WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Arkao]

Jako że mam wrodzone odruchy wymiotne na widok Bo Dallasa i jego gadki, to ten segment i walkę przewinąłem dosłownie w minutę. Powiem szczerze że w porównaniu do Bo Dallasa, to pan pawłowski jest jednym z moich ulubieńców. Tak go nie lubię. Mam nadzieję że Neville przejmie pas i nie będziemy już widywać Bo.

Kowal

 

Mi od już wielu miesięcy nie przeszkadza Bo, nawet według mnie jego run z pasem można nazwać udanym. Wiadomo w ringu jest słaby, na mikrofonie jeszcze gorszy ale zbiera reakcje. Umie się zachować, swoją beznadziejną gadką i wieloma słowami jeszcze bardziej zbiera heat od publiki. A czy to nie oto chodzi ? Wiadomo że jak zabiorą mu pas to Dallas będzie gorszy, ale mimo wszystko to nie jest tragedia.

[Kowal]

Wiadomo w ringu jest słaby, na mikrofonie jeszcze gorszy ale zbiera reakcje

 

Właściwie to sam sobie odpowiedziałeś.

Jak ktoś jest słaby w ringu i nie umie się odpowiednio wypowiedzieć to nie nadaje się do tego biznesu. A ja reakcję pt. No more Bo nie rozumiem w taki sposób, że ludzie chcą go oglądać bo dobrze ogrywa rolę tego złego, ale oznaczają, że najzwyczajniej w świecie nie chcą go oglądać.Nawet jak ktoś mnie bardzo irytuje to się poświęcę i posłucham co ma do powiedzenia, a w jego przypadku mam wrażenie, że ktoś robi sobie jaja każąc mi go oglądać i słuchać.

Oczywiście możesz go lubić, cenić, czekać na jego występy, albo zwyczajnie akceptować, ale mnie nie przekonasz że ludzie chcą go oglądać.

[Arkao]

Oczywiście możesz go lubić, cenić, czekać na jego występy, albo zwyczajnie akceptować, ale mnie nie przekonasz że ludzie chcą go oglądać.

 

Za chuje go nie lubię Ale dobrze prowadzony jest z nim storyline, i tylko czekamy aż za kilka miesięcy czołowy Face po długiej walce (która będzie do dupy bo to Bo) zdobędzie pas NXT. Dlatego podoba mi się ten run z pasem, bo Dallas nie wadzi mi tak bardzo jak jako ten face którego i tak nikt nie dopingował.

[E_9]

Panowie! To jest magia tego gimmicku, w którym Dallas w końcu spisuje się tak jak należy! Gość, który udaje face'a będąc tym złym jest genialny, a reakcja jaką zbiera kapitalnie się z tym komponuje... i niech ten run póki co trwa, bo tak jak arkao napisał, wygrana któregoś z ulubieńców publiczności (i stawiam tu na Neville'a na specjalnym odcinku live lub Zayna) będzie małym świętem dla publiczności z Orlando, a w końcu o to chodzi w tym biznesie?

 

Nie trawię Bo... bo gość jest miałki jak flaki z olejem, a ringowo nie zachwyca, ale w obecnym gimmicku gość jest zwyczajnie odnajduje i radzi sobie przyzwoicie, skoro denerwuje was i ludzi na trybunach to znaczy, że wykonuje swoją rolę kapitalnie, na tym polega bycie heelem!

[DashingNoMore]

Szkoda tylko że to heelowanie Dallasa jest alternatywą na to jaką łapie reakcje w NXT. Ja własnie takiego Dallasa puściłbym do Main Rosteru a tymczasem on na live eventach występuje w roli face'a...

[Jack Doomsday]

Nie, nie, nie ... Bo nie jest heelem - Dallas jest uber-heelem - to jest zupełnie inna historia. Każdy który stanie naprzeciw niemu od razu jest popowany jak Punk w Chicago (This Guy! This Guy!) - tu już wchodzimy na wyższy poziom, w tej chwili, niebotyczny dla każdego heela w NXT. Młodszy Rotunda w końcu się odnalazł w postaci a teraz "kontynuuje" dzieło brata - (Bray z rodzinką w NXT też byli uber-heelami, przy czym, trzeba wziąć poprawkę na to że Wyatt błyskawicznie zjednał do siebie publikę).

