WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[8693]

Owszem ale tag team do podkładania innym mogli by też zbudować z zawodników NXT, którzy jeszcze nie mieli szansy telewizyjnego debiutu

Byłby to pomysł, którego ja bym nie poparł, ponieważ nie jestem za tym, aby już na samym początku udupiać świeżych debiutantów w squashach, od tego powinni być zawodnicy, którzy nie wykorzystali swoich szans i dla których nie ma już żadnego ratunku, czyli np. Tatsu, o którym tutaj mowa. I taka właśnie promocja na tych zawodnikach, którzy się nie sprawdzili jest moim zdaniem najlepsza... Chyba, że chodzi Ci o takich zawodników, którzy nawet sami na siebie nie mają pomysłu i o takich, którzy mogą jedynie marzyć o debiucie...

 

http://www.fcwwrestling.info/images/roster-images/mugshots/AKeegan.jpg

http://www.fcwwrestling.info/images/roster-images/mugshots/KMadsen.jpg

http://www.fcwwrestling.info/images/roster-images/mugshots/MRawley.jpg

http://www.catch-arena.com/photos/news/news-elliotlg1-1339605080.jpg

 

...I jeśli o takich Ci chodzi, to więc przyznaję Ci rację.

[B-Side]

Mniej więcej o takich Wiem, że przegrana na starcie to kiepska promocja, ale każdy miałby szansę się pokazać. Poziom tygodniówek i walk na tym by nie ucierpiał. Używanie jobberów w NXT to działanie krótkowzroczne. Na kilka walk czy tygodniówek mogą podnieść oglądalność i wywołać lepszą reakcję bo są bardziej znani i lubiani ale nie korzystanie z zawodników prowadzi do zwiększania się grona osób o których istnieniu i losach byśmy nie wiedzieli gdyby nie roster na stronie NXT. Poza tym jak widzę przykładowo Perciego i Tatsu to wiem, że na 99% niczym ciekawym mnie nie zaskoczą. A jak widzę kogoś nowego to nie jest skreślony na starcie. Pewnie w większości przypadków również nie zaimponowałby mi ale przynajmniej wykazałbym jakieś zainteresowanie nim. Wolałbym żeby do NXT szli nie ci, na których nie ma już ratunku tylko ci, którzy mimo, że mają coś do zaoferowania to nie mogą się przebić do głównego rosteru - wtedy jestem za.

[8693]

B-Side, w sumie jeśli popatrzeć na to z takiego kąta z jakiego mi właśnie to przedstawiłeś, to przyznaję ci rację, ponieważ mnie również bardziej interesuje to, co zaprezentują sobą żółtodzioby niż oglądanie zawodników, których możliwości dobrze znam z MR, gdzie się w ogóle niczym nie wykazali. Przyznaję Ci rację.

_____

 

A jako, że jestem już po oglądnięciu najnowszego odcinka NXT to przedstawię swoją relację o nim...

 

*Paige zwycięża w dość fajnej walce z Fox'ówną, z czego jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest to bardzo dobra diva, która za jakiś czas powinna się znaleźć w MR.

 

*Myślałem, że Bronson ponownie mnie zaskoczy swoimi umiejętnościami, ale nawet jemu nie dano na to szansy, ponieważ do walki dostał mięso armatnie, które pokonał w zaledwie kilka sekund... Chociaż sposobało się mi STO w jego wykonaniu.

 

*Nie mam pojęcia, czy Dalton podpadł czymś federacji, ale przecież nie tak dawno był on mistrzem Wagi Ciężkiej FCW, a teraz został pojechany przez świeżego debiutanta, Luke'a Happera, który zalczył swój debiut chyba dwa tygodnie temu.

 

*Chanty publiki w trakcie ''Mein Eventu'' mnie rozbawiły... ''Let's go Steamboat!'', ''Let's go Richie!'' Walka wieczoru była dobra, ale bez rewelacji.

 

Ogólnie mówiąc odcinek był nudny. Nic ciekawego na nim nie było oprócz Paige <3 .

[Killaz]

Walka Nr.1:

Singles Match

Paige vs Alicia Fox

Winner: Paige via Pinfall

 

(Niezle starcie div. Walka dostala sporo czasu i byla niezle przeprowadzona. Bylo sporo dobrych akcji, niepotrzebne bylo jednak te rzucanie jak to jest w typowych walkach Div. Znalazl sie takze jeden Botch w wykonaniu Alicii. Tempo bylo raczej solidne. Dobra wygrana dla Paige ktory interesujaco sie prezentuje.)

 

Walka Nr.2:

Singles Match

Camacho vs Big E Langston

Winner: Big E Langston via Pinfall

 

(Squash dla Langstona ktory byl nudny. Bardzo ladny Finisher.)

