WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia

[blanco19]

Fajne promo o Kanadzie na początek. Przyjemne wprowadzenie.

 

Nie mogli dać nic innego na opener niż wejściówkę Roode’a. Nic innego by tak publiki nie rozgrzało. Kanada Kanadą, ale Perfect 10 dostał nie mniejszą reakcję niż Bobby.

Początek walki to niewyobrażalne męczarnie i nudy. Dopiero końcowe 5 minut to przyzwoita walka. Wynik przewidywalny, ale Tye i tak zyskał, bo zawsze przegrywał w góra 5 minut, a nie około 20. Scena po walce sugeruje awans Dillingera?

 

Finał turnieju trochę podpromował w moich oczach Australijczyków. Przynajmniej teraz odróżniam który to Miller, a który to Thorne. Sama walka super być nie mogła z tymi misiami, ale nie nudziłem się. Domyśliłem się, że Ellering coś zrzuci z tej klatki, ale stawałem na jakiś młotek. Ten punch z łańcuchem wyglądał bardzo słabo, przez co końcówka jakaś taka bez emocji .

 

Walka o Tag Tittles. Czekam na fajerwerki

 

Pierwszy pin kapitalny. Idealna kontra. Za taką robotę jak przy nieuznanym Tagu DIY uwielbiam Revival. Świetna heelowa robota.

Druga część to już bardzo dynamiczny pojedynek. Tag Ciampy zrobił robotę. Ależ genialna była mina Dawsona po tej tarczy z pasa

Trzecia część to już jazda bez trzymanki. Lubię motywy z wykorzystywaniem akcji kończących rywali. Wynik idealny. Mamy świetnych nowych mistrzów i możemy przenosić najlepszy tag team w federacji na któryś z głównych brandów. Najlepsza walka gali póki co, ale ich poprzednia była chyba troszkę lepsza.

 

Ale staro wygląda Mickie James, co nie zmienia faktu, że wciąż w ringu jest bardzo dobra. Bayley Asuce tyle problemów nie sprawiła. Szkoda tylko, że znowu końcówka jakaś taka nijaka.

 

I czas na Main Event. Na szczęście nie wcisnęli nam żadnego zbędnego zapychacza.

 

Main Event porywający nie był, ale za to wynik szokujący I co teraz? Nakamura jednak zaraz awansuje?

 

Takover Toronto było dobre, ale nic więcej. Bywały już lepsze.

[Mishka]

Bobby Roode vs Tye Dillinger - Idealna para aby rozpocząć kolejne NXT TakeOver. Panowie mają ogromne powodzenie i publiczność centralnie je im z ręki. Fajne wejściówki, publika szalała, a sama walka po prostu się odbyła. Bez fajerwerków, ale się tego nie spodziewałem. Zakończenie takie jakie miało być, Roode powinien iść już bliżej w stronę pasa, nie wolno go trzymać strasznie długo w NXT.

 

TM61 vs Authors of Pain - Nie kupiłem tego, wcale. Bardzo męczyłem się oglądając to starcie i momentami przewijałem. Nie było to dobre, nie było dla mnie nawet średnie - mocno przeciętne jak na finał turnieju. Plusikiem to rozpisanie dobrze AOP, destroyerzy zawsze się sprzedadzą, zobaczymy co dalej.

 

#DIY vs The Revival - No panowie skradli show, jeden z najlepszych pojedynków w historii NXT zdecydowanie. Bardzo rzadko kiedy tak mocno wkręcam się w walki tag-teamowe, zawsze uważałem je jako fajny dodatek, tutaj zdecydowanie przodowali. Sam przebieg walki, pięknie opowiedziana i zamknięta tutaj historia - było wszystko. Tempo było niesamowite, a końcowe near-falle przekonały mnie w tym, że goście są po prostu bardzo gotowi na główny roster. Sam nie wiem czy jest sens odbębniać rewanż, Revival są już gotowi dołączyć do dużej ligi.

 

Mickie James vs Asuka - Fajnie, że Mickie wróciła, zachowała w sobie trochę wigoru i całość wyszła przyzwoicie. Aczkolwiek przez to jak mocno bookowana jest Asuka, to że James jest fajnym dodatkiem nie czułem tam emocji. Wynik był znany, dlatego lekko z przymrużeniem oka oglądałem to starcie.

