WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Jack Doomsday]

Dzięki, Psyhxxx, zabiłeś mi całą zajebistość tej sytuacji

 

Kevin za wiele z ringowych wyczynów nie straci - wiadomo, finishery się nie utrzymają (chociaż może crossface ... tego nikt nie używa), natomiast ważne jest że jego mic skill nie zginie - wolałbym Keva ze swoim mic skillem bez Paczki-Drivera niż niemowę z tym ruchem. Ringname jest przeciętny, ale i sam Steen nie wygląda na nadczłowieka - bardziej na ziomka z ulicy, którym jakby nie było jest. Poczekajmy do debiutu, zobaczmy jak to będzie wyglądało (dla przykładu Hideo Itami jeszcze nie ma wykrystalizowanego movesetu, nad którym, wg przecieków, bardzo ciężko pracuje)

[Edgar]

Co do ring name'u. Nie podoba mi się ale WWE przynajmniej zachowało tego "Kevina" a to jednak się ceni.

 

A ja w takim przypadku powiem to co zawsze mawiam przy zmianach ring name'ów. Narazie wywołuje różne emocje ale z czasem to minie. Kevin Owens spowszednieje i za jakiś czas nikt nie będzie na to zwracał uwagi. Kwestia przestawienia się z tego co oglądaliśmy wcześniej.

Tak było w przypadku kilku innych zawodników sceny indy.

Od siebie dodam, że obok Solomona Crowe'a, ten ring name podoba mi się najbardziej.

[Exozone]

Pytanie do ludzi z dobrym słuchem. Czy ludzie na arenie śpiewali theme Tytusa? Kiedy muzyka cichnie to jeszcze przez jakieś 2-3 sekundy go słychać jakby to oni tam nawijali. To byłoby spoko bo ten theme jest naprawdę kozacki.

[Jack Doomsday]

Battle Royal Tag Teamów - walka rozpisana strasznie schematycznie i czytelnie, natomiast cieszy mnie zwycięstwo VV, pomimo średniawej muzyki, kupuje ich. Szkoda że szanse na zmianę mistrzów są małe ... chociaż nie wiem czy przerzucenie pasów w te i nazad nie wyszłoby obu TT na dobre - gdyby VV teraz zdobyliby pasy, i niedługo potem stracili je z powrotem dla Smoków mogłoby to wprowadzić element zaskoczenia i odstąpienia od utartego schematu, w którym każdy mistrzowski TT rozjeżdża wszystkich i trzyma pasy przez 5-7 miesięcy bez żadnych emocji - można by tak rozruszać trochę tą dywizję.

 

Ascension znowu obija Itamiego... nic nowego ale skoro Japończyk oznajmił że znalazł sobie kolegę to myślę że wiadomo kogo się za tydzień spodziewać - czekam z niecierpliwośćią.

 

Bada-Bing, Hottest Chick in da Ring! Dammit, Carmella ma konkretne wsparcie w postaci, i gdyby potrafiła w ringu trochę więcej to byłbym zdumiony. Jakkolwiek Emma dobra nie jest, tak nie z drewnami dobrej walki nie zrobi - przynajmniej wsparcie ciągle ma (pół walki chantowane były australijskie przyśpiewki)

 

Czy tylko ja zauważyłem że Charlotte przeszła dwa turny, i oba były turnami na Bayley? Najpierw się odwróciła, a teraz wielce jej pomaga - drobiazg, ale troszeczkę kłuje w oczy.

 

Sami ma genialną drogę do pasa - w każdej walce jest underdogiem, więc każde zwycięstwo cieszy. Teraz, musi pokonywać ludzi z którymi nigdy nie wygrał - bajka, lepiej się tego nie da rozpisać. Liczę na zdobycie przez niego pasa na Special Evencie - na tym samym na którym zadebiutować ma pewien Owens - wszystko złożyłoby się w piękną całość, którą widzowie by pokochali.

