Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Autors of Pain - The Undisputed Era: widzę, że faceci w gaciach wzięli sobie do serca mój głos w kategorii "najgorszy tag team" i pokazali w końcu to, czego od nich oczekiwano od samego początku... dobrą walkę. Yay. Skupię się jednak na ich rywalach, nie zdziwię się bowiem, jeśli widzieliśmy ich po raz ostatni (albo przedostatni, War Machine?) na gali TakeOver. Przez te półtora roku wyrośli oni na naprawdę solidny tag team, który dodatkowo nie musi się wcale bać tego, co czeka ich po awansie... szczególnie, jeśli zachowają Elleringa, który będzie za nich gadał. Wciąż ich co prawda od siebie nie odróżniam, Usosów jednak też nie ;) 4/6

 

Velveteen Dream - Kassius Ohno: no i magia Dream'a nieco zanikła. Wciąż jest ciekawą postacią, wciąż ma wielki potencjał, atletycznie wciąż może się podobać, tu jednak... no coś nie zagrało. Brakło podbudowy, brakło chemii, kilka razy nawalił timing, z czego ucieszy się pewnie Maffew z Botchamanii. Nie oglądało się tego jakoś wybitnie źle, ale po obu można było spodziewać się czegoś więcej. 3/6

 

Swoją drogą ciekawy jestem, czy Ohno pokaże się na Royal Rumble... mam takie przeczucie.

 

Shayna Baszler - Ember Moon: myślałby ktoś, że Shayna, szkolona teraz w PC, podciągnie się choć trochę od czasów MYC... nope. Fatalna walka, na której nikt dobrze nie wyszedł: mistrzyni wygląda jak leszcz robiący za worek treningowy dla amatorki, pretendentka zaś, mimo dominacji, wyszła na debila, który będąc "magikiem submissionów" strzela ich z 10 w walce tylko po to, by przegrać po kontrze jednego z nich... Jedyne emocje wynikały z lęku, że wwe będzie chciało zrobić Rondzie dobrze, dając pas jej kumpeli. Na szczęście aż tak nisko nie upadli... 1/6

 

Aleister Black - Adam Cole: fajne to było, bardzo fajne. Garbage wrestling (a.k.a. "no dq, extreme rules tralala") jest bardzo zero-jedynkowy: albo jest (w 90% przypadków) gównianym brawlem lecącym od spotu do spotu, albo walką ocierającą się o 4 albo 5-stara. Tu, na szczęście, dostaliśmy to drugie. Niezłe tempo, kilka tyleż widowiskowych, co niebezpiecznych akcji (przyjmowanych głównie przez Cole'a), dramaturgia, trochę krwi... nawet interwencja facetów w gaciach, choć kompletnie niepotrzebna, nie zaszkodziła... szczególnie, że zaraz rozgoniło ich Sanity, o którego istnieniu nieco zapomniałem. Na minus jedynie publiczność, która już po 5 minutach zaczęła domagać się stołów... be patient, You ECW fuckers... 5/6

 

Johnny Gargano - Andrade "Cien" Almas: zawsze wiedzieliśmy, czego spodziewać się po Gargano, pokazywał to już w starciach o pasy TT. Do tanga trzeba jednak dwojga, doceńmy więc jego rywala, który tak naprawdę po raz pierwszy pokazał 100% swoich możliwości. Nikt już nie powie, że transfer luchadora bez maski (wejście w niej - perełka) był niewypałem. Co potrafi zdziałać odrobina zaufania i dobry menadżer...

 

Pomarudzę jednak. :twisted: Nie przesadzajmy z tymi zachwytami, nie był to bowiem, wbrew niektórym, 5-star. Długi storyline i jeszcze dłuższa walka (ponad pół godziny!!) domagają się odpowiedniego zakończenia, tego zaś zwyczajnie brakło... albo raczej było, ale nie takie, jak być powinno. Bo to, że Cien wygrywa (de facto) czysto, pod dużym znakiem zapytania stawia... cóż, wszystko. Gargano definitywnie przegrywa feud i traci dużo bardzo dużo ze swojego (budowanego przez dobre pół roku) momentum, cierpi też jego rywalizacja z Ciampą, który zaliczył strasznie słaby, nie budzący emocji powrót. Straci też samo TakeOver, którego ocena w oczach wielu spadnie zapewne przez nieco rozczarowujące, płaskie zakończenie. Oh, well...

 

Pomijając to wszystko, walka była jednak bardzo dobra ;) Tak żeby nie było wątpliwości... 5/6

 

Słówko o "nowych". War Machine zdobędą pasy, to tylko kwestia czasu, jaram się. Ricocheta mam gdzieś, akrobatów wolę oglądać w cyrku, w wwe i tak zresztą nie dadzą mu jakoś ekstremalnie polatać. Candice... ma przynajmniej co robić na starcie - daję kredyt zaufania, choć fanem nie jestem. No i EC 3... Derrick Bateman's homecoming ;) Mała niespodzianka (nie tyle sam powrót, co jego tempo, myślałem że trzeba będzie poczekać kilka miechów) i duża sprawa - gość z miejsca wskoczy do main eventów, przed końcem roku pójdzie zaś pewnie wyżej... należy się.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430461
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Męczą mnie ostatnimi czasy Take overy, męczy mnie samo nxt, gdzie wszystko co jakieś musi się znaleźć na ppv. Ich ilość mnie przytłacza.

