WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[aRo]

-SAnitY vs Ohno/Dillinger/Strong/Riot- Hose ma kontuzję? To dziwne, że wyleciał z karty. Ale zastępstwo miał dobre. W sumie wszyscy nieźle wypadli, podobało mi się. Rozgrzewający opener. Zdziwił mnie wynik, ale to dobrze, że grupa pokonuje zlepek.

 

-Black vs Almas- Co za wejście! Od razu myślisz: "przyszły mistrz". Aleister wyszedł na takiego kozaka, że zacząłem liczyć na squasha. To, co zobaczyłem, nie było jednak złe. End sobie radzi w ringu, a pomagał mu koleś, który też ogarnia. Nie będę się tu niczego czepiał. Czekam na więcej Blacka.

 

Nowe pasy TT - liczyłem na większe, ale i tak wyglądają mniej zabawkowo niż stare. Jest postęp.

-DIY vs AOP vs Revival- Możemy to podzielić na dwie części. Pierwsza - 4vs2, bardzo fajnie zabookowane, były wiarygodne akcje, po których mistrzowie mogli polec. Świetnie się oglądało. Druga - po odpadnięciu DIY, kiedy już nie szło uwierzyć w szanse pretendentów i się tylko czekało na koniec. W sumie wyszło bardzo nierówne starcie.

 

Nowy pas kobiet - przypomina stary pas X-Div. I wygląda na coś, co mogą nosić faceci, co stanowi komplement dla zawodniczek. Kolejny dobry upgrade.

-Asuka vs Ember- Ech, to było naprawdę niezłe, ale po ok. 10 minutach był koniec. O wiele za szybko. I sam finisz też pozostawiał wiele do życzenia. Pretendentka wygląda po tym konkretnie, ale jak nie dostanie szybko rewanżu, nie będzie miała tu nic do roboty. Z Asuką podobnie, co ich trochę zapędza w kozi róg. Zostaje Nikki.

 

Nowy pas NXT - brakuje mu tej unikatowości i wydawał mi się za mały, ale jak go mistrz trzymał na koniec, zaczął mi pasować.

-Roode vs Nakamura- Wejściówki lepsze na poprzednim TakeOver, pojedynek... jak dla mnie też. Nudziłem się. Podeszła mi dopiero kontra Kinshasy na Spinebustera, a to końcówka. Trochę się zawiodłem.

 

A właśnie... pokazanie McIntyre'a to raczej nie przypadek.

Edytowane 2 Kwietnia 2017 przez aRo

[Jack Doomsday]

Cholernie udana gala. Oczywiście, kilka rzeczy muszę wypunktować, które się nie powiodły ale na to przyjdzie czas.

 

Sanity vs inni ludzie - nastąpiła wymiana w składzie, za No Way Jose wszedł Kassius Ohno. Normalnie byłbym za, ale jako żę NWJ dobrze się spisywał w tym story, no i jest projektem PC to średnio mi się ta wymiana spodobała. Na 8 ludzi tylko Dillinger to człowiek stworzony w Dabju. No i jeszcze Ohno znowu zapomniał spozieniek . Sama walka ogólnie w porządku, dużo się działo, nie wiem czemu Dillinger przyjął pin - jeśli zostaje to trochę słabo, jeśli idzie do góry ... to niech będzie.

 

Aleister Black vs Andrade Almas - Prezentacja Blacka była mega. Samym wyglądem facet dużo osiągnie. Ale w ringu pomyłka - gimmick typowo destroyerski/mroczny, a po pierwsze jest fejsem (co przy takiej postaci trochę też nietrafione - wg mnie ktoś taki nie powinien spędzać połowy walki na sprzedawaniu cierpienia), a po drugie facet robi "piękne dla oka" moonsaulty. Finisher w ogóle nieprzygotowany - nikt wiedział czego się spodziewać. Black dużo kopie - no ok, ale proponuję mu się zastosować do zasady "less is more". Almas robił swoje .... i przebłyszczał Holendra. Na szczęście, to dopiero jego początek, a sam przykład jego oponenta, Almasa, pokazuje że mimo nieudanego debiutu można się wydźwignąć do pozycji poważnego zawodnika w Ring-Ow-Ona (Attitude pozdrawia Najdżela )

 

Walka o pasy NXT Championship ... NXT TT Championship (pozdrawiamy również ring announcera). Ta walka to był totalny rozpierdol i świetny storytelling - dopóki DIY i Revival współpracowali, Autorzy Bólu na dobrą sprawę nie istnieli. Swoją drogą rywalizacja między niedawnymi mistrzami TT była fajnie podkreślana - najpierw się przekomarzali unikając tagów, a potem bawili się łączenie finisherów i innych movesów. Revival jednak pozostało wierne swoim heelowym zasadom i popełnili błąd niszcząc współpracę która pozwoliła mistrzom rozszarpywać contenderów. Ktoś mógłby stwierdzić że Revival w końcowych minutach przechodziło face turn, ale ktoś mógłby stwierdzić że po takim wpierdlu, Łysy i jego kumpel Schoop nie mają czego szukać w żółtym brandzie. Jest w czym wybierać.

