Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.07.2012
  • Status:  Offline

Blaze9, racja po coś ten Wade odzyskał pas po WM, chyba tylko po to aby kontynuować feud z Bo. Ech trudno.

 

W rosterze NXT widnieje postać Enzo Amore. Jego wygląd i ringname sugeruje nam gimmick włoskiego aroganta sku*wysyna, coś typu kreator mody. Na przyszłość kiedy pewnie przepadnie Fandango taka postać by pasowała do głównego rosteru. Teraz pytanie, co gościu prezentuje w ringu i za mikrofonem? Czy ktoś wcześniej śledził postać Erica Anthonego w federacjach niezależnych? Szukałem informacji o nim i właściwie nic nie znalazłem. Jestem po prostu ciekaw czy to ktoś kto może osiągnąć poziom głównego rosteru, czy jego max to jobberka w rozwojówce?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316529
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  12
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2013
  • Status:  Offline

Mam podobne pytanie co rafciu27. Oglądałem zaledwie parę NXT no i jedyną wyróżniająca się postacią był Corey Graves. Wróżycie mu jakąś przyszłość w głównych rosterach?

Jak dla mnie to najważniejszym powodem, aby oglądać NXT jest William Regal, od zawsze mam do niego sentyment. Czemu nie walczy on na Raw/SD? Czyżby wiek tak bardzo mu doskwierał?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316530
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.07.2012
  • Status:  Offline

Moim osobistym zdaniem problemem Coreya Gravesa jest przede wszystkim brak muskulatury. Umówmy się wrestlerzy WWE muszą wyróżniać się z pośród przeciętniaków chodzących na ulicy. Dobrym przykładem jest Bryan który sukcesywnie nad tym pracował, bo po przejściu do WWE wcale nie imponował warunkami fizycznymi a na ten moment wygląda naprawdę solidnie. Corey nie różni się od przeciętnego kolesia którego spotkam w galerii handlowej. Drugim mankamentem Coreya jest dosyć duże podobieństwo do CM Punka. Tatuaże - koleś na tym opiera swój gimmick, Punk na początku podajże w ECW tak samo kreował swoją postać. Chodziło dużo plotek o jego rzekomym debiucie. Nawet był pare razy na zapleczu przed Raw, ale jednak nie doczekał się debiutu. Mówi się, że faworytami do pojawienia się w głównym rosterze są PAC, Chris Hero i Husky Hurris (tak ich zapamiętałem, już mi ciężko się przestawić) nie ma wśród nich Coreya. Nie wiadomo czy podpadł na zapelczu, nie ma na niego pomysłu czy pracuje nad masą mięśniową.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316536
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

rafciu27, ja wiem że Bo Dalllas ma bezpłciowy gimmick, poczytaj kilka stron wstecz to poznasz moje podejście do niego natomiast poza 3 backstage'owymi potyczkami, jedną walką na Raw nie mógł niczego wielkiego pokazać. Wiesz, można wyjść z założenia, że trzeba wykorzystywać swoje pięć minut bo się nie powtórzą (dla mniego to było maksymalnie ze 3), jednak nie możesz zaprzeczyć temu że Dabju najzwyczajniej w świecie boi się rzucić kogoś na głęboką wodę (zanim pomyślisz o Fandango, to przypomnij sobie kto go propsuje a poza tym jemu daleko do jakiegokolwiek pasa). Dabju mogło (a jeśli chciało gotową gwiazdę, powinno) postawić na Bo zamiast na Miza, jednak po raz kojeny zabrakło im jaj.

 

Fakt, gimmicku chłopak nie ma, ale z drugiej strony mało kto w Dabju ma wyrazisty gimmick (jak już się trafi wyrazisty gimmick to albo jest zbyt kreskówkowy, albo jeszcze czeka na wjazd jak Bray Wyatt czy Corey Graves).

 

Sam się sobie dziwię że bronie Bo Dallasa, ale prawda jest taka że Dabju zrezygnowało z niego właściwie bez powodu (wg mnie nie mieli jaj rzucić chłopaka na WM-kę, jak Fandango), swoją robotę podczas swoich 3 minut na Raw wykonywał na tyle poprawnie że spokojnie mógłby na Elimination Chamber walczyć o pas IC, a jeśli by się nie sprawdził to faktycznie by go odstawili.

 

Jeśli chodzi o Corey'a to nie rzucą go teraz, wg mnie z dwóch powodów: po pierwsze - nie chcą rzucić więcej niż trzech naraz (a nawet jakby chcieli to pierwsi w kolejce są Wyatt Family, ponieważ jest to właściwie gotowa stajnia), a po drugie - będą chcieli zapewne rzucić inne 3 na drugą połowę roku/ okres jesienny, razem z Paige i osobą trzecią, prawdopodobnie Conorem O'Brianem. Nie wszystkich naraz.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316540
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

Bo jaki jest każdy widzi. Jego postać może nam się mniej lub bardziej podobać (mnie się akurat nie podoba) ale niezależnie od tego co my sądzimy, WWE i tak postawi na swoim jak będzie chciało. We wcześniejszej wypowiedzi chodziło mi o to, że jest jakiś % szans (wcale nie mały), że Bo zgarnie tytuł. Powiedzmy sobie szczerze: Barrett mistrzem jest bardzo słabym. Miz lepszy by nie był. Dostał swoje 24 h z pasem i tytuł wrócił do nudnego Wade'a co było oznaką tego jak nisko traktują Mizanina. Jak WWE zwietrzy szansę na danie pasa perspektywicznej osobie, za którą niewątpliwie w oczach WWE (nie w moich, żeby nie było niejasności) uchodzi Dallas to mogą się pokusić o taki krok. Mnie to nie satysfakcjonuje, co nie znaczy, że będę płakał w poduszkę z racji tego, że pasa nie dostał ktoś tak utalentowany jak Ambrose czy Rollins. W NXT jest dużo utalentowanych i ciekawych postaci i mam nadzieję, że na każdego przyjdzie właściwy czas i pora. Wbrew powszechnej opinii WWE nie jest tak głupie i krótkowzroczne za jakie uchodzi. Mogą podejmować decyzje, które nam - fanom wrestlingu nie będą się podobać ale na pewno nie będą działać na swoją niekorzyść i "hajs będzie im się zgadzać". Im szybciej się z tym pogodzimy tym mniejsze rozczarowania nas czekają :P
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316556
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.10.2012
  • Status:  Offline