 

Jak dla mnie Phily to jedno ze słabszych ppv od nxt w historii. Nudno, bez emocyjnie. Owszem main event wynagrodził wiele, ale odnoszę wrażenie , że gdyby to starcie stanowiło 1 odcinek nxt TV wielce byś my nie narzekali.

 

Starcie Tag teamowe nie pykło, nie sięgam pamięcią kiedy 4 osoby w ringu nie dały interesującego show na ppv żółtego brandu. Autorów trzeba dobrze poprowadzić w ringowej batalii, inaczej ciężko się na nich patrzy. Inna sprawa, że już tu ich dawno nie powinno być. Będą czekać dopiero do Raw po wm? Kogoś to ruszy? Wątpię.Lubię Ko, lubię Velwetkę, ale całość była naprawdę nędzna.Kilka spotów , przy których naprawdę można było wstrzymać oddech w extrime rules matchu.Nie miałem żadnych oczekiwań. W miarę solidne. Black pewnie pójdzie po pas. Według mnie , marnowanie czasu. Gotowy produkt, który pewnie i tak spartolą w main rosterze. Wolałbym zobaczyć starcie heel vs heel w main evencie następnego Take overa. Adamowi się triumf przyda się o wiele bardziej, niż u wymienionego powyżej. Wciąż chłopcy z ROH są dość nijacy.

 

Z jednej strony miłym dla mnie jest ujrzeć kolejne nowe twarze w nxt. Jednak coraz bardziej przeszkadza mi sposób ich wprowadzenie. Pojawianie się w tłumie ,,nowych’’ okazało się być zjawiskiem , które zagościło w rozwojówce na stałe. Z utęsknieniem wracam do debiutów takich jak choćby Owensa, Samiego. Takowe, które od razu znaczyły coś w storylineach, które w mgnieniu oka prowadziły do jakichś utarczek.

 

Co do nabytków: Z czystą kartą zaczynają u mnie War Machin, których nigdy wcześniej nie widziałem oraz EC3(A nie mówiłem, że Carter , Carterem zostanie! Choć fakt, że wspomnieli o jego przeszłości mnie zaskoczył), który nigdy mnie szczególnie do siebie nie przekonał. Ricochet to inna bajka, jeszcze z 3 lata temu można by rzec spełniłby się mój mokry sen. Trevor w W! Ciekawe czy się odnajdzie. Obawiam się, że ilość nowych twarz w nxt niekoniecznie dobrze wpłynie na suplice etrances w rr matchu. Niespodzianki po kroju Dunna, nie umniejszając mu umiejętności, nie wliczam.

 

No main eventu nie w sposób słowami opisać. 5 gwiazdek może nie, bo story aż taką miazgą nie było. Nie mniej cieszę się , że wreszcie nie muszę wracać do walki Samiego z Nevillem kiedy chcę zobaczyć wyczyny w ringu przez duże W. Gromkie brawa dla Johnego po walce, jakby schodził Taker ;).

Ciampa do już dodatek, który nie był dziś potrzebny. Choć program będzie prawdopodobnie ozdobą weekendu z wm.

Edytowane przez Caribbean Cool
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430481
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Undisputed Era - Authors of Pain: walka właściwie do zapomnienia. Zero jakichkolwiek emocji. Byłem mocno zawiedziony, bo akurat od dwóch, trzech lat dywizja tag team to mocny punkt NXT i zawsze można było liczyć na przyzwoity pojedynek. A tu... wiało nudą. Mam wrażenie, że głównie to wina Undisputed. A zakończenie walki roll upem to dla mnie totalne nieporozumienie. Nie pomogło Bobby'emu i Kyle'owi, a AoP stracili całą magię tych kozaków.

 

Velveteen Dream - Kassius Ohno: Abstrahując od samego pojedynku, to mam wrażenie, że jak Velveteen będzie tak dalej kierowany w NXT, to maks rok i zakręci się wokół głównego tytułu. Może na micu nie jest jeszcze jakiś wybitny, ale coraz fajniej pokazuje się w ringu. Samo starcie, jak w przypadku tag teamów - do zapomnienia.

 

Ember Moon - Shayna Baszler: Pojedynek, który mógłby być puszczany w Performance Center przy okazji rozdziału w poradniku "jak nie sprzedawać danej akcji". Przecież chwilę owszem - uwierzyłem, że może coś Ember być, ale z każdą kolejną minutą submissionu przeczuwałem końcowy rezultat. A Baszler... jedno z największych drewien jakie od dawna widziałem w kobiecej dywizji.

 

Aleister Black vs Adam Cole: Śmiało można powiedzieć, że jedna z najlepszych, ekstremalnych walk nie tylko w NXT, ale i ogółem w WWE w ostatnich miesiącach. I Aleister i Adam wyszli bardzo dobrze w tym pojedynku.