 

Kto następny dla AoP? Raczej jacyś przejściowi pretendenci (Australijski Płomień 81 dla przykładu), aż do czasu kiedy, najlepszy TT w historii czegokolwiek co istnieje, Ciężka Maszyneria, zostanie podpromowana i wtedy dostaniemy starcie 4-ech Godzilli rozpierdalających Tokio. Timeline? Jesień.

 

Asuka vs Ember Moon, Słoneczko vs Czarodziejka z Księżyca. Za szybka walka w dużej części - dużo się działo, ale tempo było tak szybkie że ciężko było nadążyć i przetrawić co te panie wyczyniają (minęła godzina a nie pąmiętam 3/4 walki). Końcówka na szczęście nieco wolniejsza, i z konkretnym nakreśleniem postaci Asuki - Japonka przechodzi na ciemną stronę mocy, wyraźne oszustwo by obronić pas, jednak osobiście myślę że Aśka w przeciągu miesiąca nie będzie mistrzynią - obstawiam wielki title change na tygodniówce na rzecz Ember Moon. Brooklyn może być jej pożegnaniem. Co NXT musi zrobić to przez ten czas dawać Ember mikrofon - to jest jej domniemana bolączka (domniemana bo ciężko to określić skoro tak mało mówi), reszta jest już teraz odpowiednim produktem by robić z niej mistrzynię.

 

Drew McIntyre wraca - zacnie. Ale obstawiam że bez Broken Dreams - obecny Drew jest zbyt żywiołowy dla tak spokojnego tracku.

 

Bobby Roooo vs Shinskay Nakamura - więc pobyt Nakamury w NXT trwał 365 dni. Na tym jego historia tutaj się kończy, czas na główny roster. Walka dobra, lepsza niż poprzednia, ale obaj są zbyt kontrastującymi stylami, tak odmiennie nauczonych wrestlingu, że nie ma tam złotego środka przez co to jest dobre, a nie świetne. Bobby Roooo jako centrum NXT się sprawdza i myślę że póki co nie ma nikogo kto mógłby mu odebrać ten pas (potencjał w Ohno i McIntyre, ale do tego jeszcze daleko).

 

Nowe pasy to zdecydowany upgrade - co prawda dla AoP nowe są tak samo rozmiarowo śmieszne jak poprzednie, ale to obecny trend gigantycznych TT długo nie potrwa także luz. Co prawda te X na pasach za bardzo przypomina X Division, ale to tylko drobnostka. Dobrze że nie bawili się w różne kolory tylko postawili na złoto - jak ma być prestiż, to niech będzie prestiż.

 

Na koniec chciałbym pozdrowić pana Watsona ze stołka komentatorskiego - to był najbardziej bezużyteczny występ komentatora w historii. On nie mówił tam absolutnie nic - z Saxtona mają bekę, Otunga tylko gada o muskulaturze, a Percy? Nie pamiętam jego żadnego zdania. Co prawda nie miał takiego przykrego botcha jak McGuinness ale Brytyjczyk bierze ciężar komentowania na siebie więc można mu to wybaczyć. Face-Fucker stale dobry, za chwilę wygryzie Ranallo ze Smackdowna, a Mauro dla jego świętego spokoju może się cofnąć właśnie tu, do bardziej sportowego produktu, który stylistycznie bardziej mu pasuje.

[DashingNoMore]

NXT Takeover Orlando

 

8 Man Tag Team

Chaos... dobrze, że zamienili Jose na Krzysia, chyba dopiero tutaj miał szansę dać próbkę swoich umiejętności. Damo dostaje przypięcie, Dillnger znowu moczy na Takeoverze... jeśli nie jest to jakiś duży storyline, który prowadzi do jego ostatecznego triumfu w walce o jakieś mistrzostwo... to nie wiem po co w ogóle go trzymają.

 

Aleister Black vs Andrade "Cien" Almas

Wydaje mi się , że będą zachwyty nad theme songiem.

Będę pierwszy ... ale co poradzę, jestem brudem. Theme song podobał mi się zajebiście, sam Black już po samym wejściu był jakiś. Jeśli zaś chodzi o poczynania ringowe... Aleister Black nie będzie Tommym Endem i to widać. Przede wszystkim mam wrażenie, że był mniej stiffowy. To raczej ataki Almasa wydawały mi się mieć większy impakt. Ogółem Andrade zrobił większość walki, poleciał wszystkim co ma w move secie gdzie Black tylko się odgryzał. Ogółem miałem nadzieje, że dostaną więcej czasu i że będzie to pełnoprawna pokazująca Tommiego walka, tak jak to było w przypadku Nakamury. Oni jednak uwinęli się szybko ale nie mogę powiedzieć, że to co zobaczyłem mi się nie podobało.

 

Triple Threat Tag Team Match

Ujawnienie pierwszych nowych pasów... ładne, równie ładne co poprzednie. Nie sądzę by upgrade był potrzebny ale przynajmniej nie wymienili dobrego modelu na gorszy.