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline


  • Posty:  80
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.10.2012
  • Status:  Offline

Siedzi i walczy na House Show..Podobnie jak Alex Riley..Alex'a mi szkoda..chłopak ma potencjał i zajebisty kontakt z publiką..
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316605
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Zaczynając od początku....

 

Walka Gabriela z Krugerem była.... cholera jasna, była dobra! Nigdy nie myslałem że do tego dojdzie, ale panowie nie przynudzali w ringu! Zaimponowali mi ... Oczywiście zabawnie to brzmiało kiedy komentatorzy próbowali sprzedać fakt że Justin zmierza ku submission wrestling, ale koniec końców dobrze pracował nad ręką Leo. Jedyny minus tej walki to końcówka - po takim fajnym Warrior's Way, wypada przejść do wiele groźniejszej akcji niż keylock (nie mówiąc że Leo nie pracował nad ręką prawie wcale więc tap out Gabriela był z dupy). Nie mniej jednak plus dla tych panów, dajcie stypulację loser leaves NXT i emocje będą (tego trochę brakowało, jakby fani się przyzwyczaili do sennego tempa Afrykanów z Południa).

 

Jakieś promo z Axxess, bla bla bla, +1 do kozactwa dla Langstona za koszulkę Cesaro

 

Dostaliśmy jedno z nieco gorszych prom Paige (zaśmierdziało face'ową sztampą), szkoda że Summer nie dała pogadać Brytyjce kiedy ta zaczynała mówić że zacznie łamać (coś łamać, dokładnie nie wiem co, ale w tym zdaniu szukałem "ratunku" dla proma).

 

Emma nie zjebała entrancu? Ja pier... co się dzieje ci co mieli zawieść nie zawodzą, a ci co zwykle nie zawodzą .... mają gorszy dzień. Po Bayley niczego się nie spodziewałem a daje przyjemną robotę w ringu, a Emma .... przeżywa "push Fandango", taki sam badziew, tak samo popowany, ale w ringu zaskoczyła (Tarantula i Muta Lock)

 

Jestem w połowie NXT i wszystko wygląda na opak, na odwrót od tego do czego się przyzwyczaiłem

 

Chyba drugi squash Braya na Yoshim, ale promo po walce, trochę naprostowało tygodniówkę. Wyatt idealnie fajnie przygarnął Yoshiego, tekst że nie ma człowieka na dwóch nogach większego od Braya, mocny i wymowny - tak jak trzeba.

 

ME był solidny, Corey pokazał fajny wachlarz movesów, Rollins jako heel to o wiele lepsza inwestycja niż Seth jako face. W tej walce ... heelowie mieli zrobić dobrą robotę i ją dostałem.

 

NXT dało dość dobry odcinek, jedynie Paige poleciała w promie sztampą, którą nie każdy kupi, ale dziewczyna ma taką naturalną charyzmę że proma prędzej czy później zejdą na drugi plan (nie mówiąc o tym że kobiety w WWE mało mówią). Good Job

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316825
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

- Gabriel vs Kruger - po 3 minutach przechodzą do rest holdów? Potem tempo nieco wzrosło ale dalej było nudno. Nie po raz pierwszy zestawiają tą dwójkę ze sobą ale jeszcze ani razu walki dobrej nie zrobili.

 

- Pytanko, może ktoś wie: jak nazywa się ten utwór w 16 minucie jak pokazują The Shield? Cesaro chyba jest bardzo lubiany. Najpierw Punk a teraz Big E nosi jego koszulkę :P

 

- Mogliby Summer i Paige przenieść do głównego rosteru. Z chęcią bym to oglądał. Dziś dużo się nie wydarzyło i na finał tej historii trzeba będzie poczekać.

 

- Bayley vs Emma - Australijka wyrasta na ulubienice publiczności :D Szkoda tylko, że jej postać opiera się na wymachiwaniu rękami... Co ciekawe gdy już uda się jej wejść do ringu to przestaje być ciamajdą i słodką idiotką i radzi sobie z przeciwniczkami.

 

- Tatsu vs Bray Wyatt - Bray szybciutko odprawia Japończyka. Szkoda tylko, że nie czuć jakiejś wielkiej mocy przy jego finisherze. Z pewnością The Famili zasługują na awans do głównego rosteru. Ważny jest też moment debiutu by nie zostali przytłoczeni innymi wydarzeniami i może dlatego czekają z nimi?

 

- ME był bardzo fajny moim zdaniem. W ringu było ciekawie, choć reakcja publiki nie wiem czemu była mizerna, obaj zaprezentowali się z dobrej strony. Interwencja Ambrose'a i Reingsa nieco przesadzona (2 vs 12, rly? :P ) ale skoro mają być najmocniejszą grupą w całym rosterze to od czegoś trzeba zacząć :P

 

Odcinek nawet przyjemnie mnie się oglądało. Opener nie powalił mówiąc delikatnie, divy "tak se" aczkolwiek złe to nie było - typowy średniak jak na kobiety, squash i krótkie promo ale co ważniejsze ME był porządny i w ringu było trochę akcji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316830
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Niezbyt często sięgam po produkt z pod szyldu NXT, ale tym razem postanowiłem obejrzeć, co pokazują przyszłe gwiazdy federacji.