 

Walka Nr.3:

Singles Match

Nick Rogers vs Bronson

Winner: Bronson via Submission

 

(Nienawidze kiedy na gali sa dwa Squashe z rzedu. Bronson wyglada przyzwoicie w ringu ale chce go zobaczyc w walce np z Big E Langstonem.)

 

Walka Nr.4:

Singles Match

Luke Harper vs Mike Dalton

Winner: Luke Harper via Pinfall

 

(Kolejny Squash na gali... jakas masakra normalnie. Walka byla nudna i powolna.)

 

Walka Nr.5:

Main Event

Singles Match

Kassius Ohno vs Richie Steamboat

Winner: Richie Steamboat via Pinfall

 

(Moim zdaniem Main Event byl nudny. Po takim zestawieniu oczekiwalem dobrego starcia a przez kiepski przebieg walki dostalismy slabe starcie. Jak na czas walki dostalismy malo dobrych akcji, wiekszosc czasu dominowal jeden wrestler i starcie nie bylo wyrownane. Mialem nadzieje ze wygra Ohno ale do Richiego nic nie mam.)

[Randa]

NXT 21.11.2012

 

Wreszcie po 3 tygodniach dostajemy walkę pań. Wiadomo, że w obecnym WWE panie są do wyglądania a nie walczenia ale tą walkę dało się oglądać. Kilka fajnych akcji ale też botch ze strony Fox. Chciałbym Paige zobaczyć w głównym rosterze bo napewno są ku temu podstawy.

 

Camacho staje się kolejną przekąską na drodze Big Langstona. Niestety 5000$ nie dla meksykanina.

 

O samej walce nie ma co wspominać bo był to zwykły squash. Langston może wirtuozem nie jest ale ma chyba najlepszą interakcję z fanami, do tego fajny finiszer który podoba mi się bardziej niż Shell shocked.

 

Kolejny squash. Bronson w krótkim czasie pokonuje Nicka Rogersa. Ciekawe jak będzie wyglądał w dłuższych walkach.

 

Trzeci już squash na gali. Tym razem podopieczny Wyatta, Luke Harper pokonuje Daltona. Harper wygląda niczym fanatyk którego nie interesuje nic innego niż walka. Ciekawe czy gdy nastąpi debiut Wyatta to wystąpi solo czy dadzą mu „wyznawców”.

 

Ohno vs Steamboat. Jak na taki skład to powinno to lepiej wyglądać. Dostali 13 minut i miałem nadzieję, że lepiej to wykorzystają. W pewnych momentach nieźle usypiająca walka.

 

Ogólnie gala wyszła słabo. Za duża liczba squash. Miałem nadzieję, że po zeszłotygodniowym odcinku będzie lepiej a wyszło odwrotnie. Cieszy, że po 3 tygodniach nieobecności pojawiają się divy.

[E_9]

Kilka spostrzeżeń...

 

 

Bronson daje radę i zdecydowanie wolałbym zobaczyć go z jakimś menagerem niż wolę oglądać Langstona... jeden Ryback mi wystarczy.

 

Dlaczego zmienili Paige finisher? Te wcześniejsze DDT miało potencjał, tutaj śmierdzi kolejnym syfem niczym Neckbreaker od Eve...

 

Wyatt po raz kolejny skradł show! Świetny motyw z tą stajnią, bo to zbawienie dla takich ludzi jak Harper i

 

 

Rowman

 

 

który dołączy niedługo do swego proroka. Kapitalny pomysł z tym wszystkim, bardzo łatwo będzie to sprzedać w głównym rosterze, a zdobywania tytułów nie będzie trzeba chrzcić uciekaniem, podopieczni mogą pomóc.

 

Na forum często narzekamy, że Bryan jest ograniczony w ringu... że Cesaro jest ograniczony w ringu... ale co można więc powiedzieć o Ohno?! Nigdy w życiu bym nie powiedział, że ciężko mi będzie oglądać w ringu ex Chrisa Hero. Oczywiście, swoje dokładają tutaj takie nudzące osobowości jak Steamboat, ale to nie usprawiedliwia ograniczania. Głupota Vince, głupota...

 

 

NXT ma potencjał, bo ma masę zdolnych chłopaków... masa pomysłów, masa nowych feudów, tylko to do cholery wykorzystać w głównym rosterze!

[B-Side]

Dużo już o odcinku zostało napisane i nie chciałbym powielać wypowiedzi, więc krótko od siebie:

 

- Paige to najładniejsza "rzecz" jaką ostatnio dostaliśmy w WWE. Chciałby, żeby po swoim debiucie w MR była należycie wykorzystana bo wszyscy wiemy jaką wagę przykłada WWE do dywizji kobiet. Głupio by było by tak ładna i charakterystyczna osoba przepadła gdzieś pomiędzy AJ, Vickie czy Eve. Poprzedni finisher może i efektowniej wyglądał ale zależał też w dużej mierze od tego jak druga osoba go sprzeda. Ten jest trochę gorszy ale nie jest też zły moim zdaniem.