Sam pojedynek... brak słów. Nie z tej ziemi, coś fenomenalnego, zaraz kładę się spać a po tym jak wstanę pierwszą rzeczą, którą zrobię będzie obejrzenie go jeszcze raz. Zdecydowanie najlepszy Takeoverowy bój o pasy Tag Team... ever? Autorzy bronią, inaczej być nie mogło. To, że DIY odpadli jako pierwsi też mi nie przeszkadza... prawdę mówiąc w głowie bookowałem to dokładnie tak samo, po prostu chciałem by zrobili coś nieszablonowego i wyciągnęli emocje w inny sposób. Nie wiem czy się udało, część pewnie będzie narzekać ale ja uważam, że decyzja była dobra. Za pojedynek daje okejkę... showstealer.

 

Asuka vs Ember Moon

Prawdopodobnie najlepsza obrona pasa Aśki na Takeover. Ember wreszcie pokazała coś więcej, chemia była, wyszło z tego naprawdę fajne widowisko. Ku zaskoczeniu japonka broni... i sugerując się zakończeniem, zmierzamy powoli do detronizacji królowej. Heelowa Asuka zostanie ostatecznie pokonana... możliwe, że przez Ember. Zakończeniem nic nie straciła, jest pierwszą osobą, która zmusiła dominatora do oszustwa w celu obronienia tytułu. Można to spokojnie przeciągnąć do kolejnego Takeover, może nawet sierpnia i Takeover w Brooklynie. Jakby nie patrzeć WWE promuje to na największe Takeover w roku. Tylko półtoraroczne panowanie mistrzowskie to jednak może być trochę za długo.

Co do nowego mistrzostwa... jest okej. Na początku miałem mieszane odczucia ale może faktycznie jest to zmiana na lepsze. Usunęliśmy różowe mistrzostwo div więc naturalnym mogło się wydawać też to, że róż powinien zniknąć też z drugiego mistrzostwa kobiet.

 

Bobby Roode vs Shinsuke Nakamura

Trochę to smutne, że main event jest najgorszą walką gali... ale konkurencja tym razem była spora i wcale nie oznacza to, że walka była zła. Poziomem zbliżona do tej z San Antonio, może ciut gorsza ale nieznacznie. Bobby tym razem czysto jedzie po Shinskayu a to już musi oznaczać definitywny koniec feudu.

Nowe mistrzostwo NXT... praktycznie takie samo jak mistrzostwo kobiet. Gorsze od poprzedniego co jest trochę smutne. Zakładam, że chcieli utrzymać tendencje pasa kobiet podobnego do głównego mistrzostwa rosteru. Zostawiło mi to drobny niesmak w gębie.

 

Z luźnych odniesień... WWE nic nie robi przypadkowo, pokazanie Gallowaya oznacza jedno... Drew wraca do WWE i bardzo mnie to cieszy.

 

Czekaliśmy rok... ale wreszcie dostaliśmy bardzo dobre Takeover. Poziomu jakiego oczekuje się po tej gali. Cud, miód i orzeszki. Jeśli WM'ka utrzyma tendencje z Hall of Fame i gali żółtego rosteru to będę mógł umierać szczęśliwy.

[N!KO]

Te zajawki HHH przed galą - ciary jak zawsze.

 

Sanity vs Ruby, Dillinger, Strong & Ohno - Teraz pozostaje żalować, że Kassius już wcześniej wrócił do TV. To była idealna okazja dla niego, żeby zaskoczyć publikę. Przyznam, że po cichu liczyłem na Kyle'a O'Reilly. Nawet nie wiem, czy podpisał i jak to wszystko wygląda, ale jak zobaczyłem na Pre-Show, że No Way wypadł, to już zacząłem tworzyć jakieś fantasy scenariusze Może dlatego Ohno mnie nie ruszył? Walka wyszła zaskakująco spoko. Nie oczekiwałem wiele, a bylo dynamicznie i kilka osób pokazało się z bardzo dobrej strony. Sanity działa świetnie jako heelowa grupa, ale jej największy atut, to Killian. W zasadzie to żałuję tylko, że Ruby dostała tak mało czasu. Choć już po samej wejściówce powiedziałem sobie, że będą mieli z niej pociechę. Jest tak inna od całej reszty kobiet.

 

Andrade Cien Almas vs Aleister Black - Już po zapowiedziach wiedziałem, że Tommy End stanie się jednym z moich ulubieńców w NXT. Walka i wejście tylko w przekonaniu mnie utwierdziły. Ciekawe ilu marków rozpisało mu za rok walkę z Takerem Pojedynek był dość wyrównany, jak na przedstawienie nowego charakteru. Ale to dobrze, nie zabili Ciena. Kopniaki Blacka uwielbiam, więc ja to mogę oglądać. Dobrze, że jeden z nich będzie kończył walki. Nakamura vs Black? Yes, please.

 

DIY vs Revival vs Authors of Pain - Genialne. Po prostu genialne. Revival i DIY zrobili świetną walkę, i sprzedali AoP, jako siłę nie do zatrzymania. Nie ma fana wrestlingu, któremu nie podobało się to, jak wrestlerzey bawili się tym matchem. Jak czwórka wrogów zaczęła współpracować przeciw wiekszemu złu. A że się zakończyło wygraniem potworów - ok, nic w tym złego. Przebieg walki nie umniejszył reszcie - zmierzającej miejmy nadzieje do głównego rosteru - a Autorzy wyglądają teraz jak najwięksi kozacy NXT. Są w stanie wytrzymać wszystko.