[aRo]

Pretendentami do pasów TT zostają The Vaudevillains. Rozumiem, że to na przeczekanie, póki nie znajdą się lepsi.

 

Emma wraca na NXT, by się podłożyć przyszłej gwieździe. Carmella będzie gadać, co już ją stawia wyżej, niż niektóre Divy. Ale w ringu mogłaby pokazać więcej.

 

Mr. Cool? Myślałem, że to zwykły filmik pokazujący trening w Performance Center, ale skupili się wyłącznie na tym gościu. Może niedługo zadebiutuje.

 

To może nie był stuprocentowy squash, ale Dempsey poskładał Gabriela. Już miałem pytać, czy ktoś pamięta Bulla, a akurat się pojawił

 

Baron Corbin miażdży kolejnego rywala, a publika już mu odlicza czas pojedynków Jedno jest pewne, on nie może do końca kariery(czy w MR, czy NXT) toczyć 20 sekundowych "walk".

 

Louie z nijakiego francuzika zmienił się w kibola-psychola. Wystarczyło mu zgolić włosy, by zrobił się ciekawy

 

Hideo za tydzień wystąpi z kumplem - debiut Devitta

 

Sami składa kolejnego człowieka na road to redemption, a następny w kolejce jest Breeze. Fajnie to wymyślili.

[Kowal]

Tag Team Battle Royal Szału nie było, szczególnie kiedy w ringu były wszystkie teamy i był straszny chaos i trudno było wyłapać co poszczególne osoby w danym momencie robią. Dopiero Jak Ascension zostało w ringu z Enzo i Colinem to zrobiło się ciekawiej, a i Enzo z ziomalem wreszcie pokazali że jednak coś umieją w ringu a nie tylko gadają i dają kulawe walki. Niestety feud Ascension z Hideo musi trwać i dzięki niemu przegrali. Nie cieszy mnie zupełnie że English i jego kompan zmierzą się z Luchadorami, ale w sumie nie było w tym BR teamu dobrego ringowo, który mógłby się dopasować do poziomu obecnych mistrzów.

 

Carmella vs Emma Carmella w ringu prezentuje niezły poziom i dobrze ze dostała Emmę za pierwszą poważną rywalkę, bo ta niedawno też występowała w NXT i wiedziała jak poprowadzić mniej doświadczoną koleżankę. Całkiem przyjemnie mi się to oglądało, choć wielkiej kariery jej nie wróżę, bo u Vince'a umiejętności ringowe kobiet nie są na pierwszym miejscu, a jednak wiele ładniejszych kobiet się pojawia w głównym rosterze i NXT.

 

Bull Dempsey vs Justin Gabriel O ile nie wierzyłem w wygraną Gabriela, to jednak cieszy mnie że mógł trochę poobijać Dempseya i dzięki temu nie zobaczyliśmy kolejnego krótkiego pojedynku.

 

Baron Corbin vs Tony Briggs Jedyny pozytyw to publika odliczająca czas walki. Pomysłowe i podkolorowało trochę ten mało zabawny już motyw z ciągłymi squashami w wykonaniu Barona, które nie trwały nawet pół minuty.

 

Sami Zayn vs Titus O'Neil Normalnie słabo mi się robi jak widzę kolejną walkę Titusa w NXT. W dodatku jeszcze obija Samiego. Całe szczęście że nie wygrał bo to już byłoby przegięcie. A tak myślę że Zayn zgranie w końcu pas a Adi pójdzie latać do głównego rosteru.

[Edgar]

Jestem za tym aby organizować takie Battle Royale tylko jeżeli dzięki temu zachowana zostanie ciągłość a dana dywizja będzie utrzymywała się w telewizji. Pal licho o poziom ringowy takich walk, nie o to tutaj chodzi. Kilka zespołów było ale w grę wchodziły tak naprawdę dwa. Murphy i Blake oraz Amore i Cassidy to jeszcze nie ta półka aby dostać shoty. Szczerze? Spodziewałem się, że to jednak Ascension wygrają (pomimo trwającego feudu z Itamim). Vaudevillains wydają się być dobrą alternatywą.