 

Andrade Almas - Johnny Gargano: Genialna walka! Jak ktoś jest upierdliwy, to pewnie znajdzie jakieś elementy, do których można się przywalić, ale i tak - już na początku roku poznaliśmy pretendenta do walki roku. Nie będę zbytnio rozpisywać się - już początek zapowiadał dla mnie, że będzie świetnie, a potem z każdą minutą coraz bardziej wkręcałem się. Szkoda, że nie dali wygranej Gargano, ale on i Ciampa zasługują na zakończenie ich feudu na wm weekend. Jak Meltzer nie da pięciu gwiazdek, to niech w dupę wsadzi swoje oceny.

 

Dodatkowo fajne smaczki jak Paul Heyman w intro, czy pojawienie się ECIII (ech, pewnie zostawią ringname z tym skrótem :roll: ).

 

Reasumując - mocno, cholernie mocno nierówna gala. Pierwsza godzina właściwie do przewinięcia - same zawody jeżeli chodzi o czysto ringowo, a i rezultaty nie zaskoczyły. Za to dwie główne walki - rewelacja. Podejrzewam, że to takeover nie będzie wśród moich ulubionych, ale dla Black - Cole i Almas - Gargano pewnie będę wracał do tej gali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430485
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

AoP vs Undisputed Era

Nie oglądam regularnie NXT, ale tak jak patrzę na Takeoevery, to AoP to taka trochę mniejsza, drużynowa wersja Strowmana :D Gdy robią rozpierdol ogląda się ich z wielką przyjemnością.

BTW. zobaczcie sobie ile oni mają lat. Roczniki 93 i 94 :o Jebani młodsi ode mnie. Wcale się nie zdziwię jak za 5-10 lat będą to czołowy zawodnicy na RAW i SD, nawet w singlowych karierach. Jasne, pewnie nie bez powodu mają managera. Tyle że patrząc na ich wiek mogą się jeszcze mocno rozwinąć.

 

Podobała mi się historia tej walki i to pomimo tego, że nie jestem fanem bookingu z kontuzjowaną jakąś częścią ciała. Tyle, że tu wpasowało się to idealnie, a sposób sprzedawania tego przez oba teamy był bardzo wiarygodny.

 

Velveteen Dream vs Ohno

Dream w bokserskiej stylówie. Ładnie :D

Dobrze że pokazali promo przed walką, bo nie wiedziałbym o co chodzi, a tak wyszedł piękny początek walki. Publika idealnie się wpasowała i zaczęła liczyć, a radość Velveteena świetna.

Reakcja jaką dostaje Dream jest niesamowita. Ale co się dziwić. Sam jestem gościem zachwycony, a widzę go drugi raz w akcji. A Kassius Ohno robi robotę jako weteran mający na celu podbudowywać pozycję młodych gwiazd.

 

Baszler vs Moon

Za długo to wszystko trwało. W sensie to tarzanie się po ringu z zapiętym Arm Barem. Skoro Baszler to taki MMA zabijaka, to po zapięciu tego powinna pojechać Ember w sekundę. A te kręciły się w ringu przez parę minut. Samo rozwiązanie tej sprawy było jak najbardziej ok i rozumiem co za tym stoi.

 

Cole vs Black

Walka się jeszcze nie zaczęła, a ci już "this is awesome" :roll:

No ale wyszło na ich, bo było bardzo awesome. Ciągła akcja, sporo emocji, poszło trochę sprzętu. Do tego interwencje, reszty Undisputed Era i Sanity. Spot ze stołem komentatorskim fantastyczny.

 

"I'm gonna END you!" Mały Easter Egg ;)?

 

EC 3. Na szczęście EC 3, a nie Derrick Bateman, bo to daje nam nadzieje na coś lepszego dla niego. Najlepsze, że jakoś nie brałem pod uwagę jego pojawienia się w NXT i od razu wstawiałem go w Royal Rumble Matchu. No i gdy pojawił się w żółtej tygodniówce (czy możemy ją tak nazywać?) zorientowałem się, że to najlepsza opcja dla niego. Nawet niech nawiążą do jego przeszłości, ale niech zbudują go na nowo i dadzą zapoznać fanom.

 

Andrade Almas vs Gargano

Fajny gest z maską Almasa. Wprawdzie nie wiem czy była taka sama jaką miał w czasach La Sombry, ale gest spoko.

W dzisiejszym AM mówili, że Gargano to obecnie postać najbardziej pasująca do określenia "underdog". Ciężko się nie zgodzić po tej walce :D Walce która była bardzo dobra, ale przez dużą swoją część nie potrafiła mnie porwać. W sumie sam nie wiem czemu, ale chyba tylko dlatego że byłem przekonany pojawienia się tu Ciampy. Może rzeczywiście, gdyby Gargano to wygrał oceniłbym to lepiej?

 

Ciampa pojawił się, ale dopiero po walce dzięki czemu możemy wrócić do jednego z bardziej oczekiwanych feudów w NXT. Chyba, bo jednak było widać że Tommaso kuleje.