 

@up Nie dziw się - heel to powinien być facetem z jajami (przyjnajmniej na początku) - Dallasa takiego nie sprzedasz

[DashingNoMore]

@up Nie dziw się - heel to powinien być facetem z jajami (przyjnajmniej na początku) - Dallasa takiego nie sprzedasz

 

A mnie się wydaje, że nie ma problemu z sprzedaniem takiego Dallasa. Może Main Eventerem to on nie będzie, jednak takiego pociesznego heela też w WWE brakuje. To jest ten heel, który będzie dostawał wpierdol, ludzie będą go buczeć a on i tak będzie dziękował fanom, za to że go cheerują. To jest piękne w obecnym Dallasie, jego gimmick jest według mnie uniwersalny i o ile WWE nie wykona jakiegoś ruchu, którym zagrzebie go całkowicie, to Rotundo może zabawiać w ten sposób przez długie miesiące. Tak, znajdą się narzekajacy na to, że Bo w takim gimmicku wszedłby pewnie jak Bad News Barrett czy Johnny Curtis po wygraniu NXT 4(proma z rozlanym mlekiem to ja ni cholery nie zapomne) ale byłby on przecież taką se o po prostu heelową popierdówką na którą w MR też jest miejsce.

[8693]

Ogólnie ostatnio poziom tej tygodniówki znacznie spadł. Jak kiedyś z wielką chęcią oglądałem epizody NXT tak teraz bez przewijania się nie obejdzie. Jest to spowodowane tym, że NXT daje szansę tym zawodnikom, którzy nie powinni jej dostać, mowa tu oczywiście o CJ'eju, bo Rusev, Asension i Breeze dają radę. Pozostali, dzięki którym ta tygodniówka jest jakaś, są niestety kontuzjowani (Graves oraz Zayn). Teraz czekam na debiut Kalisto i Salomona Crowe'a, bo jak mnie pamięć nie myli kontrakty podpisali około lipca, a więc jakieś zajawki ich debiutów powinni już puszczać.

[Kowal]

The Ascension vs 2 jobbers Choć Ascension są chyba jedynym TT w NXT, to I tak musze powiedzieć że jako mistrzów prowadzą ich beznadziejnie. O ile walka z Edwardsem i Richardsem była w porządku, to teraz zamiast im złożyć na rywali team z jakichś bardziej znanych zawodników, to ostali jobberów, czyli praktycznie tylko zmarnowali czas, bo rywale nic nie ugrali, a takie walki w rozwojówce to totalny brak jakichkolwiek emocji.

 

Corey Graves vs Camacho Meksykaniec jobbnął powracającemu Gravesowi, co było do przewidzenia. W sumie ciekawe co będzie teraz z Gravesem, bo nie wiem gdzie mogą go wcisnąć po feudzie z Neville’em.

 

Bayley vs Sasha Banks Całkiem niezła walka pań, choć trwała dość krótko. No i Bayley pokazała że nie jest taka głupia na jaką ją kreują, bo nie dała się pod koniec wziąć z zaskoczenia i udało jej się wygrać.

 

Colin Cassady vs Tyler Breeze Cóż, walka z jakąś tam historią, bo Tyler wygrał przez nieuwagę Colina, która była spowodowana rzekomym atakiem Englisha na Enzo Amore. Właściwie tylko to było ciekawe, bo walaka była dość krótka.

 

CJ Parker vs the Miz Miz jako topowa gwiazda WWE nie mógł przegrać podczas jednodniowego pobytu na gali NXT, więc bez najmniejszych kłopotów poradził sobie z Parkerem, w sumei całe szczęście, bo gościu mnie w ogóle nie przekonuje. Nawet na gale rozwojówki muszą go pchać, choć facet jest beznadziejny.

 

Bo Dallas vs Danny Burch Kolejna walka na dopchanie tego NXT. Bo dostał jobbera, z którym wiadomo było że da sobie szybko radę, a jedynie my zostaniemy w tym skrzywdzeni, bo musimy oglądać jego psychologię ringową. Dobrze że mimo znokautowania Neville’a po walce, jednak mu się także oberwało.

 

Zdecydowanie poszli na ilość a nie na jakość. Sześć walk, wszystkie krótkie, a w tych 50 minutach zdołali jeszcze upchnąć kilka krótkich segmentów z Lefortem.

[aRo]

Mike Hugh-Laurie to Q.T. Marshall z ROH, te nowe nazwisko nawet przypomina jego prawdziwe. To już jego drugi występ na NXT. Niespodzianka, ale niekoniecznie z tych dobrych Drugiego kolesia z openera nie rozpoznałem.

