Bracia ze Stali (The Iron Claw) - nasze wrażenia z filmu

[Grigorij]

Cześć,

Nie jestem pewien czy to jest dobry temat na ten post, ale co tam (wiem, że jest temat z filmami, ale ten jest konkretnie o wrestlingu). Chciałem Wam podpowiedzieć wizytę w kinie - byłem mianowicie na "Braciach ze stali". Jeśli ktoś nie kojarzy to jest o losach rodziny Von Erichów w latach '70 i '80. Film pomimo swojej długości (2h) jest sprawnie opowiedziany i jak na dramat jest dość dużo akcji wrestlingowej. Film jednak jest dość ciężki i można uronić łezkę w kilku momentach. Generalnie despotyzm w konwencji wrestlingowej. Dość dobrze sportretowany Ric Flair, w jakieś scenie migają także MJF i Chavo Guerrero Jr. Są oczywiście niezgodności z prawdziwą historią, ale jak ktoś nie zagłębiał się bardzo w temat to chyba nie zauważy. Film zdecydowanie polecam. Jak ktoś był to niech powie czy też mu się podobał.

 

Dop. IIL - warto wydzielić do osobnego tematu.

[IIL]

Mam zamiar wybrać się na ten film do kina w przyszły weekend. To w sumie pierwsza produkcja filmowa zahaczająca o tematykę pro wrestlingu jaka mnie poważniej zainteresowała od czasów The Wrestler (2008). No, może poza "Pro Wrestlers vs Zombies"...  

[Grigorij]

"Wrestler" z Rourkiem był super, no ale to też dramat. Generalnie temat bagno. Ci goście to tacy artyści, a jak wiadomo wszyscy artyści to prostytutki, w oparach lepszych fajek, w oparach wódki. Dlatego od czasu do czasu słyszy się różne historie.
Co do Iron Claw to ciekawe ile czasu będą to grali, bo ja byłem w Multikinie w Warszawie 2 dni po premierze i na seansie popołudniowym w sobotę było z 7-8 osób... Trochę słabo, ale wiadomo - ludzie nie za bardzo lubią taką tematykę. @ IIL , napisz potem swoje wrażenia.