 

Shinsuke Nakamura vs Samoa Joe - Mimo dużo mniejszej ilości skrzypków podczas wejścia Shinsuke to o wiele bardziej kupiłem to w Brooklynie przed SummerSlam. Tutaj było widać, że to jakoś słabo zgrane, troszeczkę zepsuło mi to odbiór tego dość historycznego momentu. Jeżeli chodzi o samą walkę to jestem mocno zdziwiony nie tyle wynikiem co takim bookingiem. Samoa Joe można powiedzieć sam zrobił tą walkę, Nakamury tam po prostu nie było. Aż troszkę to przykre, bo patrzę jak minuty mijają, a tam dalej to samo, totalny wpierdziel, którego dokonał Joe. Co stało za taką decyzją WWE? Sam nie wiem, ale musiał być jakiś powód. Może tak jak wspomniał NIKO - kontuzja Japończyka, może coś innego. Ciężko powiedzieć, poczekamy zobaczymy. Choć nie ukrywam, że liczyłem na debiut Samoa w głównym rosterze w tym tygodniu po Survivor Series.

[DashingNoMore]

Bobby Roode vs Tye Dillinger

Mnie sie podobalo. Fakt, pojedynek po prostu sie odbyl ale ja niczego wiecej od nich nie oczekiwalem. Bylo na poziomie, publicznosc sie wkrecila, wejsciowka Roode'a ponownie kozacka. Zeby tylko nie wypstrykali sie za wczesnie z tych specjalnych entrencow bo nie zostanie nic na Wrestlemanie ;D.

 

TM-61 vs Authors of Pain

Za krotko i bez emocji. Ellering w klatce mial byc jakims x-factorem, czyms co zainteresuje ale poza skokiem Thorne'a nie zapamietam nic. Walka tych dwoch teamow na tygodniowce po poprzednim Takeover podobala mi sie o wiele bardziej.

 

DIY vs The Revival

Zajebisty pojedynek. Czolowka Takeover choc duza czesc opinii tutaj napisana jest moim zdaniem na wyrost. Ale tez zeby nie bylo tak slodko, zaczyna mi troche przeszkadzac jak wygladaja Takeover'owe Tag Team Matche... emocje budowane sa przede wszystkim na roll upach. Byly fajne akcje laczone ale poza tymi paroma przypadkami to wszystkie powazne near-falle byly budowane na jakichs inside cradle czy innych crucifixach. Troche mnie to zaczyna gryzc.

Nowi mistrzowie na plus, to byl moment DIY i skandalem byloby gdyby przy takiej promocji ostatecznie nie zostali mistrzami. A Revival zrobili juz swoje w rozwojowce, czekam na te dwojke w MR .

 

Mickie James vs Asuka

Poprawnie, nie zawiodly mnie. Nie spodziewalem sie niczego wiecej, prawde mowiac obawialem sie nawet, ze Myszka nie bedzie mogla nadazyc... ale okazuje sie, ze nie tylko jest w formie ale tez potrafi dorownac Japonce.

Asuka jest genialna, jej postac jest genialna. Zlekcewazenie Mickie po pojedynku tylko mnie w tym utwierdza. Nie jest szablonowa i to w niej jest najlepsze.

 

Shinsuke Nakamura vs Samoa Joe

Fakt, wejscie Nakamury w Brooklynie bylo duzo lepsze... mocniejsze. Zakulo mnie to, ze skrzypkowie grali jakby zupelnie cos innego. Chociaz moment w ktorym otoczony skrzypkami w ringu Shinskay wykonal swoj taunt byl nawet kozacki.

Zaskoczenie, Joe mistrzem, znow tworzy historie zoltego brandu. Najpierw rozdziewiczyl demona, teraz rozdziewiczyl Japonczyka i jeszcze zostal pierwszym w historii dwukrotnym mistrzem NXT. Nie przeszkadza mi ta decyzja choc wedlug mnie jesli nie jest wynikiem jakies kontuzji, to nie da sie jej usprawiedliwic. Nie jest przyszlosciowa. Nie ma w rosterze face'owych pretendentow, Joe zostaje tylko rewanz z Nakamura, ktory w trakcie swojego runu mial duzo wiecej perspektyw. Feud z Ariesem, feud z Roodem(na ktorego ostatecznie pewnie zrzucilby tytul). Skonczy sie pewnie trylogia Nakamura-Joe(ktorej ja mimo wszystko nie chce ogladac ;3) i w sumie nie wykluczalbym tego, ze pas wroci do Shinsuke.