 

Ember Moon vs Asuka - Kolejny udany pojedynek. Dynamicznie, sporo kontr, i wreszcie dobitne pokazanie heelowej Asuki. Heelowała już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie postawiono kropki nad i. Teraz to zrobili. Zabrakło Eclipse. Jakby po nim Japonka wstała, to podkręciłoby emocje. Bo tych wiarygodnych near-falli zabrakło, żebym przesadnie się zachwycał.

 

Drew McIntyre? Raczej nie przypadek.

 

Shinsuke Nakamura vs Bobby Roode - Niby spoko, ale jakbym miał wybierać walkę, która mnie najbardziej wynudziła, to niewykluczone, że wskazałbym na nich. Ale to już niechęć do powtórek w Main Eventach. Wynudzili mnie, jak Joe z Shinsuke, czy Joe z Finnem. To po prostu nie był storyline, który generował jakiekolwiek emocje. Cała podbudowa tej walki, opierała się na podbudowie poprzedniej walki. No bo przecież Nakamura wygrał shota, i... nic, cisza. Ciężko się emocjonować, choć starali się dać kilka near- falli. Podkręcili emocje na koniec i wydaje się, że wycisnęli z tego maksimum. A że maksimum to był niewiele, inna sprawa. Shinsuke debiutuje po WM - bardzo dobrze. Fani świadomie go pożegnali po walce. Jak na jakimś AliExpress wypatrzycie płaszcz Roode'a, to dajcie znac

[Giero]

Botchamania będzie miała sporo materiału z gali. Jak ktoś dobrze przysłucha się na pięć minut przed końcem main eventu, to gdy Nakamura leży to wyraźnie słuchać jak mówi do Roode'a "Ready?"

[nightwatcher]

Na takie gale się czeka.

Może nie był to najlepszy Takeover ever, ale i tak wysoko ponad czerwoną kreską oczekiwań.

 

Sanity vs others - Na plus Roderick Strong czy Grubas Ohno. Sanity wciąż nie kupuję. Damo był fajny jak był tak trochę z boku. Strojąc groźne miny dla mnie przestał być ciekawy.

 

Tag Team Match - Najlepsza walka gali. Revival uwielbiam, a to co odwalili współpracując z DIY to majstersztyk. Nawet Generic monster #1 i #2 fajnie się w to wpasowali. Zwycięstwo autorów wogóle mi nie przeszkadza i pewnie wypromują na nich koparkę i buldożera. Pytanie co z DIY i Revival? Czy już główny roster? Trochę tam teraz ciasno i boję się, żeby nie powtórzyli sukcesu Ascension.

 

Ember Moon vs Asuka - Od początku było wiadomo, ze Ember jest pushowana na przeciwniczkę Asuki i być może na jej następczynię. Fajnie, że nie dali jej od razu title shota, ale pozwolili zadomowić się w NXT. Asuka musiała przejść heel turn, żeby nie stracić pasa, a to tylko umacnia Ember. Miałem obawy, że po odejściu Four Horsewomen dywizja kobiet dostanie po dupie i będziemy musieli oglądać jakieś Billy Key'e, ale jest nieźle. Na horyzoncie jest wciąż dzikuska z Sanity, a kolorytu na pewno doda też Ruby Riot.

 

Aha... czy tylko ja, widząc Asukę całującą stary pas NXT Woman miałem przed oczami pewne popularne ostatnio w internetach zdjęcie tego pasa?

 

Bobby Roode vs Nakamura - Walka wybitna nie była, ale nie zeszli poniżej poziomu, który pozostawiłby niesmak więc nie jest źle. Era Bobby'ego powinna trwać. Fajnie, jakby spróbował "przejść władzę" w NXT. Może jakaś mała stajnia wokół niego? Na horyzoncie Drew, może Ohno. A co z Nakamurą? Nie wiem jakie miejsce miałby zająć w głównym rosterze. Nie widzę go kompletnie jako midcardera obijającego się z Mizem o pas US, nie widzę go też jako tego, który będzie jobbował main eventerom. Na pewno fajnie byłoby zobaczyć go z Ziggler'em, Styles'em, Owensem czy Ceną. Ciężko mi jednak wyobrazić sobie go w WWE przez najbliższe 5 lat. Mam nadzieję, że się mylę, ale Shin wydaje się być skończonym zawodnikiem, który osiągnął już górny potencjał i choć oczywiście jest to wysoki pułap, to czy z tymi mic skillami w języku angielskim potrafi zdobyć się na elastyczność i tworzyć różnorodne storyline'y w głównym rosterze? Czas pokaże.

 

 

Edycja posta:

 

Właśnie sobie uświadomiłem, że zapomniałem o walce Blacka z Cien'em.

Nie rozumiem fenomenu Enda, choć przyznaję, że nie śledziłem jego kariery. Niezłe wejście, poza tym wytatuowany brodacz w majtkach i kurtce - Generic heel z WWE 2k17?