Itami za tydzień sprowadzi pomoc i raczej nie jest tajemnicą kto będzie tą osobą. Ciekawi mnie to w jaki sposób go wprowadzą. Czy będzie to stały TT z Itamim czy może jednorazowa pomoc?

 

Carmella zdecydowanie lepiej prezentuje się za mikrofonem niż w ringu. Dalej mnie nie przekonuje. Jedyne co kupuje z jej movesetu to submission. Szkoda, że proporcje nie zostały odwrócone. Mówić divy nie muszą a w tym przypadku, czarną robotę może wykonywać za nią Amore.

 

Właściwie walkę Dempseya można podciągnąć pod squash co i tak było najlepszą walkę Dempseya po przepakowaniu, Chwała Gabrielowi, że pomimo skazania go na porażkę, potrafił z tego wycisnąć cokolwiek.

 

Jeżeli chodzi o drugi streak to tutaj górą jest Corbin. Cały czas jestem zdania, że MUSZĄ mu w końcu dać mikrofon ale jak widać robią z niego coś a'la drugi Goldberg. Będzie wchodził, niszczył mówiąc przy tym niewiele lub wcale. Podoba mi się motyw z odliczaniem długości jego walk. To już na starcie daje mu ogromną zaliczkę.

 

Zayn jakiś czas temu przegrał z Titusem, teraz nadrobił to z nawiązką - to jest chyba jedyny plus tego wydarzenia bo Titus nieważne z kim walczył to i tak wyglądał strasznie ociężale. Promocję Zayna czas zacząć. Ma na rozkładzie Titusa i w pewnym sensie już jest na poziomie Neville'a.

[N!KO]

Sami wciąż na wygranej ścieżce. Wszystko wskazuje, że nie zatrzyma się na nikim i zdobędzie złoto. Mam cichą nadzieję, że to będzie się wiązało z awansem Adriana Neville'a do głównego rosteru. Warto by było zachować tradycję mistrzów FCW/NXT. W tych rozwojówkach, które działają nieco inaczej od normalnych fedek, z ex-championem nie bardzo jest co sensownego zrobić.

 

Marcusowi Louis mocno odbiło. Momentami wygląda jak Kane wannabe. Całkowicie inaczej sobie chłopa wyobrażałem oglądając proma przed debiutem. Nie dali się rozwinąć jego komediowemu "ja".

 

Mimo, że widziałem, to przy debiucie Finna mnie przeszły lekkie ciary - mocny akcent na koniec epizodu. Wypadałoby kolejny raz rozpłynąć się nad świetną polityką WWE.

[Jack Doomsday]

Szkoda że nie wpadli na to by Sami rozjechał jeszcze Cesaro przed Neville'em - uczucie "shit just got real" osiągnęłoby climax - z drugiej strony, ten punkt szczytowy emocji powinien być przy zmianie mistrza więc też nie zamierzam narzekać. Sama walka ok, podobały mi się początkowe próby roll upów - fajnie nakreślił stawkę tej walki.

 

Intryguje mnie promo Marcusa - z jednej strony technicznie wyszło spoko, ale co niektóre słowa jakby oversellował - chcę zobaczyć kolejne przed jakimś konkretnym werdyktem.

 

Kobiety w NXT to zawsze mocny punkt tygodniówki - tym razem nie było inaczej - dobra walka TT, Sasha co raz bardziej się rozpędza, co mnie naturalnie cieszy. Czekam na jej starcie z Charlotte - Show Stealer?

 

Balor zadebiutował. Jestem zadowolony. Ciekawi mnie czy zrobią z nich TT, czy raczej będą współpracować tylko podczas feudu z Ascension. Przykuli moją uwagę.