Tak btw. znów powtórzyli motyw ze znaczkiem kończącym galę i dopiero potem atakiem :D

 

Ogółem bardzo dobra gala. Praktycznie bez słabych punktów. W tamtym roku ominąłem trochę gal Takeover. Teraz, po takiej gali muszę sobie obiecać by tego nie robić.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430487
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 240
  • Reputacja:   515
  • Dołączył:  24.07.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak gale zapowiada Heyman to nie ma bata żeby wyszło to źle :D

 

AoP vs Undistputed Era - średnie to było. Chyba NXT zatoczyło koło i znowu pierwsze połowy gal będą do bani, a potem ME i druga połowa będą podnosić oceny. Nie oszukujmy się - Mały mi to z klawiatury wyjął - Poeci to drużynowy Strowman - tak samo jak i on chuja w ringu umieją, ani nawet nie dają proma, ale za to ich postura i booking robią robotę aż nawet przyjemnie się ogląda mimo ograniczonego movesetu. Szkoda tylko, że się nie zgrali... mieliśmy przykład walki, w której powerhouse mierzy się z technikiem. Niestety nie pykło i była to jedna z najsłabszych walk tagowych ostatnich Takeoverów. Spierdolili streak, bo ostatnio przecież była to wizytówka NXT. Mimo, że Bobik Ryba to lepsza połowa tego tagu, to tym razem biały Nakamura pokazał się z lepszej strony. Byebye Autorzy - witamy na RAW.

 

Velveteen Dream vs Kassius Ohno - nieźle, ale i tak poniżej oczekiwań jak na dwóch dobrych ringowo zawodników - bo mimo małego stażu to widać, że Welwetka ogarnia. Nie obyło się bez botchy. Mimo, że jest to pedalska postać to Sen spisuje się megadobrze i jest over. Jak dla mnie było ok choć wynik przewidywalny. Może faktycznie Oj nie zawita na RR?

 

Dupery - myślałem, że wcisną je przed ME, ale widocznie za dużo walk panów pod rząd by było. Ale to było słabe. Była zawodniczka UFC nie umie skończyć panny z kontuzjowanym ramieniem armbarem? Teraz powiedzcie mi - to robi z Księżyca terminatora czy z Baszlerowej ogórka? Lamerskie to było, ale o tym później... feud będzie kontynuowany. Gdzie Kairi Sane? Ona tu miała interweniować.. chyba w castingu na następną postać do Soul Calibura 6.

 

Adam Cole vs Alistair Black - fajne to było. Jak na WWE to niezła "ekstrema". Jestem daleki od mega zachwytów, ale było naprawdę dobrze. Cole coraz bardziej pdooba mi się jako zawodnik - niezły skill w ringu, jest duuża charyzma, fajny chant i ma swój urok. Dodatkowo zabolało mnie jak zobaczyłem krew na palcach lidera T-Mobile, bo sam niedawno miałem kontuzje palcy. Kiedy zobaczyłem przydupasów z Ery to od się skapłem czemu Sane zabrakło w poprzedniej walce - za dużo interwencji by było, ale z drugiej strony myślałem, że tak zgodnie z planem Cole wygra, a tu dupa i niespodzianka - nieobecne Sanity jednak obecne. Spierdalać mi na SD! mieliście już wykurwiać wyzej! A tak spierdoliliście moje plany. Czyżby jednak Gargano ujebał, a na następnym Takeover Almas - Black??

 

Ricochetowi zmienią ring name, War Machine niedługo debiut, EC3... nie wiem co z nim wykombinują.. Bateman był jobberem wygląda na to, że to się może zmienić. Brak Lashleya - czyżby powrót na RR?

Żony Gargano nie przedstawili mimo, że była na publice - cieszę się, że się myliłem - wcale nie jest takim paszkwilem.. całkiem zacna dupa co było widać później.

 

Main Event - Shadow Almas vs Johnny Gargano - Markowałem tak jak markować będę jutro Dolphowi. Nie oszukujmy się, ale od dawien dawna walka wieczoru nie była najbardziej oczekiwaną walką gali - bo za czasów panowania Joe, Nakamury, Roode'a, Gallowaya, Balora itp. to walki były... średnie.

Tutaj była historia, był długi czas trwania, fajne tempo, zajebista akcja w ringu, ale kurwa.. mam jeden zarzut do tego Takeovera - w kazdej, ale to w każdej walce zawiódł PIERDOLONY FINISH. Ale o tym później. Walka była bardzo dobra, raz nawet skoczyłem z fotela u kumpla po 3 piwach, ale to nie był 5*.

Zrobili z Gargano drugiego koziołka, aby ten później... upierdolił nosz kurwa. Marzyło mi się starcie z Ciampą, który zgodnie z oczekiwaniami miał wyjść i dojebać ex-partnerowi, ale gdy ten CELEBRUJE Z PASEM, a nie liże rany po porażce. Cóż postanowili, że ten feud będzie bez pasa... no ok, ale spory zawód.