Jednak to, co zrobił z nim Cien w tej walce to jakaś masakra. Widać, że gościa promują, dają mu niezły theme, klimatyczne długie wejście w stylu Takera, po czym gość wygrywa w stylu tygodniówki jakby był underdogiem. Cien go ośmieszał na każdym kroku. Był zabawny, zadziorny i robił z Endem co chciał. Na końcu powrót i kiepski, słabo sprzedany finisher i 1-2-3... Jeśli ten gość ma coś zdziałać w NXT (bo o WWE to nawet nie mówię), to powinni wyciągnąć wnioski z prowadzenia tej postaci, bo dawno takiego falstartu nie oglądałem.

Edytowane 2 Kwietnia 2017 przez nightwatcher

[Caribbean Cool]

Nxt na prezentowało się na papierze znacznie gorzej niż w kilku wcześniejszych odsłonach.

 

Powtarzany motyw z main eventem, który jest rewanżem. Itp

 

Tylko walka o pasy zachęcała do obejrzenia ppv. Nie było , może kapitalnie, lecz narzekać nie będę. Końcówka gdy gorsza wersja 3MW znęcała się nad rywalami, była strasznie monotonna, nudna.

Plus, że zobaczyliśmy heel vs heel...prawa? Mechanicy wciąż są tymi złymi?

 

Prawdziwą perełką jednak była współpraca i wymiana współkompanów przy drużynowym finisherach. Chyba czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Nuda u tagów będzie jak diabli.

 

 

 

 

Fajnie, że znalazło się miejsce dla Hero, choć mocno na doczepkę. Spodziewałem się tu setnego powrotu Hideo i ku temu bym się bardziej skłaniał.

Ktoś mi wytłumaczy, po jaką cholerę ,,pushowali''Tie, by go teraz jak ostatniego leszcza podłożyć.

Jak to do niczego nie doprowadzi, całe to zamieszanie z jego osobą , było ogromną stratą czasu.

 

 

Nie kupię chyba nigdy Enda. Prócz tatuażu i jakichś w miarę ringskillów, nie prezentuję sobą nic.

Piosenka kompletnie nietrafiona do gimmicku. Jeśli sekta słucha takiej muzyki, to muszą mieć niezłe branie u nastolatków ,, które słuchają ciężkiego brzmienia.'' Póki co mam nowego Corbina w nxt.

Almas zaś jest spoko dodatkiem do rosteru, choć mogliby popracować, dopieścić wyrazistość samej postaci. Jakieś segmenty, cokolwiek.

 

Main event się odbył. Wejściówka Roode'a tym razem bez fajerwerków. Panu Nakamurze już dziękujemy. Wm wzywa.

 

 

A i zapomniałbym -Mekcio! Czekam.Wyrobił się w indysach, dokonał tego, czego Sandow i Rhodes póki co nie mogą. Z takich byłych dzieci Vinca, jeszcze by można sięgnąć po Mundo.

Edytowane 2 Kwietnia 2017 przez Caribbean Cool

[RainmakerF7]

Botchamania będzie miała sporo materiału z gali. Jak ktoś dobrze przysłucha się na pięć minut przed końcem main eventu, to gdy Nakamura leży to wyraźnie słuchać jak mówi do Roode'a "Ready?"

 

Przecież to jest nic, po wygranej Blacka Nigel powiedział (parafrazuję ofc) "z pewnością będzie dużo znaczył w przyszłości tutaj, w Ring Of Honor" XD A Watson i Phillips cisza

 

Co do gali to krótko, świetne starcia o pasy TT i bardzo podeszła mi również walka Kobiet. Oba pojedynki Undercardowe też dobre, ale Main Event to niestety po prostu dno. Roode jest tak koszmarny że naprawdę brak przymiotników na określenie tego jaki byłem zażenowany po jego występie, a Nakamura ewidentnie od jakiegoś Maja ma po prostu wyjebane na NXT i myślami jest na Raw czy tam na Smackdown. Z dobrym main eventem - kandydat na galę roku, bez tego niestety co najwyżej jeden z wielu bardzo dobrych.

[Grins]

Bardzo fajna gala, przyjemna dla oka.

W sumie to się nie wynudziłem, wręcz przeciwnie.

 

Sanity vs Team NXT - Bardzo fajna walka, muszę przyznać że się postarali...

Fajny ring gear dali Ohno, troszkę go wyszczupla i nie wyglądał jak beczka ale w ringu fajnie się prezentuje... w tej walce udowodnił, że nawet w takiej posturze zawodnik może wykręcić przyzwoite starcie...

Szkoda że nie dali mu pasa NXT, bo mu się należy jak psu buda, oby się nie obijał w dolnej części karty co Takeover, bo wtedy jego powrót nie miałby większego sensu.

Kurde Dillinger, powinien kiedyś zgarnąć pas NXT, normalnie gościu jest przekozacki i zasługuje na ten pas, nie rozumiem kompletnie dlaczego przegrywa co Takeover i jest wiecznie podkładany.

Sanity wygrywa, to było pewne teraz będą lecieć co raz wyżej aż Eric powącha pasa NXT ale o tym później napisze.

Walka przyzwoita Sanity, mogą dużo zdziałać w NXT dajcie im trochę czasu, bo w ringu nie są źli i są jacyś, mają ciekawy gmmick i to się liczy.