 

Justin Gabriel vs Leo Kruger

 

To Gabriel jeszcze jest w federacji? Muszę powiedzieć że panowie stoczyli nawet ciekawą walkę. Było trochę techniki, a dodatkowo nie wygrał Gabriel, tylko Kruger, który całkiem dobrze się prezentuje.

 

Bayley vs Emma

 

Pierwszy raz widziałem na oczy te zawodniczki. Emma nawet ładna, a co do Bayley, to ma chyba całkiem spory tyłek. Co do samej walki, to nie była zła, na pewno lepsza ringowo od tych, które WWE serwuje nam na Smacku czy RAW w wykonaniu kobiet. Emma ma według mnie trochę głupi gimmnick z tym dziwnym tańcem, ale fani to lubią, więc spoko. Oby tylko nie została partnerką do tańca Tensaia, bo tańczą podobnie.

Yoshi Tatsu vs Bray Wyatt

 

Wyatt chwilę pomęczył Yoshiego i koniec. Tatsu gdzie by nie poszedł, jest mięsem do bicia. Po co oni go jeszcze trzymają?

 

Corey Graves vs Seth Rollins

 

Walka całkiem fajna i szybka. Jest tylko jeden mankament. We dwóch pokonać wszystkich drwali? No tego jeszcze nie grali.

 

Po dzisiejszym odcinku myślę, że będę częściej sięgał po NXT, bo dają naprawdę dobre walki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316863
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak zobaczyłem Gabriela i Krugera, to przewinąłem. No ludzie, dawać to TRZECI raz w niedługim odstępie czasu to już przesada. Napiszcie mi, że to five star, i tak nie obejrzę.

 

Bayley wypada całkiem ciekawie, ale póki co będzie mięsem armatnim dla innych Div. Sądząc po publice[i tą ruchomą podobizną, którą ktoś przyniósł], taniec debilki Emmy się przyjmuje - GOD WHY

 

Wyatt szybciutko zjechał Tatsu. Ktoś narzekał na słaby finisher - teraz używa go FanDanGo, więc jest szansa, że mu go zmienią ;)

 

ME wyszedł przyzwoicie. Nie dziwi mnie, że Shield rozniosło tylu drwali - może i ilość jest nielogiczna, ale to byli sami jobberzy. To wrestling, nie przyzwyczailiście się? :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316919
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Najnowszy epizod NXT został przeze mnie obejrzany, a więc do rzeczy... Początek gali, czyli walkę Krugera z Gabrielem przewinąłem, bo obaj jakoś mnie nie za bardzo przekonowują do siebie, a więc obaj mnie nie interesują... Połowa gali to same powtórki i walka Div :? Chociaż końcówkę walki div obejrzałem i finisher Rae jakoś na mnie wrażenia nie zrobił... No i nareszcie Wyatt, który zmiażdżył w squashu Japońca, którego nie wiem po co trzymają w dalszym ciagu, bo przecież mają Sakamoto, z którym mogliby coś zrobić. Jeżeli WWE będzie szukało wśród młodziaków jakiegoś rozpierdalatora to tutaj mają idealnego gotowca na to miano, a nie jakiegoś Rybacka... No i na reszcie pojawił się Graves, którego jestem wielkim fanem. ME nie był jakiś super, ale poziom dobry trzymał i niestety nic więcej o nim powiedzieć nie mogę. To wszystko.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-316951
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

- Antotnio Cesaro vs Adrian Neville - Piękny spoiler na początku walki gdy wychodzi Cesaro i dają pasek z informacją, że walka była nagrana wcześniej ;) Walić wynik :P Walka była bardzo dobra i Panowie nie zawiedli. Ceasro pokazał ładne Crossbody to backbraker i jak zwykle wypadł dobrze a Neville całkiem sporo polatał jak na WWE. Ładny moonsault z trzeciej liny a także ten z drugiej, do którego dołączył DDT. Szwajcar potwierdza po raz kolejny, że jak dostaje utalentowanego przecinika (Sin Cara, Kidd czy teraz Neville) to porafi dać bardzo dobrą walkę. Ciekawe czy przyjmie się nowy chant dla Antotnio "Hey"? :P

 

- Panie wielkiego pojedynku nie dały ale źle nie było. Jak ktoś lubi to może obejrzeć ale jak przewinie to strasznie dużo nie straci. Trzeba przyznać, że było czuć moc jak Kaitlyn wykonała speara.

 

- To się Maddox nawalczył :P Jak na razie nie ma zagrożenia dla Big E w NXT.

 

- Bo Dallas vs Wade Barrett - Wade pokazał trochę akcji i ciosów, których nie pokazuje na co dzień i ogólnie całkiem spoko się go oglądało. Ogólnie walka podobała mi się - dawałem pewien % szans na zmianę pasa i dlatego ciekawie mnie się ją oglądało. Poza tym w ringu nie było nudy. Zasługa w tym zarówno jednego jak i drugiego. Pozytywnie zaskoczyła mnie publika. Cheerowała Barretta i wykrzykiwała fajne hasło: "No more Bo" :D Main Event trzymał poziom

 

