Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  112
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2004
  • Status:  Offline

Sesja się zbliża wieć nadszedł czas największej intensywności robienia wszystkiego by tylko nie zaglądać do podręczników ;)

 

Dobrym sposobem są dyskusje na forum, zawsze można się wciągnąć i popisać coś bezsensownego zamiast pouczyć się trochę...:)

 

Był już topic o filmach, komiksach teraz pora na książki

 

CO czytacie (z własnej , nieprzymuszonej woli :D) bo czytacie, prawda? :)

 

Czyli "książka, która mnie powaliła" :)

Zaczynamy. . .

 

Jak wróce z uczelni to coś napisze, teraz lecę na tramwaj.

 

PZDR

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Dejv

    6

  • RazorR

    3

  • -Raven-

    2

  • Beholder

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  136
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.12.2003
  • Status:  Offline

Don Brown "Kod Leonarda da Vinci" (ewentualnie jeszcze "Anioły i Demony")

 

Stephen King (za dużo tego by wymieniać... ot Dreamcatcher... Storm of the century Worek Kości... Zielona Mila)

 

Cook (wszystkie jego thrillery medyczne... favourite chyba "Mutant" i "Epidemia")

 

zieja poleci ale cóż... Erich von Daenicken "Wszyscy jesteśmy dziećmi bogów", "Wspomnienia z przyszłości" (takie zboczenie na punkcie tego co jest "out there" ;-)

 

THE ROCK SAYS.... tego tytułu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać :-D

 

jak coś sobie jeszcze przypomnę do dopiszę.... ^_^

Wałęsa!!! Dawaj moje Twenty Kwacha!!!

15533278844b52edf8fda5.jpg


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Tolkien (Władca Pierścieni)

Stephen King w cholere tego było ale najbardziej : "To", "Ostatni Bastion"

H.P Lovecraft - cała twórczość

 

Z innych to ciężko by wymieniać ale tych trzech autorów najbardziej lubie.Moge jeszcze wymienić E.A Poe czy Graham Masterton.

Teraz poluje na "Nekroskop" ale ciężko zdobyć to jest niestety.


  • Posty:  56
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

"Z Archiwum X" lubie czytac :D no jeszcze "Mały Ksiaze"

"Dzieci z Bulerbin" <-- 2 Lektury ze szkoly bardzo fajne :)

[shadow=red][glow=yellow]HulK[/glow][/shadow][shadow=yellow][glow=red]-A-[/glow][/shadow][shadow=red][glow=yellow]ManiaC[/glow][/shadow][shadow=yellow][glow=red]-Is BacK[/glow][/shadow]

  • Posty:  238
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2004
  • Status:  Offline

"Zycie seksualne w Starozytnej Grecji i Rzymie"
Love, Peace & RvR

161505123340b79429e588a.jpg


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Koontz - wszytsko

King - tak samo

Pratchet - tak samo

ostatnio wszystko Siergieja Lukjanienko

Nika Pierumow - swiat wladcy pierscienia 300 lat pozniej - duzo lepsze od tolkiena

14412508044c725aa0e19e.gif


  • Posty:  16
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2004
  • Status:  Offline

Wszystkie książki Stephena Kinga.

Tak samo w przypadku książek Michaela Crichtona.

 

Poza tym seria bodajże pięciu książek pana .Adamsa "Autostopem przez Galaktykę" (wyrąbiste s-f z dużą dawką humoru - niedługo wchodzi na ekrany kin film o tym samym tytule).

I'am the Best of the Best!

32137451740b4aeed1fbe8.jpg


  • Posty:  2 485
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Ok...

 

Cala seria Clive'a Cusslera, nastepnie Masterton, King, Jack Higgins, Alistair McLean i John Grisham.

Kiedys Alfred Szkarski :) Przygody Tomka Wilmowskiego rzadzily :)

The best there is, the best there was, the best there ever will be... Hartfan

1683510344acb5553018c.jpg


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

Moge wymienić też takich autorów jak Clive Barker,Robert E.Howard i Dean Koontz i jeszcze James Herbert - oni też są moim zdaniem godni uwagi.

  • Posty:  105
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2004
  • Status:  Offline

hmmm...opowiadania z WFRP...w szczegoolnosci seria Williama Kinga o przygodach Gotreka i Felixa(Zabójca Trolli,---Skavenów,---Demonów,---Smoków,---Bestii,---Wampirów,...teraz czekam na czesc 7 czyli Zabójca Olbrzymow)...nastepnie Jack'a Yeovil'a - Bestia w aksamicie i Czarnoksieznik Drachenfels....trylogia pt.Konrad...zbiory opowiadań:Czerwone Pragnienie,Królestwa Chaosu,Smiech mrocznych Bogów...Zavant,Zaragoz,Wino snów itd itp...a obecnie czytam zbior opowiadań pt.Jezdzcy wilków...no i oczywiscie Sapkowski i jego wiedzmin :grin:

[EVERYTHING ARROUNDS US CAN BE REPRESENTED AND UNDERSTOOD TROUGHT THE NUMBERS]

****************************************

Roman The Barbarian Giertych toosh po urodzeniu karmiony byl ambrozja i mlekiem od wsieklych kroof a po glowie bity patykiem

27355234741037e1a50926.jpg


  • Posty:  453
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

J.R. Mode: On

Awwwmygawd!...