 

Andrade Cien Almas vs Aleister Black - Walka całkiem, całkiem liczyłem na coś więcej, ale nie było źle.

Co do Aleistera Blacka, nie źle się zaprezentował a tym bardziej wejściówka bardzo mi się spodobała, a Theme Song jeszcze bardziej..

Widać było że Black chyba co nie co, został okrojony z move-stu, tak bynajmniej mi się wydawało.

Co do Andrade Cien Almasa, gościu zrobił progres, ale na chwilę obecną musi się ktoś podkładać, szkoda że akurat on bo moim zdaniem jest teraz interesującą postać.

 

DIY vs Revival vs Authors of Pain - Walka była nie zła, panowie nie przymulali i jak na Authors of Pain to na prawdę przyzwoite starcie, nawet z klocków można coś wycisnąć...

Tutaj oczywiście największą robotę odwalali DIY i Revival, pewnie ci drudzy wskoczą po WrestleManii do głównego rosteru bo wyglądało to tak jak pożegnanie moim zdaniem...

Dlatego DIY zostali wyeliminowani a Revival zostali, w sumie zostali czysto pojechanii bez wazeliny, przeważnie stosowali jakieś nie czyste zagrywki, a tutaj normalnie się podłożyli...

Walka świetna nie nudziłem się..

 

Ember Moon vs Asuka - Asuka stosuje Heelowe zagrywki? Troszkę się zdziwiłem że kantem wygrała pas, bo gdyby nie popchnęła sędzie to Moon być może odebrała by jej ten pas, a tak to rozpisali nie co inaczej i Asuka zaczynać Heelować...

Walka nie była zła, troszkę tempo kuło w oczy ale tak to nic po za tym, co tu dużo mówić jedno jest pewne Ember skroi Asukę z pasa w najbliższym czasie, bo na chwilę obecną nie ma wiarogodniejszej przeciwniczki jak Ember.

 

Drew McIntyre! Od razu jak zobaczyłem że jest się wśród publiczności sprawdziłem, czy stoi za tym coś grubszego...

No i jednak stoi! Drew podpisał kontrakt i najprawdopodobniej będzie występować w NXT, w sumie to i dobrze że tak się stało, teraz na nowo będą mogli odbudować jego postać, bo to na prawdę świetny zawodnik i liczę na to że nie spuszczą go po raz kolejny w klopie.

 

Shinsuke Nakamura vs Bobby Roode - Wynudziłem się, ta walka nie była jakaś szałowa i emocjonująca, taka sobie..

Mogli im dać jakąś stypulacje czy coś, a dali zwykły nudny Singel Match, który nie był interesujący, wynudzili trochę a po końcówce mogę stwierdzić że to byla ostatnia walka Nakamury w NXT, Witamy na Smackdown po WrestleManii!

A co do głównego pasa NXT, to z pewnością robi się długa kolejka i wydaje mi się że to właśnie McIntyre pojedzie Roode'a bez wazeliny, a później stracić ten pas na rzecz Blacka lub Younga, bo na chwilę obecną to tylko McIntyre jest wstanie pokonać Roode'a.

[blanco19]

No Way Jose cały czas uczestniczył w tym feudzie, a w najważniejszym momencie go przycięli. Jeśli to kontuzja to spoko, ale jak zrobili to tylko po to żeby Ohno był w karcie, to słabo. Pomimo, że lubię nawet grubego Ohno. Sama walka całkiem fajna. Ruby ma przyszłość w tej dywizji, bo już na starcie wyróżnia się z całej masy takich samych lasek. Tyle, że po tej walce wciąż nie wiem czy coś potrafi w ringu. Wariacje Wolfa mają stwarzać pozory szaleństwa, a tu tylko śmieszą jak tania komedia. Niech to ktoś powstrzyma. Dillinger z kolejną porażką. Albo zapraszamy w poniedziałek/wtorek, albo to nie ma większego sensu. W Sanity pomieszanie z poplątaniem, bo to Young robi za lidera, a i tak najlepiej mi się ogląda Daina. Nie widzę jakiejś przyszłości w długiej perspektywie czasu dla tej grupy w tym składzie.

 

Świetne wejście i theme song Blacka. Co prawda theme w totalnie nie moich klimatach, ale pasuje do niego idealnie. Walka dobra, ale publika trochę zawiodła. No i lepiej w niech, moim zdaniem, wypadł Cien. Bardzo się wyrobił od debiutu. Pozostaje mieć nadzieję, że intensywnie uczy się angielskiego. Black nie oczarował jakoś specjalnie w debiucie, ale też nie rozczarował. Teraz czekamy na pierwszy poważny feud.

 

Kapitalna walka o pasy drużynowe. Było w niej chyba wszystko. Od uciekania od tagów, przez fajną współpracę, aż po zwycięstwo ego nad rozumem u pretendentów. Niewybaczalny błąd, a już na pewno takiego błędu nie wybaczają AoP. Mistrzowie sprzedani na herosów nie do pokonania. Któryś tag z pretendentów po prostu już musi pokazać się wyżej. To czas dla obu, ale pewnie awansuje tylko jeden. Oby Revival, bo oni w żółtym rosterze zrobili już wszystko co było do zrobienia.