 

Podsumowując - bardzo nierówna gala. Gdybym miał się bawić w mojego zjebanego imiennika, który masturbuje się myśląc o Japonii to wyglądałoby to tak :

 

1. AoP vs UE - 3* - standardowy pojedynek

2. Dream vs Ohno - 3,25 może 3,5* - nieźle, ale sporo brakło + botche

3. Dupery - 2* - zielona Baszler plus głupota

4. Cole - Black - 4* - nie ma do czego się doczepić

5. ME - 4,5* - fajne, ale czegoś brakło, do tego finish z dupy.

 

Dodatkowo bym zajebał trochę czasu z niektórych walk, szczególnie z przydługawego ME i bym wjebał Lars Sullivan vs Killian Dain, które wyszłoby naprawdę nieźle.

 

A teraz moje ranty - KURWA pierwszy raz NXT mnie zawiodło bookingiem - spójrzcie na końcówki walk :

 

Poteżni w chuj i o wiele lepiej zbudowani Autorzy Bólu przegrywają w swojej prawdopdoobnie ostatniej walce na żółtej tygodniówce z lżejszymi i słabszymi mistrzami przez Roll up. Gdzie sens, gdzie logika?

 

Dream vs Ohno - niby spoko, ale KO tam leżał i leżał czekając aż czarny się wespnie na narożnik potem wejdzie jeszcze kawałek dalej i zrobi elbow drop.. trwało to wieki...

 

Baszler vs Moon - chyba nie trzeba komentować? 3 minuty w subie od "submission machine" czy jak ją kurwa zwą, a ta dalej nie umie skończyć kontuzjowanej mistrzyni. Faktycznie monster.

 

Cole vs Black - niepotrzebne wpychanie Sanity, którzy powinni iść w górę jak AoP tylko, że do innego brandu. Zostawić Daina w tyle żeby dokończył pojedynek z Sullivanem i dołączył potem do nich. Tak to spierdolili fajny plan Ciampa-Wrestling o pas, zamiast tego będzie pewnie Black-Almas.

 

Almas-Gargano - kurwa walka zajebista, a finish taki z dupy.. Cios, który wyglądał nieokazale i bez mocy nagle 1..2..3 really? Myślałem, że jeszcze odkopie. Johnny powinien to kurwa wygrać. To jest tak jakby Daniel nie wygrał na WM30 czy ileś tam. Ja pierdole.

 

To nie byli ci sami bookerzy co zwykle, wzięli wolne i kurwa zamienili się z parówami z SD gdzie geniusz Road Dogg napierdala Mahalem mistrzem czy innymi idiotyzmami.

 

Parafrazując - gala fajna, ale booking chuj :roll:

 

Oby Royal Rumble to przebiło. Nie to, że źle się bawiłem w Filadelfii, ale jednak był trochę zawód.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430492
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Największym kłopotem dzisiejszego Gargano jest to, że Almas się rozkręcił i aż szkoda mu ten pas zabierać. Pojedynek jak dla mnie six star - Meltzer nie uwierzy, że po takie pojedynki nie trzeba do Japonii jeździć ;) No z jednej strony szkoda tego Johnny'ego, bo przy tej publice i tak genialnie rozkręconej walce to się prosiło o zwieńczenie tego american dreamu. Z drugiej zaś ten Almas w ringu dzisiaj zrobił kapitalną robotę. Jego postać w ringu nabrała jeszcze większej ilości odcieni i barw - był spryt, było trochę mistrzowego (nie mylić z mistrzowskim) zachowania i garowania underdoga (zwłaszcza te momenty, gdzie Cien nie biegał tak, jak mu Gargano kazał; a złapanie Speara to jak dla mnie akcja gali).

 

Inną sprawą jest już powrót Ciampy. I tutaj przyczyny tak słabego impactu należy szukać wcześniej. Jeżeli już kreatywni chcieli zostawić Almasa z pasem, to Tomasso powinien wparować pod koniec walki i jakoś perfidnie zakpić z Gargano, dzięki czemu Almas mniejszym lub większym kantem zgarnąłby zwycięstwo. A jak chcieli podłożyć Johnny'ego czysto, to tego Ciampę mogli po prostu sobie darować. Zwłaszcza, że chłop chyba się nie wykurował do końca, o czym mogą świadczyć orteza na kolanie i kula pod pachą (no chyba, że to podpucha). Dobra, dali już tego Tomasso. Pogłaskał przyjaciela po plecach i tyle. Krótka wiadomość, "jestem z powrotem". Ok. Ale skoro przed kontuzją zostawili go jako Psycho Killera, to w tej sytuacji powinien zgarować swojego kumpla, a przy okazji nawet i żonkę (co prawda WWE za Chiny Ludowe nie pozwoliłoby w dzisiejszych czasach na rzucenie kobitą, ale dokonania Candice na scenie niezależnej same o to proszą). Koniec końców wyszło trochę bezbarwnie. I choć walka była kapitalna, to powrót ostudził emocje... :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430497
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Myślałem, że dadzą się Lacey bardziej pokazać po heel turnie, a nie wytrzymała z Nikki Cross chyba nawet 5 minut. Nie żeby mi to przeszkadzało ;)

 

"Shenom"? Dafuq?