J.R. Mode: Off

 

...Widzę tu mocną koalicję sci-fi / fantasy / thriller / horror... Me likez that very much...

Lista w ogóle nie posortowana:

 

- Stephen King - za całokształt... To jeden z moich ulubionych pisarzy...

- Dean Koontz - fajne thrillerki...

- J.R.R. Tolkien - to chyba jasne?... Najbardziej za trylogię (+ "Hobbit" jako intro), ale "Silimarillion", czy inne jego dzieła, też ma swój urok...

- Nik Pierumov - kontynuacja powyższego... Miejscami bardziej lub mniej udana, ale ogólnie całkiem sympatyczna trylogia...

- K.J. Yeskov - w sumie mam tylko jego jedną książkę - "Ostatni Władca Pierścienia" - i kopie dupsko... Świat "Władcy Pierścieni", lecz ukazany zupełnie inaczej... Jeżeli ktoś się lubuje w tych klimatach to polecam (chociaż może już nigdy tak samo nie spojrzeć na oryginalną trylogię)...

- A. Sapkowski - Geralt rules, aiiight? "(...)Na pochybel skurwysynom."

- Arthur C. Clarke - czteroksiąg "Odyseja Kosmiczna"... J-Ro poleca...

- H.P. Lovecraft - wielcy bogowie powracają... Czy masz już swojego Cthulhu?

- Phillip K. Dick - miażdzy opowiadaniami, zabija książkami... Mistrz SF...

- J.K. Rowling - a dlaczego nie? Po b.długim okresie zarzekania się, że Pottera nie przeczytam - przeczytałem, i... Angielskie wydanie 4 tomu miałem bodajże dwa tygodnie po premierze... :) Lekko, miło i przyjemnie...

- Andy McNab - były oficer SAS-u, pisze bardzo konkretne sensacje...

- Terry Prachett - ...Uuk!...*

 

Cholera, napewno kogoś ominąłem, bo to tylko część mojej biblioteczki... Warto wspomnieć jeszcze o sadze "Gotreka I Felixa", o klasyku fantasy - Aasimowie... Ogólnie czytam masę książek... Bardzo mnie to relaksuje...

 

Aby jednak nie olać zupełnie zadanego pytania... Książka która mną wstrząsneła?... Wymienie dwie:

 

- Mick Foley - "Have A Nice Day" & Mick Foley "Foley Is Good"... Nigdy, przenigdy, nie czytałem tak zajebiście napisanej autobiografii... Mick odwalił kupę dobrej roboty, czego dowodem jest to, że "H.A.N.D." już zaczęła mi się rozpadać (czytana 5x... w dodatku wydanie w miękkiej oprawie)... "Foley Is Good" trzyma się lepiej, tylko dlatego, że jest w twardej okładce...

 

 

 

---

* - przepraszam za dowcip skierowany tylko dla osób, które czytają Prachett'a :)

2097541974d29f370d001a.jpg

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  42
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Kurt Vonnegut Jr. - "kocia kolyska" - mistrzostwo swiata, czarny humor i niekonwencjonalny styl autora... potem jeszcze "rzeznia numer 5" i "galapagos" na dniach zabieram sie za "sniadanie mistrzow" podobno to jego najlepsza ksiazka, ale czy przebije "kocia kolyske"?

 

Jean-Paul Sartre - egzystencjalny klimat, "mur" i innego jego nowelki rzadza!

Here I am different In This Normal World

917096072407805133a99a.jpg


  • Posty:  580
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

3 tom encyklopedii który spadł na mnie z półki
Retired?

174471322253443c3b65b19.jpg


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2004
  • Status:  Offline

Władca Pierścienie i wogle ogulnie tworczość Tolkiena
Everything is posible when you 'RoB' 'VaN' 'DaM'

11873709540c4bc9cd1fc5.jpg


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

tolskien zasysa :P pierumow napisal o wiele lepsza i ciekawsza trylogie "powiernika" pierscienia. Tolkienowi hold sie nalezy za stworzenie calego swiata.

Yeskov rzeczywiscie kopie dupala, saga Harrego Pottera tak samo :)

14412508044c725aa0e19e.gif

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...