 

Lefort szuka nowych ludzi do menedżerowania. Czyli nie zrezygnują z niego w tej roli

Cal Bishop - pojawił się i pewnie zniknie.

Sawyer Fulton - gimmick geja?

Mason Ryan - będzie pracował dla Leforta, jeśli ten go pokona za tydzień. 2 opcje: albo squash, albo perfidny kant lub pomoc z zewnątrz i story w stylu Ceny w Nexusie, tyle że w dużo mniejszej skali. I wieeele gorsze.

 

Graves wrócił. Jeśli Punk serio odszedł, to mają zastępcę A poważniej, wspominał o tym, że nie wybaczy Neville'owi. Oby mu nie przeszkodził w zdobyciu NXT Title, nie chcę ich kolejnego feudu.

Btw. powiecie mi, po co sędzia odliczał Coreya do odpuszczenia Lucky 13, skoro było po walce?

 

Bailey znowu wygrywa, jej. Sasha... Pojeździłbym takim Mercedesem.

 

Big Cass jest coraz lepszy Wygrał tym strzelaniem sobie fotek. No i przetrwał próbę Breeze'a - nie został wybuczany. Co za face! A feud z Englishem trwa. Enzo nadal daleko od ringu, ale segment na zapleczu to też fajna rzecz.

 

Miz vs CJ Parker - tragedii nie było, ale sensu też nie. Co to dało któremukolwiek?

 

Chanty "Yes!" kiedy Bo się nie pojawił - priceless

Podoba mi się to, co robią z segmentami Dallasa i Neville'a - ograniczają czas na gadanie poprzez walki. W ich wypadku to świetny pomysł.

...a czas Danny'ego Burcha jeszcze nadejdzie.

[Morison]

Po dłuższej nieobecności wraca Corey Graves i każe być nam czujny - całkiem przyjemne promo przed walką pozwala nam spodziewać się, że tym razem to on zainterweniuje w pojedynku o tytuł i pozbawi Neville'a mistrzostwa. Zesquashowanie bylego pretendenta do tytułów TT świadczy o tym, że sam Corey w przyszłości będzie się kręcił w górnej półce hierarchii.

 

Breeze vs Cassady - the following contest is a saaamojebkaaa match!! Teoretyczne marnowanie czasu antenowego podobało się zarówno fanom, jak i mi, bardziej, niż standardowa walka, która prawdopodobnie byłaby klasycznym sleeperem, dalej brniemy w feud na linii English vs Enzo&Cass.

 

Również poszukiwania przez LeForta nowego podopiecznego nie kończą się niczym nowym i zaskakującym. W sumie na miejscu zawodników z NXT też nie chciałbym takiego managera, a dla Masona (bo mam nadzieję, że przegra) będzie to pewnego rodzaju kara.

 

Miz potrafi robi dropkicka : o A myślałem, że wiem wszystko o byłym mistrzu WWE.

 

Bo także pokazał się z dobrej strony za mikrofonem, tym razem uwaznie słuchałem tego, co ma do powiedzenia Adrianowi. Na miejscu kreatywnych kazałbym zwlekać Dallasowi z podpisaniem kontraktu tak dlugo jak sie da, niech się widownia denerwuje, jednak trzeba jakoś wypromować pierwsze NXT na Network.

[Themoralizator]

Btw. powiecie mi, po co sędzia odliczał Coreya do odpuszczenia Lucky 13, skoro było po walce?

 

Kiedyś dużo razy sędziowie robili tak w starym Dablju. Nie mam pojęcia czemu ma to służyć.

 

Znów dłuższe wejście mistrzów tagów niż ich walka, ale nic dziwnego skoro nazwa rywali to "Local Wrestlers". Schematycznie, squash dziękujemy panom.

 

Breeze terminator Dosyć śmieszne jest prowadzenie jego walk, ale jeżeli będzie dalej walczył dłużej z telefonem niż z przeciwnikami to się w końcu znudzi..

 

Czy tylko mnie odstrasza "uroda" Sashy Banks? Według mnie jest w "TOP 5" najbrzydszych kobiet jakie widziałem w WWE. Bailey wygrała no i bardzo dobrze.