 

Renee Young i logo NXT w tle to zawsze dobre połączenie - każda scenka na backstage'u była dobra, moim zdaniem. Adrian nie ssał na majku, Sami podtrzymał swój bardzo dobry poziom, a Regal, jak to ma w zwyczaju - nie zawodzi jako matchmaker.

[Caribbean Cool]

Dawno nie oglądałem nxt, ale ten odcinek był obowiązkowy. Szkoda, że nie puścili momentu jak na ekranie początkowo pojawilo sie Prince Davitt, bo wtedy rakcja musiała być jeszcze bardziej nieziemska.

Sam debiut trochę niemrawy, dość fajnie to wymyślili, by najpierw nowe twarze , które z góry stały się me, poźniej dostali jakieś większe story. Ktow wie czy nie między sobą. Heel turn Balora dość mile widziany.

Dodatkowo Sami praktycznie ma już pas nxt u siebie. Pytanie czy to dobrze? To może oznaczać jego dłuższy pobyt w rozwojówce...

[aRo]

Sami rozjechał wszystkich ważniejszych w NXT......poza Neville'em. Zapowiedzieli walkę o pas za tydzień. Ciekawe, jakim to kantem/interwencją się zakończy.

 

Kidd obił typka, na którego na ten moment nie ma pomysłu. Cóż, może kiedyś przyjdzie twój czas, panie Wilder.

 

Louie to już totalny psychol. Zrobił się jakiś, jest OK.

 

Divy na NXT są dobre, ale tym razem dostały chyba za dużo czasu. Sztampowa walka TT.

 

Trochę edytowali debiut Finna(choćby ten napis "Prince Devitt"), ogólnie nie poczułem dzisiaj tej badassowości. Może przez to, że już to widziałem. Ale theme song ma kozacki. Czekam na jakieś normalne starcie Balora.

[DashingNoMore]

Sami Zayn vs Tyler Breeze

Ich walka z pierwszego Takeover jest kilometry dalej ale mimo wszystko dali radę. Pojawiło się parę sekwencji z tamtego pojedynku i nawet liczyłem na te samą kontrę Haluva Kicka ale zakończoną kick outem. Tak się nie stało ale i tak dobrze że Zayn wygrał, nie wyobrażałem sobie tego inaczej.

 

Tyson Kidd vs Dash Wilder

Nie cierpię takich squashów. Squashe mają pokazać/odbudować zawodnika. Max pięciominutowy pojedynek w którym strona promowana pokażę się z dobrej strony a tu znalazł się jeszcze czas na rest holdy i o ile comeback w takiej sytuacji musiał być to cała walka nie podobała mi się kompletnie.

 

Widzę że jako jeden z nielicznych nie rozpuszczam się nad nowym Marcusem... ba, myślę że segment na backu przepełniony był sztucznością. Nie kupowałem tego ani przez moment. Nie każdemu pasuje gimmick psychola i mimo że z twarzy Lui wygląda jakby ktoś przyjebał mu żelazkiem(więc teoretycznie pasuje) to aktorstwo jest drugą sprawą.

 

Charlotte & Bayley vs Sasha Banks & Becky Lynch

Coraz bardziej zaczynam cenić sobie Charlotte. Przyszła jako świeżak, bez wrestlingu w swojej historii a już jest lepsza od większości div w głównym rosterze. Postęp jest gigantyczny, geny tatusia zobowiązują . Tylko jej postać trochę traci na tagu z Bayley, zrobiła się strasznie słodkopierdząca od face turnu.

Sasha to też dobra diva. W ringu daje radę i... może nie wygląda ... ale charyzmę też ma . W mojej opinii jest drugą po Szarlotce divą która powinna awansować. Taka suka na pewno wzbudzi heat i się sprzeda.

A Becky Lynch. Jej gimmick gra na sentymencie do Lity, dlatego się sprzedał ale skoro zamierza ona się wozić z Sashą to chyba wypadałoby ją trochę przepakować nie?

