WWE SummerSlam 2025

[Tomos]

No cóż, w odpowiedzi na status @ KyRenLo  napisałem to:

...chciałbym się nie mylić wtedy, kiedy mi na czymś zależy, a nie tak jak tu.
Szkoda że popsuli świetny pojedynek takim napluciem w ryj na koniec - miło było pooglądać WWE, ja na razie wysiadam. Na następne PPV wróci Vince i ludzie będą bili pokłony, jak w 2022. Szkoda strzępić ryja.

A main event dowiózł - obaj niby dobrzy, ale sobie poheelowali trochę - nie miałem do końca pewności, który w końcu strzeli drugiego w jajca i przypieczętuje tym samym heelturn, tak że fajnie, bo byłem jakoś zaangażowany i nie przewijałem. Dobrze, że Rhodes wygrał, chyba dobrze, że jeszcze bez heelowania. Powoli się będzie wypalał jako face i zacierał granice między dobrym Kodim, a tym Kodim, co zrobi wszystko żeby wygrać.

A Cena zrobił zwrot o 180 stopni tylko po to, żeby wrócił Lesnar. No fajnie, moja ocena tego ruchu i jego następstw: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA.

Edytowane 4 Sierpnia przez Tomos

[Grins]

Drugi dzień o niebo lepszy niż pierwszy tutaj nawet nie ma co dyskutować, booking co nie których walk oczywiście nie powalił ale każdy z nas wie jakie jest WWE tam nie ma i nie będzie krystalicznie dobrze zabookowanej gali, nie żałuje że zarwałem nockę dobrze się bawiłem do walki Fatu/Solo, do Main Eventu jeśli chodzi o walkę też nie mogę sie przypierdolić ale o tym poniżej, końcówka gali zrobiła tu robotę przez co gala zapadnie mi pamięci.

John Cena (c) vs. Cody Rhodes  Undisputed WWE Championship Match: Czy tak nie można było rozpisać tej walki na WM 41?! No kurwa mać, panowie dali z siebie 100% Jedyny minus to wynik i ten pojebany booking na samym końcu gdzie Cody wyszedł na jakiegoś pierdolonego terminatora który ma 100% overalla! Ja pierdole kto bookował tą końcówkę starcia? Serio Triple H'a pojebało z tym bookingem, teraz nie ma żadnego zawodnika który go pokona, nie ma chuja że ktoś mu odbierze pas w czysty sposób... To była już przesada, nie przypominam sobie żeby jakikolwiek zawodnik dostał takiego powerfulla Cena to przy tym leszcz, tak samo Roman... Niestety ten booking z końcówki odbije się nam czkawką i wynik tak samo czeka nas nudny run Cody'ego z pasem a na radarze nie ma nikogo kto mógłby go pokonać.

Przejdźmy do tego co się działo po walce... Brock Jebany Cowboy Lesnar wraca do WWE! Po ostatnich doniesieniach chyba tego nikt się nie spodziewał mi samemu wykrzywiło mordę i mówię " co? " Nie wiem co tu się odjebało ale widzę niezłą srakę w mediach społecznościowych i samym internecie chociaż o sprawie z Grant czy Grand jak ona tam miała mało wiemy bo to tylko plotki ale oczywiście lewacy i reszta ludzi już Brocka skreśliła gdzie może się okazać niewinnym, a jeśli okaże sie winnym to kolega powyżej ma rację kwestia czasu aż usłyszymy No Chance in Hell! XD Brock wraca jako Heel atakując Johna, mogę się założyć o wszystko że w tą akcję będzie uwikłany The Rock i będzie że to on ściągnął Brocka do WWE aby ukarał Cena za to że postanowił się odwróci od Final Bossa... Chyba fani w Europie będą mieli szansę zobaczyć Lesnara na żywo bo to chyba najbliższa gala na której mogą stoczyć pojedynek. 

