WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[wielki859]

Czy jest tutaj czym się ekscytować.. No wiadomo, nowy klimat, inna publika i "odświeżony" jeśli można to tak nazwać roster. Wiadome było to, że będzie to lepsze od NXT, które było prezentowane na wwe.com ale ludzie.. To nie to co Smackdown.. Widzimy narzekania do niebieskiej tygodniówki, ale porównywać "żółty" brand do niebieskiego to jakaś poezja wyśniona w nocy, która się nie spełnia.. Może serio za jakieś pare miesięcy, ale nie teraz gdzie mamy inny slot godzinowy no i inny poziom jednak.. Źle że się mówi, że to jest lepsze od Smackdown i niedługo wg innych od Raw, bo poziomem do tych gal to jeszcze dużo brakuje.

 

Odnośnie samej gali to spodobały mi się proma Hurrisa i Ascention.. Ładnie się zaprezentowali, a niech Wam będzie że ta walka Kidda z Michaelem była dobra, ale ciągnięta przez Tysona ciągle..

[8693]

Ogólnie: Epizod w miarę ciekawy, ale nie dostaliśmy żadnej akcji na zapleczu, czy też żadnej walki trwającej dłużej niż 5 minut Myślę, że w następnym tygodniu starcia będą już dłuższe, bo jak na razie starają się tylko przyswoić/ sprzedać swój roster publice.

 

Szczegółowo:

 

Podoba się mi theme song Setha, a jeszcze bardziej jego wejście, choć lepiej wyglądałoby ono, gdyby Rollins miał przy sobie jakiś pas W starciu nie mógł on nam pokazać, co potrafi, ponieważ było ono szybkim squash'em, ale przez ten krótki czas dało się zauważyć to jaki Rollins ma ogromny potencjał. A jego celebracja na narożniku mnie rozbawiła i przypomniała mi o tym:

http://www.youtube.com/watch?v=PWhxCB0ndJE

 

Każdy może mieć różne zdanie na temat video proma Krugera, mnie się akurat spodobało, ale nie widzę takiego czegoś w MR.

 

Walka pomiędzy braćmi Usos, a Conorem O'Brianem i Kennethem Cammeronem (ich nazwa Tagu nie chce mi utkwić w pamięci xD) była dość ciekawa, ale zdecydowanie zbyt krótka. Liczyłem, że dostaną z 8 minut, ale nawet i tyle nie dostali. Szkoda, bo był potencjał na ciekawą walkę drużyn.

 

Cieszę się, że w końcu domyślili się, aby zmienić Cesarowi theme song, teraz już jego postać o wiele lepiej się prezentuje, ale ja osobiście i tak go nie kupuję.

 

Pomimo tego, że ME pomiędzy byłą dwójką przyjaciół, Curtisem i Batemanem był krótki, to miejscami był całkiem ciekawy, ale ogólnie był gorszy od zeszłotygodniowego, z resztą nie ma co się dziwić, że był gorszy...

[E_9]

Odcinek bez szału, brakuje zdecydowanie segmentów...

 

 

Kruger dostał dość fajne promo (z resztą jak każde z nowego NXT), jednak gość jest cholernie miałki i nijaki, bardzo dobrze, że nie zdecydowano się go jakiś czas temu wrzucić na SD!, bo kolejnego szaraka nie potrzebujemy.

 

Cesaro dostał ubiór, dostał stary, nowy (mam nadzieję) theme, ma Valeta u boku i od razu wygląda to lepiej. Wszystko okej, brakuje tylko jednego... konkretnego feudu na wejście w główny roster... ale o czym tu mówić, to obecnie powszechny problem u Vince'a.

 

Black, tzn. Rollins... ringowo jest okej i to bardzo, a z czasem będzie jeszcze lepiej. Boję się tylko, że jego baardzo przeciętne umiejętności na majku i brak konkretnej osobowości/gimmicku nie pozwoli mu wypłynąć na głębokie wody niczym Punk i Bryan. Liczę na niego i oby nie skończyło się to jak przygoda JoMo, który "miał potencjał".

 

Coś się dużo tych gwiazd z Chicago w ostatnim czasie napłodziło w WWE... szkoda, że tylko Punk ma to coś, a reszta niedługo popłynie.

 

 

Samo NXT jest bardzo w porządku, jeżeli dodadzą segmenty + jakieś feudy, będzie okej.

[Varchlak]

Drugi już odcinek NXT i tak samo dobry jak poprzedni.