 

Mnisi zostali gangsterami :twisted:

TM61 nadal się bronią ringowo. I nadal mi mimo to totalnie zwisają. Z naciskiem na Millera, który przy koledze wygląda na wypranego z jakiejkolwiek charyzmy.

 

Za tydzień Undisputed Era vs Sanity. Pasy TT na szali - OK. Ale Cole vs Dain mogli sobie darować, żaden nie powinien przegrać.

 

Strong miałby być pierwszym gościem z US z pasem UK? Ma to sens? Niby z US Title też na to nie patrzą, ale tu sytuacja jest chyba ciut inna.

Walka jeszcze lepsza niż występ Bate'a na 205.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430656
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Świeżo po TakeOver, więc mamy zawody "serie B".

 

Ile trwała walka kobeit? 3-minuty? Toż to podchodzi po jobberke!

 

Nie było widać, żeby ktoś się stęsknił za TM-61. Mi samemu daleko do tęsknoty. Są dobrzy... i w gaciach.

 

Strong już wykorzystywany jako dobry wrestler i niewiele poza tym. Tak jak wspomniani poprzednicy. Jobbnie Dunne'owi i po krzyku. Tak samo przegrana na korzyśc Itamiego podczas 205 Live.

 

RAW - 2

SmackDown - 2

NXT - 1

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430657
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Strong już wykorzystywany jako dobry wrestler i niewiele poza tym. Tak jak wspomniani poprzednicy. Jobbnie Dunne'owi i po krzyku. Tak samo przegrana na korzyśc Itamiego podczas 205 Live.

 

Nie rozumiem logiki promowania Rodericka Stronga. Gość spędził 2017r jako jedna z najbardziej promowanych postaci, a mimo to jest wiecznie skazany na miano jakiegoś pretendenta. A to walczy o pas NXT, potem o tag team, a teraz nawet będzie o UK, ale nie ma żadnych szans na jakieś cenne zwycięstwo. Co gorsza facet mimo bycia over nie łapie się nawet na TakeOvery tylko ląduje w tych pre showach. Wiem że to i tak więcej niż większość się oczekiwała akurat po nim, ale skoro już jest taką postacią to mogliby więcej mu dać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430670
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie rozumiem logiki promowania Rodericka Stronga. Gość spędził 2017r jako jedna z najbardziej promowanych postaci, a mimo to jest wiecznie skazany na miano jakiegoś pretendenta. A to walczy o pas NXT, potem o tag team, a teraz nawet będzie o UK, ale nie ma żadnych szans na jakieś cenne zwycięstwo. Co gorsza facet mimo bycia over nie łapie się nawet na TakeOvery tylko ląduje w tych pre showach. Wiem że to i tak więcej niż większość się oczekiwała akurat po nim, ale skoro już jest taką postacią to mogliby więcej mu dać.

 

Wypada to tłumaczyć chęcią wykorzystania inwestycji. Sprowadzili jakby nie patrzeć znane nazwisko Indy, z którego próbowali zrobić gwiazdę. A że anty-charyzma Strong to zawsze utrudnia, to WWE wymiękło. Na brak szans nie mógł narzekać, po prostu je średnio wykorzystał. Możliwe, że jeszcze kiedyś jakąś dziurę załata. To zawsze będzie gwarancja dobrej walki. Taki Dillinger, choć tę rolę pełnić zaczął ewidentnie Ohno. Nie zdziwie się, jak jeden i drugi dostanie szansę w głównym rosterze. Bo w końcu jakoś spieniężyć ich wypada. A większa na to szansa w głównym rosterze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430705
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Strong nigdy nie wyróżniał się charyzma i nawet w Indysach, gdzie nie jest to najważniejszy element Roderick kulal w tym aspekcie. Tutaj jednak gość pokazywał 100 razy więcej niż mogłem się spodziewać i co najważniejsze zmienił styl walki na dużo bardziej pasujący do WWE. On dla mnie nie jest jakimś ulubieńcem z RoH, którego chce na szczycie WWE. On jest fajnym wrestlerem w NXT i dlatego chcę pushu dla niego. Dużo bardziej niż dla Ohno. Finalnie i tak skończą jako trenerzy w PC
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430710
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  22
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.01.2017
  • Status:  Offline

Z góry przepraszam, że wychodzę poza temat, ale wracając do ostatniej gali PPV NXT TAKEOVER Philadelphia muszę powiedzieć, że pojedynek Alistera Blacka z Adamem Cole i to co się tam działo to jedna z najlepszych walk jakie w życiu widziałem w historii WWE !
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430732
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Otis > reszta, dajcie mu skroić Almasa, nie będę zły :grin:

Nie ma jak sugestia rozpadu tagu, który nic nie osiągnął. Moss bez Tino będzie jeszcze słabszy.

 

Gargano vs Almas, part 4. Jak Johnny przegra, odchodzi. Albo mamy nowego mistrza, albo... Ciampa dowali do pieca.

 

Biancę powoli budują na kozaka, ale nie ma dla niej miejsca w okolicach pasa. Jakiś feudzik poza tytułem też by się przydał.