Odcinek uważam za bardzo udany. Żadnych zmian nie przyniósł ale ringowo był na dobrym poziomie i było co oglądać. Mówię tu o openerze i ME bo Divy i squash na Maddoxie jakoś mnie nie porwał :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-317467
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Po stracie pasa przez Cesaro byłem ciekawy w jaki sposób rozwiążął jego walkę na NXT z Nevillem. Całkowicie usuną, pominą to, że stracił pas czy może dograją walkę z Kofim? :lol: Całe szczęscie walka została wyemitowana botak naprawdę tylko na tą walkę czekałem. Walka Cesaro z Adrianem była jedną z lepszych jakie oglądałem w ostatnim czasie. Mimo, że pozbawiona była jakichkolwiek emocji to oglądałem ją z przyjemnością. Nieco śmiesznie wyglądało jak na samym początku Cesaro mówił, że potrzyma pas jeszcze jakiś czas ale co tam, w ringu mamy dwie gwiazdy indy. Pojedynek dobry, taki jakiego oczekiwałem chociaż chciałbym aby dali im jeszcze te 2 minuty. Adrian Neville polatał jak zawsze, Moonsault z trzeciej liny czy to DDT musiały robić wrażenie.

 

-Jak na divy to poziom walki był bardzo dobry. Walka szybka bo tylko 5 minutowa ale liczę, że na Ekstreme Rules zobaczymy zdecydowanie dłuższe starcie. AJ pokazała się z dobrej strony zakładając kilka submissionów, do tego ta mimika twarzy. Kaithlyn poza spearem tak naprawdę niczego więcej nie pokazała. Jeszcze co do komentarzy: Regal co odcinek potrafi w świetny sposób rozładować atmosfere, pokazał to już kilka razy. Tekst "So twisted. Lovely. I wish I had a daughter like that." lub This is the kind of crowd they used to have at hanging years ago." - William Regal | "Guillotine or cake? Aw give me some more guillotine please." zniszczyły mnie całkowicie.

 

