Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Przywitaj się z nami!


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

9 minut temu, StuPH napisał(a):

Z tego co pamiętam, to chyba nawet zawieszony tylko po prostu wyleciał z WWE i wrócił na SummerSlam? 

Kiedy wrócił nie pamiętam, ale na 100% go wtedy zwolnili.

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  3
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  11.07.2024
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Witam wszystkich użytkowników. Byłem na forum częstym gościem bo ostatnio wróciła zajawka i znowu zacząłem śledzić co się dzieje w WWE. Wrestlingiem bardziej świadomie interesuję się już od ok. 20 lat. Pierwsze gale, które obejrzałem to WWE i były właśnie z okresu 04-05, były to pojedyncze pojedynki, z czasem zacząłem pobierać całe gale, później doszło jeszcze TNA, jak dobrze pamiętam to na eurosport leciały jakieś powtórki. Sprawdzałem potem wszystko od WWE do jakiegoś 2011 roku i potem chęci wygasły. Liczę na to, że dzięki obecności na forum, dyskusjom z użytkownikami oraz świeżym info zajawka nie zgaśnie, a Ja znowu będę się dobrze bawił obserwując to, co dzieję się obecnie we wrestlingowym światku. Pozdrawiam!

  • Lubię to 1

  • Posty:  4 818
  • Reputacja:   711
  • Dołączył:  26.06.2006
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

20 minut temu, cherrybomb napisał(a):

Pierwsze gale, które obejrzałem to WWE i były właśnie z okresu 04-05

Dobre to były czasy! Do tej pory mam spory sentyment do walk i momentów z lat 2004 i 2005. Lesnar, Eddie Guerrero, Kurt Angle, Chris Benoit, itd robili wtedy robotę. WresleMania XX i 21 to nadal jedne z moich ulubionych. ;)

Witaj na forum! Życzę miło spędzonego czasu i wielu postów :vince:

  • Lubię to 1

  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

22 godziny temu, cherrybomb napisał(a):

Wrestlingiem bardziej świadomie interesuję się już od ok. 20 lat. Pierwsze gale, które obejrzałem to WWE i były właśnie z okresu 04-05, były to pojedyncze pojedynki, z czasem zacząłem pobierać całe gale, później doszło jeszcze TNA, jak dobrze pamiętam to na eurosport leciały jakieś powtórki.

Witaj! Z tego co piszesz to zaczęliśmy oglądać wrs w podobnym czasie:D Moje pierwsze gale też przypadły na tamten okres, choć wtedy ciężko było mówić o jakimś chronologicznym oglądaniu - łapało się to co akurat leciało w tv:icon_wink:

  • Lubię to 1

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 


  • Posty:  3
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  11.07.2024
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

@MattDevitto @IIL  otóż to Panowie, moje pierwsze zetknięcie ze światem wrestlingu było na zajęciach informatycznych w szkole, kumpel się interesował chyba po starszym rodzeństwie albo podłapał od kolegów i pokazał mi stronkę WWE, wtedy jeszcze na stronie dało się oglądać entrance i do dzisiaj zapadł mi w pamięć entrance Kane'a :D A potem już jakoś samemu sobie szukałem pojedynczych walk, bodajże albo na dopiero co raczkującym youtube albo google miało swoją platformę od video i tam też coś można było znaleźć, był też jeszcze taki serwis jak metacafe i tam też można było obejrzeć jakieś skróty walk... całe gale dopiero zacząłem śledzić jak już internet normalnie był w domu i w.w. kumpel podsyłał mi linki z jakiś warezów albo innych serwisów podobnych, później, od 2007-2008 miałem taką stronkę, na której wrzucali świeże tygodniówki i PPV, ajj to były czasy, dzisiaj aplikacja WWE network i mogę sobie przebierać w dekadach, oglądać wszystko na co mam ochotę, wtedy młody człowiek musiał trochę pokombinować żeby popatrzeć na swoich ulubieńców...

  • Lubię to 1

  • Posty:  3 401
  • Reputacja:   843
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

9 godzin temu, cherrybomb napisał(a):

otóż to Panowie, moje pierwsze zetknięcie ze światem wrestlingu było na zajęciach informatycznych w szkole, kumpel się interesował chyba po starszym rodzeństwie albo podłapał od kolegów i pokazał mi stronkę WWE, wtedy jeszcze na stronie dało się oglądać entrance i do dzisiaj zapadł mi w pamięć entrance Kane'a

Czuję się jakby to był mój post, bo u mnie zaczęło się tak samo - zresztą chyba sporo osób wchodziło do wrs przez jakiegoś kolegę czy brata. U mnie kolega w podstawówce sprawdzał na pewno wyniki gal na stronie WWE (kto teraz by tak robił:D) i chyba to było RAW o ile dobrze pamiętam. Zresztą on miał rodzinę w Niemczech, gdzie wrs był na topie i na kasetach posiadał jakieś gale. Pamiętam, że przez długi czas próbował mnie przekonać do wrs, ale ja wypierałem to i mówiłem, że nie interesują mnie głupoty:P Po latach jak go spotkałem to aż wstyd było mówić jak bardzo w tym siedzę, a on już dawno dał sobie spokój.

 

9 godzin temu, cherrybomb napisał(a):

całe gale dopiero zacząłem śledzić jak już internet normalnie był w domu i w.w. kumpel podsyłał mi linki z jakiś warezów albo innych serwisów podobnych

Pamiętam jak się brało gale z takich programów, a później okazywało się, że wrs to ostatnia rzecz, która była w takim pliku:D

  • Lubię to 1

Ej CzaQ, widać po mnie???:D

sr.jpg.c870ab4188908c3d6d06c5f5101bfd2b.jpg

 


  • Posty:  3 360
  • Reputacja:   632
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W dniu 11.07.2024 o 21:34, cherrybomb napisał(a):

Witam wszystkich użytkowników.

Witaj :D Lepiej nie mogłeś trafić - to miejsce to kopalnia wiedzy o wrestlingu,  świetni ludzie i fajna atmosfera. Uważaj tylko na jednego zwyrola-zboczeńca, który cały czas zahacza o tematy seksualne :P 

Mam nadzieję, że zagościsz na dłużej i będziesz się udzielał. :D 

  • Haha 1
"Życie jest za krótkie by oglądać walki z tygodniówek" ~Konfucjusz, 1867, kolorowane.

15595422535fc185b8ede06.png


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

@ CzaQ CzaQ

ja nie wiem, gdzie nie spojrze tam o killazie.

163870508457e2d890447a3.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...