 

Ember vs Asuka to pierwsza walka kobiet od dawna, która mi się autentycznie podobała. I wcale nie narzekam, że trwała krótko, bo przez to nie zdążyła mi się znudzić. Ember w końcu pokazana jako poważna zawodniczka i realne zagrożenie dla Japonki, bo ja jakoś przed walką tego nie czułem. Czekam na kontynuację, tylko najlepiej w main evencie NXT TV, bo tam dawno nie było porządnej walki mistrzowskiej.

 

Roode ze świetną wejściówką, czyli highlithem walki. Nie mają większej chemii obaj panowie. Jakby Bobby nie pasował na mistrza, tak w ringu nie porywa. Aż tęsknie za czasami, jak mistrzami byli świetni wrestlerzy, a każda walka o główny pas przebijała poprzednią. Od runu z pasem Balora nastąpiło drastyczne załamanie poziomu ringowego. Teraz czas na Drew. Cieszę się z powrotu, cieszę się, że pojawi się najpierw w NXT, cieszę się, że wróci jego theme song. Tyle, że jeśli idzie na Roode'a to jako face, a jako heel jest o wiele lepszy.

 

Wygląd pasów to poprawa w 2/3, bo główny pas wygląda teraz gorzej. Stary był dla mnie jednym z lepszych, obok chociażby starego World Heavyweight Championship. Ale do wszystkiego da się przyzwyczaić. Cieszy się na pewno Asuka, bo przestaną jej wypominać co bywało na jej pasie

[8693]

PPV było mega i oby gala WM była chociażby w połowie tak dobra jak ta w rozwojówce. Wszystko było idealne. Jedynie szkoda, że Tye przyjął pin, a nie chujowy Strong, ale jeżeli Perfect 10 przejdzie za niedługo do mr, to nic straconego. Wymiana NWJ na KO jak najbardziej na plus. Nie musiałem oglądać tego pajaca i jestem za to wdzięczny.

 

Jednakże to co mnie najbardziej cieszy, to oczywiście powrót McIntyre'a. Oby tylko był znaczącą postacią w całym wwe. Ciekawe jakiego finishera mu dadzą, bo FSDDT używa teraz Ambrose.

[TheVillain]

Sanity vs. Tye Dillinger, Roderick Strong, No Way Jose & Ruby – bardoz pozytywna wymiana na Kassiusa. Pokazałon więcej niż pewnie pokazałby Jose. Walka była ok, trochę chaosu, trochę umiejętności. Przyjemny opeener. I pcha story w przód. Tak samo Sanity. Ocena: *** i 1/2*

 

Cień Almasa vs. Aleister „Fucking” Black – Jednak do Tommy „fucking” pasuje dużo bardziej. Nie było źle. Fajna prezentacja Aleistara, może theme jakoś taki... nie pasujący do tego, co prezentował w promach. Oczywiście nowy wygrywa. Ocena: *** i 3/4*

 

NXT Tag Team Title Match – nowe pasy tag team niezłe, nie narzekam, ale dupy też nie urywają. Sama walka in plus. O ile po Ciamgano i Revival można było spodziewać się, że pokażą dobry wrestling, tak Autorzy jak dla mnie pokazali się z niespodziewanie dobrej strony. Do tego Paul też robi niezłą robotę. Ocena: ****

 

NXT Woman's Title Match – nowy pas kobietek wygląda jak marna podróba pasa X Division... słabo się na to patrzy... porażka... tak samo walka... może to ja nie potrafiłem się wkręcić... ale nie porwało mnie to. Wygrana Asuki to wielki minus, bo, do kurwy nędzy Vince, ile można ją kisić w NXT? Japonka powinna już dawno być w głównym rosterze. Jednych puszczają tam za szybko, innych kiszą w NXT do porzygu... Ocena: ***

 

NXT Title Match – Opinia na temat pasa? Patrz linijkę wyżej... panowie dostali za dużo czasu, więc długo męczyli się przy niskim tempie. Potem parę ciekawych akcji, near falle i od razu było ciekawiej. Mimo wszystko ze zmęczonego, zaspanego (dzięki początkowi walki) mnie było ciężko wykrzesać emocje. Tym bardziej, że wynik był wiadomy. Ocena: *** i 1/2*

 

 

 

Średnia gali: 3,55

 

 

 

TOP 3 gali:

1. NXT Tag Team Title (4*)

2. Almas vs. Black (3,75*)

3. NXT Title (3,5*)

 

 

 

Ranking gal:

1.NXT TakOver: Orlando: 3,55

2.NXT TakeOver: San Antonio: 3,42

3.NXT TakeOver: Back to Brooklyn: 3,38

4.NXT TakeOver: Toronto: 3,35

5.NXT TakeOver: The End of Begining - 3,10

6.RAW: Clash of Champions – 3,09

7.SmackDown: TLC – 3,07

8.Survivor Series – 3,00

9.SmackDown: Elimination Chamber – 2,97

10.SummerSlam – 2,96

11.RAW: Hell in a Cell – 2,94

12.Royal Rumble – 2,91

13.SmackDown: No Mercy - 2,84

14.Extreme Rules 2016 - 2,83

-.Battleground 2016 - 2,83

16.Money in the Bank 2016 – 2,76

17.RAW: RoadBlock – 2,75

18.SmackDown: Backlash - 2,71

19.PayBack 2016 - 2,66

20.RAW: FastLane – 2,60

21.WrestleMania 32 - 2,50

 