Teraz parę słów co do Johna to teraz wiadomo dlaczego go turnowali dzień przed SummerSlam, za pewnie było nie pewne czy Brock podpisze kontrakt i wróci, dlatego zorganizowali ten turn na szybko... Za rok wyjdzie znowu dokument gdzie sie dowiemy że były plany na turn Cody'ego ale powrót Brocka wszystko pozmieniał to chyba jebnę ze śmiechu... Tak czy siak Cena niby miał zorganizować sobie listę zawodników z którymi chce stoczyć walki podczas tej pożegnalnej drogi możliwe że na kartce się znalazł Brock tego za pewnie się nie do wiemy, ale kto będzie we finale? The Rock? Lesnar? A może ktoś kompletnie niespodziewany? Może jakaś wschodząca gwiazda której przekaże pałeczkę, chociaż mam wrażenie że przekazanie pałeczki miało miejsce w Main Evencie wczorajszej gali teraz szybko nie pozbędziemy się Rhodes'a z tytułowego obrazka... 

Jak oceniam cały ten Heelowy run Johna? Był on bez sensu, wszystko spierdolił Rock koncertowo wolałbym aby to właśnie Cody został Heelem niż Cena, mógł już zostać przez ten cały swój run Face'm bo i tak dużo to nie zmieniło, jedyne co zapamiętam to program Cena z Punkiem i ten Pipe Bomb tak to nic szczególnego mi nie zapadnie prócz Turnu, Cena/Punk z tej całej przygody Johna a no i segmenty z Ortonem też utkwiły mi w pamięci... Spierdolili to koncertowo ale co zrobić to jest WWE czy oni kiedykolwiek czegoś nie zjebali? No właśnie. 

Poza tym kurwa mać gdzie jest R-truth?! XDDDDD Znowu skończył na backu nic nie robiąc  To świetnie odbudowali jego postać nie ma co, to tylko po to zgolił dredy aby później pierdzieć znowu na zapleczu.

Wynik? Najlepsze starcie Johna w tym roku a z drugiej przesadzona końcówka z bookingem Rhodes'a litości teraz będą potrzebowali buldożera żeby go pokonać.

_____________________________

Naomi (c) vs. Rhea Ripley vs. Iyo Sky Women's World Championship Match: Na prawdę spoko opener dobrze mi się to oglądało i panie na prawdę dały z siebie ile mogły w tym starciu, cóż myślałem że Rhea wyjdzie zwycięsko z tego starcia jednakże tak się nie stało, kurde jaką ja mam słabość do Azjatek  Iyo to jedna z najładniejszych skośnookich dupeczek w WWE oczywiście Gulia prowadzi ale ona nie ma aż takiej Azjatyckiej urody ale Iyo od zawsze rozpierdalała wyglądem  Ogólnie zauważyłem coś jeszcze że Ripley zjechała sporo z wagi dupę zgubiła a nogi ma jak patyki kolejna co udała się do tego samego dietetyka co Flair i Lynch jak tak dalej będzie to wyschną na wiór, jeszcze niech Alexa razem z Bayley skorzystają z usług tego anonima... Wracając do walki dobry opener który nie przynudzał, walka nie była jakoś długa a wynik też spoko podoba mi się to jak prowadzą Naomi myślałem że to będzie krótki epizod z pasem jednak nie. 

____________________________

Becky Lynch (c) vs. Lyra Valkyria WWE Women's Intercontinental Championship No Disqualification, No Countout Last Chance Match: Bardzo dobre starcie dobrze się przy nim bawiłem, bałem się że Lyra zostanie czysto podłożona jednakże rozpisane zostało to z głową, szykuje się nam program Lyra/Bayley no i cacy, ogólnie wolę żeby Becky jednak trzymała ten pas i trzymała się z dala od głównego mistrzostwa i przy okazji pas IC babek na tym zyska. 

____________________________

The Wyatt Sicks (c) vs. Andrade and Rey Fénix vs. #DIY vs. Fraxiom vs. Motor City Machine Guns vs. The Street Profits WWE Tag Team Championship TLC Match: Mówiłem że to będzie walka dwóch gal i się nie myliłem tutaj każdy z Tag Team'ów pokazał się z najlepszej strony, ogólnie ten spot Candice LeRae rozjebał system perfekcyjnie spadła na tą drabinę i ją rozdupcyła w pół takie chucherko  Ogólnie spotów tutaj było od groma i przyznam że to był jeden z najlepszych TLC Match'ów od lat... Wyatt'y bronią mistrzostwa chyba się szykuje turn powolny i bardzo dobrze ta frakcja tego potrzebuje aby bardziej przywalić mrocznym klimatem. 