-Walka Barretta z Dallasem to nic specjalnego chociaż Bo pokazał więcej niż do tej pory. Aż che się zapytać dlaczego ta walka była main eventem a nie pojedynek Cesaro z Nevillem? Nieco dziwna sytuacja bo Barrett dostał spory cheer natomiast Dallas był jedną z osób najgłośniej cheerowanych w rosterze NXT. Chanty "No more Bo" pokazały jaki jest jego status.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/43/#findComment-317474
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      Obawiam się, że opcją #2 jest Cody vs. The Rock na WM (bo jak dla mnie jeśli walka Rocka na WM-ce, to tylko z Romkiem)
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Kingdom 19 - 04.01.2025 r. Ladder Match for the IWGP Junior Heavyweight Tag Team Titles - Intergalactic Jet Setters (c) Vs Bullet Club War Dogs Vs Catch 22  Vs Ichiban Sweet Boys: Całkiem niezły skład, ale powiedzmy sobie szczerze – to klasyczny przykład "wrzućmy ladder match, żeby upchnąć jak najwięcej ludzi na karcie". Ladder matche są fajne, ale ile razy można oglądać to samo? To się tak wyeksploatowało, że już nawet mnie to nie ekscytuje. Mamy tutaj oczywiście stół, który nie chce pęknąć (wiadomo, Japonia, nawet się uśmiechnąłem), trochę chaotycznych akcji i standardową paradę high spotów. Przyznam jednak, że sporo z nich wyglądało całkiem solidnie, a publika się bawiła. Skoki z drabin, wariatkowe double teamy – chaos w najlepszym wydaniu. Doceniam, że wszyscy zawodnicy bardzo dbali o siebie nawzajem. To miłe, bo jednak takie spoty łatwo mogą kogoś połamać. Minusem jest jednak to, że trzeba było sporo ustawiać, żeby wszystko wyszło bezpiecznie. I wiecie co? Japońska publika wkręcona w ladder match – coś ciekawego, bo jeszcze w latach 90. raczej by to nie przeszło. Końcówka – Fujita i Akira biją się na szczycie drabiny, Fujita zgarnia pasy i Ichiban Sweet Boys zostają mistrzami. Naprawdę, ile można tych ladder matchy wciskać? Multi-person tag w zupełności by wystarczył, byłoby bezpieczniej i mniej niszcząco dla ciał. Jeśli chodzi o samą walkę – to była solidna reprezentacja tego gatunku, ale ta stypulacja jest tak przemielona, że nie byłem w stanie się tym podekscytować. Takie mamy czasy, że ladder matche już nie robią takiego wrażenia, przynajmniej na mnie. 3/5. IWGP Women’s Title Mayu Iwatani (c) Vs AZM: Przyznaję, Joshi to nie jest coś, co oglądam na co dzień, więc liczyłem, że Charlton i Stewart na komentarzu ogarną mnie w temacie. Na szczęście wyjaśnili to całkiem sensownie – Mayu generalnie miała przewagę nad AZM w przeszłości, ale ta młodsza w końcu wyrwała ważne zwycięstwo w 2024, co dało jej szansę na ten pojedynek. Prosty, logiczny booking – szacun. Tempo? Dynamiczne. AZM od razu bierze inicjatywę i leci z dużym nurtem w początkowej fazie. Mamy szybkie ruchy, energię i tłum w Tokyo Dome, który całkiem fajnie na to reaguje. No i powiem tak – 8 minut to naprawdę mało czasu, pewnie na Stardom dostałyby więcej, ale zrobiły co mogły. Chemia między nimi? Na poziomie, i to konkretnym. Timing? Niemal idealny. Przy tak dynamicznej walce łatwo coś schrzanić, ale tutaj wszystko wychodziło naprawdę gładko. Było kilka absolutnie szalonych akcji, jak ta wersja Canadian Destroyera połączona z Pedigree, która tutaj służyła jako zwykły przejściowy ruch. Absurd, ale kto by się tym przejmował, skoro fajnie wyglądało. Końcówka – AZM próbuje łapać Mayu w różne roll-upy, ale ta ostatecznie odpowiada potężnym piledriverem, a potem Moonsaultem. No dobra, skoro tak, to dorzuciła jeszcze high-angle Dragon Suplex, który wyglądał jakby AZM miała wylądować na innej planecie. I to wystarczyło. Na szczęście. Jeśli lubisz stopniowe budowanie walki to możesz kręcić nosem. Ale jak wyłączysz tę część mózgu fana wrestlingu i po prostu dasz się ponieść pokazowi fajerwerków, to było to naprawdę przyjemne 8 minut. 3,25/5 NJPW World Television Title “Souled Out” Ren Narita (c) Vs “The Grip” Ryohei Oiwa Vs “The Headbanga” El Phantasmo w/ Jado Vs Jeff Cobb: El Phantasmo wraca po przerwie zdrowotnej, żeby zgarnąć pas, więc mamy gościa z mocnym motywem. Oiwa wrócił z NOAH, dołączył do ekipy Zacka Sabre’a Jr. (TMDK) i wygląda na solidnego. Cobb to dosłownie filipiński czołg z United Empire, a Narita przeszedł na ciemną stronę mocy i wylądował w House of Torture, które, jeśli dobrze rozumiem, nadal jest odłamem Bullet Clubu (jak coś się zmieniło, poprawcie mnie). Narita wcześniej oszukał Cobba, żeby zabrać mu pas, więc Cobb ewidentnie chce mu teraz zrobić krzywdę. Mamy 15 minut na walkę w formule "wszyscy legalni, pierwszy pin/sub wygrywa". No i standard – dwóch w ringu, dwóch gdzieś poza nim się walą, czekając na swoją kolej. Cobb w pewnym momencie odpala TOPE CON HILO (przypominam: to czołg!), co, jak można się spodziewać, rozwala publikę. Oiwy za bardzo nie kojarzę, ale w tej walce wygląda solidnie – wiadomo, młodziki NJPW zawsze są technicznie ogarnięci, a Oiwa wpisuje się w ten schemat. Narita? Klasyczny, kombinujący złol. Próbuje oszukiwać na różne sposoby, w tym używa ceremonialnego kija jako broni, ale Jado wkracza i neutralizuje jego próby. To prowadzi do akcji między trzema pozostałymi, co jest naprawdę dobre. Oiwa dostaje swoje momenty z popisami siły – tłum szaleje, gdy udaje mu się wykonać Doctor Bomb na Cobbie. Narita jednak wyciąga sędziego z ringu (oczywiście, że tak) i atakuje Oiwę kijem. Cobbowi udaje się złamać kij i blokuje atak Narity, ale ten w odpowiedzi bije go poniżej pasa (klasyk House of Torture, serio). Cobb mimo to odpala Tour of the Islands na Naricie, ale ELP wbiega, przerywa pin i robi wjazd na Naricie, zgarniając pas. Na plus – przynajmniej przypiął mistrza, bo gdyby mistrz stracił pas bez przypięcia, to byłoby tania zagrywka, której za bardzo nie lubię, bo to zawsze prowadzi do rewanżu do odbębnienia (choć czasem da się to zrozumieć). Dobre czteroosobowe starcie, w którym każdy miał swoje momenty, ale show skradł wedle mojej opinii Cobb. Oiwa wyglądał solidnie, a Narita idealnie odegrał rolę knującego złoczyńcy. ELP może nie błyszczał przez całą walkę, ale skoro miał wygrać, to postawili bardziej na innych. Rozumiem zamysł, ale fajnie, że zakończyli to, przypinając mistrza. 