 

Zayn z Nevillem za tydzień? Really? Kupie to tylko jeśli Adrian obroni pas kantem... jeszcze za wcześnie. Co z NXT Evolution? Miesiąc nie szło wytrzymać?

 

Też mnie trochę boli że ucięli fragment z "Prince Devitt". Po co to pokazywali skoro wycięto to z debiutu w telewizji? Szkoda bo myślałem że zrobią to tak jak zrobili z Kentą którego ring name na titantronie też się zmienił. Takie coś naprawdę fajnie wprowadza ludzi z indysów.

[Aquino]

Wreszcie się doczekałem debiutu Devitta. Mimo tego ,że wycieli moment ze zmiana na Finn Balor to moja morda się cieszyła ,a na dodatek dostałem nawet ciarek. Theme song też ma fajny. Pytanie tylko czy drużynie z Itamim się rozłączą czy też będą walczyć jako drużyna. Teraz wystarczy czekać na Kevina Owensa i powiem ,że chyba zamienię tygodniówki typu main Event i SmackDown na wierne oglądanie NXT.

[Morison]

Sami kroczy zwycięską ścieżką, a w zasadzie autostradą prosto po tytuł (uj, że w środę przegrał z Kiddem na Main Evencie, nikt nie ogląda Main Event), walkę o pas dostanie już na nastepnej gali, ale nie sądzę, że usłyszymy nawet początkowy gong tego pojedynku

 

Louis z ręcznikiem na głowie może kojarzyć się tylko z jednym wrestlerem, ale gimmickowo widzę go co najwyżej w Kejnowej odsłonie "I'm the Tag Team Champions!"

 

Przy walce kobiet doszedłem do wniosku, że w tamtej chwili w ringu i okolicach było 2x więcej talentów niż w całym głównym rosterze. Nie przepadam za Bayley, prawdopodobnie skończy jak Emma, dwie kolejne są na tyle wyraziste, że przez jakiś czas będą wzbudzały zainteresowanie, to samo można powiedzieć o ostatniej, teoretycznie najważniejszej, która nawet jeśli się nie sprzeda, dostanie takiego menadżera, że będzie koloroWOOO.

Szkoda, że WWE rozstało się z Raquel Diaz - z nią i fryzjerką od Amore, a bez Bayley możnaby było jebnąć żeńskiego Nexusa i długofalowy storyline przeciwko Total Divas :D

 

No i najważniejsza część tego odcinka - ogólnie niemrawa tego wieczoru publika powitała należycie Devitta, ten pokazał trochę charyzmy i ring skilla, byle go nie przesłodzić, jak Itamiego.

[Kowal]

Sami zdobył shota na pas NXT i mam nadzieję że w końcu zostanie mistrzem. Długo już na to czeka, a myślę że Adrian jest już gotowy na dołączenie do głównego rosteru i w rozwojówce nic więcej nie osiągnie. Jak ma być tylko gościem od latania to niech cieszy tym oko zdecydowanie większej publiczności. Niepokoi mnie jednak to że walka o pas będzie już na kolejnej gali. Wielki moment Samiego zostawiliby sobie raczej na PPV, więc różnie to się może skończyć.

 

Balor i Itami powinni zostać na jakiś czas jako drużyna, bo akcje mają podobne i razem fajnie się prezentują. Nie śledziłem poczynań Devitta na scenie niezależnej, ale jest efektowny, dobrze zbudowany, więc mam nadzieję że z przyjemnością będę mógł śledzić to co będzie robił w NXT. A Ascension z ludzi mających przejść do głównego rosteru stali się tymi, na których obiciu budują się debiutanci. Ciekawe czy Steen też ich jako pierwszych obije? Po co było robić z nich takich niszczycieli, skoro teraz tak się ich szmaci i przez to tracą to co wcześniej wypracowali.