____________________________

AJ Styles vs Dominik Mysterio WWE Intercontinental Championship: Kurwa... Serio? To niby było ostatnie SummerSlam AJ'a i dali mu tak słabą rozpisaną walkę? Co to miało być? Mogli mu już dać ten pas a nie odpierdalać takie coś, wejściówka i ring gear w stylu Eddie'go była fajnym smaczkiem ale reszta to jakaś porażka, wszyscy wiemy że tą dwójkę stać na lepsze starcie niż takiego średniaka, tutaj im bliżej ME tym gorszy booking standard wykonaniu WWE. 

_____________________________

Solo Sikoa (c) vs. Jacob Fatu WWE United States Championship Steel Cage Match: Co za końcówka... Ja wiem że oni chcą chronić Fatu przed czystą porażką ale to było tak chujowe że masakra... Po walce tylko spot Fatu uratował to starcie tak nic poza tym, człowiek łudził się że Zilla się tu pojawi jednakże tak się nie stało... Solo i Jacob nie mają ze sobą chemii w ringu albo nie wiem kompletnie przynudzają a w tym starciu to już wgl, niestety to nie koniec ich dalszej potyczki. 

 

 

 

[MattDevitto]

II dzień:

Wstydziłby się łysy wychodzić przed tak dużą publicznością po tym co zaserwowali pierwszego dnia

Opener - logiczny i znacznie lepszy wybór na otwarcie niż poprzedniej nocy. Walka była dobra, miała swoje momenty, ale jednak czuć było, że ta Naomi jest tu na dokładkę. Rezultat był wiadomy, ale cieszy, że to Ripley została odliczona. Tak jak lubię Australijkę to jednak twierdzę, że przez jakiś czas powinna odpocząć od tytułowego obrazka.

Tagi wrzucone do kotła - samograj, który wyszedł ok. Fajne spoty (ten Spanish Fly przepiękny) i na pewno będzie co pokazywać na Roł w przebitkach, ale skłamałbym gdyby to był jakiś klasyk do którego wrócę po latach. Parę kwestii mi tu nie zagrało (m.in kobiety zamieszane w match), ale nie będę na to specjalnie narzekał. Fajne, ale tak na jeden raz.

Lyra vs. Becky - interesował mnie tu głównie wynik przez co całość niesamowicie mi się dłużyła, ale z tego co widziałem było ok. Końcówka to zaś typowe pójście na łatwiznę, żeby Lynch miała dalej pas...

Samoa x2 albo i x5 - wincyj Samoańczyków, widz wytrzyma Tak to jest jak chcesz mieć u siebie Samoa Joe w prime, a trafia ci się jedynie taki z Ali Express. Słabe to było i nawet nie chce mi się o tym pisać:

AJ vs. młody Mysterio - tak sobie, parę fajnych momentów, m.in ten z krzesłem i przypomnieniem sztuczek Eddiego, ale jako całość mnie to nie porwało. Styles jest past prime, natomiast przed młodym jeszcze sporo nauki by taki pojedynek pociągnąć. Nic specjalnego.

Jasiu vs. Cody - prawie 40 minut, no przewijałem nie ukrywam Kilka momentów widziałem i to mi wystarczy. Z tego co zobaczyłem dali radę...Powrót Lesnara? Może niektórych ucieszy...Aha -pamiętajcie moi drodzy: nigdy nie pytajcie jakim heelem był Cena!

Drugi dzień lepszy z lekkimi skazami. Gdyby nie ta ich pogoń za numerami to dostalibyśmy pewnie jednodniowe SummerSlam, które mogło być bardzo dobrą galą. A tak mamy dwie noce i odczucia są przez to mocno mieszane.