 

Czyli za tydzień mamy (mam nadzieje) segment z udziałem Generi...tfu, Zayna i Cesaro! Ktoś kiedyś porównał Samiego do Christiana, to teraz ma niepodważalny dowód...Zayn prosi o kolejny One More Match

 

Mi również podobała się praca Dallasa za mikrofonem. Jak kolesia nienawidziłem od początku, to akurat w tym speachu pokazał, że ma jaja i coś tam potrafi. Przed PAC'iem długa droga w Dablju, skoro nawet Bo jest dla niego wymagajacym rywalem w speachach.

[Jack Doomsday]

aRo, po to bo gdyby Graves nie odpuścił holdu to sędzia mógłby zarządzić odwrócenie wyniku na niekorzyść Coreya. Wg mnie, sam Corey powinien poczekać aż Neville zdobędzie pas i dopiero zaatakować (więcej do zyskania IMO)

 

Miz pasował mi do NXT - poziom porównywalny do reszty zawodników. Pokazał się tak jak zawodnicy rozwojówki powinni co walkę - że chcą zdobyć sobie miejsce w rosterze Dabju tą jedną walką (pierwszy raz od Survivor Series 2011 Miz mi zaimponował). Bo Dallas powoli zaczyna dochodzić do tego poziomu (o dziwo zaplusował w tym odcinku), tylko coraz bardziej boli mnie że Danny Burch ciągle jobbuje (jak wielki wpływ ma brak gimmicku)

 

themoralizator, Sasha może nie jest piękna, ale ringowo jest na podium NXT wśród kobiet (z Paige na 1-szym i ex aequo na 3-im z Bailey)

 

BTW. to ja porównywałem Zayna do Christiana

[aRo]

po to bo gdyby Graves nie odpuścił holdu to sędzia mógłby zarządzić odwrócenie wyniku na niekorzyść Coreya

Odwracanie wyniku po zakończeniu walki to bullshit. Może i kiedyś miało to miejsce, ale naprawdę mogliby odpuścić takie durne zagrywki.

[Edgar]

Komentatorzy przedstawiają Ascensions jako tych niepokonanych tylko co z tego? Dywizji TT złożonej z jednego teamu nie da się promować poprzez squashe. Być może kiedyś dojdzie, że na fali swojego streaku pojawi się team godny ich pokonania ale na to sięnie zanosi. O walce można powiedzieć tylko tyle, że publiczność się świetnie bawiła a ja razem z nimi. Swoją drogą publiczność chantująca i nie przykładająca zbytniej uwagi do tego co się dzieje w ringu może być dla mistrzów irytująca.

 

Nie lubie Leforta ale kupiłem pomysł z castingiem na nowego podopiecznego. Bishop odrzucony z powodu...zniekształconych uszu, Fulton okazał się gejem więc również odpada ale Ryan to ciekawa opcja. Logika wskazuje na zmasakrowanie francuza i porzucenie historii chociaż dla rozwoju postaci ciekawsza byłaby współpraca na zasadzie JBL'a i HBK'a - nie chce ale muszę.

 

Gravesa jako przeciwnika dla Neville'a kupię tylko pod warunkiem jeżeli będą feudować o pas NXT, który mam nadzieję Adrian odbierze Dallasowi. W innym przypadku nie będzie to miało najmniejszego sensu. Poza tym, walka to czysty squash. Camacho to Camacho, nic więcej nie dało się z tego wyciągnąć chociaż moją uwagę zwróciło fajne sprzedawanie ciosów/kontuzji.

 

Bałem się, że Big Cass bez Amore przepadnie wśrod innych przeciętniaków chociaż jak widać, nie było czego się bać. Co prawda do Amore jeszcze mu daleko ale na tle Breeze'a czy nawet Englisha wypada nieźle a to wystarczy aby wspominać o nim przy okazji tygodniowek.

 

Miz i dropkick? Tego dawno nie było. Wydaje mi się, że szykuje się mały upfate gimmicku Parkera. Do tej pory przedstawiany jako luzak,którego mało co obchodzi,teraz wyraźnie odczuł przegraną z Mizem. Nie miałbym nic przeciwko heel turnowi chociaż nie wiem czy nawet to jemu pomoże. Nastawiałem się na słabiutki pojedynek, ale koniec końców nie wyszło aż tak źle.

 

Próba skrócenia segmentów z Nevillem i Dallasem to chyba najlepsza rzecz jaką można zrobić.Co prawda Bo nie wypadł wcale tak źle jednak dłuższe sgmenty mogą być katorgą. Dawajcie im co tydzień walki a i tak będe chętniej je oglądał niż segmenty mówione, szczególnie te w wykonaniu Brytyjczyka.