O samych walkach nie będę się wypowiadał, bo wszystkie stały na wysokim poziomie, były jednak krótkie, zdecydowanie za krótkie. Nieco chejowe zabookowanie Ascension, powinni im dać jakiś wyróżniający się styl walki i większą dominację w ringu. Niby wygrali z "samymi" Usosami po bardzo fajnej, tag teamowej akcji, ale powinni robić więcej spinebusterów, powerbombów i ogólnie takich akcji z zajebistym impaktem, to pasuje do tych gimmicków.

Seth Rollins, koleś także przezajebisty, super theme, super wejścióweczka, w ringu także dobry, tylko ten mic skill taki niejaki, powinni mu dać dłuższy segment. Leo Kruger otrzymał zajebiste promo (właściwie jak każde w tym nowym NXT), jednak nie zaprezentował się jakoś super. Ja nie wiem, czy WWE ma jakiegoś fioła na punkcie przylizanych włosów, czy to pomysł zawodników, ale serio wkurza coś takiego bo to wygląda strasznie chujowo, tak samo Punk wygląda jak debil, i tak samo Kruger, no ale co kto lubi. No i to chyba wszystko, szkoda że Main Event taki krótki, bo miał bardzo duży potencjał. Niech dadzą jakieś feudy, segmenty na BSie, jakiś jeden pas i będzie najzajebistrza tygodniówka WWE.

[dangap]

Black, tzn. Rollins... ringowo jest okej i to bardzo, a z czasem będzie jeszcze lepiej. Boję się tylko, że jego baardzo przeciętne umiejętności na majku i brak konkretnej osobowości/gimmicku nie pozwoli mu wypłynąć na głębokie wody niczym Punk i Bryan. Liczę na niego i oby nie skończyło się to jak przygoda JoMo, który "miał potencjał".

Z Danielsonem na początku też było podobnie - był taki miałki, nijaki, bezgimmickowy, nie ociekał charyzmą, na micu był średni... Ale z czasem jego postać "ewoluowała" i chociaż nic tego nie zapowiadało - dzisiaj to main eventer i jedna z ciekawszych postaci w WWE. Rollins rzeczywiście nie błyszczy na micu, ale na pewno nie jest gorszy w tym aspekcie od Morrisona, który w TT z Mizem jeszcze dawał radę, ale pod koniec przygody z WWE bardzo kulał pod tym względem (nie wiem z czego to wynikało - był zbyt spięty, zjadała go trema?). Mam nadzieję, że z czasem wyrobi się na mikrofonie i nie będzie zbytnio odstawał od czołówki. Rollins przypomina mi trochę młodego Punka i pewnie WWE ściągało go z myślą, by był jego następcą. No cóż, niech uczy się od mistrza, może czegoś się nauczy Moim zdaniem zaistnieć w MR bardzo duże szanse ma Kassius Ohno - wolę go dużo bardziej niż Cesaro, który mówiąc szczerze jest mi obojętny i nie płakałbym w razie jego odejścia - nie obchodzi mnie jego przeszłość jako Double C - liczy się tu i teraz, a obecnie nic sobą nie prezentuje (oprócz porządnego ring skilla) i wcale nie przyciąga mnie przed monitor/telewizor - wręcz przeciwnie...

Edytowane 28 Czerwca 2012 przez dangap

[PH93]

Samo NXT jest bardzo w porządku, jeżeli dodadzą segmenty + jakieś feudy, będzie okej.

 

To samo można powiedzieć o Smackdown.

 

Mam takie pytanie, czy w związku z tym że "nowe" NXT się pojawia w necie, to uploaderzy zrezygnowali z Redemption? czy samo WWE już tego show nie nadaje?

 

Z Danielsonem na początku też było podobnie

 

Tylko, że Danielson brylował na micu w ROH gdzie o Tylerze Blacku tego powiedzieć nie można było. W ogóle to mam takie wrażenie że porównując to do piłki - Rollins zabłysł w ROH (zostanie królem strzelców jakieś mniejszej ligi) i od razu poszedł do WWE (przeszedł do wielkiego klubu) nie potwierdzając swojego postępu (król strzelców) w następnym sezonie - w takim wypadku nie można mieć pewności ze jest on faktycznie tak zajebisty bo być może trafił mu się sezon życia. Reasumując Rollins powinien jeszcze zostać w ROH rok czy dwa zanim by trafił do FCW.