[Grins]

8 minut temu, MattDevitto napisał(a):

Drugi dzień lepszy z lekkimi skazami. Gdyby nie ta ich pogoń za numerami to dostalibyśmy pewnie jednodniowe SummerSlam, które mogło być bardzo dobrą galą. A tak mamy dwie noce i odczucia są przez to mocno mieszane.

Jak na WWE to uszło w tym roku większość gal od nich jest bez polotu, cieszę się że Khan w końcu się zdecydował na swój produkt i ma już wyjebane w jakieś wojenki z WWE i zrozumiał swoje błędy, wolę produkt dla facetów z jajami jak ostatnie All In które obejrzałem w całości po paru dniach chce Wrestlingu odpalam AEW  WWE oglądam już ze sentymentu i że jest tam parę dobrych mord które lubię i przyciągają moją uwagę i zawsze jest jakaś nikła nadzieja że się coś odjebie, mimo że booking leży to poziom walk jeśli chodzi o brutalizm wzrósł w tym roku parę razy ktoś krwawił, było więcej stypulacji niż przez ostatnie 10 lat XD no i została przywrócony legendarny bejsbol Foley'a na początku roku we walce Zayn'a z Owensem więc i tak produkt uległ poprawię i nie jest to aż tak słodko pierdzący produkt jak kiedyś. 

[MattDevitto]

1 minutę temu, Grins napisał(a):

WWE oglądam już ze sentymentu i że jest tam parę dobrych mord które lubię i przyciągają moją uwagę i zawsze jest jakaś nikła nadzieja że się coś odjebie

No ja od WM widziałem Evolution, SummerSlam i jakieś pojedyncze rzeczy, więc też raczej oglądam by jedynie zobaczyć co w trawie piszczy

[Grins]

2 minuty temu, MattDevitto napisał(a):

No ja od WM widziałem Evolution, SummerSlam i jakieś pojedyncze rzeczy, więc też raczej oglądam by jedynie zobaczyć co w trawie piszczy

Właśnie ja tak samo te większe galę, ale tygodniówki nie oglądam tylko skróty za dużo by mi to czasu zajmowało a wiem że i tak nic nie ma tam istotnego  

[Tomos]

21 minut temu, MattDevitto napisał(a):

pamiętajcie moi drodzy: nigdy nie pytajcie jakim heelem był Cena!

Albo ile razy w dokumentach procesowych został z nazwiska wymieniony Lesnar

[KyRenLo]

Godzinę temu, MattDevitto napisał(a):

No ja od WM widziałem Evolution

Prawidłowo.

Spoiler

 

Godzinę temu, Grins napisał(a):

tygodniówki nie oglądam tylko skróty za dużo by mi to czasu zajmowało a wiem że i tak nic nie ma tam istotnego

Nie jest to do końca prawda. Zdarzają się naprawdę miłe do oka tygodniówki, zwłaszcza te z czerwonej strony.

 

Dalej jestem w szoku, że 48-letni gwiazdor Hollywood był w stanie dać prawie 40-minutowy pojedynek, który był tak zajebisty po tej lipie, którą odwalił z Kodeuszem na WM. Dzięki Ci John. Teraz będzie trzeba obejrzeć tych Sojuszników w ramach oddania szacunku

[Kowalski]

Na start praktycznie powtórka z drugiego dnia Manii. Iyo i Ripley mogę codziennie oglądać. Nie dało się lepiej zacząć, to będzie dobry dzień.

 

Tag Team Ladders Chaos.

Ale rozpierducha. Jakby komuś mało było ludzi w walce to jeszcze laski i reszta rodzinki interweniowała. Candice to chyba za dużo zdrowych nóg ma, co za samobójczy lot. Stołów i drabin rozwalonych prawie tyle co uczestników. Też to z pasem solowym powinien latać. Typ ma wszystko, cholera jasna. Dobre ale trochę przedobrzyli z ilością wrestlerów.

 

Becky Vs Lyra

Dobry filmik przed starciem, ale tu WWE nigdy nie zawodzi.