3/5 Lumberjack Death Match: EVIL vs. Hiroshi Tanahashi: EVIL, lider House of Torture, kontra Hiroshi Tanahashi, prezydent NJPW, który od dawna walczy z HoT. EVIL zawsze ma swoich ziomków (Dick Togo, Kanemaru, Sho i Yujiro) na ratunek, ale tym razem lumberjack ma temu zapobiec. Tanahashi nie jest sam – ma wsparcie Tiger Mask IV, Toru Yano, Boltina Olega i Mastera Wato. No i cała ta walka ma taki fajny vibe: Tana kontra HoT to jak NJPW kontra wszystko, czego fani nienawidzą w tej frakcji. Walka zaczyna się od typowej bijatyki lumberjacków, co oczywiście rozprasza sędziego, a EVIL od razu leci z krzesłem w Tanę, bo czemu nie. Potem dostajemy klasyczne EVIL-owe oszukiwanie w stylu 1970’s Memphis Heel. Tanahashi to jednak mistrz sprzedawania, więc dało się to oglądać. Muszę przyznać, że po trzech szybkich walkach opartych na szybkich ruchach i high spotach, ten powolniejszy storytelling był nawet miłą odmianą.nTana zaczyna wracać do gry z Dragon Screw'ami, a EVIL próbuje się ewakuować, ale Oleg go łapie i wraca do ringu. Oczywiście mamy ref bump, więc HoT wchodzi i demoluje zarówno Tanę, jak i jego lumberjacków. Tak na marginesie, Hiroshi, następnym razem dobierz lepszą ekipę, bo ci twoi wyglądali jak totalni frajerzy. Dopiero pod koniec Tiger Mask IV, Yano i spółka trochę się rehabilitują – Oleg robi wielki suplex na Sho i Kanemaru, a Wato leci z dive'em na heelów. Przynajmniej coś. W końcówce zostajemy z EVILem i Taną w ringu. EVIL dostaje near fall po clothesline, ale Tana odpowiada STO (to przecież finisher EVIL-a! Śmiercionośny jak DDT Dreamera) i serią ruchów kończących, z Frogsplash’em na czele. Ale zaraz – zastępca sędziego też dostaje knocka, a Togo rzuca sól w oczy Tanahashi'ego. EVIL dokłada Darkness Falls, ale tylko dwa! EVIL przechodzi do Scorpion Deathlock, ale Tana nie pęka. EVIL odpuszcza, odpala Everything Is Evil i wydaje się, że to koniec, ale Tanahashi jako stary wyga kontruje OUTTA NOWHERE jakimś pinem i zgarnia zwycięstwo. To było okej. Typowe EVIL-owe kombinowanie nie każdemu podejdzie, ale opowiedzieli sensowną historię, a Tanahashi jak zwykle sprzedawał wszystko na najwyższym poziomie. Po walce EVIL i HoT atakują Tanahashi’ego, ale na ratunek wpada Katsuyori Shibata (w bluzie AEW!) i rzuca wyzwanie Tanie na Wrestle Dynasty 5 stycznia. 2,75/5 Double Title Match - AEW International Champ: “The Alpha” Konsuke Takeshita w/ Don Callis Vs NEVER Openweight Champ: “Rising Dragon” Shingo Takagi: AEW kontra NJPW o podwójne złoto, z Takeshitą i Shingo w rolach głównych. Liczyłem na to, że Shingo to wygra, bo serio, nie potrzebujemy kolejnego pasa w AEW TV, a NEVER Title mógłby tam całkiem łatwo zaginąć w tłumie. Jak można było się spodziewać, dostaliśmy tu pierwszą dużą mordownię Wrestle Kingdom – pełną stiffowych ciosów i ciężkiego arsenału ofensywnego. Nie tracili czasu na żadne powolne tempo, tylko od razu ruszyli na pełnym gazie – nawet z wizytą na gołej podłodze, gdzie Shingo zaserwował Takeshicie Spicolli Driver na matę. W środku ringu było jeszcze lepiej – festiwal suplexów, po których obaj padali wykończeni. W ogóle cała walka była brutalna, a echo ich uderzeń niosło się po wielkim Tokyo Dome. Takeshita często korzystał z łokcia jako swojego tajnego oręża – Shingo ewidentnie miał problem, żeby się przed tym obronić. Do tego dostaliśmy kilka momentów podwójnego nokautu, co podkreślało, jak destrukcyjna była ofensywa obu gości. Mimo że walka była wyrównana, Takeshita wydawał się mieć lekką przewagę. Był jednak też niepokojący moment, kiedy próbował wykonać Last of the Dragon (Fireman’s Carry w Michinoku Driver), ale chyba miał problem z wysokością Takeshity i… cóż, wyglądało, jakby Takeshita dostał na głowę. Na szczęście nic mu się nie stało i walka toczyła się dalej.  Ostatecznie jednak, Takeshita wrócił do swojego MVP tego starcia – łokcia. Po jednej z ran, dołożył jeszcze kolejne łokciowe KO i wykończył Shingo Spinning Falcon Arrowem, zgarniając NEVER Title. Świetna historia z łokciem Takeshity jako tajną bronią, której Shingo nie mógł się przeciwstawić. Nawet kiedy przetrwał ten cios, to był na tyle rozbity, że Takeshita mógł go wykończyć czymś większym. Były drobne niedociągnięcia przy head-drop spotach, które wynikły prawdopodobnie z różnicy wzrostu, co trochę psuło ogólny odbiór. Mimo to, było to emocjonujące i brutalne starcie, które zbudowało Takeshitę na realne zagrożenie dla każdego przeciwnika. Świetny sposób na pokazanie go jako nowego Championa, ale serio, po co ten pas w AEW jest potrzebny? Mam nadzieję, że nie będzie się tam pojawiał z tym pasem i nie będzie tam broniony, ale szczerze w to wątpię. 