 

 

Ranking TakeOverów:

1.NXT TakOver: Orlando: 3,55

2.NXT TakeOver: San Antonio: 3,42

3.NXT TakeOver: Back to Brooklyn: 3,38

4.NXT TakeOver: Toronto: 3,35

5.NXT TakeOver: The End of Begining - 3,10

[Caribbean Cool]

Jednakże to co mnie najbardziej cieszy, to oczywiście powrót McIntyre'a. Oby tylko był znaczącą postacią w całym wwe. Ciekawe jakiego finishera mu dadzą, bo FSDDT używa teraz Ambrose.

 

Dean nie używa dokładnej kopii Future shocka. Bardziej jest typowym underhook ddt,jak Foleya'.Drew zaciąga bardziej.

Choć fakt, będzie to się dziwnie oglądać. Wolałbym,żeby przy Ambros'ie grzebali, bo i tak jego postać jest dokładnie taka sama od 3 lat.

 

 

 

Nowe pasy...prawie nic się w nich nie zmieniło.Prócz tego, że teraz nie rozróżniam złota Aśki i Boobiego.

 

 

Jeszcze odniosę się do Sanity. Wolfe to beztalencie,ale to wiemy. Jednak te ich pomalowane oczy to największe nieporozumienie gali. Wyglądało to komicznie.

Edytowane 2 Kwietnia 2017 przez Caribbean Cool

[Kcramsib]

No i po TakeOver...

 

Sanity - Tye squad: w oczy rzucają się dwie rzeczy: szybkie tempo (osiem osób, było komu szaleć) i cholernie mądry booking: u face'ów mieliśmy niby mocniejsze nazwiska (szczególnie po zamianie Jose na Ohno), stajnia to jednak stajnia - samym zgraniem powinna wygrywać z randomowym zlepkiem, wygrała, nie mam zastrzeżeń. Szczególnie, że przypięty został najmniej wartościowy (i najbardziej przereklamowany) uczestnik walki... #FireTye

 

Cien - Black: Holender był dla mnie postacią w dużym stopniu anonimową, czego dowiedziałem się o nim po debiucie? Cóż, ma świetny entrance (choć do poziomu main eventu daleko) i fantastyczne tatuaże (markuję). Do tego jednak mocno przeciętną budowę ciała, nawet taki Samson (inny generic brodacz) wyglądałby przy nim na kozaka. No i najważniejsze - facet nie pokazał praktycznie nic ciekawego w ringu, przez 90% walki meksykański następca CJ Parkera/Tye Dillingera wyglądał przy nim jak profesor ringu strofujący uczniaka. Nijak ma się to do wizerunku i hype'u towarzyszącego debiutowi. Pytanie ino, czy to wina złego bookignu, tremy, braku chemii z rywalem, czy... po prostu Black taki jest? Cóż, czas pokaże, na razie mocny falstart.

 

Tag teamy: walka gali, do czego dywizja tt w NXT zdążyła nas przyzwyczaić. Wynik też (wbrew publiczności) prawidłowy - miejsce DIY i Revival jest już wyżej, Albańczyków będą zaś ścigali inni. Jest Heavy Machinery, są Australijczycy (może dostaną nawet jakiś gimmick!), wciąż silne Sanity... może dojdą jakieś debiuty, kto wie... życie nie znosi próżni, będzie dobrze.

 

Asuka - Ember: w połowie walki powiedziałem sobie: "Asuka obroni pas, Eclipse jednak nie przyjmie. Bo gdy już to zrobi (w main evencie kolejnego TakeOver?), to pewnie złoto straci." I miałem rację - przynajmniej pierwsza połowa planu zrealizowana została w 100%. Bardzo dobrze: nie dość, że mamy tu gotową historię, to jeszcze chronimy finisher Moon (Eclipse chronią bardziej niż Kinshasę czy Muscle Buster, to się ceni)... czego tu nie lubić?

 

A, no i podobała mi się sama walka, ze wszystkich obron Japonki ta była być może najlepsza. Przynajmniej były emocje

 

Drew wraca do WWE, dla mnie wydarzenie dnia. Opłacało mu się odejście kilka lat temu... krok do tyłu, trzy do przodu.

 

Rooooo - Nakamura: zdecydowanie walka gali... to nie była. Nuda panie, nuda...

 

3 walki dobre, 2 średniawki... niech WM-ka zachowa takie proporcje i będziemy piać z zachwytu

 

Podobają mi się też nowe pasy, to tak przy okazji.

[aRo]

Naprawdę bym się nie zdziwił, gdyby w każdym poście padało słowo "genialne" przy Tagach... gdyby nie robili z tego Elimination Matchu. To się powinno skończyć po pierwszym pinie, bo potem nie było się już czym zachwycać i moim zdaniem to schrzanili, bo to kandydat do MOTY, który mógł być jeszcze lepszy.