Ładnie się dziewczyny okładały, co chwila jakiś przedmiot był w użyciu. Wydaje mi się że większość walki spędziły poza ringiem. Fajnie że Lyra na tyle pewną siebie że połowę walki ze związanymi rękami walczyła. Tak też myślałem że Bayley zamiesza w końcowym wyniku. Lyra Vs Bayley to też będzie fajne. Ciekawe jeszcze kto teraz w kolejce do ICka.

 

Steel Cage

Już na wejściu nakreślili kto jest dla nich ważniejszy. Mistrz nie powinien wchodzić pierwszy. Nigdy nie byłem fanem tych pojedynków, głównie przez zasadę że wyjście daje wygraną a zazwyczaj któryś z uczestników ma wystarczająco dużo czasu na to. Sama walka to zdecydowanie zawód, rzucili się kilka razy na klatkę i to w sumie wszystko. Obecność MFT była pewniakiem a i oni za wiele nie zrobili. Fatu rozrywa kajdanki by po chwili i tak przegrać. Chyba najgorsza walka weekendu.

 

Znowu mistrzu pierwszy wchodzi. Latino AJ jak wjechał. Sztuczka Eddiego z krzesełkiem musiała się tu znaleźć. Zabity butem! Fajna walka, ale w takim składzie nie mogło być inaczej. Styles nie wygląda jakby mu się emerytura zbliżała. Viva La Dominik

 

Big Match John is here. Fajno. 4:0 w walkach bezpośrednich. Publika za Dżonem. Japa mi się cieszy jak Jaśkowi na początku. Damn, jakie tempo, Cena co kondycja, jestem pod wrażeniem. Ten wyjazd windą Codiego, jo dupia, filmowo. Super Cena ale i Super Cody. Genialne. Najlepszy Cena od feudu z AJem

O cholera, Brock! Tego to żem się nie spodziewał. To może Cena vs Rock też jeszcze możliwe.

To aż niemożliwe że to te same osoby są odpowiedzialne za pierwszy i drugi dzień. Jak noc i dzień. Tylko Samoańce zawiodły 

[KyRenLo]

2 godziny temu, Kowalski napisał(a):

Ciekawe jeszcze kto teraz w kolejce do ICka.

Podobno:

Spoiler

 Szkoda gadać.

Spoiler

 

Powrót Lesnara już ponad 2 miliony wyświetleń i 86 tysięcy łapek w górę. No nie spodziewałem się aż takowego odbioru.

4 godziny temu, MattDevitto napisał(a):

Tak jak lubię Australijkę to jednak twierdzę, że przez jakiś czas powinna odpocząć od tytułowego obrazka.

Do gali w Perth musi zdążyć zdobyć złoto Co ciekawe gala w jej urodziny. Oczywiście piszę to bardziej w tonie humorystycznym, bo nie bardzo widzę miejsce na taką zmianę mistrzyni.

[Grins]

4 godziny temu, KyRenLo napisał(a):

Nie jest to do końca prawda. Zdarzają się naprawdę miłe do oka tygodniówki, zwłaszcza te z czerwonej strony.

Lesnar to dalej legenda UFC i duże nazwisko serio myślicie że ktoś będzie się przejmował się tą całą akcją z Vince'm? Na świecie panuje znieczulica, wszyscy pełzają do siebie jadem i ktoś będzie się przejmował jakąś laską która został wykorzystana seksualnie... Trump pokazał jakim jest chujem pod względem prawa i całej sytuacji z Epsteinem, mają na niego haki i gra jak mu żydowska orkiestra zagra co było widać chociażby po ataku na Iran, nigdzie nie potępił Izraela za to że dokonuje powoli większej zbrodni niż III Rzesza w strefie Gazy, Ameryka to jedno wielkie bagno pedofile, gwałciciele tam takie coś jest normą i ćpuny na ulicach Californii... Dlatego ludzie mają wyjebane w całą sprawę z Lesnarem jak tam się dzieją o wiele gorsze rzeczy... 

Godzinę temu, KyRenLo napisał(a):

Powrót Lesnara już ponad 2 miliony wyświetleń i 86 tysięcy łapek w górę. No nie spodziewałem się aż takowego odbioru.