3,25/5 IWGP Junior Heavyweight Title - Douki (c) vs. El Desperado: El Desperado miał życiowy run do momentu, gdy kontuzja kolana zmusiła go do oddania pasa, a Douki przejął pałeczkę na czas jego nieobecności. Obaj byli dawniej kolegami z frakcji, co nadaje tej walce dodatkowego emocjonalnego ciężaru. Douki miał naprawdę niesamowity moment wejścia z pomocą Shido Nakamury, słynnego aktora teatralnego – typowe dla Wrestle Kingdom widowisko, które wywołało entuzjazm tłumu. Niestety, cała magia prysła, gdy Douki doznał poważnej kontuzji. Po obiecujących pierwszych pięciu minutach Douki dał nura na zewnątrz ringu, co skończyło się złamaniem ręki. Walka została natychmiast przerwana, a El Desperado został ogłoszony nowym mistrzem na skutek technicznej decyzji. Naprawdę ciężko ocenić tę walkę, bo robienie tego wydaje się wręcz nieodpowiednie. To tragiczny sposób na zakończenie wielkiego starcia na Wrestle Kingdom, ale z drugiej strony można być wdzięcznym, że kontuzja dotyczyła ręki, a nie kręgosłupa czy szyi. Takie dive'y zawsze niosą ryzyko, a tutaj widać było, że już od początku przestrzeń przy ringu była problematyczna. Desperado w jednym z wcześniejszych spotów sam uderzył kostkami o barierki i głową o podłogę, co tylko pokazało, jak ryzykowne były te ruchy. Z całym szacunkiem dla obu zawodników, to nie była kwestia błędu Desperado, a bardziej ograniczeń przestrzennych przy ringu. Nurkowanie Doukiego przypominało coś w stylu "seated senton" w rogu, gdzie Desperado nie miał wystarczająco miejsca, żeby przyjąć ruch bezpiecznie. W efekcie Douki wylądował tak, że doszło do złamania ręki. Wielkie brawa dla sztabu medycznego i organizatorów za szybkie zatrzymanie walki, co prawdopodobnie zapobiegło dalszym uszkodzeniom. To smutny koniec dla Doukiego, szczególnie po tak epickim wejściu, ale mam nadzieję, że wróci do zdrowia i jeszcze pokaże, na co go stać. Wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do formy, Douki! IWGP Global Heavyweight Title - ,,The Rebel King" David Finlay (c) vs. ,,Gene Blast" Yota Tsuji: Finlay jest liderem swojej własnej wersji Bullet Club, podczas gdy Tsuji zrobił ogromne wrażenie po powrocie z wycieczki do zagranicznych federacji, dołączając do Los Ingobernables de Japon. Global Belt wydaje się być nowym zamiennikiem pasa US w New Japan, a to Finlay był tym, który wyeliminował Willa Ospreaya z New Japan i przejął pas. Ciekawe jest też to, że New Japan współpracuje z Tekken 8 w kwestii corporate synergy, a Finlay postanowił nawiązać do postaci Bryana Fury w swojej walce, co dodaje trochę "głębi" tej walce. Muszę przyznać, że nie za dużo grałem Bryanem, ale ta dziewczyna z Peru, co pije kawę, to całkiem fajna postać, przypomina mi Eddy'ego Gordo, ale bez tego kołowrotka po wciśnięciu Xa haha. I tak na zawsze King w moim sercu co widać po avku. Finlay stawia na rolę Heela i całkiem nieźle sobie z tym radzi, ale muszę przyznać, że nigdy nie pociągała mnie aż tak jego postać. Z kolei Tsuji naprawdę ma charyzmę i świetnie sobie radzi w ringu, co widać od samego początku. Przez większość czasu Tsuji góruje nad Finlayem, ale walka szybko przenosi się na zewnątrz, gdzie Finlay rzuca Tsuji'ego przez stół, zdobywając kontrolę. Tsuji świetnie wyczuł moment na tease'owanie liczenia, udając, że jego noga utknęła w kablu, co dało całkiem fajną dramaturgię. Finlay później zaserwował Tsujiemu trzy Dominatory, ale Tsuji mimo wszystko udało się zaskakująco wykopać z tego. Cała ta sekwencja była dość płynna i wyglądała naprawdę dobrze, nie jestem pewien, czy to wszystko Finlay zdziałał sam, czy Tsuji trochę pomógł, ale i tak to wyglądało świetnie. Czuć było, że Finlay ma naprawdę niesamowitą siłę i mógł by odrzucić go w każdej chwili. Tsuji zresztą nie tylko dobrze wygląda fizycznie, ale okazał się też bardzo zwrotny, wykonując Top-rope Double Stomp na Finlayu, co też dało mu całkiem dobry near-fall. Cała historia walki była skonstruowana w ten sposób, żeby pokazać siłę Tsuji'ego, który pomimo ogromnej ilości ciosów nie poddaje się i walczy dalej. Choć całkiem to działało, muszę przyznać, że po pewnym momencie zaczynało to wyglądać trochę dziwnie – Tsuji tak bardzo bronił się przed Finlayem, że zaczynało się wydawać, iż to Finlay nie ma dość siły, by dokończyć pojedynek, mimo że ciągle atakował. Gdyby nieco ograniczono liczbę tych wielkich akcji, historia mogłaby być bardziej przekonująca, ale mimo wszystko była to bardzo przyzwoita walka. A jeśli chodzi o samą postać Tsuji'ego, to zdecydowanie "ma to coś" i New Japan będzie budować na nim przez najbliższe lata, a ten tytuł Global to dopiero początek jego drogi. 3/5 Tetsuya Naito vs. Hiromu Takahashi: Sekwencje kontr były naprawdę fajne, bo czuło się, że ta walka jest bardzo osobista. Widać było, jak dobrze znają się nawzajem i jak precyzyjnie potrafią przewidywać swoje ruchy. Walka nabrała tempa, gdy Takahashi wykonał swoją mocniejszą wersję Time Bomb II, która mogła dać mu zwycięstwo. Jednak Naito udało się przeżyć i pokazał, że nadal ma siłę do walki. Jednym z lepszych momentów w tej walce było, kiedy Takahashi powstrzymał Naito przed wykonaniem jego Stardust Press, wyraźnie nawiązując do faktu, że Naito nie powinien wykonywać tak ryzykownego ruchu z uwagi na swoje problemy ze wzrokiem. To była naprawdę przyjemna walka, która idealnie pasowała do czasu, jaki miała. Nie była to długa epicka walka, co moim zdaniem wyszło na korzyść, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Naito. Zajęła około 17 minut, co pozwoliło utrzymać tempo, nie nadużywając fizycznych możliwości Naito. To była solidna walka, która pokazała mocne strony obu zawodników, z Takahashim, który pokazał odwagę i determinację, a Naito wykorzystał swoje doświadczenie i spryt, by zwyciężyć. Publiczność była zaangażowana, a choć nie było to arcydzieło z Tokyo Dome, to było dobrze zrealizowane starcie, które opowiedziało ważną historię. Takahashi zdecydowanie prezentował się mocno przez całą walkę, ale ostatecznie to Naito, dzięki doświadczeniu, zdobył zwycięstwo. 