[dangap]

Chłopak ma jeszcze czas, o ile się nie mylę to ma 26 lat, więc jeszcze ładnych kilka czy nawet kilkanaście lat kariery przed nim. Co do jego umiejętności w ringu to nie ma wątpliwości, że są wysokie. Jeśli chodzi o mikrofon, to tak jak pisałem - powinien z czasem się wyrobić, przecież po to trafia się do rozwojówki - szkolą tam nie tylko w ringu, ale też na micu, radzą jak zachowywać się w trakcie występów, szukają gimmicków pasujących do danych postaci itp. Gdyby jednak naprawdę okazało się, że nie ma potencjału i talentu do wypowiedzi na majku, to w ostateczności może zostać drugim Johnem Morrisonem - tacy też są potrzebni, ale mam nadzieję, że tak nie będzie i Seth zaskoczy nas wszystkich swoimi ogromnymi postępami na mikrofonie

[E_9]

PH93, dokładnie... Dragon w ROH jako heel radził sobie kapitalnie na majku i błyszczał charyzmą. W WWE nie dało się tego robić będąc tym dobrym i w dodatku mając gimmick "nerda". Vince zafundował mu turn, dał mu czas na gadkę i nagle się okazało, że on umie nawijać!

 

Black w RoH nigdy nie błyszczał i w momencie, gdy ogłosił przeprowadzkę do Vince'a wielu ludzi skazywało go na porażkę, bo tam ringowe umiejętności nie wystarczą. Facet na majku był wręcz zielonkawy...

 

dangap, tacy ludzie są potrzebni, ale u Vince'a z czasem będą służyć do jobberki, żadne to pocieszenie. Bądź co bądź, WWE ściąga ostatnio dużą ilość małych chłopców i dla nich wybawieniem byłaby dywizja Cruiserweight (jeżeli nie wyjebaliby na to jajec i z pasem nie latałby Horni).

[Kejrol]

Gorszy odcinek od tego z zeszłego tygodnia. Walki słabsze i krótsze. Do tego rzuca się w oczy brak backstage'owych segmentów i w ogóle jakiegokolwiek małego storyline (krótki czas antenowy niczego nie usprawiedliwia, NXT Redemption dawało z tym radę). Main-event również nie dorównał temu co tydzień wcześniej wyczyniali Kidd i McGillicutty. Największym plusem są te videoproma ostatnio. Szczególne to zapowiadajace ex-Huskiego - mega klimat, jedno z najlepszych jakie ostatnio widziałem.

 

Z Danielsonem na początku też było podobnie - był taki miałki, nijaki, bezgimmickowy, nie ociekał charyzmą, na micu był średni... Ale z czasem jego postać "ewoluowała" i chociaż nic tego nie zapowiadało - dzisiaj to main eventer i jedna z ciekawszych postaci w WWE.

 

Tyle, że Danielson cały czas (przynajmniej dla mnie) miał ten it-factor (pomimo jego bezgimnickowości)+ plus background i wyrobioną markę na scenie nienależniej. Leo Kruger - pomimo, że bardziej go w końcu ucharakteryzowano - wciąż jest strasznie mdły i nijaki, dlatego w głównym rosterze go niezbyt chętnie widzę

[Suhayl]

Muszę przyznać, że jestem nieco rozczarowany tym odcinkiem. Walk było sporo, ale były króciutke co zdecydowanie mi przeszkadza.

W przeciwieństwie do wszystkich, spodobała mi się postać Leo Krugera. Ta... nie pamiętam słowa... o wiem. Ta maniera, którą ma przy mówieniu, jest świetna, strasznie mnie ona nakręca na ten gimmick.

 

Inne pytanie - tylko ja mam ochotę na to, żeby obok Kassiusa, Braya, Setha, Bo i Richiego, jedną z największych gwiazd był Rick Victor? Ten koleś jest ostatnim, który przeszedł system szkolenia Dungeon w Kanadzie (tak, on, a nie Kidd) i ma ogromny talent. Brakuje mu tylko jakiegoś wyrazistego gimmicku.

[aRo]

Seth Rollins - świetny w ringu, na majku powinien się wyrobić, a gimmick w końcu jakiś dostanie. W najgorszym wypadku może zrobić rockowy TT z Slaterem

 

Leo Kruger - promo miał dobre jak każdy, ale koleś nie jest w ogóle ciekawy. W FCW mnie nudził, nie liczę na wielką zmianę.

