego, tragicznego „Odds”.


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Obejrzałem Against All Odds i powiem, że było to baaardzo słabiutkie PPV. Ogólnie jakoś nie specjalnie zaczął się ten rok zarówno dla WWE (spieprzyli Royal Rumble) jak i TNA (drugie słabe PPV w tym roku), ale po kolei:

 

1. AJ Styles & Tomko © vs. BG James & "Bullet" Bob Armstrong - totalny shit. Wsadzanie AJ'a i Tomko w taki gówniany match to normalnie porażka i znak, że dywizja Tag'ów w TNA zaczyna mieć problemy, skoro nie potrafią znaleźć dla Tag Team Champów normalnych przeciwników, tylko ustawiają im walkę z reprezentacją geriatryka (dla czego nie zrobili np. walki AJ i Tomko vs. LAX???). Sam pojedynek - bez historii, wolny, nużący, bez żadnych emocji. Bullet ledwo poruszał się w ringu i cholernie rzucało się w oczy, że Mistrzowie robili co mogli, by nie zrobić mu zbytniej krzywdy (bardzo były widoczne te markowane ciosy). Emerytom i innym dziadom borowym w TNA mówimy zdecydowane NIE!

 

2. Petey Williams vs Scott Steiner - walka nawet nienajgorsza, chociażby z "rozrywkowego" punktu widzenia (fajne były te wszystkie motywy kiedy Petey małpował trademarkowe, kulturystyczne pozy Steinera:). Można się było pośmiać, popatrzeć też momentami było na co, chociaż pojedynek był raczej zabookowany sztampowo (underdog robi wszystko, by przejąć przewagę z kontry). Głupi finish - czy przy pozycji Steinera i Williamsa (który ostatnimi czasy moczy co popadnie) w TNA było konieczne to "odwracanie uwagi" przez posągową murzynkę, by BPP mógł wygrać tą walkę? Ogólnie nie było źle, chociaż bardzo rzucało się w oczy że Scott najlepsze lata to już ma dawno za sobą...

 

3. Payton Banks vs. Traci Brooks - bida z nędzą. TNA nie powinno wystawiać 2 walk kobiet na jednym PPV, bo jak na razie to nie ma w tej dywizji zbyt wielu pań, które na prawdę potrafią coś w ringu pokazać. Walka typowo trącąca WWE - sporo szarpania i przepychanek, słaba końcówka, ogólnie nic ciekawego.

 

4. "Cowboy" James Storm vs. "Showtime" Eric Young - wkurza mnie sposób bookowania walk Younga, który powinien w tego typu pojedynkach występować jako underdog a pozwalają mu totalnie dominować gości pokroju Storma. Sama walka to nic ciekawego, przykro było patrzeć jak Storm dostaje baty (jeszcze trochę to Young stanie się w TNA kimś a'la Rey Mysterio w WWE - będzie się trzymać kciuki żeby mu nakopali do dupy, pomimo że jest face'em). Jedyny pozytyw to powrót Rhino, chociaż wizja odgrzewanego kotleta w postaci "Storm vs. War Machine" już taka pozytywna nie jest.

 

5. Awesome Kong © vs ODB - słaba walka. ODB jako druga po Kong power wrestlerka w TNA powinna zostać trochę inaczej zabookowana w tej walce (w choć trochę bardziej wyrównany sposób), bo Kong totalnie zdominowała ją już od pierwszej minuty i przez 3/4 walki robiła z ODB co chciała. Było kilka akcji z kontry, były chwilowe przejęcia przewagi przez ODB (ciężko je było jednak traktować na poważnie, jako zagrożenie dla Kong), ale tak na prawdę - oglądając tą walkę trudno się było oprzeć wrażeniu że jest to pojedynek mistrzyni z jakąś jobberką. Po obejrzeniu 2 walk kobiet na AOO na myśl przychodzi mi tylko jedno - Gail, wracaj!!!