 

Tornado TT Match to najlepsze, co mogli dać dla Undisputed Ery i Sanity. Wojna, nie walka. Dobra rzecz.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430899
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Głosowałem, że to najgorszy Tag Team roku, a dziś wszystko wskazuje na rozwód Mossa z Tino. Życzyłbym sobie taką skuteczność każdego roku. Co 12-miesięcy wszystko co złe by cierpiało :twisted:

 

Candice powinna dostać wejściówke. Eufora byłaby pewnie 2x większa. Trzeba przyzwyczajać ludzi, że to nowa gwiazda NXT, a nie tylko żona Gargano, wykorzystywana na potrzeby tego story.

 

Killian Dain dalej najmocniejszym ogniwem Sanity. Jakby NXT miało midcardowy pas, to facet by go pewnie trzymał mocno już jakiś czas. A tak, na swoje sukcesy musi zapewne poczekać do głównego rosteru. W przypadku Sanity, szacuje okres po WrestleManii.

 

RAW - 2

SmackDown - 2

NXT - 2

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430902
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Zastanawiam się czy z Heavy Machinery może jeszcze coś być. Jakiś rok temu wydawało się, że to oni mogą zdetronizować Authors of Pain, ale nic z tego nie wyszło. Teraz raz wygrywają, tydzien pozniej dostają w dupe i znowu wygrywaja. Ciezko się to oglada, zwłaszcza, że najchętniej puściłbym Otisa solowo. Riddick i Tino za to mi kompletnie zwisają i mogliby zostać zwolnieni, z tej mąki chleba nie będzie.

 

Imponująca jest reakcja, którą obecnie zbiera cały czas Johnny Gargano. Można wysunąć stwierdzenie, że to już teraz jest Daniel Bryan NXT. Czy tylko mi się wydaje, że w planach na Nowy Orlean jest pojedynek między Candice a Zeliną? Tak to wygląda jakby one miały wejść do ringu.

 

Baszler ciężko się ogląda mając w pamięci fakt, że to fighterka mma, która nie potrafi zapiać do końca balachy na kontuzjowanej zawodniczce.

 

Killian Dain znowu wygrywa, ale oni chyba sami nie wiedzą co chcą z nim zrobić. W drużynówkach walczą raczej Young i Wolf, a Killian dominuje, ale jednak zazwyczaj nic wielkiego nie robi. Na TakeOver walki o pas też nie dostanie, bo tam będzie albo Gargano albo Black.

 