 

- O Langstonie pisałem wcześniej a mecz z Chamacho moje poglądu nie zmienił nawet o krztynę. Slogan "five" pewnie też się znudzi z czasem jak "feed me more".

 

- Bronson prędzej czy później stanie do walki z Big E. Oni są skazani na siebie a i pewnie taki mecz będzie ciekawy dla publiki. Osobiście chciałbym wygranej tego pierwszego ale znając słabość Vinca do dużych napakowanych chłopców pewnie ten ciemniejszy wygra i zaliczy ewentualny debiut w głównym rosterze (kolejny Ezekiel Jackson?)

 

- Wyatt znów dał show. Jego postać jest interesująca i łatwa do kupienia a jednocześnie bardzo dobra. Klimatyczna muzyka, strój, słomiany kapelusz, świetna mimika i zachowanie powodują, że widzę przed oczami guru religijnego, który gdzieś na bagnach Florydy pomiędzy aligatorami i moskitami buja się na krześle i prowadzi swoją sektę Po prostu cudo Niech jego stajnia rośnie w siłę

 

- ME rzeczywiście nie zachwycił - Baretta mógłby z pewnością lepszy pojedynek stworzyć tylko, że teraz będzie miał program z Krugerem a Ohno w dalszym ciągu będzie męczył się z Steamboat'em.

 

NXT miało 2 duże plusy: Paige <3 i Bray Wyatt. Reszta średnia.

[aRo]

''Let's go Steamboat!'', ''Let's go Richie!''

Jesteś pewien? W sumie to ciężko było mi rozszyfrować te chanty, ale ja tam chyba słyszałem "Let's go Jesus", co się oczywiście odnosi do Hero xD

 

NXT

-Paige wygrywa z Foxówną Ładne starcie. Jakby Ambrose, Rollins i Reigns potrzebowali kobitki, to jest na wyciągnięcie ręki

 

-Big E miażdży Camacha w ładnym stylu. Faceta w ringu spokojnie kupuję.

 

-Bronson jest dla mnie nijaki. Oby był jednym z tych, których rozwali Langston. Serio.

 

-Wyatt znowu zamiata konkurencję! No i Harper, który świetnie się wczuwa w rolę. Fajna walka z Daltonem.

 

-Bałem się, że Ohno dostanie Dallasa. Niestety wcale nie było lepiej... Porażka z miernym Steamboatem to nie jest to, co chcę oglądać.

[8693]

-Bronson jest dla mnie nijaki. Oby był jednym z tych, których rozwali Langston. Serio.

No zależy z jakiej strony popatrzeć na niego... Jeżeli nie zwracając uwagi na to, co potrafi on w ringu, to masz rację, jest on szary- może gdyby zmienił ring attire, to byłoby troszeczkę lepiej. Ale ze swoimi umiejętnościami, które ma dobre to moim zdaniem jego postać mogłaby być prowadzona na wzór Tazz'a. Na YT na razie nie ma wrzucone żadnej dłuższej walki z jego udziałem (chociaż wątpię w to, aby w ogóle on taką stoczył), abym mógł ją tutaj na forum wrzucić, aby udowodnić to, że jest on zdecydowanie dobrym pod względem ring skilli.

[N!KO]

No zależy z jakiej strony popatrzeć na niego... Jeżeli nie zwracając uwagi na to, co potrafi on w ringu, to masz rację, jest on szary- może gdyby zmienił ring attire, to byłoby troszeczkę lepiej. Ale ze swoimi umiejętnościami, które ma dobre to moim zdaniem jego postać mogłaby być prowadzona na wzór Tazz'a. Na YT na razie nie ma wrzucone żadnej dłuższej walki z jego udziałem (chociaż wątpię w to, aby w ogóle on taką stoczył), abym mógł ją tutaj na forum wrzucić, aby udowodnić to, że jest on zdecydowanie dobrym pod względem ring skilli.

 

Mial swoj niezly epizod walczac z Ambrosem, a wczesniej wygladal przyzwoicie w heelowym duecie z Erickiem Rowanem, ktorego managerem byl Saxton. Potencjal jest, ale nie na najwyzszy format gwiazdy. Najciekawsze w nim jest to, ze to prawdziwy fighter MMA, ktory jest dosc wiarygodny w swoich ringowych dzialaniach.