Co do samego pojedynku... lepiej niz w Brooklynie. Plus za Chimera Plex

 

 

Dobre Takeover, lepsze niz Back 2 Brooklyn choc podobnie jak Back 2 Brooklyn umiescilbym je gdzies w srodku Takeoverowej stawki.

[8693]

TT Classic: Jednych oglądało się wspaniale, drugich tragicznie. O tych co tragicznie się oglądało, to mowa oczywiście o AOP, którzy sporo stracili w moich oczach po tej walce. Mieli być destroyerami, ale to już jest kolejny syndrom Wyattów i Ascension, czyli komedia. Tych, których wspaniale się oglądało oceniam bardzo dobrze. Są to kompletni zawodnicy: potrafią mówić, wykonują urozmaicone akcje (typowo highfly i powerhouse) i ostatecznie to oni powinni wygrać ten nic nieznaczący puchar (przywołuję tutaj ostatni mecz Andre The Giant Battle Royal, którego zwycięzca jest teraz nawet słabym jobberem).

 

TT ©: Uwielbiam Revival i lubię #DIY jednakże nie chce się mi cokolwiek więcej pisać o tej walce, a po prostu pozwolę sobie skopiować fragment wpisu Niko, pod którego słowami mogę się podpisać co do zawodników tej walki, czyli:

to był dobry moment na stratę pasów. Tak jak jutro bylby dobry moment, żeby dołączyli do jakiegoś brandu i wygrali Survivor Series Match

Najlepiej jakby zaatakowali Hype Bros (później feud i finalne zwycięstwo Revival) albo bez większego echa Matadorów (celowo napisane), którzy o zgrozo jeszcze są w dablju.

 

NXT c: Wynik walki mogę rzecz, że jednocześnie zaskakujący i jednak nie. Jednak nie dlatego, że wyniki każdej jednej walki były przewidywalne, więc zrobili shockera... Czy to dobrze? Moja odpowiedź brzmi: chujowo. Przed walką obstawiałem w 100% wygraną Shinsuke, a podczas samego oglądania walki w mojej głowie pojawiło się milion pincet pomysłów na dalszą karierę Samoa Joe. Oto krótkie przedstawienie tych pomysłów:

 

1.Były newsy, że Corbina ma czekać push i feud z Jasiem, jednakże wiadomo iż jest on słabym zawodnikiem, więc szybko zrezygnowali z niego na rzecz Shane'a.

2.Shane był tylko przykrywką, aby ludzie chętniej kupowali bilety i ppv, bo przy Corbinie byłoby to w wolniejszym tempie.

3.Podczas samej gali Shane zostaje zaatakowany przez Joe, który go zastępuje.

4.Team SD z badassem Joe dostaje mocnego star powera i po ciężkiej wojnie finalnie pokonują team raw.

5.Po gali SS otrzymujemy feud Joe vs władza Smackdown (co dałoby mu w chuj kopa).

6.Władza sięga po Cenę, który feuduje w jej imieniu z Joe.

7.Co do kolejnego pretendenta do pasa NXT, to Shinsuke po pokonaniu Joe feudowałby oczywiście z Roodem (osobiście wolałbym kogoś innego).

 

Jednakże z wyborem takiego wyniku wszystkie moje pomysły chyba szlag trafił, a kreatywni nadal pokazują, że są idiotami.

 

Kurwa taki zajebisty plan. Powinienem być w ct wwe.

 

Reasumując: Bardzo dobra gala (oby ss miało podobny poziom). Tylko wynik walki o pas NXT mnie przygnębia (powód jest napisany powyżej).

Edytowane 20 Listopada 2016 przez 8693

[PH93]

nie pasuje mi to okrutnie.

 

Przecież to głównie robi klimat entrencu Nakamury jak i pozostałych wrestlerów. Nie sądziłem, że ktoś kiedykolwiek napisze, że śpiewanie entrance jest bee. Można się natomiast przyczepić to tych autystycznych skrzypków z castingu... Masakra.

 

Przed walką o pas wydawało się, że Joe przegra i zgodnie z tradycją powędruje na Raw/SD!, ale kto wie czy to właśnie Shinsuke nie przejdzie do głównego rosteru. Jego magia już powoli w NXT ucieka a potencjał i fanbase cały czas ma ogromny i główny roster wydaje się miejscem gdzie na nowo można go zrewitalizować.