3/5 IWGP World Heavyweight Title - Zack Sabre Jr (c) Vs “Roughneck” Shota Umino: Od samego początku psychologia tej walki była bardzo wyraźna. ZSJ, mimo że jest zimnym i sadystycznym technikiem, początkowo nie koncentrował się na już kontuzjowanych częściach ciała Umino. Z kolei Umino, z agresją i niezłomną postawą, wydobył z ZSJ bardziej honorową stronę. Umino nie wahał się używać brutalnych metod, aby zdobyć przewagę (np. atakując ZSJ poza ringiem), co kontrastowało z bardziej wyważonym podejściem ZSJ, który wstrzymywał się od wykorzystania kontuzji swojego rywala. Z biegiem czasu Umino udowadniał swoją niezłomność, walcząc z bólem i nieprzychylnością części publiczności. Mimo że walka trwała ponad 40 minut, nie sprawiała wrażenia, jakby się dłużyła, a to w walkach ZSJa jest u mnie prawie niemożliwe. Rozwój postaci Umino był kluczowy. Pomimo tego, że był wygwizdywany przez publiczność, pokazał, że ma serce do walki. Jego wytrwałość i determinacja były wyraźnie widoczne, a jego związki z mentorem, Jonem Moxleyem, były świetnie podkreślone, zwłaszcza przez użycie Death Ridera. Z kolei ZSJ ukazał się jako bardziej honorowy mistrz, który zamiast od razu atakować kontuzjowaną nogę rywala, poczekał, aż sytuacja stanie się naprawdę krytyczna. ZSJ, jako mistrz świata, zaprezentował się na naprawdę wysokim poziomie. Jego techniczna biegłość była widoczna na każdym kroku, ale również świetnie potrafił sprzedać emocje w tej walce. Jego selling, zwłaszcza podczas końcowej fazy walki, był fantastyczny, a moment, w którym w końcu postanowił zaatakować kontuzjowaną nogę Umino, był świetnym zwrotem akcji. To była naprawdę świetna walka. Mimo że trwała 40 minut, nie czuło się, że to za długo. Umino, mimo że był traktowany jako "zły" przez część publiczności, naprawdę pokazał, że ma serce do walki i potrafi wciągnąć kibiców do swojego występu. ZSJ natomiast zaprezentował klasę mistrza świata, dostarczając świetnego widowiska. Naprawdę warto obejrzeć ten pojedynek, bo jest to przykład świetnego storytellingu i dobrze wykonanego wrestlingu. ZSJ pokazał się jako dojrzały mistrz, a Umino, mimo kontrowersji, dał świetny występ, który dobrze przygotował go na przyszłość. 4,5/5 za postęp Umino i ZSJa o dziwo. Podsumowując galę Wrestle Kingdom 19, naprawdę mamy do czynienia z solidnym wydarzeniem, które zaspokoiło wielu fanów, niezależnie od preferencji dotyczących stylu wrestlingu. Zgadza się, że nie było tutaj żadnych "złych" momentów, choć kilka rzeczy mogło nie przypaść do gustu każdemu, zwłaszcza jeśli chodzi o kontekst kontuzji Douki'ego. Trzeba jednak pochwalić New Japan za szybkie zakończenie walki i pomoc udzieloną zawodnikowi. Mam nadzieję, że Douki wróci szybko do zdrowia. Ocena poszczególnych walk może zależeć od gustu fanów, zwłaszcza w przypadku takich pojedynków jak otwierająca walka z drabinami czy Women's Title match, które miały specyficzny charakter. Dla niektórych takie spoty mogą być strzałem w dziesiątkę, a dla innych – przesadą. Niemniej jednak, całość była dobrze zbalansowana, a różnorodność walk pozwoliła zadowolić szeroką publiczność. Najważniejszy pojedynek, czyli Main Event, był zdecydowanie najlepszym momentem gali. Walka o tytuł świata była fantastycznym zakończeniem i warta była uwagi każdego fana wrestlingu. Z kolei reszta karty była równie przyjemna do oglądania, oferując mix hard-hittingowej akcji, spotów z użyciem broni itp. Wrestle Kingdom 19 to gala, która bez wątpienia zasługuje na polecenie – była to solidna produkcja, którą można obejrzeć bez poczucia zmarnowanego czasu. Więcej niż solidne wydarzenie, które zaspokoiło fanów zarówno tych szukających emocji, jak i tych preferujących storytelling. Tym co nie oglądają NJPW na codzień (w tym ja) też to polecam, na WK zawsze warto było rzucić okiem.  
    • Jeffrey Nero
      U mnie bez zmian tak jak w 2024 będę oglądał AEW w całości(każde Dynamite i Collision) oraz WWE( RAW i SD na przewijaczu z wyjątkami i bez NXT i innych dodatków a PPV oczywiście całe), TNA( Impact na przewijaczu plus z reguły całe PPV) i wybrane walki z PPV ROH.
    • MattDevitto
      To prawda, choć 2/3 fedki na bieżąco da się spokojnie oglądać, szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę te pochodzące z USA. WWE/AEW plus coś mniejszego to dobry układ, bo tygodniówki można obejrzeć naprawdę bardzo szybko
    • KyRenLo
      Dobrze się stało. Potwierdził to czego większość się spodziewała. Dla mnie niespodzianką byłby jego brak, a tak wszystko jasne. Pytanie, czy to samo pojawienie się dla pojawienia, a może swój dalszy ciąg będzie to miało już na Wrestlemanii.  Wybieram opcję numer dwa. Roman vs. The Rock na WM. Ależ to będzie tygodniówka. Nakręcony jestem jak cholerka. Wyjścia nie ma i trzeba zobaczyć na żywo. Oby wszystko ładnie zagrało. Szkoda, że pewnie Liv straci swoje złoto, ale co poradzić. No jakoś to będzie. Najważniejsze, żeby ta ślicznota się pojawiła: I ja jestem spełniony. Życzę wszystkim oglądającym pozytywnych wrażeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...