[8693]

N!KO, faktycznie, już sobie przypominam, że Bronson walczył z Ambrosem, a chyba nawet miał z nim kilka segmentów na zapleczu, gdzie ten większy był doktorem- ale nie jestem pewny co do tego.

Potencjal jest, ale nie na najwyzszy format gwiazdy.

Właśnie oto mi chodziło... Pisząc, że mógłby być on prowadzony na wzór Tazza, to ja tutaj porównałem jego move-set do move-setu Tazza, który również prezentował wiele technicznych rzutów oraz wiele przeróżnych Suplex'ów.

[8693]

*Gimmick Krugera zaczyna się mi podobać, fajnie go on odgrywa, ale sam w sobie zawodnik niczego wielkiego w MR (o ile się do niego dobije) nie osiągnie. Będzie tak samo jak w przypadku Curtisa. Co do oponeru to był on bardzo... długi i cholernie... nudny.

 

*Debata pomiędzy posiadaczem jedynego pasa, Sethem Rollinsem a pretendentem do tego mistrzostwa, Jinderem Mahalem... Co mogę o tym powiedzieć? Zdecydowanie był to pierwszy mały plusik całego epizodu, było to średnie, ale się mi to nieco spodobało. Na koniec Mahal pozamiatał Sethem, ale wątpię w to, aby to akurat on został drugim NXT Championem.

 

*Curtis pojawił się z nowym gimmickiem, o którym była mowa, że to McIntyre miał takowy dostać... Czyli krótko mówiąc gimmick pedała, co z resztą dało się zauważyć, gdy się ten przytulił do Heninga. A nowe theme Curtisa w ogóle nie pasuje do jego nowego gimmicku... ME był dobry, a końcówka była zdecydowanie najlepsza oraz ciekawa.

 

Ogólnie: Pomijając obecność obu Tag Team Champów, to epizod ssał.

[B-Side]

- Kruger vs Baretta - walka słaba, prowadzona w wolnym tempie, publika spała i ciągłe znęcanie się nad żebrami Trenata. Leo w dalszym ciągu nie potrafi podnieść poziom odgrywanej postaci. A ten co stoi w miejscu ten się cofa (czy jakoś tak:P)

 

- WWE chyba bardzo stawia na tancerzy Brodus, Fandago a teraz Xavier? Dziwny finisher trochę słabo wygląda ale tańczenie przed i po walce jeszcze gorsze.

 

- Obydwie panie wyglądały trochę na zagubione a ich akcje na niedokładne. Pojedynek słaby nawet jak na divy, które ostatnio wypadały o niebo lepiej w NXT.

 

- Cole ma swój titantron i theme? Mahal jest strasznie nudny jak na topowego heela NXT. Wolałbym na jego miejscu np Ohno ale ten jest raczej przeznaczony innym celom.

 

- Curtis w gimmicku geja? Potem będzie tancerzem? Facet ma szczęście:P Swoją drogą w tych skórzanych spodniach przypominał mi trochę Garetta Bischoff'a:D ME zjadliwy. Podobało mnie się to, że Daniel zmusił do oklepania Micheal'a i to jak na wstępie pokazali go (a raczej jak przedstawił się) jako kogoś kto się wybił startując w NXT.

 

Czy odcinek godny polecenia? Raczej nie. Oprócz średniego ME żadnej ciekawej walki nie było. Nic z feudów oprócz Seth - Mahal nie ruszyło do przodu. Ponad to na minus brak Paige Wyatt'a, Ohno i Ascension (w nieco mniejszym stopniu) bo uważam, że oni powinni mieć stały czas antenowy a nie sporadyczne występy raz na 2 tygodnie.

[aRo]

-Z Krugera mało kto wyciągnie coś dobrego. Chciałbym zobaczyć ten gimmick u kogoś lepszego niż on.

 

-Creeda to ja lubię Szkoda by było, gdyby skończył jako komediowy jobber pokroju Santino. "It's morphin time" mnie powaliło, ale finisher już nie...

 

-Babki nic takiego nie pokazały. Ale cycki zawsze lepsze od walk pokroju Sheamus vs Del Rio.

 

-Curtis...

w tych skórzanych spodniach przypominał mi trochę Garetta Bischoff'a:D

Też tak pomyślałem xD No i w oczach McMahona może wywołać spory heat, czyli jakby "future of business" Ale poważniej - gimmick jest straszny, a do tego theme... Nie, nie chcę go oglądać.

[8693]

Co do finishera Creeda to on nowy nie jest, bo miał go już wcześniej w FCW... I coś jeszcze na temat tej akcji?... Nie jestem pewny, ale Kingston wykonuje tę akcję jako zwykłą ze swojego move-setu, a jeśli teraz już nie, to wiem, że kiedyś ją wykonywał- kiedyś o tym już wspominałem.