Edytowane 20 Listopada 2016 przez PH93

[Susek]

Nie udzielił mi się hype przed TakeOver, nie udziela mi się hype przed Survivor Series. Jednak NXT gwarantuje jakiś poziom, który w przypadku PPV od WWE jest wątpliwy. Sad bad true.

 

Bobby Roode v Tye Dillinger - * * * + 1/4

Dostali zaskakująco dużo czasu, razem z epicką wejściówką Bobby'ego wyszło prawie pół godziny. W kwestii podbudowy Dillinger zyskał na tej porażce, nie wyszedł na cipę, sporo pokazał i być może zainwestują jeszcze w niego, byłby jakiś midcardowy pas NXT to by gość zaraz go złapał.

Bobby wygrał, Bobby jest średni w ringu, Bobby ma słaby finisher ale gość wygląda jak gwiazda i prędzej czy później zakręci się wokół pasa.

 

Authors of Pain v TM61 - * * + 1/4

Tak TM61 taki potencjał, taka charyzma, taki ring skill, taki brak reakcji od kanadyjskiej publiczności Dobrze, że wygrali AoP, zwyczajnie Australijczycy nie są warci pushu ich kosztem. Niby spoko motyw z tym, że Ellering w klatce, ale spot z łańcuchem zbotchowany i trochę sam potencjał tego uwięzienia był zmarnowany. Skok z konstrukcji trzymającej klatkę spoko, ale faktycznie jako finisher zrobiłby większą robotę. Te gratulacje od HHH, Goldusta i Regala były takie nijakie, że mogli sobie je darować. Finał krótszy niż większość walk ćwierć i półfinałowych

 

Revival v DIY - * * * * + 1/2

Cholera jednak pobili to z Brooklynu, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Szybki pierwszy pin, który wyszedł mega i potem niesamowita pogoń z kolejnymi pinami. Oba zespoły mega mocno zabookowane, Revival mimo przegranej wyglądali mocarnie, a sama końcówka dostarczyła jeszcze większych emocji niż poprzedni ich pojedynek. Nie powiem, że spodziewałem się zmiany mistrzów, ale powiedzmy sobie, Revival zasłużyło na awans do głównego rosteru, byle ich nie zmarnowali, bo jeszcze żaden TT z NXT niczego nie osiągnął. A co do DIY? Krótki run i niech zrzucają pasy na AoP i idą w górę, chociaż dla nich lepiej byłoby siedzieć w NXT niż marnować się na jakimś 205.

 

Asuka v Mickie James - * * *

Starcie z niczego, więc emocji wielkich nie było. Jasne, fajnie zobaczyć James, zwłaszcza że jak zaczynałem swoją przygodę z wrestlingiem była jedną z fajniejszych zawodniczek. Trochę smutne jak "smartowa" publiczność chantuje do 37 letniej Mickie James "You still got it", przecież po odejściu z 6 lat temu z WWE, nie leżała na brzuchu i nic nie robiła, czasem myślę że te Hamburgery nie wiedzą, że istnieje wrestling poza McMahonlandiom. Walka nie była zła, ale to że Aska była bardziej człowiekiem niż zwykle w dodatku w takim pojedynku pozostawia niesmak.

 

Nakamura v Joe - * * * + 1/2

Jakoś spłynęło po mnie to starcie, zwycięstwo Samoańczyka też co najmniej dziwne, może Kitajec faktycznie ma problemy ze zdrowiem. Solidne starcie, trochę emocji i tyle. Wejściówka Nakamury była straszna, 10 ludzi udających, że grają na skrzypcach, co to było Wyszła z tego parodia poprzedniej epickiej wejściówki. Pytanie co dalej dla Szinsuke, co dalej dla Samoańczka, bo nie chcę oglądać ich rywalizacji przez kolejne miesiące, to będzie zdecydowanie zbyt dużo.

 

Typowa gala NXT, kandydat do walki roku, solidne starcie, dwa średnie i jakiś zapychacz.

[urbino]

Bobby Roode vs Tye Dillinger

Bobby znowu zmiata wszystko wejściówką. Szkoda tylko, że później razem Tye'm nie zmietli. Walka o pietruszkę z przewidywalnym zwycięzcą (chociaż jakimś cudem postawiłem w typerze na Dillingera)

 

TM61 vs Authors of Pain

Klatka nad ringiem, to taki trochę głupi wymysł. I tak nie preszkadziło to Elleringowi zainterweniować w walce. Autorzy powinni iść po title shota na następnym Takeover. Było krótko, ale było znośnie.