Możliwe że tak jest ja tego nie neguje chociaż wolę niebieską tygodniówkę jakoś lepiej mi siada tym bardziej że włoku pasów TT coś się dzieje, dobrze mi się ogląda tą historię Jacoba i Solo więc dla nich też to sprawdzam mimo że w ringu lipa jeśli chodzi o nich, no i dla Cena sprawdzałem większość tygodniówek bo zastanawiałem się czy coś od kiełbasi, no i dla R-thurt'a też sprawdzałem ale jego zaś gdzieś w szafie zamknęli. 

4 godziny temu, KyRenLo napisał(a):

Dalej jestem w szoku, że 48-letni gwiazdor Hollywood był w stanie dać prawie 40-minutowy pojedynek, który był tak zajebisty po tej lipie, którą odwalił z Kodeuszem na WM. Dzięki Ci John. Teraz będzie trzeba obejrzeć tych Sojuszników w ramach oddania szacunku

Właśnie czasami się zastanawiam czy turn tylko i wyłącznie Johnowi nie zaszkodził może jakby był face'm to ten run od lutego by wyglądał całkowicie inaczej, widać że Johnowi ta walka sprawiła przyjemność i nie musiał być sztuczny i wkurwiony, ja mu się nie dziwię po tylu latach go wystawić do takiej roli to nie lada wyczyn i weź tutaj udawaj tego złego... Dobrze że wrócił do swojego dawnego jaja i możliwe że teraz do grudnia jego walki będą trzymały jakiś poziom  Walka była na prawdę dobra, możliwe że najlepsza walka w tym roku w WWE jeśli chodzi o Main Event. 

 

[Tomos]

26 minut temu, Grins napisał(a):

serio myślicie że ktoś będzie się przejmował się tą całą akcją z Vince'm?

Pewnie się okaże już dziś na Raw, bo na 100% puszczą skróty z SS. Będą nagrania od ludzi z widowni i to będzie pierwszy test reakcji na Lesnara. Wczoraj był moment takiego mocnego szoku i w sumie spora część reakcji na stadionie mogła być spowodowana samym tym faktem - że stało się coś, czego się absolutnie nikt nie spodziewał. Na chłodno może być różnie. 

Tak czy tak, uważam że powrót Vinca jest kwestią "kiedy" a nie "czy".

30 minut temu, Grins napisał(a):

ktoś będzie się przejmował jakąś laską która został wykorzystana seksualnie...

No ja mam nadzieję że będzie

 

[Grins]

7 minut temu, Tomos napisał(a):

No ja mam nadzieję że będzie

Stany to podzielony kraj, burdel na kółkach jak pisałem powyżej tam gorszę rzeczy przechodziły płazem, w sumie Lesnar i tak ma wydupcone bo będzie najprawdopodobniej heelem nie wiadomo też na ile ten kontrakt podpisał i niby się mówi że to sam Cena chciał z nim jeszcze jedną walkę. 

7 minut temu, Tomos napisał(a):

Tak czy tak, uważam że powrót Vinca jest kwestią "kiedy" a nie "czy".

Nie no nie sądzę to już zbyt duży kaliber naraziło by federacje na prawdę na hejt, chociaż... Już sam nie wiem ale jakby przywrócili Vince'a to sam bym się chyba wkurwił bo Lesnar jednak lata mi koło dupy, jak wraca to wraca na krótki program później znowu znika, jak znowu zniknie to zaś będzie o nim cisza... Z dziadygą może być ciężej. 

W sumie ja się wgl nie zdziwię jeśli to Rock stoi za sprowadzeniem Brocka z powrotem do WWE, do tego Triple H wczoraj przyheelował w panelu wszyscy " We Want Kross " a ten dojebał że sprowadził BROCKA XD myślałem że jak dziadyga odejdzie to ta fedka stanie się w końcu poukładana a powoli staje się burdelem na kółkach, serio jak obejrzałem ostatnie materiały od AEW to się cieszę że Khan w końcu się ogarnął i robi swoje coś czuje że taka zmiana wyjdzie mu na dobre.