 

6. Abyss vs. Judas Mesias: Barbwire Massacre - przyznam szczerze, że spodziewałem się po tym matchu trochę więcej. Niby były bumpsy i hardcore'owe akcje, ale wszystko to było jakoś tak przeprowadzane na "lekkim ligt'cie", jakby Panowie starali się nie pokaleczyć za bardzo (jasne, że takie powinno być założenie tej walki, ale zdecydowanie nie powinno się to tak bardzo rzucać w oczy widzowi). Te chairshoty krzesełkiem owiniętym drutem wyglądały raczej jak pacnięcia niż uderzenia. Jak zwykle Abbys przelał najwięcej krwi a Judas wyszedł z tego bez jakiegoś bardziej widocznego szwanku (a przecież to on walczył bez koszulki...). Nie było w tej walce nic, czego nie widzielibyśmy dziesiątki razy wcześniej w TNA, tak więc na mnie ten pojedynek nie zrobił jakiegoś większego wrażenia. Poza tym, wszystko działo się jakoś bardzo wolno. Najlepsze podsumowanie "Barbwire Massacre 2" to słowo "niedosyt".

 

7. Booker T vs. Robert Roode - słabiutko. Zbyt wiele chaotycznego brawlu a zbyt mało klasycznych ringowych akcji. Kiepska końcówka, chociaż mająca uzasadnienie z psychologicznego punktu widzenia (Panowie tak bardzo się nienawidzą, że mają w dupie wszystkie reguły i postanowili dokończyć walkę poza ringiem, na własnych zasadach). Ogólnie ta walka to typowy "jednostrzałowiec" - obejrzeć i zapomnieć.

 

8. Team 3D & Devine vs. Motor City Machineguns & Jay Lethal: 6 Man Hardcore Street Fight - Bardzo dobra walka, z wieloma zmianami przewag, różnymi hardcore'owymi akcjami i świetnymi spotami. Bardzo fajnie się to wszystko oglądało i była to miła odmiana po tym całym słabym stuffie, który TNA zapodawało nam od początku trwania tego PPV. Trochę zbyt killersko zabookowali Lethal'a, który niczym SuperMan sam jeden momentami całkowicie dominował trójkę oponentów (było to totalnie z dupy, zważywszy że reprezenanci X-Division występowali tutaj raczej z pozycji underdogów). Przez część walki bardzo słabo widoczni byli MCMG, którzy kulali się gdzieś poza ringiem a Macho Lethal sam jeden kopał wszystkim na około tyłki. Poza tymi małymi minusikami - pojedynek baaardzo solidny i pozostawiający po sobie bardzo dobre wrażenie. Z pewnością mocno wypromował wrestlerów z X-Division (Hero Lethal totalnie dominujący heavyweightów).

 

9. Kurt Angle © vs Christian Cage - bardzo dobry main event. Cały czas coś się działo w ringu, często zmieniały się przewagi, bardzo wiarygodne near fall'e, walka szybka, wciągająca i przyjemna dla oka. Niby sztampowa (zdrada), ale dość zaskakująca końcówka - wszystko wskazywało raczej na to, że dojdzie do feudu na lini AJ i Tomko, a tu niespodziewanie Tomko dołączył do koalicji Styles'a i Angle'a. Niezła postawa Joe jako sędziego posiłkowego, który momentami "dosyć aktywnie" uczestniczył w walce (w przeciwieństwie np. do Austina podczas walki Takera i Batisty). Ogólnie - świetny main event, pozostawiający po sobie bardzo dobre wrażenie.

 

Dwie ostatnie walki zmazały trochę niepozytywne wrażenie po 7 pozostałych na Against All Odds, ale jest to jednak trochę za mało, by wystawić temu PPV pozytywną notę. Sytuację podratowały też troszkę niezłe sceny backstage (Angle i J.B. udających rozmowę Kurta z Karen to była niezła zwała:) a scenka zazdrości o Karen ze strony AJ'a (jego mina i to jak wkurzony wyszedł kiedy usłyszał o pomyśle z odnowieniem ślubów małżeńskich przez Karen i Kurta) pozwala mieć nadzieję na jakiś przyszły feud Styles'a i Angle'a (to mógłby być strzał w dzisiątkę, przynajmniej z "ringowego" punktu widzenia). Ogólnie AOO warto obejrzeć chociażby ze względu na świetny main event i bardzo dobry Street Fight, ale cała reszta była bardzo słabiutka, zwłaszcza jak na wysokie standardy PPV's do których przyzwyczaiło nas TNA. Moja ocena to 2+ w skali 1-6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...