Raw – 2

SmackDown – 1

NXT – 2

205 - 1

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/75924-wwe-nxt-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/261/#findComment-430903
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KL
    • Attitude
    • MattDevitto
    • HeymanGuy
      Mówicie o @ KL ? That makes us two... ROH on Honor Club 09.01.2025 Trish Adora vs. Harley Cameron: No dobra, Trish Adora jest w dobrej formie. Już samo jej wejście z STP w narożniku robiło wrażenie. Harley Cameron próbowała, nie powiem, że nie. Pokazała zwinność i niezły timing, ale kiedy Trish odpaliła swój Lariat Hubman, to było jak... bum, end of story. To jeden z tych finisherów, które robią wrażenie i sprawiają, że czujesz moc przez ekran. Mam wrażenie, że Trish powoli zmierza w stronę czegoś większego – może tytułu? Byłoby przyzwoicie, bo to jedna z tych osób, które naprawdę zasługują na spotlight. Blake Christian vs. Serpentico: Blake Christian jest jak błyskawica w ringu – szybki, techniczny, po prostu niesamowity, od zawsze robił na mnie wrażenie. Serpentico, wiadomo, zawsze daje dobre show, ale tu nie miał większych szans. Ta Meteora na koniec? Coś pięknego. W sumie spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale mimo to walka była widowiskowa. Dla fanów lucha libre myślę, że jak najbardziej do polecenia. Boulder vs. Griff Garrison: Powiem tak: jak tylko zobaczyłem Bouldera w akcji, to wiedziałem, że Griff będzie miał ciężki wieczór, przypomina mi trochę Mastiffa z brytyjskiej sceny indy, ale trochę mu do niego brakuje. Griff próbował walczyć sprytem, ale kiedy masz przed sobą człowieka tak dużego jak Boulder, to wiesz, że to się nie skończy dobrze. Boulder Dash to absolutna demolka – oglądając to, miałem wrażenie, że Griff dosłownie wbił się w matę. Z jednej strony szkoda mi Griffa, bo ma potencjał, ale Boulder? On jest po prostu maszyną, którą można lepiej wykreować niż się to robi teraz. Billie Starkz vs. Brittany Jade: Billie Starkz to dla mnie taki powiew świeżości, mimo że trochę już występuje w Tonylandzie (AEW) i Tonylandzie v2 (ROH). Oglądam jej karierę od jakiegoś czasu i za każdym razem mnie czymś zaskakuje. Brittany Jade dała radę, ale Billie... lubię bardzo jej styl. Gładkie, perfekcyjne wykonanie, aż chce się oglądać więcej. Mam nadzieję, że Billie dostanie niedługo większy program, bo dziewczyna ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się jej kibicować. Queen Aminata vs. Rachael Ellering: Queen Aminata to ma fajny gimmick, ma spory potencjał – i to widać. Rachael próbowała, ale Aminata od początku wyglądała, jakby miała plan na tę walkę. . Aminata ma ten vibe dominatorki, która może zamieszać w każdej dywizji. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż zacznie walczyć o główne tytuły, czy to w ROH czy AEW. Throwback: Sumie Sakai vs. Hazuki (2018): Nie zwykłem komentować Throwbacków z gal, ale tu zrobię wyjątek, do ROH z tamtych m.in. lat mam spory sentyment, w sumie głównie z tego sentymentu powstaje ten komentarz, dość pozytywny, bo nie potrafię patrzeć na tą perełkę jaką jest ogół Ring of Honor złym okiem, nawet jak Tony Khan robi sobie z tego Velocity, Heat, Main Event, Superstars, nazywajcie to jak chcecie, pewnie rdzennym fanom się nawet nie chce na to patrzeć, bo szkoda sobie psuć pogląd i wspomnienia. Wspomnienia, wspomnienia... jak tylko zobaczyłem, że dostaniemy ten klasyk z 2018 roku, od razu się uśmiechnąłem. Hazuki z Kagetsu i Haną Kimurą w narożniku – to był ten czas, kiedy Women of Honor naprawdę rozkwitało i się dobrze zapowiadało. Walka była świetna, Sumie Sakai to absolutna legenda, szanuję za uśmiech w stronę starszych (choć są starsi) fanów. MxM Collection vs. The Dawsons: MxM Collection jest kolejnym świetnym duetem, który WWE puściło bez żalu. Mansoor i Mason Madden mają w sobie coś świeżego, co od razu przyciąga moją uwagę. The Dawsons to takie trochę noname'y, ale szczerze? Cieszę się, że MxM wygrali.  Mam nadzieję, że zobaczymy ich w większym programie w tej dywizji w bliższej przyszłości, pewnie skończą w AEW. Red Velvet vs. Jazmyne Hao: Red Velvet to całkiem przyzwoita mistrzyni ROH TV. Jazmyne Hao miała swoje momenty, ale Velvet to zupełnie inny poziom. Jej Right Jab to cios, który wygląda na równie groźny, co skuteczny, choć czy w tej walce nie pomyliła jej się ręka i czy nie użyła przypadkiem Left Jab? Walka była dobra, choć przewidywalna – mam nadzieję, że Red Velvet wkrótce dostanie bardziej wymagającą rywalkę o swój pas, bo obijać placki to każdy może. Shane Taylor Promotions vs. Gates of Agony: Uwielbiam Shane Taylor Promotions, ta ekipa to definicja dobrej chemii w ringu, a zwłaszcza Lee Moriarty. Gates of Agony próbowali zdominować siłą, ale Shane i Lee pokazali, że technika i strategia zawsze wygrywają. O'Connor Roll Bridge? Klasyk, ale działa, i to jak! Mam nadzieję, że Shane Taylor Promotions dostaną większe wyzwania, bo potencjał mają ogromny, a już za długo stoją w miejscu. Jericho/Rock'n'Roll Express: Na koniec – prawdziwa uczta dla fanów nostalgii. Chris Jericho jako część „The Learning Tree”? No powiedzmy, że w ROH nie wygląda to tak źle jak w AEW, mniejsza konkurencja może xD Z pasem ROH wygląda na większy deal w ROH, niż w AEW, niby proste ale Tony chyba tego nie ogarnia. Jego promo było idealnym balansowaniem między arogancją, a czystą rozrywką - typowy Y2J. Kiedy Rock N Roll Express weszli na ring publika nawet się ożywiła, dla odmiany. Ich atak na Jericho i Keitha to ukłon w stronę starej szkoły wrestlingu, który zawsze działa, przynajmniej na mnie. Widok Mortona i Gibsona triumfujących na koniec gali całkiem przyjemny, ale nie ma się co przyzwyczajać. Chris musi zacząć występować w ROH TV jeśli ma być choć trochę wiarygodnym ROH Champem. Co mogę powiedzieć? ROH dało nam wszystko, czego można oczekiwać od takiego formatu gali jaki od nich dostajemy: nie takie złe walki, rozwój jakichś tam historii i trochę nostalgii dla starszych fanów. Każda walka miała coś tam do zaoferowania, a momenty takie jak atak Rock N Roll Express czy nawet ten throwback z '18 roku sprawiły, że to nie był zwykły odcinek tygodniówki typu squashe i wywiady bez celu. Czekam na przyszły tydzień w sumie, bo QT Marshall vs. Komander o bodajże pas ROH TV zapowiada się nawet dobrze. Jeśli ROH dalej będzie trzymać taki poziom i konsekwentnie go podnosić, to może wreszcie coś zacznie się dziać. Sypnę klasykiem w takim razie od kolegi, którego wyżej oznaczyłem. OGLĄDAJCIE RING OF HONOR!
    • Grins
      Zapomniałem że gala jest u Turbiniarzy, no to obstawiam że Punk wygra w tym roku Royal Rumble już nie będzie lepszej okazji, w zeszłym roku miał wygrać, w tym roku już tego dokona. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...