 

#DIY vs The Revival

Znowu zrobili starcie gali. Były emocje, były świetne akcje, była świetna historia. Revival to dla mnie najlepszy tag team w całym WWE. Niech idą wyżej, jak najszybciej.

 

Asuka vs Mickie James

Była wielokrotna mistrzyni WWE chce walczyć o prawdę mówiąc gorszy pas w sensie hierarchii. Dziwny ruch, ale niech jej będzie. Asuka heeluje, a ringowo tak średnio było.

 

Samoa Joe vs Shinsuke Nakamura

Jakiś dziesięciu luda udawało, że gra muzykę Nakamury. Chceli zrobić powtórkę z Brooklynu, a wyszły jaja jak berety. Wynik dobry, bo jak Joe niszczył Nakamurę na tygodniówkach, to teraz konsekwentnie go pokonał. Shinsuke może pójdzie do głównego rosteru. Chociaż w sumie chciałbym żeby i Joe tam zawitał (a może być nawet z pasem!).

[Mani]

Mnie zastanawia czy to było niedopatrzenie czy nie ale na trofeum TT jak je odbierali AoP jak byk była plakietka, na której napisane było Samoa Joe i Finn Balor

[aRo]

Mnie zastanawia czy to było niedopatrzenie czy nie ale na trofeum TT jak je odbierali AoP jak byk była plakietka, na której napisane było Samoa Joe i Finn Balor

Pod nimi będzie napisane "Authors of Pain", a niżej kolejni, jeśli powtórzą turniej. Żaden błąd - podobnie jest z Andre BR z WMki.

[Johnny Ryper]

1. Bobby Roode ma magiczne wejście. Ale magia się kończy jak brzmi gong. Gość jest jednym z najnudniejszych wrestlerów w całym WWE obecnie. Przereklamowany jak Adam Cole.

 

2. Autorzy nie powinni wygrywać. Ja rozumiem że potwory, ale znając WWE oni i tak zostaną zeszmaceni. A takie TM61 mogło się wybić. Dla mnie i tak pokazali czemu wygrali tą całą nagrodę najlepszego tag w Japonii. Goście są najlepszym tagiem w ringu (fuck Tha Young Bucks clap clap clap).

 

3. Co do walki o pasy TT powiem tylko że to powinien być ME. Najlepsza walka na poprzedniej gali. Najlepsza teraz. Historia jak dla mnie lepsza. Tag teamy nie były jeszcze w ME Takeover. Joe vs Nakamura miało chujowy finish który wysyła fanów z niesmakiem do domu a ta walka miała piękne zakończenie.

 

4. Mickie niby ma forme ale wydaje mi się że zrobiła 25% movesetu tylko. No i wolę Mickie z TNA. Strój lepszy, theme lepszy, no i jak widać move set też. Asuka jako heel? Czyżby NXT wyprzedzało fakty że każdy kto jest zbyt promowany jest później buczany?

 

5. Chciałbym żeby cała walka Joe i Nakamury była taka jak początek. Taki trochę shoot tylko nie wrestling a bardziej stricking. Zawsze by było coś nowego a tak to dostałem w sumie Same Old Shit z innym rezultatem. Joe powinien już debiutować na SD. Jeśli oni chcą wysłać Nakamurę do MR to będzie fall start jak z Apollo.

[Morison]

Kozackie wejście Bobbiego, znowu, ważną rolę miał odegrać ten chór, jednak kto normalny myślał, że będzie ich słychać na tle 12-tysięcznej widowni, która też zaśpiewała Roode'owi? Całkiem przyzwoita walka, z tym, że Bobby ma taki "kobiecy" styl - dużo headlocków, prostych ciosów, kopnięć, to wszystko w miejsce normalnych akcji strasznie zwalnia tempo, TJ próbował nadrabiać, pojawiło się też kilka elementów komediowych i to było bardzo na plus, tak samo jak publika, która przy liczeniu pozaringowym wykrzykiwała "10"

3 3/4*

 

Finał TT Classic mocno średni, tak jak cały turniej, słabo wykorzystany motyw z łańcuchem, aż przez chwilę uwierzyłem, że ten faktycznie wyślizgnął się z ręki zawodnika, bo przecież to nie mogło być tak prozaiczne

2 1/2*

 