Edytowane 4 Sierpnia przez Grins

[Kowalski]

@KyRenLo Może im chociaż coś ciekawego napiszą - co do Becky i jej potencjalnej rywalki

[Bastian]

SummerSlam, noc druga...

Naomi kontra Rhea Ripley kontra Io Sky - dobry opener, żwawa, dynamiczna walka. WWE umie w wieloosobowe walki, a mocne w tym fachu są Ripley i Sky, co pokazały też na WM41. Wynik do przewidzenia, Naomi kradnie wygraną. Choć doceniam umiejętności ringowe Ripley i Japonki, chciałbym, aby trochę odpoczęły od walk mistrzowskich. Pora na świeżą krew.

TLC Match - dobra walka, ekipy dowiozły. Nie było to tak dobre starcie jak TLC ze Smackdown po WM, może dlatego, że drużyn było chyba troszkę za dużo. Były spoty, efektowne akcje i przewidywalny finisz. Mistrzowie za krótko mają pasy, aby już je tracić.

Becky Lynch kontra Lyra Valkyria - problemem każdej walki na SummerSlam, która trwała ponad 20 minut było to, że były za długie. Motyw z Valkyrią splątaną trytytką był spoko, ale potem już nużył. Zgodnie z przewidywaniami pojawiła się Bayley i przeszkodziła niechcący Valkyrii w wygranej. Czyli nadal Bayley i Irlandka będą mieć ze sobą nie pieńku. Walki robią niezłe, ale ten program trwa już za długo.

Solo Sikoa kontra Jacob Fatu - nie jestem fanem tego gimmicku. Walki te mają zazwyczaj ślimacze tempo i są schematyczne, wszystko kręci się wokół ucieczki z klatki i mało przez to wrestlingu w wrestlingu. Tutaj zgodnie z prawidłami, face chce rozetrzeć heela na miazgę i spinować, heel chce za wszelką cenę uciec. Interwencja kumpli Solo do przewidzenia, tak samo jak wynik.

Dom Mysterio kontra AJ Styles - było trochę beczki, ale starcie absolutnie do zapomnienia. Styles jednak nie dostał pasa na ostatnie miesiące swojej kariery, może z czasem będzie mistrzem.

John Cena kontra Cody Rhodes - ME nocy drugiej dużo lepszy niż ME nocy pierwszej, ale poprzeczka była zawieszona wyjątkowo nisko. Ponad półgodzinne okładanie się finiszerami. Jeśli Rhodes ma przejąć czy już przejął schedę po Cenie to po mistrzowsku opanował sztukę ubogiego repertuaru akcji.   CrossRhodes, Cutter, powtórz. Finisz trochę durny, bo Jasiu odkopał po seriach finiszerów, a tutaj padł po jednym. WWE zrobiło najgorsze, co mogło zrobić, czyli zrujnowało historię o zrujnowaniu wrestlingu poprzez face turn Ceny i utratę pasa na kilka miesięcy przed jego emeryturą. Sam face turn przeprowadzony fatalnie, wszystko rozegrało się w jednym segmencie. Złoto wraca do Rhodesa, który z kolei facem pozostaje. Nie mogę się doczekać tych fascynujących programów aż do WM42, gdzie Cody znowu będzie odhaczał kolejne nazwiska do pokonania.  Ceny przez te ostatnie miesiące jego kariery nie ma po co oglądać. Face' owe gadki Jasia znamy na pamięć, a WWE proponuje nam 2137 walkę z Lesnarem, który zapewne nie wrócił po to, żeby jobbować.   Myślę, że Vaquer, Knight, Penta czy inny Priest są zadowoleni z tego, że dla nich miejsca zabrakło, ale znalazło się dla Lesnara czy na fatalną, półgodzinną walkę Punka.

Za nami słabiutkie SummerSlam, z przewidywalnymi i często przeciągniętymi walkami, z uwalonym heel turnem Ceny i powrotem Lesnara, który mnie kompletnie nie grzeje. Można było Brocka wciągnąć w jakąś historię, a tak znowu dostajemy niszczyciela w kowbojskim kapeluszu, który wbija, wypłaca F5 i się zwija.