 

The Ascension - drugi z rzędu występ i znowu ciekawie się pokazali, choć lepiej to wyszło tydzień temu. Ale chcę ich w MR i kiedyś z pasami TT.

 

Antonio Cesaro - ten theme jest duuużo lepszy. Dać mu jakiś feud i coś z niego będzie, o sprawy ringowe nie trzeba się martwić.

 

Do tego świetne promo Wyatta[czy jak on się tam zwie]. Długo jeszcze będziemy na niego czekać?

 

Było jeszcze paru kolesi[i faktycznie sporo z Chicago], ale nie pokazali nic, to nie ma co o nich gadać. A za tydzień exHero

[PH93]

Ponawiam pytanie. Redemption jeszcze istnieje?

[Varchlak]

Istnieć to chyba istnieje, bo słyszałem niedawno że te dwa sezony mają kręcić razem, ale gdzie można obejrzeć to nie wiem

[TheEntertainer]

Nie, NXT redemption zostało już oficjalnie zakończone. Nawet zniknęło ze strony wwe.com.

[demku]

Nadrobiłem dwa odcinki NXT i myślę, że można spróbować wspomnieć dwa słowa o nowym koncepcie tego show. Przede wszystkim rzuca się w oczy świetnie wystrojona hala - cieszę się, że odstąpili od korzystania z tapingów SD i nie nagrywają show w tych większych, bo to mijało się z celem. Takie mniejsze mają swój klimat plus uzmysławiają tamtejszym rookies, że na razie są tutaj, a tuż za drzwiami czeka na nich dużo więcej, tylko muszę przez te drzwi przejść. Bardzo fajna również obsada komentatorska. Jeśli JR jest na stołku, to dowód na to, że WWE ma jakieś plany odnośnie tego programu (RM mi to uzmysłowił). Rhodes został zapowiedziany jako "interim" GM, zatem może w przyszłości coś się zmieni w tej strukturze? Nie wiem, jakie są plany, ale moim zdaniem WWE powinno raz na jakiś czas zaprosić jakieś większe nazwisko do programu, bo w taki sposób show - na razie atrakcyjne - wkrótce może stracić na wartości i stać się tak samo sztampowe, jak Redemption.

 

Na minus zaliczyłbym niewiele czynników. Przede wszystkim rzucający się w oczy brak segmentów, a więc tej wisienki na torcie wrestlingu, bez której tort jest zjadliwy, ale nie jest aż tak smaczny. Mają na pewno możliwości, wystarczy odpowiednio gospodarować czasem antenowym. Te Raw Rebound jest bardzo niepotrzebne, ale i nieuniknione i summa summarum dobrze, że pokazują skróty, nie pełne segmenty. Nie do końca pojmuję też, co ma na celu to, że niektórzy zawodnicy mają swój entrance, a inni już są w ringu? Chcą w ten sposób pokazać, kto tu się liczy, a kto ma służyć jako mięso armatnie?

 

Liczę też na doprecyzowanie, o co toczy się tutaj walka. Powinni jasno powiedzieć - chłopaki, wiemy, że to nie spełnia waszych marzeń, ale pracujcie ciężko, bo to ostatni przystanek przed głównym rosterem. Na razie nie ma ani żadnego NXT Title, ani jakichś jasnych deklaracji, o co toczy się walka. Mimo, że za nami dopiero dwa odcinki, to mam już swoich faworytów. Przede wszystkim - Ascension. Grupka ta ma surrealistyczny wizerunek, trochę bajkowy, ale mnie to absolutnie nie przeszkadza: już na starcie widać, że są jacyś i mogą coś osiągnąć. Tylko pytanie - czemu jest ich dwoje? Z tego, co pamiętam, w FCW było ich więcej plus była tam też kobieta. Dodam też, że ten facet z długimi włosami ma dla mnie "superstar look". Nie wiem, jak się ogólnie prezentuje (FCW śledziłem bardzo pobieżnie), ale po tych dwóch odcinkach oceniam go pozytywnie.

 

Nie podoba mi się nowy gimmick Curtisa (jeśli to gimmick), ani do końca to, co stało się z Rollinsem. Te pasemka czy co to jest... od biedy można zaakceptować, ale to jego bujanie się na boki jest dla mnie niezrozumiałe. I chociaż uważam to za głupotę, to jednak jest to jakiś gimmick i zawsze lepsze to niż miałby wyjść, zawalczyć i odejść. Tak przynajmniej pozostaje w pamięci - w mojej niekoniecznie pozytywnie, ale zostaje.