Wiedziałem, że tag teamy mnie nie zawiodą, bo już ich pierwsza walka na Takevoer była świetna i emocjonująca, ale wręcz przerośli moje oczekiwania. Do czasu drugiego pinu nie działo się nic nadzwyczajnego, jednak końcówka i masa akcji, gdzie każda mogła skończyć pojedynek wkręciła mnie niesamowicie, Tagi przejęły po divach rolę walk które kradną show na specialach od NXT a jeśli chodzi o Revival to w chuj podoba mi się to, że odkopują co tylko się da, a padają dopiero po niemożliwych do przetrwania akcjach - tak się buduje zespół/zawodnika i absolutnie nie przeszkadzają mi brudne lub cipowate zagrywki w heelowym stylu WWE bo ich pojedynki zamazują to wrażenie w 100%

4 1/2*

 

Walka kobiet całkiem przyzwoita ale zbyt szybko zakończona, Mickie chyba jednak odczuła rozbrat z ringiem, nie angażowała się w akcję i dała się poprowadzić mistrzyni, a gdy momentami była przy inicjatywie, wszystko wyglądało bardziej na brawl niż regularną walkę, w sumie nie odbiegało to od storyline, w którym przecież aby pokonać Asukę trzeba wznieść się na wyżyny agresji. Fajny one time deal i nawet nie płakałbym, gdyby zaserwowali nam rewanż, chociaż słabe ku temu podstawy.

3 1/4*

 

Walka wieczoru też miała swój urok, było czuć niechęć i klimat twardego starci dwóch dominatorów, który panowie zbudowali na przestrzeni ostatnich tygodni, dziwi wynik, bo był to chyba ostatni moment, gdzie rozdziewczyłbym Nakamurę, jednak liczę na to ( o ile nie było to podyktowane siłą wyższą) że doprowadzi nas to do efektownego finału, chociaż przy takim rozkładzie gal od NXT dwa starcia tych samych zawodników są wystarczające i na równie z nadzieją na dobrą telewizję mam obawy, że zbyt szybko wyczerpali temat i droga do kolejnego Takeovera będzie męczarnią.

3 1/2*

[Johnny Ryper]

Przecież to głównie robi klimat entrencu Nakamury jak i pozostałych wrestlerów. Nie sądziłem, że ktoś kiedykolwiek napisze, że śpiewanie entrance jest bee. Można się natomiast przyczepić to tych autystycznych skrzypków z castingu... Masakra.

 

To robi klimat kiedy jest jakaś typowo kibicowska wejściówka jak Ole Ole Samiego. Ale Nakamura to jest raczej mistrz z klasą. "Kibicowskie przyśpiewki do eleganta" nie bardzo pasują. No i jego theme po prostu brzmi lepiej bez "dodatków".

[N!KO]

Kona Reeves? Czy on już sie nie przewijał pod innym pseudonimem? Czemu się na niego uparli? Chodzi tylko o wiek, czy korzenie? Rozumiem, ze jak bierzemy kogos od Afy, to musi być gwiazdą? Cieszyłem się na widok Sanity.

Od dluzszego czasu zwracam uwage na mimike Nikki. Teraz zobaczcie jak się odwraca, kiedy Jose się spina. To jest to! Tak ma to wygladac. Za ten cały epizod ma plusa.

 

Daria Bernato coś kiedyś walczyła. Nikt nie widział, jeszcze mniej pamieta, wygląda to kiepsko. Zadbali o theme song, ale cała reszta wygląda lekko komicznie. Nie chce na razie jej oglądać. Za wcześnie.

[TheVillain]

Z reguły nie oglądam walk tych pań gorszego sortu, ale dzisiaj zrobiłem wyjątek i mam pytanie: czy mi się wydaje, czy Liv Morgan rozwinęła się ringowo? Z tego co kojarzę, to jak x miesięcy temu ją widziałem to była chodząca porażka, a dziś oczy nie bolały. Nawet jeśli to i tak przed nią jeszcze długa droga do WWE.

[Arkao]

Young mi się w NXT bardzo podoba i fajnie, że nie wrzucili go do rosteru kilka miesięcy temu jako face’a. Tutaj ma swoją zgraję, która spokojnie będzie mogła iść na pasy mistrzowskie NXT. Sam Young byłby fajnym rywalem dla Nakamury jako mistrza, ale skoro zmienili posiadacza to Kanadyjczyk nadal pewnie będzie tylko dominował.

 

Kona Reeves? Czy on już sie nie przewijał pod innym pseudonimem?

 

 

Petojes czy Reeves? Co za różnica – zwolnić go!